Tumgik
#szlachcianka
rabarbarzcukrem · 5 months
Text
Pomysł. Opowieść dziejąca się na przełomie XVI/XVII wieku (ogniem i mieczem vibes). Młoda szlachcianka jest zmuszona do małżeństwa, potem wykorzystana i zabita. Okazuje się jednak że jest strzygą i wstaje zza grobu. Postanawia znaleźć i zemścić się na wszystkich którzy ją skrzywdzili i zawiedli. Widzę ją w męskim kontuszu, z szablą u boku, kłami w paszczy i żądzą mordu w oczach.
24 notes · View notes
bisexualgoth · 3 months
Text
1670 musi dostać drugi sezon i podejrzewam że wtedy coś tam wymyślą ALEEE gdyby zakończyło się na jednym to idealnym zakończeniem byłoby to że Andrzej i Jan Paweł zrzucają winę za zabójstwo na Maćka który 1. wyszedł od razu za Henrykiem z lasu 2. jest chłopem więc jego życie w ogóle nie powinno obchodzić Jana Pawła (myślę że Andrzej by się dostosował) 3. wygrałby w ten sposób tyle hajsu że mógłby sobie wykupić wolność i może jako wolny człowiek nie zginąć za ślub z szlachcianka???? i mamy rozwiązanie głównego konfliktu????
16 notes · View notes
taconafide2 · 3 months
Text
muszee se kupic piorko i doczepic do mojej futrzanej czapy zeby wygladac jak prawdziwa szlachcianka
3 notes · View notes
dzismis · 1 year
Text
Pożegnanie z Marianem – od rodziny
Z ciężkim sercem chcemy was zawiadomić o śmierci Mariana Marzyńskiego, autora serii blogów OŻENIONY ZE SZLACHCIANKA. Wiele dni przedtem Marian prosił nas, abyśmy w jego imieniu wyrazili wdzięczność dla wszystkich którzy go czytali, doceniali jego poczucie humoru i znajdowali mądrość w jego słowach. Bohaterka blogów – jego żona Grażyna – nigdy nie mogła pogodzić się z myślą o życiu bez niego,…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
carrieeve · 6 years
Photo
Tumblr media
happy bfsn, fam!
how, just how, is it the penultimate episode already? even in spite of all those hiatuses, this whole season just flew by and we’re be done in a week. seriously, how? but maybe that’s not so bad, the season was been crazy exciting and emotional, and i’m definitely gonna need some holiday to calm down. especially, if the finale is anywhere near as big as they’re advertising (and i’m really, really hoping it will be. i want an angstfest!)
also, bloody hellfire, is it hot outside! and that’s something, coming from me, cause i love summer. the humidity, though, not so much. and it should most definitely be illegal for people to be this annoying in this weather. cause i swear, when i finally stab someone with a blunt pencil, every court will find me innocent.
i was tagged by the fantastic @blueshirtbell   @thehundredtimesobsessed @freckldbellamy @raven-reyes-of-sunshine @great-wanheda @she-who-the-river-could-not-hold
tagging: @zavenbellarke @anilengka @frecklessbellamy @the-most-beautiful-broom@bellamy-fucking-blake @thegriffin-blakefamily @bellamys11thfreckle  @nerdybellamy  @granger--danger @as-inevitable-as-morning @nvermindiseeyou@moonaskingtostay @annieik03 @bellamynochillblake @asroarke @octannibal-blake @sly2o @tracylorde @katchyalater@sometimesrosy @bb-8 @niylah  @galaxyblake @tristanthorne @amazalina @selflessbellamy @vintage-bellarke@clarkeseden @llysandra @jasperjoordan @afandomboi @ehmori and of course, as always, everyone who wants to join, feel free and tag me in, i always want to see you guys!
53 notes · View notes
mynawyspie · 4 years
Text
Tumblr media Tumblr media
In February 1847, Liszt (Hungarian piano virtuoso and composer) played in Kiev. There he met the Polish Princess Karolina Sayn-Wittgenstein, who was to become one of the most significant people in the rest of his life.
