Tumgik
#makabi makabiwarszawa sport jewish poland polska warsaw maccabi onetsport onet pau.czarnecka paulinaczarnecka
paulinaczarnecka · 4 years
Text
Silni i odważni. Zdjęcia do reportażu o żydowskim klubie sportowym Makabi Warszawa
Żydowskie Towarzystwo Gimnastyczno-Sportowe „Makabi” w Warszawie powstało w 1915 roku. Był to największy żydowski klub sportowy w II RP. Jego działalność została zawieszona w trakcie II wojny światowej. W 2014 roku grupa przyjaciół postanowiła wznowić działalność legendarnego klubu.
Fragment wywiadu wiceprezesa Makabi Zelika Ruseckiego dla „Przeglądu Sportowego” z 1930 roku:
Starsze społeczeństwo żydowskie niechętnie patrzyło na pracę sportową, uważając ją za zbędną. […] Ortodoksi żydowscy uważali wówczas, iż uprawianie sportu jest w ogóle sprzeczne z zasadami religii żydowskiej.
https://sport.onet.pl/pilka-nozna/reportaz-dariusza-farona-o-klubie-makabi-warszawa/5278zb5
Tumblr media
JANEK
– Tu chodziło o coś dużo ważniejszego niż sport. Makabi miało zmienić całą naszą społeczność. Stworzyć nowego, silnego Żyda, który nie będzie już tylko rabinem czy sklepikarzem. Na tym polega fenomen tego klubu. Hasło Makabi brzmi: „bądź silny i odważny”. Żyd zajmujący się sportem zamiast rozwojem intelektualnym był czymś niespotykanym. Przełomowe było też to, że żydowskie kobiety wyszły z domów i zaczęły biegać po zielonej murawie za piłką, w dodatku pokazując łydki! Dla ortodoksyjnych Żydów to był szok – opowiada Janek, który pasjonuje się historią klubu.
Tumblr media
MICHAŁ
Jestem Polakiem. Jestem Ukraińcem. Jestem Żydem.
Urodziłem się na Donbasie, w Siewierodoniecku. Dziadek na łożu śmierci zawołał do siebie ojca i powiedział, że mamy polskie korzenie. Po jakimś czasie obaj trafiliśmy Polski. (...) W młodym wieku dołączyłem do chasydzkiej synagogi Chabad Lubawicz. Brałem udział w porannych modlitwach, studiowałem Torę, wgłębiałem się w judaizm. Stało się to sensem mojego życia. W czasie rytuału brit mila zostałem obrzezany i przyjąłem imię Menachem Mendel. Później wyjechałem do Izraela i zapisałem się do szkoły dla przyszłych rabinów.
Gdy byłem młodszy, świat był dla mnie czarno-biały. Myślałem, że jest tylko dobro albo zło. Jak coś robię, to albo na sto procent, albo wcale. Dlatego bardzo zaangażowałem się w judaizm. Poczułem jednak, że to nie moja droga. Wróciłem do Polski.
Tumblr media
NATALIA
Gdyby moja mama wciąż żyła, pewnie nie rozmawiałabym z tobą tak otwarcie. Niedawno odeszła, pochowałam ją na żydowskim cmentarzu. Dalsza rodzina mało mnie za to nie wyklęła.
Miałam kilkanaście lat, gdy mama pierwszy raz wspomniała o żydowskiej tradycji. Nie bardzo wiedziałam, co ma na myśli. Na półkach stały wydania Tory i książki Hanny Krall czy Isaaca Bashevisa Singera. Na święto Chanuki mama zapraszała znajomych, zapalała menorę i smażyła latkesy, takie żydowskie placki ziemniaczane. Nosiła gwiazdę Dawida na szyi i uczyła się hebrajskiego, ale myślałam, że kultura żydowska to po prostu jej hobby. Brat zaczął drążyć temat i okazało się, że to coś więcej.
Nie było momentu, w którym pomyślałam: hej, jestem Żydówką! Po prostu stopniowo zaczęłam uczestniczyć w kulturze żydowskiej. Obchodzić z mamą święta, poznawać ludzi z tego środowiska. Tradycja powoli wchodzi do twojego życia, aż w końcu uświadamiasz sobie, że to już jest część ciebie.
Kiedy będę mieć swoje dzieci, nie będę musiała tłumaczyć im co to oznacza, bo od urodzenia będą wychowywani w żydowskiej tradycji.
Tumblr media
ŁUKASZ
Odnoszę wrażenie, że antysemityzmem często "gra się" w przestrzeni publicznej. Mamy przecież w Polsce kilka takich kontrowersyjnych tematów. Chcesz, by zrobiło się o tobie na chwilę głośno, to poruszasz np. kwestię antysemityzmu. Odgrzewasz temat niczym danie z mikrofalówki - dwie minuty i gotowe.
Tumblr media
MONIKA
W Makabi jestem od samego początku. Gram w piłkę nożną, jestem napastnikiem. No więc ze mną było tak:
Byłam wtedy w gimnazjum. Babcia na łożu śmierci zawołała mnie i siostrę i powiedziała, że tak jak ona jesteśmy Żydówkami. Mama chyba o tym wiedziała, ale udawała, że nie ma tematu, przynajmniej tak to dzisiaj postrzegam. Po wyznaniu babci pytałam o historię rodziny, ale mama nic nie powiedziała. Mieszkamy w małej miejscowości położonej kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Mama uznała, że w takich miejscach to różnie bywa i lepiej się nie przyznawać do żydostwa. Słyszałam:
"Do czego ci taka wiedza potrzebna?", "po co ci to Makabi?", "chodź sobie w tej koszulce z gwiazdą Dawida, ale po domu".
Holokaust był dla Żydów wielką traumą i w świadomości na długie lata zakorzeniło się przekonanie, że lepiej nie chwalić się pochodzeniem, bo mogą być z tego tylko kłopoty.
Dopiero gdy czasem siadałyśmy wieczorem, udawało się coś z mamy wyciągnąć. Przed wojną wioskę, z której pochodzimy, w dziewięćdziesięciu procentach zamieszkiwali Żydzi, Niemcy zrobili tam getto. Babcia ukrywała się w lasach, a dziadka wywieźli do obozu koncentracyjnego.
0 notes