Tumgik
#cień i kość
artofpolis · 1 year
Text
Tumblr media Tumblr media
Portraits of Patrick Gibson and Sujaya Dasgupta, by Paulina Sieczkowska, 2023.
These two actors are playing Nikolai Lantsov and Zoya Nazyalensky in the "Shadow and Bone" series on Netflix.
Pencil drawing.
// Portrety pary aktorów, Patrick'a Gibson'a i Sujayi Dasgupty, grających księcia Nikolaja Lancova i Zoyę Nazyalensky w serialu "Cień i Kość" na Netflixie.
63 notes · View notes
myslodsiewniav · 9 months
Text
Sukienki.
Mam za dużo ubrań i nie miałam siły zabrać się za wystawianie ich na Vinted. Ech... Z jednej strony mnie to wkurza, bo to jak marnowanie czasu, a z drugiej - potrzebowałam tego, no! Potrzebowałam nic nie robić, tylko się regenerować.
Ale o ciuchach - mam poczucie, że w mojej szafie jest za dużo sukienek w stylu retro lub '60. Są rozkloszowane i urocze. Mam też różowe - więc przy obecnym trendzie Barbieheimer i marketingu różowości to nawet jest takie w modzie. A jednak o ile przez tyle lat ten krój sukienek uwielbiałam, o tyle teraz jakoś... mnie odrzuca. Znudziło mi się.
Jeszcze w poprzedniej pracy współpracownicy nawet zwracali uwagę, że sukienki to nieodłączny element mojego wizerunku. Ale od tamtego czasu tle się zmieniło, ech... Kilka miesięcy temu dziewczyny właśnie zastanawiały się, jak ja wyglądałam w czasach wspólnej pracy w tamtej firmie - bo temat wypłynął właśnie z powodu zaskoczenia jak długie i zdrowe włosy mam obecnie, a kiedyś tak narzekałam (i sama jestem z powodu kondycji mojej czupryny szczęśliwa). Nie mogły sobie przypomnieć. No właśnie... Bo nosiłam włosy WYŁĄCZNIE związane, najróżniejsze koczki, zaplecione w koszyczek wokół głowy warkocze, w różne wymyślne sploty i warkoczowe korony... po to by się nie puszyły. I do tego sukienki. Jak to laską kilka mc temu przypomniałam to uderzyły w wycie - była to taka mieszaninę radości, że sobie przypomniały i zarazem zdumienia, że tego nie pamiętały, że teraz jest tak bardzo inaczej, że przecież nawet te plecione korony mi się puszyły na głowie przy deszczowej pogodzie przez co dziewczyny miały bekę dokuczając mi "wyglądasz jak Einstein, idź do kibla przylizać włosy wodą" - a ja te lata temu syczałam, że właśnie przez wodę tak wyglądam i po takim zabiegu będzie tylko gorzej.
Ech.
No i teraz patrzę na swoją szafę i stwierdzam notorycznie, że mam pełno ciuchów, ale nie mam się w co ubrać. :P (dlatego muszę część sprzedać, albo wywalić... ale szkoda mi wywalać ciuchy, które są w bardzo dobrym stanie, ech)
Do tego chcę się ubierać wybierając ciuchy, które nie są ze sztucznych tkanin. Najlepiej z ciuchlandu - dlatego dziś po przeczytaniu wpisu @pantokratorka znowu złapałam myśl z czwartku 27.07.
