Tumgik
#czuja
zhimaqiu · 1 year
Text
not me making naleśniki at 7pm, adding vanilla sugar and immediately thinking: tumblr.......
14 notes · View notes
urfavcollarbone · 4 months
Text
jakim cudem niektorzy nie maja problemow psychicznych,potrafia jesc normalnie,nie sa popierdoleni,sa szczesliwy,potrafia nawiazywac kontakty z ludzmi i czuja sie dobrze w duzej grupie ludzi,potrafia normalnie myslec i nie maja popierdolone w glowie..?
492 notes · View notes
symfonia-o-pienknie · 3 months
Text
Śr., 07 luty
Jezu jak to ludzie robią że wpierdalaja zupki chińskie czipsy i inne ścierwo i nie tyją I NIE CZUJA SIE JAK GÓWNO jak oni to robią? Wtf?
Czekajac na niemiecki zauważyłem że każdy coś wpierdala lol CZEMU LUDZIE UMIEJA JESC ZUPKI CHINSKIE A JAK JA ZJEM 800 KALORI WYGDAM JAK SWINIA !
40 notes · View notes
drifftingg · 1 month
Text
Ponieważ ostatnie dwa dni spałem na kanapie i mnie wszystko boli - z bieganiem ruszam jutro
- z ćwiczeniami na macie dziś
Plany są aby biegać możliwe codziennie a ćwiczenia na macie codziennie chyba ze w programie będzie dzień przerwy i jednocześnie ja będę czuł ze go potrzevuje
Będę postowal o postępach (przekonam się dziś czy jest u mnie tak źle jak gdy zaczynałem ostatnio we wrześniu gdy byłem po kilku latach bez jakiegokolwiek ruchu…) powiem wam ze już straciłem to co miałem czyli
- naturalna potrzeba codziennych ćwiczeń (to co mówią osoby na siłowni ze bez ćwiczeń gorzej się czuja) miałem tak ze jeśli pocwiczylem danego dnia czułem się fizycznie i psychicznie lepiej (Btw jestem ostatnim który powie ze biegając wyleczycie depresje sam walczyłem z depresją 9 lat zanim moglem powiedzieć ze z niej wychodzę)
- dobra kondycja fizyczna jest odczuwalna także w codzienności poza ćwiczeniami - łatwiej wejść po schodach, pobiec na tramwaj lub do sklepu żeby zdążyć orzed zamknięciem, ma się więcej energii, siły i kondycji po prostu i to naprawdę mocno czuć
- ludzki organizm lubi to uczucie dobrej kondycji nie umiem tego inaczej wyjaśnić bo sam sportowosci nie lubię nadal mimo pozytywnych (nawet bardzo pozytywnych) doświadczeń z ruchem w zeszłym roku, czułem się po prostu wewnętrznie dobrze mając dobra kondycję
- to było uczucie tak podstawowe ze stało się częścią mojej homeostazy, nie czułem się dobrze dzięki świadomości dobrej kondycji tylko dzięki niej - nie chodziło o to ze z czymś pozytywnym ją kojarzę (chociaż tez to prawda), czułem się super na takim głębokim poziomie
- można spalić dużo kalorii (ćwicząc 45min moja opaska pokazywała ok 350-500, jest to pomiar opaski a nie rzeczywista liczba ale każdy pomiar jest z jednej opaski wiec jest o mimo wszystko jakiś punkt odniesienia). Ćwicząc godzinę to było już 450-600 zależnie od dnia czy było więcej na brzuch czy takiego ogólnego skakania (przypomnę ze ćwiczenia które robię to challenge od chloe ting o ich zaletach w dalszej części posta). Bieganie po 25-30 min dodatkowe 250-300 kcal mamy łącznie od 700-900 kcal (może @blubgloop powie czy takie ilości są choc trochę realne tzn bieh szybki 30 min i 300 kcal oraz godzina intensywnych ćwiczeń mata i 600kcal (jedno jest spójne - instnsywne ćwiczenia fizyczne i bieg oba dają 600\h, przekonamy się czy prawdziwe czy zawyżone)
-wiec macie szybszy metabolizm od ćwiczeń plus prawdopodobnie bo zaczniecie jeść więcej ale schudnięcie więcej także z powodu metabolizmu oraz z powodu waszego bilansu - extra 300kcal, przy spaleniu 700? Worth!
