Tumgik
pelovsky · 9 days
Text
Tumblr media
„How rare and beautiful truly is that we exist”
Sleeping At Last
Pociągowe rozkminy.
0 notes
pelovsky · 1 month
Text
Będę
będę Cię tak zazdrośnie kochał
i tak pożądliwie pragnął
i tak głęboko się rzucał patrząc w Twoje oczy
będę próbować patrzeć nimi
będę im mówić kocham przyspieszonym oddechem intensywnością wzroku
będę chwalić Twoje rany i wyoblenia, które chciałbyś ukryć
będę krzyczeć i warczeć byś kochał mnie jeszcze mocniej
będę upijać się z Tobą i rzucać w ciemną wodę będę chodzić za rękę szukać jej we śnie
będę czekać na Twój ruch a czasem wezmę co chcę
jestem szczęśliwy i zawsze będę
P.
0 notes
pelovsky · 1 month
Text
Cześć mam na imię Daniel
i jestem alkoholikiem.
P.
0 notes
pelovsky · 2 months
Text
Ani nie ufam
ani nie czuję się pewnie
mam swoje zasady
wiele mnie wkurwia
wszystko do czego nie przywykłem,
sprawia mi problem
chcę czegoś, ale nie przystaje
do niczego w co wierzę
dręczy mnie to
niszczy mnie to
drąży niepotrzebną mi skałę
która jest mną
będę odbierał smak i uczucie
będę sztywniakiem w skórze luzaka
będę się bawił na moich zasadach
będę zabraniał, gdy będę zły
będę mściwy gdy będę raniony
będę bezsilny gdy ktoś silniejszy
przejmie władzę
będę bezrozumny gdy Ciebie nie zrozumiem
będę nienawistny gdy mnie obrazisz
będę niespokojny gdy na za wiele mi pozwolisz
będę cierniem w Twej dupie
gdy nie spodobają mi się Twoje decyzje
będę chujem
i w końcu nie będę się z tym czuć źle
P.
0 notes
pelovsky · 3 months
Text
Walentynki 2024
W tych pocałunkach jest wszystko.
Troska, miłość, oddanie, pożądanie.
Widzę Cię.
P.
0 notes
pelovsky · 3 months
Text
To pierwsza miłość, która daje mi wolność.
Poszerza granice świata.
Uczy mądrze się bać.
Zdrowo zazdrościć.
Karmi ducha.
Koi serce.
Czeka.
P.
0 notes
pelovsky · 4 months
Text
Miłość nie jest ciasną, grubą liną. Jest lekką, delikatną wstęgą.
Dobrze jest w końcu wyzwolić się z kontroli. Kontrola prowadzi do zguby i obsesji, odcina od własnego ja - własnej tożsamości i drogi. Uwłacza jednostce sprowadzając sprawdzanego do roli kogoś komu nie można ufać, a sprawdzającego do roli obsesyjnego maniaka - manipulanta.
Prawdziwa miłość to nie kontrola, lecz warto sprawdzić swoje motywacje. Kochamy i kontrolujemy, bo boimy się zranienia i chcemy sprawdzić czy warto się wycofać zawczasu czy sprawdzamy by czegoś się o kochanej osobie dowiedzieć, czegoś co pomoże nam zbliżyć się do niej. Choć to pozornie dobre i szczytne motywacje, to tylko fasada, bo pokazuje nam tylko naszą niepewność, która mogła pojawić się przez przeszłe zranienia.
Gdy nie będziemy pewni nie możemy budować, jeśli nie odpuścimy, nic nie stworzymy - miłość umrze, zastąpi ją obsesja, a my zamiast być niezależnymi, popadniemy w błędną zależność. Związanie niczym linami, a nie piękną, lekką wstęgą, która jest właśnie miłością.
Tyle się uczę, a jeszcze tyle przede mną.
- P.
0 notes
pelovsky · 4 months
Text
Uderzasz mi w oczy
snem realności
atramentem życia
namiastką przebudzenia
Płyniesz przeze mnie
pędem cząsteczek
kroplą wieczności
porządkiem ruchu
Kochasz mnie
brzemiennego w przyczynę
P.
0 notes
pelovsky · 4 months
Text
List do mamy
Kochana Mamo,
Ja chcę…
myśleć o zdrowiu, nie o chorobie
za rogiem widzieć przygodę, nie zagrożenie
na jutro patrzeć z nadzieją, nie z trwogą,
by kolejny krok był szansą, nie zwiastunem porażki
potrzebuję też…
zranień, przed którymi chcesz mnie chronić,
blizn, które wzmocnią słabe miejsca
smutków, bym umiał się cieszyć
daj mi uczynić strach mój
poczciwym obrońcą,
nie sabotażystą moich marzeń
nie pozwól by moje życie
było tylko obawą przed śmiercią
P.
