Tumgik
#ja nie chce sesji
archvampyr · 2 years
Text
Tumblr media
ja ostatnio
11 notes · View notes
pojebalo · 2 years
Text
jutro mam 2 najciezsze egzaminy i zamiast sie uczyc to pisze mojego trzeciego maila dzisiaj bo moj prowadzacy dalej nie wpisal mi zaliczenia za pierwszy semestr a pisanie maili do niego to jak do sciany wiec pisze do Wszystkich Innych Osob z minimalna wladza na tym wydziale zeby cos z tym zrobic. modle sie ze kierownik katedry to byl kurwa ostatni mail na dzisiaj bo nie wyrobie
1 note · View note
trudnadusza14 · 10 hours
Text
4-9.05.2024
Wolny weekend więc spędziłam go po części na spaniu po części na dokańczaniu koca po części na malowaniu no i płaczu
Jakoś ostatnio często płacze bez wyraźnego powodu
I wiecie co. Jak kiedyś przez to że odczuwałam pustkę na zewnątrz a w środku przygnębienie to było mi jakoś łatwiej się zaadoptować do otoczenia
Przez co nikt nie widział co się ze mną dzieje
A teraz chce się coraz bardziej izolować i izolować
Ogólnie skończyłam swój kocyk na szydełku
Tumblr media
Moja Kiara to na tym kocu wygląda jak mysz a nie kot 😂
Ostatecznie jest 1,70 cm szerokości
I 2,85 cm długości
I mimo że to skończyłam to jakoś nie jestem z siebie dumna
Nie wiem co mi się znowu dzieje
W weekend to też była jakaś nie fajna sytuacja z mamą której nie pamiętam...
I po tej sytuacji mam znów dość silny jadłowstręt.
Był tak silny że po każdym łyku wody wymiotowałam
Nie wiem skąd to się u mnie bierze
To było uczucie jakby żołądek nie chciał nic przyjąć a obrzydzenie do jedzenia nie pomagało
W poniedziałek na terapi poruszyłam ten temat izolacji mówiąc że nawet od przyjaciół
Ona twierdzi że uczę się dystansu do przyjaciół
Jakby ja rozumiem naukę dystansu do innych gdybym wchodziła ludziom na głowę albo za bardzo się przywiązywała
Tylko problem w tym że ja nie potrafię się przywiązać a tymbardziej zaufać
Nawet przyjaciołom i terapeutom
I nawet osobie z którą łączy mnie uczucie
No i ba. Ja chyba jej zwrócę uwagę że to chyba z tym zaufaniem jest problem
Bo wyobraźcie sobie że na każdej sesji albo się próbuje okaleczać jak tylko coś mówię lub jak się na mnie patrzy albo jak na tej poniedziałkowej trzęsę się cała bez wyraźnego powodu
I ta moja chęć ucieczki i rzucenia terapi
I myśli że ona na bank komuś opowiada o tych sesjach
I mam tak z każdym. Przyjaciółce jak coś powiem to za każdym razem się boje że ona komuś innemu to powie
Więc myślę że ja dystans to mam za duży a za mało zaufania
W poniedziałek też miałam sen że moja mama przyniosła do domu karton bananów
Niby nierealne nie ? 😂
A następnego dnia właśnie coś takiego miało miejsce bo banany były zbyt dojrzałe by iść do sklepu więc dali do kuchni
Jestem prorok 🤣
We wtorek byłam w tym hospicjum na kolejnym szkoleniu,było o nowotworach
A środa całą przeplakalam bez wyraźnego powodu
Nawet jak poszłam na klub dyskusyjny książki po raz pierwszy to chciało mi się ciągle płakać i ledwo się odzywałam
A wróciłam do domu i znów się rozryczalam na całego
Też rano byłam w starej poradni psychologicznej odebrać historię medyczną z lat nastoletnich i nic na razie się nie dowiedziałam bo się rozczytać nie mogę xD
Wieczorem też obejrzałam swoją ukochaną bajkę
Strażnicy Marzeń
I jakoś strasznie mnie podniosła na duchu 💜
W czwartek rano wzięło mnie na kontynuowanie pisania książki. Wreszcie wena !
Później byłam w sądzie żeby załatwić zwrot kosztów za wyjazd na komisje do Szczecina
A później do biedronki i wiecie co ?
Zastanawia mnie jedna rzecz
Czemu jak jest jakiś nowy pracownik w Biedronce to nie ma nawet pierwszego dnia jakiegoś asystenta który mógłby go nauczyć wszystkiego odnośnie pracy ?
Strasznie mi się nie podoba że zostają rzucani na głęboką wodę
Nie wiem jak wy uważacie ale po dzisiejszej sytuacji gdzie poprzedni klienci u tej kasjerki dostali błędny paragon w którym wpisała coś czego nie kupili a potem jakaś godzina czekania bo trudno jej było to ogarnąć to uważam że powinni mieć jakiegoś asystenta lub np powinni zrobić skanowanie różnych produktów i myślę że by się nauczyli
A nie bez szkolenia praktycznego od razu do sklepu
Poszłam potem do klubu pacjenta gdzie dokanczalsm dzwoneczki
Jak to jeszcze w pełni zrobię to pokaże
Wróciłam do domu i zorientowałam się że nic nie zjadłam
Później tylko sałatkę
I ogólnie jeszcze taka sytuacja dziwna. Zamówiłam sobie coś z temu i jak zobaczyłam że kurier dzwonił odzwaniam po kilku minutach. Nie odbiera
Myślę sobie no dobra to odzwoni
Pół godziny później wyskoczył mi komunikat że użytkownik jest dostępny. No to czekam czekam i żadnego sms ani nic
O 18 zaglądam w Messenger i paczkę zaniósł kurier do... Mojego kuzyna który mieszka na innej ulicy
Jakby kurde zostawił u sąsiadów jeszcze rozumiem
Ale skąd kurier miał mieć pewność że tą osobę znam ? Ja domyślam się że po nazwisku tyle że moje nazwisko jest dość znane a przecież nie każdego o moim nazwisku znam 🤦
Chyba kurier debil 🤦
I okazało się że w paczce czegoś brakuje. Złoże skargę i na kuriera i na paczkę
Później sobie też rysowałam ale graficznie i wyszło mi to
Tumblr media
Myślę że jest nieźle jak na próbę rysowania na telefonie twarzy
To tyle na razie
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
8 notes · View notes
lekkotakworld · 3 months
Text
03-04.02.24 - dzień 34-35
Ale ten weekend jest dziwny. Ja czuję się dziwnie. Przedokresowy mood wszedł mi mocno, ale to dalej przez to opuchnięcie. Dosłownie brzuch staje się ogromny jakbym zjadła ogromne rollo, a tak naprawdę wypiłam szklankę wody. I tak od kilku dni. Ehh nie chce znowu się powtarzać, ale no czuję się kiepsko.
Byliśmy wczoraj na tych urodzinach w Dragonie na Zamkowej. Całkiem spoko miejscówka, ale jak już siedzi się w salce poza barem, to no niestety zimno trochę i strasznie zmarzłam wczoraj. Wróciliśmy jakoś po północy, ogarnęłam się i wskoczyłam do łóżka. Spałam pod kołdrą i dwoma kocami, a i tak budziłam się w nocy z zimna. Rano całe szczęście było już okej.
Pogoda senna trochę, jakoś nie mogę się dziś do niczego zmusić, chwilę poczytam notatki na egzamin i kładę się na łóżko, bo usypiam. Wszedł mi też mocny stres związany z tym egzaminem i jeszcze oddaniem projektu. Jest naprawdę bardzo dużo do zrobienia i mamy na to zaledwie trzy dni. Ja nie wiem jak my to zrobimy. Strasznie mnie to dobiło dzisiaj, kiedy właśnie zdałam sobie sprawę jak mało mamy czasu. Nie wiem, naprawdę nie wiem. Oddamy najwyżej niedokończony projekt, no mówi się trudno, byleby ładnie wszystko wyglądało.
Przepraszam @goalsdigger ale nie dałam rady z bieganiem w tym tygodniu. Może się uda, jak już będę po sesji, póki co brak czasu i przemęczenie.
Potrzebuje jakiejś motywacji, żeby znów ograniczyć słodycze 😅 jakoś za bardzo weszło mi to w nawyk w ostatnim czasie i nie mogę przestać jeść. Detoks musi być haha Nowy Tydzień = Nowa Ja więc lecimy z niejedzeniem słodyczy, bez katowania się, chociaż żeby wytrzymać te dwa-trzy dni. Na początek dobre i to. 🤭
18 notes · View notes
myslodsiewniav · 3 months
Text
Podsumowując 2023 + sesja wizerunkowa
31-01-2024
Wczoraj był dziwny dzień. Bardzo dziwny.
Rano wstałam NAGLE na 2 minuty przed rozpoczęciem pracy. Nie wiem kiedy z domu wyszedł mój partner. Nie wiem - zwykle się wtedy przebudzam, a wczoraj spałam snem twardym i czerstwym. Tak, czerstwym, że aż chrupkim - okruszków sennych śpiochów pod powiekami nie mogłam wymyć, ani prysznicem, ani późniejszym przemywaniem twarzy. Z nosa mi leciało.
Dopiero kawa pomogła mi dobudzić, jak sprzed komputera odpowiadałam na pracowe maile - znowu typ jakieś zmiany wprowadził, znowu jakieś nowinki są i znowu się o nich dowiaduję od klientów. To strasznie irytujące. Tyle lat i nic się na polu komunikacji z szefem nie zmienia...
Odpowiedziałam na wszystkie maile o które szef się poprzedniego dnia pluł (nie wiem - z jednej strony słusznie, z drugiej ja nie zostawiam maili bez odpowiedzi tak długo jak on, czasem klienci muszą poczekać 2 dni na moje maile, a na jego 2-3 tygodnie o ile w ogóle odpisuje... Fakt też, że zatrudnia mnie po to bym odpowiadała na te maile, a czasem nie mam przestrzeni na odpowiadanie na maile, bo jestem w urzędach, albo oddzwaniam do klientów, wtedy po prostu "przenoszę" sobie dzień odpowiadania na maile na kolejny dzień by się skupić rzetelnie na problemie... ale czasem szef ma te swoje zrywy monitorowania jak pracuje jego zespół i wtedy NAGLE chce znać sposób organizacji pracy, modeli odpowiedzi, do wszystkiego się przyczepia i to nie wiem nigdy czy przyczepia się z krytyką, czy z chęcią dania pozytywnego feedbacku [nigdy nie daje pozytywnego feedbacku - po prostu chce ode mnie informacji w odpowiedzi na jego często pełne irytacji pytania - nie wyjaśnia o co chodzi, nie ciągnie tematu], czy z czymś innym? Czy po prostu chce wiedzieć jak działa firma, czy jest ciekawy? I zwykle nie pamięta naszych wcześniejszych ustaleń i czepia się tego co ustaliliśmy 1-2 lata temu i próbuje to ustalać na nowo, albo inaczej jakby tej rozmowy z ustaleniami te kilka lat wcześniej nigdy nie było... bardzo mnie to irytuje... Po prostu dzwoni/pisze jak obcy człowiek z fochem żądający wyjaśnienia jak działa firma i wpadający na "genialne" pomysły, które od dawna są wdrożone w pracę...).