Bieganie to po orostu każdy swoim tempem polecam, ja na start musiałem biec wolniej niż byłem przyzwyczajony bo nie dawałem rady całego dystansu i musiałem się zatrzymywać.
A ćwiczenia dla osoby początkującej polecam chloe ting sprawdziły się u mnie i u mojej siostry - mogę powiedzieć ze chloe ting przekonała mnie do tego na co teraz probuje namowic was. Nie spodziewałem się w ogóle takich efektów ani tego jak szybko nastąpią.
Najprostsze jest chyba 2019 2 week shredded challenge które zaczynam dziś! Będę pisał o postępach i motywował a takze o tym jak się czuje mam nadzieje ze was zachęcę!!!
Wrrrrummmmm
18 notes · View notes
kasja93 · 11 months
Text
Dzień dobry wieczór!
Tumblr media
Rano miałam takie zombie mode, że szkoda gadać. Po porannych obowiązkach ledwo udało mi się ogarnąć siebie przed wyjściem. Podjechałam do rodziców i pojechaliśmy do urzędu. Okazało się, że zajebiście się pomyliłam. Byłam przekonana, że zarezerwowałam wizytę na dziś a tak naprawdę dopiero na 7 czerwca? Bo to był najbliższy termin, ale nie dopatrzyłam. Na szczęście użyłam swojego uroku osobistego, nienagannej kultury i tajemnej wiedzy wyciągniętej z pracy w urzędzie skarbowym dzięki czemu udało mi się namówić pana urzędnika (który dla innych był opryskliwy a dla mnie uprzejmy) by obsłużył nas od ręki (choć inni, którzy przyszli na wyznaczone godziny już czekało). Udało nam się wymeldować i uzyskać zaświadczenie o tym, że nikt nie jest zameldowany na mieszkaniu. Notariusza mamy umówionego na 1 czerwca. Jak dobrze pójdzie to koło 7/8 czerwca umówię się z drugim by przypieczętować kupno domu.
Tumblr media
Gdy wróciłam do domu zjadłam pierwszy i jedyny posiłek dziś. Nie mam ochoty jeść, ale nie chce marnować jedzenia i jedzenie jest potrzebne by zakończyć jak najszybciej rekonwalescencję… Jutro nie mam zamiaru nigdzie chodzić i nic robić. Tylko do toalety i z powrotem. Okazjonalnie wizyta w kuchni i nic więcej. Znów na opatrunkach pojawiła się krew. Na dodatek przesiąkła i ubrudziła mi ubranie 💀 żartów nie ma. Kupiłam dziś nowy pakiet opatrunków oraz sprej na rany z antybiotykiem tak w razie W wole go stosować.
W ogóle kupiłam dziś dwie paczki z warzywami oraz owocami w biedronce z aplikacją Too Good To Go. Miałam tam ogórki, pomidory, paprykę, pieczarki, boczniaki, bób (kocham bób!) i od groma jabłek oraz rzodkiewek. Zatem jedzenia mam w opór do końca tygodnia. W lodowce czeka na mnie jeszcze galaretka truskawkowa bez cukru z borówkami, arbuz i sałatka. Wszystko ma generalnie spoko kaloryczność, więc nie ma co świrować… a przynajmniej tak sobie wmawiam. Nadal boje się mieć pełną lodówkę… Na dodatek od operacji nie czuje głodu i staram się jeść na czuja. Wielokrotnie w ciągu dnia mam myśli by coś zjeść, ale nie jestem głodna zatem sobie odpuszczam.
