Tumgik
#cała prawda
radio-sepia · 1 year
Text
zaczełom trzynastkę doctora who o cie panie
s widzi fajną bohaterkę która wygląda na autystyka i jest dosłownie jak s, s REAGUJE
#yeeeee skrencanie i spawanie rzeczy#kocham ją oki#patrzę na nią i myślę sobie: uuuhhh ONA JEST JAK JA ONA JEST JAK JA#doctor who#wgl cała sprawa z trzynastką będącą kobietą/ prezentującą się jako kobieta etc etc helooo doktor jako doktor sam w sobie jest gdzieś poza#tą binarnością płciową#a jednocześnie eee wzięłom trzynastkę do oglądania bo *wydaje mi się* że większość doktorów#innych i mean#wkurzać mnie będzie strasznie bo jednak relacja między doktorem a towarzyszami zawsze będzie nierówna cnie#i raczej jest tak że jest doktor który funkcjonuje jako mężczyzna i jego towaszysz to na ogół młodsza#kobieta niedoświadczona etc#chuj wie na ile to prawda bo jeden artykuł czytałom#ale znając życie taaa brzmi to bardzo prawdopodobnie#im hello mainstream british series known as fuck#no no z tym rewolucjonizmem płciowym to wiadomo że w czymś takim sie nie posuną i w przeszłości sie raczyj nie posuneli#i wg tego artykułu który to brzmiał bardzo przekonująco#doktor ma swój male privilege i nie zawacha sie go użyć#irytująco zawsze wyżej od kogokolwiek (im jasne z jego natury też to wynika)#ale cmonnn#o a tu trzynastka jest kobietą#i możliwości co do tego jak doktor może mieć relacje ze swoimi towarzyszami się otwierająąąą#abo kobieta ma więcej przestrzeni do wyrażania emocji tego typu albo emocji w ogóle. może?#i ona zwraca się do swoich towarzyszy na bardziej przyjacielskich warunkach#nawet nazywa ich rodziną!!!#to właśnie strasznie chciałom zobaczyć!!#FOUND FAMILY RULEZ#głośne myślenie
2 notes · View notes
czarownicaesmeralda · 2 years
Video
youtube
CAŁA PRAWDA O UFO ZOSTAŁA UJAWNIONA 🛸 CZY GROZI NAM INWAZJA OBCYCH? - [Sobota - 11.06.2022 r.]
0 notes
pozartaa · 4 months
Text
02.01.24 UTRZYMANIE WAGI dzień 307 limit +/-2100 kcal
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zimowe "niedojebanie" i zmora liczenia
Była pracowita nocka w robocie. Natuptałam sporo kroczków. Myślę sobie w końcu zaczął się normalny rok. Już, już pokończyły się wszystkie święta, wolne, laba... A ja w końcu mam normalne dwa dni odpoczynku.
Teraz zacznie się ten dziwny czas, kiedy dopada mnie zima i brak słońca. To nawet nie depresja tylko takie "niedojebanie" - ma bardziej fizyczne niż psychiczne objawy.
Czuję się czasami jak jakiś Gollum, który przez 200 lat nie wychodził z jaskini. A to dopiero styczeń! Kulminacja nastąpi w połowie lutego - wtedy zacznę się żywić surową ryba i gadać w trzeciej osobie...
Tumblr media Tumblr media
***
No więc to o czym wspomniałam wczoraj. Problem z dobiciem do limitu. Cholera go wie - teoretycznie dzień mam krótszy (bo odsypiałam nocna zmianę i raczej nic firsownego nie robiłam).
Jak to jest!? - pewnie że mogłabym usiąść i żreć - po prostu żreć jak kiedyś bez opamiętania i problem z głowy - prawda?
Ale jest jakas blokada i za każdym razem myślę że już w Święta się i tak obżarłam, że dobrze by jednak było troszkę się popilnować dla spokoju ducha. No i przede wszystkim nie jestem głodna, bo jem regularnie - tryb odkurzacza raczej odpada.
Dziś trochę podratowałam się migdałami a i tak stwierdziłam że jestem full. Na przyklad mój lunch to król dań objętościowych - misz-masz z cukinią i pieczarkami na to Ser Piórko. Ledwie mi się na talerzu mieściło do tego makaron z soczewicy!
***
Nie liczenie kalorii, które zafundowałam sobie przez ostatnie 8 dni starego roku to był eksperyment i jestem ciejawa wyniku i tego czy prawie cała blacha sernika (tak, większość zjadłam sama! 🙊) i dogadznie sobie bez ograniczeń zostawiło swój ślad.
***
Poza tym u mnie nadal jest stary rok! Zapomnieliśmy kupić kalendarza! Jutro to załatwię i przy okazji odbiorę nowy dowód bo już jest - i będzie piękny spacerek. A dziś życzę wam miłego wieczoru.
