Tumgik
#dobra dusza
toba--oddycham · 5 days
Text
Tumblr media
Dla wszystkich pięknych serduszek ❤️
11 notes · View notes
rozadawg · 6 days
Text
🦋 czy jest tu jakaś dobra dusza która powiedziałaby mi, jak wysysać ze szpiku jedzenie tak żeby oszukiwać organizm? widziałam na filmiku(reportażu) jednej dziewczyny, która opowiada że gdy przechodziła przez anoreksje miała sposób że wysysała jedzenie ze szpiku i tak oszukiwała organizm ale nic poza tym nie powiedziała czyli nie podała dokładnego sposobu
41 notes · View notes
deathissolution · 2 months
Text
Nie chcę taki być. Boże co te lata ze mną zrobiły. Czemu nie zdałem sobie z tego sprawy wcześniej. Czemu się nie zastanawiałem. Ile już przez to straciłem. Ilu ludzi pamięta mnie jako tego najgorszego. Nie mam złych intencji, ale postępuje według intuicji. Nie cofam się dwa kroki w tył w odpowiednim momencie. Gdzie podział się ten niewinny ja, będący dobra dusza, zamykający się w pokoju z książką, uciekając do świata fantastyki. Chodzący po księgarniach, zatracajac się. Jedyne co wartościowe właściwie teraz posiadam to kilka zdjęć z dzieciństwa, które chciałbym komuś pokazać i opowiedzieć historię z tym związane. I setki książek z życiami innych. Już nie obchodzi mnie ile wyciągasz na rękę, czym jeździsz, czy mieszkasz w willi z basenem czy wynajmujesz pokój w piętrowym domu. A i tak jestem uszkodzony.
12 notes · View notes
jazumst · 1 month
Text
Jazu we mgle
Żeby Was... Znowu wjebało mnie na tydzień. A com robił i co widział, wpis ten wszystko Wam opowie. Posłuchajcie:
Tydzień dniówek minął błyskawicznie. Nie wiem nawet kiedy. Zawodowo było spokojnie. We wtorek towar nie zjechał, więc aż do czwartku laba. Znaczy się kto miał labę to miał. - W pracy trzeba umieć się nudzić. To nie jest tak, że przychodzisz i 9h leci na nic nierobieniu. Inteligentni ludzie się nie nudzą. Dlatego umysł Kierowniczki płonął niczym konar ze znanej reklamy. Dostawała spazm i furii z braku zajęcia. Dlatego też doraźnie wymyślała sobie zajęcia przeróżne. Póki były bez sensu, cierpieliśmy wszyscy. Jak miały sens, było spoko. Cały socjal, wraz ze sraczem, są godne perfekcyjnej pani domu. Nawet wzięły na koszt SWS elegancki odświeżać atmosfery. Umyte zostały takie kółka na koszyki. Przełożony dział sosy, przeciery i tym podobne. Daty, ceny i no wszystko na co wpadliśmy. - Natomiast druga zmiana... Kiero dostała szału. Np. są stałe czynności, takie jak daty w nabiale. Kiero patrzy, a tam dwa dni kijem przez szmatę. Zdjęcie, telefon do Karola. Otóż dwa dni była hostessa i Karol poświęcał jej cały czas. Dlatego był towar nie dołożony daty niesprawdzone itd. Manekin wykrzyczała, że "Karol tylko na dupy patrzał i nic nie robił, a ona nie jest od jego pilnowania". No to Kiero jej dołożyła, że było samej te daty sprawdzić, bo ona też raczej nic nie zrobiła. I już wieś tańczy i śpiewa. Płoną pochodnie i ostrzą się widły.
//
Od kiedy wróciła KM jestem dobity jak lis na jezdni. Zjebana muzyka dudni od rana. Mówiłem raz, drugi, 10ty. Kiero sama jej wyłączyła, to parę minut był spokój. Jak KM nie usłyszała co mówię to się wściekłem i kazałem wyłączyć to gówno, bo raz że uszy więdną, dwa że dusza krwawi to trzy, nie słyszy co się do niej mówi. - Sprzedali z konkubentem samochód. KM cały czas chodzi i mówi o jakim marzą, ale nie ma tyle kasy. Leje jad i w ogóle mam wrażenie, że im się nie układa. Do tego rozpierdala kasę jak leci, więc raczej fury nie kupią. No i non stop książka w telefonie. Mam ochotę wyjebać jej go do kibla.
