Tumgik
#boisko
tanczysz-z-demonem · 7 months
Text
W pewnym momencie dzieciństwa każdy z nas wyszedł z ziomalami na boisko po raz ostatni i żadne z nas nie wiedziało, że już nigdy więcej nie zagramy ekipą...
11 notes · View notes
karolgrass · 1 year
Photo
Tumblr media
Wiosna tuż tuż... efekty działania nawozów można zobaczyć na murawie. Najwyższej jakości produkty bronią się same, nie potrzebują fajerwerków i pięknych słów. Na zdjęciu widać, jak po zimie roślina zmaga się z niedoborami głównie fosforu i potasu, mimo pseudo profesjonalnego nawożenia w ubieglym roku. Warto zastanowić się, jaki produkt się wybiera... nie zawsze otoczka wokół produktu jest odzwierciedleniem jakości produktu! #nawozy #jakość #murawa #boisko #stadion #boisko #osir #mosir #osrodeksportu #ekstraklasa #1liga (w: Warsaw, Poland) https://www.instagram.com/p/Cpst-Vqt05V/?igshid=NGJjMDIxMWI=
4 notes · View notes
dinamica · 2 years
Photo
Tumblr media
Thanks for tagging @bballdiariesfly Fall vibes #bball #streetball #basketballcourt #poland #cracow #polska #polandbasketball #koszykówka #kosz #boisko #fall #autumn #krakow (en Bronowice Małe, Krakow, Poland) https://www.instagram.com/p/CjXdg6NDsmR/?igshid=NGJjMDIxMWI=
1 note · View note
ayanos-pl · 1 year
Photo
Tumblr media
校名も校舎も校庭も様変わりした我が母校
0 notes
tnykitti · 4 days
Text
Od maja zaczne sobie biegac rano, a bardziej sie postaram, mysle ze bardziej w weekendy bo musze jeszcze szkole ogarnac, bede egzaminy pisac (ups)(to juz tak szybko??)(czuje smak wakacji) i bede musial ponadrabiac zaleglosci i poprawic niektore oceny ale po szkole zamiast biegania bede chodzic na dlugie spacery, skakac na skakance i jezdzic na rolkach, po egzaminach juz bedzie luzik w szkole i na kazdej lekcji bedziemy wychodzic na boisko a to oznacza ze bede tam mogl nabijac kroki i biegac😻 czy maj nie bedzie pieknym miesiacem? (chyba nie)(bede mdlec patrzac na to ile kcal planuje jesc)(e tam)(wazne ze schudne)
34 notes · View notes
skeleton-butterfly · 3 months
Text
9.02.24r.
Limit: 600
Zjedzone: 600
Spalone: 421
Bilans: 179
Dzisiaj był w miarę dobry dzień, ale i tak nie ma to jak pare osób które chcą go zepsuć :3
Gdy wróciłam z pierdolnika, to zaczęłam czytać książkę. Zjadłam kromke bagietki czosnkowej (ok. 60 kcal). Potem zjadłam obiad o 15, mega się bałam że będzie wysoko kaloryczny np. 300/400 kcal. Ale nie, bo była kasza jęczmienna z sosem. Potem poszłam z przyjaciółką na boisko, i grałyśmy w kosza i biegaliśmy na około boiska. Tak, w deszcz. Potem wróciłam do domu i zjadłam budyń karmelowy (161 kcal), no i właśnie k-dramę oglądam, i nie zamierzam dalej nic jeść. Nawet nie mam apetytu XDD
Tumblr media
Chudej nocy, motylki<3
Tori~
24 notes · View notes
lojgylojgy · 2 months
Text
WITAM WAS KOCHANE MOTYLKI 🦋
Dzisiaj o godz 12:00 idę na boisko biegać i ćwiczyć do godz 18:00 jak wrócę to wypije czarną kawę i idę się myc a potem spać.