Ha! Korzystam z mojego czasu wolnego! Chyba poszkicuje na mojej kurtce pokemonówej 😁
50 notes · View notes
kostucha00 · 6 months
Text
28 Straszdziernika 2023, Sobota 🎃:
🥧: 125 kcal (+ bez liczenia kawałek dyniowego brownie)
🔥: 225 kcal
💤: 8 h
📙: 0 h
Mało dzisiaj wyszło, ale nie liczyłam brownie — bo nawet nie wiem ile ma kalorii. Co prawda mogę to łatwo policzyć, bo sama je piekłam, ale tego nie zrobię. Liczenie męczy mnie tak samo jak niewiedza, więc na jedno wychodzi + zaoszczędzę kilka minut mojego życia jeśli dam temu spokój. Wiem że nawet z tym brownie zjadłam mało, ale na swoją obronę mam, że wczoraj nie liczyłam (nie "udokumentowałam" tego, bo zasiedziałam się z siostrą do 4 oglądając Sabrinę i już nie chciało mi się pisać, kiedy w końcu poszłyśmy spać) i że miałam dzisiaj bardzo pracowity dzień. Ogólnie bawiłam się w kurę domową xD. Sprzątnęłam pokój, odkurzyłam i zmyłam podłogi, skróciłam siostrze ramiączka od sukienki na 18-stkę i upiekłam ciasto — to ostatnie było też pośrednio powodem mojej kłótni z tatą. Generalnie poszło o to, że zbił szklaną brytfannę i, zamiast ją wrzucić, złożył ją tak żeby wyglądała na całą i włożył do piernika (btw czy tylko u mnie trzyma się takie rzeczy w piekarniku, zamiast w szafkach?). Wyjmując ją żeby nagrzać piekarnik rozpadła mi się w rękach, rozcięła dość mocno obie dłonie i rozbiła się o podłogę na jeszcze mniejsze kawałki. Mam wrażenie że to że się wkurzyłam było w pełni uzasadnione, bo nie dość że szkło nie było rozbite "gładko" tylko tak, że przez pół godziny wyciągałam z ran odłamki, co nie jest ani łatwe, ani przyjemne kiedy ma się pokaleczone obie dłonie, to dopiero co sprzątnęłam, a już był bałagan i musiałam znowu latać z odkurzaczem. Poza tym, kto w ogóle odkłada rozbite naczynia na miejsce, zamiast je wyrzucić? A mój ojciec zamiast przyznać się do błędu (to znaczy, przyznał się że odłożył brytfannę do piekarnika, ale nie dopuszczał do siebie faktu, że nie powinien był tego robić i nie był w stanie podać jakiegokolwiek powodu, dla którego to zrobił), zaczął odwracać kota ogonem i dowiedziałam się, że nie mam prawa się wściekać, bo jestem nieostrożna, cała sytuacja to moja wina, bo powinnam się była domyślić (!), że brytfanna była rozbita, a w ogóle to narobiłam bałaganu. Och. Okej. Jasne, rozumiem. (Ani trochę nie rozumiem). Nie wiem czy tylko dla mnie ta sytuacja jest po prostu absurdalna, czy naprawdę robię problemy z niczego.
Wyszedł jakiś vent (tak to się chyba nazywa). Nie no, generalnie to dzień całkiem spoko, tylko dłonie mnie bolą. Mam nadzieję że wyjęłam całe szkło ;/
29 notes · View notes
samo-unicestwienie · 4 months
Text
Żałuję, że tak postąpiłam. Zrozumiałam, że nie daje dobrych uczuć ani emocji innym. Nikt nie czuje się przy mnie dobrze, coś jest ze mną nie tak. Cała ja. Daje aby ludziom ból i cierpienie, nic poza tym. To okrutna prawda, ale też mam te cholerne serce i nadal kurwa kocham, a to cholernie boli, gdyż znowu to moja wina i tak pozostanie, gdyż nikogo więcej nie skrzywdzę, muszę się trzymać z daleka od bliskich mi osób. Proszę obym szybko kopneła w kalendarz.
16 notes · View notes
drifftingg · 1 month
Text
Tumblr media
Izrael robi mi loda skurwysyn pierdolony odpowiada za rzeź palestynczyków a wczoraj popełnił mega błąd i zabił JEDNEGO Polaka
Błąd tym większy ze jednego polaka i jednego lekarza z innego kraju i z dwóch kolejnych wiec zabijając 4 osoby sprawił ze wszyscy o tym mówią a nie o trwającej od października/listopada rzezi dziesiątek tysięcy palestynczykow a terroryzowania, głodzenia miesiącami - dosłownie fakt ze ludzie zeny przetrwać zrobią wszystko i tak samo jak w obozach (np Oświęcim) człowiek zje wszystko nawet jeśli w gazie jest to pasza dla zwierząt - o której chyba zapomniano gdy sobie oszacowali na podstawie info z googla ze człowiek nez jedzenia umiera 2-3tygodnie. Spytali by na motylkowym tumblerze to by wiedzieli ze na 300 kcal można ciągnąć miesiącami!
Chodzi tutaj o Amerykę która w listopadzie nie spodziewała się że gdy będą ich wybory - czyli niedługo, ten provlem będzie nadal trwać że głodzony naród nie umrze przez pół roku (tak aktualnie głodzą 2 000 000 osób i jak nic się nie zmieni kazda z nich umrze)
Oczywiście niszczenie szpitali szkół i innych fundamentalnych elementów infrastruktury i kultury palestyńskiej sprawi ze nawet jeśli nie zostaną wszyscy zamordowani przez izraelskie wojska i bomby (made in USA) to ich naród jesy zniszczony - zniszczone jest to na czym się utrzymuje społeczeństwo.
Smierć 4 lekarzy i zapomnianego już w rozmowach kierowcy Palestyńczyka wzburzyła wieloma krajami
Niestety izreal to są takie pojeby ze oni to zrobili właśnie z tego powodu - rozstrzelany organizacje pozarządowa - pokojową pomoc żywnościowa dla wygłodzonych ludzi?!
Tak kurwa zrobimy to bo wtedy każdy będzie o tym mówić i ludzie będą się bać wsiasc za kierownice ciężarówki z żywnością i nie nedzie problemu - zamiast blokować ich wjazd na teraz gazy po prostu wpuściliśmy 3 ciężarówki i zabiliśmy osoby z organizacji lekarze bez granic i możecie nam wylizać odbyt teraz każdy będzie się bal pomagać bo świat się dowie jakimijestesmy pojebami skurwysynskimi
Gdy odbyła się flour masakre - masakra mączna, czyli rozstrzelano wygłodzonych palestynczykow próbujących otrzymać worki z mąką z ośmiu ciężarówek i dosłownie były zdjęcia worków z mąką od krwi i zginęło 150 osób a izreal jako wyjaśnienie podał ze ci ludzie którzy od miesięcy nic prawie mie jedzą byli zagrożeniem dla wojska - super silni, z bronią i otworzyli ogień do tłumu bo się bali że tłum ich stratuje (a nawet ze ratowali ich przed wzajemnym startowaniem)
Bo nic tak tłumu nie uspokaja jak ostrzał z karabinów gdzie zginie 100+ ludzi… cześć się faktycznie stratowala zginęli walczą o mąkę, chcieli zmieszać ją z wodą i zjeść w domu bo nie jedli nic od dawna lub może pasze dla zwierząt jeżeli udało im się dostać jeszcze…
O tym nie mówiono w mediach bez echa - ani o zadnej z setek czy tysięcy zbrodni izraelskich. Btw ja się nie dziwie bo gdy mówię o tym znajomym czy rodzinie czy. Pisze posta na gdy bloga - mam świadomość ze ludzie nie maja miejsca na tak okrutne informacje, przy wojnie na Ukrainie, po covidzie itd - wszyscy maja dość.
