Tumgik
happyg-olucky · 22 days
Text
Nie ma mnie bo sezon komunijny mnie dojechał. W samym marcu 0k 150 zamówień tj jakieś prawie 2000 zaproszeń. Kumulacja oczywiście " na święta" spałam czasem po trzy godziny. Bez D. Bym tego nie ujechala. Pomagał mi jak mógł przede wszystkim w pewnym momencie zupełnie przejął dowożenie M. Na rehabilitację 6 tyg dzień w dzień. Jak my przeżyliśmy ten marzec to nie wiem.
Teraz już końcówka, mniej zamówień ale wszystkie na już i kumulacja hmm dziwnych przypadków. To już tradycja, że na koniec sezonu jakieś oryginały problemowe zostaja. Dziś to już zwątpiłam, przed weekendem wysłałam zamówienie , nawet droższa przesyłka niż klientka zapłaciła, żeby miała szybciej. A ta nie odebrała. Paczka wraca i oczywiście pretensja. Ode mnie miała info w sobote, że ma paczkę w paczkomacie, info z in postu w aplikacji. A ta mi pisze ,że mam jej to znów wysłać, bo to absolutnie nie jej wina. Jak często idę na rękę i różne rzeczy sytuację biorę na siebie w imię dobrych relacji i opinii z klientami to teraz chyba się upre i nie chuja nie wyśle jak nie zapłaci za ponowna przesyłkę. Pewnie skończę z negatywem ,ale chuj. Tym bardziej że to babka które po dwóch dniach po zaakceptowaniu projektu , kiedy właściwie już miała paczkę w paczkomacie mi pisze żebym zmieniła godzinę . Więc możliwe też po prostu jakieś cwaniakowanie. Nie wiem, nie mam już za bardzo cierpliwości.
7 notes · View notes
happyg-olucky · 2 months
Text
Nie ma mnie, bo zamieszkałam pod paczkomatem. Bez kitu, mam sezon komunijny w pełni i tyle roboty, że ledwo ogarniam. Oczywiście fajnie bo w końcu zarabiam sensowne pieniądze, ale też aktualnie przed świętami jest taka kumulacja zamowien, że chodzę spać codziennie o 2 i jakby oprócz tego nie mam życia.
Poza tym mija nam piąty , przedostatni tydzień tydzień wożenia Mika na fizjo. Najpierw jeździłam j a, teraz to w dużym stopniu przejął D. bo to dla mnie bezcenne ponad dwie godziny spokojnej pracy po południu. Tyle żeby D. Mógł to robić musi wstawać nieludzko wcześnie ,żeby móc z pracy wrócić.
W międzyczasie udało nam się pozałatwiać wszystkie wizyty i spotkania potrzebne do ogarnięcia papierów w poradni na nowy etap edukacyjny. Tyle z glowy.
Ogólnie ryjemy nosem po ziemi, ale jeszcze trochę i ten młyn minie. Byle do świąt.
O moim poziomie zrabania niech świadczy fakt, że wychodzę dziś z przedszkola rano do auta, patrze, a tam odprysk wielki lakieru na blotniku. Ja WTF jak skąd, kiedy...wyciągałam telefon, robię zdjecie, chce wysylac do D. Po czym ogarniam, że to nie mój samochód. No więc tak.
8 notes · View notes
happyg-olucky · 2 months
Text
Nie wyrabiam na zakrętach. Wczoraj miasto sparaliżowane traktorami. D. Ledwo wrócił do domu po jakiś drogach serwisowych. Wieczorem próbowaliśmy się dostać do sklepów bo potrzebowałam rzeczy do pracy i kiwa chyba z 30 km zrobiliśmy zamiast 3. A i tak nie wszędzie dało się dojechać w ogóle. Pracownicy Castoramy , macdonalna , Carrefour chyba nie mieli co robić, bo dojechać się do nich nie dało cały dzień niemal. Dobrze, że mi drogi wylotowej na rehabilitację nie zablokowali, bo nie wiem.
