Tumgik
re-connect · 1 year
Text
Człowiek jest istotą, która opowiada historie. Nie uwzględniając tego, jako czynnika mającego wpływ na nasze życie oraz ignorując mity oddzieramy egzystencję z kolorytu i głębi sięgającej poza cykl naszego jednostkowego istnienia.
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Pouczające i wprowadzające. Tematyka, której przyswojenie ma znaczenie kardynalne, wszak rzecz w zachowaniu zdrowia.
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Miasto to problem. Nie dość, że się ciągle zmienia, to jeszcze nie istnieje jedno miasto, bo nie ma jednego modelu mieszkańca. Wrocław jest inny dla seniora, dziecka, samochodziarza, faceta po pracy lub na zakupach. To pole antagonizmów, a współpraca pojawia się jako efekt planowania i narracji, którą podzielają mieszkańcy. Jeśli ktoś uważa, że wybrany w bezpośrednich wyborach włodarz potrafi to ogarnąć samemu, to jest mentalnie na etapie klocków lego. Miasto to teamwork. #miasto #urban #wroclaw
1 note · View note
re-connect · 1 year
Text
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Jakie miasto taki nastrój i zdrowie.
Istnieje związek między środowiskiem a naszym zdrowiem psychicznym i architekci, mając tego rosnącą świadomość, muszą inaczej projektować domy i otoczenie.
Temat powraca w moim ulubionym podcastowym cyklu "Spark" Nory Young z kanadyjskiego publicznego radia CBC. Dobrze jest posłuchać tego, co dotyczy innej kulturowej perspektywy.
To dopiero początek drogi - wiedza na temat np. miejskiej zieleni i znaczenia miejsc zaaranżowanych dla wypoczynku - nie przekłada się na praktyczne działanie; szczególnie zawodzą decydenci, który sprawują pieczę nad planowaniem i zarządzaniem miejskiej przestrzeni: albo są niedoinformowani, albo brakuje im determinacji i funduszy. Często górę biorą interesy tych, którzy dyktują ekonomiczne warunki, np. deweloperów kupujących działki budowlane i zainteresowanych szybkim zyskiem.
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Genialnego muzycznego producenta Ricka Rubina rady dotyczące kreatywności, percepcji i myślenia o współpracy. Ten ostatni wątek jest wyjątkowy: wszystko jest współpracą. Wszystko, co tworzymy jest po części zasługą innych, tego, czego nas nauczyli, tego, co dzięki nim doświadczyliśmy.
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Rzecz warta uwagi. Relaksacja nieceniona, banalna, acz pomocna. To jedna z form.
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Pryncypia życiowe
Czy wypracowałem kiedykolwiek zestaw własnych pryncypiów? Rzecz nie tyle w tym, aby je sprawdzić w boju - to jest najpoważniejszy test, związany z głęboką refleksją i życiowymi doświadczeniami, których znaczenie uświadamiamy sobie często po upływie czasu. Po prostu, chodzi o to, aby poświęcić takiemu zadaniu kilkanaście minut, spisać na kartce to wszystko, co dotyczy pogrupowanych w kategorii wyzwań: relacji międzyludzkich, podejmowania decyzji, planowania życia, etyki życiowej, produktywności, troski o zdrowie, budowania związków.
Ciekawe, czy uczą tego w szkole? Jeśli w ogóle, to jest to proces rozbity na różne dyscypliny, obszary wiedzy i aktywności, poszatkowane przez sploty okoliczności, zdarzeń i przypadkowych spotkań. Nie kończy się szkolnej edukacji ze zbiorem życiowych zasad. Nawet jeśli kończy się kolegium jezuickie albo akademię kadetów.
Właściwie możemy mówić o nielicznych przypadkach. Dotyczy to splotu łączącego treningu osobistego, nabywania wiedzy psychologicznej i znajomości podstaw filozofii. Do tego dochodzi często obecność i wsparcie mentora, przewodnika.
Dziś rolę mentora często i gęsto pełnią influencerzy i anonimowi internauci. Smutne.
Sięgnąłem po narzędzie, które pozwala taką listę stworzyć ad hoc, wręcz z marszu. To raczej zabawa, ale jednak sam proces, który się przechodzi, intelektualnej refleksji i werbalizacji, jest wciągający. Zbudowałem własną listę, dość chaotyczną, acz zwięzłą, pryncypiów-wskazań. Na własny użytek.
