Tumgik
#psychoterapia
polskie-zdania · 1 month
Text
- Co daje psychoterapia?
Zamyśliła się.
- Próbuję już dłuższy czas ułożyć zwięzłą odpowiedź na to pytanie, wiesz? Jest bardzo trudno wyjaśnić osobie, która nigdy w takim procesie nie uczestniczyła, jak to się dzieje, że jest lepiej. Jak to się dzieje, że po pewnym czasie naprawdę zaczynasz wiedzieć, o co ci chodzi, co czujesz, czego potrzebujesz, co powinnaś i czego chcesz. To długa droga. Długa. I kręta. I to się nie dzieje od razu. Sporo osób rezygnuje po kilku sesjach z myślą, że miało pomóc, a im jest gorzej. Na początku będzie. Na to trzeba się przygotować. To, co najbardziej cię blokuje, najgłębiej siedzi i najbardziej boli. Właśnie tam będzie trzeba dotrzeć. Stanąć z tym twarzą w twarz - na początek przez sekundę. Później dwie. Dziesięć. Minutę. Po jakimś czasie idziesz z tym czymś na spacer i w końcu jesteście w stanie swobodnie pogadać. Rozmawiacie kilka godzin, a ciebie nie trzęsie. Wracasz do domu i płaczesz. Nikt nie wie, jak ogromnego potwora właśnie pokonałeś. Nigdy nie byłeś tak z siebie dumny. Po pierwszym takim wygranym starciu zawsze rośnie apetyt. Już wiesz, że zmienisz jeszcze to i tamto. Już nawet wiesz jak. Zyskałeś narzędzia, które przydadzą ci się jeszcze nie raz.
- A relacje? Związki? Czy psychoterapia jest w stanie naprawić takie problemy? Pomóc podejmować lepsze decyzje?
- Tak. Psychoterapia daje narzędzia do takiego... zwinniejszego poruszania się po relacjach. Spróbuję wyjaśnić to na przykładzie, który pomógł zrozumieć to mojej przyjaciółce. Wraca do mnie ktoś, kto kiedyś bardzo mnie skrzywdził i obiecuje, że się zmienił. Na czym opierałam wiarę w taką zmianę, nie będąc po psychoterapii?
- Na słowach.
- Na słowach. Tylko i wyłącznie. Ryzykowałam, bo pokładałam nadzieję w tym, co mówi. Ryzykowałam, bo liczyłam na to, że jeśli postanowił wrócić, to dlatego, że naprawdę nie chce już zmarnować mojego czasu. Czy byłam w stanie to jakoś sprawdzić? Dostrzec sygnały, że ta zmiana tak naprawdę nie zaszła? Nie. Nie byłam. Skoro tak powiedział, to tak miało być. Jak się domyślasz, nie było. Później taka sama sytuacja zdarzyła mi się już po ukończonej psychoterapii. Powiem Ci, że sam sposób w jaki otrzymałam te przeprosiny i prośbę o szansę był dla mnie już pierwszym sygnałem, że tam się nic nie zmieniło. Ton, forma, użyte słowa. Ten komunikat niczym nie różnił się od tych, które otrzymywałam, gdy mnie krzywdził. Po przepracowaniu własnych tematów, dobrze wiedziałam ile czasu realnie zajmuje zmiana. Ile czasu, energii i zaangażowania wymaga własny rozwój, pokonywanie blokad i docieranie do największych demonów. Wiedziałam, co za takimi zmianami idzie i gdzie można je dostrzec. Ja bardzo szybko wiedziałam, że on tej pracy nie wykonał. Zachowanie po zachowaniu dostrzegałam w nim dokładnie te same mechanizmy, które kierowały nim jakiś czas temu.
- Nie zgodziłaś się.
- Nie.
- Był w szoku?
- Tak. Przyjaciółka też. Powiedziała mi, że ją by zjadało to, że nie spróbowała, bo co jeśli jednak akurat faktycznie się zmienił. Właśnie dlatego tak trudno jest to wytłumaczyć.
- Bo ty po prostu byłaś pewna, że się nie zmienił.
- Tak. Dla mnie to było widać jak na dłoni.
