Tumgik
#w milczeniu
moj-drugi-swiat · 3 months
Text
Ludzie, którzy cierpią w milczeniu, to często ci, którzy w pewnym momencie przemówili, ale nie zostali wysłuchani.
520 notes · View notes
Text
Złamać mnie? Musiałam w milczeniu puścić człowieka z którym widziałam przyszłość
335 notes · View notes
Text
Ile może być krzyku w milczeniu
46 notes · View notes
fluffyninja91 · 2 months
Text
Tumblr media
Mój mężuś dowiedział się o tej aukcji wczoraj i całkiem mnie zaskoczył mówiąc, że jakby miał dużo kasy to by licytował 🥹
Ja na to, że też bym licytowała 😭
Poczym przybiliśmy sobie piątkę w milczeniu 🤣
46 notes · View notes
mrocznaksiezniczka · 8 months
Text
Tumblr media
Rwę sobie skrawki duszy na kawałki, W sercu zaklęte mroczne tajemnice,Na skórze ukryte zranienia i blizny,Wierszem krwawym opisane upadki.Głęboko w oczach tonę w morzu łez,W duszy wojna między światem a sny,Samookaleczanie - krwawa ucieczka,Od tego, co wewnętrzne, co we mnie drży.Ostre noże wyrzeźbiły ścieżki,Na ciele znaki, co krzyczą w milczeniu,Chociaż rany goją się powoli,Wciąż boli dusza, szuka ukojenia.Płyną łzy gorzkie jak solne krople,Gubię się w mroku, w którym tkwię bezsilna,Ta chwila ulgi, gdy ból przenika ciało,To tylko chwilowe zaćmienie umysłu.Ciemność otacza i wciąga w otchłań.
80 notes · View notes
Text
„Cierpię w milczeniu, myślę na okrągło że się mnie brzydzisz”
21 notes · View notes
pieknakatastrofaa · 1 month
Text
nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż człowiek, który cierpiał w milczeniu i leczył się sam bez niczyjej pomocy.
dam Ci ogień, chyba za nauczysz zasnąć mnie
15 notes · View notes
ahosia3 · 1 year
Text
Zdaje się, że tylko starzy ludzie potrafią siedzieć obok siebie, milczeć i nie czuć się niezręcznie. Młodzi, popędliwi, niespokojni, zawsze muszą przerwać ciszę. Wielka szkoda, cisza bowiem jest czysta. Cisza jest święta. Zbliża ludzi, gdyż tylko Ci, którzy się dobrze, że sobą czują, mogą siedzieć w milczeniu. O to wielki paradoks.".
~Nicholas Sparks:"Pamiętnik"
60 notes · View notes
adenis123 · 23 days
Text
Ciche Wsparcie
człowiek z Tumblr pisze smutne cytaty, świadomy, że reblogi i serduszka to anonimowe uściski od dusz, które w milczeniu czują podobnie
8 notes · View notes
fatalnie · 1 year
Text
ㅤㅤㅤㅤ
przyjdzie dzień
w którym napiszę
ostatni wiersz o tobie
nie pytaj w jakich okolicznościach
poprzestanę na milczeniu
nie da się bardziej akcentować
uczuć wobec ciebie
przyjdzie dzień
najbardziej pochmurny
wyrzucę spodnie
z kieszeniami wydartymi
od nadziei
zasiądę w fotelu
przechodzony po długiej wojnie
ciągnących się za sobą
słów niedostatek
spali mi się grunt
przestanie mi się chcieć
więcej myśleć o tym
wyjdę i nie wrócę
obronną ręką
nic nie będzie w stanie mnie zranić
ㅤㅤㅤㅤ
fatalnie
93 notes · View notes
cpunek420 · 1 month
Text
„Wnętrze krwawi, cierpiąc w milczeniu,
Umiera od środka, w stracie i tęsknoty tonie.
Życie w bólu, jak cichy płacz,
Zranione serce, w smutku zgaś.”
6 notes · View notes
plutos33child · 2 months
Text
Tumblr media
Myślę o nim.
Myślę o nim i trudno mi się skupić. Zaczynam ten przyjemny proces rozmyślań o nim od rzeczy prostych, zmierzając ku tym złożonym. Ciało. Łysy, niski chłopak o bladej skórze pokrytej tatuażami, w uszach tunele. I te oczy! Mogłabym w milczeniu patrzeć się w nie godzinami. Błękitne, melancholijne i pełne głębi, o rzęsach których niejedna panienka mu zazdrości. Umięśnione, sprawne ciało. Co on tym ciałem potrafi ze mną robić i we mnie wywołać. Od miesiąca blisko, codziennie spędzam kilka godzin na kochaniu się z nim. Mogłabym nie wychodzić z sypialni.
