Tumgik
#punkt widzenia
temotristi · 2 months
Text
,,Wszystko, co słyszymy, jest opinią, nie faktem. Wszystko co widzimy, jest punktem widzenia, nie prawdą."
Marek Aureliusz
29 notes · View notes
Text
"Nie warto przejmować się również większością opinii innych osób. One bardzo rzadko mają wpływ na kluczowe sprawy w naszym życiu, więc najlepiej stosować strategię psa - jeśli nie możesz czegoś zjeść lub przelecieć, to olej to."
- Volant, "Sexcatcher"
57 notes · View notes
tanczysz-z-demonem · 3 months
Text
Czas zmienia punkt widzenia...
104 notes · View notes
books-are-my-world-xo · 3 months
Text
„Poznanie czyjejś perspektywy bardzo zmienia punkt widzenia”
~ Aleksandra Negrońska „Seria Students: Identical”
14 notes · View notes
szukamznajomego · 10 months
Note
Hej i Witam Cie osobo która to czytasz 👋🏻 mam 22 lata jestem coś ciężka osobą długi czas walczę z depresją stanami lękowymi i atakami panki również mam zaburzenia osobowości i jeszcze parę innych przypadłości cały czas pracuje nad sobą i właśnie dlatego piszę ten post szukam osoby która chce popisać pogadać poznać się obejrzeć wspólnie film serial czy anime żeby móc przegadać wiele tematów poznać swoję zdanie i punkt widzenia drugiej strony
Jeśli chcesz zostać na dłużej a nie tylko na chwilę zostaw komentarz albo serduszko
Dziękuję i miłego dnia 💜
4174.
21 notes · View notes
fuckingmoonprince · 4 months
Note
głodząc się pozwalasz by patriarchat cię zdominował i wygrał, szanuj się i kochaj,nie pozwól by męska dominacja nad światem cię pokonała. zauważyłaś jak malutka garstka chłopaków się głodzi dla dziewczyn? prawie żaden
Nie wiem czy to miało być hejtowanie mnie czy nie (przynajmniej ja tego tak nie odbieram ale anyway)
Ale poniekąd podzielam ten punkt widzenia, aczkolwiek jebię patriarchat do tego stopnia że dla mnie nie istnieje
A idąc do tego co chce napisać to tak:
Po pierwsze nikt nie powiedział że głodzę się dla jakiegokolwiek chłopaka (miałam taką fazę przez tydzień, I to nie zbyt szczere to bylo)
Po drugie mi glodzenie sie daje sciezke zeby nie dac sie zdominowac czuje sie pewniejsza
No i inne takie atrakcje, miłego wieczoruuu <33
8 notes · View notes
pop-culture-diary · 6 days
Text
Królowe rządzą w Warszawie
Tumblr media
"Six" Teatr Syrena
Premiera: Warszawa, 9 września 2023
Reżyseria i choreografia: Ewelina Adamska-Porczyk
Scenariusz i muzyka: Toby Marlow i Lucy Moss
Tłumaczenie: Jacek Mikołajczyk
Kostiumy: Krystian Szymczak
Występują: Olga Szomańska, Izabela Pawletko, Marta Burdynowicz, Małgorzata Chruściel, Anna Terpiłowska, Natalia Kujawa, Agnieszka Rose, Marta Skrzypczyńska, Aleksandra Gotowicka
Zespół muzyczny: Agnieszka Szczepaniak, Marta Sobczak, Joanna Dudkowska-Urbaniak, Martyna Sołtysik, Magdalena Czwojda, Katarzyna Garncarek, Monika „Mariliss" Konecka, Joanna Purzycka, Justyna Mikrut, Anita Zawadzka
Zdjęcia: oficjalne materiały promocyjne musicalu "Six" są własnością Teatru Syrena w Warszawie
Tekst pisany na podstawie spektaklu z 10 września 2023 i wywiadu z twórcami z 15 września 2023
Stało się. We wrześniu miała miejsce chyba najbardziej wyczekiwana premiera sezonu (potwierdzone sondażem na Instagramie musicalna.pl) i do Teatru Syrena w Warszawie zawitało sześć angielskich królowych. To pierwsza premiera tego musicalu w kontynentalnej Europie, ogromne osiągnięcie dla polskiej sceny musicalowej i teatru, który jeszcze dziesięć lat temu wcale z musicalów nie słynął.
Ale zacznijmy od początku. „Six” to spektakl o sześciu żonach Henryka VIII, które spotykają się na scenie, by konkurować o tytuł tej, którą ich wspólny mąż najbardziej skrzywdził. Każda z nich wykonuje po jednej piosence, opowiadając o swoim życiu i próbując przekonać koleżanki, że to ona powinny wygrać. Utwory bazują na twórczości najsłynniejszych piosenkarek ostatnich dekad, włączając w to:
Beyoncé (Katarzyna Aragońska),
Avril Lavigne i Lily Allen (Anna Boleyn),
Adele i Sia (Jane Seymour),
Nicki Minaj i Rihanna (Anna z Kleve),
Ariana Grande, Miley Cyrus i Britney Spears (Katarzyna Howard),
Alicia Keys i Emeli Sandé (Katarzyna Parr)
Poza tym panie śpiewają trzy piosenki razem, jedną na początku, jedną w środku i jedną na koniec spektaklu.
