Kiedy słowa zamieniają się w dotyk, a dotyk w słowa.
Oddech niekontrolowanie przyśpiesza.
To co było priorytetem staje się marnym uzupełnieniem.
Gdy moje myśli błądzą z dala od tego co czyste.
Głowa o zgrozo wypełnia się tym co pyszne.
Ciało drży z nadmiaru emocji.
Usta uchylają się z powodu wiadomego.
Dotyk jest kluczem do bram raju wyczekiwanego.
Zaś to co wkoło jedynie zwykłym wyobrażeniem.
Wszystko rozmyte, jakby przez namiętność zdobyte.
Związane ze sobą samopas.
W jednym i tym samym łóżku, w którym się modlisz a później kochasz.
4 notes
·
View notes
Niech będzie pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Umiłowani bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, otóż nie od dziś wiadomo, że miłość Boża ma miejsce we wszystkim. Zarówno w — po ludzku patrząc — dobrych i złych wydarzeniach, chociaż tak naprawdę to nie ma dobrych i złych wydarzeń. W każdej sytuacji Bóg Jest Niezmienny. Zawsze jest Miłosierny. Nawet kiedy sami pójdziemy tam, gdzie będzie nam się wydawało, że sobie poradzimy i przez to uwikłaliśmy się w problemy, nawet te, które są ogromne, Miłosierny Ojciec wybiega nam naprzeciw i czeka na nas, przychodzi z pomocą.
Kiedy świadomie i dobrowolnie poddaliśmy się pokusom, zamiast z nimi walczyć, z czego nie wyszło nic dobrego, ale wręcz przeciwnie, weszliśmy w zniewolenie, z którego nie możemy wyjść, On przychodzi do nas ojcowską miłością. Chociaż wie, że źle zrobiliśmy, a więc śmiało mógłby powiedzieć: „A nie mówiłem, żebyś tam nie szła? Przecież wiedziałaś, jakie to może nieść ze sobą konsekwencje”, nie wypowiada do nas tych słów, chociaż wiadome jest to, że ukazuje nam nasze złe czyny. Czyni to jednak nie ze złośliwości, ale z głębi Dobrego, Miłującego Serca, byśmy nie brnęli dalej w złe postępowanie charakterystyczne dla tego świata, ale zagłębiali się coraz bardziej w Jego Świat. Pragnie, abyśmy przyszli do Niego, kiedy jesteśmy pełni bólu serca oraz wyznali Mu to, co leży nam na sercu. On nas nie odrzuca. Nie mówi nam, że przekroczyliśmy limit wybaczenia, ani że wyczerpaliśmy limit Jego cierpliwości.
On nie Jest taki jak ludzie. Ludzka natura jest bowiem niestała, lecz Bóg Jest Stały, Niezmienny. Zawsze pozostaje taki sam. Jeśli raz powiedział: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28), to nie oznacza to, że będzie ponawiał postanowienie, że nas, utrudzonych i obciążonych pokrzepi wtedy, kiedy będzie miał na to nastrój, ale oznacza to, że zawsze będzie nas przyjmował z taką samą miłością. Wszystko co powiedział 2 000 lat temu jest nadal aktualne i nigdy nie ulegnie zmianie. W Piśmie Świętym czytamy przecież: „Niebo i ziemia przeminą, ale Moje Słowa nigdy nie przeminą” (Łk 21,33).
Umiłowani, oznacza to, że ten Miłosierny Ojciec, Który nas tak bardzo umiłował, zawsze kocha nas taką samą miłością: wtedy, kiedy jesteśmy w stanie łaski uświęcającej oraz wtedy, kiedy żyjemy w grzechu. On bowiem brzydzi się grzechu, który popełniamy a nie nas. My nie jesteśmy grzechem. Grzechem są nasze czyny, do których czynienia w żadnym przypadku nie zachęcam. Zachęcam do wytrwałego i cierpliwego oczekiwania na spotkanie z Panem Nieba i Ziemi w wieczności, zachowując nieskazitelne serce o tyle, o ile jest to możliwe.
Na świecie doznajemy ucisku z powodu naszych błędów i błędów innych ludzi, które odbijają się na naszych życiach oraz pokus wraz z atakami szatana. We wszystkich przypadkach, Bóg woła nas i zachęca do tego, aby się na Nim oprzeć. „Wszystkie troski przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1 P 5,7).
Przerzućcie wasze troski na Niego niezależnie od tego czy dotyczą one walk duchowych, tęsknoty za kimś bądź jakimś miejscem, utraty pracy, poczucia niskiej wartości, samotności, niezrozumienia ze strony innych ludzi, prześladowań i odrzuceń, zranień emocjonalnych bądź fizycznych. Przerzućcie to wszystko na Tego, Który się o was troszczy bardziej niż o cokolwiek innego. Bóg mógł wybrać kosmos jako coś, co najbardziej umiłował sobie. Mógł zatroszczyć się najbardziej o gwiazdy i to je uczynić najważniejszymi, lecz nie, On umiłował najbardziej człowieka. Wyniósł go do godności dziecka Bożego oraz uczynił go na Swój obraz i podobieństwo tak, jak czytamy w Księdze Rodzaju 1,26: „A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam»”.
