Tumgik
#sosi tam tam
fy-girls-generation · 2 years
Text
Tumblr media
72 notes · View notes
voidcoretxt · 3 months
Text
kocham bar taurus
0 notes
pozartaa · 5 months
Text
06.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 280
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zjedzone: 1630 kcal ( limit +/-2100 kcal)
Bez liczenia: 28 migdałów/ Sandwich cheese&chives 'Wasa' 37g/ soczek 'Tymbark' jabłko 200 ml
Hej wczoraj to wkurw z powodu usunięcia mojego bloga trzymał mnie długo. Poszłam spać po 1:00 jak na mnie to późno i to bardzo. A dziś wstałam o 5:00 i pojechałam odwiedzić Madre. To 45 minut autobusem na zadupie. Dojazd pod same drzwi, ale jak to z autobusami bywa - nigdy nie pasują kiedy ty chcesz jechachać
***
Madre tym razem była bardziej taktowna i nie było gadania o mojej wadze, ani wyglądzie - tym bardziej żadnego ważenia! (Niektórzy z was pewnie pamiętają o jakiej sytuacji mówię)
Zważe się w ten najbliższy piątek. Dałam jej prezent i dostałam mój prezent taki oto płaszczyk i sukienkę.
Tumblr media Tumblr media
Muszę powiedzieć, że wyglądaja oryginalnie. Bardzo mi się podobają oba ciuchy. Ta wizyta dziś to mi za bardzo nie pasowała bo czas mnie goni, ale było sympatycznie i lunch się sam ogarnął - co prawda kal0rie to sobie muszę wyestymiwać, ale co tam 😉. To coś na drugim zdjęciu to "borgacz" czy jakoś tak...
***
Stoję na progu kolejnego maratonu w pracy. Chciwość się o siebie upomniała. I chcę sobie wszystko przygotować żeby już tylko pudełka zabierać z lodówki. (Chwalcie Makarona, że są dania jednogarnkowe i pudełka. Ramen!)
Najgorsze jest to, że mało spałam i z powodu wyprawy do mamy z rana śniadanie jadłam dużo wcześniej niż zawsze. Nastała godzina 15:00 a ja zastanawiam się czemuż to jestem głodna 😆. Dziś przesunęłam wszystkie posiłki i zaplanowałam o 20:00 już spać ( jutro do pracy)
Pogotowałam co trzeba - szło mi dziś jak krew z nosa. Możesz sama zobaczy @klepsydracz4su , że sporo jeszcze zostało na mojej liście "To-Do" dorosłego człowieka. 😁
Tumblr media Tumblr media
No i przyszły moje sosy "zero". Leję ten czosnek do sałatki na jutro... Ważę... A tam 4 kcal na 50g... To leję dalej 😉. Szkoda że nie było mojego kochanego sweet chilli.
Giftem na Mikołajki wymieniliśmy się z "małżem" dopiero wieczorem, a ponieważ nie będę miała pewnie o czym pisać jutro (bo dniówka w pracy) to właśnie jutro się pochwalę.
***
Dzisiejszy rysunek też jest symboliczny i nawiązuje do wczorajszego... jestem pełna nadziei. 😊
Zaczęłam tworzyć nowy post przypięty na bloga ale chcę żeby był trochę inny niż poprzedni. Cierpliwości i dobrej nocy wam życzę!
Tumblr media Tumblr media
65 notes · View notes
isfoodasinv3 · 16 days
Text
★ Wtorek, 09/04/2024 ★
Waga: ???
Zjedzone: 407kcal
Spalone: 588kcal
Bilans: -181kcal
Tumblr media
Całkiem okej dzisiaj, chociaż fizycznie z dnia na dzień jest coraz gorzej i wpływa mi to na psychikę trochę, ale bardziej wpłyneło by mi zjedzenie normalnie. Trochę stresu. Zrobiłem za to dużo kroków, kupiłem nowe buty, ale mało wypiłem. Dziwne. Straszne upały ostatnio, a mi się nie chce pić. Zważyć się rano nie mogłem, bo matka w domu. Do szkoły wstałem ledwo. Niemiecki, prawie spałem. Geografie mam odwołali na ostatnią minutę(jak to moja szkoła zawsze), więc okna mieliśmy dwa, bo nie chodzę na religię. Kolejna matematyka, nie wiedziałem co tam się dzieje. Na urządzaniu pisaliśmy. Na biologii sprawdzian, na szczęście na quizziz. Potem 3 pracownie, a raczej dwie, bo daliśmy radę w 2 godzinach się zmieścić. Były dni otwarte i dwie grupy do nas przyszły. Zrobili mi zdjęcie jak kroję paprykę na stronę szkoły...Boże..Nie mogliby o zgodę pytać czy coś? Przecież ja wyglądam obrzydliwie. Robiliśmy dzisiaj dipy i co? M dzisiaj nie było i musiałem z K robić wszytsko XDD. Ciekawe czy ona zdaje. Mam nadzieję, że nie, bo widać, że jej nie zależy wcale. Dipy jako same sosy są dosyć kaloryczne, ale warzywa do nich nie. Wybrałem ten mniej kaloryczny sos, bez majonezu, bo robiliśmy dwa. Jadłem i trzęsłem się. Jadłem powoli, zakrywałem twarz. Bałem się. Oni wszyscy na mnie patrzeli. Sami też jedli, ale...Ja nie zasługuję na jedzenie, nie to co oni...Było mi bardzo wstyd. Zjadłem tylko dwa ogórki, jedną rzodkiewkę i jedną paprykę, lekko maczając w sosie. Policzyłem kalorie i wyszło 76kcal. Niestety musieliśmy zapakować jedzenie pozostałe do domu. Wymyśliłem więc, że wyrzucę je po drodze, żeby matce powiedzieć, że jestem najedzony. W domu jednak zjadłem obiad, bo po prostu mogłem. Stwierdziłem, że kalorie się zgadzają, a wizualnie zjadłem całkiem dużo. Przynajmniej dla matki. No bo, jadłem na gastro "dużo", potem zupa, a po spacerze zjadłem kanapki z jajkiem i warzywami. Ale dużo! A tak naprawdę kalorie mówiły co innego. Pewnie myślała, że jadłem jakieś 2500kcal XDD. Później poszedłem się myć, zrobiłem skincare, spakowałem się i na koniec wleciał krórki koncert.