Princess Karolina Sayn-Wittgenstein, née Iwanowska (1819–1887) was a Polish szlachcianka (noblewoman). She was also an amateur journalist and essayist, and it is conjectured that she did much of the actual writing of several of Liszt's publications, especially his Life of Chopin.
On 26 April 1836, just two months after her 17th birthday (and with pressure from her father), Karolina married Prince Nicholas von Sayn-Wittgenstein-Berleburg-Ludwigsburg, an officer in the Russian service who was also a member of an ancient noble house as the son of Peter Wittgenstein. They briefly lived together in Kyiv, but she was unhappy in the city and moved to her country home at Woronińce, one of her family's many estates. They had one child together, Marie Pauline Antoinette.
Princess Karolina was a fervent Roman Catholic, but separated from her husband after only a few years of marriage. In 1844 her father died, leaving her a fortune. On February 2, 1847, while on a business trip to Kyiv, she attended a piano recital by Franz Liszt during his third tour of the Russian Empire, at the peak of his international celebrity. After meeting in person, she invited him to Poland, first for her daughter's 10th birthday party and then for an extended stay. In September 1847, Liszt permanently retired from touring and began living with Karolina at Woronińce, where he composed significant portions of the Harmonies poétiques et religieuses. The following year, they moved together to the German city of Weimar, where Liszt had already been appointed as Kapellmeister Extraordinaire, and where the couple would remain for over a decade.
Eventually Karolina wished to regularise their situation and marry Liszt; she had to convince the Roman Catholic authorities that her marriage had been invalid. After an intricate process that involved moving to Rome and making two direct papal audiences, she temporarily was successful (September 1860), and the couple planned to marry in Rome on 22 October 1861, Liszt's 50th birthday. Liszt arrived in Rome the previous day, only to find the princess unable to marry him. It appears that both her husband and the tsar of Russia managed to quash permission for the marriage at the Vatican. The Russian government also impounded her several estates (she owned thousands of serfs), which made her later marriage to Liszt, or anyone, unfeasible.
After the aborted wedding, Karolina's relationship with Liszt became one of platonic companionship, especially after 1865 when he received minor orders in the Catholic Church and became an abbé. Though they no longer lived together, they remained connected, for example dining together when Liszt was in Rome, and naming each other as chief beneficiary of their wills. Karolina spent her final several decades in Rome writing extensively on church issues. She was devastated by Liszt's death and survived him only a few months, dying on 9 March 1887 in Rome.
51 notes · View notes
plany7336 · 3 years
Text
Druga Strofa To Apostrofa Do Chrystusa
Sytuacja w obecnym, że dobry hrabia, Łanski, że dać mi dobrą praktykę, istniał to kolega mojego ojca, a w mojej potrzebie interweniuje sąsiadka, szlachcianka Fiodorowa, która jest moją matką chrzestną. Koordynatorem i animatorem sposobu był Jean-Marie Blanc, dyrektor Departamentu Współpracy z Organizacjami i Przyjaciółmi Stowarzyszenia na pracę zatrudnienia kadry zarządzającej (APEC). Klasa 7: Biologia, Chemia, Fizyka, Geografia, Sprawa i matematyka z plusem i Sposobem, J. Polski Nowe Słowa na Start. Pamiętam, że jak byłem chłopcem, zaintrygowała mnie historia Hioba. A gdy na karcie demo zmienimy język witryny na nasz wszystkie produkty znikają, ponieważ przykładowe produkty na stronie demo przypisane są do stylu angielskiego. 5. Jeżeli planujesz skopiować będące produkty, kategorie itp do języka polskiego, przełącz język witryny i zaplecza z powrotem na angielski i edytując dany produkt, jakość a jakiś inny element zmień jego styl z angielskiego na polski. W cenie istotne są dla mnie zarówno gramatyka jak i angielski w praktyce.