- Czyli psychoterapia oszczędza też czas!
- Oszczędza. I warto liczyć to w latach. Możliwe, że dojdziesz sam do tych rzeczy, które przepracowywałbyś na terapii. Ja pewnie do sporej ilości bym doszła sama, ale to by było za ile lat? Za pięć? Za dziesięć? Z psychoterapią mam to w dwa. Jeśli ktoś ma potrzebę poświęcić te dziesięć lat, by szczycić się, że zrobił to wszystko sam, to bardzo proszę, ale akurat ja skupiłam się na tym, by nie uciekało mi życie.
- Jesteś zdeterminowana.
- Jestem, tak... Bo był taki okres, że zupełnie siebie opuściłam, wiesz? Porzuciłam jak psa na leśnej drodze i z piskiem opon odjechałam. Jestem sobie za ten czas bardzo dużo winna. Małymi krokami sobie to wszystko wynagradzam. Obdarowuję tym, czego kiedyś drastycznie się pozbawiłam.
- Czyli psychoterapia to prezent od ciebie dla siebie.
- Tak. To powiedzenie sobie samej, że o nic nigdy nie było warto tak bardzo walczyć.
Marta Kostrzyńska
147 notes · View notes
polishwave · 1 year
Text
Tumblr media
Za pomocą aplikacji Żappka możesz uruchomić abonament na kawę i psychoterapię.
593 notes · View notes
martiove · 8 days
Text
Problemów będących przedmiotem terapii nigdy nie rozwiązuje się raz na zawsze. Terapeuta i pacjent ciągle do nich wracają, integrując je na coraz to nowym poziomie świadomości i umacniając się w naukach z nich płynących – dlatego psychoterapię nazywamy często w naszych kręgach „cykloterapią”.
Irvin D. Yalom, Otyła Dama (z Kat miłości), s. 137-138
3 notes · View notes
pozytywkaaduszy · 2 years
Text
Tumblr media
*Znalezione w internecie*
80 notes · View notes
zaburzonyswiat · 2 years
Text
Powiedziała Pani, że pustka i niedopasowanie mogą nigdy nie zniknąć, ale nauczę się ignorować te uczucia. Więc może zacznijmy od ignorowanie wszystkiego? Po cholerę zastanawiać się skąd i dlaczego się bierze?
@zaburzonyswiat
54 notes · View notes
przelewamysli · 1 year
Text
Dzisiaj znów było gorzej, co wieczór zadaje sobie jedno pytanie, jak długo jeszcze dam radę walczyć sama ze sobą? Kiedy wygram? Jeżeli w ogóle wygram. A jeśli się poddam jak wiele bliskich osób przy tym zranię. Chociaż dobrze, ze ich mam i się tym przejmuje, bo to jedyna motywacja do wojny z własna głowa.
13 notes · View notes
anonimowaborderka · 1 year
Text
Początek. Początki są trudne.
Cześć. Jestem Wiktoria. Mam borderline. Najlepszą metaforą tego, jak żyję, jest drzewo na wietrze: niby się trzymam, ale szarpie mną na wszystkie strony. Diagnozę dostałam po 30., nie pisze więc do Was osoba bardzo młoda. Wiele rzeczy stało się wtedy jasnych, ale wiele też stało się trudniejszych. Bo wiecie, nagle okazuje się, że mechanizmy, które postrzegałam jako coś normalnego i byłam przekonana, że "tak się właśnie żyje" – to efekt zaburzenia. Hej, inni ludzie nie mają syndromu oszustki każdego dnia. Nie czują wszystkiego na raz (jeden głos w głowie krzyczy "Masz rację, walcz o swoje, jedziesz laska!", drugi odpala poczucie winy, trzeci próbuje coś argumentować na spokojnie, czwarty ma ochotę płakać). Okazuje się, że inni ludzie wiedzą, jacy są i kim chcieliby być. Ja nie wiem. Nie potrafię powiedzieć, czy jestem spontaniczna czy mam w tyłku ogromny kij. Nie potrafię powiedzieć, czy jestem radosnym koliberkiem, czy mrukliwym zbukiem. To ta słynna borderowa pustka. Cały czas szukasz swoich granic.
