[PIC 4]
Kevin: Hej.
Jen: Dzięki, że przyszedłeś. Zamówiłam ci już kawę.
[PIC 5]
Kevin: Na wstępie chciałem cię bardzo przeprosić.
Wiem, że Maggie ciebie widziała,
ale w życiu nie przyszło mi do głowy, że na siebie wpadniecie.
Mogłem cię od razu uprzedzić. Było bardzo źle?
Maggie potrafi być naprawdę przykra, kiedy traci kontrolę.
Jen: Nic się nie stało, naprawdę.
[PIC 6]
Kevin: Właśnie, że stało!
Nie wiem jak mogła na ciebie naskoczyć, szczególnie po tym co sama zrobiła.
Naprawdę jest mi przykro z tego powodu.
[PIC 7]
Jen: Spoko, domyślam się że jest wam teraz ciężko.
Kevin: Chcę się rozwieść, dlatego musimy przestać się spotykać.
Nie chcę, żeby miała jakiekolwiek podstawy do orzeczenia na moją niekorzyść.
Zwłaszcza, że będę walczył o wspólną opiekę nad małą.
[PIC 8]
Jen: Całkowicie to rozumiem. Zresztą… poznałam kogoś.
To znaczy znamy się od dłuższego czasu, ale… hmmm…
chyba jeszcze za wcześnie, żeby cokolwiek mówić.
Kevin: To świetnie. Mam nadzieję, że się wam ułoży.
[PIC 9]
Jen: Też mam taką nadzieję.
9 notes
·
View notes
[PIC 1]
Vivi: Ten zakłamany kutafon, zapomniał dodać, że go rzuciłam.
[PIC 2]
Adwoa: Język, Vivi.
Vivi: Nazwałabym go dosadniej, gdybym się nie hamowała!
[PIC 3]
Nev: Jak to się stało, że ona cały czas tu przebywa?
James: Nawet nie chcę tego komentować.
[PIC 4]
Adwoa: PR-owo wypadasz bardzo źle.
Jedyne co nam pozostaje, to przyznać, że z Jamesem łączą cię wyłącznie stosunki służbowe.
James: Popieram.
Vivi: Nie! Jeśli przyznam się do tego,
Luca nie da mi spokoju i nigdy się od niego nie uwolnię.
[PIC 5]
Adwoa: Uwielbiam pracować z tobą Vivi, ale zrobiłaś jedno wielkie szambo,
z którego próbuje nas jakoś wydostać.
Nev: Bardzo trafne porównanie.
[PIC 6]
Adwoa: Tymczasem ty nie dajesz mi żadnej liny ratunkowej.
Vivi: Niech piszą i mówią co chcą, my skupimy się na pracy.
Nie będę tego w żaden sposób komentować.
Nev: Myślę, że mogę pomóc.
[PIC 7]
Vivi: Ty? Niby jak?
Nev: Powiedzmy, że twój facet lubi przygody.
[PIC 8]
Vivi: Jakie znowu przygody?
6 notes
·
View notes
2 notes
·
View notes