A izreal popełnia zbrodnie tak straszliwe ze po jednym dniu ma się dość - jednego dnia jest wywiad z 8 latka której cała rodzina została zabita i zniszczono jej dom. Dzień później i ona ginie z kuli karabinu izraelskich wojsk
Przykro mi ze musieliście się dowiedzieć ze izreal dokonuje rzezi na palestynczykach ale postanowiłem wam to napisać bo wiem ze w Polsce się o tym mało mówi w mediach i tak ogólnie.
Moja mama której ja o tym opowiadam całkiem sporo dopiero tak naprawdę wczoraj gdy do polski doszły informacje o tym ze zabito tego lekarza oraz konkretniej o tym jak do tego doszło ze wojsko izraelskie dokładnie wiedziało do kogo strzela bo to były konkretne oznakowane i wielokrotnie kontrolowane ciężarówki z których uciekali do kolejnych się schować aż w końcu kule ich dopadły. To teraz nagle kazda rzecz o której jej od miesięcy próbuje mówić stała się dla niej prawda - bo to co zrobili z tymi lekarzami zrobili w identyczny sposób jak wiele rzeczy które opisałem jej wcześniej i nagle wszystko jej kliknęło - absurdalne i smutne ze dopiero gdy zmarł jeden Polak.
Ale po części ją rozumiem moje informacje ja sobie zweryfikowałem ale dla niej ja byłem jedynym źródłem mimo ze wiarygodnym to opowiadałem dość chaotycznie i taki materiał w mediach który był uporządkowany i video pewnie pokazali zakrwawione paszporty bo tego typu obrazów się używa do poruszania ludźmi - nagle to o czym mówiłem stało się dla niej żywe i prawdziwe.
Dlatego teraz mam nadzieje ze także dla was zapewniam was jeśli ktoś nadal będzie próbował wam wmówić ze to nie tak i izreal jest super niewinny bo hamas zrobił zamach (co jest prawdą - to znaczy hamas wykonał zamach ale to tyle a nie całość czyli ze są niewinni z tego powodu) to co oni robią jest tak okrutne i łamie każde mozliwe prawo międzynarodowe. Od dziś mam nadzieje będziecie wiedzieć ze takie osoby was oszukują i ze dzieje się tragicznie i tak brw mam tysiac innych rzeczy które mógłbym przytoczyć jako dowody ich celowej działalności na rzecz wyeliminowania narodu palestyńskiego (na ironie Żydzi doświadczyli tego z rąk hitlera a teraz orosze jaka historia)
Także to jest jakiś kosmos ja lecę na wykład na studiach
Tw: ludobójstwo i rzeczy z tym zwiaZne
8 notes · View notes
highoncatfood · 3 months
Text
nieźle że słuchacie jakiegoś gościa co podaje się że jest z kanai, a nawet nie kryje się z tym, że urodził się POZA NIM, kurwa on nawet wygląda jak Człowiek XD. PRAWDA jest taka, że RUCHA was na pieniążki mówiąc jakieś ckliwe teksty o kanai który niby kocha, a przy pierwszej możliwej okazji próbuje stąd spierdolić. I DZIĘKI WAM kurwa żyje sobie jak pączek w maśle. Jedyne co mogę mu oddać to, że dał radę w ogóle nauczyć się mówić po ludzku. Ale w sumie miał dobra motywacje żeby kroić takich maślaków jak wy. 10 miejsce najbardziej wpływowych PRACOWNIKÓW w 2k19??? Wiecie co wyszło w 2k19? Tak. te jebane GNIOTY bułeczki mięsne. Ten cały "MAKOTO" (swoją drogą co to za ksywka kurwa xdd) prędzej był pod wpływem niż wpływowy, że wrzucił takie gówno na rynek. Tak to jest jak się dostało sukces z nieba i nie umie się go docenić. Przecież to od zawsze był roszczeniowy flet który nie szanuje swoich mieszkańców i wrzuca niedokończone produkty na rynek. Jeszcze potem mówi że to specjalnie i wgl. A ta cała MASZYNA DO DESZCZU? Proszę was kurwa xd. PRZEŁOMOWY pomysł na zakrycie słońca- będziemy lać deszcz na całe miasto. NO TAK kurwa! Przecież nikt nigdy tego nie zrobił. PO CAŁYM TYGODNIU TEN TYP wpadł na pomysł żeby chmury produkować XDDDDDDDDD Ktoś go jeszcze słucha? mam nadzieje że to tylko dla beki. PLucie na mieszkańców to norma u tego gościa ale to już ranga mistrzowska w byciu jebanym pAsożytem. Jeszcze mu przeszkadza, że ludzie pytają o deszcz. TO GO NIE LEJ. wszyscy będą wdzięczni i może chociaż raz posłuchają prawdziwego przywódcy na którym ty się niby "wzorujesz" a właściwie próbujesz od niego podpierdalać. Ktoś mu powie, że do tego trzeba jeszcze umieć rządzić, a nie tylko rzucać pustymi tekstami??? Gdyby jeszcze sam cokolwiek wymyślił i był autentyczny. PO CHUJ XD WDO zgarnia przestępców, a ten tylko chodzi po więzieniach i zagaduje ochroniarzy żeby dać wam kolejną MEGA REL historyjke. Tak moi drodzy. To jest wasz pierdolony Idol Makoto Kagutsuchi. Nienawidze go
Tumblr media Tumblr media
polska posting bo kurwa zbyt smieszne to bylo sory
7 notes · View notes
trudnadusza14 · 4 months
Text
13-14.01.2024
W sobotę rano obudziłam się w dobrym humorze
I od razu zabrałam się za zadanie domowe
A Kiara mi towarzyszyła
Do tego śnieg na dworze padał
Co jeszcze bardziej mi poprawiło humor
