Tumgik
jedynaprawdziwa · 17 days
Text
12.04.2024
Wkurwiona jestem, znowu, znowu przez partnera. W czwartek, gdy wrociłam ze spaceru z psem i zrobiłam zupę, dostałam okresowy zgon. Ledwo żywa powiedziałam partnerowi, żeby schował warzywa z rosołu do lodówki to zrobię sałatkę warzywną. Wczoraj będąc w pracy napisałam mu, żeby zobaczył czy warzywa, których nie schował do lodówki są dobre, odpowiedział okejką, czyli "dobrze, sprawdziłem, są ok, dobre", zawsze tak interpretujemy tego typu wiadomości. Wróciłam do domu po pracy, wracam +/- 17. Jeszcze na 17:30 szłam na korki, które przesunęłam z czwartku, tylk 45'. Parner pojechał na rower, przywiózł mi kwiatka w doniczce, jako prezent. Po pracy szybko wyszłam z psem i poszłam na korepetycje. Ostatecznie wróciłam do domu, przygotowałam tofu "skwarki" do pierogów, które kupiłam wcześniej po drodze. Umyłam i wstawiłam jajka, do sałatki. Skwarki się smażyły z posiekaną cebulą. Obrałam i ugotowałam ziemniaki, do sałatki. Pokroiłam jajka, wrzuciłam do miski, tak samo ziemniaki. Podniosłam przykrywkę z warzyw, skisły. Poprosiłam o jednę rzecz: WŁÓŻ WARZYWA DO LODÓWKI. Ok, łącznie o 2. Bo następnego dnia poprosiłam o sprawdzenie, czy warzywa, któryh NIE schował sa dobre. I odpowiedział mi.
O 19:00 jest styling, do salsy, wie jak mi zależy, żeby w tych zajęciach uczestniczyć, ostatno zaczęła się nowa grupa, to była moja szansa, żeby zacząć uczyć się dobrze wyglądać w salsie. Wczoraj były 3 zajęcia, na żadnych nie byłam. Na pierwszych bo robiłam jedzenie, na drugich bo jechaliśmy w południe do jego rodziców, wczoraj bo robiłam jedzenie, co nie miało sensu bo WARZYWA BYŁY ZEPSUTE. Następne zajęcia będą już czwarte, nie będzie sensu, żebym dołączyła teraz do grupy, to połowa poziomu. Nie odnajdę się już tam.
Święta były 2 tyygodnie temu. Spędziłam je u rodziców partnera, byli chorzy. Partner się zaraził. Od 2 tygodni jest chory. Od poniedziału wielkanocnego nie czuł się najlepiej, czuł się słaby. W piękny weekend chory poczuł się chory. Głowa, zatoki, kaszel. Od 2 dni niby czuł się dobrze.
Wczoraj wieczorem leżąc w łóżku pytałam czy wie co chce robić w weekend. Do wyboru było: pojechanie na targ (co tydzień mi na tym zależy, bo chcę żebhyśmy nie jedli marketowego gówna tylko mięso oraz warzywa ekologiczne, prosto od rolnika. Raz byliśmy, o 12:56, bo wcześniej się nie zebrał, targ do 13:00), targ dla piesków, gdzie chciał iść, targ mebli, żeby znaleźć stolik kawowy, grill u kolegi, jeszcze chciał mnie zabrać do sklepu, gdzie kupił kwiatka, bo są łądne i możemy coś jeszcze wybrać, np. na balon.
W nocy się obudziłam, ciemno wszędzie, siedział na telefonie. Boli go głowa. Tak, leżenie z podkurczonym karkiem i gapienie się na swiatło w środku nocy, tym samym nadwyrężanie mięśni twarzy, oczu jest rewelacyjnym pomysłem na ból głowy. Na pewno pomoże.