I umysł... głęboki jak dżungla amazońska, tajemniczy, mroczny, bystry, czuły, silny, wrażliwy. Chłopak który jest jak mleczna czekolada z chili.
Że też można z kimś nawiązać taką więź i jednocześnie chemię, że miewa się wewnętrzne konflikty: Kochać się z nim kolejną godzinę czy odpocząć, porozmawiać gubiąc się w jego spojrzeniu? Ciężko wybrać...
Chwilo trwaj.
15 notes · View notes
e-uociec · 7 months
Text
"Są w życiu momenty, do których nie można wrócić, i są takie, choć jest ich bardzo niewiele, poza które nie można wyjść. Kiedy przychodzi taki moment, możemy tylko w milczeniu przyjąć, co nas spotyka, czy jest to dobre, czy złe. Takie jest życie." – Haruki Murakami „Kafka nad morzem”
19 notes · View notes
myslodsiewniav · 6 months
Text
Było - i jest nadal - ze mną wczoraj źle. Wydaje mi się, że dopiero dzisiejsza perspektywa pozwala mi na to spojrzeć bardziej realnie. Bardzo mną ten opóźniony o miesiąc okres wstrząsnął.
Poprzedniej nocy nie mogłam spać, a dziś spałam tak słaba i tak spowolniona jakbym w letarg zapadła. Dopiero po śniadaniu, w pracy, zaczęły do mnie wracać fragmenty snów i fakt, że od 5:30 do 7:40 próbowałam się obudzić przesuwanym o 10 min alarmem i chociaż byłam przebudzona, to w jakimś takim stanie nieprzytomności nie miałam siły wstać. Wszystko docierało do mnie jak spod wody. Byłam nieprzytomna i czułam się winna, że to "tylko okres", a ja przeżywam go jak chorobę.
Tym czasem chyba miałam serio-serio poważny krwotok i sprawiłam masę krwi.
Dopiero około 10 rano, sklejając kolejne fragmenty snów i rozumiejąc co moja świadomość prawdopodobnie analizowała załapałam, że takie szalone, intensywne, barwne, bogate w wydarzenia powodujące strach, skoki emocji, przebudzenia z zaskoczenia, ale też męczące, bolesne i połączone z dreszczami, z zimnymi potami sny są bardziej charakterystyczne dla objawów wysokiej gorączki - przynajmniej u mnie tak to się objawia: organizm jednocześnie potrzebuje snu tak rozpaczliwie, że nie pozwala w pełni na wybudzenie, a zarazem produkuje we śnie obrazy tak niepokojące, że trudno pozostać w śnie i wypocząć.
Śniło mi się, że okradziono mnie. Dwa razy. Podczas jednej nocy. Raz na 1000zł, a potem na 780zł. I Bałam się jak ja teraz mam żyć?! Za co!?
Śniło mi się, że jestem z moim chłopakiem na jakiejś wycieczce, w pałacach o architekturze typowej dla klasycyzmu, romantyzującej styl Imperium Rzymskiego, a jednocześnie już ufikuśnionym gzymsami, arrasami i absurdalną ilością upiększeń (noszącą po prostu znamiona poprzedniej epoki baroku). Całowaliśmy pod pergolą z białymi różami. Rozmawiałam z nim o tym, że ma fryzurę jak David Beckham (wczoraj oglądałam w chorobie z pieskiem ten dokument o Beckhamach na Netflix).
Potem coś było, coś z szyciem, albo z uczestniczeniem w jakimś głośnym wydarzeniu i mam wrażenie, że to jakoś było związane z wycinaniem wykrojów garsonek. W grupie kobiet, przy wielkich stołach. Śledziłam kontury wykrojów tak, jak w dzieciństwie widywałam, że robiła to moja babcia: wąską, woskową kostką wiodłam po materiale, a potem cięłam grubą wełnę wzdłuż jasnej, woskowej (a może mydlanej?) linii. Obok mnie to samo robiła bardzo szczupła kobieta, z brązowymi włosami ułożonymi w fale typowymi dla lat 30, ubrana w gustowną garsonkę, z papierosem w ustach - to była moja babcia, Gertruda, ale młodsza niż mogłabym ją pamiętać. Taką ją znam tylko ze zdjęć. Młodszą. Ale ruchy, ich pewność i delikatność, milczenie i elegancja wpisaną w jej sylwetkę poznaję wszędzie. Tak różna od mojej mamy, a tak podobna. Zastygłam: w skupieniu obserwowałam ją. Nie rozmawiała z nikim, nie uczestniczyła w gwarnej rozmowie. W milczeniu i skupieniu pochylała się nad stołem, łączyła wycięte materiały, oceniała czy których element nie wymaga docięcia. Była fascynująca w pracy. Specjalistka skupiona na robocie... Miałam dreszcze i czułam się onieśmielona jej pewnością siebie, jej autorytetem. Wracały do mnie słowa kuzyna "babcię zawsze rozpoznałem z daleka - NIKT nie wyglądał jak ona, zawsze najlepiej ubrana i zawsze wyprostowana". Czułam się onieśmielona respektem jaki czułam wobec tej młodej kobiety, której życie się potoczyło tak bardzo inaczej niż by na to wskazywało jej urodzenie...