Tumblr media
Wczoraj wspomniałam o nowej przywieszce z Yes. Zatem pochwale się! Mi się mega podoba. Nawet bardziej, niż na którą mam całkowicie ze złota :) bardzo przypomina mi klimaty Life is Strange oraz prequel Before the storm, którego soundtrack uwielbiam! Polecam serdecznie tą grę. Kolejne części już nie są tak zajebiste choć True Colors stanęło na wysokości zadania i było naprawdę dobre.
W ogóle odbierając dziś paczkę kupiłam jak pewnie już zauważyliście konwalie od dziadka, który nieśmiało stał pod biedronką. Kupiłam dwa pęczki za co mi dziadek mocno podziękował. A był to prawdziwy, serdeczny i mocno zakłopotany staruszek.
Przyszła zamówiona frezarka do paznokci wraz z frezami. Zamówiłam takie delikatne by nie zrobić sobie krzywdy 😅 jak tylko poczuje się lepiej mam zamiar wypróbować 💅
Tumblr media Tumblr media
Rudziś dziś była naprawdę nie w humorze. Gdy chciałam zrealizować codzienną dawkę buziaczków i przytulasków zostałam podrapana i UGRYZIONA! Leciutko bo leciutko, ale patrzenie państwo kto nauczył się dziabać od Jerrego!
Specjalnie dla @justpoet dziś więcej fotek uszatych dziadów :) to co napisałaś było dla mnie bardzo miłe. Dziękuje, że jesteś! PS. Przemówieniem na angielskim się nie przejmuj na bank pójdzie dobrze. No i trzymam kciuki ✊🏻
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
W ogóle czasem czuje się jak mama małych dzieci. Dziś weszłam do kuchni i zaczęłam sortować zakupy. Podbiegła Ruda zaczęła robić to swoje „uh uh uh” kręcąc ósemki wokół moich nóg. Dostała liścia sałaty rzymskiej, wzięła w zęby i uciekła! Normalnie przypomniało mi się jak moja przyjaciółka smażyła ostatnio naleśniki i jej dwójka dzieciaczków w wieku przedszkolnym tak przychodziła podbierać już usmażone naleśniki :)
Jerry mi się wczoraj dał wygłaskać podczas dawania smaczków 🥰 szanuje jego charakter. Ja mogę się położyć na dywanie koło niego byle się nie ruszać. On chętnie zawsze nawet w ciągu dnia wskakuje na łóżko czy podchodzi by pyrgnąć mnie noskiem co oznacza przywitanie w króliczej mowie. On jednak sobie nie życzy być dotykanym. Taki już ma charakter. Czasem tylko do niego zagadam „Jerruuuś!” A on już spierdziela jak najdalej najczęściej pod łóżko bądź za fotele 🫣😂
Tumblr media
Uszaki dostały dziś po kawałku marchewki. Ruda po zjedzeniu swojego zabrała mężowi jego w połowie zjedzoną. Jerry dostał nowy kawałek, ale już nie chciał. Ruda jak odkurzacz wciągnęła kolejny kawałek. Teraz dwa niszczyciele światów leżą sobie razem przytulone do siebie. Już się nie mogę doczekać, aż na ogrodzie zrobię im wybieg! Już widzę tą radość jak będą mogły kicać po zielonej trawie 😊
Niestety ze względu na ilość zdjęć królików nie zmieścił się screen z apki garmin Connect. Podaje zatem dane:
8:54 snu
3841 kroki
Stres: wysoki 28 min, średni 2h03, niski 5h22
Body battery 32/100
Spalone kalorie 457 aktywnie, 1756 spoczynkowe
46 notes · View notes
sk1nn7b7tt3rfly · 1 day
Text
jak sie czuja zjeby ktore promuja edblr na tiktoku bo potrzebuja atencji i maja w dupie ze moze to zobaczyc jakies dziecko ktore ma dobra relacje z jedzeniem (jebcie sie) (przez takich niedojebow wlasnie tu trafilam) (wspolczuje rodzicom) (dotknijcie trawy)
Tumblr media
6 notes · View notes
sandervss · 8 days
Text
16.04.2024 ’’
Obudziłam się i kontynuowałam fasta, nie jadłam śniadania. A kiedy weszłam na wagę, zobaczyłam 44.5 kg, myślałam że będę skakać ze szczęścia <333. Kontynuowałam fasta.