Wracałam od lekarza i zajrzałam do mieszczących się obok ciucholandów. Wyszłam stamtąd z sukienkami: taką grubą, zimową, solidnie uszytą, bawełnianą, z jedwabną podszewką i IDELNIE dla mnie skrojonymi rękawami <3 Jestem oczarowana nią. Z firmy Noa Noa - nie mogę jej znaleźć w sprzedaży w sieci. Jest w kolorze złamanej bieli, delikatnie wchodzi w krem. Fason ma bardzo dopasowany do talii <3 Materiał wyróżnia się przepięknie utkaną fakturą, a na rękawach, na brzegach, przy rąbku i wzdłuż guzików ciągnących się przez całą długość wiją się jasno-beżowe hafty. Miedzy podszewką, a materiałem wierzchnim przy kołnierzu i dłoniach wystaje kilka centymetrów beżowej koronki. Dalej trzymając się ciuchowych analogii i skojarzeń - BARDZO kolarzy mi się ta sukienka z keftą Genyi z "Cień i kość", tylko ma krótszy dół, inny kołnierz i oczywiście inne wzory haftu. OCZYWIŚCIE, że ją wzięłam, chociaż niezbyt mi dobrze w bieli (to nie jest do końca biel, ale wydaje mi się, że wciąż jest to zbyt biały kolor by byłoby mi w nim dobrze), bo jak już mam niedorzeczną czarną sukienkę z Zary z kapturem, która wygląda jak kostium czarnego maga, to teraz dla równowagi poproszę o białą czarodziejkę :P Zapłaciłam za nią niecałe 15 zł.
Tumblr media
Druga rzecz, którą obadałam i zdumniałam się, że pasuje na mnie, a co więcej - wyglądam w niej TAK HOT, że demn! To brudno-różowa sukienka na ramiączka maxi, w rozmiarze XS, z dekoltem, który zaczyna się trochę nad pępkiem xD Wydawało mi się, że to NIE JEST COŚ w czym będę się czuła komfortowo, szczególnie będąc babeczką z dużym biustem - a do tej sukienki trzeba jednak bez stanika - ALE totalne widzę się w tym! W zasadzie ta sukienka to jest body (serio, takie mocno zabudowane w dolnej części - jak bardzo krótkie spodenki), która w talii ma doczepioną sukienkę. Nie mam pojęcia z czego jest to-to uszyte xD na bank jest tam elastyn, ale cały ciuszek jest przewiewny i wygodny. Część piersiowa jest tak uszyta, że zbiera piersi do przodu i zarazem NIE MA szansy na to by piersi były widoczne lub "uciekały" przez miejsce pod pachami. To jest po prostu tak uszyte, że totalnie przylega do ciała w części podpasznej i przy plecach :P. Jedyny problem to za długie ramiączka sukienki - kwestia kilku przeszyć igłą. No jestem zachwycona! Nie wiem gdzie będę tą sukienkę nosić, ale kosztowała raptem 4zł, więc wzięłam. :)
Zostawiłam w sklepie 3 bluzeczki z jedwabiu - były piękne, w dotyku super, ale kolory nie moje. Pastele w chłodnych odcieniach to gwarancja cieni pod oczami w moim wypadku.
Ponad to kupiłam najzwyklejszą lnianą (z małą domieszką wiskozy), białą, krótką sukienkę, z rękawkami, wiązaną na zakładkę - NAPRAWDĘ nic specjalnego, ale biały len, nigdy nie jest po prostu "biały". W białym lnie przy moja cera zamiast gasnąć i sinieć, jak w to robi bawełnianych bluzkach czy koszulach, nagle promienieje.
Dziś otworzyłam szafę szukając czegoś w co prędko mogę wskoczyć by zabrać pieska na spacer, chwyciłam za tą sukienkę i założyłam ją bez stanika i poleciałyśmy na dwór. Po powrocie mój chłopak pytał chyba z 5 razy czy już się czuję lepiej, czy już zdrowieję, bo jak na mnie patrzy ma wrażenie, że promienieję. Że moja skóra i piegi wibrują. Że wyglądam na silne opaloną, w dodatku jakby w makijażu rozśwetlającym. Patrzę w lustro: rzeczywiście! Po prostu jasna, ciepła barwa lnu i moja skóra tworzą taki ostry, gorący kontrast, że zdaję się być bardziej opalona niż faktycznie moja biała skóra kiedykolwiek opalona była. Wyglądam zdrowo, świetliście, pięknie.
Zapłaciłam za tę kieckę 40zł bez grosza...