Wzięłam prysznic, ułożyłam włosy, zrobiłam makijaż - lekki, minimalistyczny (obawiam się, że na zdjęciach nie będzie mi zbyt służył, trzeba będzie retuszować) tylko po to by zakryć opuchnięte oczy i ślady po gojących się pryszczach; zjadłam coś lekkostrawnego, spakowałam ciuchy (te, które prasowałam ponad 2 tygodnie temu ubolewając, że nie mam garnituru i nie wiem w co się ubrać) na sesję i poszłam.
Najpierw pojechałam na sesję - bo fotografka miała wcześniej czas, a potem na badanie do lekarza.
U lekarza wyszło, że jestem zestresowana, odporność mam osłabioną, że objawy (ból głowy, gardła, łzawienie z oczu, katar i biegunka) mogą wskazywać na covid lub grypę - zrobiłyśmy testy, niby lekkie kreseczki wyszły przy obydwu, więc mam teraz L4 (chciałam dostać tylko na poniedziałek, by szef się odczepił, ale pani doktor powiedziała, że mój organizm teraz walczy z wirusami, poza tym widać było podczas wizyty moje zmęczenie - poleciła mi leżeć w domu i się zregenerować, nie prądkować, obserwować czy coś się nie rozwija i leczyć przeziębienie - mam leki na płukanie gardła, na katar, na gorączkę, na biegunkę).
A na sesji u fotografki było... osobliwie. To chyba najlepsze słowo na określenie tego. Osobliwie.
Przychodzę, a wita mnie młodziutka dziewczyna - na zdjęciach na profilu wyglądała na starszą. Sesję robiłyśmy u niej w domu, same portrety, więc luz. Na razie nie mam pomysłu na nic więcej. Zobaczę co dalej, może w końcu kupię garnitur xD i wtedy (jak będę też bardziej przy kasie) zrobię sobie inną, szerszą sesję zdjęciową. Anyway - okazało się, że to jej mieszkanie. Fajne. Malutkie, ale śliczne, artystyczne, wszystko w nim wygląda jak studio do zdjęć - estetyczna perełka (a na profilu w portfolio nie ma zdjęć z tej przestrzeni, więc totalnie byłam zaskoczona). I to w zasadzie nie ma znaczenia tak obiektywnie, tak serio. Bardziej o tym myślę w kontekście naszej rozmowy.
Dziewczyna jest bardzo zdolna, artystyczna, opiera kompozycje GŁÓWNIE o kolory - dlatego w ogóle zgłosiłam się do niej z tymi zdjęciami. Chcę mieć coś co zarazem wpisuje się w ramy profesjonalnej sesji wizerunkowej, ale ze szczyptą koloru, artyzmu. To do mnie pasuje. Nie wiem jak wyjdą te zdjęcia po edycji - okaże się, ale... Pozowałam w 3 zestawach - w satynowej turkusowej koszuli z lat '80 i niebieskich spodniach w typie palllazzo: najbardziej formalny i officowy strój jaki mogłam wymyśleć z tego co mam w szafie. Potem miałam założyć czarne spodnie, ale jakoś zapomniałam xD - przebrałam tylko bieliznę i koszulę - ubrałam białą koszulę z jedwabiu do tych obszernych spodni. To jest bardziej CV-strój. No i ostatnia stylizacja to było "Smart casual" - fuksjowo-różowe spodnie lniane i biały bawełniany T-shirt. Planowałam do tego założyć marynarkę, taką oversize w brudnym różu, ale ostatecznie uznałam, że NOPE. Bawełna i len w swojej prostocie wystarczają, nie ma przerostu formy nad treścią. Tyle wystarczy.
Fotografkę zaskakiwało raz po raz masę rzeczy. Najpierw mój widok w drzwiach "OMG, jaka ty jesteś malutka! Myślałam, że będziesz wysoka! Jak rozmawiałyśmy tak sobie ciebie wyobrażałam!", a minutę później "Jaka ty jesteś kolorowa!" xD (miło mi, to akurat cudowny komplement). Potem pytała do jakiej branży te zdjęcia robię - to pytanie miało sens, musi wiedzieć jak zdjęcia wykonać. No i od słowa do słowa i wyszło nam, że szukamy OBYDWIE obecnie pracy w podobnych branżach, że ja teraz robię licencjat z tego, co ona obroniła rok temu (tylko na innej uczelni). Zaczęłyśmy się wymieniać wiedzą i doświadczeniami - podczas robienia zdjęć.
Wyszło tak, że dziewczyna jest gorzko rozczarowana tym, że kończymy - jako ludzie - studia i idziemy do pracy w której WCALE nie czujemy się pewnie. Wcale. Myślała, że studia jej zagwarantują umiejętność obsługi programów, przepisów i innych narzędzi, które od razu, z miejsca będzie mogła użyć w pracy zawodowej. Tym czasem rozpoczęła pracę zawodową i okazało się, że jest na tym stanowisku jak dziecko we mgle: musi się nauczyć obsługi nowego programu, musi zrobić coś inaczej niż się uczyła, musi poznać nowe przepisy i standardy. I w zasadzie jest rozczarowana tym, że studiując dziennie czuje się być mocno do tyłu w stosunku do rówieśników, którzy studiowali zaocznie. Totalnie się z nią zgadzam - kiedyś czułam się podobnie rozczarowana. A teraz, mając już doświadczenia w pracy zawodowej i to różne i zarazem będąc studentką jestem ZACHWYCONA tym czego się uczę na studiach, bo widzę do jakich przedsięwzięć mogę wykorzystać tą wiedzę i gdzie szukać dalej.
Mamy trochę inną perspektywę.
Mówiła też, że podziwia mnie, bo zdecydowałam się pójść na 1 rok studiów 1 stopnia, a co za tym idzie wejść w środowisko bardzo młodych osób - sama nie byłaby na to gotowa.
To też chyba - po namyśle - jest coś na co inaczej patrzę mają ponad 30 lat i mają cały bagaż doświadczeń. Oczywiście kontakt z młodymi ludźmi "pierwszy raz spuszczonymi ze smyczy" jest odczuwalny i nie mam zamiaru kręcić, że nie odczuwam tego - zresztą nie raz o tym piszę. Ale jestem na studiach dla siebie i dla swojej wiedzy, a nie dla grupy rówieśniczej.
Inny moment życia - ot co.
A potem zapytała o to co się wydarzyło, że nie ukończyłam poprzednich studiów. Odpowiedziałam zdawkowo. Ona dopytywała - z ciekawości. Dzieliła się swoimi doświadczeniami i trudnościami. To była miła rozmowa. I przy okazji wymiana info o tym, że rynek pracy jest trudny obecnie... no i wracała do pytań o to co się kiedyś wydarzyło u moich rodziców, co wspomniałam opadając o tym, że mając te 20-parę lat miałam inne priorytety... Pytała z ciekawości, by mnie wciągnąć w rozmowę. A ja w sumie nie widzę powodu by o tym nie mówić, nie czuję, że jest tu cokolwiek do zatajania... odpowiedziałam jej tak, jak mogłam, nie wchodząc w szczegóły. Ona zaczęła z tym, że "dobrze, że byłaś wtedy już taka dorosła i ogarnięta, a nie zagubioną nastolatką", a ja wiem, że było przeciwnie, mając 21-lat nie byłam dorosła, ani ogarnięta - sytuacja mnie do tego zmusiła i to się odbiło traumą na moim życiu. Wyjaśniłam - też zdawkowo - że to mylne wnioski, że ciężko to odchorowałam...
Ech. Poza tym pytała mnie właśnie - skąd wiedziałam jak się ubrać na tę sesję, bo zachwyca ją jak dobrze do swojej urody dobrałam ubrania. To miły komplement. Ale jednocześnie łączy się z kierunkiem studiów - tym, który ja zaczęłam ledwie, a który ona ukończyła. W zasadzie jej kierunek bardziej skupiał się na budowaniu wizerunku niż mój. Ech. Mam wrażenie, że obydwie wymieniałyśmy się wiedzą, ja w poczuciu niepewności, bo takie kwestie jak ubiór są ważne i kłamstwem by było, gdybym twierdziła, że się tego na studiach nauczyłam (bo badałam ten obszar dla siebie, prywatnie), ale też w doborze tych ubrań, które wzięłam na sesję upewnił mnie pan od ćwiczeń w niedzielę, który z nami omawiał branding, dał kierunki do komunikacji wizualnej marki itp. Przeanalizowałam swoje wybory pod tym kątem i dlatego wzięłam na sesję właśnie te ciuchy. Gdy jej o tym powiedziałam była poruszona - że takie zajęcia mam, że jakieś diagramy, inspiracje, testy nam wykładowcy robią, że dają szablony, kierunki itp. I zaczęła wypytywać o to czy uważam, że warto się na moją uczelnię przenieść, bo ona obecnie ma problem z właśnie - poczuciem bezsensowności studiowania.
Mam wrażenie, że przeżywa to, co większość ludzi przeżywa na magisterce na dziennych. Brak celu i oświecenie, że teraz trzeba będzie tą wiedze wykorzystać tylko JAK!?
Chyba ona jeszcze szuka co jest dla niej dobrym kierunkiem... na pewno spełnia się jako fotografka i dorabia jako fotografka, ALE nie ma poczucia, że mogłaby pracować jako fotografka. Dlaczego? Bo nie ma pieniędzy na studio... Hymm... Ma ewidentnie trochę priorytetów do przewartościowania.
W pewnym momencie rzuciła, że fajnie współpracować z kimś w jej wieku, z podobną drogą, zmianami studiów itp - bo niektóre rzeczy zrobiłyśmy podobnie. EEeee.. no i wyszło, że dawała mi 27-29 lat. No miło. Wyznałam jej prawdę xD - zdziwiła się, może nawet speszyła, a potem rzuciła, ze tym bardziej podziwia, że chciało mi się robić w ogóle jeszcze studia... Ale to "podziwia" to bardziej oznaczało "doceniam brawurę samobójczą", yeah, tak to czuję.
I chociaż sesja była miła, z herbateczką, z rozmową o braku pracy, o chęci realizacji artystycznej, to wyszłam z niej zamiast z poczuciem ulgi to z jakimś niepokojem... a jak weszłam do windy to NAGLE zaczęła mi drgać dolna warga, jakby tuż-tuż przed płaczem.
Nie rozumiałam o co chodzi. Nic złego się nie stało. Sesja wyszła, miałam iść do lekarza, szefowi odpisałam... jakby cały dzień szedł dobrze, a nagle pojawiło się to poczucie pustki, zagubienia, braku celu i głębokiego żalu, smutku... i płacz wyskakujący do gardła, łzy zwilżające oczy. Nie rozumiałam...