Jutro mam zaplanowane 490kcal. Na gastro akurat przerabiamy warzywa, a nie są bardzo kaloryczne i jutro robimy leczo, które okazało się, że wcale takie kaloryczne nie będzie. Mama mi dzisiaj kupiła oreo, no i mam jeszcze jakieś proteinowe batoniki więc stwierdziłem, że wezmę je do szkoły i oddam koledze jutro. Do tego, mam jeszcze proteinowe szejki i wymyśliłem, że zrobię jeden rano i wyleję do toalety, żeby matka myślała, że wypiłem. No i tak jak widać, matka ma na 5, a więc widzę się jutro rano z wagą!!! Mam nadzieję tylko, że nie przytyłem.
Wypite: 1249ml
Fast: 19h
Kroki: 21567
Trening: ❌️
20 notes · View notes
jazumst · 1 month
Text
Jazu we mgle
Żeby Was... Znowu wjebało mnie na tydzień. A com robił i co widział, wpis ten wszystko Wam opowie. Posłuchajcie:
Tydzień dniówek minął błyskawicznie. Nie wiem nawet kiedy. Zawodowo było spokojnie. We wtorek towar nie zjechał, więc aż do czwartku laba. Znaczy się kto miał labę to miał. - W pracy trzeba umieć się nudzić. To nie jest tak, że przychodzisz i 9h leci na nic nierobieniu. Inteligentni ludzie się nie nudzą. Dlatego umysł Kierowniczki płonął niczym konar ze znanej reklamy. Dostawała spazm i furii z braku zajęcia. Dlatego też doraźnie wymyślała sobie zajęcia przeróżne. Póki były bez sensu, cierpieliśmy wszyscy. Jak miały sens, było spoko. Cały socjal, wraz ze sraczem, są godne perfekcyjnej pani domu. Nawet wzięły na koszt SWS elegancki odświeżać atmosfery. Umyte zostały takie kółka na koszyki. Przełożony dział sosy, przeciery i tym podobne. Daty, ceny i no wszystko na co wpadliśmy. - Natomiast druga zmiana... Kiero dostała szału. Np. są stałe czynności, takie jak daty w nabiale. Kiero patrzy, a tam dwa dni kijem przez szmatę. Zdjęcie, telefon do Karola. Otóż dwa dni była hostessa i Karol poświęcał jej cały czas. Dlatego był towar nie dołożony daty niesprawdzone itd. Manekin wykrzyczała, że "Karol tylko na dupy patrzał i nic nie robił, a ona nie jest od jego pilnowania". No to Kiero jej dołożyła, że było samej te daty sprawdzić, bo ona też raczej nic nie zrobiła. I już wieś tańczy i śpiewa. Płoną pochodnie i ostrzą się widły.
//
Od kiedy wróciła KM jestem dobity jak lis na jezdni. Zjebana muzyka dudni od rana. Mówiłem raz, drugi, 10ty. Kiero sama jej wyłączyła, to parę minut był spokój. Jak KM nie usłyszała co mówię to się wściekłem i kazałem wyłączyć to gówno, bo raz że uszy więdną, dwa że dusza krwawi to trzy, nie słyszy co się do niej mówi. - Sprzedali z konkubentem samochód. KM cały czas chodzi i mówi o jakim marzą, ale nie ma tyle kasy. Leje jad i w ogóle mam wrażenie, że im się nie układa. Do tego rozpierdala kasę jak leci, więc raczej fury nie kupią. No i non stop książka w telefonie. Mam ochotę wyjebać jej go do kibla.
//
Danka odjebała komedię, że brak słów. Przyszła w środę i się tak kręci po sklepie. W końcu dopada mnie i pyta cichaczem czy Kiero jest na nią obrażona, bo nie gada z nią, nie macha z daleka na ulicy... Ta, Kiero by komuś machała. Jak Dana poszła to ze śmiechem poszedłem i pytam Kiero czemu już Dance z daleka na ulicy nie macha. Kiero zrobiła jedną z tych swoich memicznych min. Kazała się spytać KM co dana na mnie gadała po dniu kobiet. KM mówi, że żaliła się, że ją lekceważę i jak szła ulicą to przeszedłem na drugą stronę żeby z nią nie gadać. Ale mam spytać Karola, bo to ona jemu mówiła. No to pytam Kuca, a on, że Dana ma jakieś starcze urojenia, bo najpierw jemu mówiła na mnie, a potem Manekinowi na KM, że ona jest chyba na nią obrażona, że ścinek już jej nie odkłada, że kiedyś z uśmiechem ją witała, dzwoniła jak było zamówienie, a teraz nic. Trudne sprawy jak chuj. Cała Danka. Chodzi i pierdoli po osiedlu jaka to ona pokrzywdzona nie jest. Pięknie ją jeden facet podsumował, ale muszę spytać Kiero jak to dokładnie brzmiało.