Mimo takiego punktu wyjścia, spektakl ma bardzo feministyczny wydźwięk i skupia się na kobiecej solidarności i przepisaniu historii (czy raczej herstorii), tak by odzwierciedlała punkt widzenia królowych, a nie mężczyzny, który je skrzywdził. Jak to panie zastanawiają w pewnym momencie, czy to one są znane z bycia żonami Henryka, czy Henryk z tego, że miał sześć żon?
A co to były żony! Spektakl przedstawia nam sześć wspaniałych, silnych kobiet, które zagrać mogą tylko wspaniałe aktorki. Każda rola wymaga innego stylu śpiewania, a wszystkie panie radzą sobie z nimi brawurowo.
Rozwiedziona: Katarzyna Aragońska (Agnieszka Rose) to hiszpańska księżniczka, pierwsza żona Henryka, którą mąż porzucił po dwudziestu czterech latach małżeństwa. Aragon w wykonaniu Rose aż kipi ze złości, że śmiano ją tak potraktować. Od początku do końca uważa się za jedyną i prawowitą królową i jest w tym wprost wspaniała. Dumna, pewna siebie i królewska, rozstawia swoje rywalki po kątach, ale potrafi też wejść z nimi w przepychanki. Jest przy tym matką i kilka razy w ciągu spektaklu wspomina swoją córkę Marię.
Stracona: Aleksandra Gotowicka powala jako Anna Boleyn, kobieta dla której Henryk się rozwiódł. Jest pełna energii, trochę wulgarna, wkurzona na Henryka, a jednocześnie nieświadoma konsekwencji swoich czynów. Używa swojego ścięcia jako argumentu w każdej kłótni co prowadzi do bardzo zabawnych sytuacji. Boleyn Gotowickiej bawi sposobem bycia i mrocznym poczuciem humoru, ale jest w niej też coś tragicznego, gdy podczas swojej piosenki dociera do niej, że znalazła się w sytuacji bez wyjścia, a przecież chciała się tylko zabawić.
Zgon: Jane Seymour (Marta Burdynowicz), trzecia żona Henryka, która dała mu upragnionego syna i wkrótce potem zmarła. Burdynowicz gra ją jako miłą, ciepłą dziewczynę, która się zakochała i była kochana, a jej tragedia polega na tym, że odeszła w chwili największego szczęścia, co w kółko podkreśla. Potrafi też jednak dogryźć koleżankom, punktując, że Henryk po prawdzie pozbył się niektórych z nich, ale on też nie miał z nimi lekko. Tylko ona dostrzega jego dobre cechy, choć w jej interpretacji można się dopatrzyć drugiego dna, wmawiania sobie, że Henryk to dobry człowiek, byle tylko nie zasłużyć na jego gniew.
Rozwiedziona: Anna z Kleve (Marta Skrzypczyńska) to czwarta żona Henryka, z którą monarcha rozwiódł się, gdy tylko ją zobaczył. Skrzypczyńska perfekcyjnie radzi sobie z zagraniem nonszalanckiej, pewnej siebie królowej, która świetnie zdaje sobie sprawę ze swojej urody i inteligencji. Już w swoim monologu z trudem ukrywa zadowolenie ze swojej sytuacji. Jak sama przyznaje w konkursie nie ma szans, bo jej życie było wspaniałe. Skrzypczyńska gra ją bardzo dziewczęco, szybko tworzy więź z widownią i w widoczny sposób bawi się swoją rolą i powstaje z tego wyzwolona postać, od której moglibyśmy się uczyć pogardy dla tego co myślą o nas inny ludzie.
Stracona: Katarzyna Howard (Anna Terpiłowska) to piąta żona, która zginęła z ręki męża w wieku 19 lat. Zaczyna swoją piosenkę jako kobieta pewna swej urody i tego jak działa na mężczyzn. Sprawia wrażenie jakby kontrolowała sytuację, ale podając swój wiek zdradza prawdę. Terpiłowska bardzo dobrze oddaje zagubienie młodej dziewczyny, która wciąż szuka tej jednej osoby, która naprawdę ją pokocha, coraz mniej wierząc, że to możliwe. Ale prawdziwe mistrzostwo osiąga pod koniec piosenki, łącząc perfekcyjny wokal z szczerym przedstawieniem zaszczutej, osaczonej kobiety, od której wszyscy mężczyźni w jej życiu chcieli tylko jednego.