Poza tym zapierdziel z zamówieniami, Miki nadal w domu przeziębiony , lekcje do nadrabiania, młodemu dziś zrobiłam wagary, bo spał długo i w sumie nam się nie chciało. Mam nadzieję,że nie będę żałować.
6 notes · View notes
happyg-olucky · 2 months
Text
Przepaliły mi się dziś styki, serio wysypał mi się system.
Przeżyliśmy ten pierwszy tydzień dojezdzania na tą fizjoterapię, powiedziałabym ,że całkiem ok było. D. Wstaje o 4 żeby na 15 wrócić, wymieniamy się autami on, bo młodego do przedszkola, ja po starszego do szkoły i heja. Zorganizowaliśmy się jakoś.
Niestety Miki się pochorował, już w piątek do szkoły nie poszedł , ale na fizjo pojechaliśmy. Dziś natomiast tak kaszlał nieustannie, że na cito szukaliśmy lekarza i kupowaliśmy nowy inhalator bo stary nie dawał już rady. Na domiar wszystkiego dziś mieliśmy umówione ważne i drogie badanie, na które ponad miesiąc czekaliśmy. Nie można było odwoływać tak w ostatniej chwili , więc ją całą w nerwach ale pojechaliśmy. Ostatecznie dogadałem się z terapeutka i przełożone, bo nawet rozmawiać by mu było trudno przez to chrychanie. Potem oblot po tym lekarzu, aptekach itp. Wykończona jestem nerwowo i nie wiem co z poniedziałkiem.
4 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Od poniedziałku zaczęliśmy turnus rehabilitacyjny Mika. 6 tygodni fizjo godzina codziennie. Najgorsze,że to jakieś 20 km za miastem. Jak D. Wstaje przed 5 to da radę wrócić, żeby zmienić się z autami i przejąć młodego. A ja do szkoły i prosto stamtąd na fizjo. Wracamy po ciemku, padnięci. Ja nie cierpię jeździć po ciemku, thanks astygmatyzm. 6 tyg. Nie wiem jak to wytrzymamy.
10 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Dzieci bywają urocze...
- Mamo co to za zapach?
- zupę gotuje, zaraz będzie gotowa...
- Ale czemu czuję zapach kociego żarcia???
😐
-tato czy masz jakiegoś złotego zęba?
😆
10 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Auta nadal nie mam, wszyscy mechanicy na świecie są tacy sami.
Na szczęście dziś nigdzie nie musiałam jeździć bo jeden bombel jakiś niezbyt zdrowy, a drugiemu zrobiłam wagary.
Poza tym miałam mała katastrofę. Bo rypnela mi się maszynka do wycinania papieru. Lekka panika była bo zamówienia rozgrzewane, na poniedziałek mają być gotowe. Nowa najwcześniej na wtorek i co najmniej 600 zł w najbiedniejszej wersji. Na szczęście miałam druga , też zepsuta. I teść poratował i z dwóch mi zrobił jedna 😆. Jestem mu ogromnie wdzięczna.
Jutro urodziny przedszkolne , w niedzielę obiad urodzinowy teścia.
23 piątek, zamiast się relaksować sprzątamy salon że szkieł. D. Tak wciskał sobie cytrynę do drina, że mu się ręka slizgnela 😆 a nawet nie zdarzył jeszcze nic wypić. 😆 Kot chciał zawału dostać.
8 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
W temacie Paczków, to już raczej nie polecę więcej na te fancy smaki za dychę. Były ciekawe, ale kremów nawalone jak w tortach jakiś no i kurcze pierwsze paczki w życiu, które były jakieś mało słodkie 😆 muszę przyznać że o wiele więcej paczkowej przyjemności sprawił mi tradycyjny paczek z różana.