Rano obudziłam się, 8:30, nie spał niby od 3 bo go głowa bolała. Także tak wygląda moja sobota, ze wszystkich planów: jedziemy na rowerach do biedronki na zakupy i potem gdzieś dalej. Ja nie wiem ile on tych zakupów chce zrobić, co kupić bo w temp. 20 stopni i słońcu cokolwiek kupimy zepsuje się zanim wrócimy z tego wielkiego wypadu na rowery.
Próbowałam namówić przyjaciółkę, żeby przyjechała do Poznania zanim polecą z chłopakiem do Azji. Nie było kiedy. Rozumiem.
Myślę sobie, że po prostu czuję się tak strasznie samotna... Nie mam tu przyjaciół, są znajomi chłopaka ale nawet jak mielibyśmy się z nimi spotkać bo on jest ciągle chory...
6 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 1 month
Text
29.03.2024
Jedziemy na święta do rodziców partnera.
Jutro pójdziemy święcić.
W niedzielę śniadanie z jego rodzicami.
W poniedziałek przyjedzie jego brat z dziewczyną i wrócimy z nimi do domu.
Od sylwestra, gdy moja matka nas wystawiła, nie odzywa się. Napisałam z prośbą o przepis na paschę, wysłała, dodała "proszę", bez emotek, emocji. Dla przypomnienia, umówiliśmy się, że razem jedziemy do większego miasta. Po czym gdy przyszliśmy, matka spała, brat (lat 12) nie wiedział jak żyć, krzątał się cicho po domu, żeby jej nie obudzić, siostra (lat 26) bała się ją obudzić, bo przed zaśnięciem wyglądała jakby była obrażona. Od tego momentu nie odezwała się. A ja nie wiedziałam czy i jak się odezwać. Czy nie jest obrażona, czy czegoś "złego" nie zrobiłam. Klasyczne karanie ciszą. I tak trwa prawie 3 miesiące.
3 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 1 month
Text
24/25.03.2024
Wróciliśmy kilka minut temu ze spotkania po ligowego. Zanim jeszcze weszliśmy do mieszkania partner powiedział, że on wyjdzie z psem, a ja żebym zmywała makijaż i już się położyła.
Ostatnio partner bardziej angażuje się wyprowadzanie psa, proponuje, że wyjdzie.
Przygotowuje się na moment, gdy będę w ciąży. Nie wiemy co będzie. Może lekko i cudownie, może ciężko, że nie będę w stanie wyjść na spacer. Nigdy nie wiadomo jak to będzie.
Robiłam badania. Wyniki przyszły. Jest praktycznie idealnie. Mało eozynofili, które odpowiadają za odporność i mało ferrytyny, która magazynuje żelazo, mało żelaza, ledwo powyżej minimalnej normy, mało hemoglobiny, również ledwo powyżej minimalnej normy. Obgadam to w poniedziałek lub wtorek z lekarką i zobaczę co dalej.
Byłam u 2 ginekologów. Bolesne miesiączki, omdlenia, wymioty, biegunki, uczucia zimna i gorąca, zimne poty przy okresie to norma, mam się z tym pogodzić. Tylko, że nie. To nie jest norma. Szukam dalej lekarza. Mam jedną wizytę 8 kwietnia, z ubezpieczenia, próbuję dodzwonić się do przychodni na NFZ. Zobaczymy co Ci mi powiedzą.
Zasypiam.
4 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 1 month
Text
20.03.2024
Jezu, ja nie wierzę, umieram ze śmiechu. Facet, z którym byłam w związku półtorej roku kandyduje w wyborach do rady miasta.
Opis:
Przedsiębiorca, prowadzący przez wiele lat herbaciarnię (1). Arborysta zajmujący się pielęgnacją i wycinką chorych drzew metodami alpinistycznymi (2), co w połączeniu z wiedzą ze studiów inżynierii architektonicznej sprawia, że doskonale rozumie potrzeby planowania przestrzennego i dbania o zieleń miejską (3). Stale rozwija się i poszerza wiedzę z zakresu nowoczesnych technologii (4).