Wdowa po: Rywalizację kończy (na wiele sposobów) Katarzyna Parr, ostatnia żona, ta która przeżyła Henryka. Natalia Kujawa kreuje Parr na kobietę zrezygnowaną, świadomą swojej sytuacji i braku wyboru wobec królewskich oświadczyn. Z biegiem piosenki nabiera zadziorności, szczególnie, gdy roztacza przed nami wizję tego co mogłoby się stać, gdyby odmówiła. Szybko wraca do rzeczywistości, ale nawet wtedy stara się przekonać swoje koleżanki i widownię, że to nie o Henryku powinny mówić. Śpiewa o tym czego sama dokonała, a z czym on nie miał nic wspólnego. To też pierwsza z królowych, która jest przeciwna całemu konkursowi i pociąga za sobą koleżanki, zostając ich swoistą przywódczynią.
Doceniam zamysł stojący za zaprojektowanymi przez Krystiana Szymczaka kostiumami polskich królowych. Choć są jedyne w swoim rodzaju, wykonane z błyszczących materiałów i nawiązują do mody z epoki (chociażby podczas dodanie peleryn) jednocześnie można w nich rozpoznać elementy garderoby, które ma w swojej szafie wiele współczesnych kobiet: spodnie garniturowe, kamizelki, topy czy kostiumy biznesowe. Dzięki temu postaci historyczne nie tylko przemawiają do nas współczesnym głosem, ale i wyglądają jak my. Niestety, choć bardzo dobrze przemyślane, kostiumy nie prezentują się zbyt imponująco, a już na pewno źle wypadają w porównaniu z oryginalnymi projektami z West Endu.
Królowe przebierają się tylko na „Dom Holbeina”, a ich nowe kostiumy bardzo ładnie pokazują je jako jeden zespół. Jednocześnie są dostosowane do wymogów aktorek. Każda z postaci ma też swój własny kolor. Aragon prezentuje się królewsko w złotym kostiumie godnym królowej albo prezeski wielkiej firmy. Zachwyca Boleyn i jej zielona sukienka połączona ze skórzaną kurtką. Budzi wrażenie śnieżnobiała suknia Seymour. Kleve prowokuje we wściekło czerwonym kombinezonie. Uwodzi Howard w różu, ze stylizowaną na epokę spódnicą. Lśni w czasem tylko przypominającym wdowią czerń granacie Parr.
Te same kolory zostały też zastosowane przy oświetleniu, a gdy podczas finałowej sceny świecą obok siebie, każdy na swoją królową, wrażenie jest naprawdę powalające. Jestem pod ogólnym wrażeniem całej reżyserii światła, która działa wprost perfekcyjnie, czasem nawiązując też do słynnych klipów artystek, na których twórczości bazują piosenki.
Spektakl jest wystawiany przy minimalnej scenografii, trafnie nawiązującej do wystroju studia telewizyjnego, z widocznym zespołem muzycznym, który zostaje przedstawiony jako damy dworu królowych i stanowi wsparcie zarówno muzyczne jak i mentalne dla swoich królowych.
„Six” to o tyle nietypowy musical, że jego reżyserka (Ewelina Adamska-Porczyk) jest jednocześnie jego choreografką. Każdy ruch perfekcyjnie pasuje do sytuacji, niesie w sobie ogromną energię, jest ciekawy i dokładnie przemyślany. Pomaga też pokazać Szóstkę jako zespół, mimo ciągłej rywalizacji, bo w większości utworów królowe pełnią rolę chórzystek i tancerek drugiego planu, podczas gdy ich koleżanka przeżywa swoją chwilę w blasku reflektorów. Bawią też nawiązania do niemieckiej kultury i historii podczas utworu „Dom Holbeina”.
Muszę jednak przyznać, że największe wrażenie zrobiła na mnie choreografia przy piosence Katarzyny Howard, „Wszystko czego chcesz”. Choreografia pozostaje praktycznie taka sama przy każdym refrenie, ale w miarę zmiany nastroju piosenki i podejścia królowej do opisywanej sytuacji, ruch sceniczny zaczyna wybrzmiewać zupełnie inaczej. Tancerki już nie są dla niej wsparciem, lecz osaczają ją i stają się dla niej klatką.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o tłumaczeniu. Jacek Mikołajczyk stanął przed bardzo trudnym zadaniem, bo jego przekład musicalu „Six” nie jest niestety pierwszym w polskim świecie musicalowym i porównywania po prostu nie da się uniknąć. To powiedziawszy, moim zdaniem tłumaczenie Teatru Syrena stanęło na wysokości zadania. Po pierwsze, bardzo dobrze oddaje tekst oryginału. Jest też zgrabne, płynne i zabawne, zachowując humor, nawet ten nieco bardziej pikantny. Zachwycają nawiązania do polskiej kultury (Arka Tudorów czy Ladies Pank), które zastąpiły hermetyczne lub językowe żarty. Można powątpiewać, czy w dzisiejszych czasach wszyscy widzowie kojarzą Arkę Noego, ale i brak skojarzenia nie zniszczy żartu.