Próbowałam jeszcze raz prześledzić co się wydarzyło, że takie uczucia czuję... no i doszłam do wniosku, że chodzi o rozmowę na temat najtrudniejszego i najtraumatyczniejszego okresu w moim życiu. I o strach przed przyszłością?
Gdy szłam już do lekarza, chlipiąc i wycierając cieknący cały czas nos ZNOWU uaktywnił się mój szef. Teraz miał przyjebkę o to, że zapytałam go rano o tę procedurę, o której istnieniu dowiedziałam się od klientów o której pisałam do niego rano. Wkurzony/oburzony (albo tylko takiego gra - bo on teraz, od czasu kontroli PIP nie odbiera ode mnie telefonów, tylko wymiana info poprzez smsy i maile xP; możliwe, że gra taką divę co potrzebuje snikersa, bo zbiera na mnie dowody i chuj mu w dupę, ja mam dowody na niego i jego zaniedbania w razie kolejnej dramy, nadużycia czy konieczności kontroli PIPu), że przecież mi coś-tam w mailu napisał. No więc ja facepalma strzelam i powtarzam, że CO-KURWA-ROKU go o to proszę i CO ROKU ustalamy, że to jest okay, i CO ROKU musimy to powtarzać, i CO ROKU jak nawiązuję do ustaleń to okazuje się, że on jednak nie chce tak robić i ma w dupie, że to dla mnie jest ważne - mianowicie napisać maila "Ważne: nowe procedury, obczaj maila ASAP". Naprawdę, tylko to proszę. Potem czytam setki takich samych, monotonnych konwersacji jego z klientami, którymi zasypują mi skrzynkę (bo na wszystkie te jego zrywy nagłych odpowiedzi daje mi DW) i po prostu ucieka mi coś ważnego. Albo odczytanie tego bałaganu od niego zostawiam sobie na później, bo ważne, że załatwił sprawę, a już mniejsza jak, bo przecież i tak mnie nie dopuszcza do decyzyjnych kwestii. A jak jest nowa procedura lub wrzuca na stronę nowy produkt to niech napisze mi tego SMSa - co rok to ustalamy, co rok jest to samo. Co rok się zgadza, potem ma wąty, a potem mu przypominam o ustaleniach, a on się gniewa, że woli maile i nie może pojąć, że mogę woleć inną komunikację ważnych kwestii niż on...
Jak czytałam te wiadomości od niego - w tym stanie z drgającą od wstrzymywanego płaczu szczęką - poczułam znowu mdłości i ból brzucha (taki skurcz, jak przed biegunką). Nie, kurwa, ja nie mam na to siły.
Po powrocie od lekarza, już z L4 i po rozmowie z moim chłopakiem o wrażeniach z całego dnia... O. powiedział tak: jeżeli w tej pracy, tam, gdzie chcą mi dać 3 dni w tygodniu zaproponują mi pracę to chciałby, żebym ją brała i rzuciła tę obecna cholerę. Nie łączyła etatów, tylko rzuciła obecną w cholerę, bo może nasza sytuacja finansowa się nie poprawi, ale moja psychiczna się poprawi, a to wpłynie na to, że poprawi się ostatecznie nasza sytuacja w związku, a razem z tym ostatecznie finansowa.
Ech... jest to myśl. Planowałam łączyć pół etatu tu i pół etatu tam, a tak wychodziłoby inaczej nieco...
Zobaczymy.
Wkurza mnie to, że nie mam kasy!
Ech... strasznie to irytujące. Szefowi napisałam smsa z info, że mam L4 i wrócę z nim do tematu po powrocie z choroby. Naracześć.
Nie dałam rady wczoraj wypłakać tego stresu. Możliwe, że to jest nagromadzony stres, ten sprzed kilku tygodni i to on po prostu osiągnął limit i mi wyszedł płaczem uwięzionym w gardle i przeszklonych oczach? Może tak być.
No ale przez to obawiam się jak wyjdą zdjęcia... bo tyle się mówi o tym, że modelka/osoba fotografowana powinna myśleć o czymś przyjemnym, aby rozprężyć mięśnie twarzy... a ja jednak... Wtedy nie zauważyłam, że trudno mi było mówić, pcyhicznie jestem osłabiona i po prostu przypomnienie sobie tamtych emocji sprzed lat jest trudne...
Ech.
Mam mieszane uczucia.
-------
Podsumowanie roku 2023.
Ech, trudne.
1 Przeczytałam około 30 książek. Mniej-więcej pół na pół zestawienie reportaże + książki popularnonaukowe oraz książki fabularne. Poza jedną książką fabularną, która jest skrajnie niespójna i głupia zwyczajnie (Stefan Darda "Jedna Krew") reszta dała mi frajdę i/albo fajne rozkminki.
Czytanie książek w audiobookach to cudowna rzecz. Polecam.
2 Przesłuchałam setki godzin podcastów. Setki. I ponownie - przy nasileniu objawów ADHD dostęp do książek czytanych jest nieoceniony.
3 Dopięłam, wyszukałam, zdobyłam się na odwagę i przeszłam diagnozę ADHD. Mam dobrane leki. Mam wyjaśnienie i zrozumienie na tyle frustrujących momentów mojego życia, które latami sobie wyrzucałam. Jest mi z tą diagnozą dobrze, lepiej, świadomiej, wiem gdzie szukać i jak szukać rozwiązań zaprojektowanych dla takich jak ja. <3
4 Nie udało mi się przeprowadzić projektu współfinansowanego przez miasto - nie miałam czasu, za bardzo przeżywałam to co w środowisku dorosłych osób diagnozowanych na ADHD jest nazywane "przeżywaniem żałoby" - za życiem, które mogłoby być, a którego nie było, gdybyśmy wiedzieli wcześniej.
5 Zdobyłam nocą górę. Pierwszy raz wdrapałam się o ciemnym świcie na szczyt góry by zjeść śniadanie i wypić kawusie oglądając spektakl wschodu słońca. Cudowne przeżycie.
6 Zostałam ciocią. <3
7 Zgubiłam dokumenty i nie poleciałam na Cypr. Przepadły opłacone bilety...
8 Wyrobiłam nowe dokumenty - zarówno nowe ID i paszport z KOSZMARNYM zdjęciem xD (które też mam na legitymacji xD). To pozytywna rzecz, na dłuższy czas mam sposój.
9 Zostałam psomatką małego, chorego szczeniaczka po którego jechaliśmy pół kraju. W sprawie szczepień którego zostaliśmy oszukani... Młoda połowę swojego życia była baaaardzo chora, a my bezsilni, bez przestrzeni w głowach, w czasie, uwięzieni w domu, wychodzący wciąż po leki dla niej lub z próbkami na badania do weterynarza. :(
10 Byliśmy w Pradze. Było cudownie.
11 Pojechaliśmy na szaloną majówkę do Toskanii - gdzie przeżyłam katharsis jakieś pod rzeźbą Dawida we Florencji. xD Musiałam się zderzyć z faktem, że moja wymarzona Florencja, jako konstrukt, idea, nie istnieje. I to było tym trudniejsze, że do tamtego czasu nie wiedziałam, że w ogóle jakąś wymarzoną Florencję mam. Pogoda była okropna, pochmurno, zimno, deszczowo - nie wybierajcie się do Toskanii na przełomie kwietnia/maja, to najbardziej deszczowy okres w tym rejonie! Podobało mi się w Sienie (a nie spodziewałam się tego) i podobało mi jedzonko, nasze hotele - dobrze je wybraliśmy. Ale Florencja - rozczarowanie w majówkę. Do tego podróż z chorym pieskiem była wyzwaniem... ech...
12 Byliśmy w Dolomitach i bawarskich Alpach - zakochałam się w szlakach i w architekturze, o ile renesansowa kolebka mnie rozczarowała, bo miałam "oczekiwania", o tyle natura Włoska i Niemiecka mnie podbiła. Doskonała, szlaki świetne. :D Chce tam wrócić!
13 Nie wypoczęłam podczas majówki - na przyszłość: zostań przynajmniej 2-3 dni w jednym miejscu zanim ruszysz w kolejne. Przemieszczaliśmy się po wielkich odległościach w tempie 1dzień tu 1 dzień tam itp. Z chorym pieskiem. To było szalone tempo. To nie jest dobra opcja na dłuższą metę.
14 Pojechaliśmy na Rajd, odwiedziliśmy Malbork, Stegnę, pływaliśmy kajakami, było przygodowo. Miło.
15 Okazało się, że szef próbuje mnie zrobić na kasę i spędziłam czerwiec na walce o swoje prawa.
16 Mój partner i ja zaczęliśmy studia. Z ostatnim dniem czerwca, nie będąc pewna czy dobrze robię i co dalej z pracą, bo szef nie chciał mi wypłacić wynagrodzenia za przepracowany maj, a w kwestii czerwca kręcił. Ale złożyłam papiery. Dopięłam to. I to była świetna decyzja.
17 Zorganizowałam urodziny obiad dla rodziny i wyjście na event.
18 W końcu zabrałam mojego chłopaka na zjazd całego kuzynostwa połączony z urodzinami kuzynki. Było suuuuper, chociaż wszyscy o dzieciach gadali xD
19 Okradziono mojego chłopaka.
20 Zaczęłam - sporadycznie, ale jednak - uprawiać Squosha.
21 Rozegraliśmy na żywo sesję RPG i planujemy kolejną (ale brakuje czasu)
22 Przez okres lipiec-październik byłam w stanie osowienia, braku energii, czułam się gorzej, mniej sprawcza, przygnębiona i przybita po tym wydatku energetycznym z pierwszej połowy roku (chory piesek, zgubione dokumenty, blokowanie kont, poszukiwanie pracy, "żałoba" po diagnozie ADHD), a utrata pracy i poczucia względnego bezpieczeństwa to był gwóźdź do trumny biorę do teraz leki na depresję... Zauważyłam w zeszłym miesiącu, że jest znacznie lepiej, ale wciąż czuję się niedoceniona, wykorzystana i robiona w chuja... Na polu zawodowym.
23 Zaczęłam studia - świetna rzecz!
24 Byliśmy kilka razy w górach - meeeega się cieszę!
25 grałam w masę fajnych gier planszowych!
26 Pozowałam w kilku sesjach zdjęciowych, jestem bardzo zadowolona z efektów.
27 Pojechaliśmy drugi raz do Toskanii, tym razem do Pizy i było tym razem fantastycznie! Cudowne miasto! A potem pojechaliśmy do Florencji - tym razem, już bez oczekiwań, już pogodziłam się, że trzeba to miasto i jego artystów ściągnąć z piedestałów na których ich trzymałam i dzięki temu tym razem baaaaaardzo mi się podobało, tym bardziej, że weszliśmy do Uffizi. <3 Botticelli na żywo jest fantastyczny! Caravaggio! Mrrrrr... Mega się cieszę, że wróciliśmy tam i jeszcze raz mogliśmy doświadczyć tego miasta. Jest ono bardzo przyjazne jak akurat nie leje deszcz hehehe
28 Spędziłam święta z bliskimi - z każdej strony.
29 Wysłałam w dzień przed sylwestrem zdjęcia na konkurs fotograficzny pierwszy raz w życiu i udało mi się wygrać dofinansowanie do stypendium. Idą zmiany!