A potem okazało się, że ktoś ukradł moją torebkę. I szukałam tej torebki po ogrodach pałacowych, między tłumami ludzi i budkami z jedzeniem, pośród wrzawy i hałasu, w końcu ktoś mi ją zwrócił, jakiś ochroniarz eventu, prosił, abym zajrzała do środka i sprawdziła czy wszystko jest: nagle moja torebka była moim plecaczkiem (!), a w środku był kalendarz (który dopiero zamierzam kupić) oraz moja lustrzanka (która fizycznie nie mogłaby się zmieścić w środku, ale to był sen, więc się zmieściła, ach well, pieprzyć logikę), ale brakowało portfela - co jest o tyle dziwne, że TEGO portfela, który byłam przekonana, że brakuje nie używam od jakiś 25 lat i nie mam pojęcia czy on nadal w ogóle istnieje! Dostałam go na gwiazdkę jako dziecko, w podstawówce od cioci. Malutki, aksamitny, zielony portfel z haftowanym smokiem. Ale śnie WIEDZIAŁAM, że miałam w nim 1000zł. I że zaginął!
I wpadłam w panikę. Serce biło mi jak głupie. Bałam się jak ja mam wrócić do domu!? Za co!? Ten event mnie przytłaczał, zapomiałam o babci, o moim chłopaku, czułam się taka zagubiona i bezbronna.
Potem jeszcze robiłam coś ceramicznego. Nie pamiętam. Tylko urywki wracają: jak wkładam ceramikę do pieca i jestem dzięki temu spokojna i szczęśliwa. Od pieca bije ciepło. Ja oglądam pod światło gotowe odlewy z porcelany - są tak piękne i delikatne, napawają mnie dumą i spokojem...
Potem chyba był fragment w którym było mi bardzo mrocznie, bezradnie, bardzo beznadziejnie i czułam olbrzymie poczucie winy, bezsilność, ból, samotność i przygniecenie: siostra mi wyrzucała przez telefon, że miałam robić grafiki na tablecie, a zamiast uczyć się tabletu choruję i martwię się brakiem pracy, stabilnością finansową i jeszcze do cholery chorym psem! Że ona przecież ma synka małego i zasiłek śmiesznej wysokości (wciąż to więcej niż ja dostaję), a znajduje czas na naukę! A ja zamiast tego wpadam w doła, wymyślam sobie ADHD i do tego depresję. Że muszę się wziąć w garść! A ja nie mam siły i czuję się jak najgorszy, nieporadny i nic nie warty człowiek na świecie...
Potem śniła mi się karta "Głupiec" z Wielkich Arkanów- tylko, że karta przedstawiała mnie. Myślałam o tym przed snem, by to narysować. A w nocy mi się to śniło - że ten rysunek, który wieczorem miałam przed oczami ożywa i że spadam w przepaść. Kilka razy pod rząd. I się oczywiście w tych momentach budziłam z tego snu. I zaczynałam w połowie kolejnego snu. I wracał ten "Głupiec" i wracał. A ja raz za razem spadałam... Budziłam się w swoim łóżku i nie miałam sił na wstanie, na strach, bo tak mnie bolało, bo docierało do mnie, że jest ciemna noc i że potrzebuję się wyspać.
Potem śniło mi się, że mam na sobie renesansową suknię. Tę, którą kiedyś nosiłam w ramach przedstawień szkolnych. Zrobiła ją ciocia dla swoich starszych córek - kiedyś one je nosiły, a ja je podziwiałam. To była piękna, bufiasta, pełna szczegółów, łososiowo-różowa suknia z aksamitu lub atłasu. Z wełnianą suknią pod spodem, którą ciocia przecudownie przetkała złotą (imitującą złoto) nicią w piękny wzór. Piękna rzecz. Czułam się w niej tak w tym śnie, jak się czułam mając 9 lat i pierwszy raz tę suknię na sobie: piękna i pewna siebie.