Moim przekonaniem w ostatnich Górach kładą się ważne przykłady na życie Lechii. Przy tworzeniu nowych pieśni dobierają treści, jakie są istotne dla regionu, narodu czy kraju, w którym odbywają się kolejne Europejskie Spotkania Młodych. Skrupulatne badania wykazały, że ważna za wtedy jest cieniutka warstewka powietrza między kropelką a powierzchnią płynu, która - przy dobrej koordynacji między rytmem podskakującej kropelki a fazą wibracji powierzchni cieczy - może przekazywać kropelce pchnięcie ku górze tak, iż ta absolutnie nie umówi się z płynem wypełniającym zbiornik. „Rzeczywiście, gdyby był tam byś widział nasze stopy kolorowe naszych kostek z krwią zabitego A co wysoce będę używać Żaden spośród nich pozostało przy życiu, ani kobiet, ani dzieci były oszczędzone „. Zajęcia z lektorem były pomocą i wraz pokazaniem, że rozwijając się można się jeszcze dobrze być. Gdy uzdrowimy swoje wspomnienia komórkowe, pokochamy i zapomnimy sobie, z swego ciała (konkretnie z komórek) odbiją się cały ból, lęk i stres, które były dotychczas tam zgromadzone.
Tumblr media
Po ostatniej zmianie gdy ponownie przełączysz język witryny i poparcia na nasz, dane aspekty będą szybko widoczne w naszej wersji komponentu. Jak może wiecie, sprawę z językiem niemieckim zaczęliśmy, jak moje dziecko było jakiś 2,5 roku. Słowo się rzekło: chcecie zacząć w domowym domu sprawę z językiem niemieckim. Język niemiecki w metodach jest przeważnie dla młodzieży a dzieci drugim językiem. Ostatnio ukończył kolejną partię utworów z cyklu Ghost Trance Music oraz od młoda wykazuje zainteresowanie trzema innymi systemami: The Diamond Curtain Wall Trio, w jakim zajmuje złożony język programowania do tworzenia dźwięku SuperCollider, Falling River Musics oraz muzyką Echo Echo Mirror House. Przede wszystkim, nie emituje rozpuszczalników ani rozcieńczalników do centra oraz mało w 100% wykorzystuje materiał malarski. Czasy stanisławowskie, jakie nastąpiły w kontrakcie z panowaniem ostatniego króla nie przysporzyły ani Krakowowi, ani jego zbytowi splendoru. PROGRAM NAUCZANIA J. POLSKI KL. PROGRAM NAUCZANIA J.POLSKI LO I TECH WYD. Poznały i, że wówczas nie tylko obowiązek, lecz jeszcze ciekawe doświadczenie - podkreśla Monika Żmigrodzka, nauczyciel j.
Też w następującej części czekają 3-4 zadania, które przydatne będą 30 procent łącznej liczby punktów. Narzut - miany z dołu - to procent lub wartość narzutu liczona do ceny zakupu netto. I pewno więc Wasz drugi język po angielskim, który znacie nieco gorzej, jednak znacie już, iż więc nie powód, żeby się zniechęcać i że wszystka ekspozycja na język inny to zaleta dodana, gimnastyka dla umysłu, łatwość nabywania języków w perspektywy także po prostu świetna atrakcja dla ludzi zainteresowanych. Każde strony demo z naszymi szablonami wykonane są w języku angielskim, oraz co za tym chodzi oraz te z elementem sklepowym VirtueMart. Dzieje się tak ponieważ VirtueMart tworzy własne tabele w podstawie danych dla produktów, vendorów, kategorii, metod płatności itp. dla wszystkiego z języków z specjalna. 3. Pobierz pliki językowe dla komponentu VirtueMart. Należy dobrać książki obecnie nie tylko obserwując na wiek dziecka, tylko specjalnie na jego wiedzę (bądź zabieg) języka obcego. Grono konstruktorów owego czołgu umieszczało się z pracowników, którzy żyli którąś już młodość z serii, więc ich wiek i kojarzące ich koleżeńskie stosunki sprawiły, że ich rodzina oczywista była jako The Old Gang, czyli Stara Paczka.
