Tumgik
#Jakub Żulczyk
mschocolateworld · 1 year
Quote
Jeden ze stale popełnianych przeze mnie błędów polega na tym, że zawsze chcę, aby wszystko było w porządku. Już, teraz, natychmiast. Gdy coś się psuje, chcę to zaraz naprawić. Odrzucam myśl, że naprawa to długi, czasochłonny proces. Wykonuję desperackie i gwałtowne ruchy. W efekcie to, co jest uszkodzone, staje się rozpieprzone do końca.
Jakub Żulczyk - “Wzgórze psów”
477 notes · View notes
czarna-herbata · 6 months
Text
[...] i rozumiem też, że jeszcze kilkanaście minut temu jej nie było (białej i ciepłej), ale teraz jest i z nią jest mi dużo lepiej niż przedtem, a gdy znowu jej zabraknie, wtedy będzie gorzej, dużo gorzej niż przedtem. będzie gorzej już jutro rano.. jeszcze gorzej będzie w poniedziałek na szkolnym korytarzu. jeśli teraz zniknie, wtedy będzie wszędzie tam gdzie ja, jak w tej piosence z radia w samochodzie mojego ojca, będzie we wszystkim, o czym będę myślał, a tak naprawdę nie będzie jej wcale.
jakub żulczyk - „wzgórze psów”
7 notes · View notes
arykamliwjo · 6 months
Text
Niech może będzie sobie tam, gdzie jest. Niech się nie pojawia. Nie wychyla. Niech będzie szczęśliwy, o ile potrafi.
6 notes · View notes
my-name-is-lilia · 5 months
Text
3 grudnia [niedziela], 20:22
Boże Wszechmogący, ześlij deszcz, potężny deszcz, taki, który jeszcze nigdy nie padał, deszcz jak bombardowanie, deszcz jak nalot. Ześlij deszcz i zatop to miasto. Zrób to szybko, zanim ktokolwiek zdąży zareagować. Zanim włączą się alarmy. Niech woda wyleje się z Wisły, niech rozleje się po obu brzegach, niech zatopi Pragę i Powiśle, niech zatopi Żoliborz i Targówek, Mokotów i Wawer. Niech pada. Niech wszystko zaleje woda, czarna, brudna, zimna. Niech płynie. Niech przykryje kamienice, ulice, wieżowce, skrzyżowania, niech po samą iglice przykryje Pałac Kultury i Nauki. Zatop nas, Boże, bo jeśli tego nie zrobisz, będziemy biegać tutaj w kółko, zderzać się ze sobą, uderzać w ściany, które sami postawiliśmy, będziemy wściekle szarpać tę brudną tekturę, z której to wszystko jest zrobione, aby wydusić z niej cokolwiek, miłość, pieniądze, nas samych, coś, czego tak naprawdę w ogóle tam nie ma, a jesli nawet jest, to zaledwie na chwilę, i znika szybciej, niż się pojawiło. (...) To bez sensu. Skończ to, Boże, bo to, co się dzieje, jest suche, jest ciche, jest bez puenty, jest smutniejsze niż zła komedia. Niech lunie i niech pada. Boże Przenajświętszy, niech pada.
Niech zaleje restauracje i burdele, niech zatopi biurowce i wynajęte biura, domy i mieszkania, niech zatopi kluby go-go, siedziby telewizji, agencje reklamowe, niech zatopi Ząbkowską i Marszałkowską, Puławską i Koszykową, Jana Pawła i Sobieskiego. Niech zatopi kościoły, wietnamskie budy, centra handlowe, bazary, szpitale, Palac Prezydencki, Uniwersytet Warszawski, bary mleczne, knajpy z sushi, niech zatopi kluby, te z placu Zbawiciela i te z Mazowieckiej (...). Zatop tych porządnych i zatop kurwy i frajerów. Zatop prawdomównych i zatop oszustów. Matki, ojców i dzieci. Zarobionych i biednych. Pryncypałów i podwładnych. Zatop nas, Boże, zabij nas, święć się imię Twoje. Zatop nas, bo nie zasługujemy na nic innego. Niech woda się wylewa, niech zabiera wszystko ze sobą do rzeki, w nicość, z prądem, do końca, bez końca, aż do morza. Przecież nic więcej się nie wydarzy. Być może dawno temu, bardzo dawno temu coś się wydarzyło, ale to było nieważne mignięcie, flesz w czarnej przestrzeni, po którym już dawno wyświetliły się napisy końcowe. (...) Zatop to miasto, abym w końcu przestał słyszeć szum, głuchy krzyk. Zatop nas, bo nie potrafimy ani myśleć, ani kochać. Bo tego nie chcemy. Bo idziemy przez las, pijani od słów. Zatop mnie, bo ja tego nie chcę. (...) przecież nie ma na co patrzeć, Boże (...). Zatop ich wszystkich, bo nie wiedzą, co czynią, bo nie wiedzą, kim są, bo wychodzą w dzień i w noc tak samo bezmyślni, tak samo oszukani jak małe dzieci, które wbiegają do ogromnego, rozświetlonego lunaparku i przez chwilę jeszcze biegną, unoszone przez muzykę, reflektory, odgłosy, dźwięki i melodie, śmiech klaunów, brzęk monet, ale po chwili zatrzymują się i stoją nieruchomo, nie wiedząc, co się dzieje, głuchnąc od hałasu, ślepnąc od świateł.