Jestem pod opieką specjalistów, ale i tak bywa cholernie trudno. Może wiecie o czym piszę, może też żyjecie z tym zaburzeniem, a może macie kogoś bliskiego, kto się z nim mierzy. Czasem mam wrażenie, że my, bordery i borderki, stanowimy specyficzny klan :-)
Czasem pisanie działa terapeutycznie. A ja mam ochotę pisać do kogoś życzliwego. Więc jeśli chcecie, zaglądajcie. Ja tu będę.
Tumblr media
10 notes · View notes
siedemnasty-marca · 7 months
Text
Byłam dzisiaj na psychoterapii. Poszłam z mega pozytywnym nastawieniem, bo pierwszy raz nie szłam z myślą, że mam jakąś dramę do przegadania. Bo od ostatniej terapii nie wydarzyło się nic złego/przykrego w moim życiu bym musiała rozkładać to na czynniki pierwsze podczas psychoterapii. Więc czułam, że to będzie wyjątkowa terapia. I tak też było, bo pierwszy raz wizytę u mojej psychoterapeutki zaczęłam słowami, że jestem z siebie dumna.
Opowiedziałam jej o ostatnich dwóch tygodniach, co się działo, jak często doceniałam samą siebie i w końcu nie tylko dlatego, że w robocie zrobiłam coś dobrze, czy przetrwałam kilka dwunastek pod rząd, a dlatego, że umiałam sobie radzić z emocjami i na przykład widząc byłego pod sklepem nie rozpłakałam się w samochodzie, a gwarantuję Wam, że jeszcze miesiąc temu tak właśnie by było. Serce zabiło mocniej na kilka minut, ale to tyle. Wróciłam do domu i zapomniałam, że w ogóle toksyka na oczy widziałam. Byłam z siebie dumna.
Później Pani przytoczyła sytuację, która miała miejsce równo rok temu w moim życiu. Z początkiem października 2022 roku zostałam wykorzystana seksualnie przez kogoś kto wydawał mi się wtedy bliską osobą. Zgłosiłam sprawę na policję, była obdukcja, w rezultacie została założona sprawa karna przeciwko tej osobie, a ja składałam zeznania w sądzie. Trwało to około dwóch miesięcy, aż w końcu dostałam list z sądu, że sprawa została umorzona ze względu na brak wystarczających dowodów by ukarać drugą osobę (absurd, polskie prawo, słowo przeciw słowu). I Pani się mnie spytała co bym zrobiła dzisiaj gdyby podobna sytuacja mnie spotkała. Na co mówię, że pewnie to samo, poszłabym kolejnego dnia na policję, a człowieka wszędzie zablokowała, by nie mieć więcej kontaktu. I Pani mówi dlaczego nie powiedziałabym wprost "hej, przekroczyłeś moje granice, skrzywdziłeś mnie, to nie było w porządku, żadne przepraszam nie wystarczy, alkohol Cię nie usprawiedliwia, nie chce mieć z Tobą żadnego kontaktu". No właśnie, dlaczego? Bo nie umiem stawiać granic, nie umiem mówić o swoich potrzebach, lękach, nie mam w sobie asertywności. Powiedziała mi, że mam niesamowicie delikatny, ale stanowczy głos i gdybym tym swoim głosem powiedziała o swoich potrzebach czy granicach drugiej osobie to jest duże prawdopodobieństwo, że zostałoby to odebrane prawidłowo. Bo umiem o tym mówić, bo mówię o tym jej. Ale nie mówię innym.