A potem tańczyłam w tej sukni... I to było przyjemne... a potem usiadłam we wnęce przy zamku, w moim rodzinnym mieście, odpaliłam na komórce kamerkę i rozmawiałam z moją młodszą siostrą: pokazywała mi do telefonu (tj. rozmawiałyśmy z wizją) swojego synka, mojego pieknęgo siostrzeńca. A ja się głaskałam po brzuchu wyznając jej, że ja też jestem w ciąży, tyle, że spożywczej i własnie rodzę - że wypływa ze mnie teraz potok krwi i nie mogę się doczekać kiedy to się skończy... I czułam jak w tym śnie nazwanie tego przynosi mnie spokój, ale jednocześnie nie mam siły dalej na rozmowę i zasypiam. Tak: śniło mi się, że jestem tak zmęczona i wykończona utratą krwi, że zasypiam we śnie. Śniło mi się, że jest mi przyjemnie zasypiać w środku dnia, czując na twarzy promienie gorącego słońca w ogrodach zamku w rodzinnym mieście. W tym śnie, jak zasnęłam, śniła mi się karta "Głupiec", jak dotychczas: spadałam i obudziłam się. Odkryłam, że mój chłopak w tym ogrodzie siedzi za mną, też w przebraniu, ale rycerza. Że mówi, żebym spała, że przecież tak źle się czuję i źle wyglądam, że muszę spać, że nie muszę się o nic martwić, że on bedzie czuwał jak śpię...
Nie wiem co było dalej.
Śniło mi się coś z yuoutuberami... że uczesnicze w ich publicznym linczu i szuję się zniesmaczona tym wszystkim.
Śniło mi się, że czuję się chujowo z wiedzą, że nie mam swojego mieszkania...
Śniło mi się, że ktoś próbuje otruć mojego pieska i pędzę z nią na pogotowie (nie pisałam o tym tutaj, ale w weekend dostaliśmy anonimowe pogróżki w stronę pieska i naszą. Jesteśmy tym bardzo przejęci).
Śniło mi się, że wymiotuje - jakbym odtwarzała w pamięci wydarzenia poprzedniej nocy.
Śniło mi się, że obozuję w górach, na innym kontynencie i jestem tym podekscytowana.
Śniło mi się, że wykłócam się z komisją wyborczą, że nie odnotowali, że nie chcę brać udziału w referendum.
Śniło mi się, że mój chłopak miał wypadek samochodowy i serce mi pękło... Płakałam... ale całe szczęście obudziłam się, bo akurat mnie przytulał przez sen. Sam - bezwiednie - mnie obudził i byłam taka za to wdzięczna.
Śniło mi się, że sprzedaję wszystkie rzeczy na Vinted - tj. że to co wystawiłam sprzedało się. Zupełnie wszystko! I dzięki temu nie muszę się martwić już kradzieżą tych 1000 i 780 zł.
Śniło mi się, że jestem eksmitowana na ulicę, bo nie stać mnie na kret na kupno mieszkania...
Śniło mi się, że mama mówi, że mnie nie kocha i to BOLI.
Śniło mi się, że uprawiam namiętny seks i czuję się tak, jakby dzięki temu moje poczucie winy (bo ostatnio w ogóle nie mam ochoty na seks) zelżało, jakbym tym jakoś "zadośćuczyniła" za wszystko co mam sobie do zarzucenia...
Śniło mi się, że urządzam mieszkanie na wynajem i czuję się tym zainspirowana tak zawodowo - czuję to jako wyzwanie, jako kreatywną, pochłaniającą mnie pracę, a zarazem czuję lęk: czy to mieszkanie na wynajem w ogóle przyniesie mi jakiś zysk? Czy nie powinnam uciekać stąd?
Śniło mi się, że jestem na jakichś warsztatach jogi w ciepłych krajach, że z grupą ćwiczę na macie nad morzem, w zieleni. I jestem taka... pełna ulgi...
12 notes · View notes
moj-drugi-swiat · 4 months
Text
Nie cierp w milczeniu, bo nikt nie chce słuchać o twojej depresji.
Ja wole słuchać o twojej depresji, niż o twojej śmierci.
Porozmawiaj ze mną.
8 notes · View notes
mrocznaksiezniczka · 5 months
Text
Tumblr media
Każdy kęs, jak gorzka pigułka trucizny, Wyrzuty sumienia, gniew wewnętrzny. Pragnienie perfekcji, nieustanne zmagania, Wymiotowanie, by uciec od własnego cienia. To walka samotna, wewnętrzny głos krzyczy, Ale gdzie jest radość, gdzie jest życie? Wyrzuty, łzy, cierpienie w milczeniu ukryte..
21 notes · View notes