I tak nie lubię tej jednej nauczycielki że wybrałam się do szkoły o 11
Przyszłam to się okazało że mają egzamin xd
I nauczycielka do mnie z tekstem że jestem taka głupia że się spóźniłam na egzamin
Ja jej pocisnelam tekstem że spóźniłam się bo wiem że umiem
Pierwszy raz dostałam tekst że jestem zbyt pewna siebie i że na pewno nie dam rady napisać bo jest za mało czasu
Oni od 8 pisali a ja cały napisałam w pół godziny
Potem drugi
Mina nauczycielki i klasy bezcenna
I dostałam dwie 6 😏
A raczej trzy bo jeszcze z pracy domowej
I dowiedziałam się że jutro i za tydzień wolne
Dla wypalonej szkołą osoby to istny raj
Wróciłam do domu cała szczęśliwa
Z wiedzą że się udało
Uwielbiam pokazywać że coś potrafię tym którzy we mnie nie wierzą
Próbowałam potem spać ale nie wyszło
Więc oglądałam szpital i układałam puzzle
Skończyłam czytać książkę o Van Goghu. Pochłonęłam ją normalnie
I zaczęłam czytać nową książkę o ADHD
Przyda się na egzaminy 🤔
W nocy też moja Kiara spala i mruczała lub chrapala
Zabawne ale ja się czuję jakbym miała dziecko
Bo tak się czuję za nią odpowiedzialna
A tu jak śpi sobie w łóżku pod kocykiem na podusi
Tumblr media
Następnego dnia od 7 oglądałam telewizję
Włączyłam sobie horror pt "Potwór we mnie"
Dał mi ten film do myślenia z powodu tego że pokazuje że nasze własne myśli są jak potwór który może nas zabić
Bo właśnie o takiego potwora chodziło
Który się tworzy z nadmiernych ambicji i negatywnych myśli
I sposób żeby pokonać tego potwora to wiara w siebie i sprzeciwieniu się temu potworowi
Daje do myślenia
Później to poćwiczyłam i włączyłam sobie bajkę Fineasz i Ferb
A potem spać
Później to się męczyłam z myślami samobójczymi
Jutro mam terapię to o tym będę gadać z terapeutką
Porozmawiam też o autodestrukcji która mnie dobija
I ogólnie bardzo dobijał mnie ból w klatce
Nie wiem co jest grane ale się trochę dusiłam
Mimo to myślałam że wolę się udusić niż iść do lekarza bo chciałabym umrzeć
I ogólnie też nie wiem jak się nagrodzić za te 6
Może kupię sobie promarkery które tak bardzo chce
Jest tam 168 sztuk i to nie tak drogo jak myślałam
Bo jak parę lat temu dostałam promarkery na święta to 24 sztuki drogo kosztowały
Ogólnie też wieczorem wyszłam sobie na spacer i akurat sypało
Ale u mnie w mieście nie działała 2/3 latarni
Ciemno jak w dupie
Mimo to się nie bałam
Wręcz przeciwnie. Podobała mi się ta ciemność
Pisze trochę mniej bo jestem zmęczona jak diabli
Jestem pewna siebie a jestem tak wykończona jakbym była w fazie depresyjnej
Nie wiem co jest grane
Zobaczymy. Może terapeutka coś pomoże
I wgl tak schudłam ze czuje swoje niektóre kości. Zwłaszcza na szyi i na plecach
Siniaki mi się narobiły xd
Nie wiem czy też o tym pogadać z terapeutką czy ja naprawdę nie mam nawrotu anoreksji,bo nawet przyjaciółka mi zwraca uwagę że więcej ćwiczę,mniej jem i jakby unikam sytuacji żeby jeść ze znajomymi
Bo to się nasiliło ogólnie po tej imprezie gdzie była sytuacja z tym chłopakiem
No tam co prawda byłam spokojna dopiero po tym mnie uderzyło
Wiem że takie rzeczy to u mnie jednak wyzwalacz traumy z którymi staram sobie radzić
Ale czy nie za szybko poleciałam z tym ? Nie wiem
Mam kontakt z tym kolegą,przyjedzie do Polski na wakacje bo jest teraz za granicą
Zobaczymy jak będzie do tego czasu. Na razie się zastanawiam czy o tym wspomnieć
To tyle
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
8 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Cześć
Tumblr media
Wczoraj przed położeniem się spać popełniłam błąd. Naiwnie uwierzyłam, że skoro dobrze się czuje, jeśli chodzi o moją psychikę mogę odpuścić sobie leki na sen. W końcu czuje wewnętrzny spokój, prawda? Leki działaj, prawda? Czuje się przecież lepiej… Odpuściłam sobie leki nasenne i położyłam się spać. Zasnęłam szybko a przebudziłem się równie nagle co zasnęłam… Po koszmarze. Znów śniła mi się praca. Kłóciłam się z szefową. Znów poczułam się zgnojona, poniżona a cała moja wiedza oraz doświadczenie było niczym wobec mobbingu… Zmuszanie do łamania przepisów, budzenie podczas mojej przerwy 9 godzinnej przerwy na sen, wszystko dla nich nic dla mnie. Ehhh… Obudziłam się o 1 nad ranem i już było po spaniu. Roztrzęsiona, wyprowadzana z równowagi… Otoczona przez mrok, lecz nie ten typowy dla nocy. Mrok płynący z mego serca, ten jad, którym mnie zatruwał latami. Niepewność, strach, łzy skryte za maską pewnej siebie silnej kobiety, którą pokazywałam każdemu nawet samej sobie rano myjąc twarz.
Jedynym „wesołym” momentem był fakt, że skoro wczoraj króliki obudziły mnie o 5 to ja obudziłam je o 4 rano 🤷🏼‍♀️ szach mat dranie! Po nakarmieniu dziadów spróbowałam zasnąć.