6 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Jechałam na drugi koniec miasta i zapłaciłam jak za zboże. Jeszcze nie wiem czy żałuję. Tymczasem okazuje się że pistacjowe u nas w sumie we wszędzie w lokalnej sieciowce. Kupiłam dla porównania i testuje na fotach jeden za 5 drugi za 10 Zeta 🤦
21 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Dziś z jednym przedszkole, z drugim lekarz, nic mu nie jest. Ja migrena okresowa oraz dentysta. Na szczęście mała robota była to tak mniej przetyrana jestem niż ostatnio. Nie wiem czy ja taka delikatna jestem, czy ten mój doktor taki brutal, ale zawsze obolała jestem, a po znieczuleniu boli mnie głowa. Dzień z życia wyjęty.
W międzyczasie paczki, zamówienia, paczkomaty itp.
Poza tym nadal nie mam samochodu, D. oddał mi swój. Cykalam się trochę, bo totalnie odzwyczaiłem się od manuala, ale w sumie lepiej mi się jeździ niż myślałam ,że będzie. Ale dzieci śmieszne, pytali mi się czy na pewno się tym umiem obsługiwać i czy taka mi powiedział co trzeba robić 😆.
Tłusty czwartek już ogarnęłam sobie kilka dni temu. Mam zarezerwowane zamówienie w jednej cukierni co robią rzemieślnicze pączki, ma być pistacja, Kinder bueno, jabłko z wanilią i malina z czymś tam. Kusi mnie też oferta Lidla bo mają być tiramisu i sernikowe .
11 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Dziś byłam też w szkole na tzw. spotkaniu trójstronnym , czyli wychowawca - dziecko -rodzic. Taka praktyka u nas w szkole.
Bardzo pozytywnie. I wychowawczyni i wspomagająca bardzo wychwalały Mikołaja, że świetnie sobie radzi, że duże postępy zrobil itp. no same pozytywy. Że bardzo aktywny, koleżeński, zawsze przygotowany, mega postęp w tempie pracy i samodzielności, ze sprawdzianów i kartkówek piątki i szóstki, i chyba jedna czwórka.
Ale żeby nie było za fajnie odebrałam też papiery podsumowujące rewalidację z pierwszego semestru i tam z jednych zajęć od babki, która uwaga była jego wspomagająca w ubiegłym roku a gdyby poszedł dalej byłaby jego wychowawczynią, zupełnie coś innego niż mówi obecny wychowawca. Niemal nic dobrego. Odwrotnie niż to co mówią aktualne nauczycielki uczące go w klasie. I teraz się zastanawiam skąd to się bierze? Taki rozdźwięk w postrzeganiu i ocenie dziecka i jego postępów. o co chodzi. No bo przecież oceny że sprawdzianów są czymś jednak wymiernym , nie są opinia o dziecku. Poprosiłam o komentarz wychowawczynie i wspomagająca, bo mnie to gniecie. I jeszcze refleksja, jaka on miał szansę w ubiegłym roku na sukces z takim podejściem nauczycielki???
5 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Napisać wam coś śmiesznego?
D. Był na dziś umówiony ze znajomym mechanikiem że zostawi swoje auto na zaplanowany wymianę rozrządu. Pojechaliśmy po południu na dwa auta. Mechanik przejął auto D. wsiadamy do mojego i jeb.
Para spod maski jakby się paliło, kałuża spod auta, płyn chłodniczy wywaliło... I kaplica.
Tym sposobem u mechanika zostało nie to auto co miało.
Ale prawda ,że miło z jego strony ,że się zesralo, nie pod szkołą, nie pod przedszkolem, nie pod Castorama, Biedra, ani na żadnym rondzie w miescie tylko pod bramą warsztatu??
No ale taka akcja, że mnie nerwica dojechała i musiałam positivum i magnezu przycpac. Bo i tak ogólnie emocjonujący dzień miałam.