Oczywiście, coś takiego jak tłumaczenie idealne po prostu nie może istnieć. W każdym muszą pojawić się jakieś zgrzyty, lub frazy, które nie każdemu się spodobają. Tak jest też i tutaj, szczególnie kłopotliwa okazała się piosenka Anny Boleyn. Zastanawia ilość anglicyzmów, które pojawiają się w tłumaczeniu i mogą utrudnić zrozumienie całości. To powiedziawszy, jak widziałam "Six" tuż po premierze i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby jeszcze pojawiły się kosmetyczne zmiany w tekście lub interpretacji.
Na koniec chciałabym się odnieść do kampanii reklamowej „Six”. Przeprowadzono ją w większości poprzez social-media, co moim zdaniem było fenomenalnym wyborem przez wzgląd na docelową widownię. Przez kilka tygodni prowadzących do premiery mogliśmy podziwiać materiały zza kulisów, poznawać bliżej obsadę i szczegóły jej pracy. Po premierze Teatr Syrena wypuścił też serię krótkich filmików, w których aktorki opowiadają o swoich królowych i przybliżają ich historię. Polskie „Six” zostało też zauważone przez światowy fandom musicalu, a niektóre aktorki tymczasowo przejmowały kontrolę nad jednym z największych fanpejdży „Six” na Instagramie. Biorąc pod uwagę odzew i fakt, że bilety są wykupione na kilka miesięcy do przodu, kampania zdaje się spełniać swoje zadanie i to bez obklejania połowy miasta plakatami.
Niesamowicie się cieszę, że Teatr Syrena podjął się trudnego zadania jakim jest przeniesienie „Six” na polską scenę i sadzę, że zrobił to w naprawdę mistrzowski sposób. Wszystkie elementy spektaklu perfekcyjnie do siebie pasują i składają się w spójną całość, dostarczając widzowi historię sześciu silnych kobiet, które jednoczą się w próbie przejęcia narracji. Wbrew wrażeniu jakie można odnieść czytając streszczenie, „Six” nie jest spektaklem historycznym, ale bardzo współczesnym, przedstawiającym bohaterki, które równie dobrze mogłyby żyć teraz. Wersja „Six” wystawiana na deskach Teatru Syrena kładzie jeszcze większy nacisk na ten aspekt, chociażby poprzez kostiumy, dzięki którym jeszcze łatwiej jest ujrzeć siebie w którejś z królowych.
Dodatkowo jest to spektakl, na którym widz po prostu świetnie się bawi w rytm chwytliwych piosenek śpiewanych przez świetne wokalistki. Jak na razie widziałam go tylko raz, ale zamierzam to jak najszybciej zmienić, bo to w tym momencie jedna z najlepszych pozycji na warszawskiej scenie musicalowej.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
2 notes · View notes
vpatrycjav · 1 year
Text
Są chwile, które otwierają się jak rozłupany orzech, które zmieniają nasz punkt widzenia w taki sposób, ze później już nigdy nie patrzymy na świat tak samo jak przedtem.
31 notes · View notes
myslodsiewniav · 9 months
Text
Głupio wyszło.
Myślałam, że mój chłopak jest zły na to, że miał mieć chatę wolną, ale po telefonie od siostry oznajmiłam mu, że jednak będę jechać do niej jutro, więc zostaję.
Był zły, widziałam to.
A ja byłam w zawieszeniu - bo co teraz zrobić? Bagaż był spakowany, teraz trzeba wszystko co się da umieścić w lodówce i tak dalej...
Jak ogarnęłam tetris w lodówce, wypieki w piekarniku, naczynia w zlewie i sprzątanie blatów w kuchni zapytałam go czy dobrze czuję, że jest zirytowany na mnie. Odparł "nie", ale ton miał tak ciężki, a ciało tak napięte, że chociaż to nie był sarkazm, to trudno o bardziej wymowne "tak" w tej sytuacji. Ech... "O co chodzi? Chciałeś mieć wieczór solo? W takim razie zamknę się w sypialni, nie będę tobie przeszkadzać---" nie pozwolił mi skończyć, bo wkurzony odwrócił się w moją stronę i oburzył się "wcale nie o to mi chodzi!".
Okazało się, że chodzi mu o to, że siedzę w garach od 6 rano, bo chcę siostrze ugotować i dostarczyć świeże jedzenie na kilka najbliższych dni! Mam tego już zrobioną całą torbę i nadal wyciągam kolejne wypieki. Że nie robiłam tego wczoraj po to by dziś zawieźć jej świeże. Nikt mnie o to nie prosił. A jednocześnie wiem, że to przyjmą, bo sami potwierdzili... Tym czasem moja siostra dzwoni prosząc, abym już dziś nie przyjeżdżała z tym wszystkim, bo to za późno dla nich, że zaraz będą szli spać, żebym przyjechała jutro - chociaż jutro mamy randkę. I kij, bo zdążę wrócić na randkę. Ale śniadania, które przewidziałam dla nich na jutro nie zjedzą... To nie fair wobec mojej pracy. Nikt mnie o to nie prosił - i luz, to mój wybór, że gotowałam, ale wiedzieli dlaczego gotuję dziś - aby wszystko było świeże. Więc według mojego chłopaka to brak szacunku dla mojej pracy ze strony mojej siostry. Mogłam przecież dzisiaj robić inne rzeczy, tym bardziej, że mam swoje problemy.