Imperatyw człowieczeństwaOD AUTORAWiększość niniejszego monologu ubiegła w współczesnej lub różnej metodzie publikowana w „Res Publice Modnej” również na jej części internetowej, gdzie wywoływała ożywioną dyskusję. Poprośmy Pana Jezusa: Panie Jezu pomóż mi zrozumieć i zapamiętać 3 warunek dobrej spowiedzi, by wszystka moja spowiedż była wielkim powrotem do Pana Boga i zmianą mojego występowania na właściwsze. 6. Pozostała już tylko kwestia waluty. Kupując na wielu aukcjach za przesyłkę płacisz tylko raz! wypracowanie , że dla wielu stanowiły w potoku zbliżonych do siebie dni znaczące wydarzenie. Nic to dziwnego, że ludzie właściwie ją wspominają - w wyniku wszystek mógł odszukać w niej trochę w jeden raz dla siebie. Produkty muszą czyli być poświęcone do języka ustawionego jako domyślny dla witryny. Pisane na nowo towary będą dedykowane do języka polskiego. Zaczynając wprowadzanie języka u nieco starych dzieci, zawsze zobaczymy na ostatni sam fakt: w stylu ojczystym czytacie już dłuższe, bardziej niebezpieczne teksty, zaś w nowoczesnym języku znów trzeba cofnąć się do zasad. 4. Z tej chwile składnik jest szybko w stylu polskim. Po zapisaniu zmian komponent utworzy nowe tabele dla języka polskiego. Dlaczego ustawienie języka naszego w witrynach z VM może dawać się duże i zrobić niektórym z was problemy?
1 note · View note
audiobookpl · 3 years
Text
Pilipiuk Andrzej - Oko Jelenia Tomy 1-7 (komplet)
Tumblr media
Nowy cykl Andrzeja Pilipiuka zaczyna się jak u Hitchcocka. W dodatku nie od trzęsienia, lecz od całkowitej zagłady Ziemi. A potem... napięcie wciąż rośnie. Występują: Kosmiczni Nomadzi, którzy rąbnęli 5 milionów książek razem z opakowaniem, czyli gmachem Biblioteki NarodowejPrzypadkowi turyści przeniesieni w czasie, ze swoich światów wrzuceni na dno średniowiecznego slumsu: nauczyciel informatyki, nastolatek z Warszawy, szlachcianka spod XVIII-wiecznego Lublina. W Norwegii Anno Domini 1559 muszą przeżyć. I wypełnić misję - odnaleźć oko jelenia, wpierw ustaliwszy, co to, u diabła, jest!XVI-wieczni hanzeatyccy kupcy z duszą wojowników i explorerów, zaniepokojeni czarnymi chmurami, jakie zebrały się na Hanzą. Jej wrogowie właśnie zwierają szeregi, a byli sojusznicy krążą jak kruki nad padliną. Zapinamy pasy. Biuro Podróży Pilipuk Travel zaprasza na kolejną wyprawę w czasie i przestrzeni. W programie: survival na lądzie i morzu, akcja do utraty tchu. Komplet zawiera: DROGA DO NIDAROS SREBRNA ŁANIA Z VISBY DREWNIANA TWIERDZA PAN WILKÓW TRIUMF LISA REINICKE SFERA ARMILARNA SOWIE ZWIERCIADŁO audiobooka czyta Maciej Kowalik KLIKNIJ ABY POBRAĆ
1 note · View note
death-hvnter · 5 years
Text
@nightrxse
Tumblr media
Undertaker lubił przyjmować gości — żywych bądź martwych. Gdy tylko niewielki, zardzewiały dzwoneczek rozbrzmiewał nad drzwiami, nasłuchiwał, starając się odgadnąć, z kim tym razem miał mieć do czynienia i jedynie sporadycznie zdarzało mu się wyminąć z prawdą. Przez większą część czasu umiał bezbłędnie stwierdzić, czy na rozmowę ze swoim nowym klientem powinien przynieść raczej słój ciasteczek na osłodę czy paczkę chusteczek na wylanie łez. Te drugie przypadki zdarzały się zdecydowanie częściej, tym razem jednak odniósł wrażenie, że przyjdzie mu zobaczyć się z kimś o nieco odmiennym temperamencie.