Prywatnie mąż (5) i założyciel dwóch lokalnych sportowych stowarzyszeń nierejestrowanych (6), związanych z parkour i akrobatyką oraz z paramilitarnymi rozgrywkami terenowymi ASG (7).
Herbaciarnię założył za hasj rodziców, co miesiąc przynosiła tylko straty. Szybko wypalił się i olewał wszystko związane z biznesem. "wiele lat"? Ha! 3. Trzy lata. Po drugim roku zaczął hodować zielone, żeby wyjść na zero i oddać rodzicom pieniądze, opłacił też z tego wesele i mieszkanie.
Nie mając studiów nie wiedział co dalej po ostatecznym zakończeniu herbaciarni. Lubi się wspinać po drzewach, a dowiedział się, że ten zawód to dobry hajs.
Nie skończył studiów.
Gówno, ogląda rzeczy, niczego nie kończy, wiele rzeczy zaczyna. Ostatecznie niewiele wie.
Mąż XDDD chłop z zaburzeniami emocji, potrzebuje terapii, ok był ślub ale ta Panna Młoda, taka 2/10, życie. Miał fajniejszą XDDD
I nic się z nimi nie dzieje, nie rozwija tego. Miał to oddać
30-letni chłop biega po lesie z plastikowym karabinem i strzela plastikowymi kulkami. Co tydzień. Wielki pan od planowania przestrzeni zielonej strzela plastikowymi kulkami i zostawia je w lesie. Na zawsze.
Mam nadzieję, że człowieka wyjaśniłam.
Bez odbioru.
3 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 1 month
Text
16.03.2024
Dzisiaj byliśmy z partnerem na targach piwa, wina i sera. On chyba znalazł najlepsze piwo bezalkoholowe, a ja najadłam się serów. Dobra, sery jedliśmy oboje, kozie i owcze. Ba! Uznał, że owcze i kozie są dobre. Wcześniej zawsze mówił, że ich nie lubi. Próbowaliśmy długodojrzewających, wzięliśmy trochę do domu: owczą goudę roczną i z truflą.
- Gdzie idziemy, szefie, dzisiaj? - usłyszałam właśnie leżąc w łóżku. Wychodzi z Teo, żebym mogła już się położyć bo jutro od 8 mam zajęcia na uczelni. Wstaję o 7, żeby wyjść z psem.
Długo rozmawialiśmy z jednym winiarzem. Zaczęło się od wina, skończyło na jego historiach rodzinnych i pieskach. Tworzy wina naturalne, nie dodaje siarczanów. Jeżeli będę brała kiedyś ślub to chcę tam wina od niego.
Marzy mi się ślub, może być u nas, w Poznaniu, w restauracji przy jeziorze Malta. Z tańcami na dworze, światłami, lampkami, nawet z komarami, z proseccovanem, dobrymi winami, serem, dobrym pieczywem i grissini maczanymi rękami w pysznych olejach czy hummusie, z dużą ilością świeżych warzyw, dań warzywnych, stół ciast bez cukru, lekki tort śmietankowy bez cukru i wielkich ozdób, może trochę jadalnych kwiatów, nie żadne morelowo-pistacjowo-słone karmele. Bez wódki i tłustych mięs. Bez "cudownych rodziców mam". Bez przedstawień. Okej, te mięsa przemyślę, dobre mięso jest... Dobre ;) mam też na myśli jakość.
Ostatnio coraz częściej mówimy o dziecku. Oboje go pragniemy. Nie jest to cel sam w sobie ale efekt naszej miłości.
Wczoraj rozmawialiśmy o tym, czego się boimy w związku z moją przyszłą ciążą. Wie już, że jeżeli ma być przy porodzie to tylko przy mojej głowie. Nie zgadzam się, żeby oglądał jak dziecko wychodzi z mojej pochwy. To zmienia mężczyznę na zawsze.