Wysłuchaj mnie, Boże Przenajświętszy. Wysłuchaj, chociaż nie mam nic, co mógłbym zaoferować Ci w zamian. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.
(Ślepnąc od świateł, Jakub Żulczyk)
3 notes · View notes
unadelamadrugada · 3 months
Text
Tumblr media
2 notes · View notes
majstersztykzchwil · 6 months
Text
"Czasami się zastanawiam, jakim cudem moje ciało wciąż działa. Serce bije, układ pokarmowy traw, płuca pobierają tlen. Jakim cudem,to ciało nadal chce różnych rzeczy. Pić, jeść, dotykać się. Ono powinno przestać działać. Nie mm dla niego krzytyny litości. Nienawidzę go. NIe chodzi o to, że mam jakiś problem, patrząc w lustro. Przyzwyczaiłam się do siebie. Gdzieś jestem krótsza,gdzieś dłuższa, gdzieś jest mnie za dużo,gdzieś za mało. To bez znaczenia. Chodzi o to,że traktuję je jak stary samochód, maszynę, która ma służyć na przekór wszystkiemu. Zarzynam je, nie robiąc mu przeglądu, nie zmieniając oleju,tankując truciznami i gównem."
3 notes · View notes
ahosia3 · 1 year
Text
Tymczasem jesteśmy w Polsce, w kraju na pięć liter plus P, w kraju w którym na jeden banknot przypada troje ludzi, którzy chcą go zajebać, w którym ludzie jeszcze niedawno jedli ziemię, wykombinowaną cebulę i parówki z krowich dziąseł. Takie zjawiska jak przyjaźń występują tutaj cholernie rzadko, o ile w ogóle, nie mówiąc już o tym że przy kwotach większych niż pięćdziesiąt tysięcy złotych nie ma niczego takiego jak zwykłe koleżeństwo.
~Jakub Żulczyk:"Ślepnąc od świateł"
9 notes · View notes
czytanki · 2 years
Text
"Miłość jest szorstka i mocna jak sznur. Poddusza Cię, ciągnie za sobą przez pustkowia. Nie pozwala Ci odpocząć ani umrzeć. Trzyma Cię w bólu, wyprostowanego na baczność. Miłość to wielki mięsień, dlatego ludzie mówią, że mieszka w sercu. (...) Nienawiść da Ci siłę, jeden z drugim, żebyś zrobił rozbieg i uderzył głową w ścianę, ale tylko miłość sprawi, że ta ściana pęknie.
Słuchaj jej, jeden z drugim, czekaj na nią.
A przede wszystkim miłość pozwala Ci umrzeć. To największy dar."
"Czarne słońce" Jakub Żulczyk
19 notes · View notes
martiove · 2 years
Text
To, czego chcesz, przychodzi do ciebie zawsze inaczej, wcześniej, później, w niedoborze, w nadmiarze.
Jakub Żulczyk
7 notes · View notes
donospl · 2 years
Text
JAZZOWE ZAPOWIEDZI: VIII Festiwal Jazz&Literatura
JAZZOWE ZAPOWIEDZI: VIII Festiwal Jazz&Literatura
Koncerty i ciekawe wydarzenia towarzyszące zaplanowali organizatorzy VIII Festiwalu Jazz&Literatura, który odbędzie się w dniach 6-9 października w Chorzowie i Siemianowicach Śląskich. Prezentujemy program tegorocznej edycji: PROGRAM 6 października g. 18.00 Wernisaż fotografii jazzowej Ireny Saneckiej-Fiebig Jazz Jamboree 1970 (Chorzowskie Centrum Kultury – Foyer) g. 19.30 Koncert:  Adam…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
arykamliwjo · 6 months
Text
Zobaczycie, czasami, po prostu czasami dostajesz konkretny wpierdol tylko za to, że lubisz się bawić w taki, a nie inny sposób. Zobaczycie, że czasami jest o co walczyć. Że są tak zwane istotne sprawy.
2 notes · View notes
Text
To takie straszne, ile tak naprawdę można na kogoś czekać.
— Jakub Żulczyk - Radio Armageddon
161 notes · View notes
ogrody-ilangory · 4 months
Text
Chodź
"Chodź pocałuję Cię tam gdzie się kończysz i zaczynasz. Chodź pocałuję Cię w trzecie oko. Chodź pocałuję Cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki, w pępek, w duszę. Chodź pocałuję Cię w Twoje serce. Na dzień dobry, na dobranoc, na zawsze, na nigdy, na teraz w samo serce." ~Jakub Żulczyk - "Zrób mi jakąś krzywdę…"
24 notes · View notes
majstersztykzchwil · 6 months
Text
"Przyciskam go do siebie, na chwilę. Przytulanie zawsze wychodzi mi niezgrabnie,żołniersko. Ale trudno, mogę robić tylko to,co umiem."
1 note · View note
22maja · 2 years
Text
„Nabroiłem. A wszystko zaczęło się od tego, że się zakochałem. Zakochałem się jakieś trzy tygodnie temu, o trzynastej dwadzieścia.”
— Jakub Żulczyk „Zrób mi jakąś krzywdę”
101 notes · View notes