Posmak różanej marmolady wciąż pozostawał na jego bladych wargach, gdy wziął do ust ostatni kęs zakupionego tego poranka ciasta i odchylił się na oparciu krzesła, by zobaczyć wydłużający się cień osoby, która wstąpiła do jego zakładu. Nie musiał czekać długo, by usłyszeć swoje imię na języku przekraczającej próg młodej kobiety i choć wciąż nie mógł dostrzec jej twarzy, odniósł wrażenie, że wypowiedziane przez nią brzmiało wyjątkowo pochlebnie, tak jakby ton jej głosu stanowił jego swoiste dopełnienie.
Równie dobrze jednak, wpływ na to mógł mieć fakt, że wyjątkowo nie było ono przerywane szlochem oraz ciąganiem nosem.
Przeciągnął się leniwie niczym kocur na zapiecku i wstał, a krzesło odetchnęło z głośnym skrzypnięciem, gdy skierował się ku wyjściu z zaplecza. Pobieżnym ruchem poprawił włosy, aby ukryć nieludzką barwę swoich oczu i uśmiechnął się serdecznie, jak to miał w zwyczaju, aby nie wypłoszyć od razu ewentualnej klienteli i w najgorszym wypadku poczekać z tym dopóki nie oznajmią, po co dokładnie przyszli. Gdy jednak ujrzał oczekującą na niego kobietę, melodia, którą nucił w głowie niespodziewanie ucichła, jakby cała orkiestra wiedeńskiego pałacu, w którym usłyszał ją pewnego letniego wieczoru blisko osiemdziesiąt lat wcześniej zamarła na widok tej piękności.
Szlachcianka, przeszło mu przez myśl. Żadna prosta kobieta nie mogłaby sobie bowiem pozwolić na tak pieczołowicie skrojony na miarę strój żałobny. Pożałował tylko, że nie mógł dostrzec jej oczu zza materiału woalki.
— Dzień dobry — powitał ją i wykonał przesadnie głęboki ukłon, zupełnie jakby się z nią droczył. On, zwyczajny pracownik zakładu pogrzebowego, który stanął oko w oko z najprawdziwszą damą z tego samego powodu, z którego wszyscy inni prędzej czy później mieli znaleźć się na jego stole sekcyjnym, skąd nie spoglądali już na niego z taką niechęcią jak za życia.
Jeżeli to nie było komiczne, Undertaker nie wiedział, co mógłby za takowe uznać.
— Oto i ja, we własnej osobie! Czym mogę pomóc?
7 notes · View notes
alwidabajor · 4 years
Photo
Tumblr media
                     W 150. rocznicę urodzin Stanisława Witkiewicza
                                            Syn Żmudzi
 "Kwitną narcyzy i mam bez kwitnący - przypomina Poszawsz. "Uczuć młodości zapach" jak mówi Słowacki (...) dziś skończyłem 53 lata (...) Dzień był przepiękny a narcyzy i bez przypominały dawne, dawne dziecinne czasy. Ostatni maj w Poszawszu - powstanie"
(Z listu Stanisława Witkiewicza do syna Stanisława Ignacego, 21 maja1904 r.)
21 maja 1851 roku w Poszawszu na Żmudzi u państwa Elwiry i Ignacego Witkiewiczów urodziło się dziewiąte dziecko - Stanisław, przyszły polski malarz, teoretyk sztuki, architekt, pisarz.
Dom szczęścia
Ignacy Witkiewicz z Elwirą z Szemiotów miał trzynaścioro dzieci, czworo zmarło w dzieciństwie, natomiast dziewięcioro - czterech synów (Wiktor, Jan, Ignacy, Stanisław) oraz pięć córek (Elwira, Barbara, Maria, Aniela i Eugenia) chowało się zdrowo w poszawskim "domu szczęścia", jak nazywali swe gniazdo.Pierwsze nauki mały Stalutek pobierał w domu. Na początku lat sześćdziesiątych, podobnie jak starsi bracia, rozpoczął naukę w gimnazjum w Szawlach.
Naukę Stanisława Witkiewicza w gimnazjum przerwał wybuch powstania styczniowego w 1863 r., uczęszczał wtedy do trzeciej klasy ...