Jeszcze bende robić tak że 24 h nic nie jem a potem mogę sobie zjeść coś nisko kalorycznego a potem znowu nic nie jeść przez następne 24 h
7 notes · View notes
Photo
Tumblr media
Boisko baseballowe KS Silesia Rybnik, Rybnik, Poland
27 notes · View notes
pinkpilatesgirl · 1 year
Text
dowód na to że ludziom zawsze będzie za mało?
umyalm dziś płytę gazowa (kuchenkę) i wróciłam do siebie trochę ogarnąć szkole, nie minęly 2 minuty a matka zaczęła mówić że mogłabym dokończyć sprzątanie kuchni, że mam szafki umyć
przepraszam kurw bardzo, myje je praktycznie co tydzień nikt inny tego nie zrobi, mój brat powjchala sobie na boisko z kolegami ojciec siedzi w domu i niby coś robi niby nie ciężko stwierdzić, powiedziałam wyraźnie że tego nie zrobię bo jestem zajęta poza tym ostatnio też cały czas je myje na co usłyszałam tylko że jest mój dzień obowiązków i że mam to zrobic
serio? skoro zawsze w sobotę robię swoje obowiązki do dopóki się nie wyprowadzę mam że szmata zapierdkaac w kuchni w każdą sobotę? ja mam kurwa dość jestem traktowana jak szmata w tym domu, niewazne czy cos robię czy nie to po chuj mam swój czas tam spędzać skoro niczego to nie zmieni
oczywiście wina jest moja bo jak ja mogłam nie posprzątać a ja mam kurwa dość bycia służąca kurwa tylko dlatego że jestem dziewczynka, to że oni są facetami że nie znaczy że nie mogą umyć szafek skoro to żadna filozofia jak twierdzi matka
teraz siedzi kurwa obrażona i ryczy a ja przecież jestem najgorsza córka bo nie chce zapierdkaac za wszystkich wokół sama
33 notes · View notes
holytwst · 1 month
Text
Riddle Rosehearts- Szata ceremonialna (SR)
Tumblr media Tumblr media
Jak oceniłbyś mój występ? |Część 1|
[Magiczne lustro]
Mroczne lustro: Podaj swoje imię.
*Rozmowy*
Riddle: *wzdycha* Nasza ceremonia przyjęcia jest poważnym wydarzeniem, a mimo to nowi uczniowie nie potrafią siedzieć w spokoju.
Riddle: Mam nadzieję, że ci, którzy zostaną przydzieleni do Heartslabyul będą pilniejsi.
Crowley: Następny, Ace Trappola.
Crowley: Proszę podejść do Mrocznego Lustra.
Ace: Och, czyli to moja kolej? No spoko.
Riddle: …Współczuję przewodniczącemu akademika, który będzie musiał sobie poradzić z takim uczniem, który nie potrafi nawet ułożyć kulturalnej odpowiedzi.
Mroczne lustro: Kształtem twojej duszy jest…
Mroczne lustro: Heartlabyul!
Riddle: Co-?!
Ace: Niespodzianka! Mój brat również był w Heartlabyul, kiedy uczęszczał do NRC, więc się tego spodziewałem.
Riddle: Ty! Wracaj na swoje miejsce natychmiast po zakończeniu przydzielania.
Riddle: Tak długo jak jesteś uczniem Heartlabyul, łamanie zasad jest niedozwolone, bez względu na sytuację.
Riddle: Na Wielką Siódemkę… Nie mogę uwierzyć, że będę musiał uczyć podstawowych manier, zanim w ogóle przejdę do zasad Królowej Kier.
Riddle: Jak poradzę sobie z tym rokiem, skoro wszyscy pierwszoklasiści są tak hałaśliwi jak on?
Nowi uczniowie: *szepty* *chichoty*
Riddle: Znowu ośmielają się szeptać między sobą?
Sebek: Jesteśmy w trakcie przydzielania do akademików! Przestańcie tak kłapać językami!
Riddle: Och! Ten nowy uczeń tam…
Sebek: Wasze samolubne zachowanie wywiera złe wrażenie na wszystkich nowych uczniach, łącznie ze mną!
Sebek: Tego typu ceremonie należy obserwować z uwagą. Może brakuje nam doświadczenia, ale wszyscy tutaj jesteśmy magami. Musimy reprezentować nasz status manierami i nie zachowywać się jak niewychowane bachory!