Szkoła była okej, chociaż mogło być o wiele lepiej. W niej już czułam się słabo, ale przynajmniej lekko. Dziś bym nie dała już chyba rady ze spacerem, więc zupełnie odpuściłam, a odebrał mnie ze szkoły tata. Na obiad zjadłam jakiś warzywny kotlet, nie mam zielonego pojęcia co to było więc kalorie wyliczalam trochę na czuja 😭, ziemniaki i to w jakimś sosie. Potem ojciec jeszcze wcisnął mi jabłko, a ja zjadłam do niego 2 kukurydziane wafle i to było na tyle. Byłam po obiedzie strasznie pełna, chyba zaczyna kurczyć mi się żołądek. Cieszy mnie to. Szczerze byłam bardzo zmęczona, nawet zasnęłam przez przypadek, a po drzemce obudziłam się w ogóle jeszcze bardziej wyczerpana. Pouczyłam się na matematykę, bo poprawiam kartkówkę i modlę się, by jej nie zwalić. Mam wrażenie, że rozumiem, ale nadal czuję stres. Tak poza tym miałam średni humor (i zdrowie), ale muszę iść jutro do szkoły właśnie napisać matmę i jeszcze chyba na beep test... Wish me luck
Tumblr media
Bilans!
Zjedzone: 539 (?)
Spalone: 84
Bilans: 455 (?)
3 notes · View notes
Text
Nikt mnie nogdy nie chwali, uważaja że wszytsko co robie jest zwyczajne, albo chujowe, niepotrzebne, ze oni zrobiliby to lepiej tlumaczac to konstruktywna krytyka. Wiem jak działaja ludzie sami czuja sie niewystraczajacy, maja sie za przegrywow dlatego cie nie pochwala, ale serio... Nie rozumiem totalnie i to nie jest tak, że ja potrzebuje potwierdzenia, że zrobilam cos dobrze, bo ja o tym wiem i wiem że stač mnie jeszcze na wiele, ale miło czasami usłyszeć jakaś pochwałę.
11 notes · View notes
startreatment777 · 1 year
Note
bardzo lubie rwojego bloga <33
ostatnuo myslama o tym bo widzialam twoje wposy o motylkach nie tolerujesz wszystkich czy tylko tych toksycznych??
dziękuję słońce!💋💋
Nie toleruje toksycznych motylków, które piszą naprawdę okropne rzeczy i krytykują np. czyjeś limity. Kiedyś widziałam post, że jeżeli jesz 800kcal to jesteś grubą świnią i jakby pls pozwólmy innym żyć. Niektóre osoby z ed jedzą więcej inne mniej i to jest normalne. Każdy inaczej choruje i to że nie robisz fastow itd. nie sprawia, że jesteś mniej chory. Też mnie wkurwia takie romantyzowanie tego wszystkiego, pisanie rzeczy typu "ana to moja przyjaciolka🥺" bo no kurwa XD wyobrazacie sobie jakby ktos tak pisał o innych chorobach "borderline to mój przyjaciel" "rak to zbawienie" no błagam was nie udawajmy, że ana/mia/bed/ed jest zajebiste i super
ale osoby, ktore pisza o tym co zjadly, jak spedzily dzien itd. jak sie czuja z ed są spoko lubie takie czytac
18 notes · View notes
aofijee · 1 year
Text
nie potrafie opisac tego uczucia tak jak opisuje go w glowie ae poprpstu musze gdzies sie wygadac i przepraszam ze nie bede tu zabardzo kropek i przecinkow bo pisze szybko aby nie zapomniec tego co chcialam napisac. ja poprostu tak bardzo potrzebuje osoby, przyjaciela, znajomego, kogokolwiek kto by mnie polubil, do kogo mialabym sie odezwac, z kim moglabym pogadac lub sie spotkac. cale dnie siedze w pokoju i uzalam sie nad soba a jak juz gdzies wychodze to albo do szkoly albo na