//
Danka odjebała komedię, że brak słów. Przyszła w środę i się tak kręci po sklepie. W końcu dopada mnie i pyta cichaczem czy Kiero jest na nią obrażona, bo nie gada z nią, nie macha z daleka na ulicy... Ta, Kiero by komuś machała. Jak Dana poszła to ze śmiechem poszedłem i pytam Kiero czemu już Dance z daleka na ulicy nie macha. Kiero zrobiła jedną z tych swoich memicznych min. Kazała się spytać KM co dana na mnie gadała po dniu kobiet. KM mówi, że żaliła się, że ją lekceważę i jak szła ulicą to przeszedłem na drugą stronę żeby z nią nie gadać. Ale mam spytać Karola, bo to ona jemu mówiła. No to pytam Kuca, a on, że Dana ma jakieś starcze urojenia, bo najpierw jemu mówiła na mnie, a potem Manekinowi na KM, że ona jest chyba na nią obrażona, że ścinek już jej nie odkłada, że kiedyś z uśmiechem ją witała, dzwoniła jak było zamówienie, a teraz nic. Trudne sprawy jak chuj. Cała Danka. Chodzi i pierdoli po osiedlu jaka to ona pokrzywdzona nie jest. Pięknie ją jeden facet podsumował, ale muszę spytać Kiero jak to dokładnie brzmiało.
//
Imieniny moje i urodziny Piątego minęły szybko i, dzięki Bogu, bez trudnych tematów. Pierwsi tak szybko jak wpadli, tak wypadli. Oznajmili proroczo, że wpadną w lany poniedziałek. Łaskawcy. Prawdę mówiąc wolałbym nie, ale... Nigdy nie lubiłem trybu oznajmiającego. W ogóle są jacyś beznamiętni. Ot tak "masz" dali kartę na Allegro i już. Dobra, nieważne. Nie będę się nakręcał. Mam wrażenie, że żyją tylko i wyłącznie swoim życiem i reszta ma się dostosować.
//
Mam wolny Wielki Piątek, więc będę musiał ogarnąć w pokoju, bo się troszkę nazbierało. Od tygodnia nie mam na nic siły i ochoty. Znaczy z chęcią zanurzam się w konsoli. O ile mam czas, a mam go niewiele. Nie mam ochoty wstawać z łóżka, więc przeciągam to ile wlezie.
//
Robię zakupy na święta. Drogo. W chuj drogo. Kupuję więc minimum, a tu się oznajmują goście. Teraz wleci Vat i... Chleb za 5zł. Tak powiedział Don. No i zajebiście.
//
Kurwa, już mi się nie chce pisać. A byłoby jeszcze o czym.
Dobranoc.
11 notes · View notes
tearsincoffe · 5 months
Text
[04.12.2023]
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
Myślę, że adekwatnym słowem do opisania tego dnia będzie "frustracja". Wychowawczyni przez swój brak zorganizowania przekłada nam wycieczke częściej niż niektórych księży przenosi się z jednej parafii na drugą. Pierwotna data, środa, tworzyła idealną harmonię z moimi planami lecz niestety, skończyliśmy na piątku. CAŁKOWICIE MI NIEODPOWIADA TAKI DZIEŃ WOLNY! Może stane pod bramą domgając się indywidualnych zajęć tego dnia? Nawet fakt, iż zamiast pierogów ruskich były w domu te z kapustą i pieczarkami wyprowadził mnie z równowagi. Zadajecie sobie pewnie pytanie jak ten rozczeniowy bachor Thalia poradzi sobie w dorosłym życiu? Jako powyżej opisany szczeniak sama nie mam pojęcia... aż wstyd się przyznawać. Równo z godziną siedemnastą wybił koniec mojego postu, oh jak marzyłam aby go przedłużyć. Nazwijcie to głupią wymówką ale jedynie myśl o poprawie ocen przeprowadziła mi kolacje przez gardło.