Riddle: …Wszyscy ucichli. Wygląda na to, że w grupie jest jednak kilku obiecujących uczniów.
Riddle: Ten wkrótce powinien zostać przydzielony do swojego akademika.
Riddle: Jeśli zostanie przydzielony do Heartslabyul, może uda mi się uczynić z niego reprezentanta pierwszoklasistów.
Riddle: …Nie, na razie powinienem po prostu dalej obserwować.
Crowley: Sebek Zigvolt. Proszę podejść do Mrocznego Lustra.
Sebek: Tak jest!
Riddle: A teraz, w którym akademiku będzie?
Mroczne lustro: Kształtem twojej duszy jest…
Mroczne lustro: Diasomnia!
Sebek: Diasomnia…!
Riddle: Czyli nie trafi do nas? Jaka szkoda.
Sebek: U-udało się! Dostałem się do tego samego akademika co młody mistrz!
Riddle: ?!
Sebek: *wzdycha* A-ahem! …Dziękuję bardzo.
Riddle: C-co to była za reakcja? Czy to był wybryk mojej wyobraźni…
[Boisko]
Silver: Jakiś czas temu odbyła się ceremonia przyjęcia, więc teraz wszyscy szukają kandydatów do swoich klubów… Pierwszoklasiści to bardzo pracowici ludzie, prawda?
Riddle: Czy to takie dziwne? Zajęcia klubowe i przedmioty do wyboru są częścią cotygodniowego harmonogramu. Najlepiej, żeby decyzje te zostały podjęte najszybciej jak to możliwe.
Riddle: Mam nadzieję, Silver, że nie zaniedbałeś swoich przygotowań?
Riddle: Starsi uczniowie powierzyli nam opiekę nad klasami pierwszoklasistów. Nie możemy ich zawieść.
Silver: Nie martw się, już wszystko skończone. Wygląda jednak na to, że jeszcze żaden pierwszoklasista nas nie odwiedził.
Riddle: Bardzo możliwe, że wszyscy zaczną od tych bardziej znanych klubów, jak klub Magicznego Dysku.
Silver: A zadaliśmy sobie trud noszenia naszych ceremonialnych szat na ich przywitanie. To będzie starta, jeśli nikt nie przyjdzie.
Riddle: Niecierpliwość nic nam nie da.
Riddle: Bardzo rzadko studenci przychodzą od razu do takiego klubu jak klub jeździecki, ale jeszcze się zjawią. Jestem tego pewien.
Sebek: Przepraszam, czy tutaj jest klub jeździecki?
Riddle: Och! Mamy tu pierwszorocznego znacznie wcześniej, niż się spodziewałem.
Riddle: …Chwila. Czy to nie ty byłeś tym pierwszorocznym na ceremonii przyjęcia…?
Tumblr media Tumblr media
Jak oceniłbyś mój występ?|Część 2|
[Boisko]
Riddle: Jesteś… Sebek Zigvolt, prawda? Jesteś pierwszy, który przyszedł zobaczyć prezentację naszego klubu.
Sebek: Hm… Skąd znasz moje imię?
Riddle: …Huh?
Sebek: Jesteś przewodniczącym akademika Heartlabyul, prawda? A znasz imię studenta z zupełnie innego akademika…
Sebek: Nie ma mowy! Czy jesteś szpiegiem, który węszy w sprawach naszej wielkiej Diasmonii?!
Silver: Sebek…
Riddle: …Już wszystko rozumiem.
Riddle: Kiedy zobaczyłem cię na ceremonii przyjęcia, myślałem, że jesteś pierwszorocznym z głową na karku, ale wygląda na to, że się myliłem.
Riddle: Podobnie jak reszta uczniów z Diasomnii, najpierw najwyraźniej nauczyłeś się arogancji, nim poznałeś jak być uprzejmy. 
Silver: To nie ma nic wspólnego z Diasmonią, Riddle. Sebek jest wyjątkowy.
Riddle: Czy to aby na pewno prawda? Kiedy po raz pierwszy zjawiłeś się w tej szkole, też sprawiałeś wrażenie roztrzepanego.