Powiedziałam jej, że ostatnio wracałam boltem o 3 w nocy od przyjaciela po dwóch drinkach i mówiłam mu, że zawsze mnie to stresuje bo nie wiem czy nie trafię na jakiegoś świra. Mój Radek powiedział mi wtedy, że na aplikacji bolta jest taka opcja, by wezwać służby. Nie wiem jak to dokładnie działa, ale powiedział, że jak się stresuje to żebym zawsze miała telefon pod ręką i po prostu skorzystała z tej opcji, oczywiście zaznaczając, że obym nigdy nie musiała tego robić. Po akcji sprzed roku, ja prawie przez rok nie wyszłam na starówkę żeby napić się z kimś drinka, bo się bałam. Jak ostatnio znalazłam w sobie odwagę to pilnowałam by nie wypić za dużo alkoholu i raczej unikałam rozmowy z obcymi ludźmi, którzy no zaczepiali podczas takiego wyjścia. I gdy o tym mówiłam mojej terapeutce ona skwitowała to słowami, że to jest moja obrona, którą stosuje, bo jestem słaba. Boję się, moim życiem rządzi strach, a to oznacza moją słabość. A przecież wcale nie jestem słaba, bo poradziłam sobie w życiu z tak wieloma trudnymi sytuacjami, że naprawdę może o mnie powiedzieć, że jestem silną kobietą. Więc skąd ta słabość? I co mogę zrobić by tą słabość przemienić w moją siłę? No właśnie - muszę nauczyć się mówić o tym czego potrzebuję, co mi się nie podoba. Wtedy nie będę musiała się bać i ciągle próbować zapobiegać trudnym sytuacjom, tylko po prostu jak już coś się będzie trudnego działo to będę wiedziała jak się zachować. Za zadanie dała mi ćwiczenie tej asertywności i mówienia o potrzebach w rozmowach z przyjaciółmi, tatą. Z bliskimi jest jednak łatwiej, bo jak kogoś znam 10 lat to nie boje się, że mnie odrzuci przez to, że nie zrozumie moich potrzeb. W nowych relacjach bywa to problemem.
I wtedy przytoczyłam, że gdy kiedyś rozmawiałyśmy o potrzebach w związku, abym je sobie wypisała, bo łatwiej będzie mi przyciągnąć do siebie takiego faceta jak będę świadoma czego naprawdę potrzebuje, to wspomniałam o mojej potrzebie nie bycia jednością w związku. Że jest to dla mnie bardzo ważne, by wciąż mieć swoich przyjaciół i swoje pasje i żeby mój partner miał swoich przyjaciół i swoje pasje. Oczywiście, że chce byśmy znali swoich najbliższych i czasami wyszli gdzieś wspólnie, ale to zawsze będą moi przyjaciele, a Twoi zawsze będą Twoimi. Oczywiście, że chce słuchać o pasjach drugiej połówki, ale jeśli mnie ona nie jara to nie chce w niej uczestniczyć. Jeśli człowiek którego kocham z pasją opowiadałby mi o zmienianiu koła w samochodzie to ja z miłością będę tego słuchać, ale niech nie zmusza mnie do tego, by jego pasja stała się też moją. To, że jesteśmy parą nie znaczy, że jesteśmy jednością. I to jest coś czego w poprzednim związku nie miałam. Dlatego teraz już wiem, że jest to moja potrzeba i bez takiego podejścia nie będę w stanie być szczęśliwa w relacji.
Moja psychoterapeutka nazwała to jakoś fachowo nie pamiętam dokładnie jak ale sens był taki: mój były miał lękowe podejście do relacji. Najpewniej bal się, że jeśli da mi zbyt dużo swobody i będę wychodzić ze swoimi znajomymi to albo go zdradzę, albo uznam, że ktoś jest lepszy niż on, ale przede wszystkim straci nade mną kontrolę. Jak mial mnie ciągle na oku to nie musiał się bać, że kogoś poznam i odejdę. Bo trzymał mnie pod kluczem. Natomiast moje podejście do relacji nazwała bezpiecznym stylem przywiązania. Powiedziała, że to o czym mówię charakteryzuje dobre relacje. Zachowanie odrębnego ja jest bardzo ważne w relacjach romantycznych bo nie można uzależniać się od drugiej osoby. A nawet sam fakt, że druga osoba potrafi o siebie zadbać może być mocno pociągające w relacjach romantycznych. O ile dwie strony charakteryzuje bezpieczny styl przywiązania. Kocham Cię, ale nie jesteś pępkiem świata. To bardzo ważne.