Tumblr media
Wynik nie jest porywający ale jeszcze wszystko przede mną! Ferie będą moim osobistym obozem dla grubasów którego będę zarówno katem jak i więźniem. Ciągnąc temat mamy ponieważ wokół niej obraca się moje życie towarzyskie 💀 bezproblemowo żartujemy o Anie. Jeszcze chwila a zaczne jej pokazywać memy z Tumblera. Chociaż aby nie robić z siebie takiego stereotypowego "ciele na niedziele" muszę oddać, że to ja izoluje się od znajomych. Pewnie są zmęczeni, iż raz przychodzę jako dusza towarzystwa której wszędzie pełno (może zapełniam im kadr nie przez charyzmę a kilogramy...) aby na drugi dzień udawać, że ich nie widzę. Dobrze mi samej, rolę samotnego wilka doskonale od wczesnych lat podstawówki i chyba tą Thalie lubie bardziej od otwartego na nowe znajomości odpowiednika. Miła (dla mnie) anegdotka sprzed paru godzin; ślepy los podyktował mi w losowaniu mikołajkowym dziewczyne z którą, lekko mówiąc, mam bardzo na pieńku, właściwie do tego stopnia, iż prędzej czy później głowa którejś z nas zostanie na ów drewie ścięta. Jakąś klasę zachować trzeba więc zakupiłam ładną torbę prezentową, mange której sobie zażyczyła oraz jej pięte Ahillesową, słodycze. Przypadkowe czekoladki od Milki które mają tylko 757kcal, mojej wygłodzonej satysfakcji to nie wystarcza. Udałam się więc do sklepu w którym, co ważne, pracuje jej matka. Wybrałam najobfitszą w kcal czekolade z ulubionej firmy mojej ofiary i szczęśliwa popędziłam do kasy. Wspaniałomyślnie nieświadoma rodzicielka mej drogiej koleżanki siłą wręcz zachęcała mnie do sięgnięcia po odpowiednik z przeceny. Naturalnie zapewniwszy, iż ma dobrą datę ważności. Chyba nie wyrwała paru kartek z kalendarza ponieważ bomba kaloryczna zakończyła ważność 26 listopada. Ktoś tu będzie zdziwiony jak ósmego grudnia trefny produkt zapuka do jego drzwi. Chociaż szanse tego są marne. Obstawiam, że obdarowywana dziewczyna pochłonie zawartość razem z papierkiem jeszcze na tej samej lekcji. Brakuje wam motywacji? Pomyślcie o powyżej opisanej. Osiemnastolatka ważąca około 130kg przez pewien okres musiała do szkoły przychodzić podpierając się o kijkach. Muszę coś jeszcze dodawać? Mój słodki upominek ma łącznie 1321kcal jakby kogoś to nurtowało. Ręce mnie świeżbią aby ją czymś jeszcze podtuczyć... Oh, aby nie przedłużać bardziej sprzedam Wam tylko jedną cenną mądrość jaką nabyłam zbyt późno dla własnego dobra, ZAWSZE SPRAWDZAJCIE DRUGĄ STRONĘ KARTKI, ZAWSZE!
Limit: 250kcal.
Spożyte kalorie: 237kcal.
Spalone kalorie: 498kcal.
Bilans: -261kcal.
Proszę, proszę a kto tutaj miał nie robić bilansów aby się nie nakręcać? Będę płakać przez tak niską liczbę całą noc? Bardzo możliwe.
Chudej nocy Motylki! 🦋
12 notes · View notes
szukamznajomego · 3 months
Note
Hejka, bardzo dawno mnie tu nie było, strasznie wszystko się pozmieniało, ludzie się wykruszyli. Znajdzie się jakaś dobra dusza do zwykłych rozmów? Nie dbam o płeć, orientacje czy wiek. Chociaż biorąc pod uwagę fakt, że jestem dorosła, miło by było żebyś też był/a pełnoletnia. Oczywiście liczby nie zawsze odzwierciedlają wieku dojrzałości człowieka, dlatego bardzo chętniej popisze czy porozmawiam z każdym ;)
Dzięki wielkie za odzew. Można pisać pv.
4644.