Jak brałam prysznic dostałam filmik:
Odpisałam, że od tego on jest. Od tego jest tata. Bawi się wykańczając dziecko tak, aby to przeżyło. I takim on będzie.
6 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 2 months
Text
26.02.2024
Robię risotto.
Przepis: ugotuj ryż w bulionie, skrop białym winem.
Ja: gotuje ryż w białym winie.
7 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 2 months
Text
16.02.2024
5:22
Za 28' wylatujemy na Fuerteventurę
5 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
04.02.2024
Chciałam zabrać partnera z okazji walentynek do kina studyjnego na Biedne Istoty. Niestety ostatnie seanse są zaplanowane na 8.02.
Poszliśmy dzisiaj.
Warto przeżyć też film.
A potem było jedzonko. Pierwszy raz w życiu jadłam golonko. Smaczne.
W piątek robiłam steki, za dużo mięsa. Jesteśmy ociężali.
Jutro łazanki, pojutrze cukinia faszerowana warzywami z kaszą, zawsze robiłam z ryżem, ale nie chcę ryżu.
8 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
01.02.2024
Miałam sen. Śniło mi się, że piszę egzamin, z angielskiego, w gimnazjum, które skończyłam ponad 10 lat temu. Była tam cała moja klasa, chociaż widziałam tylko jedną osobę. Dziewczyna zamiast siedzieć w swojej ławce i pisać, stała nade mną i odpisywała wszystko. Prosiłam nauczycieli, żeby ją zabrali bo nie mogę się skupić. Nie reagowali. W końcu wykrzyczałam, żeby usiadła na swoim miejscu bo przeszkadza mi teraz jej obecność i teraz nie chcę żeby tu była.
Obudziłam się.
2 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
29.01.2024
Odpisałam na SMS-y z pracy. Stresowałam się tym. Popełniłam błąd, rozpisałam dzieci na ustny pojedynczo, a nie parami. Ostatecznie bez spiny. Nic się nie stało.
W nocy z sobotę na niedzielę lunatykowałam. Usiadłam, wskazałam na szafę i zapytałam "czy to się wali?", gdy partner powiedział, że nie położyłam się i zasnęłam. Lunatykowania pojawia się w dużym stresie. To tylko pokazuje jak bardzo się stresowałam.
Dzisiaj mam zajęcia w szkole językowej. Wracam. Całe szczęście egzaminy, nie będzie dużo roboty. Spokojniej.
Po pracy jadę na korki.
Pogoda jest już lepsza. Temperatura dodatnia, sucho. Wrócę na rower. Niby 15-17' w jedną stronę ale w dwie to już ponad pół godziny. Lepsze pół godziny sportu niż nic.
2 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
28.01.2024
Dzień egzaminowy.
Obudziłam się o 7:20, wyszłam z psem.
8:00 egzamin
Zrobiłam herbatę
Nie opłaca się iść spać.
Odkurzyłam i umyłam podłogi
Nadrabiam podcasty true crime
9:45 egzamin
Szakszuka
Wyprasuję górę ubrań, szafa znów będzie pełna
Przygotuję się do pracy
Wyjdę z psem
16:50 egzamin
Może obiad wymyślę
18:00 egzamin
Wyjdę z psem
Ogarnę się do spania
Pójdę spać.
2 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
27.01.2024
Wracam do domu.
Do Warszawy z uczestniczką i jej tatą.
Z Warszawy do domu pociągiem.
1 note · View note
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
26.01.2024
Mam ochotę coś pisać. Ale nie na telefonie, na papierze. Niestety nie wzięłam notesu.
Czuję się tu spokojnie. Uciekłam. Tylko czy to jest sposób na życie? Uciekanie? Nie sądzę.
1 note · View note
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
24.01.2024
Odliczam miesiące, tygodnie, dni do zakończenia roku szkolnego. Żeby skończyć pracę.