Udało mi się przysnąć niespokojnym snem, w który wkradały się macki koszmaru. Obudził mnie telefon od taty. Okazało się, że zrobił sobie wolne i możemy wcześniej pojechać na zakupy sprzętu kuchennego. Zajechał wraz z mamą do mnie tramwajem a później udaliśmy się do hurtowni w Aleksandrowie Łódzkim. Ceny są tam naprawdę niskie. Byłam dość cicha podczas jazdy. Starałam się nawet udawać, że jest okej. Wyszło conajmniej średnio. Jednak udało kupić się wszystko poza zmywarką. Lodówka, piekarnik z płytą indykcyjną, lodówka, pralka, suszarka, mikrofala. Wszystko opłaciłam i zamówiliśmy dostawę już do domu na wsi w połowie czerwca. Meble do kuchni też przyjadą mniej więcej w tym terminie.
Mama zapytała mnie co mam dziś na obiad…
-Kuchnia Afrykańska…
-O! Coś nowego?
-Nie… Kuchnia Afrykańska czyli na obiad będzie nic.
Kurwa! Normalnie jestem mistrzem komedii czyż nie?
Odwiozłam rodziców do nich, wypiłam mirindę zero i pojechałam do siebie. Po drodze zrobiłam małe zakupy. Warzywa w mojej lodówce już zaczęły wyglądać równie kiepsko jak ja się czuje zatem zrobiłam z nich leczo… Mam cały gar. Dziś przemogłam się i zjadłam kupione w piątek rano truskawki. Może jutro też będę w stanie zjeść coś. Po jedzeniu mi dziś było strasznie niedobrze i tylko siłą woli nie poszłam zwymiotować.
Tumblr media
Jestem zmęczona. Czas raz stoi dla mnie w miejscu zaś w innym momencie zdaje się, że mrugnę a minęło kilka godzin.
Plusem jest to, że brzuch mniej już mnie boli. Bardziej przeszkadza mi „ciągniecie” szwów, niż delikatny ból, gdy się schylam. No i siniaki powili zmieniają kolor zatem może do zdjęcia szwów w przyszłym tygodniu znikną… albo chociaż zmniejszą się do niemal niewidocznych. Kolejną dobrą wiadomością jest fakt, że zeszło ze mnie całe powietrze, którym mnie napompowano podczas operacji. Ubrania, które przed operacją były w sam raz zaczynają na mnie wisieć.
Tumblr media Tumblr media
Uszaki zaś rozrabiają niczym gremliny :) Ruda się od obraziła i dziś już były przytulaski i buziaczki. Jerry dał się też wygłaskać podczas karmienia. Oczywiście jak robiłam dzisiejszą sesje zdjęciową zaczął się irytować i mnie otupał…
Tumblr media Tumblr media
Hmmm… Co znajduje się po drugiej stronie rolki? Co? Ja? Ja nic nie robie! Co się gapisz?
Tumblr media Tumblr media
Dasz coś dobrego?
Tumblr media
Jesteśmy tacy grzeczni i zasługujemy na suszone owoce!
Tumblr media
31 notes · View notes
indira2004 · 5 months
Text
1. Przestałam być nietknięta covidem 🙈 co prawda mój wynik był niejednoznaczny, ale został zinterpretowany na pozytywny.
Do tej pani doktor już więcej nie pójdę, najpierw wpieniła mnie na wizycie, kiedy to po załatwieniu dwóch spraw poprosiłam o zwolnienie. Powiedziała, że zwolnienia mi nie da, bo nie ma spójności wizyty, bo rozmowa o poradni metabolicznej i zatkanym uchu wyklucza otrzymanie zwolnienia, po czym i tak musiała mi je wystawić, więc tu trochę miałam satysfakcję, przy czym każde moje pytanie gasiła komentarzem, że ona mi chorować nie kazała, i to był ten drugi wkurw; rozważałam nawet naskarżenie na nią.
Chorawa jestem od jak dawna jestem chora; mam nadzieję, że okres prątkowania skończy się szybko, bo nie wiem, czy jechać na daleką północ.
Liczyłam na tych kilka dni nadprogramowego wolnego, ale doprawdy plagi w swoich planach nie uwzględniałam.
Be careful what you wish for.
2. Pizzę sobie zamówiłam.
Pizza przyszła w takim stanie, że mam ochotę złożyć reklamację, cała skotłowana.
3. Forsa rozchodzi mi się w niewiarygodnym tempie.
9 notes · View notes
Note
proszę 22, 23 i 27 :) <3
Ok!!! <3
22. what makes you proud about your country? what makes you ashamed?
Jeśli chodzi o rzeczy, z których jestem dumna, to na pewno muzyka. Jest sporo polskich piosenek, które mi się bardzo podobają, choć na co dzień nie słucham zbyt dużo polskiej muzyki.
A co do tego, czego się wstydzę, to... no cóż, cała reszta.
Ogólnie to przykro mi się robi kiedy sobie pomyślę, jak bardzo niemile widziana się czuję w Polsce, wiesz? Myślę sobie, że brak gościnności wobec drugiego człowieka czy też całej grupy ludzi można wyrazić na wiele różnych sposobów, mniej lub bardziej subtelnych, i ja je odczuwam.
Pamiętam, jak tego dnia, kiedy dowiedziałam się, że Duda będzie rządził drugą kadencję płakałam w łazience, a w głowie kołatała mi się jedna jedyna myśl: "w tym kraju nie ma dla mnie miejsca". Wstydzę się tego, że urodziłam się i mieszkam w kraju, który sprawia, że tak się czuję, że muszę walczyć o to żeby czuć, że miejsce tutaj mi się należy. I to nie tylko wtedy, jak zbierają się wybory, tylko codziennie. A prawda jest taka, że po prostu nie mam na to siły.
Eh. Lol. Lmao xD
23. which alcoholic beverage is the favoured one in your country?
No wiadomo, wódeczka :D
27. favourite national celebrity?