1 note · View note
pelovsky · 4 months
Text
Powiedz mi, że potrzebujesz przestrzeni,
a ja w swojej miłości Ci ją dam.
P.
1 note · View note
pelovsky · 4 months
Text
You make me doubt, but I don’t want to.
-P.
0 notes
pelovsky · 4 months
Text
Nie potrafię trochę kochać. Duszę wszystkich moją miłością. Obsesją, oddaniem, kontrolą i słowem kocham. I zgubnie uważam, że tak kochać trzeba i nie mogę tego zmienić.
P.
0 notes
pelovsky · 5 months
Text
Kiedyś miałem czas,
specjalny taki, nieoczekiwany.
Magię, której nie było wiele.
Na którą czekałem, nieczekając.
Teraz mam wszystko, często.
Odrobinę za dużo,
bo przywykłem do głodu.
Niedostatków.
Bliskość była darem,
Pragnienia wolnością,
a pustka przepaścią,
miłością.
Gdzie to straciłem?
A może..
Nie ma co po tym
Płakać.
P.
0 notes
pelovsky · 5 months
Text
Kocham Cię tak,
że jestem przerażony.
Znów tak kocham,
że wyrzekłbym się świata,
dla Ciebie.
A tego nie oczekujesz
i nie chcesz.
Ja z chęcią to zrobię!
Ale kolejny raz nie powinienem.
Posłucham się Ciebie.
Posłucham się Białego Wilka,
o którym zapomniałem.
By w końcu, niechętnie,
posłuchać siebie.
P.
0 notes
pelovsky · 6 months
Text
Nieoczekiwana godzinna przerwa na przesiadkę w Szczecinku stała się prawdziwą przerwą od życia. Bezcelowość oczekiwania przerodziła się w czas autorefleksji, choć refleksji w tym nie było. Było za to poszukiwanie kawy i strawy, zamknięte piekarnie i otwarta Żabka. Gorący wege burger i ciepła, czarna kawa. Powolny spacer ze skręconym pół papierosem, puste ulice, spokojny zimny i ciemny wieczór, delikatne światło latarni i „Warszawo ma” w słuchawkach. I z jakiegoś powodu odetchnąłem wreszcie. I byłem byciem w czystej postaci i byłem śpiewem tej pustej ulicy. Jej treścią i pięknem.
P.
0 notes
pelovsky · 6 months
Text
i tak po prostu
jak orzech w ziemię wdeptywany
niepokonany
ziarnem się staję
początkiem światów
i słowa końcem słowem jednym
na czas jakiś
wieczność
P.
0 notes
pelovsky · 6 months
Text
Lubię być dzikusem. Czasem nie czuję potrzeby siedzenia z innymi. Lubię swoje towarzystwo. Moje myśli, moje odczuwanie. Lubię przesiadywać w dziwnych miejscach. W ciasnych zaułkach, miejscach z historią. Gdzie są pajęczyny, drewniane nieudolnie odnowione schody i ściany z łuszczącą się farbą. Ze starą dziś już często nikomu niepotrzebną mozaiką, która pewnie kiedyś cieszyła czyjeś oczy. Słyszę deszcz obijający się różne powierzchnie. Na przykład o karbowany plastikowy daszek stanowiący rowerową wiatę. Dźwięk to płaski i głuchy, szybko zanikający. Bliski drugiemu już metalicznemu i dzwoniącemu, wydobywającemu się z blaszanych parapetów i falistej blachy okrywającej kosze na śmieci. Zimno przy tym szczypie w nos i dłonie starające się trafić w litery telefonicznej klawiatury.
Siedzę i wypisuję co czuję. A te uczucia są przeróżne, jedne wykręcone przeżyciami i natrętnymi myślami, a drugie proste jak instynktowne reakcje organizmu, które nosimy głęboko wyryte w komórkowej pamięci.
I to tyle. Tło wydarzeń, które zadzieją się tuż po tej chwili, lub zdarzyły się przed chwilą. Zatrzymałem się tu i teraz by tylko dostrzec okoliczności. Umykają one niezauważone, czasami przytaczane w pogardzanej rozmowie o pogodzie. Są ważne. Okoliczności i warunki, są arcyważne.
P.
0 notes