30 Spędziłam masę czasu i wykosztowałam masę komórek na stres związany z sąsiadem z dołu, na zbieranie podpisów w których w zasadzie prosiłam obcych ludzi z klatki by potwierdzili, że jesteśmy dobrymi sąsiadami. Bardzo to było stresujące. Wymagało odwiedzin w wielu miejscach, urzędach i jeszcze użerania się z właścicielami mieszkania, którzy zachowywali się niedojrzale i torturowali nas groźbą wywalenia na bruk...
31 Współpracujemy w końcu ze świetną behawiorystką i z świetną weterynarz - to takie szczęście, że wzruszenie mnie łapie.
32 Moja suczka przed świętami miała sterylizację - to był bigdeal, musieliśmy znowu przemeblować mieszkanie by nie musiała skakać.
33 A! No tak, w styczniu/lutym, przygotowując się na przybycie pieska zrobiliśmy remont wynajmowanego mieszkania. xD
34 Widziałam stanowczo zbyt mało wartych uwagi filmów i seriali - nie ma czasu. Ale widziałam Farmę Clarksona - zaskakujące, jak mocno się wkręciłam w tą serię, kibicowałam bardzo.
35 Dołożyłam swoją cegiełkę do zmian w Polsce w 15.10.2023 - głosowałam i jestem w opór dumna z frekwencji polek i polaków.
36 Wygrałam konkurs literacki - kulinarny, na historię wokół jedzonka. Wygraną była książka kucharska. Fantastyczna sprawa!
37 Wygrałam w loterii Lidla 200zł na zakupy xD, które baaaaaardzo się przydały!
38 Wzięłam kredyt na zakup sprzętu, którego boję się używać xD
39 Zrobiłam uprawnienia na instruktora zajęć plastycznych <3
40 Uczestniczyliśmy z partnerem przez cały okres maj-lipiec w dużej ilości szkoleń odnośnie pracy zdalnej i zdalnego biznesu. Fajne to było, rozwojowe, napędzało mnie do poszukiwania rozwiązań swojej obecnej sytuacji.
41 Zgłosiłam się do programu dotyczącego nauki kobiet w IT - nie wiem kiedy go zrealizuję... MASAKRA.
41 W końcu wystawiłam rzeczy na Vinted.
42 Byliśmy w Krakowie! NA fajnym weekendzie połączonym z wyjściem do teatru.
43 Ułożyliśmy raptem 6 opakowań puzzli (mało jak na nasze możliwości, ale też dość biorąc pod uwagę nasze możliwości czasowe i stresowe).
44 Żałuję, że nie utrzymywałam lepszego kontaktu z przyjaciółmi - brakuje mi ich, ale przez sytuacje z pieskiem, z moim stanem psychicznym i studiami po prostu nie mam przestrzeni na spotkania.
45 Cieszę się, że udało się nam odwiedzić przyjaciół w Opolu.
46 W tym roku odeszli mój wujek i mama mojego przyjaciela. :(
47 Żałuję, że nie mam więcej czasu na zadbanie o moje kwiaty i siły na saunowanie... Ale kilka razy byliśmy.
48 Mam przekonanie, że 2023 to był bardzo trudny rok, w którym wychodziłam wciąż i wciąż poza swoją strefę komfortu i to nie zawsze wtedy, kiedy byłam gotowa na ten krok. Było mi trudno. Ale nasz związek się wzmocnił. Myślę, że jestem w dobrym miejscu w życiu...
14 notes · View notes
drifftingg · 4 months
Text
Szatanie ja ciebie błagam…
Tumblr media
Muszę schudnąc wrrr
Ehh styczeń będzie dla mnie okropny z powodu studiow i po prostu nie mogę skupić się na niczym innym. Ale kurwa najgorsze jest to że rozwala mnie to do tego stopnia ze mam te studia ze nawet na studiach się skupić nie mogę i dosłownie większość dni spędzam leżąc w łóżku cały dzień próbując zebrać siły.
Spróbuje schudnac 10kg w tym roku i myśle ze pójdzie mi dużo lżej po tej sesji dodatkowo teraz jest zbyt zimno na bieganie i odpuściłem dcwiczenia bo po prostu psychicznie nie daje rady z niczym (średnio się to łączy ze zoba ale tak mam)
Ale No obiecuje sobie ze osiągnę nogi jak na tym zdjęciu do końca roku zreszta schudłem 7kg w 4’iesiace w zeszłym roku (nawet więcej ale wróciło mi to) a mówiąc bardziej szczegółowo to nawet utylem do 62.5kg z 59 czyli momentu jak miałem -8kg. Ale to nie wynika z objadania itd tylko po prostu kompletnie się nie skupiam teraz nawet w jednym procencie i jem ile mi organizm każe ale fakt ze nie tyje nawet troszkę (w sensie od jakiegoś już czasu mi te 61kg stoi w miejscu) No to jest myśle kluczowe żeby po schudnięciu zatrzymać to co się osiągnie bo ja nie chce osiągnąć ugw tylko żyć na ugw dlatego nawet nie mam gw bo liczy się tylko cel słodki cel
3 notes · View notes
Text
Dziennik terapeuty 3
28.04.2023
„Skreślił ją Pan tak samo jak chce skreślić jego” tak mi powiedział, w końcówce wczorajszej sesji mój terapeuta. Niedobrze mi z tym. Mam poczucie żalu i straty. Tak, rzeczywiście ją odtrąciłem ostatnio, ale tylko po to by bardziej przyciągnąć oraz wyrazić swoją złość, zakreślić granice, zachować się męsko. To, jak czułem się przez A. przez ostatnie hmm to już prawie rok, wymaga choćby małej zemsty.
Jestem Bruno, chodzę na terapię do terapeuty kuternogi a wczorajsza sesja mi się odbija czkawką. Szczerze mówiąc męczy mnie już dawno, ta zewnętrzna moderacja mojego życia przez różnych specjalistów jednocześnie ciągle wyrażam potrzebę, aby ktoś mi powiedział, jak jest. Miałem nawet myśli, aby z niego zrezygnować, ale nie za to, że mówi mi jak jest. Bardziej za to, że tego nie robi. Tak to jest, gdy czasem idzie się wąską ścieżką pogranicza pośród krainy wszech nienasycenia.
Pacjent przyjechał na rowerze, punktualnie. Znów większość sesji była poświęcona A. zadziwiające, jak mocno wyobrażony obraz tej kobiety obsługuje jego potrzebę ciepła, troski i bliskości. Bruno w trudnych chwilach, wyobraża sobie ciepłe i pełne miłości sytuacje z udziałem jego i A. to jeden z jego sytemu regulacji i deregulacji. Jak Tyler, alter ego Joego z filmu i książki „Fight club”. Jak sam stwierdza, narzędzie to jest bardzo niedoskonałe i zwiększa w nim poczucie tęsknoty. Trafnie łączy te uczucia z następstwami braków w rodzinie w jakiej się wychowywał, wspomina, że matka dotykała, przytulała go w przerysowany sposób, który odbierał i odbiera jako nie szczery lub w sposób zadaniowy tj., gdy trzeba poprawić część garderoby – dzieciństwie – czy wytrzeć nos czy usta. Z ojcem i dziadkiem kontakt fizyczny zamykał się w podaniu ręki, też od zawsze. Choć uczciwie przyznaje, że pamięta jak ojciec nosił go na barana ale miał mniej niż sześć lat. Teraz występuje też objęcie na powitanie i/lub pożegnanie, wyczuwa wtedy w ojcu nerwowość. Sam jednak potrafi dawać czułość dotykiem. Sam wspomina je tak;
Lato było gorące, choć nie takie jak w Polsce, ale ciepłe słońce skutecznie podnosiło nastrój. Piękne, zapierające dech w piersiach widoki zgrabnych, niezwykle harmonijnych pagórków, górek i wzniesień zieleniły się kolorem tak nasyconym i lśniącym, że czasem, gdy na nie spojrzałem, udawało mi się oderwać od pracy, która mnie wykańczała. Wijące się wąskie drogi, rejony, do których rzadko kto jeździ. Małe wioski i miasteczka. Natura. Podczas jednego z takich dni znalazłem się z nią w łóżku. Tak mocno bałem się jej reakcji, że nie potrafiłem położyć jej dłoni na plecach. Dotknąć, pójść dalej. Zatrzymywałem rękę tuż nad skórą i nie mogłem posunąć się dalej. Jak gdyby próbować zbliżyć do siebie dwa kawałki magnesu odpychającymi się stronami. Byłem zdziwiony, jak bardzo tamta chwila podobna była to takich magnesów.  Sytuacja oczywiście była jednoznaczna, ja natomiast jakoś to sobie tłumaczyłem, racjonalizowałem i sprawa stanęła na niczym. Pozostał mi jedynie żal, który z biegiem lat ulotnił się jak dym. Potem, nauczyłem się dotyku. Gdy przyjechała do mnie U. – a piękna jest to dziewczyna – leżeliśmy godzinami w łóżku. Dotykaliśmy się bardzo czule i znacząco na wiele różnych sposobów i odcieni. Mam wielki deficyt dotyku, więc wchodziłem w to bez opamiętania. Pamiętam szczególnie pewien poranek, gdy obudziło mnie jej napierania swoją śliczną główką o moją klatkę piersiową. Chciała zrobić to tak bardzo, że pomagała sobie rękoma dociskając mnie do siebie zza moich pleców. To było bardzo dobre doświadczenie. Na co dzień, deficyt dotyku ukrywam, ale uzupełniam go na przykład u fryzjera. Ten dotyk też się liczy. Wizyty w miejscach, gdzie mogę go dostać, traktuję jako coś więcej, niż tylko usługa z cennika.
Poza tym, nie wiele pamiętam z tej sesji, wiatr poruszał lekką firanką i zasłonką. Przyszła wiosna. Dziś jestem w Polsce. Słońce coraz bardziej przypieka, niedługo maj. Niedługo będzie go aż za dużo. Jestem pośród swoich spraw. Staram się, aby nie poświęcać czasu na rzeczy i ludzi którzy niczym mnie nie napawają.
5 notes · View notes
Text
Terapia grupowa której nie było
Nie ważne ile przerw sobie zrobię i tak za każdym razem pojawia się rozczarowanie. Nie jest lepiej. Nie nadchodzi lepiej. Nic się nie zmienia. Jestem zmęczona rutyną, zmęczona obowiązkami. Nie zliczę ile razy zaczynałam do kogoś pisać i kasowałam w połowie zdania. Znowu zapominam, że nikt nie słucha. A potrzeby się kłebią.