Tumblr media
pan Robert....
dziękuję za pytania <3
11 notes · View notes
pozartaa · 4 months
Text
10.01.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 315. Limit +/-2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Krokomania
Nocka w robocie minęła spokojnie. Ale oszukałam się z rajstopami pod spodnie i uparzyłam sobie dupsko dla odmiany. Rajstopy wróciły do domu w plecaku. No i już ma być trochę cieplej, więc cała ta afera z wyciąganiem korzuchów i atakiem zimy idzie póki co w odstawkę. Jest znośnie
***
Przeczytałam sobie ciekawy artykuł z rana w Polityce o wszelkich rodzajach krokomierzy i monitorujacych ruch aplikacji. Wiecie, że to lipa z tym 10.000 krokow? Firma, która wymyśliła pierwszy komercyjny krokomierz uznała, że to będzie ładnie i marketingowo brzmiało. Tym czasem badania mówią o średniej 7k no i to zależy jeszcze dla kogo, w jakich warunkach. Także nie martwcie się tak bardzo nie wyrobiona normą. Oczywiście każdy ruch jest dobry i każda motywacja by się ruszyć - też.
Ja sama uległam tej konieczności nabicia krokow i wiecznemu przymusowi kręcenia się by "coś robić". I wszyscy temu ulegamy bo lubimy dopamine - a kiedy bijemy własne rekordy, otrzymujemy gratulacje za spełnienie dziennych celów od naszego zegarka czy innej apki - czujemy się jak mali zwycięzcy, prawda?
Haha czy przestanę dążyć do tego by mieć te 10k? Pewnie nie... Lubię moją dzienną dawkę dopaminy 😉. Ale jest postęp - pozwalam sobie na odpoczynek w domu i już tak bardzo mnie to nie boli, kiedy nic nie robię. Nie sprzątam, nie gotuję i nie załatwiam żadnych spraw. (Choć dziś i tak posprzątałam bo czas był już na to... i ugotowałam też - bo nic nie miałam na obiad 🐵)
Nie lubię siebie leniwej, bo kojarzy mi się to z niezbyt dobrymi momentmi w moim życiu. Kiedy to zdecydowanie za dużo czasu marnowałam na leżenie w łóżku. Potrzeba odpoczynku to jednak nie lenistwo. Od jakiegoś czasu to sobie tłumaczę i próbuje wdrażać.
***
A dziś prezentuje nowy "gar obiadowy" . Jest to kurczak z sosem z mleczka kokosowego i mango. (Mango mrożone - wychodzi taniej i wygodniej) Nie jest to jakieś super low-cal danie ale super smaczne. Ja bardzo lubię połączenie słodko słone i mięsa w takich wersjach bardzo mi pasują. W oryginalnym przepisie podawane z kaszą jaglaną ale miałam jeszcze 2 porcję ryżu - dziś więc z ryżem. Rodzynki też były opcjonalne, ale co mi tam 😁. Wyszła taka bardzo gęsta zupa.
Tumblr media Tumblr media
Dziś bez koto-memow. Nie mam żadnego fajnego zdjęcia. Dobrej nocy wam życzę ✨
43 notes · View notes
madzia-madzula · 21 days
Text
Ja i moje problemy z agresją.
"Umów się do psychologa", mówili. Ale ja nie chciałam. Najpierw ktoś, komu mam się wygadać, musi zdobyć moje zaufanie. Nie zwierzę się pierwszemu lepszemu psychologowi, którego pierwszy raz widzę na oczy. Jeszcze to, że wizyta musiała by być w obecności mojej matki, czego szczerze nie chcę. Dzwoniłam raz na telefon zaufania, ale bałam się odezwać. Nie mam pojęcia, dlaczego stałam się taka agresywna. Prawdopodobnie przez moich kolegów. Cóż, w mojej klasie nie zadaję się z dziewczynami. Są fałszywe. Przyjaźnię się więc z dwoma chłopakami. Właściwie to z jednym jestem w związku, a drugi jest naszym wspólnym przyjacielem. W ogóle jakoś wolę otoczenie chłopaków, oczywiście jako przyjaciół, ale mam jedną przyjaciółkę. Lecz wracając, podejrzewam, że to właśnie oni spowodowali u mnie problemy z agresją. Celowo mnie irytowali, przez jakiś rok lub dłużej, no i teraz kończy się na tym, że wbijam im paznokcie w skórę tak mocno, że ślady na skórze nie schodzą przez następny tydzień. Prawda, jednego kocham, a on kocha mnie, a drugiego lubię i traktuję jak jednego z lepszych przyjaciół, ale jeżeli się na nich porządnie obrażę to przepraszają mnie przez następne trzy dni, ja im wybaczam i zataczamy błędne koło. Nie wiem, co mam robić. Nie chcę ich zostawiać, ale czasami mam równocześnie momenty, że w ogóle nie chcę ich znać. Dobrze, nie oszukujmy się, mam 14 lat, no, rocznikowo, tak, wiem "Eee, 2010 to pojebany rocznik, blah blah blah". Chodzę jeszcze do siódmej klasy podstawówki na wsi, przez co od około dziewięciu lat zmagam się z pewną osobą, która nie dawała mi żyć. Wiem, wiem, to dziwne, ale odczuwałam to już w przedszkolu. Jakub Worożański, pseudonim Woro, klasa pierwsza, początek przerwy, a on już biegnie z pięściami na mojego teraźniejszego chłopaka. Jebany mamisynek. Pamiętam, jak musiałam zamykać się w kabinie w toalecie na okrągłe dziesięć minut, tylko po to by mnie nie znalazł i bym miała chociaż spokój. Właśnie przez to nie mogłam bawić się z innymi dziećmi. Ekhm, przepraszam, przez niego. Raz była przerwa na dworze, dzwonek na lekcję, a ja byłam na zjeżdżalni. On wszedł na nią i przytulił mnie od tyłu. Nie chciał puścić, a ja go nienawidziłam. Nienawidziłam jego dotyku. Więc ugryzłam go w palec. Później cała wina spadła na mnie, no bo przecież się ugryzłam. Raz jego matka groziła jednej dziewczynie z naszej klasy policją. Pojebane, nieprawdaż? Podobno się we mnie zakochał. Zachowuje się jakby był na coś chory. I teraz mówię prawdę. On też ma problemy z agresją, ale nie takie jak ja. Mój chłopak raz coś do niego powiedział, nawet nic niemiłego, bardziej reprymendę. On, Woro oczywiście, rzucił się na niego, zaczął go bić. Musiałam go odciągać. Teraz ciągle za mną łazi i mnie wkurwia. Raz ubzdurał sobie, że nazwałam go "Pryszczatym łbem". Co najlepsze, powiedział to pani pedagog w naszej szkole. Jeżeli moje podejrzenia nie są mylne, to on też, w większości, przyczynił się do mojej agresji.