//
Imieniny moje i urodziny Piątego minęły szybko i, dzięki Bogu, bez trudnych tematów. Pierwsi tak szybko jak wpadli, tak wypadli. Oznajmili proroczo, że wpadną w lany poniedziałek. Łaskawcy. Prawdę mówiąc wolałbym nie, ale... Nigdy nie lubiłem trybu oznajmiającego. W ogóle są jacyś beznamiętni. Ot tak "masz" dali kartę na Allegro i już. Dobra, nieważne. Nie będę się nakręcał. Mam wrażenie, że żyją tylko i wyłącznie swoim życiem i reszta ma się dostosować.
//
Mam wolny Wielki Piątek, więc będę musiał ogarnąć w pokoju, bo się troszkę nazbierało. Od tygodnia nie mam na nic siły i ochoty. Znaczy z chęcią zanurzam się w konsoli. O ile mam czas, a mam go niewiele. Nie mam ochoty wstawać z łóżka, więc przeciągam to ile wlezie.
//
Robię zakupy na święta. Drogo. W chuj drogo. Kupuję więc minimum, a tu się oznajmują goście. Teraz wleci Vat i... Chleb za 5zł. Tak powiedział Don. No i zajebiście.
//
Kurwa, już mi się nie chce pisać. A byłoby jeszcze o czym.
Dobranoc.
11 notes · View notes
tipitip213 · 13 hours
Text
Yasak Sırlar 11
İki dakka önce gözleri açık olan teyzem uyuyor numarası yapıyordu, biliyorum uyumuyordu ondan cesaret alarak dokunmaları okşamalara çevirmiştim teyzem birden gözünü açıp annene yaptığını teyzene de mi yapıcan dedi teyze dedim ben şey gibi KKledim anneme ne yaptım ki ben dedim hadi hadi görmedim anlamadım sanma o gün benim yanımda annenin amını elledin battaniyenin altından kadın bir şey diyemedi çaktırmamak için teyze yok öyle bir şey yanlış anlamışsın o zaman benim neden şimdi baldırımı ellemeye çalışıyorsun küçük sapık.
sen annenimi sikiyorsun dedi hayır hayır yok öyle bişey diyip inkar ettim hadi hadi söyle bana aramızda kalıcak dedi, kaçış yoktu anlamıştı yok teyze daha sikmedim yani tam sikme sayılmaz bikere siktim oda ayak üstü ne zaman nasıl siktin anlat dedi, teyze kızma ama sen bugün markete gittinya ben yalvar yakar zorla ikna ettim annemi yok mok dedi sen gelirsin diye çok korkuyordu vay orospu dedi gülerek sessiz oluyorduk bunları konuşurken bilsem biraz daha geç gelirdim dedi kızmadınmı teyze dedim niye kızayım canım am onun sik senin bana ne, teyze anneme söylemiyicen dimi bak valla öldürür beni dedim yok yok söylemiyicem dedi elini göğsümden aşşağı göbeğime yavaşçada sikime indirdi sikimi tuttu eliyle ben ne yapacak diye bekliyordum teyzeeee dedim efendim dedi şey sen, ne ben? sendeni sikişicen benimle diye sordum sikişiymmi dedi bilmem yani sen bilirsin dedim salaklaşmıştım annen kızmasın yok o kızmaz deyince teyzem şaşırdı nasıl yani dedi teyze sen benimle yatmak isteyince o şüphelendi ben bugün onu ikna etmeye çalışırken sen siktirmezsen teyzemle sikişirim dedim oda yok mok dedi olmaz sakın haa vs deyip öyle ikna oldu sonrada sen gelene kadar.
biz yine konuştuk galiba engel olamayacağını anladı ne yaparsanız yapın dedi bende anne yoksa bizimi izliyicen dedim oda izliyimmi dedi bende sen bilirsin dedim öyle kapandı konu teyzem ağzı açık beni dinliyordu vay canına dedi ee ozaman şimdi bizi izliyor olabilir öylemi dedi yani dedim teyzem sesini çıkarma sakın dedi bir hışımla yerinden kalkıp gece lambasını yaktı beyaz atletini çıkardı içinde ten rengi sütyen vardı teyzem sapıtmıştı kafasında bizi sikişirken anneme izletmek vardı heralde sütyenide tek hamlede çekip çıkardı ben yatağın üstüne dikelip teyzemi izliyordum şortunuda kilodu ile birlikte tek hamlede çıkarıp çırıl çıplak kaldı gözlerime inanamıyordum darla crane gibi kadındı dimdik vucüdu vardı amı hafif kıllıydı beyaz teni odayı aydınlatıyor kavun gibi göğüsleri sağa sola taşıyordu göbeği çok yoktu eliyle sus işareti yapıp beni yatağa sırt üstü itti boxırımın üzerinden sikime öpücük attı sarı saçlarını sola doğru attı sağ tarafta kapı vardı anneme daha iyi göstermek istiyordu heralde baksırımı tek hamlede tutup mancınık gibi fırlayan sikimi ellerinin arasına aldı okşayıp sikimin kafasını Öpücük kondurup sakso çekmeye başladı o kalın etli dudaklarının arasında sikim kayboluyordu 17 16 santim sikim ona küçük geliyor olabilir di sosis yer gibi lolipop yalar gibi sikimi yok ediyordu resmen taşaklarımı bile ağzına alacaktı teyzemi böyle görmek asla asla aklımdan geçirebileceğim bir şey değildi şu 2 Günde hayatımda böyle şeylerin olabileceğini bana biri söylese asla inanmazdım. Boşalmaya çok yaklaşmıştım teyze boşalacağım dedim teyzem tereddüt bile etmeden sikimi vakumlamaya devam ediyordu kadın resmen sakso çekmiyor sikimi sömürüyordu teyze harikasın geliyorum dedim teyzem yalamaya devam ediyordu ağzına boşalmamı istiyordu porno filmlerden görmüştüm biliyordum daha önce tecrübem