Na koniec opowiedziałam, że boje się nieco "samotności". Wśród moich przyjaciół i bliskich niemal wszyscy są w związku i tylko mój najlepszy przyjaciel jest singlem, w związku z czym ma dla mnie najwięcej czasu z wszystkich moich bliskich bo nie ma tego priorytetu w swoim życiu w postaci kobiety. I jak dotarło do mnie, że on też przecież może wejść w związek i już nie będę miała pewności, że zadzwonię i on będzie, tak jak do tej pory niemal zawsze był, bo przecież zmienią mu się priorytety. I tego oczywiście nie będę miała mu za złe, totalnie to rozumiem ale boje się tego, że będzie miał dla mnie o wiele mniej czasu, a potrzebuję go w swoim życiu. POTRZEBUJĘ. I uznałam, że to idealna okazja by przetestować moją nieumiejętność mówienia o swoich potrzebach, lękach. I po terapii wyszłam z nim nad jeziorko i powiedziałam mu, że trochę się tego boję i, że mam nadzieję, że jak wejdzie w przyszłości w związek to nie zapomni o mnie i będzie w stanie wygospodarować mi trochę swojego czasu. Powiedziałam, że jest mi najbliższą osobą, jest moim najlepszym przyjacielem i boje się, że po części go wtedy stracę, a go potrzebuję. No jaką inną odpowiedź mogłam usłyszeć, w skrócie, że jestem głupia, że się o coś takiego boję XD No, że nie mam się czym martwić, że tak będzie miał dla mnie czas. Ale było mi lżej, potrzebowałam to usłyszeć. I cieszę się, że zakomunikowałam swoją potrzebę.
Na koniec jeszcze usłyszałam, że pięknie się wypowiadam o przyjaźni. Nie ukrywałam, że doceniłam dopiero niedawno jak cudownych ludzi wokół siebie mam. Bo wsparcie jakie dostałam po rozstaniu z toksycznym ex było nieocenione. Dlatego dzisiaj o kilku najbliższych mi osobach, a zwłaszcza o Radku wypowiadam się jak o skarbach, które mi się przytrafiły. Bo tak się właśnie czuję. Miło usłyszeć od psychoterapeutki, że pięknie się o przyjaźni wypowiadam, bo przychodzi do niej mnóstwo różnych ludzi i skoro zwróciła mi na to uwagę to oznacza to, że raczej mało kto potrafi tak docenić swoich przyjaciół. Rada dla Was: doceniajcie.
Cudowna, owocna sesja terapeutyczna. Małymi krokami do przodu. Oby więcej takich spotkań. Zainspirujcie się, terapia to jedna z lepszych inwestycji w samego siebie. Z całego serca polecam, a Olsztyniakom na priv mogę polecić moją terapeutkę.
Dziękuję.
5 notes · View notes
psycholog-pisze · 1 year
Photo
Tumblr media
Psychoterapeutyczne rozmowy z seryjnymi zabójcami. Analiza zła, ludzkiej natury, uzupełnienie wiedzy dla zainteresowanych psychologią i psychiatrią sądową. Fascynujący świat wewnętrzny tych, którzy dopuścili się brutalnych zbrodni. Polecam. ~~~ #diabelktoregoznasz #wydawnictwoznak #psychiatria #psychiatriasadowa #psychologia #psychoterapia #zbrodnia #przestepcy #ksiazka #ksiazki #czytam #PokażCoCzytasz https://www.instagram.com/p/CoW7bnRojHN/?igshid=NGJjMDIxMWI=
10 notes · View notes
urfavc0ca1na · 1 year
Text
jak powiedziec rodzica xe znow chcr chodzic na psychoterapię xd
9 notes · View notes
kedoim099 · 2 years
Text
Zespół depersonalizacji-derealizacji charakteryzuje się występowaniem uporczywego i nawracającego poczucia oddzielenia i obcości wobec siebie, własnego ciała i/lub otaczającego świata. Towarzyszy mu poczucie jakościowej zmiany przeżywania, nierealności, odległości lub zautomatyzowania
12 notes · View notes
otwartyparasol · 1 year
Photo