Nie pomyślałam o tym w ten sposób...
Jednocześnie totalnie rozumiem moją siostrę - odmowa to odmowa i tyle. Ale nie wiem czy w analogicznej sytuacji z odwróconymi rolami ona też by zrozumiała...?
Zrobiłam dwie blaszki ciasta (bananofi i napoleonkę pistacjową), dwie zupki zupę (chłodnik z buraczków na pyyyyyyysznym soku z kiszonych buraków, mniam oraz ramen instant - wystarczy zalać, masa warzyw, gdzybów i przypraw), dwa dania główne (pieróg ukraiński w cieście drożdżowym z napojem kefirowo-twarogowym oraz grecką fetę w cieście francuckim z miodem + sałatkę z warzyw sezonowych). I do tego muffinki - dwa rodzaje: z kakao i jagodami oraz z cytryną i orzechami (idealne na śniadanie).
No.
Fakt.
Pracowałam od rana... od 6, z przerwą na pracę w biurze. O 17:30 wyciągnęłam ostatnią blaszkę z pierogiem, czekałam aż troszkę ostygnie, aby go dopakować do torby i miałam do 15-20 minut ruszać na dworzec, kiedy zadzwoniła siostra...
Nie pomyślałam nawet, że to może być nie fair wobec mojego czasu czy pracy... tak bardzo w poczuciu winy jestem, że "powinnam bardziej pomóc". A O. (i siostra też) na to, że "nic nie powinnaś! Po prostu możesz!"
Ech...
Zawstydzona - że nie zauważyłam nawet, że wraz z odwołaniem wszytskiego przez moją siostrę moja cała robota idzie, może nie w diabły, ale nie miało sensu stać przy garach od 6 rano - podziękowałam O. za to, że pokazał mi taki punkt widzenia, że zadbał o mnie.
A on na to "i nie jest to nieczęste!".
O.o
No i teraz sama nie wiem... bo teraz to ja jestem zła na niego.
Dbam o siebie do cholery!!!
7 notes · View notes
trudnadusza14 · 6 months
Text
16.10.2023
Moje próbowanie dziś wstać to był jakiś hit.
Nastawiam budzik na 9 to biorę leki i myślę a dobra idę spać dalej i nastawiłam na 10
Budzik dzwoni to znów robię to samo
I tak do 12. Dzwoni budzik i ja sobie myślę że na pewno już wstaje ale niee. Poszłam spać dalej
Coś mi się dziś śniła właśnie terapeutka że się spóźniłam
Przed 13 budzi mnie Kiara i się drze znowu jakby jakaś rzeźnia była 😆
I ja patrzę na zegarek. 12:40
I się zerwałam z łóżka jak jakaś porąbana. Aż się wywaliłam
Szykuje rzeczy,ubieram się,plecak w przedpokoju i zapomniałam że jest otwarty. Do łazienki i miałam już wychodzić a czuje że porusza mi się coś w plecaku a tam. Oczywiście że Kiara
Ja nie wiem czy ten kot chce chodzić ze mną na terapię czy co 🤣
Spełniłabym własny sen. Boże 😂
Doszłam i powiedziałam więcej rzeczy niż zamierzałam
I rysunek też o tych osobowościach też pokazałam
To pamiętam ale właśnie co mnie teraz dziwi połowy rzeczy nie pamiętam. Czyżbym gadała osobowościami ?
Trochę dziwnie się czuję usiłując sobie coś przypomnieć a nie jestem w stanie
Poszłam potem na grupę i najpierw dietetyk złapałam i tu pamiętam. Wychodzi że znów schudłam i mam na nowo jadłowstręt i mam się pilnować żeby nie było tego co 3 lata temu. Bo widzi po mnie że wstępna faza wróciła tym razem po cichaczu bym się nie zorientowała że coś jest nie tak
Wiedząc że najgorsza niechęć do jedzenia jest rano i w południe to mam na razie jeść musy albo jakieś płynne rano. I zobaczymy
Choć mówiłam że jak ostatnio coś zjadłam rano wiedząc że będę miała i tak dużo ruchu to po śniadaniu później miałam taki wstręt do jedzenia że na widok czegoś później miałam odruch wymiotny
Ale mam spróbować
Zobaczymy
Na grupie mieliśmy zmienić miejsca by zmienić punkt widzenia 😆
I wybrałam różowy fotel. A nie przez cały rok siedziałam na czerwonym jak królowa jakaś 🤣
Następnym razem biorę fioletowy
Kolega mnie się pytał kiedy pokaże swoje prace
Może jak będę na fioletowym siedzieć to się odważe bo to mój ulubiony kolor 💜
Koleżanka mnie odwiozła do domu i w domu bawiłam się z Kiarą a potem poszłam odebrać paczkę. Przyszły mi przybory do rysowania,kojec dla Kiary i szelki dla niej (żeby wychodzić z cholerą na dwór bo to szalony kot)
Kojec jak i szelki jej się bardzo spodobały. Jak usłyszała że dzięki temu będziemy mogły chodzić na spacery to ona od razu zamruczala. Często mam wrażenie że mnie rozumie
Jutro jak nie będzie padać to chyba przetestujemy te szelki.