podworko, gadam do psow i kota bo nie mam nikogo innego z kim moglabym porozmawiac. ostatni raz na takim zwyklym spotkaniu bylam jakos w 5 klasie podtsawowki. moze i mam dwow znajomych w internecie ale zawsze to ja pisze poerwsza, ja pytam sie jak sie czuja i jak im minal dzien. a siedzac w szkole czy z niej wracajac chce mi sue plakac widzac te wszystkie wesole grupki ludzi, tez chcialabym z kims chociazby wracac ze szkoly. czuje sie tak cholernie samotna i juz nie wiem co robic nie potrafie odzywac sie do ludzi a hak juz to robie to to nie jestem ja, zmieniam zupelnie sposb zachowania. moglabym poprostu napisac ze jestem w chuj samotna i zalosna ale postanowilam sie rozpisac, podzieiam jesli ktos to przeczytal
29 notes · View notes
borntodie523 · 1 year
Text
vent
Jakoś od wakacji 2021 do wakacji 2022 byłam totalnie sama, z nikim nie pisałam ani nic. Straciłam każdego. Wtedy zaczęły się moje problemy i nawet jak chciałam to nie miałam komu o nich powiedzieć. Brakowało mi ludzi ale też znalazłam w tym komfort. Przeszłam przez piekło ale teraz nie o tym, w wiosne 2022 przestałam z sh, wiedziałam ze to wróci ale no. Raz w wakacje przez pewna sytuacje gdy miałam bardzo ochotę to zrobić napisałam do mojej najbliższej koleżanki ze jest u mnid słabo, pomogła mi, ja wiele razy pomagałam jej i tak jakoś sie pojawiła w moim życiu. Nie byłam w stanie jęk powiedzieć o wszystkim śle pisałam gdy było u mbie słabo. Teraz już nie potrafię nawet tego robić. Z początkiem tego roku jakoś nie mogę sie do tego przełamać. Jest to chyba najbardziej chujowy czas jaki miałam od października 2021. Czuje sie taka nieświadoma i nierealna. Sh wróciło do mojej codzienności. Czuje sie chujowo. Wiem ze u mojej przyjaciółki tez jest chujowo. Chyba nie aż tak jak ze mną ale i tak jest. W sensie nie mówię ze ja mam gorzej ale wiecie oba chyva sobie na ten moment sama nie zagraża. Ona widzi po mbie ze jest coś nie tak. Zaczyna mieć pretensje do mnie ze nic jej nie mówię. Rozumiem to w 100% bo no co to ma być za popierdolona przyjaźń jak ona nic o mnie nie wie. Boli ja to bo ona mówi mi wszystko. Ja jej ufam ale nie jestem w stanie sie przełamać bo wiem ze ja nie przyjmę tej pomocy na ten moment, ja nie chce wychodzic z tego syfu bo to dla mnie za duży komfort, wiem ze gdybym komuś to powiedziała to rozjebałabym go. Wie, że nie jest okej ale nawet nie chce wiedzieć jak świadomość tego ze sie głodze, tnę i ogólnie nienawidzę siebie wpłynęłaby na nią. Wiem ze bym ją tym zniszczyła bardziej niż tym ze jej nic nie mówię. Chce po prostu dać jej żyć. Nie chce zrzucać na nikogo poczucia odpowiedzialności. Mi samej czasem cuezko jest ogarnac problemy swoje i innych dlatego nie chce jej robić tego samego. Ona nie będzie w stanie mnie z tego wyciągnąć choćby nie wiem jak chciaka i nie chce żeby przez to czuła sie złe bo mnie sie nie da uratować. Spytała mnie sie dzie czemu nic jej nie mówię, napisałam ze nie wiem bo wtedy to co tu napisałam wydawało sie głupie. Oba odrazu zaczęła pisać ze jest niewystarczająca żeby mi pomoc jsk nawet