Gdybyś miał taką możliwość i umiejętność, czy ulepiłbyś z gliny coś na Swe podobieństwo i obraz, z miłości? Czy jeślibyś to zrobił, nie oznaczałoby to, że jest to dla ciebie ważne? Musimy przypomnieć sobie, że nie ma nikogo, kto jest postawiony wyżej niż Bóg, kogoś, kto mówił Bogu, że ma cię stworzyć takiego, jakim jesteś. To sam Bóg — Ten, Który stworzył cały kosmos, wszystkie gwiazdy i planety, zwierzęta, ziemię, morza, i o wiele więcej — zapragnął tego, abyś był stworzony na Jego obraz i podobieństwo. Dlaczego? Gdyż jesteś dla Niego ważny, umiłowany bracie. I ty jesteś dla Niego ważna, umiłowana siostro.
Bóg chce jedynie twego dobra i czyni wszystko, abyś był otoczony miłością. Nie zawsze jest to łatwa droga, gdyż nie oznacza to tego, że będziemy otaczali się miłością i akceptacją płynącą od ludzi nas otaczających. Często potykamy się oraz zostajemy ranieni przez tych, których napotykamy w naszych życiach. Jednakże nie oznacza to, że miłość Boża zawiodła. Żadną miarą. „Nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce” (1 Sm 16, 7). Jak możemy dostrzec dzięki temu fragmentowi Pisma Świętego, Pan Bóg widzi to, co nie jest dostrzegalne dla naszych oczu. On wie, co jest dla nas korzystne a co nie, bo widzi tajniki naszych serc.
Często Bóg pozwala na to, aby w naszych życiach wydarzyło się mniejsze zło niż ogromne zło. Bóg ochrania nas, a zwłaszcza nasze dusze, które są o wiele ważniejsze od ciała, bo tak jak ciało jest zniszczalne, dusza jest niezniszczalna. Choćby człowiek umarł w ogromnych męczarniach, w wyniku największych tortur, jego dusza nie zostaje zniszczona. Dlatego Bóg troszcząc się o nasze ciała, troszczy się jednakże więcej o nasze dusze i zezwala na pewne złe rzeczy dokonujące się w naszych życiach (podkreślam: zezwala na nie, nie zsyła ich. „Wszelki dar dobry i wszelki dar doskonały pochodzi z góry i zstępuje od Ojca Światłości, u Którego nie ma zmiany ani cienia zmienności” [Jk 1,17] oraz „Niech nikt, gdy jest kuszony, nie mówi: Jestem kuszony przez Boga. Bóg bowiem nie może być kuszony do złego ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy jest kuszony przez własną pożądliwość, która go pociąga i nęci. Następnie pożądliwość rodzi grzech, a grzech, gdy będzie wykonany, rodzi śmierć” [Jk 1,13-15]).
Bóg widząc o wiele więcej niż my widzimy. Wie, czy gdybyśmy mogli być nadal w tym związku bądź gdybyśmy byli bogaci i żyli w takich warunkach, w jakich pragniemy, bądź gdybyśmy nie dostąpili tego zranienia, nie utracilibyśmy duszy, błądząc z dala od Niego. Faktem jest to, że Bóg Jest Wszechwiedzący.
On pragnie naszego dobra a nie zła. Najbardziej zależy Mu na dobru, które nie przemija, jest wieczne. Jeśli patrzymy na to z perspektywy niebieskiej, możemy dostrzec malutki ułamek tego, jak wielka jest nieskończoność. Nie łudźmy się, że wolelibyśmy spędzić wieczność w piekle niż cierpieć na ziemi, gdyż w piekle są zebrane wszystkie tortury emocjonalne, fizyczne oraz psychiczne i wycelowane w każdą duszę. Ten ból nie jest podzielony na wszystkie dusze tak, że ten ból zmniejsza się wraz z przybyciem nowych dusz. On jest wycelowany w każdą z dusz, z największą mocą. Żaden człowiek nie wytrzymałby tego bólu ani przez jedną sekundę, gdyby poczuł go tu na ziemi.
Bóg wiedząc to, chce nas zachować od wiecznego potępienia, a przyciągnąć nas do Siebie tak, byśmy byli szczęśliwi przez całą wieczność (bowiem piekło było stworzone dla szatana a nie dla człowieka, lecz ludzie tak bardzo umiłowali grzech i wszelkie zło, odrzucili Boga i wybrali służenie szatanowi). Pragnie wybawić nas od wszelkiego zła i otoczyć bezgraniczną miłością, pokojem i nadzieją, które nie znikają wraz z nadejściem trudnych momentów i to już tu na ziemi.
Często uciekamy od Niego i przychodzimy jedynie po to, by o coś prosić, a Bóg chce nam dać o wiele więcej niż my prosimy. On pragnie zburzyć nas fałszywy obraz Jego, który sobie utworzyliśmy, w który zaczęliśmy wierzyć i chce, byśmy Go lepiej poznali, dać poczuć miłość, którą dla nas ma. A jak najlepiej poznaje się prawdziwego przyjaciela? W biedzie.
0 notes