"Oh ale MDMA jest drogie." No tak, bo kurwa to nie są dzieci z dworca zoo i tu nie kupuje się działki 'na raz' za pięć marek. Bo ten jakże drogi gram to pięć dawek. Chciałam swoją wypowiedzią coś przekazać, zaśmiać się, zażartować. Jedyne co mogę dostać w zamian to komentarz odnośnie ceny. Zamiast butów kupujemy sobie zmiane świadomości. Oh, niesamowite, doprawdy. Przecież kurwa nie wsiąde w kolejke i nie wystrzele wydać dwóch stów. Nie pojebało mnie do reszty. Dwa dni temu nie było, teraz jest, fajnie. I tak boje się emki i logicznie bez settingu nie zamierzam jej tknąć. Akurat tego rodzaju regres akceptuje w pełni. To ten chichot losu miał być zabawny.
Nie chce mi się gotować ryżu dla psa, robić obiadu, słuchać pretensji o to, że tego nie zrobiłam. Czy ja mogę kurwa zrobić coś w swoim tempie i po swojemu? Albo czy ja mogę mieć po prostu wyjebane? Czy to wszystko musi być ode mnie zależne? Nie mogę kurwa zdania napisać, bo drzwi są otwierane co pięć minut. Co zmieni okrążenie Gdańska jeśli wracam wciąż do tego samego gówna? Nie mogę być szczęśliwa. Ciągle czuje, że coś lub ktoś blokuje mi to uczucie. Nie daje rady żyć na tym chorym świecie i nie mogę znieść podziałów społecznych. Nie odnajduje się w gonitwie innych. W ich presji i złości. Notorycznym gniewie. Trace skupienie. Rozpraszam się jak dziecko z ADHD. Przy okazji trace wytrwałość. Przypaliłam ryż. Kurwa mać.
Ostatnio polubiłam się w budzikiem. Budzikuje się. Bo wstawanie o dwunastej średnio mnie urządza. Tak więc wstałam o 10. Wyszłam z psem, odwiedziłam paczkomat, pomalowałam się, poszłam na autobus wcześniej niż ostatnio, zdążyłam nawet wejść do sklepu na Sobieskiego. Tylko po to aby obejrzeć film. No ja pierdole. Obejrzeć film to ja mogę sobie w domu. Nie dość, że ostatnio naprawdę mam dość grupy, wciąż bije się z myślami, czy jest sens przychodzić, czy mi się chce, czy chcę poświęcać temu czas... To dziś oglądaliśmy film. Coś co mi nic do życia nie wniesie. Film na CDA mogę obejrzeć w komforcie własnego domu nawlekając koraliki kurwa. Zrezygnowałam z drugiej części. Siedziałabym na telefonie, taka prawda. Poinformowałam Monike, a w odpowiedzi otrzymałam coś o brzmieniu wywołującym poczucie winy. Niezbyt mi się to podoba. Nikola gdy powiedziałam jej, że jednak zdecydowałam się iść do domu napisała mi "No ok jak uważasz." - sama będąc tylko na pierwszej części bo szła do pracy. Cóż, praca to lepsza wymówka niż zmarnowany czas. Czemu ja w ogóle dostaje takie odpowiedzi? Po drodze do domu kupiłam samice gupika. Niech się ruchają i mnożą ile się da, a jak któraś postanowi wyskoczyć to będę mieć to gdzieś.
W domu włączyłam zatem film na CDA, zrobiłam zdjęcie bransoletki, wrzuciłam na stronę i sklepałam jeszcze naszyjnik z koralików. Nie zbawiła mnie ta godzina ale nie mam zgody na marnowanie sesji. To nie quality time, próba edukacji - owszem... Ale edukuje się sama od lat. Akurat, gdy nie chce chodzić mi się na grupe. Akurat teraz i akurat dziś. Zła jestem, nie poradzę.
Ponoć nie mam bordera, ponoć moje ćpanie to skrajność, ponoć jestem skrzywdzona przez ludzi i ponoć jestem na tyle inna, że mam małe szanse na to aby ktoś mnie zrozumiał. Ponoć nie pasuje do schematów, ponoć nie odnajdę się w pewnych schematach bo jestem tak inna od przeciętnej.
2 notes · View notes
kartkowka9125 · 2 years
Text
Epoki Literackie- Powtórzenie Do Matury - Produkty Do Matury - Bryk.pl
Obserwując powszechny wybuch świadomości politycznej wśród całych mas społeczeństwa, na wszelkim ziemskim globie, natomiast w szczególności w terenach zachodniej sfery wpływów, możemy zadać sobie pytanie: do czego zwraca nas upadający system zachodniego kapitalizmu korporacyjnego a wtedy połączenia gospodarczego neoliberalizmu (tj. swobody przemieszczania kapitału), marksizmu kulturowego (tj. swobody przemieszczania ludzi) oraz powierzchownego konserwatyzmu (tj. wykorzystywania religii do końców politycznych, szczególnie w krajach trzeciego świata)? Nie jestem katolikiem ale doceniam wkład reformacji w rozwój kapitalizmu i dynamikę cywilizacji. Protestanci byli głównymi nowoczesnymi kapitalistami (przynajmniej nie do końca anabaptysci) i trzymali ogromny wydatek w ciąg społeczeństwa liberalnego i demokratycznego. Bo "religianci" mają przynajmniej "duży wkład w ciąg". Gdybym wspominałem o aspekcie religijnym to żeby pobłądził, ale błądzenie nie jest moją domeną, przynajmniej w takich tylko kwestiach. „Buraku” (jap. 部落 szczególna gmina), to japońskie dzielnice, w jakich mieszkają ludzie gorszego sortu, czyli właśnie. Pokutnicy w Semana Santa czyli hiszpański Święty Tydzień biorą udział w procesjach będących aż do Niedzieli Palmowej.
Piszę między innymi, ponieważ w atrakcji można osiągnąć punkty aż w ośmiu różnych kategoriach i marzenia są tylko samą z możliwości, które potrafią nas doprowadzić do zdobycia (kombinacji różnych kart jest mnóstwo). Studenci studiów stacjonarnych, spełniający pewne wymagania, mogą dojść w ramach zajęć fakultatywnych branże i uzyskać dodatkowo uprawnienia trenera II klasy lub instruktora w wybranych dyscyplinach sportu oraz ukończyć pracę z dziennikarstwa sportowego. Powikłania po zabiegu plastyki brzucha występują częściej niż w przypadku innych operacji z obszaru chirurgii ładnej również mocna podzielić je na dwie grupy: rzadko występujące powikłania ciężkie, które potencjalnie zagrażają życiu a częściej będące powikłania powiązane z dalszym czasem rekonwalescencji lub koniecznością wykonania powtórnych zabiegów poprawkowych . Podczas sesji dla Naszego Radia zarejestrowano piosenkę "Paw" - pierwszy przebój grupy oraz "Whisky" - że najważniejszy hit zespołu, który występował się już legendą. Aspekt społeczny to element społeczny droga pani - no chyba że chce pani ścisłej definicji…
Może Pani dzieli na to, że jestem źli, natomiast jeśli tak, to się pani przeliczyła… Japonia sobie dobrze radzi i chwałą jej za to, jednak jej rodzaj niekoniecznie sprawdziłby się w Europie. Japonia jest państwem które ceni sobie liberalizm i demokrację i przy okazji jest tam pluralizm religijny. Japonia lepiej radzi sobie ze bliską własną tożsamością i wyzwaniami nowoczesności niż będąca kolebką zmian Europa Zachodnia. Japonia to model kraju gdzie nie dokonano w zespole rozliczenia z przeszłością. Proszę mi wybaczyć za to że więc będzie niegrzeczne, ale: czy Osoby w zespole używa umyśle i czyta co się do kobiecie pisze? kartkówka się zastanowić zanim napiszę Pani kolejne głupoty, taka piękna rada na przyszłość. Ja zwracam szanowna pani uwagę na wymiar SPOŁECZNY. Zatem istnieje element protestantyzmu jaki należy docenić. sprawdzian było stworzeniem niższych warstw, na co myśli darowanie podatków czy późniejszy opis „naprawy państwa” przez Dariusza, gdy król oddał możnym dobytek, który został im odebrany. Oddawali to wielokrotnie w chłodnych dokumentach" - podkreśla abp Takami. "Trwający moment w Azji Wschodniej jest dany przez wyścig zbrojeń, który ma i nasz kraj.
Do częstych, nie gruźliczych cel także trafiły książki: Szekspir, Dickens, Wolter, Molier, Conrad, Balzac, Hugo, Maupassant, Flaubert, Romain Rolland, Tołstoj, Dostojewski, Turgieniew, Puszkin. Lisan Toys Lisciani Liscianigiochi Lissner Studio Literackie Literat Literatura Literatura net pl Literatura Piętro Wyżej Literka Literówka Little Big Bay, LLC Little Brown Little tikes Little Tikes LittleLife Liwona LM Promotion LOGIS Logis LogoRajd Logos Loka Lokator Longman Love Books Loyal Group LOYAL Group Sp. The SCOTIA Study Group. Dehelenizacja pojawia się najpierw w związaniu z głównymi postulatami Reformacji w szesnastym wieku. Proszę to do mnie nie pisać. Panie Radowid, proszę znów nie kłamać, pisałam do Człowieka Olrob. Cywilizowani, wybitni itd. ale umieli również być barbarzyńscy wobec Chinczykow w 1937 i podczas 2WS. Byli wręcz bestialscy. Wynika stąd że jest więc wydarzenie bardzo rozpowszechnione wręcz wprowadzone w odpowiednią naturę. Oficjalna liczba potomków japońskich „burakumin” wynosi 1 157 tys. Ani więc wygląd zewnętrzny, ani rysy twarzy, ani religia ani nawet moralność „burakumin” nie inni ich od „lepszych” Japończyków.
Tumblr media
2 notes · View notes
rafael-adi-poetry · 10 months
Text
SXX i jego istota w odnoesieniu do funkcjonowania w systemie
zamiast strzelac fochy, postrzelajmy sobie foty
to forma storytellingu
forma pokazania emocji i mysli
potrafi byc formą poezji
cialo jest instrumentem w sztuce
gry perspektywami oraz kontrastami form w
lubie skupiac sie na detalach i grze swiatla, co generuje klimat
.
u facetow to jest inaczej postrzegane niz u kobiet. Nagosc faceta jest przeważnie postrzegana jako wulgarnosc, nagosc kobiety to przeważnie sztuka
chyba ze meskiej sesji nadany jest konkretny kontekst lub scenariusz
.
zobacz sobie na max models. Jak kobieta wrzuci swoj akt to jest zachwyt, staje sie istota kultu lub zazdrosci ze strony innych kobiet i facetow. Jak facet cos wrzuci zwiazanego z nagoscia, to spotyka sie z hejtem, ze jest ekshibicjonista i zboczencem. Zarowno ze strony kobiet i przewaznie innych facetow
jak dla mnie wszystko zalezy od tego jak interpretowac nagosc w danej sytuacji
nagosc co do zasady jest piekna bo pochodzi z natury… i jest to nienaturalne, ze sie jej wstydzimy
to sztuczna pruderia, kierowana intencja zniewolenia wolnosci u czlowieka doprowadzila do roznych dewiacji czy wypaczen nagosci
to filtry cywilizacyjne nadaly jej znaczenia seksualnego
tak, nagosc moze byc sztuka ludzkiej natury, jesli umie sie ja pokazac…
SXX
ja rozumiem istote tego ze ten owoc relacji miedzy dwojgiem ludzi smakuje soczysciej kiedy motywowany jest uczuciami… ale….