Chcę otworzyć fundację wspierającą rodzicie w wychowaniu, w powrocie do pracy, w relaksie, przygotowaniu do rodzicielstwa, porodu, połogu. Utrzymywać się będzie z prowadzenia zajęć dla dzieci, w przedszkolach i 1-3 SP z języka angielskiego i zajęć innych dla dzieci do lat 15.
Teraz, żeby to otworzyć potrzebuję dużo czytać, uczyć się, zacząć działać...
Stworzę przyjemne środowisko pracy, wspierające, otwarte na nowości, na dzieci, indywidualności, z regularnymi spotkaniami zespołu, rozmowami...
4 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
22.01.2024
Uciekłam na Biebrzę.
Od pracy, której nie lubię.
Ciągłe przeprowadzanie testów, sprawdzianów, egzaminów, drukowanie i sprawdzanie. To moja praca. Nie ma zabawy, czasu na śmiech i integrację.
I kiepsko płacą.
Jedynie partnera mi brakuje i porządnego jedzenia. Chociaż z tym jedzeniem to zaczęli się wyrabiać, wegetariańskie zaczęło mieć smak, nie jest to papka jak półtorej roku temu.
2 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
17.01.2024
O jezu. O jezu. Ojezu.
Udało się. Jakieś 2 tygodnie temu kupiliśmy bilety na trasie Tel Aviv - Bali. Były tanie. 30 euro za osobę w 2 strony. Z niecierpliwością czekaliśmy aż je anulują. Chłopak godził się z uwaleniem 300,- ja się nie pogodziłam. Przyszedł mail. Anulowali loty. Mogliśmy zamienić na dowolne inne. Zamienione. Lecimy na Fuerteventurę! Do mojej przyjaciółki. Na tydzień. Ale cudownie. Generalnie loty tam kosztują koło 400,- za osobę. Bez przesiadek to i 600-800,-. A tu się udało. Cholernie się cieszę! ❤️ Lecimy na tanie wakajki w środku zimy! Tam będzie przyjemnie, może nawet 20 stopni.
Pierwszy raz lecę na wakacje w środku zimy! Jeeej ❤️
5 notes · View notes
jedynaprawdziwa · 3 months
Text
16.01.2024
Gdy wracałam z pracy pięknie padał śnieg. Zaproponowałam pójście na spacer o 20, po obiedzie przy ostatnim odcinku Lokiego. Po odcinku zaczął grzebać coś, o 20:20 skończył, ja już byłam wewnętrznie wkurzona, chciałam wyjść o 20, żeby o 21 wrócić, wziąć prysznic, odpisać na maile i iść spać koło 22:00, nie 22:50.
O 20:30 zaczął się ubierać. Przebrał dresy w jeansy, zakładał wełniany golf. Wczoraj był u chirurga wypalić znamię z głowy, żeby w przyszłości nie groziło nowotworem. Ubierając golf rana na głowie się rozdarła, przez opatrunek.
Tyle z wyjścia.
Zebrałam się z psem, smutna, poszłam na 20min na spacer, było już późno. Wróciłam chwilę po 21, prysznic, pielęgnacja, siedzę w łóżku.
Gdy przyszłam zastałam chłopaka z łóżku, siedział, źle się czuł. Ciśnienie. Widział, że zrobiłam się smutna, jego organizm to odczuł, ciśnienie wypaliło w kosmos. Wczoraj mówiłam, że spędzamy ze sobą za dużo czasu, znaczy, nie za dużo ze sobą ale za mało z innymi ludźmi. Moje nastroje, emocje za bardzo na niego oddziałują m za chwilę chłop okres dostanie.
W piątek jadę na Biebrzę na tydzień, w czwartek ma zaproszenie na planszówki, wykopię go na odległość, żeby poszedł. To jest ważne. Ok, nie mam tu znajomych, ale on ma. Dla zdrowia psychicznego dobrze byłoby, żeby wyszedł, zanim oszaleje.
1 note · View note