Silver: Na pewno nie byłem aż taki zły… Hej, Sebek. Jako pobratymcy chciałbym ci doradzić.
Silver: Natychmiast napraw swoje zachowanie. Twoje działania odbijają się na reputacji całej Diasomnii. W tym tempie zniszczysz opinię całego akademiku.
Sebek: Nie mam powodu cię słuchać, Silver! Nie zrobiłem nic złego.
Silver: Naprawdę tak myślisz?
Sebek: Co? Jeśli masz skargi, po prostu mi powiedz!
Riddle: Ahm!
Silver i Sebek: ?!
Riddle: Przepraszam, że przerywam wasz występ komediowy, ale czy mogę zacząć od prezentacji klubu jeździeckiego?
Riddle: Przyznam, że byłem trochę zaskoczony taką arogancją ze strony pierwszorocznego, ale….
Riddle: Cóż, mam przynajmniej świadomość, że kultura osobista w każdym akademiku może różnić się od pozostałych.
Riddle: Niezależnie od tego, klub jeździecki ma swój własny sposób działania.
Riddle: Jeśli masz zamiar do nas dołączyć, musisz przestrzegać naszych zasad.
Sebek: Hmph… Cóż, to mogę zaakceptować.
Riddle: W takim razie… Pierwszoroczny, posłuchaj mnie!
Sebek: !
Riddle: Już wyjaśniam. To, co ci powiem, jest trywialne, ale bardzo ważne, więc słuchaj uważnie.
Riddle: Tym, co najbardziej różni klub jeździecki od innych klubów w tej szkole, jest to, że wiąże się on z interakcją ze zwierzętami.
Riddle: To niebezpieczny sport, w którym jeden mały błąd może skutkować poważnym wypadkiem.
Riddle: Zagrożone są także same konie. Możesz się tego nie spodziewać, ale ich kości są wyjątkowo kruche.
Riddle: Z tego powodu, musimy dbać o konie, tak jak dbamy o flamingi lub jeże do krokieta.
Riddle: Aby zapewnić dobre miejsce do zajęć klubowych, musimy bezwzględnie przestrzegać tych zasad. Czy to jest zrozumiałe?
Sebek: Tak. Dopóki reguły nie są nierozsądne, przysięgam je przestrzegać.
Riddle: Och… Bardzo szybko stałeś się odpowiedzialniejszy. Przynajmniej wydajesz się poważny, jeśli chodzi o jazdę konną.
Sebek: Oczywiście. Muszę opanować jazdę konną do perfekcji jako rycerz mistrza Malleusa! Właśnie dlatego ten klub znalazł się jako pierwszy na mojej liście.
Sebek: Zanim podejmę decyzję, chciałbym zobaczyć umiejętności członków klubu.
Sebek: Jeżeli okaże się, że miałbym tutaj marnować mój cenny czas, to wolałbym poświęcić go na własny trening.
Riddle: Dobrze. Mówisz bardzo mądrze, chociaż poddaje wątpliwościom twój dobór słów.
Riddle: Damy ci świadectwo umiejętności naszego klubu jeździeckiego, byś przekonał się czy jesteśmy warci w twoich oczach.
Riddle: Silver… wybacz, że decyduję o tym tak nagle, ale czy nie miałbyś nic przeciwko, gdybym pojechał pierwszy?
Silver: Oczywiście, że nie. Droga wolna.
Riddle: Dziękuję, w takim razie zaczynajmy.
Riddle: Siodło wygląda w porządku… Przepraszam, że kazałem ci czekać, Vorpal. Zabiorę cię teraz na dobrą przejażdżkę.
Vorpal: *rżenie*
Riddle: Hyah!
Sebek: Jest taki szybki! Z łatwością przeskoczył potrójną poprzeczkę! Jego pozycja podczas jazdy jest również bardzo zrównoważona.
Silver: Riddle Rosehearts. Jego doskonała technika została wypracowana dzięki sumiennemu treningowi.
Silver: W subtelnym prowadzeniu za wodze przewyższa mnie o głowę.
Silver: Rywalizując z nim, udoskonaliłem się w wielu dziedzinach.