Mój chłopak zaczął mnie prosić "noś sukienki! Tak tobie w nich dobrze! Tak bardzo tobie schlebiają!". Ale ja kocham sukienki! Zaczęłam się zastanawiać dlaczego ostatnio nie noszę ich - jedna, ulubiona, niebieska, bawełniana i zwiewna po 3 latach ciągłego noszenia się rozwaliła, może jakaś krawcowa będzie w stanie mi ją naprawić (?), w drugą ulubioną (tez niebieską, niebiesko-białą) jakoś tak... no nie wiem, mam ją już chyba 10 lat, nie czuję tego fasonu już, chyba mogę ją przekazać dalej na Vinted, trzecią prawie ciągle noszę, bo uwielbiam jej kolory (pomarańczowy przechodzący w różowy i róż przechodzący w intensywny kolor rdzy), ale nie jestem pewna czy poziome paski kolorów tak w zasadzie mi schlebiają ^^' - po prostu te kolory mi dobrze robią. Mam też inne sukienki, ale nie we wszystkich czuję się jeszcze... okay... Tak, jakbym potrzebowała przedefiniować styl? Nie wiem.
A ostatnio nie nosze sukienek, bo jestem chora 3 tydzień i po prostu jest mi zimno: chodzę w dresie lub w shortach + bluza :P
Ubrana w tą białą sukienkę wzięłam się za porządki, i uświniłam ją w pasie tłuszczem czyszcząc kuchenkę xD facepalm. Wrzuciłam do pralki i wciągnęłam coś o czym zapomniałam - rdzawo-czerwoną sukienkę prostego fasonu. Lekka, zwiewna, z rękawkiem. Barwa taka mocno-mocno w odcieniu gliny. Kupiłam ją za grosze zimą. Wiskozowa. Trochę ból dupy, bo łatwo się gniecie (ale nie tak ładnie jak len), ale... założyłam ją dzisiaj, krzątałam się po domu i nagle słyszę westchnienie zachwytu mojego chłopaka "wow". Zdziwiona patrzę na niego pytająco, a on z zachwytem obcina mnie spojrzeniem - bo WOW. I prowadzi mnie do lustra w tej byle-szmatce i oznajmia, że "to jest twój kolor". Ech. Miło mi z komplementu ofc, ale patrząc w lustro widziałam jakby związek przyczynowo-skutkowy. Właściwie lato i kolory jesieni to moje kolory - robią mi dobrze. Włosy po wczorajszych zabiegach PEH mam pięknie skręcające się w fale i pierścionki, loki odbijają od głowy. Na buzie faktycznie wraca zdrowy rumieniec - zdrowieję. A na policzkach rozsiało się od piegów. Mają one kolor taki, jak ta sukienka. Niebieskie oczęta mi się świecą jakimś takim błyskiem w tej nakrapianej twarzy. Uwielbiam siebie latem - słońce i radość w oczach to skorelowane czynniki.
Muszę sie ostatecznie przeprowadzić na południe xD
Więcej sukienek. :P
Taka ogólna konkluzja na dziś: więcej sukienek i więcej radości z lata!
W przyszłym tygodniu wracam do pracy, ALE mam zamiar też sobie tak wszystko ustawić, żeby sfotografować kilka ciuchów, które wystawię na vinted.
Powolutku.
Małe ilości.
W kwestii poszukiwania pracy niestety nadal mam posuchę :(
Wierzę, że będzie lepiej jak już pracę nową złapię, ALE póki co bardzo dołujące są okoliczności towarzyszące...
A teraz, jak już jestem po porządkach, śniadaniu (deska serów, chociaż korzystając z tego, że mamy lato była to bardziej deska owoców z dodatkiem w postaci serów, szynki i orzechów :P dobre śniadanko) po zrobieniu prania i zauważeniu kwestii ubraniowej to lecę do sklepu szukać jajek niespodzianek z Harrym Potterem. Podobno to teraz jakiś hit, a jutro mamy doroczny zjazd kuzynostwa, niektórzy będą z maluchami - a ja nie mam kasy w tym miesiącu już na ponadprogramowe wydatki (prezent dla mamy, prezent dla taty, prezent dla siostry i szwagra przeniesiony na "po tym, jak się urodzi młody", prezent dla młodego, prezent na bejbiszałer, wyjście do restauracji z kumplem, spotkanie autorskie i zakup książek itp). Fajnie byłoby coś jeszcze przywieźć do żarcia wspólnego...