Rząd Narodowy Powstania Styczniowego mianował ojca młodych Witkiewiczów Ignacego Witkiewicza naczelnikiem cywilnym powiatu szawelskiego. Jego najstarszy syn Wiktor, który z powodu słabego zdrowia służyć nie mógł, otrzymał od Rządu Narodowego rozkaz zbierania podatków, werbowania ochotników. Dzielnie mu w tym pomagała matka Elwira z Szemiotów. Drugą obok matki najwierniejszą sojuszniczką Wiktora, była siostra Barbara zaręczona naonczas z młodym lekarzem Matusewiczem. "Cała dzieciarnia poszawska w tem wszystkiem brała udział i dzielnie pomagała. Wieczorem robiło się stosy szarpi, szyło z jedwabnych sukien matki koszule dla powstańców, robiło bandaże. [...] Stalutek z całą dziecinną gromadką skubał szarpie, robił szydełkiem szaliki dla powstańców i czekał chwili, kiedy go powołają do wielkiej akcji męskiej a nie babskiej".
(Ze wspomnień siostry Marii Witkiewiczówny).
Jakoż doczekał. Jako dwunastoletni chłopiec pełnił rolę łącznika, dostarczając powstańcom prowiant, proch oraz bieżące informacje o sytuacji.
Zesłanie na Sybir
W Poszawszu wokół stołu "zastawionego wspaniale" ?zasiadła tuż przed bitwą pod Cytowianami "starszyzna powstańcza" z szefem sztabu Sierakowskiego wojewodą Ignacym Laskowskim na czele. Są w tym gronie także: ksiądz Antoni Mackiewicz, kuzyni Witkiewicza - Jan Staniewicz i Zygmunt Cytowicz...
"Był to ostatni taki obiad w Poszawszu. Z powstańcami odjeżdżał szesnastoletni Janek Witkiewicz, imiennik stryja Batyra "Wallenroda. "Lotna jak jaskółka" klacz Kokietka, ofiarowana przez ojca, unosiła go ku czołu pochodu między wodzów. Żegnający na ganku rodzice i rodzeństwo poczytali to za pomyślną wróżbę. O świcie następnego dnia Kokietka wpadła na poszawski gazon - z pustym siodłem. "Matka nie mdleje, nie płacze" - wspomina Maria Witkiewiczówna. "Nikt nie widział rozpaczy ani trwogi na jej twarzy" - dodaje jej siostra Elwira. Wieczorem "chłop jakiś odwiózł wózkiem Jasia, którego napotkał błąkającego się". Scena to znamienna. W tym czasie chłopi w Koronie często oddawali za kilka rubli rannych powstańców w ręce Moskali...Nie darmo Romuald Traugutt będzie stawiał koroniarzom za przykład litewskie oddziały Sierakowskiego i Mackiewicza [...]" (Z referatu Barbary Wachowicz "Na łasce wichru i na woli burzy. Gawęda o gnieździe rodzinnym" wygłoszonego na sesji zorganizowanej w 80 rocznicę śmierci Stanisława Witkiewicza w Zakopanem w 1995 r.)
Po stłumieniu powstania, ojca - Ignacego Witkiewicza, matkę - Elwirę Witkiewiczową oraz rodzeństwo - siostrę Barbarę i brata Jana, skazano na zesłanie do środkowej Rosji. Ukrywający się najstarszy brat Wiktor skazany został zaocznie na karę śmierci. Z pomocą dzielnej siostry Barbary udało mu się zbiec za granicę, zaopiekował się nim brat matki, Franciszek Szemiot (Szemioth), nieco później Franciszek Szemiot zaopiekuje się także dziesięcioletnią Anielką, przewiezioną do Paryża. W drodze łaski, pozwolono wszystkim skazanym członkom rodziny na wyjazd do Tomska.
Stanisław, Maria i Eugenia wyruszyli razem z rodzicami jako osoby "towarzyszące". Odjeżdżających żegnali kumiecie z Poszawsza, z płaczem, jak napisze później w swoich "Wspomnieniach" Maria Witkiewiczówna, obejmujący kolana rodziców, deklarując opiekę nad dziećmi.