Żeby nie było. Można z kotem w szelkach chodzić na dwór. Oczywiście jeśli jako młody kot zacznie to się oswoi.
Ona to naprawdę jakiś nietuzinkowy kot. Normalnie koty śpią po 16 na dobę a ona śpi mniej niż 6.
Może potrzebuje więcej przestrzeni i wrażeń. Muszę chyba jeszcze bardziej przestudiować wiedzę o kotach
A potem zwyczajnie jak co wieczór seriale
I ludzie w ogóle mówi się że ktoś kto ogląda i je to nie będzie zwracał uwagi na uczucie sytości i będzie mimo najedzenia jadł dalej
A ja za Chiny nie zjem bez jakiegoś serialu bo potrafię siedzieć parę godzin patrząc na to jedzenie nawet jeśli to jest to coś ulubionego. Przez co dietetyk stwierdziła że mam silny jadłowstręt bo nie umiem się nawet zmusić bo jedzenie smakuje totalnie jak papier lub chce mi się po prostu rzygać gdy na nie patrzę
I wyszło z tego co przeliczając jem coraz mniej kalorii nawet nie świadomie
A jutro będą tańce i gimnastyka plus malarstwo
Na tańce na bank chce iść ale czy na malarstwo nie wiem
Wolę chyba malować czy rysować w domu w samotności
Ale wiecie co myślę. Że za jakiś czas zrobię chyba suprise na grupie na fb gdzie jako pacjenci terapi możemy wstawiać co tworzymy,czym się interesuje no i plus terapeuci też wstawiają o jakiś zmianach że np jak ostatnio że malarstwo z piątku przenosi się na wtorek
A ostatnio terapeutka się jedna martwi że ostatnio coraz bardziej się zamykam,nie chodzę na malarstwo,artystyczne i rzadziej się zjawiam
Ma rację że się martwi bo raczej nie ma powodów do spokoju jeśli od sierpnia zaliczyłam 2 poważne próby
Nie wspominając o tych stanach
Nie wie jeszcze o tym bo ja jak zwykle mówię po fakcie
I jakoś trudno mi powiedzieć to przy innych osobach
Ale tą suprise chce zrobić za jakiś czas i wstawić trochę swoich nowych prac
Lub gdy osiągnę jakiś sukces konkretny. Bo czuję że to zaraz może się zdarzyć
Do końca roku szkolnego na bank będzie. Ale czy końca tego roku ? Tego pewna nie jestem
Czas pokaże
Dowiedziałam się dziś ze w weekend śnieg może spaść
Ludzie wy rozumiecie jak ja się wydarłam z radości ? 😆
Powód dla którego chciałabym trochę pożyć - śnieg ❄️
Jest noc a mi znów głowa zaczyna świrować przez nadmiar obrazów w głowie
To tyle do zobaczonka
Trzymajcie się 💜
4 notes · View notes
t-a-j-e-m-n-i-c-z-a · 5 months
Text
,, Człowiek nazywa prawdą swoją prawdę, czyli swój punkt widzenia."
- Protagoras
3 notes · View notes
niechcepomocy · 10 months
Text
ehh miałam dziś pierwszą sprzeczkę z b. ona uważa że robi mega dużo i jest zmęczona. ja rozumiem ale ja też robię dużo + mam za parę dni obronę lic. a gdy ona miała matury to ją wspierałam na maxa. a ona mnie nic. ona widzi tylko siebie i swój punkt widzenia. przykro mi, bo wypomniała mi różne rzeczy a to nie była do końca moja wina. ehh no trudno. powiedziałam że spoko i żebyśmy się nie kłóciły już. może jakoś się ogarnie to wszystko
9 notes · View notes
niechciaana · 1 year
Text
Cytaty, które zmieniły mój punkt widzenia:
"Można płakać, gdy robi się ciężko, chmury padają, gdy stają się zbyt ciężkie"
"W życiu nie chodzi o przetrwanie burzy, ale o naukę tańca w deszczu"
„Ponowne przeczytanie tego samego rozdziału nie da innego zakończenia”
„Jeśli nie wejdziesz na krawędź, nie zobaczysz widoku”
„Zdmuchiwanie świeczek innych nie sprawi, że twoja będzie jaśniejsza”
"Kiedy już dotkniesz dna, jedyna droga prowadzi w górę"
„Pewnego dnia lub pierwszego dnia”
14 notes · View notes
szukamznajomego · 1 year
Note
Czy jest tutaj ktoś kto byłby w stanie ze mną porozmawiać? Popatrzeć na daną sytuację obiektywnie, pokazać mi swój punkt widzenia i w miarę swojej możliwości mi doradzić?