25 notes · View notes
xsgdfjg · 2 years
Text
niech ta woda, to błoto poprzez żebra ścieka  piękne jest ciało w którym nie ma już człowieka  a ten oset, ta trawa niech nam z dłoni pije piękne jest to co zgniło i to co wciąż gnije  niech pająk przędzie sieci tam gdzie jest śledziona  piękne jest co skonało i co jeszcze kona  niech podziemny ocean w zimnej czaszce wzbiera piękne jest co umarło co jeszcze umiera piękne jest każde ciało które na wznak leży  każda kość co wierzyła i już w nic nie wierzy  niech leżą w gruczołach białych snów naloty  piękne są tkanki w których nie ma już istoty niech w pustych oczodołach muchy się wyroją  piękny jest ten mój pałac bo go wzniosłem z gnoju  niech lirę siedmiu żeber wiatr pośmiertny trąca pomóż mi moja muzo panno pleśniejąca  niech po białych kręgach czarny rak się wspina  piękne są żebra w których chlupie żółta glina  a jeszcze piękniejsze żebro co się zmienia  w to czego już nie będzie w lotny cień istnienia 
2 notes · View notes
pop-culture-diary · 3 months
Text
Wady narracji pierwszoosobowej
Tumblr media
"Cień i kość" Leigh Bardugo, wyd. MAG
Ocena: 3 / 5
Uczciwie przyznaję, przeczytałam „Cień i kość” po obejrzeniu serialowej adaptacji i z całą pewnością to wpłynęło na mój odbiór książki. Starałam się jednak podejść do niej jak do oddzielnego tekstu kultury. Niestety, zupełnie nie wpisuję się w grupę docelową, więc z oczywistych względów, książka nie przemawia do mnie tak jak powinna.
Ale zacznijmy od początku, „Cień i kość” to pierwsza część trylogii o młodej dziewczynie, Alinie Starkov, która żyje w świecie przez zwykłych ludzi i posiadających niezwykłe moce grishów. Alina zalicza się do tych pierwszych i nic nie sugeruje, że jest kimś więcej niż żołnierką wychowaną w sierocińcu. To znaczy do dnia, gdy przekraczając śmiertelnie niebezpieczną, rojącą się od potworów Fałdę, odkrywa w sobie legendarną moc przywoływania słońca. Od tego momentu jej życie całkowicie się zmienia, zostaje przetransportowana do stolicy, gdzie w pałacu pełnym grishów uczy się kontrolować swoje moce, by pewnego dnia zniszczyć Fałdę i ponownie zjednoczyć swój rodzinny kraj Ravkę. Rozdarta między miłością do przyjaciela z dzieciństwa, Mala Oresteva i fascynacją potężnym Zmroczem, musi zaakceptować swoje nowe ‘ja’ nauczyć się żyć w pałacu, opanować nowoodkryte zdolności, i zawalczyć o dobrobyt Ravki i jej mieszkańców.
W teorii to przepis na dobrą powieść. Mamy młodzieńczą miłość i nowe, dorosłe pożądanie, intrygi pałacowe, knującego przywódcę religijnego, politykę wewnętrzną i zewnętrzną, a to wszystko okraszone problemami moralnymi. Niestety, w praktyce przedstawia się to nieco gorzej.
Tu muszę przyznać, że nie przepadam za narracją pierwszoosobową, choć w niektórych przypadkach sprawdza się idealnie, pozwalając zajrzeć w najbardziej prywatne myśli bohatera i naprawdę dobrze go poznać. W „Cieniu i kości” też są momenty, w których narracja działa perfekcyjnie, pokazując interakcje Aliny i Zmrocza z bardzo subiektywnego punktu widzenia. Niestety przez większość czasu podążanie za Aliną zawodzi, bo to niestety najmniej ciekawa postacią w książce, a i zamiast czytać o intrygach pałacowych czy polityce zewnętrznej Ravki, poznajemy szczegóły lekcji które odbiera, rozmów z przyjaciółkami i podążamy za nią podczas samotnej wędrówki po lesie. Potencjał fabularny nie zostaje wykorzystany, a wystarczyłoby zmieniać czasem punkt widzenia, bo Bardugo zaludnia swój świat wieloma ciekawymi, niejednoznacznymi postaciami.
