Projekt "Saidalo" dedykowany jest naszej przyjaciółce Ewie Ampulskiej, której już nie ma z nami na tym świecie, jest jej cudowna córka Gaja i to właśnie Gaja jest twarzą naszego projektu..Wczoraj była premiera, dla ciekawskich link w komentarzu..Piszę ten post, dlatego, że potrzebuje również podziękować wszystkim zaangażowanych w tworzeniu tego projektu, jako Siostry Bui - Bui Film. Ten projekt był tworzony w bardzo specyficznych warunkach, dlatego ogromne podziękowania dla wszystkim osób które brały w tym udział..OGROMNE PODZIĘKOWANIA dla wspaniałych Laboratorium Pieśni / Song Laboratory 🎼💚 🌙💫✨jesteście cudowną inspiracją!.🧡 Cristal Iluminate 🖤, Michalina Dooda, Dzidziuś Ewy „Pszczoły”, Gaja Grabowska, Greta Morgane, Maria Ruddick, Beata Godlewska, Joanna Sokołowska, Kalina Chodzicka, Renata Szkup, Marolina Kicuła, Klaudia Lewandowska, Anna Maria, Blanka Katarzyna Dżugaj, Jagoda Bee-Gie, Urania Pi Wo, Anna Kopec, Sylwia Domańska, Sylwia MP, Emka B-ka , Kasia Krzymowska, Karoll Koral, Magdalena Tarnawska-Stus, Joanna Bednarczyk, Joanna Cichocka, Ewa Józefowicz , Pola Irkin, Monika Jabłonowska, Edyta Błachnio , Malgorzata Kraszewska , Monika Masłowska , Asia Kaniewska , Jośka Chomko, Julia Jaise, Szmuda Anna, Aleksandra Kałużny , Anka Król, Karolina Matej, Ola Rykowska, Oliwia Czarnecka, Oliwia Jagodzińska, Patrycja Kurkiewicz, Ra Nae, Marta Szarzyńska, Kris Wawrzak, An Ja, Desi Kunsa, Maï Bui, Nam Bui Ngoc, Yvonne Heron, Katarzyna Sałdak - Kostiumograff, nyphiris. Taniec z Wachlarzami Bojowymi, Wachlarze Bojowe.
7 notes
·
View notes
Wąs
Nie mogę, kisnę xD
Właśnie rozmawiałam z siostrą: wracała z ćwiczeń dla kobiet ciężarnych, a ja dzwoniłam ze sprawą (wpadają do nas w sobotę: chciałam ją i resztę rodziny zabrać na wydarzenie, które odbywa się chwilę przed wydarzeniem na które już mamy bilety). Ustaliłyśmy co i jak, śmieszki-checheszki. Rozmowy o jej dziecku, o irytacji na naszych rodziców, bo tato nie powinien jeździć samochotem itp Za to mama powinna rzucić palenie jak obiecywała (bo inaczej nie będzie mogła się opiekować wnukiem), ale z drugiej strony z mamy duma: zapisała się na zajęcia plastyczne na które regularnie chodzi, tworzy obrazy pod okiem certyfikowanej artystki, ma grupę z którą nawet na wycieczki warsztatowe jeździ - ostatnio przyjechała z wiedzą i pomysłem! Zwołuje krewne w Wielki Czwartek i będziemy razem krasić i malować woskiem tradycyjne pisanki! Serio! Nawet w weekend specjalnie na życzenie mamy kupiłam wosk pszczeli :D
No i wracamy do wymiany wrażeń po weekendzie - siostra była u rodziny Szwagra na urodzinach chrześnicy, a ja gościłam rodzinę mojego partnera. Wysyłałyśmy sobie wzajemnie filmiki i zdjęcia, ale do dziś nie było okazji by pogadać.