Bardzo tego potrzebuje, czuję, że stoję w miejscu, a nie potrafię rozwiązać tej sytuacji sama. Tylko uprzedzam, że to będzie dłuższa historia
Życzę Wam miłego dnia! 💜
3929.
17 notes · View notes
martiove · 4 months
Text
Każda kobieta, która odzyskuje intuicję i moc, przechodzi punkt krytyczny, kiedy czuje pokusę, by je odrzucić, bo jakiż pożytek z widzenia i rozumienia wszystkiego? Światło czaszki nie ma litości. W jego blasku starość jest naprawdę starością, piękno – wspaniałością, lekkomyślność – głupotą, upojenie – pijaństwem, niewierność – zdradą, a rzeczy niewiarygodne – cudami. Światło czaszki widzi wszystko takie, jakie jest […]. Jednak taki sposób patrzenia i odczuwania pociąga za sobą wysiłek, by zrobić coś z tym co widzimy. Posiadanie wnikliwej intuicji, wielkiej siły, zmusza do pracy. Praca ta polega po pierwsze na obserwowaniu i zrozumieniu negatywnych sił i zachwiań równowagi, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Po drugie, polega na wysiłku woli, by zrobić coś ze swoją wiedzą, c0ś co przyniesie dobro, przywróci równowagę, pozwoli żyć i umierać. Prawda jest taka, że łatwiej odrzucić światło i położyć się spać. Czasem ciężko trzymać przed sobą ognistą czaszkę. Z nią widzimy wyraźnie wszystkie ciemne i jasne strony nas samych i innych, te ludzko zdeformowane i te boskie i wszystko, co pomiędzy. Wraz ze światłem do świadomości dociera też największe piękno tego świata i ludzi. To przenikliwe światło pozwala dostrzec dobre serce ukryte za złymi czynami, wyśledzić dobroć stratowaną przez nienawiść, wnieść ład w zamęt myśli. Pozwala dostrzec wielowarstwową osobowość, ukryte intencje i motywy postępowania innych. Może wyłowić to, co świadome i nieświadome w nas samych i w innych. […] Są chwile, kiedy to, co przekazuje czaszka, jest bolesne i prawie nie do zniesienia. […] Ujawnia każdy fałsz i obłudę za miłym uśmiechem, demaskuje spojrzenia, które są tylko maską niechęci. Na nas samych to światło świeci równie jasno: wydobywa z mroku i cnoty, i słabości. Taką wiedzę najtrudniej znieść. Chcemy ją odrzucić pod wpływem myśli o bólu, jaki sprawia wiedza o własnym charakterze, naturze innych ludzi i świata.
Clarissa Pinkola Estés, Biegnąca z wilkami (s. 145-146)
2 notes · View notes
bewitched-tinea · 4 months
Text
𝕽𝖚𝖈𝖍 𝖕𝖑𝖆𝖓𝖊𝖙 𝖜 𝖆𝖘𝖙𝖗𝖔𝖑𝖔𝖌𝖎𝖎 | 𝖈𝖟. 𝟏
℞ | S | P
Seria: Eseje z astrologii.
Czyli o tym, jak astrologia postrzega ruch planet z perspektywy geocentrycznej.
Żeby odpowiednio zrozumieć czym wagę ruchu i jego kierunku w poruszaniu się planet powinniśmy najpierw zapoznać się z trzema ważnymi definicjami w tym zakresie. Są nimi: ➳ Ruch prosty ➳ Ruch wsteczny ➳ Stacjonarność
To bardzo ważne pojęcia! Dzięki nim możecie prawdziwie zrozumieć, jak poruszają się różne ciała niebieskie na kosmogramie. Jeśli zrozumiecie ruch to lepiej zrozumiecie własny kosmogram natalny (urodzeniowy) & oddziaływanie tranzytów na niego, a przez to także i na wasze życie!
➳ Ruch prosty (postępowy) (P) - to nic innego, jak ruch planety "do przodu". A więc biegnie zgodnie z kierunkiem, w jakim znaki zodiaku następują po sobie na pasie zodiakalnym. Czyli Baran - Byk - Bliźnięta - Rak (pierwszy znak zodiaku - drugi - trzeci- czwarty w kolejności i tak dalej). Każdy znak po kolei.