Riddle: W porządku… wystarczy. Świetnie się dzisiaj spisałeś, Vorpal.
Riddle: A więc, pierwszoklasisto. Jak oceniłbyś mój występ?
Sebek: Pozwól mi od razu wypełnić formularz rejestracyjny.
Riddle: S-szybka decyzja!
Silver: Przyszedłeś przygotowany? Studenci zazwyczaj najpierw rozglądają się po innych klubach, a następnego dnia przesyłają zgłoszenia.
Sebek: O czym ty w ogóle mówisz?! Co bym zrobił, gdybym oddał formularz za późno, bo klub byłby już pełny?!
Riddle: Jesteś… masz naprawdę surową osobowość, prawda?
Riddle: Cóż, to żaden kłopot. Jeśli jesteś zdecydowany by dołączyć do naszego klubu, przekażę twój formularz.
Sebek: Proszę… Riddle.
Riddle: Witamy w Klubie Jeździeckim, Sebek. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, co tutaj osiągniesz.
Tumblr media Tumblr media
3 notes · View notes
opoana · 2 months
Text
rozdzial 1
– Nie jest zbyt późno. – Jej głos powoli przebijał się do mej świadomości, ale wciąż nie otwierałam oczu. Na co nie jest zbyt późno? Dajcie mi leżeć w spokoju.
Wakacje spędziłam w nędznym domu na wsi. Było cudownie. Każdego dnia wychodziłam z chaty bez śniadania i szłam nad pobliskie jezioro. Było tam sporo młodzieży z okolic, bo to jedyna atrakcja na tym zadupiu. Prawie wszyscy zdejmowali ubrania i po kolei wskakiwali do ciepłej wody. Ja jednak rozkładałam koc pod drzewem i rysowałam obrazy na płótnie. Miałam na sobie długie spodnie i długie rękawy, nawet jeśli było ponad trzydzieści stopni. Pociłam się, ale jednocześnie miałam dreszcze z zimna. Dziwny stan.
– Chcesz dołączyć? – spytał przystojny chłopiec, blondyn. Dopiero wtedy zauważyłam piłkę do siatkówki, która potoczyła się w moją stronę. Za drzewem, pod którym siedziałam, była rozstawiona siatka, przez którą przebijali piłkę. – To jak, chcesz? – zapytał ponownie, kiedy nie odpowiedziałam. Zmieszałam się jeszcze bardziej, szczególnie że miał na sobie tylko szorty przed kolano. Widziałam jego mięśnie na brzuchu i bałam się, że za długo na nie patrzyłam. Kiedy zerknęłam znów na jego twarz, zobaczyłam uśmiech. – No chodź, nie daj się prosić.
Niechętnie odłożyłam płótno na koc i niezdarnie wstałam. Próbował mi pomóc wyciągając dłoń, ale niefortunnie zatoczyłam się i uderzyłam głową w drzewo. Poczułam się okropnie zawstydzona. Jednak on nie wydawał się przejmować mą niezdarnością. Chwycił mnie pewną dłonią i pociągnął za sobą na boisko.
Jego koledzy byli opaleni i umięśnieni. Wszyscy topless i z uroczymi uśmiechami. Dziwne, że w ogóle zwrócili na mnie uwagę. Zawsze byłam tą nieśmiałą, zahukaną dziewczyną, która siedzi w kącie i czyta książki. Miałam długie, brązowe włosy i do pełnego looku brakowało mi okularów na nosie. Ubierałam się bez stylu, byle wygodnie. Nie byłam totalnie nikim wartym uwagi.
– Jak się nazywasz? – zagaił chłopak obok blondyna. Miał niebieskie oczy, bardzo jasne, jak niebo lub turkusowe morze. Był też wyższy od kolegi i bardziej umięśniony.
– Ofelia, a wy?
I tak zaczęłam kumplować się z Miśkiem, Antkiem i Kamilem. Był to ogromnie duży przeskok w hierarchii mojego życia społecznego. Zaczęłam jadać w szkolnej stołówce przy ich stoliku, a nie sama gdzieś pod ścianą. Często się uśmiechałam i żartowałam, nawet z głupich rzeczy, bo wiedziałam, że ich śmieszą tak samo, jak mnie.
