Tumgik
#słoń recenzja
nerimede · 1 year
Text
Słoń (2022). Recenzja
youtube
Słoń | 2022 | Polska | scenariusz i reżyseria: Kamil Krawczycki
Ten film jest tak pięknie symboliczny. Ta myśl pojawiła się w mojej głowie już w pierwszych minutach filmu. Tym, co wciąga mnie w fabułę jest poczucie, że żadna scena nie znalazła się tu przypadkowo. Kolekcjonuję więc obrazy niczym puzzle i rozochocona daję się nieść sennym, zamglonym pejzażom. Przypominają one snucie się pomiędzy tym, co realne, a tym, co kłębi się w sercu. Nakreślają nam charakter głównego bohatera, Bartka.
To marzyciel z krwi i kości. Jego delikatna uroda, usposobienie i postura harmonijnie współgrają z oniryczno-baśniowymi scenami, w których pędzi konno. Wolność.
Tumblr media
Nie dajmy się jednak zwieść. Sceny beztroski zostają zestawione z przytłaczającą monotonią dnia codziennego. Dni Bartka wypełniają bowiem obowiązki: sprzątanie stajni, praca w barze, a pomiędzy nimi doglądanie matki. Kobiety, która nie podniosła się po odejściu męża. Całymi dniami podsypia, a kiedy nie śpi, wyczekuje czegoś bliżej nieokreślonego na zmianę z zatracaniem się w migawkach z czasów, które już nie wrócą.
Bartka otaczają głównie ludzie w wieku średnim lub starsi. Odczuwalny jest brak bratniej duszy, kogoś w podobnym wieku, z kim mógłby porozmawiać i kto posiadałaby tak wrażliwą duszę, jak on sam. Nie dziwi więc, że Bartek wyrywa się z propozycją odebrania z dworca tajemniczego Dawida. Chociaż poznajemy go jeszcze pojawi się w kadrze i to od najgorszej możliwej strony. Społeczność wie o nim więcej niż prawdopodobnie on sam o sobie. Oto on, syn marnotrawny, który porzucił ojca, a teraz wraca na wieść o jego śmierci, aby zająć się czystymi formalnościami.
Tumblr media
Ta sytuacja pozwala jeszcze dosadniej odczuć małomiasteczkową mentalność, a co za tym idzie, wyostrza się granica między Bartkiem, a społecznością, w której egzystuje. On bowiem zdaje się być zupełnie niewzruszony plotkami. I pozostanie w tym konsekwentny.
Dla Bartka zjawienie się Dawida jest pomocną dłonią od losu. Nie wystarczy jednak, że sięgnie po nią i mocno ją ściśnie. Z Dawidem wprawdzie wzniesie się na szczyty (także dosłownie, podczas wędrówki), a oczami wyobraźni ujrzy siebie na tle skandynawskich krajobrazów. Jednak ta dłoń poprowadzi go tylko przez chwilę, nakreśli kierunek. Dalszą część drogi musi przebyć sam, w głąb siebie.
Tumblr media
Po drodze musi zmierzyć się z innymi rękoma, które próbują sprowadzić go do poziomu szarej egzystencji. Jednak to nie ta walka okaże się najtrudniejsza. To nie presja na bycie "normalnym", nie zastraszanie, nie wyzwiska. Będzie to pojedynek z samym sobą, gdyż klucz do kajdan tkwi w nim samym.
Przepięknie ujmuje to scena, w której Bartek staje przed lustrem i przygląda się własnemu odbiciu, płucząc przy tym skaleczony palec. Chwilę wcześniej wrócił do domu i zaczął sprzątać stłuczone przez matkę szkło. Wtedy usłyszał, że niczym nie różni się od ojca. To jest ta właściwa, niezagojona rana na jego psychice: trudna przeszłość, poczucie obowiązku, że powinien opiekować się samotną matką i dobytkiem, żeby nie powielić schematu z własnym ojcem. Jest to blokada, która nie pozwala mu myśleć o wyjeździe, o samym sobie bez kontekstu, który go zniewala. Stanowi ona bazę, od której rozrasta się cała sieć zależności.
Tumblr media
Moją uwagę zwróciła również występująca trzykrotnie, mocno symboliczna scena. Na początku filmu bohater spogląda w kierunku drogi za rzeką. Obraz nie zostaje jednak wyostrzony, co wzbudza niepokój. Zamysłu domyślam się podczas powrotu do tej sceny. Myślę, że nie tylko my, widzowie, nie wiemy co znajduje się po drugiej stronie. Sam bohater tego nie wie. Jest to metafora jego przyszłości. Fabuła ukaże nam jakie podejmie decyzje i odpowie na pytanie: czy widzi siebie tam, po drugiej stronie?
Scena z wejściem do wody pod koniec filmu, przebrnięcie przez rzekę i znalezienie się na drugim brzegu jest niczym ulga, wyczekany moment spełnienia zarówno dla bohatera, jak i dla widza. Bohater przytula się do konia, który jawi się jako symbol marzeń. Marzeń, które udało mu się spełnić. Przypomina się scena, gdy matka straszyła Bartka koniecznością sprzedania konia; utrzymywanie zwierzęcia kosztowało, a nie przynosił żadnych widocznych zysków. To był moment, gdy chłopak musiał podjąć walkę o własne marzenia, czyli notabene, o samego siebie.
Tumblr media
Co ciekawe, dopiero zdaję sobie sprawę, że nie odniosłam się jeszcze do relacji bohaterów. Moim zdaniem jest to świadectwo dojrzałości filmu i jego uniwersalnego przekazu, a więc i posiadania silnych fundamentów. Mógłby on równie dobrze poruszać inne tematy z zakresu podejmowania autonomicznych decyzji w niesprzyjającym środowisku i wyplątywania się z utartych schematów.
Pragnę wskazać dwie sceny, które najbardziej mnie ujęły: symboliczny dotyk dłoni przy przekazywaniu trawy oraz skomplementowanie zapachu. Jeśli dobrze pamiętam: - Ładnie pachniesz. - Ale ja nie mam perfum. - No właśnie. Tak niewiele słów, a jak dosadna treść! Czuć wręcz namacalnie jak bohater się rozkochuje. To dodatkowy atut, że film nie jest przegadany, a jego cichość uważam za wielki plus.
Tumblr media
Zbliżając się powoli do końca, pewnie nie jestem jedyną osobą, którą tytuł frapował w kontekście podjętej tematyki. Z czym kojarzy się słoń? Choć jest to sympatyczny ssak, na myśl przychodzi coś ciężkiego, kłopotliwego, nieporadnego (słoń na ucho ci nadepnął, słoń w składzie porcelany). Słonik od pani Danuty to zagranie na nosie schematycznemu myśleniu. Chodzi o nic innego, jak o uroczego, porcelanowego słonika - na szczęście!
Czy umiem podsumować trudną dla naszego społeczeństwa tematykę, którą porusza film? Z pomocą przyjdzie mi następująca scena. Kiedy Bartek przyznaje się, że lubi chłopaków, starsza pani w ujmujący szczerością i prostotą sposób odpowiada: I tak trzymać! Zawsze byłeś w porządku.
Czy nie tyle (i aż tyle) wystarczyłoby nam do oceny drugiej osoby?
Nerise Medetai
instagram.com/nerimede
2 notes · View notes