Siostra z pretensją wyznaje, że ona czeka aż mój piesek jej i jej mężowi TEŻ w końcu sama wlezie na ręce! I że ten pies jest stronniczy i niemożliwy, że “temu wąsaczowi” na ręce wlazł, a im nie, chociaż z nią się po ziemi tarzali. xD
Buahhaha xD Przypomniałam sobie do czego siostra piła: ja i siostra O. leżałyśmy sobie na podłodze podczas, gdy chłopcy sobie tańczyli do ambientu w piątek, po alkoholu wraz z pieskiem na rękach. Nagrałam to i uważam to za urocze. Dlatego jej wysłałam. Nie sądziłam, że to ból dupy będzie miała. Tłumaczę przez śmiech siostrze, że “ten wąsacz” to nie czekał, aż piesek na ręce mu wejdzie tylko sobie pieska podniósł i ululał. Siostra na to, że jest przeciwniczką takich praktyk, że piesek musi sam chcieć wejść na ręce. To powodzenia, bo piesek sam chce na rączki tylko jak zobaczy innego groźnego pieska, a w okolicy nie ma dziury/samochodu pod który mogłaby się wcisnąć ze strachu xD A mimo to pieska MUSZĘ nosić na rękach jako opiekunka i mała jest do tego przyzwyczajona - nikt jej przecież obcy na ręce nie bierze, tylko osoby, które już zdążyła poznać. To szczeniak! Ona będzie czaić kto i dlaczego ją podnosi dopiero za rok, póki co to jest taki dzidziuś, którego czasem trzeba wyciągać z pościeli, a czasem zaplątaną w torby, z trawy czy z własnych siuśków.
Siostrę zatkało.
I zaraz wyznaje mi, że ten mój Szwager nr 2 vel “ten wąsacz” to ma bardzo interesującą aparycję. Że - tu mnie prosi bym nie powtarzała rodzinie mojego partnera, bo to trochę niemiłe - jak ten filmik ode mnie wraz z mężem w piątek wieczorem oglądali to Szwagier (nr 1) skomentował filmik słowami “mam wrażenie, że ten wąsacz to przy przedszkolach się nie kręci, bo miałby przejebane” - jak zaczaiłam o jakie skojarzenie chodzi to TAK PARSKNĘŁAM ŚMIECHEM.
xD xD xD
OMG ja widzę OSOBĘ, której charakter znam, której humor, zalety i masę wad znam. Osobę z którą od roku trzymam sztamę na wszystkich spotkaniach rodzinnych, z którą razem przewracamy oczami, gdy rodzeństwo się kłóci, z którym grałam w gry zespołowe, w RPG, z którą rozmawiałam o życiu i sztuce. I oczywiście widzę też bardzo atrakcyjnego młodego mężczyznę eksperymentującego z własnym image (fizycznie on jest bardziej “w moim typie” niż mój chłopak - ale jakoś tak wychodzi, że jednak przez uczucie, przez wieź, humor i masę innych czynników i tak mój chłopak mi się znacznie bardziej podoba, bardziej mnie pociąga fizycznie, wciąż tego nie ogarniam jak to się dzieje xP to fascynujące jak działa chemia organizmu! Że można mieć “swój typ”, a potem okazuje się, że w szerszym rozumieniu jest to tylko jedna z bardzo wielu wytycznych i to nie ta dominująca :D...). Ale nie potrafię o nim myśleć inaczej niż o ciapowatej landrynie z umysłem analityczno-matematycznym. Słodziak taki pluszowy, niedojrzały i zakręcony.
Tym czasem moja siostra i Szwagier (nr 1) widzą nagranie z młodym mężczyzną w jeansach, bez koszulki, z całym odsłoniętym ciałem (tj. z uwzględnieniem rąk/rękawów i klatki piersiowej) pokrytym tatuażami - i to takimi “dziwnymi” tatuażami, bo Szwagier nr 2 traktuje swoje ciało trochę jak brudnopis: tatuuje to, co mu się podoba, bez myśli o tym jak to zagra z innymi wzorami na jego ciele. Do tego specyficznie (ale modnie) przystrzyżone ciemne włosy, gęsty czarny wąs i równie gęste ciemne brwi nad czarnymi oczami. Wizerunku dopełnia brokatowy manicure w kolorze niebieskim. I oczywiście mój szczeniaczek na jego rękach, opierający się o jego nagi tors i merdający z radością ogonkiem, bo tańcuje z wujaszkiem.