Tu link do strony, która pozwala się w to zabawić. https://www.clearerthinking.org/tools
1 note · View note
re-connect · 1 year
Text
Kalibracja
Termin odnosi się do technikaliów - ustalania parametrów w sposób odpowiadający wzorcowi, co czyni czynność (np. mierzenie) bardziej skuteczną, wydajną. A co jeśli w podobny sposób, musimy się, od czasu do czasu, poddać takiej procedurze sami? Zatem, kalibracja (choć brzmi koślawo w tym psychologicznym ujęciu) jest pojęciem z arsenału takich praktyk jak relaksacja, medytacja, flow, kontemplacja, masaż, focusing, streching. Przywracamy stan naturalny, stan pożądany w sposób, który wymaga procedury i wzorca. Jakim wzorcem, nie tyle mechanicznym, lecz biologicznym/psychologicznym należałoby się posłużyć, to pytanie otwarte. Być może warto odwołać się do wymienionych powyżej aktywności? Albo pokusić się o eksperyment rodem z imaginarium Gurdżijewa, który wypracował styl pracy z ciałem (przypomina się jego kontynuator J. Grotowski).
Mnie przychodzi do głowy to, o czym pisze i mówi, odwołując się do dokonań innych specjalistów, Sam Harris, autor apki "Waking Up". Znamienne jest to, że ów soft on opisuje jako "nowy system operacyjny dla umysłu". Podkreślę, nie "nowy umysł", lecz "system". Polecam uwadze innych; nie znalazłem odpowiednika po naszej polskiej stronie tego typu metody pracy nad umysłem, który łączy wiedzę na temat percepcji, pracy nad samym sobą z chłodnym scjentystycznym zacięciem wolnym od religijnych odniesień.
Przykuła moją uwagę pewna prosta metoda: Harris sugeruje, aby przed wykonaniem prostej, dowolnej czynności na chwilę się zatrzymać i skupić uwagę na "totalności" tego, co widzimy. Totalność nie w sensie tego, co nas być może przytłacza, lecz po prostu jest obok, otacza, staje się i rozwija, dzieje, przed naszymi oczami. Nie wartościujemy, nie szukamy detali, które są znaczące, lecz patrzymy. I szukamy też tego, który patrzy: gdzie jest to jądra świadomości? To ostatnie zalecenie ma w sobie moc koanu. Bowiem, jak jest możliwe uchwycić tego, który widzi i go tym samym zobaczyć?
Jest w tym ćwiczeniu pewna sugestia odpuszczenia, akceptacji, zdania się na to, co się dzieje. Odpuszczenie na niewiele znaczącą chwilę. Nic wówczas do nas nie przemawia wprost, nie domaga się atencji, nie wymiera presji. Jest w tym jakaś lekkość, jak już wspomniałem, akceptacja. I może właśnie na tym polega przywoła przede mnie na początku kalibracja? Dostrajamy się do otoczenia, nie wartościując niczego, szukamy tylko relacji. Zachowujemy otwartość. Proste.
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Perfekcyjna niedoskonałość
Nie ja wpadłem na ten tytuł. To zapożyczenie z tekstu badaczki mediów Marie Dollé z newslettera "In bed with social". Do czego się on odnosi? Sugeruje akceptację tego, co postrzegane jest przez nas - i w nas - jako mankament, brak, niedoskonałość. Dollé nie podnosi argumentacji psychologicznej i nie akcentuje tak złożonej i trudnej w praktyce afirmacji (akceptuj siebie, łatwo powiedzieć). Zwraca uwagę na kontekst technologii, rozwoju generatywnych narzędzi AI, zmian estetycznych związanych z ewolucją narzędzi komunikacyjnych (casus BeReal). Pisze o trendzie lo-fi, dość przewrotnie o mądrości "głupich pytań". O tym, wszystkim (dość hasłowo), co działać ma na korzyść przypadkowości, kreatywności i luzu wynikającego ze świadomości własnego potencjału, który zawsze wszak jest ograniczony.
Przeczuwam, że jak każdy trend i ten jest temporalny - powiązany ze splotem zjawisk i postaw, których nie jesteśmy w stanie pojąć i opisać w pełni. To, co Dollé opisuje jest jednak wielce ciekawe i na pewno będzie powracać w dyskusjach.
P.S. Fajnie współgra z wymową tekstu nawiązanie do japońskiej sztuki Kintsugi, która polega na wypełnianiu szczelin i pęknięć w uszkodzonych przedmiotach nitkami złota.
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Odzyskać miejską przestrzeń - przykład warszawski
Interesuje mnie kierunek warszawski: to, jak stolica zabiera się za metamorfozę głównego stołecznego placu i po jaką argumentację orędownicy zmiany sięgają (odsyłam to tekstu zamieszczonego na stronie Fundacji Bęc Zmiana).
Tumblr media Tumblr media
To żywo sugeruje kontestację betonozy i jej skutków; w sposób - jak na warunki polskie -spektakularny, o dużym wpływie wizerunkowym. W ślad za warszawskim ratuszem mogą pójść (pewnie biurokratycznie "ociągając się", ale ostatecznie ulegając społecznej oddolnej presji) włodarze innych miast. Szczególnie tych, które mają spore ambicje wizerunkowe i potrzebę rywalizacji o uznanie i prestiż.