Tumblr media
2️⃣3️⃣ LUTY - Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją 🫂 📈 Według danych - 350 mln ludzi na świecie zmaga się z depresją Z nieoficjalnych szacunków wynika, że w Polsce ten problem może dotyczyć nawet 10% społeczeństwa 📣‼️ Niestety mimo to depresja w naszym kraju cały czas jest mocno bagatelizowana... Jeżeli: 👉 Podejrzewasz, że masz depresję 👉 Wiesz, że chorujesz na depresję, lecz nadal masz opory przed pójściem do specjalisty 👉 Jesteś w trakcie leczenia, ale leki nie działają lub masz pytania, których nie zadałeś lekarzowi prowadzącemu 👉 Twój bliski jest chory na depresję, a Ty nie wiesz jak możesz mu pomóc ☎️ Zadzwoń na Antydepresyjny Telefon Zaufania Fundacji Itaka: 22 484 88 01 Dodatkowo - pomocne materiały i informacje na temat depresji: 🌐 https://stopdepresji.pl - #depresja #zdrowie #psychoedukacja #dzieńwalkizdepresją #ogolnopolskidzienwalkizdepresja #psychologia #psychoterapia #zdrowiepsychiczne #psycholog #psychiatra #mentalhealth (w: Białystok) https://www.instagram.com/p/CaVBnU5rfTT/?igshid=NGJjMDIxMWI=
2 notes · View notes
Text
Ja też na psychoterapi...
-mówiłam więcej niż, psychoterapeutka.
-w ogóle nic nie mówiłam.
-płakałam.
-patrzyłam na zegarek.
-zapomniałam, o czym chciałam powiedzieć.
-denerwowałam się przed wizytą.
-wiele razy nie weszłam w ogóle do gabinetu...
6 notes · View notes
martiove · 1 year
Text
Moja terapeutka i […] wielu ludzi zaczynało postrzegać mnie jako dorosłego mężczyznę, ale w rzeczywistości czułem się jak dziecko – dorosłe dziecko. Zwykłe zadania stanowiły dla mnie takie wyzwania jak rozwikłanie tajemnicy kosmosu dla innych. Chociaż w minionych latach pracowałem w wielu kuchniach, to miejsca te były w pełni wyposażone i wszystko, co musiałem robić – to gotować. Zorganizowanie mojej własnej kuchni było inną sprawą. Teraz ode mnie zależała ocena, gdzie staną szklanki, gdzie mam ułożyć produkty spożywcze... Potem, kiedy już ułożyłem wszystko na swoim miejscu, ktoś mi powiedział o wyłożeniu półek papierem, więc musiałem opróżnić półki, położyć na nich papier i potem ustawić wszystko z powrotem. Z rąk wypadały mi filiżanki i zbierając ich skorupy, czułem się tak, jakbym trzymał w rękach moje rozbite życie.
Ken Steele, Dzień, w którym umilkły głosy. Moja walka ze schizofrenią, s. 215
10 notes · View notes
pozytywkaaduszy · 2 years
Text
Tumblr media Tumblr media
Mam najlepszą sieć wsparcia!
20 notes · View notes
Text
Jak radzić sobie z fobią społeczną
Tumblr media
Fobia społeczna, znana również jako socjofobia czy lęk społeczny, to zaburzenie charakteryzujące się unikaniem sytuacji wymagających interakcji społecznych z obawy przed negatywną oceną, wyśmiewaniem lub odrzuceniem przez innych.
Osoby cierpiące na to zaburzenie mogą doświadczać nie tylko psychicznego cierpienia, ale również typowych objawów związanych z intensywnym lękiem, takich jak nadmierne pocenie, drżenie rąk, kołatanie serca, duszności, czy uczucie ucisku w klatce piersiowej.
Czy przez fobię społeczną nie możesz cieszyć się życiem? W naszym najnowszym artykule dzielimy się wskazówkami i technikami, które pomogą Ci zyskać poczucie komfortu w interakcjach z innymi osobami.
Odkryj, jak stopniowo budować pewność siebie, by z większą łatwością nawiązywać relacje i czerpać radość z codziennych sytuacji. Zapraszamy do lektury!📘
0 notes