olmamıştı ama sarsılarak ve büyük bir zevkle teyzemin ağzına boşaldım teyzem bir damlasını bile ziyan etmeden hepsini yuttu ohhh teyze harikasın yaa dedim yerim sikini deyip eliyle sikimle oynuyarak, sırt üstü yatıp beni üstüne çekti tişörtümü çıkardım teyzemin üstünde bacaklarının arasında küçük bedenimle amına sürtüp memelerini öpüyordum teyzemin devasa memelerinde suratımı eziyorudum teyzem kafamı göğsüne bastırıyordu sikim yavaş yavaş kalkmaya başladı göğsünü bırakıp öpe öpe aşşağılara indim teyzemin amı kocaman kilitorisi dışarda kelebek diller yana açılmış üstü hafif kıllı idi burnumu dayayım kokusunu içime çekince sikim demir kesildi öpüp yalamaya başladım teyzem kendini kasıp beni bacak arasında sıkıştırıyordu dilimi deliğine bulduğum her yere sokmaya çakışıyordum ağzım yüzüm teyzemin am suyu ile kaplanmıştı boğulucaktım teyzem hadi gir içime dedi gökhan sik teyzeni dedi tamam teyzem dedim sik teyzeni sik ohhh diye kısık kısık inliyordu annemi evdekileri unutmuştuk doğrulup sikimi teyzemin sulu amcığına iteklememle girmesi bir oldu küçük bedenimle teyzeme arka arkaya saydırıyordum teyzem beni sıkıca sarmış ohhh ohh aslanım yeğenim benim deyip yüzümü gözümü öpüyordu teyzem gerçekten çok azgın çıkmıştı bacaklarını belime dolayıp amını bana vurduruyordu teyze boşalıcam dedim içime boşal dedi hamile kalırsan sen boşal hadi dedi beni kitledi kurtulmamın imkanı yoktu resmen teyzem beni sikiyordu teyzemin derinliklerine ittire ittire vura vura boşaldım teyzem yavrusuna sarılan anneler gibi sıkı sıkı sarılmıştı üstüne yığıldım teyzemin eli kalçalarımda tüysüz vucüdumda geziyor beni okşuyordu kadın sübyancıydı resmen üstünden yanına yığıldım kaldım teyze harikasın dedim sende öyle yeğenim nefes nefese kalmıştım yıllardır annemin hayalini kurarken ilk adam akıllı sikişim teyzemle olmuştu acaba annem izlemişmiydi heyecandan ölüyordum teyzeme yan dönüp teyze sonra yine sikişirmiyiz dedim sikişiriz aslan yeğenim annen bulmuş genç çocuğu ben kaçırırmıyım teyze ikinizi aynı anda siksem ne güzel olur dimi dedim teyzem hahaha diye güldü bilmem benim için sorun yok ama annen istermiki cins biraz dedi
ben ikna ederim yalvarırım yakarırım kıramaz beni teyze dedim benim için problem yok ama çok zorlama iyice sana siktirmeye alışsın sonra ikna edersin dedi tamam teyzem sen dünyanın en iyi teyzezisin varya dedim yanağından öpüp memelerini okşadım yıkama yağlama yapıyordum o gece giyinip uyuduk
13 notes · View notes
drifftingg · 8 months
Text
Haul zakupowy:
zdjęcie jest paskudne wiem... ale mam skarby!
Do netto nie chodzę często, ale wiem że są tam takie dwa dluuuuugie kosze pełne produktów których często nie ma w innych marketach - pełno tam niestety słodyczy na które bym się połasił nie będąc na diecie. Na zdjęciu widać że połasiłem się na 2 opakowania - frutella o smaku only truskawki (skoro to moj ulubiony nie widze powodu brania tej gdzie jest wiecej smaków - dodatkowo kocham ten smak na tyle że wziąłem ją do koszyka).
Poza nią mam... dublera moich cukierków truskawka - śmietanka tych z dziecinstwa (trzymam pod biórkiem i czasem jednego zjem) - żelki testowałem i pyszne ale kaloryczne jak to żelki więc zjadłem 3 a reszta na rosnącą szybko półkę napoczętych słodyczy. (w kuchni zeby nie kusiła).
Upolowałem ku zdziwieniu ale i radości - 4 smaki budyniów które widziałem w internecie ale uznałem że to jakieś edycje limitowane sprzed lat - a tu proszę mam je wszystkie (piernikowy jest jeszcze i widziałem je na allegro). JARAM SIE PISTACJOWYM (innymi też bo chętnie spróbuje lubię budyń odkąd mogę zrobić na mleku migdałowym i erytrytolu - caly 230kcal - porcja którą zjem 115kcal).
Poza tym batonik 100kcal od bakallanda jeszcze nie jadłem ale wygląda jak dość niskokaloryczny (300kcal/100g) ziarnisty z miodem czyli taki jak lubie ale mniej kalorii niz zwykle (i to mniej na 100g a nie że mniejszy baton !!! na to warto patrzeć bo sporo osób na tumblr postuje takie kiczowate batony z marketów z tych 6 paków - one mają malo kcal ale to jest olej palmowy taki zlep do batonów i maja malol kcal tylko bo baton tyci tyci. - ale jak komuś zależy na kaloriach sumarycznie no to w sumie ja tam nie bronię :D
Poza tym jajka - trzeba ich miec duzo w domu bo sa mega dobre na dietę i na poranki, śledzie w jedynym sosie bez oleju (ktory w sumie lubie ale szkoda ze takik mały wybór śledzi z kalorycznością 100kcal a nie 250-350 (oleje i śmietany). Pyszny znany mi pasztet wege - 180kcal na 100g a tacka ze zdj ma 200g wiec mozna zjeść 1/4 tacki z bulką i jajkiem (jutro na śniadanie zjem taki zestaw).