Oby tego typu działania na rzecz rewitalizacji przestrzeni publicznej (placów, skwerów, ulic) przyniosły więcej zieleni, otworzyły miejskość na różnorodność. Uczyniły ją bardziej przyjazną dla różnych form obecności, współdzielenia się i współuczestnictwa w tworzeniu miejskiego klimatu (casus, kwietnych łąk, ostoi dzikiej przyrody, nieuregulowanych i chronionych przez ludzką ingerencją eko-enklaw).
Arcyciekawy jest wątek włączenia w ten progresywny trend rozważań na temat znaczenia dla miasta procesów biologicznych i troski o glebę, hydrobotaniki i architektury wielogatunkowej oraz chronobiologicznej. To wszystko jest specjalnością stołecznego biura architektonicznego grupa Centrala, który włączył się do działań. A ta aktywność sugeruje, jak istotne są eksperckość, szerokie, multidyscyplinarne ujęcie problemu oraz właściwe komunikowanie się z opinią publiczną. Tu znów odsyłam do tekstu Fundacji Bęc Zmiana i paragrafu o FAQ.
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Czym jest solastagia? Potocznie ujmując, odczuwaniem stresu i poczucia smutku, straty z powodu niszczenia przyrodniczego środowiska.
Temat poniżej rozwinięty zbiorowej publikacji "What Is Solastalgia and How Is It Measured? SOS, a Validated Scale in Population Exposed to Drought and Forest Fires" przez International Journal of Environmental Research and Public Health
Fragment:
"The concept of solastalgia was conceived by Albrecht [1, 2 ] to refer to the disruptive psychological responses presented by people exposed to environmental degradation. Nega-tive changes in environmental conditions disconnect people from their surroundings, which can lead to distress [3 ], as well as a lack of comfort, identity, and attachment to home [ 4]. In this way, solastalgia can be described as a deep nostalgia suffered by people who live in territories, communities, or homes that have become degraded and different to what they were accustomed to [5]. It is composed of the Latin concept of solace (comfort or consolation provided by the physical home [ 6]) and the Greek algia (pain [ 5]). This definition includes two dimensions of the concept: (1) desolate because of the degradation of the environment where an individual lives and (2) distress linked to this degradation [ 5, 7 ]. Therefore, the concept of solastalgia can be understood as the distress caused by a change in an appreciated place and its cumulative impact on the mental health of those who live in that specific location. Psychologically, since people feel attached to the place they inhabit and consider it valuable, the process of watching it degrade will cause them distress. The previous could be related to the ecological pain caused by the loss of species, ecosystems, and landscapes. A close concept is eco-anxiety, which is understood as the anxiety produced by living in a changing and uncertain environment."
0 notes
re-connect · 1 year
Photo
Tumblr media
To nie jest artystyczna instalacja, żaden enviromental art. To organiczny przykład niezwykłej żywotności. Zdjęcie przedstawia laretię, yaretę (Azorella compacta), zwaną też „Llaretą” (hiszp.). Roślina z rodziny selerowatych, rośnie wysoko w Andach Peru, Boliwii i Chile. Osiąga wiek 3 tys. lat.  Zapylana przez owady, tworzy rozlewającą się po powierzchni ziemi zwartą strukturę; tym sposobem chroni się przed utratą ciepła. Zdjęcie pochodzi z książki ‘ The Oldest Living Things in the World “ artystki Rachel Sussman.
Wyobrażam sobie podobne porostowe struktury wprowadzone celowo w przestrzeń zdegradowaną przez człowieka, aby powoli, mając na uwagę perspektywę kilkuset lat, przywracać zniszczony obszar naturze. 
0 notes
re-connect · 1 year
Text
Reconnect
Mamy właściwie wszystko, czego potrzeba do życia. Zgubiliśmy jednak orientację. Toniemy w nadmiarze rzeczy i wrażeń. Udajemy, że wszystko jest pod kontrolę. Jest fajnie, choć ledwie unosimy się na powierzchni. Skojarzenie z pływaniem podpowiada - zachowaj spokój - jednak my trzepiemy rękami, łapczywie łapiemy powietrze. Dezorientacja, zagubienie, smutek, frustracja, panika. To jest nasza normalność.
Ten blog nie jest pamiętnikiem, poradnikiem, zbiorem skopiowanych cytatów. Nie stoi za nim ambicja żadnego coacha. To zbiór luźnych spostrzeżeń na temat tego, jak wykorzystać to, co nas otacza do odtwarzania więzi z sobą samym, innymi oraz otoczeniem. Zbieram to, co tym procesom sprzyja, rozglądam się dokoła siebie, sięgam wstecz do własnych doświadczeń, przypatruje się innym. Czasem kreślę pozytywne plany i scenariusze.
0 notes