Z tym jedzeniem w stołówce to trochę przesadziłam – obserwowałam, jak oni jedzą. Uwielbiałam obserwować ludzi podczas posiłków. Do tego stopnia, że wydawałam swoje pieniądze, aby kupić jedzenie, które mogłabym ofiarować innym osobom. Chłopaki przy mnie nabrali masy, bo wciąż ich dokarmiałam słodyczami.
To przyjemne uczucie nie jeść, kiedy wszyscy inni jedzą. Czujesz taką moc, taką kontrolę nad sobą i swoim ciałem, a więc i życiem. A ja chciałam kontrolować choć odrobinę tego całego pierdolnika.
I to też nie tak, że nic nie jadłam – po prostu mało. Zazwyczaj w samotności. Często po szkole, w swoim pokoju. Miałam cały rytuał jedzenia. I parę posiłków, które jadłam bez przerwy.
– Ofelio, nad czym się tak zastanawiasz? – zapytał Misiek. Tak naprawdę to Michał, ale wszyscy zwracali się do niego Misiek, sam nie wiedział dlaczego.
– A tak o niczym w sumie – odparłam. Siedzieliśmy przy stole w porze obiadu i coś tam mieszałam na moim talerzu. Widziałam na sobie jego wzrok, bo siedział naprzeciw mnie. Ale nie patrzył na mnie, a na mój talerz i to, co na nim robię. Zostawiłam więc sztućce w spokoju i położyłam dłonie na kolanach.
– Wiesz, zastanawiałem się długo nad tym – zaczął spokojnie – i chciałbym cię zabrać na wesele mojego brata. Co ty na to? – Uśmiechnął się pięknie. A jego uśmiechom trudno było się oprzeć.
– Sama nie wiem, nie nadaję się na takie imprezy – powiedziałam wymijająco.
– No chodź, fajnie będzie! – obiecał.
– Ech, dobrze. Kiedy to?
To było dość głupie z mojej strony, że się zgodziłam, bo kompletnie zapomniałam o tym, że trzeba się tam jakoś ubrać – ubrać w sukienkę. A sukienka odkrywa ciało. Moje ciało schowane było pod paroma warstwami niezależnie od pogody.
No i przyszłam do domu, i przejrzałam szafę. Nic. Nie miałam nic, co mogłabym założyć na taką okoliczność. Długo biłam się z myślami, czy może nie odwołać tego, ale głupio mi było. Bałam się nie tylko stroju, ale też jedzenia. Przecież na weselu jest się prawie cały dzień – obiad, deser, kolacja i przekąski. To przeważyło szalę.
– Misiek, nie mogę – powiedziałam do telefonu, nagrywając głosówkę. – Akurat w tym dniu muszę być w domu.
– Czemu? – odpisał na Messengerze.
– Moi rodzice koniecznie chcą jechać do jakiejś ciotki. I muszę jechać z nimi – nawijałam. – Bardzo mi przykro, ale może idź sam?
Zobaczyłam przychodzące połączenie wideo. Było mi wstyd odebrać, bo leżałam na podłodze wśród całej mojej rozwalonej zawartości szafy i płakałam. Odrzuciłam, uspokoiłam się lekko i połączyłam się audio.
– Co ty świrujesz, maleńka? – zapytał prosto z mostu.
Sama już nie wiedziałam, jak się wykręcić, ale najbardziej z tego wszystkiego wykręcał mi się żołądek. Nie wiem czy to z nerwów, czy z głodu, ale rzuciłam telefon na łóżko i pognałam do toalety, aby zwymiotować. Torsje wstrząsnęły mym ciałem i dopiero po chwili wrócił mi oddech. Nienawidziłam wymiotować, bałam się tego jak cholera. Opłukałam usta i wróciłam do pokoju.
– Słuchaj, po prostu mega słabo się czuję – powiedziałam do telefonu, dając go na głośnomówiący. – Właśnie zwymiotowałam. – Nawet nie musiałam kłamać. – I nie chcę cię zarazić.