17 notes · View notes
itsmylonelydeath · 6 months
Text
Kryzys egzystencjalny
Nie żyje mój oprawca i jednocześnie najlepsza osoba jaką dane mi było poznać ( we wspomnieniach z kiedyś, czuję jakby było to szalenie dawno; zupełnie inne życie, może kogoś innego? ) Po tygodniu od tej informacji jestem w stanie już odzyskać jasność myślenie, na tyle na ile wciąż mogę tak to nazywać. Nie do końca to rozumiem. Nie do końca już wiem, gdzie szukać sensu w życiu. Człowiek powstał bez większej przyczyny, nie było w tym celu zatem nasze życie nie ma najmniejszego znaczenia. W skali kosmosu nasza śmierć to tylko mała kraksa, jak to jeden typ przewinął. Święta racja. Dawno nie miałam takiego luzu wychodząc na zewnątrz, ludzie dawno nie byli mi tak obojętni, chociaż wciąż mam ataki paniki - z biegiem lat stały się chyba integralną częścią mojego charakteru. Brak tej osoby w bloku vis a vis, brak możliwości niespodziewanego spotkania pod klatką... nie ukrywam, w jakiś sposób pozwoliło mi to pozbyć się ciągłego strachu, nawet we własnym domu nie czułam się bezpiecznie i swobodnie - to ten człowieka na długi czas mi odebrał. A teraz umarł i to tak na śmierć. Kaputt. Wniosek jest taki, że śmierć czasem może być dobra, zależy od perspektywy. Mi ulżyło, chociaż jednocześnie poczułam ciężkie przygnębienie i poczucie niesprawiedliwości. Gdzie mam szukać prawdy, której nie pamiętam, skoro zmarła jedyna osoba wiedząca co się wtedy działo? Spóźniłam się by dostać odpowiedzi. Zastanawiam się czy kiedyś będę musiała zmierzyć się ze wspomnieniami z tamtych dni, czy jeszcze wrócą do mnie przy wykonywaniu jakiejś prozaicznej czynności. Czy będę zmywać naczynia i nagle uderzy mnie przeszłość? Znowu będę musiała zbierać się z dna i przewartościowywać swoje życie? Trochę mnie to martwi. Nie wiem czy sobie wtedy poradzę. I tak było bardzo trudno. Nie wiem czy będzie kiedyś normalnie. Mimo wszystko, pomimo bycia oprawcą... kiedyś najbliższa osoba. Bratnia dusza. Lewa półkula mojego mózgu. Czy zeszły lipiec ma być pryzmatem, przez który mam patrzeć na wieloletnią znajomość? Czy te piekło, jakie miałam w głowie i w życiu od tamtych wydarzeń mają całkiem skreślić kogoś, kto niemal przez całe życie wnosił dużo w moje życie? Z perspektywy czasu mogę napisać szczerze, że tylko ta osoba zawsze mnie w pełni akceptowała. Zawsze pomocny, empatyczny człowiek. Czy tęsknota za przyjacielem powinna być zabita przez ból, który mi sprezentował? Czy tamten lipiec powinien spowodować, że wszystko powinnam skreślić, te dobre momenty też? Na pogrzebie mocno płakałam. Na zdjęciu przed urną wydawał się bardzo radosny i żywy. Spodziewałam się, że tak skończy - przez dragi albo samobója, nie byłam zaskoczona, gdy się dowiedziałam. Spodziewałam się tego wiele miesięcy. Dawno zwątpiłam, że wyjdzie z uzależnień. Na swój sposób wszyscy teraz odpoczną.
Potrzebuję leków i sensownego terapeuty, mam zbyt duży mętlik w głowie. Apatyczność i anhedonia zdają się zbawienne na ten czas, ale nie mogę się pogrążyć w depresji, nie mam na to czasu - luksus nie dla wszystkich. Żałuję, że wcześniej nie byłam w stanie podjąć sensownego leczenia, dużo cierpienia mogłoby mnie ominąć, a teraz po ponad roku jest jak jest. Przywykłam do takiego gówna. Przywykłam, że jeśli jakieś okropieństwo na tym świecie może się przydarzyć, to prawdopodobnie go doświadczę. Czasem myślę, że super byłoby umrzeć, żeby znowu nie doznać tego ogromu cierpienia, życie w agonii skrajnie męczy. Jesteś jak ryba panicznie miotająca się na molo. Pragniesz swojego życia, ale już go nie ma i po czasie zdajesz sobie z tego sprawę, i czujesz coraz większe znużenie tym bezsensownym i naiwnym walczeniem o coś, czego już nie ma. " Nie masz już szans, zrozum wreszcie i pozwól sobie odpocząć" Słysząc to, zaczynam zastanawiać się nad sensem działania. Coraz rzadziej płaczę, gdy mam te myśli. Może wreszcie dociera do mnie, że moja walka jest z góry skazana na porażkę. Nie chcę być Syzyfem. " To wszystko może w jednej chwili zniknąć" - coś w głowie uporczywie podsuwa mi tę myśl. Czy z tej gry da się wyjść przez trumnę? Muszę pozbierać swoje życie albo postanowić cokolwiek. Śmierć wydaje się, może tym bardziej po tym nieszczęsnym pogrzebie, bardzo spokojna i łatwa w porównaniu do życia. Szczęście zionące ze zdjęcia denata tak bardzo kontrastowało z pogodą i nastrojami płaczących bliskich. Tak, śmierć nie może być trudniejsza niż życie. Uczczę to minutą ciszy. https://www.youtube.com/watch?v=VzyFjoOHBDQ&list=TLPQMDIxMTIwMjMkkM7Kz_26Qw&index=10
6 notes · View notes
taconafide2 · 6 months
Text
czy jakas dobra dusza sprawdzi dla mnie czy jak wchodzicie w aplikacje swojego banku (najlepiej by to bylo millenium) to czy rachunki z allegro pokazuja wam tytul oferty tzn co kupiliscie?