nie chce jej mówić nic ze zasługuje na kogoś lepszego i lepiej byłoby bez niej. Nie chce nawet wiedzieć jakby sie obwiniała gdybym powiedziała jej orawde. To jest właśnie najbardziej chujowe uczucie ze przez moje problemy źle czuja sie inni ludzie, ja jestem problemem. Żałuje w takich momentach ze w ogóle wpuściłam kogoś do siebie tak blisko bo ja tylko go niszczę. Tylko psuje. Nie mam pojęcia co mam robić. Mam ochotę sie odciąć ale za bardzo sie o nią martwię, za dużo dla mnie znaczy aby ją zostawić, nie chce aby sie u niej przez to pogorszyło. Ale jednak nie chce żeby sie tak przeze mnie chujowo czuła. Czasem mam wrażenie ze lepiej było gdy byłam samotna bo przynajmniej tylko ja cierpiałam przez swoją osobę
9 notes · View notes
myslodsiewniav · 10 months
Text
Dzień dobry.
Realizuję swoją kreatywność robiąc żarcie na czuja, bez przepisu, żeby eksperymentować ze smakiem.
Kurtyna.
[Takie wnioski z wczorajszych warsztatów z poszukiwania kreatywności i stwarzania okazji do realizowania pasjii.]
I sama nie wiem czy to mi odpowiada czy nie, bo czuję, że byłabym szczęśliwsza robią rzeczy bardziej artystyczne (malarstwo, grafika, ceramika), ale spalam całą energię i kasę na gotowanie finezyjnych papu.
Przykład? Wczoraj miałam fazę na ziemniaka (! raz na kilka lat sama z siebie sięgam po ziemniaka, a przystąpienie do gotowania ziemniaka to nie pamiętam kiedy ostatni raz uskuteczniałam... Z 10 lat temu? Z 14 lat temu? Dawno temu i nieprawda słowem. Tradycyjne pure ziemniaczane to mocno nie moje klimaty w kuchni... co innego od czasu do czasu takie fryty bez tłuszczu z piekarnika, najlepiej z batatów... tym czasem wczoraj wykonałam najgorszą czynność kuchenną jaka istnieje: obrałam obieraczką 7 ziemniaków i je ugotowała. Jestem z siebie dumna, jak nie wiem xD, że z frustracji nie rzuciłam tego wpizdu) .
Wracając: zrobiłam nam dziś na śniadanie niemiecką kartoffelsalat [wspominając w ten sposób kulinarnie wypad do Berlina w zeszłym roku, bo wczoraj przypadkiem dowiedziałam się, że zamykają na od 3,5 do 14 lat (!!!) Muzeum Pergamońskie, a tym samym przez ten okres nie będzie można podziwiać jednego z najpiękniejszych zabytków świata starożytnego, pamiętającego twórców mojego ulubionego dzieła literackiego o potencjale na przerobieniu na scenariusz nigdy-do-tąd nie nakręconej telenoweli (czego nie mogę odżałować, bo Sukcesja się przy tych zwrotach akcji chowa) tj. Biblii, Starego Testamentu - Bramy Isztar. OMG jak ja się cieszę, że mogłam ją podziwiać, że zdążyłam! Podobno bilety do Muzeum są wyprzedane z wyprzedzeniem do 23 listopada, dnia zamknięcia Pergamonu, trudno się załapać na zwiedzanie, bo wszyscy, którzy odkładali wizytę w Pergamonie teraz ruszyli do niego na hura! O bilety trudno podobno tak, jakby to był koncert Podsiadło. Tym bardziej, że istnieje możliwość, że po ponownym otworzeniu Pergamonu na nowo Bramy Isztar już nie będzie w Europie, bo wróci do Iraku, gdzie powstała i skąd ją wywieziono w erze świetności wypraw archeologicznych! No emocje bardzo! Mi ta informacja ciśnienie