moze to męska natura przeze mnie teraz przemawia, a moze juz inna swiadomosc
bo uwazam ze nie ma nic zlego w tym zeby seks uprawiali rowniez ludzie, ktorych nie łączą zadne uczucia… ktorzy po prostu czuja w stosunku do siebie fizyczne pożądanie i chca dac upust temu napieciu
seks jest z natury czyms zdrowym dla ludzkiego ciala i psychiki
potrzebnym
taka stygmatyzacja to tez troche obluda, bo najbardziej pruderyjne osoby, maja czesto najbardziej skrajne dewiacje seksualne, ktore ukrywaja po cichu i realizuja w ukryciu, oszukujac samych siebie, ze tak nie jest.
inna sprawa to oczywiscie dbac o swoje bezpieczenstwo, zdrowie, higiene ciala i umyslu
ale tak dla sportu, sprobowac, jesli czuje sie taka potrzebe i ochote, czemu nie.. jesli ma to dac zdrowie i satysfakcje
jesli obie osoby siebie pozadaja.. jak dla mnie taki spontan tez ma szanse, pod warunkiem, ze obie osoby umieja kontrolowac swoje uczucia i emocje, ze moga sobie wzajemnie zaufac i umowic sie jaki jest cel ich zblizenia, zeby pozniej druga osoba nie cierpiala, jesli poczuje cos wiecej
bo to jest najczesciej problemem dla kobiet… nie sama chec seksu, bo wy tez tego chcecie bardzo, nawet czesto bardziej niz faceci
ale dla was liczy sie najbardziej wymiar mentalny i dlatego nie szukacie fwb czy ons, bo boicie sie angazowania uczuc w stosunku do kogos, kto ich nie odwzajemni
.
to ostatnie zdanie w pierwszej wiadomosci, o przygodnym seksie i ze kiedy czlowiek z roznych przyczyn losowych nie chce sie angazowac uczuciowo, nie chce budowac niczego.. tylko chce spelnic swoje fizjologiczne potrzeby, potrzeby natury, bo tak jestesmy skonstruowani
te slowa swiadcza o twojej dojrzalosci emocjonalnej
swiadomosci wlasnej wartosci i potrzeb
bez zbednej hipokryzji i gadce o budowaniu milosci relacji itd.. wrecz bym powiedzial ze umiejetnosc zaaranzowania przez dwojga swiadomych ludzi takiej mozliwosci spotkania sie
moze byc sensowniejsze i bardziej fair niz niejeden glosny zwiazek
za bardzo stygmatyzujemy seks i nadajemy mu zbednych, krzywdzacychc znaczen
a tak naprawde kazdy
bez wyjatku
kazdy tego potrzebuje i to robi
kiedy ma taka mozliwosc
bo w tym zabieganym swiecie
pelnym bodzcow, napiec i cisnienia
seks to po prostu terapia
dla ciala i umyslu
to zdrowie
czujesz sie po nim po prostu lepiej, zdrowiej
usatysfakcjonowana, spokojniejsza
twoje cialo tez jest zdrowsze
jesli ludzie umieja sie ze soba komunikowac
jesli siebie pozadaja fizycznie i sa w stanie to sobie zapewnic
naładowac siebie dopamina i endorfinami i witaminami
to why not?
fajnie jest porozmawiac czasem z kims swiadomym swoich potrzeb
tak jak mowisz - wszystko zalezy od komunikacji. przed seksem mozna sobie ustalic czego sie potrzebuje, gdzie sa granice i jesli druga osoba to zrozumie to super
co do braku kontroli nad swoimi uczuciami
niestety jest to bardzo czeste zjawisko
i czestsze wsrod kobiet. Kobiety z gory np na portalach randkowych opisuja ze zadne ons nie wchodzi w gre
bo nie chca pozniej cierpiec, jesli cos pojdzie 'za daleko' w uczuciach
ale dla mnie to takie dziecinne podejscie
bo zgadzam sie z Toba w 100%
jesli ktos nie umie zapanowac nad swoimi emocjami, to nie jest wystarczajaco dojrzaly na ons
tak jak Ty, tak samo to postrzegam, nuży mnie średniowieczne i zakłamane podejscie do naturalnego zjawiska jakim jest seks
.
jednak przewaznie kazdy kieruje sie swoim interesem w tej sferze, nie rozumiejac istoty dialogu, komunikacji
tak jak w tancu, tak w seksie
tylko, ze malo kobiet ma tak głębokie zrozumienie istoty seksu z perspektywy natury i biologii jak Ty
seks jest dla nich prawie zawsze emblematem powazniejszej relacji, musi byc najpierw ta relacja - oparta na uczuciach i zaufaniu, zeby zmierzalo to w kierunku zblizenia
u mnie to jest tak, ze niestety za szybko rozkochuję w sobie kobiety, za bardzo wkrecaja sie na plaszczyzne uczuciowa.. a ja tego totalnie nie chce i nie jestem na to gotowy z pulapu zyciowego. Bylbym egoista gdybym na to je łapał i drążył temat, tylko po to zeby dostac p.ussy
wiec nie chce ich wykorzystywac - krzywdzic, a z drugiej strony jest tak malo lasek ktore szukaja wylacznie seksu, albo potrafia szukac tylko tego - umiejac kontrolowac swoje uczucia
to nie jest tak skomplikowane - jesli masz wysoko wyksztalcona swiadomosc wlasnych emocji i umiejetnosc kontrolowania uczuc - to mozna spelniac sie na plaszczyznie biologicznej, traktowac seks jako terapie, suplement, sport, whatever - rozumiejac jego istote prozdrowotną
0 notes
stabilnieniestabilny · 11 months
Text
Rzadko ostatnio tu bywam, trening wyławia mnie z odmentów gówna. No i brak mi czasu i samodyscypliny.
Dopiero na 4 sesji zacząłem mówić o sobie a nie o innych, to było ciężkie, czuje się odarty ze swojej intymności, czuje się nagi, bez żadnego ty i ja, jest tylko my i czuje się wtedy okropnie. Wali się wtedy mur który oddziela mnie od świata, mur bezpieczeństwa i komfortu. Jednocześnie czuję ulgę że to z siebie wyrzucam, upajam się, podnieca mnie to. LUBIĘ CIERPIEĆ FIZYCZNIE I PSYCHICZNIE.
Ostatnio nie potrafię zapanować nad popędem seksualnym, chce mi się wszędzie, myślę tylko o tym, nie potrafię tego rozładować. Niestety nie pomoże mi zwykle zwalenie konia. Prawdopodobnie wyzwalaczem jest terapia.
0 notes
blue-jeans-lover · 1 year
Text
O moim absurdzie
Absurdalne. Moje ciało jest absurdalne. Nie wiem co jest we mnie. Jak wyglądają moje jelita? Serce, wątrobą? A przepona? czy są jak w podręcznikach od biologii? Gładkie, smukłe, pudrowe, cukierkowe? Są matowe i gładkie? W tym absurdzie strach jest mówić, że siebie znam. Przecież jak ktoś poprosi mnie o opisanie swoich nerek to tylko się ośmieszę. A co, jeśli są jak jądra i lewe znajduje się wyżej lub co gorsza – jest nadzwyczajnie większe? Jak wejść do środka siebie nie umierając przy tym?
Absurdalne. Moje myśli, w mojej głowie, w moim ciele są absurdalne. Przecież komu mogę powiedzieć o moich obawach? Myślę, że musze kłamać. W pracy, w szkole, w domu. Na ulicy, na spotkaniach. Kłamać w międzyczasie, gdy staram się mówić prawdę. To zawsze było proste. Od dziś mówię pierwszej napotkanej osobie następująco: Wiem kim jestem. Znam wszystkie atomy w moim ciele. Każde z nich ma swoje imię! Najbardziej lubię Benię i Wiolę! Rozrabiaki z nich, ale puki co jako jedyne są ze mną przez całe moje życie. A może je mylę z Witkiem i Alexandrem? Są bliźniętami, nie wiem nigdy które to, póki nie zareagują na moje zawołanie. Gdy to powiem raz, każdym innym razem będzie łatwiej. Chyba.
Absurdalne. Bo myślę, że jestem lesbą. Absurdalne, bo nie wiem co to znaczy dla mnie. Wolę chyba myśleć o moich jelitach, bez gówna w środku, niż o tym, że całowałam i płakałam po chłopakach, którzy tak naprawdę nic dla mnie nigdy nie znaczyli. Myśli wędrują od Beni i Wioli, atomki dwa, niż że nigdy nie przestawię mamie mojej partnerki.
Święta to absurd. Moja rodzina to absurd. Kurwa, wszystko to absurd. Po cholerę są myśli, które wędrują między moją seksualnością a przeponą i wieloma innymi. To co zwyczajne było, teraz jest lesbijskie. Spodnie, które mam są spodniami, które lesba nosi. I to jeszcze jaka lesba. O czym ja myślę, kiedy inni mnie nie słuchają, nie oglądają… próbuje odlecieć w kosmos – z kosmosem kojarzę atomy. To urocze, że atomy łączą nas ze słońcem. Szkoda, że nie spłonę przez to.
Myślę, że chce przez to wszystko powiedzieć, że bardzo spierdoliło mi się życie. Byłam taka idealna, wzorowa, a wariuje na myśl o mojej anatomii. Tracę pracę, zaraz będą święta i niedopuszczenie do sesji. Co u Ciebie, Eleonora? – zapyta dziadek. A kurwa weź, szkoda gadać – najchętniej odpowiem.
Absurdalne. Bo wszystko z czasem staje się absurdalne.
1 note · View note
madaboutyoumatt · 2 years
Text
Omegaverse - Matt
Oczywiście nie miał całkowicie dziurawej pamięci, lwią część spotkania doskonale pamiętał. Były motocykle, góra ciast a potem degustacja win. Niestety z pamięci też nie wyleciało mu to jak brunet uroczo uśmiechał się do kelnera i flirtował tylko po to aby zostawiono mu butelkę wina, które mu podpasowało. Ta myśl na powrót zabolała go tak samo jak wtedy przeżycie tego. Była rozmowa z Maddie, papieros i postanowienie upicia się. Potem wszedł ich genialny plan w życie i czym dalej tym miał tylko coraz mniej zamazanych wspomnień.