6 notes · View notes
konstarnacja · 1 month
Text
Zło na świecie płynie niemal zawsze z niewiedzy, dobra zaś wola może wyrządzić tyleż szkód co niegodziwość, jeśli nie jest oświecona. Ludzie są raczej dobrzy niż źli, i w gruncie rzeczy nie o to chodzi. Ale nie wiedzą w mniejszym lub w większym stopniu: jeśli zaś mowa o tym, co nazywa się cnotą lub występkiem, najbardziej rozpaczliwym występkiem jest niewiedza, która mniema, że wie wszystko, i czuje się wtedy upoważniona do zabijania. Dusza mordercy jest ślepa i nie ma prawdziwej dobroci ani miłości bez największej jasności widzenia. 
Albert Camus "Dżuma" 
4 notes · View notes
sad-m4rcep4n · 6 months
Text
Znów jestem na skraju odchłani i czekam
Czekam na coś co odbije się od echa
Nie wiem gdzie iść, jaką drogę obrać
Czy ta którą wybiorę będzie kiedyś dobra?
Nie chce nie mogę choć tak bardzo tego pragnę
Rozmowy o smutku, żałości, bólu i rozpaczy
Cholera to boli kłuje jak te kolce róży którą trzymam
Czy skazanie na ból to już forma cierpienia?
Co dalej będzie co się zaraz stanie?
Czy ocean smutku dostanie dziś alert?
To już się stało, tego nie podtrzymam
Woda wypływa z ciała niczym rzeka
A ja tylko siedzę nad urwiskiem i myślę
Jestem tak słaby, tak mało we mnie prawdy
Boli mnie dusza i człek ze mnie marny
Każdy przechodzi, każdy spogląda
Widząc osobę szczerzącą się do was
Nikt nie widzi a może nie chce nic widzieć
Że pod tym przebraniem chodzi ktoś inny
Smutny po bitwie z własnymi myślami
Które dręczą go codziennie godzinami
Gdy siedzę tak sam i czekam na finał
Zdaje se sprawę że to nigdy już nie minie
Zarażony od środka, skażony boleścią
To cały ja mój drogi człowieku
Jest tyle wątpliwości, tyle złych dróg
Ja już się gubię mam dosyć co znów?
Zamykam się w sobie nie mówię o niczym
Mówię tylko to co chcecie usłyszeć
Wszystko co mroczne wchłaniam do siebie
Głęboko ukryte są te tajemnice
Nie chce nikomu sprawiać zawodu
Bo wiem jak człowiek może popsuć humor
Nie wiem co będzie później ale idę znów dalej
Wstaję z tego klifu by nie otwierać kolejnej rany
Cisza jest wokół zaraz znów siądę
Ale póki już wstałem idę zwiedzać dalej
2 notes · View notes
s0ullessboy13 · 7 months
Note
Chodzą ludzie, pełni życia i chęci
Odziane ich twarze w piękne uśmiechy
Wśród nich idzie ciało
Porusza się powoli
Stawia swe zimne na ziemi stopy
Głowa w dół spuszczona i ręce bezwładne
Oczy smutne, puste i nijakie
Jakby nic w środku zupełnie nie było
Idzie ciało martwe, jakby żywe nigdy nie było
~Dusza~
Dobra wygrałeś anon. W samo sedno.
4 notes · View notes
bewitched-tinea · 10 months
Text
Wolność jest męcząca.
Ta myśl przyszła mi dzisiaj do głowy podczas pobytu w wannie w celu relaksu (i higieny). I dopiero w tamtym momencie rzeczywiście dotarło do mnie, czym jest wolność we własnym życiu.
Chcesz być wolny? Musisz odpowiadać za wiele kwestii. I to dosłownie. Musisz:
Pilnować godziny, o której kładziesz się spać, by twoje ciało i twoja dusza mogły odpocząć. Jeśli nie dasz im możliwości regeneracji- zaczną zawalać. I wtedy nie będziesz miał siły na coś tak trywialnego, jak zrobienie i zjedzenie 3 smacznych, wartościowych i zdrowych posiłków w ciągu dnia.
