Tumgik
#zostałam sama
dead0inside · 1 month
Text
~Samotność to najgorsze uczucie jakie istnieje~
43 notes · View notes
czemu-tak-jest · 7 months
Text
Jestem emocjonalnym ćpunem, który obdarł się z resztek szacunku i godności za działkę czułości, bliskości, odrobiny uwagi i poczucia bezpieczeństwa, za te kilka uścisków i i pocałunków. Byłam tak strasznie głodna uczuć i doznań, że zadowoliłam się żarciem ze śmietnika...
4 notes · View notes
wiersze-pani-k · 1 year
Text
Przyszłość
„Gdy mówiłam o przyszłości,
chodziło mi o Ciebie.”
Mała.
7 notes · View notes
w-polowie-martwa · 2 years
Text
Jednym z gorszych uczuć jest to, gdy rozpadasz się na kawałki, patrzysz na telefon i wiesz że nie masz do kogo napisać kiedy tak bardzo tego potrzebujesz
~B
47 notes · View notes
zyciowy-wrak · 1 year
Text
jesli ktokolwiek to zobaczy, blagam potrzebuje rozmowy. ja juz nie wytrzymuje….
13 notes · View notes
trwamwtymbezsensie · 1 year
Text
"(...) mam nadzieję, że ty nigdy nie osiągniesz tego stanu, ale niektórzy z nas dochodzą w życiu do takiego punktu, gdzie zdają sobie sprawę, że nic nie ma znaczenia. Nic, kurwa, nie ma znaczenia. A jedną z nielicznych ubocznych korzyści jest to, że wiesz, iż nie pójdziesz do piekła za wpisywanie błędnych odpowiedzi w krzyżówce. Bo już przeżyłeś piekło i wiesz aż za dobrze, jak tam jest".
Julian Barnes "Jedyna historia"
2 notes · View notes
xen-sideris · 2 years
Text
czemu osobom, którym zależy na miłości muszą tak zostać przez nią zranieni?
4 notes · View notes
i-am-perfection · 1 year
Text
Zawsze byłam tą druga opcją.
1 note · View note
grvby-m0tyl3k · 2 months
Text
w chuj dlugi post o tym co sprawiło ze ryczalam prawie 4 godziny, wiem że nikt nie przeczyta ale muszę sie wygadać bo dostanę pierdolca.
byłam dziś na wycieczce szkolnej na targach cukierniczych w warszawie. nic tam nie zjadłam i nie jadłam nic od dnia poprzedniego od godziny 20:30. stwierdziłam że żeby trzymać się limitu zjem sobie cos dopiero w domu o 16 jak wrócę. słuchajcie kurwa tego. w drodze powrotnej moja przyjaciolka napisała do chłopaka który podoba mi się od długiego czasu czy mnie zna. odpisał jej że zna mnie tylko z widzenia (to prawda) i potem moja przyjaciolka zapytała się go co o mnie sądzi. wiecie co odpisał? „nic nie sadze, nie jest w moim typie” i to jedno zdanie sprawiło że moje serce umarło. tą wiadomość przeczytałam na pocxatku drogi powrotnej. przez resztę drogi ryczalam w autobusie a moje przyjaciółki mnie uspokajały, ta z którą siedziałam i która z nim pisała najbardziej mnie pocieszała i przytulała. wiecie dlaczego nie jestem w jego typie? bo jestem gruba. i to nie tak że mam lekką nadwagę, jestem po prostu otyła. nie miałam zamiaru do niego pisać teraz tylko dopiero gdy schudnę. był moją motywacją, chudłam głównie dla niego. podobał mi się strasznie ale w chuj zranił mnie tym. to było logiczne że woli chudsze dziewczyny ale i tak połamało mi to serce na kawałki. gdy już wyszłam z autobusu zapłakana moje dwie przyjaciółki pojechały do domu a ja zostałam sama z jedną (tą z którą siedziałam) stanęłyśmy gdzieś obok dworca gdzie nie było ludzi i czekałyśmy na autobus. w tym czasie ryczalam jak pojebana a ona dalej mnie pocieszała, później podszedł jej przyjaciel i widział że płacze ale nic nie mówił. jak szlam do mojego autobusu to moja przyjaciolka poszła do drugiego autobusu a jej przyjaciel na dworzec. idąc na dworzec spojrzał się na mnie i się do mnie tak delikatnie i czule uśmiechnął. oddałam mu uśmiech z ledwością. później dowiedziałam się od mojej orzyjaciolki że napisał do niej cos w stylu „szkoda mi jej” a do mnie napisał „trzymaj się *moje imie* będzie dobrze” w chuj kochane z jego strony że napisał mi cos tak miłego. oczywiscie moje przyjaciółki tez pisały do mnie i ciagle mnie pocieszały, napisałam im że nie jestem w jego typie dlatego że jestem gruba i brzydka ale one mówiły że nie jestem gruba i jestem sliczna. wszyscy dobrze wiemy że tak nie jest ale niech myślą co chcą. moje serce umarło. dziewczyny dobrze wiedziały jak bardzo mi sie podobał i że miałam wręcz obsesje na jego punkcie. jutro muszę iść do szkoły i przysięgam że popłacze sie gdy go zobaczę. jeszcze narobiliśmy sobie wszystkie problemy i jutro we czwórkę idziemy do pedagoga szkolnego (nasza wychowawczyni nas tam wysłała za częste wagary) nie dość że czuje sie okropnie psychicznie to jeszcze będę słuchała kazania pani pedagog. wracając do historii, po powrocie do domu spierdolilam z niego