Generalnie superaśne zakupkim fajny dzien - 2 zęby zrobione u pani dr i nic nie bolało (i tym wyjściem zrobiliśmy całą górę!!! jej).
Chudości wam wszystkim tradycyjnie
Jak to czytasz nie jesz 40 dni haaha szach mat
Tumblr media
21 notes · View notes
kosiorek00 · 8 months
Text
28 sierpnia 2023
Zrobiłam dziś na obiad makaron tagiatelle w sosie śmietanowym z pieczarkami,cebulą i łososiem - mniam 😍
Ogarnęłam trochę chatę, szczególnie pokój, który pełni trochę rolę magazynu. Muszę się ogarnąć i w końcu wystawić ubrania na vinted. Z grubszych rzeczy ciągle czeka sprzątanie strychu i piwnicy. Fajnie się odnosi to co nie potrzebne na górę, no ale teraz znaleźć tam coś,graniczy z cudem 🤭
Poza tym szybko zleciał ten dzień, cieszę się,że był chociaż trochę produktywny.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
7 notes · View notes
Text
Polecajki Biedronka🐞
Witajcie, natchnęło mnie żeby coś tutaj wstawić.
Akurat widziałam post gdzie jakiś motylek szukał polecanych produktów z biedronki i pomyślalam że mogę zrobić.
Bo chodzę do biedronki często z mamą znam wiele rzeczy, możliwe że będzie drugi taki post u mnie.
Tumblr media
Om��wmy te produkty.
Ketchup Tomatini - Muszę powiedzieć że ma bardzo słaby skład, jednak jako dodatek do jakiegoś posiłku żeby nadać smak dodając 15g za cenę tak małych kalorii to naprawdę dobre, ogólnie moja siostra mówiła że jest nie smaczny, ale ja gdy widzę taką małą liczbę kalorii na 100g są to moje safe food i mi smakują możliwe że placebo, ale ja się tam cieszę że tak mam.
Delikate twaróg lekki - podstawowy produkt w mojej lodówce, dodaje do każdego dania, czy to na słodko czy na słono.
Polędwica łososiowa Sokołów - niech nie zmyli was jej nazwa, nie pochodzi ona z łososia tylko ze świnki, nazwę bierze od tego że pokrojona jest w bardzo cieniutko wyglądające jak łosoś plasterki.
Tuńczyk w sosie własnym Marinero - bardzo dobry w smaku, nadaje się do sałatki, mała ilość kalorii.
Delikate serek wiejski lekki - tak jak twarog podstawowy produkt w lodówce, smaczny dużo białka, chociaż mniej niż w twarogu, nigdy wcześniej nie jadłam serka wiejskiego ciesze się że go odkryłam, kupując większość polecajek z tumblr.
Surimi stick Vici - moja miłość, chociaż słaby skład, to zawiera trochę białka, mega smaczne, można jeść na surowo, 70g to cztery paluszki.
34 notes · View notes
fy-girls-generation · 2 years
Text
Tumblr media
Girls' Generation's variety show <소시탐탐>'s first episode to air on July 5th at 9PM KST!
55 notes · View notes
lekkotakworld · 2 years
Text
27.08.22
Waga rano 65,20
Zjedzone 🤷‍♀️🤷‍♀️ (myślę, że koło 3000)
Śniadanie - dwie bułki, szprot w sosie pomidorowym, ogórek kiszony
Przekąska - baton ryżowy Sonko
II śniadanie - banan, 4 ciastka z jabłkami i cynamonem, 2 ciastka z marmoladą
Przekąska - chipsy solone
Obiad - pół pizzy z pieczarkami i szynką + dwa łyki Pepsi
Dziś bez zdjęć, bo nie było kiedy robić :((
Spalone 40 kcal (kroki z opaski, ale remont, więc nie wiem ile)
Woda 2,0
Coś tam z życia
Remontów ciąg dalszy. Wczoraj nie mogłam zasnąć, chyba przemęczenie. Dziś od 6:30 już na nogach. Zjadłam dość spore śniadanie, przez chwilę źle się z tym czułam, ale mówię zjadłam, bo byłam głodna, to normalne. Później piliśmy wszyscy kawę, były ciastka takie z piekarni, pozwoliłam sobie coś tam zjeść i staram się nie panikować kurcze, szkoda na to życia, żeby myśleć o tym co się zjadło! A chipsy solone chodziły za mną już kilka dni, zjadłam i mi starczy. Jednak z pizzą miałam chwilowy kryzys. Zjadłam 3 kawałki, chciałam jeszcze, więc sobie pozwoliłam. Wtedy poczułam się mega pełna i CHCIAŁAM JESZCZE ale wiedziałam, że to już odezwało się ED. Mówię, odchodzę na bok, poczekam. I dobrze zrobiłam. Ale czaicie, że doszło to do mnie dopiero po jakiś dwóch godzinach? Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że byłam o krok od rzucenia się na żarcie!
Ale ale! Cały czas trzymam moją zasadę jedzenia między godzinami 9 i 16:30 i super się to udaje. Ciekawa jestem wagi jutro prawdę mówiąc 🤔 ale luzik. Nie przejmuje się jakoś bardzo!
Generalnie to jestem mega padnięta. Pragnę się umyć i iść spać. Kończymy już sprzątać po tym wielkim malowaniu. Zostają do położenia cegiełki na ścianie, ale to w tygodniu ogarniemy z tatą "po godzinach". I czekają moje obrazy do zrobienia!
25 notes · View notes
pozartaa · 27 days
Text
29.03.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 393 ważenie.
Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś mam na nockę do pracy rano trochę rzeczy sobie ogarnęłam. Ugotowałam mój Błyskawiczny Bigos z kapusty pekińskiej, który mam zamiar jeść teraz na parę kolacji z rzędu. Niestety mam tylko jutro wolne i to po nocy to będzie mój ostatni w marcu DBLK żeby się nie skupiać za bardzo na tym co na talerzu, bo muszę się skupić nad talerzami na 31 marca i 1 i 2 kwietnia - wszystkie dni w robocie.