– Przecież to dopiero za tydzień. Ale wszystko ok?
– No nie jest ok, mówię ci, że rzygam jak kot i chujowo się czuję.
– No dobra, spokojnie, Ofelio, nie będę już nalegał. Po prostu chciałem spędzić trochę czasu z tobą, tak wiesz, bez chłopaków wokół.
Serce mi zamarło. Nigdy nie czułam do Miśka “czegoś więcej”. Zawsze był moim kumplem, tak jak pozostali. No, może znajdował się nieco wyżej w tej hierarchii, ale nadal to była zwykła przyjaźń. Prawdę mówiąc, nawet nie wiedziałam, jak się kogoś kocha. Dlatego kiedy mi to powiedział, totalnie zamarłam, spanikowałam i rozłączyłam się. Głupie zachowanie, bo nawet nie powiedział mi nic wielkiego. Nie zasugerował, że czuje do mnie cokolwiek więcej, po prostu chciał spędzić ze mną czas. A ja, durna, od razu dorobiłam sobie jakieś historyjki. Szybko oddzwoniłam.
– Sorki, rozłączyło mnie coś – łgałam. – Chętnie się z tobą spotkam, gdy już poczuję się lepiej.
Serce biło mi jak szalone, bo uzmysłowiłam sobie, że w taki sposób umawia się na randki. Czy nasze spotkanie będzie randką?
– Serio? Super! – Jego głos wydawał się naprawdę szczęśliwy. A ja poczułam się malutka i niepewna. – To może w weekend za dwa tygodnie? Żebyś miała czas wyzdrowieć.
Zgodziłam się i tym razem wspólnie się rozłączyliśmy.
Co ja najlepszego narobiłam?
3 notes · View notes
melatoninkaa · 5 months
Text
O mojej mamie i dzieciństwie
Słuchając podcast wici (helloyogiofficial) czuję się że nie jestem sama. Bardzo utożsamiam się z dziewczynką (z ok.11minuty podcastu #12) moja mama jest głównym czynnikiem moich problemów.
(ważnym aspektem jest to że dorastałam bardzo szybko, w wieku 9lat dostałam miesiączkę, i moje ciało zaczęło się zmieniać)
Gdy miałam 9 lat zaczęłam nienawidzić siebie, moja mama mówiła że mam rozstępy, w wieku 10 lat zaczęłam się krzywdzić, wręcz każdego dnia. W wieku 10 lat żyłam tylko na energetykach, średnio jeden dziennie. Odizolowałam się od wszystkich, siedziałam w swoim pokoju i wykorzystywałam sytuację na świecie( COVID-19). Na zmianę albo piłam tylko energole albo potrafiłam jeść dwie tabliczki czekolady, a nawet więcej. Gdy przeprowadziłam się i zmieniłam szkołę przestałam l tym myśleć, o tym co jem ile jem. W roku 2022 wszystko wróciło, że zdwojoną siłą. Próba samobójcza i psychiatryk, miejsce z którego tak wiele i tak mało wyniosłam. W tym roku (dokładnie w marcu) zaczęłam przygodę z tumblerem i ed serwerami na dsc. Moja mama ciągle mówi o tym jak wyglądam przykłady:
Pocałuj się w tą tłusta dupę
Przestań tyle żreć grubasie
Niedługo lodówkę zezresz,głupia krowo
Wpierdalaj tyle dalej a się w drzwi nie zmieścisz
Chcesz wyglądać jak ciocia X? (Otyła)
Jesteś taka sama jak twój ojciec
Zabij się, nienawidzę cie
Szkoda że się nie zabiłaś, żałuje że wtedy zadzwoniłam po ta karetkę
Nie stać nas na jedzenie dla ciebie tłusciochu
Za każdym razem bardzo mnie to boli, każdego dnia coraz bardziej na mnie to ciąży. Zajadam stres, nienawidzę siebie za to gdy próbuję być na wyższych NORMALNYCH ZDROWYCH limitach, sporo białka, mało tłuszczy. Moja matka zaczęła gadać że przytyłam. Iii załamałam się, wróciłam do any powoli nie chce się leczyć, nie w ten sposób, nie teraz. Za dwa lata mam w planach pojechać do akademiku, do szkoły sportowej. Nie chce by moje zaburzenia odżywiania zniszczyły moja miłość do sportu. To jedyne dlaczego żyje, treningi treningi treningi. Kocham to robić, mimo smaku słonych łzy gdy trener mnie nie wystawi na boisko, mimo gdy coś idze mi nie tak kocham to. Jednak moje zdrowie psychiczne podupada.