➳ Ruch wsteczny (retrogradacyjny) (℞) - jest wtedy, gdy z naszej "ziemskiej perspektywy" (astrologia jest geocentryczna!) wygląda, jakby jakaś planeta zaczęła się cofać. Planeta "Wykonująca" taki ruch kieruje się pozornie wstecz. Przekładając ruch retrogradacyjny na pas zodiakalny planeta zacznie zawracać na "przeszłe" znaki, w których już była. Czyli z Byka do Barana (z drugiego znaku zodiaku do pierwszego). Można powiedzieć, że planeta "zawraca na poprzedni pas ruchu". Tak, jakbyście wjechali samochodem w nie tę ulice co trzeba. i musicie zawrócić - powtórzyć tę samą drogę, która pojechaliście do tej "felernej" i błędnej ulicy.
➳ Stacjonarność (S) - występuje w dwóch określonych sytuacjach: przed retrogradacją i tuż po niej. Wtedy planeta zatrzymuje się i stoi przez jakiś czas w jednym "miejscu". Stacjonarność związana jest z ruchem retrogradacyjnym. Gdy go poprzedza - nazywamy ją "preretrogradacją" (planeta odpoczywa po ruchu prostym i przed retrogradacją). A kiedy występuje po ruchu wstecznym - jest "postretrogradacją" (planeta odpoczywa po powrocie i szykuje się do ponownego ruchu prostego).
𝕮𝖔 𝖔𝖟𝖓𝖆𝖈𝖟𝖆𝖏ą 𝟑 𝖗𝖔𝖉𝖟𝖆𝖏𝖊 𝖗𝖚𝖈𝖍𝖔́𝖜 𝖕𝖑𝖆𝖓𝖊𝖙 𝖜 𝖕𝖊𝖗𝖘𝖕𝖊𝖐𝖙𝖞𝖜𝖎𝖊 𝖎𝖓𝖙𝖊𝖗𝖕𝖗𝖊𝖙𝖆𝖈𝖞𝖏𝖓𝖊𝖏 𝖐𝖔𝖘𝖒𝖔𝖌𝖗𝖆𝖒𝖚 𝖓𝖆𝖙𝖆𝖑𝖓𝖊𝖌𝖔?
Planeta w ruch prostym (P) - typowy, naturalny bieg wydarzeń danej planety. Jej rozwój w kosmogramie nie jest blokowany przez rodzaj ruchu, w którym została "zamknięta". Wydarzenia w życiu, które są z nią związane będą poddane naturalnemu biegowi i rozwojowi. A ukierunkowanie (stosunek, punkt widzenia, postawa) posiadacza chartu na sprawy określone przez dom położenia tej planety w przyszłości jak najbardziej jest możliwe. Chodzi o możliwość, by bez przeszkód móc (ogromnych, zajmujących wiele lat) interesować się dobrostanem tych obszarów (o których mówi sektor) planując swoją przyszłość, dbając o rozwój życia, mając na uwadze większy cel w postaci budowania swojej przyszłości.
Planeta w ruchu wstecznym (℞) - pokazuje obszary, sprawy i płaszczyzny, w których posiadacz kosmogramu musi się czegoś nauczyć. Więc chcąc-nie-chcąc planeta będzie pchała osobę do spojrzenia wstecz i/lub powtórzenia błędów (już dokonanych) w celu jak najgłębszego ich zrozumienia, co umożliwi poprawę w przyszłości. Te "sprawy, obszary i płaszczyzny" są reprezentowane przez dom, w którym osoba posiada planetę w ruchu wstecznym. Cały myk polega na tym, że dopóki poprawnie nie zrealizujecie archetypu planety to nie dostaniecie możliwości, by przejść z tymi sprawami "dalej", do lepszego momentu, lepszego etapu w życiu. Metaforycznie rzecz ujmując: nie rozwiążecie testu, to nie przejdziecie do następnej klasy. I tak długo będziecie "kiblować", dopóki w końcu nie zaczniecie robić inaczej. Czyli tak, jak (w waszym rzypadku) należy zrobić* Planety w retro kierują do popełniania błędów w celu nauki "na własnej skórze" i późniejszego poprawienia postawy.
* - Podkreślam! - szczegółowe informacje o obszarach i sprawach oraz złej 7 słusznej postawie znajdziecie w charakterystyce domu w którym znajduje się Wasza retrogradująca planeta i w znaku zodiaku.
Planeta w pozycji stacjonarnej (S)- daje spowolnienie. Stacjonarność planety w kosmogramie z perspektywy posiadacza działa jak spowalniacz czasu w sprawach związanych z domem, w którym taka planeta (S) się znajduje. Energia planety i jej archetyp zostaje zapauzowany. Również może oznaczać stałość i swego rodzaju niezmienność tych spraw.
<< Na podstawie prac J.R. Gałązkiewicz - Gołębiewskiej >>
4 notes · View notes