Tumblr media Tumblr media
Obiad na dziś i jutro to perfidny gotowiec z Biedry - gulasz z indyka w sosie mango wedle pudełka. Nawet nie chce myśleć co to za stary indor tam pływa 😬.
Dałam się zrobić na szaro z tymi pracującymi świętami. Szef powiedział, że to doceni. No, ja myślę 😏.
Jak zejdę z nocy 3 kwietnia to przysięgam, że chyba będę spać cały dzień i oleję wszystkie obowiązki.
***
A poza tym dzień stawania na wadze.
Waga z przed dwóch tygodni i dziś (177cm)
Tumblr media
Jak widać zaliczam spadek taki ponad kilogramowy. BMI 18.5 - zaczyna się dolna granica prawidłowej wag1. Trochę to zaskoczenie dla mnie, bo wydawało się, że raczej jakoś tam sobie nie żałuję, ale patrzę na logi moich kc@l i chyba te 2100 to robię tylko w dni w pracy 😬. (aktualizacja w@g1 w poście przypiętym i opisie bloga)
Bardzo nie lubię kiedy w@ga spada (racjonalnie, bo nie racjonalnie to moja zaburzona głowa różnie sobie myśli). To znaczy, że będę musiała się bardziej przykładać, a zdecydowanie zaczynam sobie olewać zawsze kiedy rośnie. To znaczy mam takie - "ee dobra, chrzanić to, jesteś najedzona" i zostaje ostatecznie na 1800 - 1700 dziennie, a to jak widać jest dla mnie deficyt, który zostawia ślad.
Noo.. to teraz mam dwa tygodnie by się trochę poprawić. Następne ważenie 12.04.24
I tak właśnie wygląda Utrzymanie Wagi - żmudna robota - raz w dół raz w górę. Masa mentalnej pracy nad sobą. Wychodzi na to, że przy moim obecnym nastawieniu utrata kilogramów to pikuś. Gdybym choć trochę się nie kontrolowała, to pewnie szło by tak - jadłabym coraz mniej i mniej, a kilogramy by leciały - może nie w zwrotnym tempie, ale ostatecznie ciągle w dół. I pewnie by mi się to podobało 🙄.
Dobrej nocy wam życzę (u mnie pewnie spokoju nie będzie) i pozdrawiam tradycyjne wszystkich nocnych stróżów i nocną zmianę na Tmblerze 🌙🌛
Tumblr media
Taki stroik u mnie w domu 😊. Jedyne co tchnie Wielkanocą to plastikowe jajka na badylkach.
***
S. mnie dziś pyta czy jemy jakieś śniadanie w niedzielę. A ja na to - "Chyba oszalałeś, przecież ja o 6:00 wychodzę do roboty!?" Przykro mi, ale olewam święta w kontekście śniadań i obiadu i czegokolwiek wielkanocnego, bo po prostu nie mam czasu ani chęci. Poza tym śniadanie jem 9:00-10:00 więc bez sensu... Lol mój "małż" na prawdę myślał, że ja wstanę o 5:00 i będziemy jedli... 🤦.
29 notes · View notes
mothylarka · 8 months
Text
Dzisiaj jest, tak jakby, pierwszy dzień mojego urlopu. Wyjechaliśmy na działkę w piątek po mojej pracy, ale ze wolny weekend to nie jest aż takie novum, to liczę dopiero dzisiejszy dzień jako urlop faktyczny i rzeczywisty. Co oczywiście nie zmienia faktu, że w sobotę w południe dostałam SMS-a od mojego bossa, a w nim listę rzeczy, które mam sprawdzić. 25 minut potem wysłał SMS-a, że a, ok, ty na urlopie, nieważne. Kilka dni wcześniej mieliśmy identyczna sytuację gdy polecił mi coś zrobić zakładając, że jestem w pracy cały dzień, a nie jak ustalaliśmy wcześniej, na rano, odpisałam więc "przekażę" i trochę się zmieszał, bo napisał, że zapomniał, że mnie tam nie ma.
Dzisiaj obudziłam się do smsa koleżanki pytającego mnie gdzie leży część zamówienia klienta, która mi powierzono. No leży tam, gdzie ją robiłam, poszukiwania zajęłyby kilkanaście sekund, ale nie ma sensu się wysuczać, odpisałam gdzie. Do tego wysyłała mi jeszcze zdjęcie do konsultacji i pytała czy myślę, że w sobotę może wyjść wcześniej, bo przez roboty drogowe może spóźnić się do dentysty. Odpowiedziałam, że tak, ale niech zapyta szefa tak chociaż kurtuazyjnie.
Ej, ludziska. Oni się komunikują ze mną zamiast komunikować się ze sobą. Odruchem ludzi kiedy coś idzie nie po mysli jest panika i pisanie do mnie. A ja tam nawet etatu nie robię.
A tak poza tym to ja chyba nie czuję jeszcze tej urlopowosci. W ciągu najbliższego miesiąca będę tam przyjeżdżać jeszcze 3 razy, za to niejako w ramach rewanżu dostałam więcej wolnego niż się spodziewałam.