Do przyszłej Maji, błagam wytrzymaj, wytrzymaj jeszcze trochę. Zrób to dla siebie, przeżyj to życie. Nigdy nie rezygnuj, próbuj i się nie poddawaj. Jeszcze trochę, to bardzo dużo jednak napisz ten egzamin i wypierdalaj gdzie pieprz rośnie gdy tylko będziesz mogła. Mam nadzieję że kiedyś siebie pokochasz, jesteś silna dasz radę.
5 notes · View notes
nightsky88 · 29 days
Text
W czwartek idę z kolegą/przyjacielem? Szczerze trudno mi jeszcze nazwać kim dla mnie jest, ale bardzo się cieszę, bo nabije kroczki. Nie dość, że będę miała w-f to pójdę z domu do miasta -> z końca miasta do galerii ->z galerii na boisko do kosza -> z boiska na przystanek😍
Ostatnio za cały dzień jak się z nim spotkałam to wbiłam 14tys. kroków🥹🫶🏻
6 notes · View notes
skeleton-butterfly · 3 months
Text
10.02.24r.
Limit: 700
Zjedzone: 591
Spalone: 591 xD
Bilans: 0
No cóż, dzisiaj znowu poszłam z przyjaciółką na boisko. Tylko że tym razem dołączył do nas jej chłopak, i brat. Nienawidzę tego połączenia -_- Zawsze gdy są razem z nami, to muszą mi w jakiś sposób dokuczyć, Bahh. i tak też było tym razem. Wróciłam do domu, poszłam do różnych sklepów z mamą. No i tak mi minął dzień, uważam go za w połowie dobry, a w połowie zły.
Tumblr media
Chudej nocy, motylki<3
Tori~
19 notes · View notes
paulinpaulinpaulin · 1 year
Text
Przeorał mnie psychicznie ten tydzień, na finał drama z zieloną szkołą, dwie osoby zrezygnowały z wyjazdu, no żenada serio. Także jadę z 9 dzieci, wakacje dosłownie.
Dziś festyn za który byłam odpowiedzialna, ja prdl wszystko szło nie tak po drodze, naprawdę, ale jak dziś dyrektor przyszedł na boisko gdzie już prawie wszystko było gotowe i dosłownie zaniemówił z wrażenia - wiedziałam że dałam radę. Wszyscy propsowali - rodzice, ludzie z pracy, dzieciaki wybawione i zachwycone. No ale kuźwa, ja przy takich eventach robiłam i w ogóle sama takie rzeczy wymyślałam w poprzednich pracach że taki festyn to serio pikuś. No ale stres i tak był straszny bo to pierwsza taka impreza w tej pracy za którą byłam odpowiedzialna od a do z.
Kolejny tydzień to trochę luzu - w poniedziałek laurki dla mamy, wtorek komisja na egz, środa dyżur w świetlicy, czwartek pisanie programu na zieloną szkołę, piątek kino. Potem w weekend pakowanko i siup 9 dni nad morzem. Czekam.
10 notes · View notes
mepka · 7 months
Text
Tak jak mowilam wstawiam to co dzisiaj zjadlam!!💕
Kawa-143 kcal
Batonik-125kcal
Jedno jajko na twardo-90kcal
Zjedzone-358kcal
Spalone-640kcal
Ogolnie to dzien byl okej ale w kednym momencie w szkole myslalam ze padne dlatego kupilam i zjadlam tego batonika. Poszlam po szkole ze znajomymi na boisko i gralam w koszykowke kilka godzin dlatego tyle spalilam. Zycze chudej nocki papa🫶🏻💕💋
2 notes · View notes