Jego mina wskazywała na przerażenie. Czy on… czy on naprawdę mógł tak się zachować? Naprzemienne próby przypomnienia sobie czegokolwiek, z fatalnym samopoczuciem i chęcią zejścia z świata oraz zażenowaniem pojawiały się na jego twarzy. To był przedziwny kalejdoskop odczuć. – Niemożliwe. Żartujesz sobie, prawda? – nie miał sam pojęcia co było bardziej szokującą z tych trzech informacji jakie młodszy wymienił. Tańczył na środku chodnika? Flirtował?! Obrzygał mu buty? Jedna wiadomość była bardziej kompromitująca od drugiej. – Nic gorszego? To znaczy, że było coś więcej? – na moment zapominał jak bardzo bolało go całe ciało i męczył kac, bo spróbował zrobić nagły ruch i wszystko na raz się przypomniało. Syknął z bólem a jego z opóźnieniem procesujący mózg zastanawiał się jakie krocie będzie musiał oddać Joshowi za buty kiedy ten w końcu zakończył jego cierpienia i by mógł usłyszeć, że nic z tych rzeczy nie robił. Opadł z wyraźną ulgą z powrotem na kanapę otulając się kocem. – Dzięki Bogu. – położył głowę na podłokietniku i przymknął oczy. – Jesteś okrutny. Ja tak sobie z ciebie nie żartowałem.
Skoro nie narobił jakiś ogromnie wielkich głupot to mógł się wyluzować. Trochę się rozluźnił słuchając młodszego. – Nie mam siły na jedzenie. I jest mi niedobrze. – niby odpowiedział, ale obaj z Brandem byli w innych czasoprzestrzeniach, bo kiedy on nie chciał jeść ten już mu robił kanapki, zamawiał zupę i szykował wszystko inne opowiadając mu o różnych rzeczach. – Zrobisz mi gorzkiej herbaty? – dostawał napływ wielu niepotrzebnych informacji, ale nie przeszkadzało mu to. – Hm? No jak wszystko zda to po sesji. Właściwie to chce przyjechać na Maddie ślub i zaraz po tym pójść zacząć szukać jakiegoś mieszkania. Nie chce zostawać u rodziny w domu, bo obawia się, że zasiedzi się lub co gorsza mama go nie puści. - Lubił modela głos a ostatnimi czasu nie miał zbyt wiele okazji aby nim się delektować. W tym mieszkaniu tamten prawie nie bywał, mieszkając na drugim końcu świata mieli problem z różnicami czasowymi no i dochodziło do tego, że nie był jedyną osobą, z którą tamten potrzebował się kontaktować. Właściwie w najlepszym wypadku był trzeci zaraz po rodzinie i… partnerce. – Josh. – przeciągnął jego imię, bo znowu robił się senny. Kac łatwo nie odpuszczał, zmęczenie było potężne a on leżał sobie wygodnie na kanapie, która wręcz zachęcała do tego aby ponownie usnąć. Tylko wewnętrznie nie chciał tego robić, bo pragnął dalej słuchać tego męskiego, przyjemnego głosu i chłonąć obecność tej alfy. – Powiedz, jesteś szczęśliwy?
To pytanie miało wiele płaszczyzn. Od stylu życia, pracy poprzez miłość. Można było oprzeć się na czymkolwiek, poprowadzić to w każdą stronę. I Matt był naprawdę tym zainteresowany, chociaż też samolubnie, bo chciał wiedzieć czy może to coś mu podpowie w sprawie ich. Chociaż żadnego ich nie było to może byłoby cokolwiek co pomogłoby to ich zbudować? Tylko tyle, że ciało nie dało rady i usnął nim młodszy podał mu gotowe kanapki.
0 notes
rzecze-rzepa · 2 years
Text
2. Zakonnice w buduarze
Przedwczoraj byłam umówiona na kolejną sesję okładkową dla miesięcznika “Kraków i Świat”, tym razem z Kasią Chlebny. 
Wcześniej robiłam zdjęcia biznesowe dla RYVU, doszła jakaś dodatkowa osoba, trochę się nam przedłużyło, więc do Studia Poddasze (polecam) miałam dotrzeć z lekkim opóźnieniem. Z językiem na brodzie leciałam przez Karmelicką i stwierdziłam, że opóźnienie trzeba zgłosić, wszak mogą pomyśleć, że się nie stawimy. Zadzwoniłam do Grzegorza i już luzik.
Wbijam do studia, witam się z Grzegorzem. Przede mną mały korytarzyk, po prawej studio buduarowe ze światłem zastanym (ale nie takie do sesji erotycznych, tylko piękne, eleganckie, aktualnie urządzone w stylu boho), a po lewej sala z lampami. 
Już chcę wchodzić do studia z lampami, a za kotarą coś szura - pomyślałam, że to Kasia mnie wyprzedziła. Patrzę a zza drzwi łypią na mnie dwie młodziutkie zakonnice. Po białych habitach można uznać, że to jeszcze nowicjat. Zaskoczył mnie ten widok, nie powiem, sytuacja nietypowa jak na to miejsce.
Zbita z tropu patrzę na nie, na Grzegorza, na nie i znowu na Grzegorza. Przez myśl w ułamku sekundy przeleciały mi możliwe scenariusze tej sytuacji: poprzednia sesja właśnie się skończyła, ktoś się bawi w przebieranki, Kasia Chlebny chce zrobić jakiś performens w czasie sesji nawiązując jakoś do swojego spektaklu “Boska. Kora” (jeszcze go nie widziałam, ale wiem, że pojawia się w nim motyw Matki Boskiej, więc to by się kleiło). Biorąc te rozwiązania pod uwagę, nie byłam pewna czy powiedzieć “dzień dobry” czy “szczęść Boże”.
I trochę speszona rzeczę:
A: No... To jak tam...? G: No tutaj właśnie panie zakonnice już są. A: [dygnięcie] Szczęść Boże. Z: Szczęść Boże. A: Tam się jeszcze poprzednia sesja nie skończyła? G: Nie no, panie na ciebie czekają. A: [?!] Na mnie? Ale czemu na mnie? G: Panie chciały sobie zrobić zdjęcia do dowodu. A: No ja na inną sesję przyszłam, ale mogę robić, żaden prolem! G: A to nie ty byłaś umówiona? A: No nie [cała czwórka w ciągu tej rozmowy patrzy na siebie na zmianę z wielkimi pytajnikami w oczach] A: Acha panie się tutaj z kimś umawiały wcześniej? Z: Nie, my chciałyśmy tylko zrobić sobie zdjęcia na studia. Przyszłyśmy tak z ulicy. [czyli już wiadomo co i jak] G: A to nie, tutaj robi się inne sesje, do dokumentów raczej nie i trzeba się wcześniej umawiać. [poinstruowałam siostry gdzie znajdą najbliższego fotografa do swoich potrzeb, podziękowały i wyszły].
I co się okazało, bo sytuacja od początku była jeszcze bardziej groteskowa.
Ja zadzwoniłam do Grzegorza meldując spóźnienie, a za dwie minuty słyszy pukanie do drzwi, za którymi stoją dwie niewiasty informując, że przyszły zrobić sobie zdjęcia. Grzegorz naturalnie uznał, że to moje klientki, powiedział że fotograf właśnie dzwonił, że się spóźni i zaprosił je... do studia buduar. Gdyby rosły mężczyzna zaprosił mnie - będącą w wieku około 18 lat - do sali z łóżkiem, wokół żadnych ludzi bo jesteśmy na ostatnim piętrze kamienicy - no to by mnie to trochę zastanowiło. Nawet w towarzystwie kumpeli. A Grzegorz chciał być tylko miły, bo w buduarze jest bardzo jasno i jest na czym siedzieć, a studio błyskowe jest wyciemnione i zbyt ponure żeby w nim siedzieć i czekać. Ale okazało się, że tylko ja zwizualizowałam sobie taki kontekst. 
Jeszcze żeby tego było mało, Grzegorz oglądał skecz kabaretu K2 “Wakacje w Piekle”. I nagle za drzwiami stają dwie zakonnice z odsieczą.
No mnie ta historia rozłożyła. Kilka niedomówień i zbiegających się ze sobą zdarzeń, i mamy gotowy scenariusz na niezłą groteskę...
0 notes
cementraven2 · 2 years
Text
Ruch, Aktywność Fizyczna Podstawą Zdrowia Człowieka
Ja niezmiernie chwale sobie pessary, które zalecił mi lekarz. R. Jezierski twierdzi, że „nauczyciel w-fu nie tyle powinien myśleć o rozwój fizyczny, sztuka oraz sztuki ruchowe ucznia, a przede wszystkim uczyć: gdy jest poznawać samego siebie, nasze ofert finansowe, kiedy posiada pamiętać o osobisty wzrost i metoda fizyczną, jak sobie organizować trwałą i dużą rozrywkę” . Powiedz sobie dzień dobry, wypowiadając kilka spontanicznych zdań sennym głosem. Dzień dobry - temat dzisiejszej lekcji : Komu i dlaczego - według starożytnych Greków- udało się sprowadzić nieszczęścia i śmierć na wszystkich? Dzień Świętego Patryka - scenariuszMarta Bodnark. W rejonie przejścia do pochwy, na jej tylnej ścianie, lekarz wykonuje nacięcie pozbywając się zbędnej tkanki, a wtedy zaszywa ranę w taki podejście, aby wpadnięcie do pochwy uzyskało kształt wspólny z oczekiwaniami pacjentki. Proponowano mi operację , na wesele dowiedziałam się o pessarach , znalazłam fajnego specjalistę oraz po założeniu pessara natychmiastowa ulga ..Kosztowało mnie to cena wizyty (, podczas której lekarz dobrał rozmiar ) plus zakup pessara ,, który jadłeś ok. Kumpelka z funkcji poleciła mi fajnego ginekologa, dość znanego w Krk,a ale kiedy dla mnie nie przereklamowanego.
Prosze ktoś rozumie gdy to wyglada jakie sa szkoły a ich efektywność bądź ryzyko prosze doradzcie, bo nie znam na co sie zdecydować. Witam! tutaj pytanie czy może mi ktoś doradzić .Trzy miesiące temuż była operacje usunięcia macicy z szyjką i przydatkami. Mam 60 lat. Jestem 6 lat po usunięciu macicy z jajnikami-mam teraz problem z ograniczaniem się pęcherza. Dlatego też chce się do bardziej skutecznych metod operacyjnych - z zdjęciem macicy - w wypadku znacznego obniżenia narządu rodnego bądź też jego ulegnięcia. Nie rozumiem czyli w takich trudniejszych sukcesach wtedy ponad wystarczy , ciężko mi powiedzieć , tylko moim zdaniem warto się dowiedzieć , porozmawiąć z ginekologiem . W wypadkach nieoperacyjnych lub przy braku zgody pacjentki na sposób zwraca się odpowiednie wkładki dopochwowe. Jednak najbardziej krępującym objawem dla lalki jest trwałe, bezwiedne (w największych przypadkach) oddawanie moczu w umiarkowanych kwotach czy te (w jaśniejszych wypadkach) oddawanie moczu w sezonie wysiłku, albo nawet kaszlu, śmiechu (tzw.