No okay. Oni widzą ten image i MOGĘ sobie wyobrazić, że w świadomości społecznej Szwagier nr 2 łączy w sobie kilka wyobrażeń złego pedofila elgiebeta, co to ma “pedalski” wąs na Freddy’ego Mercurego i tatuaże z lewitującymi częściami ludzkiego ciała na przedramionach (i ofc idące za tym przekonanie, że za tatuażami kryje się jakieś symboliczne przesłanie kuźwa nie wiem, ilości ofiar na koncie czy coś?).
Po prostu TAK BARDZO mnie to rozbawiło (bo ja ZNAM tego człowieka i wiem, że on doby w buszu nie przeżyje bez wegańskich klopsików, że muchy nie skrzywdzi i generalnie jest słodziakiem-przytulakiem), że się spłakałam. xD
I podoba mi się, że ma brokatowy niebieski manicure!
I podoba mi się, że mojemu chłopakowi to też się podoba!
Uwielbiam tę ich otwartość!
Wyjaśniłam siostrze, że TO NIE TEN TYP! xD Sis do mnie, że koleś wygląda niezbyt sympatycznie, a to znowu jest zabawne, bo ostatnio z O. rozmawialiśmy o tym, że mój szwagier i jego szwagier by się prawdopodobnie najszybciej dogadali i najlepiej bawili przy planszówkach wspólnie w swoim towarzystwie xD - obydwaj uwielbiają gry oparte o LICZBY i strategie. Trochę szachy, trochę matematyki. Coś co nie daje fanu nikomu innemu z naszych grup - natomiast moja siostra uwielbia ten sam typ gier co siostra O. Dodatkowo Szwagier nr 1 i nr 2 mają baaaaardzo specyficzny rodzaj humoru, każdy inny, ale idealnie by się dopełniali - obydwaj po prostu mają dominującą cechę najmłodszego bejaminka w rodzinie: są turbo uroczy.
Opowiedziałam o tym siostrze - zdziwiona się zgodziła, że miło by było ich poznać (w końcu!). To zupełna odskocznia od świata starszych sióstr jej partnera. Tam nie ma lekkości i zabawy... Mają inne priorytety w życiu, ale też są po prostu na innym etapie życia. Wszystko się kręci wokół dzieci i zarabiania.
No zobaczymy - chciałabym, aby sis poznała siostrę O.
I chyba z perspektywy czasu mam jednak przemyślenia po tym wspólnym weekendzie... Ale opisze to później.
6 notes
·
View notes
23.06.2023 r.
Lato. Dziś sobie zdałam sprawę, że oficjalnie się wczoraj zaczęło. Uciekłam z roboty dosłownie, bo taka zrobiła się burza. Pamiętam jak za dzieciaka wcale się nie bałam, a teraz podskakuję przy każdym błysku czy grzmocie.
Mam 31 lat ;).
Dear God.
Chyba pierwszy raz napisałam to zdanie.
Mam 31 lat.
WTF.
Nie czuję tego i nie dociera to do mnie. Przestało docierać gdzieś około 26.
Nieważne.
Ostatnie dwa tygodnie to niemoc w zasypianiu, kilkukrotne budzenie się w nocy i oczywiście pobudka również przed budzikiem. Bardzo długo tego nie doświadczyłam. Intensywna praca wyrobiła mi piękny rytm. Spałam jak dzidziuś i budziłam się gotowa do działania.
A potem się rozstaliśmy.
Miałam parę razy okazję zadzwonić i dzień był wtedy o wiele lepszy. Czułam się jakby był obok, jakby zaraz miał otworzyć drzwi i zapytać jak działamy dalej.
Naprawdę. Mój organizm daje się oszukiwać, gdy tylko usłyszę ten głos i śmiech chociaż na chwilkę. Dobry humor wybija poza skalę, gdy tylko usłyszę, jak mówi do mnie „Moje Słońce”.
Dziś sam zadzwonił. A raczej, jak sam twierdził, było to przez pomyłkę. Że od odruchowo pacnął mój kontakt. Że tęskni. Że cieszy się, że mnie słyszy. Coś dużo tych „że”.
A ja znów szczęśliwa. Na jeden dzień.
1 note
·
View note