bez slowa do lasu na szluga. przed tym pokłóciłam sie z babcia. zobaczyła że wyszłam w stronę lasu i zadzwoniła do mojej matki a matka do mnie. zaczęłam sie z nią kłócić że to nie jej sprawa i że tylko wyszłam na spacer. ona zaczęła mi mówić że to do mnie niepodobne że wracam ze szkoły i ide sie przejść do lasu i że jeśli mam jakies problemy to mogę jej powiedzieć (nie ma opcji) i zaczęłam płakać jeszcze bardziej i powiedziałam że zaraz wrócę do domu. zapaliłam szluga i wrocilam bo zaczęło padać. babcia zajebala mi klucz od pokoju, nawet nie mam się jak zamknąć kurwa. zapierdole ten klucz jak jej nie będzie ale no muszę wybrać odpowiedni moment. odkąd zaczęłam płakać w autobusie na tej wycieczce to płakałam do teraz, bez przerwy ryczalam dobre 3,5 godziny. aktualnie nie płacze ale czuje się okropnie, jakby cos we mnie umarło. muszę schudnąć, może wtedy ktoś w końcu mnie pokocha. wracając do niejedzenia - nie jadłam nic od wczoraj od godziny 20:30. dzisiaj nic nie zjem bo jestem obrzydzona sobą przez to i nawet nie mogłabym nic przełknąć. dlatego włączyłam sobie czas na monitorze głodówki i mam już prawie 22 godziny (robię lq fasta bo pije colę zero i żuje gumy miętowe) nie wiem ile będę ciągnąć tego fasta ale dzisiaj na pewno nic nie zjem. kurwa jak ja nienawidzę siebie, nienawidzę GO, nienawidzę całego tego pojebanego świata. jesli nie schudnę do września zabije się
to juz potwierdzone. nie chce być sama. nie chce być gruba. chce tylko żeby ktos mnie pokochał. pragnę chudości najbardziej na świecie. cos w środku mnie umarło dzisiejszego dnia. mam nadzieję że jutro sie nie obudzę.
58 notes · View notes
proanablogsworld · 1 month
Text
"Nie starasz się żeby było lepiej"
A może ja poprostu nie mam dla kogo się starać? Może poprostu nikt mnie nie kocha i nie potrzebuje? Może poprostu zostałam sama? Może poprostu już nie chcę by było lepiej bo zaczynam się czuć komfortowo w dołku? Może poprostu dajcie mi spokój? Dajcie mi w końcu być chudą i piękną. Dajcie mi w końcu powoli umierać.
32 notes · View notes
dead0inside · 1 year
Text
~Poczucie bycia wciąż niewystarczającą jest męczące~
263 notes · View notes
yeoxyyun · 15 days
Text
musze sie wam do tego przyznać bo mnie popierdoli. przed chwilą wlasnie pierwszy raz od w chuj dawna miałam napad bo zostałam sama w domu z rana. zjadłam małego loda śmietankowego, kilka duszków i miske suchych płatków czekoladowych z mlecznym nadzieniem, nie wiem ile to mialo kalorii ale obstawiam że kurwa z minimum 500. już próbowałam to wyrzygać ale nie udalo sie za duzo, jestem w chuj zalamana choc wiem ze i tak spale 4 razy tyle. możecie mnie za to opierdolic, brzydze sie sobą bo zawsze gardziłam takimi ludźmi.
42 notes · View notes
milosc-upada · 19 days
Text
znowu zostałam sama ze sobą i swoimi myślami prowadzącymi mnie na dno głębokiego dna
29 notes · View notes
wiersze-pani-k · 1 year
Text
„Z pułapki w pułapkę zagubieni w nicości
i tak rozstaniemy się
rozdrażnieni i pogrążeni
w ciemności.”
Mała.
3 notes · View notes
lekkotakworld · 1 month
Text
Dawno nie zaliczyłam takiego zjazdu jak dziś.. chyba za dużo się dzieje ostatnio, ja też narzucam na siebie zbyt dużą presję. Tu magisterka, koniec studiów, myślę bez przerwy o pracy od lipca, o wyprowadzce do domu i może o jakiś tam planach mieszkaniowych na później i czuję się tak wszystkim przytłoczona.. że jak zostałam dziś sama w mieszkaniu, to mam ochotę tylko leżeć, spać i płakać. Ja wiem, to jest okej, ważne, żeby dać trochę upust emocjom, a wiem też, że te "złe" emocje często tłumie i to teraz wychodzi. Czuję się zmęczona, przebodzcowana, zestresowana, no wszystko naraz. I dziś mnie to dojechało. Czuję się jak takie gówno, że z niczym sobie nie poradzę, choć wiem, że myślę tak tylko dlatego, że gorzej się czuje. Ale głowa mi nie pomaga.. w takich momentach zawsze myślę o tym, że chciałabym być w domu, jakby to magicznie uleczyło wszystko "rany". Wiem, że tam czułabym to samo, ale zawsze myślę o domu. Bezpieczne miejsce czy coś w tym rodzaju. Jedyne miejsce, które jest choć trochę "moje". Trochę, bo do tej pory nie czuje, że mam jakieś swoje miejsce.
Przepraszam za tego smutnego posta, ale potrzebuje się wygadać. Jak tego nie zrobię to pogrąże się w myślach i przepadne. A jest ich bardzo dużo i czuję, że nie nadążam.
27 notes · View notes
zyciowy-wrak · 2 years
Text
leczysz depresje ćpaniem, smutek wódką, wkurwienie fajkami a zmęczenie kawą. jesteś popierdolony, ale ja też.
4 notes · View notes