Najważniejszą z nich jest niewątpliwie Zmrocz, potężny przywoływacz cienia, generał złożonej z grishów armii, wojownik, strateg i polityk, który walczy o prawa swoich grishów na wszystkie znane sobie sposoby, czy to na polu bitwy (choćby chroniąc Alinę przed niespodziewanym atakiem) czy zapewniając im poparcie króla. Jest wyrachowany, inteligentny i dysponuje wieloletnim doświadczeniem co czyni z niego niezwykle niebezpieczną jednostkę. Co najciekawsze, czytelnik nigdy nie jest pewien jaki jest jego prawdziwy cel. Niestety, w książkowym przedstawieniu Zmrocza rażą mnie dwie rzeczy. Pierwsza to to, że za szybko odkrywa karty. Po kimś o takim doświadczeniu politycznym spodziewałabym się większego wyczucia i skuteczniejszego manipulowania Aliną po jej ucieczce z Małego Pałacu. On jednak natychmiast zdradza swoje prawdziwe zamiary i traci szansę na ponowne przeciągnięcie Aliny na swoją stronę. Drugą jest jego wygląd. Nastoletnia Alina opisuje go jako kogoś w swoim wieku. Wie oczywiście, że w rzeczywistości Zmrocz jest znacznie starszy, ale to nie zmienia faktu, że wygląda jakby jeszcze nie osiągnął dwudziestego roku życia. Rozumiem zamysł autorki, ale mnie akurat nie przekonuje, o wiele bardziej pasuje mi serialowe wyobrażenie tej postaci.
Ale Zmrocz to nie jedyna fascynująca postać zamieszkująca uniwersum Leigh Bardugo. Jest też Baghra, tajemnicza nauczycielka Aliny, opryskliwa, ale bardzo dobrze poinformowana w sprawach Ravki i planach Zmrocza. W jej przypadku także ciężko stwierdzić jakie ma motywacje i plany. Nie można też zapomnieć o Genyi, formatorce pracującej na dworze królewskim. To symbolem tego jak piękno nie daje szczęścia, wojna wpływa na każdego i jak walczyć można nie tylko na polu bitwy, a jej relacja z Davidem jest wprost urocza.
Postać Genyi jest kwintesencją tego co w „Cieniu i Kości najlepsze. Bardugo dobrze oddaje świat w odcieniach szarości, zamiast samej czerni i bieli. Jej dobre postaci robią złe rzeczy, a złe mają dobre intencje. Nawet główna bohaterka staje przed trudnymi wyborami, a podejmując decyzje nie zawsze kieruje się moralnością.
Niestety obok postaci ciekawych i angażujących, mamy też te nieco mniej interesujące, wśród których prym wodzi Alina Starkov. Alina jest młoda i nieco zbyt nieświadoma mroczniejszych aspektów życia jak na żołnierkę o trudnej przeszłości. Jest też przerażająco łatwowierna. Wierzy w każde słowo Zmrocza (co dałoby się wyjaśnić zauroczeniem), ale i w każde słowo oczerniającej go Baghry. Łatwo wyobrazić sobie scenariusz, w którym doprowadziłoby to do tragicznego zakończenia. Co bardzo mi się podoba, w tym jak Alina została przedstawiona, to jej fascynacja mocą i to jak odkrywa i akceptuje swoje umiejętności i siebie samą, do tego stopnia, że nie potrafi i nie chce już wrócić do poprzedniego życia.
Jak w wielu powieściach skierowanych do nastolatków, w „Cieniu i kości” pojawia się trójkąt miłosny. I o ile Zmrocz jako jedno z ramion tego trójkąta spełnia się fenomenalnie to Mal niestety nie. To antypatyczny chłopak, który przez większość fabuły pozostaje nieobecny, a którego poznajemy głównie poprzez wspomnienia i przemyślenia Aliny. I nawet gdy obserwujemy go oczami zakochanej w nim dziewczyny, chłopak nie wypada za dobrze. Gdy pojawia się osobiście, jest jeszcze gorzej. Wady Mala znacznie przeważają jego zalety, a to jak traktuje Alinę i jak próbuje ją wepchnąć w ramy, które dla niej wyznaczył, sprawia, że lepiej by jej samej niż z nim.