Od marca chyba rozpisywałam się o mojej planowanej garderobie działkowej. Dupa tam, ledwie mi się udaje coś kleić z tych ciuchów, które tu zabrałam. Nie jest może fatalnie, ostatnie dni były bardzo gorące, więc chodziłam w sukienkach, ale już wiem, że brakuje mi przynajmniej jednej pary czegoś, co mogłabym nosić na trekkingi czy w ogóle chłodniejsze dni. Zamówiłam też na vinted jeszcze jedna dżinsową spódnicę, ktora nie jest za duża, nie jest za krótka i pasuje do prawie każdej góry. Już i tak mam wrażenie, że na wsi łatwiej przychodzi mi przepuszczać hajs. Jako że wciąż próbuję wyrabiać kroki, a łażę w balerinkach i sandałach, to trzymam się głównie chodników, a to oznacza, że robię sobie spacery ku cywilizacji, tj Biedronce lub Lewiatanowi. Ba, założyłam już kartę stałego klienta sieci lewiatan.
BTW. To jednak były hormonalne fiki miki i już 2-3 dni po ostatnim wpisie waga pokazała o kilogram mniej. Muszę przywieźć sobie swój hulahop na wieś (na śmierć zapomniałam). Mój N. po miesiącu wmawiania mi, że na pewno się głodzę stracił trochę na wadze i oświadczył, że on teraz też chce być trochę bardziej fit. No i dobrze.
Dzisiaj robiłam pulpeciki w sosie chrzanowym, jutro rano wstaję, by smażyć racuszki jabłkowe. Z sanatorium przyjeżdża mama N.-a i od dawna wymyśliłam, że kupimy jej owoce i jakieś drobiazgi śniadaniowe oraz przygotujemy obiad do podgrzania, bo w lodówce niż nie będzie miała. Okazało się, że jest bardziej przedsiębiorcza niż zakładałam i wysłała mu listę zakupów dla niej przed swoim przyjazdem. Dopisaliśmy do tego jeszcze jajka (zgodzicie się, że lepiej mieć niż nie mieć), a ja dodam jej po dużej porcji wyzej wspomnianych dań, startą marchew (do obiadu), malutkie dżemiki oraz trochę owoców z działki.
Jedyny dzień, gdy nie mam już ścisłych planów to środa. Może wtedy będę się relaksować i nadrobię rysowanie. I pewnie będę prać.
5 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Nie wierze kutfa nie wierze. Stanęłam na noc na parkingu. Widziałam napis, że parking za free dla klientów przybytku zwanego EatAliano, ale stałam tu nie raz (fakt faktem w godzinach zamknięcia owej jadłodajni) i nikt mojego spokoju nie zakłócał. Zjadłam, wysmażyłam poprzedniego posta i położyłam się spać. Łącznie stoję już dwie godziny. Właśnie mi się zaczęło przysypiać. Ktoś puka. I sobie myśle „A niech spierdala na szczaw banany prostować pewnie pedały albo co gorsza szwedzcy alkoholicy pytający o flachę”. Rytm stukania zmienia się w najbardziej znany na świecie „Nie No kurwa pewnie jakiś zjeb od nas z firmy. Pierdole udaje martwą z niedźwiedziami to działa to może na meneli również”. KTOŚ ZŁAPAŁ ZA LUSTERKO I BUJA MI KABINĄ!!!! (Efekt podobny jakbyście w osobówce złapali za dach i zaczęli bujać lewa prawa tylko dziesięć razy mocniej). „No nie kurwa zabije owego skurwysyna a w Szwecji pewnie więzienia wypasione jak w Norwegii”. Wstaje. Odsuwam zasłonę. Patrze a tam bliżej nieokreślony ciapaty. Otwieram okno i się typ zaczyna produkować łamanym angielskim, że parking płatny, ale by wpaść zjeść w restauracji. Ja mówię, że jeść nie będę bo jest już późno, że zapałce za parking. 13 OJRO. Spoko i tak stara kasę zwraca. To ja chce kartą. Nie No Kartą To W Barze. Dobra to się ubiorę i zaraz przyjdę. Typ zachwala jedzenie. Mówię, że nie jem. Zachwala jeszcze bardziej. Tłumacze, że jest późno i nie będę jadła. Pyta czy jestem ze Szwecji (blond kudły robią swoje, tablice rejestracyjne zaś mam przecież od Wujka Adolfa). Odpowiadam, że kurła nie. To machnął ręką i mówi, że mi odpuszcza i luzik mam iść spać. WTF?! Kładę się z powrotem na łóżku. No nie No idę bo mi jeszcze później potnie naczepę czy ki chuj. Ubieram się, wychodzę taka zamulona z kabiny patrze a ten atakuje innego już kierowcę… jednak jak owy jegomość mnie zauważył przybiegł „Będziesz jadła?” Kurwaaa NIE! Ide zapłacić skoro już i tak nie śpię! „Aaaa sorry IM Sorry!” Mówię by nie przepraszał bo to jego parking w końcu. Odprowadza mnie do baru krytykując mój zawód. No bo jak to Baba za kierownicą i jeszcze śpi w kabinie. Patrze na niego i pytam skąd jesteś? Z Syrii. No i wszystko jasne… dojebałam mu, że ma daleko do domu. Wchodzę do baru, restauracji zwał jak zwał. Szwedzki stół a na nim: pizza, makarony różne, sushi, sałatka grecka, warzywa po azjatycku. Jezu… co za mix… Mówię do opalonego za kasą, że chce zapłacić za parking. Płace 13 jurków, dostaje paragon by się ze starą rozliczyć i odmaszerował. Dopada mnie Syryjczyk „Co? Ty nie jeść?” Borze Szumiący NIE. Karze czekać i daje mi pudełko mówiąc bym wzięła na jutro. No dobra. Zapakowałam sobie trochę sałatki, dwa kawałki sushi i dwie łyżki jakiś warzyw w sosie sojowym na ostro. Obsługa w szoku. „Co tak mało? Pizzę sobie weź” i już chcą mi pudełko na pizzę dawać. „NIE! WSZYSTKO OKEJ”. Ja naprawdę chce już pójść spać… Wycofuje się w stronę wyjścia. Dają mi jeszcze kubek bym sobie napoju nalała. Patrze. Jest cola zero. Chuj tam nalewam pół kubka i życzę im spokojnej nocy po czym spierdalam zanim mnie znowu zaatakują… Takie rzeczy to tylko u mnie bez kitu… Zawsze, gdy już myśle, że nic bardziej pojebanego mnie danego dnia nie spotka los płata mi figla. Jestem cholernym magnesem, który przyciąga świrów… I tak oto mam śniadanie i niejako obiad na jutro załatwione. Zaszokowałam wszystkich, że gruba wzięła tak mało… chociaż tu już może nie chodzi o moją posturę, lecz o sam fakt bo tam pewnie dzieją się pojebane jak paczka gwoździ sceny cały czas xD widzę jak się moi koledzy po fachu na promie zachowują i jak potrafią kraść mydło w płynie do półtora litrowej butelki po cisowiance o 2 nad ranem w damskim kiblu, więc domyślam się co w EatAliano musi się odjaniepawlać każdego dnia… Idę spać bo rano budzik zadzwoni mi o 5 nad ranem
13 notes · View notes
niechcepomocy · 1 year
Text
Tumblr media
W sumie, to nie wiem, czemu się tak załamałam wczorajszym bilansem, przecież zjadłam mniej, niż normalnie. Ten kebsą tak mnie zapchał, że już nic nie musiałam jeść. Ale dziś zrobię zdrowsze żarcie. Coraz lepiej mi idzie kontrolowanie słodyczy, np. wczoraj nic nie zjadłam.