Jeżeli ktoś ma jakieś rady, oprócz chodzenia do psychologa lub dzwonienia pod telefon zaufania, proszę, napiszcie w komentarzu. Naprawdę, dla was to tylko uderzenia w klawiaturę, a mi mogą pomóc się poprawić. Nie chcę, by naklejono na mnie łatkę agresora lub kogoś niebezpiecznego. Nie chcę nikogo stracić przez moje problemy. Kurwa, po prostu nie chcę.
Ja tylko proszę o pomoc...
2 notes · View notes
borntodie523 · 11 months
Text
Chyba mam coś w rodzaju traumy nie wiemXD Bardzo mi się to uaktywnia ostatnio. Znaczy to nie były jakieś wielkie wydarzenia żeby odrazu je chyba traumami nazywać ale coś bardziej w rodzaju urazu psychicznego, którego nie umiem się pozbyć.
Pierwsze to takie, że kiedyś na grupie klasowej w 6 klasie kolega przesłał mój filmik, który wstawiłam z basenu. Taki wievie aesthetic, przy zachodzie slonca sobie tam wodą rzucałam w slowmo czy coś. Kiedyś popularne takie coś było. Było widać tylko zarys mojej sylwetki. Miałam wtedy 13 lat tak poza tym. Kolega na forum klasy zaczął pytać czy lubię jak ktoś się patrzy na mnie. Czy nie przeszkadza mi to ze ktoś to może obejrzeć i mi się na dupe patrzec. Pisał ze nie powinnam tego wstawiać. Ja jakby wiedziałam wtedy ze on pierdoli głupoty, nadal to wiem. Jestem świadoma ze to nie było nic złego. Jednak gdy mu to napisałam dosłownie cała klasa poparła jego zdanie. Pisałam ze on nie jest od tego żeby mi pisać co powinnam a co nie. Inni zaczęli pisać ze przesadzam a on mi rylko uwagę zwrócił. Z upływem czasu uslyszalam od paru osób ze żałują ze tak napisały i tego kolegę odkleilo. Ale no jednak wpadłam wtedy w histerie ze tyle osób na mnie siadło. Został mi uraz w chuj. Za każdym razem dosłownie się zastanawiam czy powinnam coś robić. Czy powinnam zakładać krótkie spodenki czy może pokazuje za dużo ciała? Czy chce żeby ktoś się na mnie patrzył? I teraz to szczególnie wraca do mnie odkąd jestem w związku. Cały czas analizuje czy powinnam dawać się tyle całować, mimo ze ja tego chce to i tak te myśli do mnie wracają. Czy przypadkiem nie jestem za łatwa. Czy powinnam zwolnić. Próbowałam tą sytuacje już wiele razy przepracować sobie w głowie, spisywałam ją ale ciągle nie mogę się tego pozbyć. Cały czas wraca do mnie ro jebane czy powinnam… Dosc mam tego. Od tamtych wakacji nie potrafię się czuć normalnie w stroju kąpielowym. Chłopak chce mnoe zaprosić na basen do siebie a ja nie wiem czy powinnamXD Poza tym nienawidzę swojego ciała wiec no. Nie ma opcji raczej.
Druga sytuacja to sytuacja sprzed dwoxh lat. Spotkałam się z przyjaciółka z internetu (nie mamy już kontaktu) chyba 2 raz w życiu. Chciałam spędzić z nią czas sam na sam. Bardzo się cieszyłam. Była to dla mnie najważniejsza osoba, jedyna z jaką miałam kontakt. Tak to całe dni spędzałam w domu. Przyjechałam do niej i ona strasznie nalegała na poznanie jej znajomych. Mówiłam, że narazie nie chce tego robić bo nie lubię jak wszyscy wokół się znają a ja nie znam nikogo. No nie mw nawet o czym pogadać tym bardziej ze nawet nie byłam z tego samego miasta co oni. W końcu i tak zaciągnęła na to spotkanie swoją przyjaciółkę drugą. Siedziałam w ciszy większość czasu bo one obgadywała sobie znajomych. Finalnie po przyjeździe do domu czułam się zadowolona ze mogłam spędzić z nią czas. Następnego dnia jednak ona stwierdziła, że potrzebuje przerwy i chce się skupić na swoich znajomych na miejscu. Ja byłam jak ,,no oki” może potrzebuje chwili, to przecież nic złego prawda? Tak sobie wmawialam. Później wynikła rozmowa o tym dlaczego nie chciałam poznać jej znajomych. W trakcie wyszło ze jej to spotkanie się nie podobało i było nudno. Wytłumaczyłam jej ze po prostu nie czułabym się komfortowo w grupie ludzi których nie znam i to dla mnie za szybko. A ona napisała jedynie ze jestem dziwna. Od tamtego momentu moja głowa mówi mi ze jestem dziwna. Nie potrafię tego wyrzucić z niej. Próbowałam i nie umiem. Od 2 lat. Teraz odbija się to gdy chłopak chce mnie poznać z jego znajomymi. No normalne ze chce. Problem w tym ze mnie paraliżuje bo boje się co oni sobie o mnie pomyślą i boje się ze chłopak pomyśli ze jesyem dziwna ze narazie nie chce tego robić mimo ze mówi ze mu się nie spieszy i poczeka na mnie. Nwm mam poryty łeb. Nawet nie wiem czemu to tu pisze ale chyba musiałam sobie przeanalizować te kwestie w głowie a przy zapisywaniu tego jesy mi łatwiej bo nie gubię wątku.