Ja mam 53 lata , jestem po zabiegu laserowym na wysiłkowe nietrzymanie moczu , tylko zawieram jeszcze koleżankę , ma 39 lat , same pamiętałaś tenże temat i same robiła zabieg , wtedy to nie jest rzeczywiście, że to dotyka tylko i wyłąznie starszych , ona właśnie była po porodzie . Niestety miałam odpowiedni temat a bardzo bałam się operacji, stąd i szukałam nieoperacyjnych metod leczenia. Przede każdym sprecyzuj dokładnie swój problem oraz określ jakiej korzyści oczekujesz od sesji. Świetna sprawa. Nie uważa co się oszukiwać, że problem jst dość wstydliwy, ale wbrew to lekarze zachowuja sie bardzo rpofesjonalnie. https://tekstyodpowiedzi.pl/artykul/7537/znaczenie-transportu-w-logistyce sami mówią że w w 60% operacja wymaga powtórzenia. 100 zł. Założenie za darmo.Raptem ok 200 zł , Po co nieobojętna dla organizmu operacja. Pessary, dziewczyny, najpierw sięgnijcie po pessary a tylko w ostateczności operacja! Praca jest oferowana jedynie w ogóle z płytą CD. Jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej (Teheran - listopad 1943, Jałta - luty 1945) zostało uzgodnione między aliantami, że Armia Czerwona dotrze właśnie do Łaby, Europa będzie wydana na powierzchnie przychodów i że Europa zachodnia pozostanie liberalno-demokratyczna, czyli kapitalistyczna.
Między mani. Klasa 3. Część 2. Język polski. Aby do tego uzyskało, musieli na powrót rozniecić przynajmniej część małżeńskiej namiętności, tylko to, że Irena tak chętnie wyskakiwała z łóżka, było wysokim problemem. Piękne i silne jest zatem wszystko to, co wynika z rozumu. Że istnieli tacy czytelnicy, którzy regularnie czytali encyklopedie od A do Z. Najbardziej logicznym i z ostatniej części być może najatrakcyjniejszym encyklopedycznym osiągnięciem stulecia był wydany w latach 1866-1876 w 17 tomach Grand dictionnaire universel du XIXe siècle Pierre-Athanase Larousse’a. Gdy się modlicie poproście go, aby układał się za nami u Boga. To istotne pytania i wyzwanie dla wszystkiego z nas: Czy swoim obyciem prezentuję kulturę inną i ewentualnie moje zachowanie zaprasza innych, którzy próbują w moim towarzystwie, do bycia miłym i delikatnym? Możemy zobaczyć, że mienie planuje znajomą uwagę, że jest zależne od określonych warunków, uwarunkowań umysłu, które stworzyliśmy albo zostały nam wpojone przez naszą tradycję i rodzinę. Jak ważna określić, omawiany stan często zależy od indywidualnej kobiety, a parę ćwiczeń włączonych do częstej gimnastyki może w przyszłości zapobiec wielu nieprzyjemnym dolegliwościom związanym z obniżeniem czy wypadaniem narządu rodnego.
Tumblr media
Rozumiem Twoje wątpliwości, bo obecnie ginekologia estetyczna to prawdziwego sposobu nowość w Polsce i często pani nie wiedzą, kiedy to zupełnie działa. Tak się podziało w moim byciu, że potrzebowała skorzystać z pomoce którą jest ginekologia estetyczna. Wygląda na nas: dwudźwięk (pusta struna D, 7 próg struny wiolinowej E), perkusyjne uderzenie, ponownie 7 próg struny E grany palcem wskazującym lewej ręki, dalej pusta struna D grana kciukiem, a po niej palec wskazujący uderzający 7 próg struny G. Całość kończymy perkusyjnym uderzeniem. Jeśli idzie o koszt operacji - kieruje się on pod 4000 złotych, a wyniki są trwałe. Generalnie obniżenie narządu rodnego wymaga leczenia wtedy, gdy są dolegliwości, natomiast wypadanie narządu rodnego musi istnieć leczone zawsze! U osób miesiączkujących obniżenie narządu rodnego może skutkować krwiste upławy, i nawet krwawienia, natomiast wypadnięcie narządu rodnego prowadzi do bolesnych odleżyn częsci pochwowej narządu rodnego. Zaniepokojona poszłam do ginekologa, ktory stwierdził obniżenie przedniej ściany pochwy.
1 note · View note
lektury2491 · 2 years
Text
Gdzie Bezpiecznie Jest Udać Się Na Spacer?
Tania, że także liczysz rację. Tania, jedyna różnica w polskich dobrach istnieje taka, że ja na domowe musiałam ciężko sama zapracować. Tania, no wiem, wiem. Oraz zatem święta bzdura, uprzedzałam ich, iż stanowię problemy z matematyką i historią, że widocznie stanowić ryzyko i polecaliby "więc nic, byle nie było poprawek, dasz sobie radę". Jak sobie pomyślę, że wkrótce całkiem mi siądzie (myślę, iż to myśl dni) i nastąpi go naprawiać, to mnie wiąże z żalu za kasą, którą trzeba będzie wyłożyć. Myślę, że okazje na pogawędki z moją siostrą będą za jakieś 15-20 lat. I na serio, więc po latach istnieję na poziomie rozmów z siostrą. Trąba i płuca słonia razem stanowią jedno narzędzie do sterowania powietrzem w taki forma, żeby wtedy ono, oraz nie sam słoń, dokonywało pchania. Nasz szanowny profesor powtarzał nam: ,,aaa żeby pisać maturę to trzeba być do niej najpierw dopuszczonym! Ostatnio myślałam, iż to już kaplica (co w układzie sesji mnie załamało, bo na kompie mam mnóstwo materiałów) a po dniu znów zaczął względnie działać (choć czasem wymagam go dawać kilka razy). W dobrym okresie zaczął siebie uważać za niemieckiego króla Polski. wypracowanie , pomarudziłam, wyrzuciłam kwas z siebie i przechodzę do koni.
Tumblr media
Ona zazwyczaj za spódnicą mamy, roszczeniowa "dziedziczka" a ja wybierała się sama o siebie zatroszczyć niż poprosić o pomoc. Toż zawierała napisać. Masz WŁASNE silna niż uwaga na Kubę etc. Dlaczego obrazki? Gdy człowiek powiedział: jedna ilustracja to daleko niż tysiąc słów. Zajmują się zawsze, że ktoś umieszcza na wizyty, chce odkryć swoje błędy i że mu zależy. Oraz czy ktoś pani obiecywał, iż będzie? Wkurza mnie odwieczny wyścig szczurów, niemożliwość odkrycia kim się jest, a przede wszystkim kim wybiera się być bowiem czas ucieka :( Wkurza mnie to, że za bardzo potrzebuję nie zawieść innych by skoncentrować się na ostatnim czego ja chcę. Więc dobrze optymizmu, człowiek może, ale powinien się dobrze skupić i najlepiej wiedzieć jakie preferencje pytaniowe /typ działań dany kierowca lubi. Jak były ostatnim dla mnie tereny, las grał na mnie niegdyś bardzo kojąco, ruch konia, fakt, że przez godzinę skupiałam się jedynie na ostatnim, zaś więc co mnie dręczyło zostawiałam natomiast na chwilę za sobą.
Przyszłości - czyli okazje na odzyskanie niepodległości przez Polskę, opinia o uwłaszczeniu chłopów, którą podjęli młodzi - Zosia i Tadeusz. Rozwijała się do niego właśnie bardzo jakieś 3 tygodnie na prawdzie "od brzasku do nocy" czy po 12 godzin dziennie. Oczywiście tak. Czyli stanowisz o lata świetlne PRZED nią. W obecnym tygodniu zdobędziemy trochę rad na materiał zdrowego stylu życia, poznamy dobre style lata oraz wiele ciekawostek związanych ze sportem. Cel: szukanie wiedz w drugich źródłach. W działach takich jak genetyka, nie zapomnij i o działaniach praktycznych. Do gry idealnie pasuje też piosenka ``Do It Again`` duetu The Chemical Brothers czy ``Alors On Danse`` belgijskiego wokalisty Stromae. Ja te bym poprosiła o wgląd do rzeczy tak gdy to zaproponowała zen. Wybierała się wyżalić, jednak nie mam komu, niestety w internecie również nie jest się do celu anonimowym. Daj rozumieć jak tam jutro po obejrzeniu testu będzie. Ileż mam telefonów czy maili od swoich Rodaków, którzy szybko potrzebują polskiego księdza do wypisania zaświadczenia, że są katolikami akcentując przy tym z naciskiem dopowiedzenie - jako wysoce od dziada, pradziada! Twoje rozgoryczenie. Inaczej jak się gość nie rozwijał również nie zda a czyli jak spędził nad książkami mnóstwo czasu oraz nic spośród tegoż nie ma.
Najwyżej sierpniowo. Zaś byłaś nad morzem! Ale pomyśl sobie, że niby już wklepałaś do góry tyle, wówczas nie będziesz wymagała wychowywać się od początku! Drugi przypadek znany. Ktoś będący posadę, ale biedny, zawsze powiadał, kiedy i rodzice o nim traktowali, że „bez posagu to choćby nie jest co pamiętać o ślubie”. Jak pisemny, to poproś o udostępnienie, zobacz, na czym poległaś również to poćwicz. Dlatego uważam, że w takim trolowaniu chodzi o CELOWĄ brutalizację dyskusji w własnym otoczeniu, i dodatkowo dużo o skłócenie Słowian i Lechitów, oraz nie o odkrywanie Prawdy. Nesca92, jeszcze nigdy się nie spotkałam z obrazą majestatu. A moja siostra mina kilkoma drobnymi epizodami w myśli nie skalała się jeszcze książką oraz pewnie nie planuje przez następnych kilka lat, bo złożyła papiery na dodatkowe studia dzienne. Wiemy, że polscy uczniowie nie zadawalają się planem minimum - uzupełnienia obecne są dobrą możliwością do poszerzenia wiedzy z matematyki poza ramy maturalne. Chemia angielska to długie, stale rozwijane rozwiązania, które stawały się kultowe nawet poza możliwościami tego regionie. Teraz proszę przeczytajcie jeszcze raz załącznik do nauk z 3 kwietnia, celem przypomnienia zasad działania wyobrażeń w ciągu Past Simple. Praca do oceny - pytam o przesłanie.
Przypominam o przeczytanie mitu o Andromedzie (ćwiczenia s. I jeszcze wszyscy mnie straszą, że za ten rok to dopiero będzie przechlapane. A siostra też nie . Wówczas nie kraj świata jeszcze. Ale koniec już mojego marudzenia. W zespole wydaje mi się, że brak u mnie jakiegokolwiek wzrostu a czasem jestem ochotę rzucić więc w cholerę. Zabawne jest dla mnie samo, moja mama teraz nie ma siły, sama skarży się, że sprzątanie domu, planowanie i publikacja na etacie teraz ją przerastają. Kuba: Ja liczę na Instagramie wygląd a tam jakiś chłopak wrzuca sprawdzone wiedze na temat koronawirusa. Aby nauczyć się z faktami wybranej pracy: spisem treści, planem pracy, należy kliknąć w punkt pracy. Zatem, aby określać człowieka tym wspaniałym tytułem, kobieta musi spełnić trzy warunki. Scenariusz lekcji z wyszczególnieniem realizacji kompetencji kluczowychŁukasz Władysiuk. Ooo albo z matematyki w liceum. Stanowię w liceum i denerwuje mnie podejście moich rodziców. A każde jej pewna czerpią z kieszeni rodziców.
1 note · View note