Rano ledwo się podniosłam z wyra, bo zasnęłam po pierwszej, ale okazało się, że nie mamy tych zajęć zdalnych, bo pan coś tam nie mógł dołączyć, więc wróciłam spać.
Na kolejnych zajęciach mieliśmy pracę w grupach i coś tam robiliśmy, a potem poszłam do paczkomatu, bo przyszły mi te rzeczy:
Tumblr media Tumblr media
Żelki konjac dla mnie oraz kiddy chocolate, jagoda i toffee, a dla K. ten środkowy z białą czekoladą i dla D. waflowy. (EDIT: chyba zostawię sobie tylko kiddy, a resztę dam K. i D.) Mam nadzieję, że im się spodobają prezenty. Co do konjac, to miałam nadzieję kupić w końcu liczi, ale nie było. Szkoda. 6 zł za takie gówienko mega drogo, ale, no, i smak, i kaloryczność cudna.
Kurde, coś czuję w gardle. Wczoraj koleżanki w szkole były chore i kaszlały obok mnie, i teraz mam wrażenie, że bierze mnie gardło. Kurde, oby nie, bo jutro mam tę prezentację wygłosić. Na szczęście w czwartek wracam do domu rodzinnego na parę dni i będę mogła sobie odpocząć. I się zważyć.
Nie bardzo wiem, o co mi chodzi, ale czuję się źle. Jem za dużo, potem jestem pełna. Może to dlatego, że coś mnie bierze? Jeszcze jutro mam na 8 do budy, więc muszę wstać o 6. Ja pierdolę. Nie mam sił na nic. Na szczęście zostaje mi tylko jutro, a w czwartek wyjeżdżam.
Boję się o mojego przyjaciela, ma problemy.
Dopracowałam moją część prezentacji, którą jutro wygłaszamy ok. 16, więc trzymajcie kciuki, żeby ładnie wyszło. Nie robimy próby, bo nie możemy się zgrać, więc będziemy na spontanie mówić. Strasznie lubię robić prezentacje, ale nienawidzę, gdy muszę je przedstawiać bez czytania. Na szczęście tu mogę czytać.
To wykresy z ostatnich dni z aplikacji yazio. Pierwszy przedstawia ilość kalorii, a drugi ilość kroków.
Tumblr media Tumblr media
Mam problem z chodzeniem i ogólnie aktywnością, jestem totalnym domownikiem i nienawidzę się ruszać, ale jeśli tylko mam okazję, na przykład idąc do szkoły, to wybieram trasę pieszą. A do jakichkolwiek ćwiczeń w ogóle nie mogę się zmobilizować. Nawet do rozciągania, a marzy mi się by mega elastyczną.
Zadbałam dziś o siebie baaardzo. Wzięłam gorącą kąpiel, poleżałam w wannie, umyłam włosy i całe ciało, potem nabalsamowałam się cała. Jestem zaopiekowana.
Tumblr media
Bilans:
> banan (125)
> kurczak w sosie śmietanowym z makaronem (838)
> 5 wafli ryżowych z dżemem (151)
Razem: 1114 - 28
9 notes · View notes
drifftingg · 9 months
Text
O KURWA widzowie wlasnie sie dowiedzialem ze SRIRACHA ma tylko 139kcal na 100ml ale racjonalnie podchodząc to ja uzywam tej czerwonej przeciez kilka kropelek. Ogolnie sosy keczupy majonezy chuje w dupie duzo mają zwykle a tutaj taka niesopdzianka.
dzisiaj jak dodalem na wafla ryzowego to takie niebo w gębie OMHOMHOMH bede jadł srirache ciagleeeeeeeeee
przeciez dodatkowo ostre tam pomaga trawic czy cos z apetytem a do tego kocham srirache i w ogole mam butelke 489ml prawie pełną (mam jeszcze małą wersje tej MAYO to do rozważenia czy kilka kropelek do jajka by nie bylo kozackie)
btw chyba mi sie serio smak wyostrzyl najpierw to japko takie mniam a teraz ta sriracha taka jakbym nie wiem był znawcą wina tylko od kazdego smaku taką głębię czulem
takze kolejny happy news a to przedsmak mojej wagi 15.08 kiedy to sie dowiemy widzowie czy cos ten tydzien mi dał czy nie
15 notes · View notes