Trzeba jeszcze wspomnieć o Zoyi, potężnej i pięknej szkwalniczce, którą Bardugo przedstawia w „Cieniu i kości” niczym złośliwą, popularną dziewczynę z liceum, która źle traktuje główną bohaterkę i dostaje od niej nauczkę. Jestem naprawdę zmęczona takim napuszczaniem kobiet na siebie w literaturze młodzieżowej.
To powiedziawszy oczarował mnie świat przedstawiony. Leigh Bardugo wykreowała tętniącą życiem krainę, pełną ciekawych pomysłów. Poznajemy kulturę i historię Ravki z dwóch punktów widzenia, zwykłych ludzi i Grishów, zostajemy wprowadzeni w podziały między tymi grupami, a nawet wewnątrz każdej z nich. Bardugo pochyla się też nad religią Ravki, kultem świętych, na których składają się grishowie z dawnych wieków, często zamordowani przez ludzi, których potomkowie teraz ich czczą. Sama Alina zmaga się ze świadomością, że prosty lud zaczyna się do niej modlić.
Tu chciałabym się przyjrzeć się temu co krytykuje większość recenzji, czyli oczywistą inspiracją carską Rosją jaka towarzyszyła autorce podczas tworzenia Ravki. Zacznijmy od tego, że w dzisiejszych czasach fascynacja Rosją nie jest w zbyt dobrym guście. To powiedziawszy, nie można za bardzo analizować inspiracji autorki, bo szybko dochodzi się do wniosku, że są one bardzo luźne i nijak nie przystają do rzeczywistości. Bardugo używa sporadycznych rosyjsko brzmiących słów, by nadać Ravce kolorytu, ale najwyraźniej nie dość dobrze sprawdziła ich znaczenie, bo internet aż roi się od ludzi, którzy wypunktowują jej nieścisłości. Te zaś są szczególnie widoczne dla czytelnika z naszego kręgu kulturowego. Bez wchodzenia w szczegóły: razi nazywanie władcy Ravki ‘królem’, by zaraz jakaś postać zwróciła się do niego ‘moi tsar’; denerwuje brak odmiany nazwisk, który daje nam Alinę Starkov zamiast Aliny Starkowej. Mimo to jestem ciekawa jak Bardugo przedstawi inne kraje.
Szczerze powiedziawszy miałam problem z ocenieniem „Cienia i kości”. Z jednej strony bardzo dobrze się bawiłam przy czytaniu. Leigh Bardugo umieściła akcję swojej książki w barwnym świecie, który bardzo chętnie będę dalej eksplorować. Z drugiej strony mam wrażenie, że część moich pozytywnych odczuć bierze się z serialu, a nie z książki, a sama historia Aliny Starkov niespecjalnie mnie interesuje.
Seria o grishach ma ogromny potencjał, ale w pierwszym tomie zupełnie go nie wykorzystano. Autorka położyła podwaliny pod bardzo ciekawe wątki, ale niestety żadnego z nich na poważnie nie rozwinęła. W efekcie dostaliśmy książkę rozpędzającą się dość wolno, by drastycznie przyśpieszyć na ostatnich trzydziestu stronach, które są naprawdę interesujące i sprawiają, że człowiek nie może się doczekać aż sięgnie po następny tom.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
0 notes
nataliaan · 1 year
Text
Przeczytaj tego posta… „cień i kość szturm i grom”.
0 notes
molnatalia · 1 year
Text
Rok Czytelniczy
ROK czytelniczy 2022 2021 21 02 2022 Złodziej Dusz Aneta jadowska Aneta jadowska 10 02 2022 Egzorcyzmy Dory Wilk 31 12 2021 Natasza Socha biuro przesyłek niedoręczonych 3 12 2021 Morgan RICE Przed świtem Nieodgadniony 22 09 2021 Mauren Jonshon DOM TAJEMNIC 22 08 Chris Columbus Ned VIZINNI Ruina i Rewolta Leigh Bardugo 22 08 2021 Cień i Kość 20 06 2021 leigh Bardugo Atramentowa śmierć 19 05 2021 Kornelia Funke Atramentowa krew 15 04 2021 KORNELIA funke ATRAMENTOWE Serce 18 03 2021 Kornelia Funke Percy JACKSON 8 03 2021rick Riordan Percy Jackson 29 01 2021 Kwiat Kalafiora 11 01 2021 Małgorzata Musierowicz
0 notes
paczkafajeklaki · 3 years
Text
I to właśnie ostatecznie niszczy każdego z nas.