7 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Wróciliśmy od rodziców. Kot zadowolony, bo on zawsze pierwszy do wyjazdu, D. prawe cały weekend spędził w pozycji horyzontalnej i odsypiał cały tydzien. Niby spokojny weekend z domowym sushi, ale Mikołaja całe wczorajsze popołudnie i w sumie noc bolał brzuch plus biegunka, nie mam pojęcia od czego. Tym sposobem niewiele spaliśmy, wiec oboje padliśmy w aucie.
Przed wyjazdem żartobliwie pytałam Mieszka ile mu majtek na weekend spakować, powiedział, ze " z dziesięć na wselki wypadek" :D ( kiedyś tak sam się spakował, również na dwa dni) .
Na co Mikołaj dziś całą brzuchową sytuację skomentował, ze trzeba było go posłuchać, bo to był właśnie ten wszelki wypadek :D.
10 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Od strony sprzedawcy...Allegro ma swoje wady, przede wszystkim jest fchuj drogie, ale ta automatyzacja i ustandaryzowanie sprzedaży jest dla mnie mega. Zazwyczaj transakcje załatwiam jakimiś dwoma krótkimi mailami, bez zbędnego pitu pitu, potem pięć sekund przy paczkomacie i dziękuję, do widzenia. Wszyscy zadowoleni.
A klienci z fb... ło matko, pińcet wiadomości, w tym takie o 5 rano i 23 wieczorem, zasrany massanger, sto zdjęć, modyfikacji. Perełki typu lista gości jako zdjęcie kartki z zeszytu. Pogawędki, propozycje spotkania... potem jeszcze odbiory osobiste. O ludzie ja jestem dziki człowiek, ja lubię krótko i na temat i najlepiej przez maszynę :D
8 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Chciałam przez weekend ponarzekać, ze mnie pms dobija, że wkurza i ciągle coś boli, ale to wszystko chuj.
Jutro jedziemy na pogrzeb, zmarł mój kuzyn, nagle, niespodziewanie, w łóżku. Człowiek w moim wieku... Brak mi słów...
Zaczęła się szkoła i jestem w wielkim niedoczasie ciągle. Właśnie zaliczyłam fakapa, zorientowałam się, że Mieszko miał na dziś niezamówione podwieczorek i obiad w przedszkolu. Sms napisałam do dyrektorki i jakoś ogarnęła. Upierdliwe to zamawianie posiłków, przy moim roztrzepaniu szczególnie.
Teraz odwiozłam starszego i mam trzy godziny niecałe, zeby popracować i ogarnąć obiad. Bo potem znów kurs, przedszkole, dom, szkołą i prosto na basen.
9 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Ja mnie dziś głowa nasuwała, to myślałam, ze mi mózg okiem wypłynie, jakiś lek na migrenę nic nie pomógł, dopiero po iluś godzinach z garażu wrócił D i mnie uratował ibuprofenem od teściowej. Dopiero teraz wróciłam jakoś do życia.
4 notes · View notes
happyg-olucky · 3 months
Text
W temacie kulinarnym... jestem w szoku jakim skomplikowanym daniem bywa u was mizeria :D, u mnie to porostu osolone ogórki ze śmietaną, ewentualnie jogurtem jak ktos chce fit. Podobnie jako dodatek do obiadu jada się sałatę.
Potrawą, o której tu nie czytałam, i w sumie mój mąż tez nie znał, a dla mnie to smak dzieciństwa jest biały barszcz na jakimś mięsie/kosci i kiszonej kapuście, zabielany śmietaną podawany albo z ziemniakami na osobnym talerzu, albo chlebem koniecznie wdrobionym do talerza :D U babci w dzieciństwie tym się zajadałam i u mnie w domu tez jest czasem.
I jeszcze pierogów u nas sporo się jadało albo z mięsem, albo ruskie ( ziemniaki, ser i smażona cebulka) , albo mix mieso, kasza i grzyby. Moje dzieci teraz ruskie jedzą w dużych ilościach :)
11 notes · View notes