no cóż
7 notes · View notes
rozowymotylek321 · 4 months
Text
Dawno mnie tu nie było zaniedbuje was może motywacja na nowy rok będzie pisanie częściej tutaj. Więc tak może życiowy up date zacznijmy od tych gorszych. Ja i Michał to koniec dowiedziałam się że to wszystko ta cała otoczka która budował to nie prawda. To że mnie lubi itd. I okazało się że koleżanka o którą mam się nie martwić to jego nowy przydupas x kurwa d. Po za tym wykorzystywał mnie byłam głupio zaślepiona bo pierwszy raz po długim czasie bycia samotnym ktoś w końcu się mną zainteresował i przez to wmawiałam sobie że nie jest w stosunku do mnie toksyczny ale był. Dotykał mnie kiedy tego nie chciałam. Tak szczerze ta jego koleżanka wpychała się pomiędzy nami od dłuższego czasu i na początku nawet ją ignorował. Mówił mi że jest brzydka jest patusem i że w sumie tylko chce jej pomóc na chwilę i później dać se spokój bo mu się podobno wyżaliła że ma chujowe życie blah blah. I na początku pomyślałam sobie że dobra wyjebane mam niech poprawi jej na chwilę humor a później niech spierdala. Ale później zaczęła wpychać się w grupkę naszych znajomych ale nigdy jej się to nie udało bo była pick me girl. Po za tym moje problemy odżywiania przez jego gierki o wiele bardziej się pogorszyło i coraz bliżej byłam gw ale nie w taki sposób jak chciałam. Szczerze kiedyś pomyślałam że a może spróbuję się do niej przekonać otwarcie powiedziałam że ja i Michał kręcimy ze soba że robimy razem intymne rzeczy itd po czym ona się jego zapytała o to wszystko a on tego nie poparł wręcz obraził się na mnie i powiedział że stracił do mnie zaufanie. Laska jak powiedziałam jej że jestem o nią zazdrosna zapewniła mnie że Michał jej się nie podoba i nie byłaby w stanie teraz z kimkolwiek wchodzić w związek bo teraz jest po mega wycieńczającej relacji. Tak pomyślałam dobra spoko jestem bezpieczna może po prostu rzeczywiście jest samotna. NIC KURWA BARDZIEJ MYLNEGO. Pojechaliśmy razem na dożynki w moim mieście bo miał być koncert pięknych i młodych i grupka pojechaliśmy tam dla beki. Byłam ja Michał i jego nowa adoratorka. Tak zwróciłam uwagę że świetnie się beze mnie bawią, więc z ciekawości zrobiłam eksperyment i stanęłam w miejscu i czekałam kiedy się ogarnął że nie ma mnie obok. Nie zgadniecie… odeszli tak daleko że mnie zgubili. W tamtym momencie poczułam się tak chujowo że wyciszyłam telefon i poszłam na bloki obok usiadłam przy klatce i po prostu siedziałam i przeglądałam sociale. Próbował do mnie dzwonić nawet raz odebrałam i pytał się mnie gdzie jestem. Była to taka mała wioska mnóstwo pól dookoła i parę malutkich bloków i sklepik osiedlowy. Nagle obok mnie przechodzi grupka takich chłopaków 16-18 lat i pytają się mnie że czemu się nie bawię itd że co ja taka przybita i przez to że w sumie to obcy ludzie to powiedziałam że nie umiem się bawić do discopolo to nie moje klimaty. Próbowali do mnie trochę zarywać itd i nagle podeszła do mnie dziewczyna z którą dalej mam kontakt mega fajna dziewczyna młodsza o 3lata ale czułam się jakbym rozmawiała z rówieśniczką. Powiedziała żebym się nimi nie przejmowała oni tak z każdą zapytała się mnie czy może ze mną posiedzieć. Ze względu na to że mega mi się nudziło padał mi telefon a jednak musiałam mieć z kimś kontakt bo nie przyjechałam sama to zgodziłam się od razu bez zastanowienia się. Na początku było trochę nie zręcznie ale jak obydwie zaczęłyśmy gadać o gustach muzycznych nagle obie się odpaliłyśmy o historiach całego naszego życia. Jeszcze jak grom z jasnego nieba spadł facet. Podchodzi i pyta się czy nie chcemy piwa a ja takie że nie mogę pić alkoholu na co on że ma 0% zgodziłyśmy się i dał nam dwie butelki (na teren nie było można wnosić własnego alkoholu więc go rozdawał ludziom przed wejściem i dla mieszkańców w bloku). Gadałyśmy grube 3-4h ale zleciało jak 20minut. Mega poprawiła mi humor sama doradziła żebym kopnęła go w dupe i dała sobie spokój. Tak zdawałam z Michałem prawo jazdy na motor mielismy razem wyjazdy do Suwałk do WORD-U z których on z resztą często rezygnował bo unikał rozmowy ze mną. ZARAZ PT.2
2 notes · View notes
moscovrium · 1 year
Text
23.05.23r
Pomieszanie z poplątaniem
Czuję się po prostu źle.
Zawsze gdy czuję się "źle" to towarzyszy mi też smutek, żal, czasami zdenerwowanie na świat i na to że jeszcze tutaj jestem. Teraz czuję się źle i pusto. Jakbym nie miała organów i duszy.
Ale dalej mam? Prawda?
Jeszcze nie zatraciłam się w myślach na śmierć?
prawda?
Czuję również duży lęk. Jakby zaraz miało się wszystko zawalić. Wszystko skończyc, aczkolwiek to akurat trochę mnie uspokaja. Myśl o tym że zaraz mnie tu nie będzie. Zaraz skończy się ta cała męczarnia. Miliardy myśli, teorii, scenariuszy. Na to jak dalej potoczy się moje nędzne i bezsensowne życie. Chciałabym żeby to wszystko się już skończyło. Moje problemy w domu, z nauką i z samą sobą.
Gdyby znalazła teraz lampę z dżinnem, moje trzy życzenia wykorzystała bym na to aby nikt już nie czuł się źle, nie czuł się tak jak ja; o spokój na tym pogmatwanym świecie i o własną śmierć.
Tumblr media
7 notes · View notes