Tęsknota za czymś, czego nigdy nie mogliśmy mieć.
"Królestwo kanciarzy"
112 notes · View notes
imnothungryhoney · 3 years
Text
,,W twoich oczach widzę ten cholerny mrok..."
_
Źródło: imnothungryhoney
24 notes · View notes
once-again · 3 years
Text
"Problem z pragnieniem polega na tym, że przez nie jesteśmy słabi."
- Leigh Bardugo, Cień i kość
41 notes · View notes
mierzejazinnejbajki · 3 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
8 notes · View notes
Text
Missed the clips? The Interviews?
The past 24 hours was a lot. We got you covered.
Interviews with the cast | In video format
‘WOW, Is That True?!': Shadow & Bone Cast See How Well They Know Each Other
Netflix’s Shadow and Bone: Everything to Know Before You Watch | Grishaverse Explained
Cień i kość – wywiad z obsadą i twórcami | Shadow & Bone – Cast and creators interview
New Clips
Jesper and Inej ft. Jespers Guns
The Crows at the Crow Club
The Darkling and Alina at the Grand Palace
The Darkling exposing Alina’s powers
New Stills
New photos of Danielle Galligan as Nina Zenik ft. Fedyor and Matthias [one] [two]
Cast Interviews
Freddy Carter, Amita Suman and Kit Young Talk Bringing the Crows to Life on ‘Shadow and Bone’
Danielle Galligan | Game of Thrones star reveals similarities with new Netflix series Shadow and Bone
Sujaya Dasgupta talks enjoying Zoya in SHADOW AND BONE
Jessie Mei Li, Archie Renaux and Ben Barnes Talk ‘Shadow And Bone’ and How Their Characters Relate To Each Other
Music from the Soundtrack
Ravka (Music from the Netflix Series, Shadow and Bone)
Please note that these are are news for the 13th and 14th April. When I said a lot in 24 hours, i meant it. We are working at a masterlist at the moment.
If you need links to other clips and articles feel free to ask me here or over at @daily-ravka - i have a list now *nervous laughter*
1K notes · View notes
artofpolis · 1 year
Text
Tumblr media
Zoya Nazyalensky, by Paulina Sieczkowska, 2023.
"Zoya of the lost city. Zoya of the garden. Zoya bleeding in the snow. The storm is in your bones. You are strong enough to survive the fall."
Portrait of Sujaya Dasgupta as Zoya Nazyalensky, from the Grishaverse books written by Leigh Bardugo, and the Netflix series "Shadow and Bone".
Pencil drawing and digital collage.
Zoya Nazyalensky, Paulina Sieczkowska, 2023.
Portret Zoyi Nazyalensky z książek Leigh Bardugo (Trylogia Griszy, "Król z Bliznami" i "Rządy wilków") i serialu "Cień i kość" na Netflixie.
Instagram: @/artofpolis Twitter: @/artofpolis
50 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 year
Text
Oglądanie "Cień i kość" jest bolesne.
Mam ciary żenady... a szkoda.
Czuję się jakbym oglądała nie tle scenariusz adaptowany co ekranizację fanfiction z masą fanservice'u.
Chwaliłam z 2 tyg temu wątek Kaza i Inej? Cóż, odcinek później (bodaj 5 eps) już widzę na jakie tory to wjechało, jaką kartą pograli scenarzyści - to co było w moim odbiorze piękne, subtelne i angażujące stało się ograną schematem teendramą, z przyciągaj-odepchnij. I w teorii okay - to jest docelowo show dla młodych dorosłych. A jednak w książce mógł się zakochać każdy bez względu na wiek... Ech. Po prostu czar prysł, a to co nazywałam "dobrą komunikacją" przestało istnieć.