podniosła, bo zobaczenie niesamowitej Bramy było moim wielkim marzeniem - w ogóle Babilon to jest niesamowita kolebka kultury i historii!], a potem z rozmachu (bo w piątek przyszła książka kulinarna, ta, którą wygrałam w konkursie... literackim nota bene - wciąż mnie zaskakuje, że wygrałam w konkursie literackim, wow, ja i moje ADHD oraz dysleksja, zjadanie literek i niektórych wyrazów... no da się, najwyraźniej :D ) zainspirowałam się przepisem z Kresów Wschodnich z książki i nostalgią wobec kuchni mojej babci i zrobiłam farsz do jednego z popisowych dań nestorki naszego rodu. Z twistem z kuchni dalekowschodniej (zamiast soli sos sojowy i Mirin, trochę trawy cytrynowej, olej z orzechów arachidowych). Ale dziś ciasta drożdżowego (w które ten farsz się zawija) robić mi się nie chciało - jest zbyt parno. A ja nie mam siły, nawet na gromadzenie dowodów. Jestem zmęczona chodzeniem na najwyższych obrotach... Do tego O. powiedział, że jedyne czego obecnie chce na obiad to mięsa. xD Zaś ja jedyne czego chcę dziś na obiad to surówki z zielonego ogróka, czosnku, imbiru i płatków chilii. I wakame. Więc dziś na obiad będzie ziemniaczano-kaszowy farsz w stylu kresowo-daleko-wschodnim xD, typowo azjatycka przystawka i snycle grilowane na patelni grillowej, wcześniej marynowane w ajwarze, cytrynie i czosnku. Dla mojego chłopaka - jeszcze podgrilowane pieczywko z szosneczkiem, żeby poziom glutenu na dzień mu się zgadzał. I kurwa, uwierz mi, że to nie brzmi, ale to będzie TAK ZAJEBISTE, że będę to wspominać przez tydzień!
6 notes · View notes
drifftingg · 1 month
Text
Totalnie widzę jak wiele osób tutaj chce się czuć kompletnie wyjątkowe dzięki ed na zasadzie roznic z reszta ludzi (Btw takie poczucie przynazleznosci do grupy zalaszcza u osób dorastających gdzie tożsamość grupowa jest ważniejsza bo tożsamość indywidualna się dopiero zaczyna rozwijać u większości)
Bardzo często widzę jak silnie próbują osoby widzieć świat innym niż jest - inni ludzie gadają o jedzeniu? Wtf jak tak można? Meanwhile dla motylków normą są codziennie posty o tym co jadły z dokładnością do jednej kalorii + inne posty o jedzeniu dodatkowo - No to gadanie o jedzeniu się czymś rozni jak komuś smakowało i się cieszy w porównaniu do motylka któremu tez smakowało ale chce mieć chude nogi!?
Jest wystarczająco powodów do wyjątkowości żeby nie musieć budować jej na takich założeniach które chcąc nie chcąc sugerują bardziej lub mniej to już zależy od konkretnego przypadku - ze ed ludzie robią coś lepiej itd albo krytykowanie znacznej większości ludzi z rzeczy które sa absolutną normą i dodatkowo motylki praktycznie co do jednego tez te rzeczy robią lub czuja - tylko nie wszystkie przyznają się na blogu lub przed sobą
11 notes · View notes
diabolicusdomina · 1 year
Text
nie moge robic zbyt duzej nadzieji
nie moge myslec pesymistycznie
jak byc realista
w tej burzliwej głowie
pełnej wahań
trudne życie tworzy trudnych ludzi
niby wyjatkowi niby wrażliwi na swiat
niby widza wiecej niby czuja inaczej
ale jednak mamy przejebane.
7 notes · View notes