Sprawdzać, czy twoi znajomi nie łamią twoich granic i w razie czego zareagować (lub zmienić na takich, którzy nie będą mieli problemu z szacunkiem)
Musisz wykonywać obowiązki z szuflady przeznaczonej na "te poważne dla dorosłych"- chodzić do pracy niezależnie od samopoczucia lub rozwijać własną pracę.
Nauczyć się produktywności i dyscypliny by łatwiej ci przychodziła realizacja celów i zadań
Unikać interalcji w miejscach publicznych z ludźmi, którzy nie są zbyt ciekawymi personami, ale trzymać emocje w ryzach (dla dobra własnej sfery mentalnej), gdy ktoś jednak zwyzywa cię bez powodu na ulicy.
Jakby nie patrzeć, wolny czlowiek musi zrobić od cholery wszystkiego, by móc być wolnym człowiekiem. I to jeszcze w zdrowy sposób. (Kolejna odpowiedzialność- obserwacja siebie i swoich tendencji, zmian w mindsecie i nastawieniu)
Trochę jak wielozadaniowa maszyna. Z tą różnicą, ze multitasking jest dla nas niezdrowy. Męczymy się, mamy ograniczomy poziom koncentracji i tylko 24 godziny każdego dnia. A trzeba się jeszcze wysrać i pamiętać o myciu zębów dwa razy dziennie
I to jest wszystko cholernie męczące.
Podsumowując: daliśmy sobie wmówić, że wolność na żywo wyglada tak, jak na zdjęciach.
2 notes · View notes
Witaj dobra duszyczko…
coraz częściej Cię wspominam od rana.
Mam klaser ze zdjęciami…
puste miejsce… czeka na nowego pana.
Nie wypełnię go bzdurą,
może raportem o wyprawę do Walhalli.
Oczekuje mnie tam Odyn,
lecz zaczynam przypuszczać, że to błąd…
ten bóg nie pije z tchórzami.
Natomiast ja ochoczo bym udowodnił,
jak mi na tobie zależy,
gdy ktoś wezwie mnie na pojedynek; stoczę bój,
wszakże pokładam siłę w nas…
nic innego nie daje nadziei.
W moim pustelniczym królestwie jest jeden król;
jeden kowal; jeden prorok - tylko czas…
śpi w Egipskiej pościeli.
Jeden człowiek - ciężki głaz…
muszę wtargać na grzbiet tej ziemi.
Chętnie poprosiłbym kogoś o pomoc,
chociaż nie lubię klękać.
Więc zapierając się dalej; wytłumiam strach,
ale ty wciąż chcesz mi pomóc wyjść cało z tej brei.
Akurat pokrzepia fakt, że nasza dusza jest miękka…
- Chodźmy razem… oni mają serca z kamieni
3 notes · View notes
krzysztofiwin · 14 days
Photo
Tumblr media Tumblr media
Krzysztof Iwin – „Dobra dusza” olej, płótno 50x61cm (2009) https://iwin.malarstwo.org/pl/dobra_dusza-898.html #zabawki #lalki #baśń #dziecko #50cm #61cm #2009r #brązy #czernie #czerwienie #szarości #zielenie #art #painting #Iwin #KrzysztofIwin #obrazy #galeria #malarstwo #obrazyolejne #olejenaplotnie
0 notes
szukamznajomego · 1 year
Note
Czy jest tu jakaś dobra dusza, która wysłuchałaby mnie? W zamian też mogę wysłuchać.
3813.
18 notes · View notes
poezjazprzystanku · 2 months
Text
|311| Zła dusza
Sklejając resztki zatartych wspomnień
Szuka w niej dobra, krztyny człowieka
Śladów dawnych, zapomnianych brzmień
Znaku, że coś jeszcze na nią czeka
.
Wszystkie dobrze rzeczy odchodzą w mrok
Choć nie było ich wcale tak wiele
Przeważa na szali ciemności urok
Drzazgi od dawna wbite w jej ciele
.
Dusza tej kobiety, kiedyś lekko nadszarpnięta
Skrywająca wszystkie mroczne zakamarki
Dziś tonie w kłębistych ciemności odmętach
Na całym ciele powodując przerażenia ciarki
.
Nie ma dla niej ratunku, nie przed tą odchłanią
Broni się ostrzami swoich słów, wciąż raniąc
Nie pozwoli, by zło przejęło też władzę nad nią
Lecz spokoju ducha może już tylko pragnąć
0 notes