Profesor Hooch vel Baghra to dla mnie była kobieca heroina tej opowieści. Wolałabym chyba zobaczyć film o jej żyćku? Nie wiem w sumie czy rozsądnie jest tego sobie życzyć, bo jednak jej wątek łączy się z Aliną, Zmroczem itp A to dla mnie jest nieangażujący wątek?
Ech. No jakby nie było ona jest fajnie napisaną heroiną - nieczęsta rzecz. Ma wady i zalety, doświadczenie nauczyło ją tego i owego dzięki czemu fajnie się ją ogląda...
Stanęłam na 6 odcinku, który męczę od zeszłego tygodnia po kilka minut dziennie - niby jestem ciekawa co dalej, ale aranżacja scen i przeniesienie bohaterów "Szóstki Wron" daleko poza ich książkowy wątek fabularny (znowu... a było już tak dobrze! Ech) mnie zniechęca.
W sumie to czekam, aż za jakieś 10 lat ktoś nagra film na podstawie "Szóstki Wron" - tak, jak teraz nie mogę się doczekać serialowej ekranizacji "Harry'ego Pottera", bo filmów całkiem nie lubię (wolę powieści). To znaczy akceptuję, że rządzą się prawem ekranizacji, musiały się pojawić uproszczenia czy zmiany fabularne by zmieścić się w akceptowanym metrażu dzieła filmowego. A jednak książki inną magię mają.
2 notes · View notes
babygirlx96 · 3 years
Text
"Cóż jest nieskończone?
Wszechświat i ludzka chciwość"
Cień i Kość-Leigh Bardugo
2 notes · View notes
nataliaan · 1 year
Text
Przeczytaj tego posta… „CIEŃ I KOŚĆ ”.
0 notes
bxdcubes · 4 years
Text
[PL/EN] Leigh Bardugo "Cień i kość" / "Shadow and Bone" 
27/2020
"Cień i kość" ma fascynująca fabułę, która szybko się rozwija. Jestem wielkim fanem tego typu książek: alternatywnych, w pełni uformowanych światów pełnych magii - w tym wypadku griszy. Już sam fakt istnienia różnych rodzai griszy, najróżniejszych mocy oznaczonych przez noszenie konkretnego koloru stroju, groźba zagłady świata. Aaah, ciary. 
Bałam się trójkąta miłosnego, bo ich nienawidzę (chyba, że kończą się polya), ale na szczęście został uniknięty, chociaż nie powiem, Zmroczem jestem zafascynowana. Ale mimo wszystkich tych plusów, nie umiem jednoznacznie stwierdzić, czy książka przypadła mi szczególnie do gustu. Widziałam opinie, jakoby "Szóstka Wron" miała być lepsza i muszę się zgodzić, ale ostateczną opinię zachowam może do czasu, aż skończę obie serie. 
Nie zrozumcie mnie źle: książkę czyta się szybko i przyjemnie, bohaterowie naprawdę dają się lubić, ale jednak czegoś mi w niej brakowało. Może zbyt szybko pewne sprawy wyszły na jaw, niektóre mataniny mogłyby potrwać do następnego tomu? Któż to wie. 
“Shadow and Bone” has a fascinating storyline that progresses rapidly. I'm a big fan of these types of books: alternative, fully formed worlds full of magic - in this case Grisha. The very fact of the existence of various types of Grisha, ​​various powers marked by wearing a specific color of clothing, the threat of the destruction of the world. Aaah, goosebumps. 
[Continued in the comment below ⬇️⬇️⬇️]
#shadowandbone
#leighbardugo #grishaverse #polskibookstagram #bookaddict #bookstagram #book#books #bookaholic #booklover #bookworm #bookstagrampl #książka #książki #ksiazka #ksiazkoholizm #książkoholik #bookstagram #bookstagrampl #book #booklover #książka #bookaddict #bookworm #bookstagram #bookstagrammer #bookphotography #bookaholic #booklover #bookstagrampl #book #bookaddict #czytaniejestfajne #czytambolubie #recenzjaksiążki #bookreview
instagram
Follow me on IG.
2 notes · View notes