Powrót
Na zesłaniu w Tomsku rodzina Witkiewiczów przebywała od 1864 do 1868 r. Dzięki zabiegom starszego brata Stanisława, Ignacego Witkiewicza, studiującego naonczas na Uniwersytecie w Petersburgu, uzyskano zgodę na powrót rodziny Witkiewiczów. Powracać mieli prawo - nie do stron rodzinnych, ale do Królestwa. Ojciec rodziny, Ignacy Witkiewicz, od dłuższego czasu cierpiący na poważną chorobę serca w drodze powrotnej do ojczyzny zmarł na pokładzie parostatku (Pochowano go w Tobolsku).
Po powrocie z Syberii rodzina Witkiewiczów zamieszkała w Warszawie, potem przeniosła się do Łowicza, następnie do Urdominy, do majątku siostry Elwiry Witkiewiczowej.
W 1868 r. Stanisław Witkiewicz rozpoczął studia na Akademii Sztuki w Petersburgu. Po 2 i pół latach wyjechał do Monachium, gdzie kontynuował studia malarskie. Podobnie jak w Petersburgu, również w Monachium rychło zniechęcił go system nauczania. Od tamtej pory do końca życia będzie kształcił się samodzielnie. Nie tylko jako artysta malarz, również - jako teoretyk, krytyk, recenzent, architekt wreszcie pisarz.
W 1873 r. zamieszkał z matką i dwiema siostrami, Marią i Eugenią w Warszawie. W 1875 r. powstają tu trzy jego obrazy "Polowanie z chartami", "Na pastwisku" oraz "Orka". W tym samym roku poznaje Henryka Sienkiewicza, Bolesława Prusa. Pod wpływem uczuć (nieodwzajemnionych, niestety) do Heleny Modrzejewskiej pisze wiersze i utwory prozatorskie. W tym samym czasie ujawniają się jego zdolności jako krytyka sztuki.
Z biegiem lat uczucia Witkiewicza do pięknej, utalentowanej aktorki przerodzą się w związki przyjacielskie. Helena Modrzejewska w parze z legendą Zakopanego Sabałą (Janem Krzeptowskim) będzie matką chrzestną jego syna, umiłowanego jedynaka Stanisława Ignacego. Żoną Stanisława Witkiewicza zostanie Maria z Pietrzkiewiczów, szlachcianka ze Żmudzi, siostra jego przyjaciela, natomiast egerią, kobietą "dla ducha i serca" - Maria Dembowska, żona przyjaciela, dozgonna, wierna przyjaciółka artysty.
Temat powstania na Litwie w twórczości Witkiewicza
Kiedy 1 sierpnia 1864 r. jako paronastoletni chłopiec razem z rodzicami i rodzeństwem, wyjeżdżał ze stron ojczystych na zesłanie, mijał stojącą na górze pod Szawlami szubienicę. W roku 1915, w roku wojny, przed śmiercią napisze do sióstr ("Testament"): [...] Zapewne żyjecie pod wrażeniem zwycięstwa i pochodu na Żmudź... "Kraj lat dziecinnych" ogarnęła pożoga... te nazwy - związane z tak pogodnymi wspomnieniami - ale jest i szubienica na górze pod Szawlami... - żeby oni tam i wtedy - mogli ponad osobistą klęskę widzieć sprawę wielką?.
W 1878 r. namalował obraz pt. "Pogrzeb powstańca" ("Pogrzeb zesłańca na Sybir"), nieco później (1881 r.) - "Ranny powstaniec" ("Powstaniec raniony przed szpitalem"), na przełomie 1881 i 1882, w czasie pobytu w Monachium namalował szkic do obrazu "Pogrzeb na Litwie" ("Pogrzeb o zachodzie słońca"), ukończonego w Warszawie sześć lat później. W roku 1882 powstał "Powstaniec zabity" ("Epizod wojenny"). Temat powstania Stanisław Witkiewicz będzie poruszał także w swojej twórczości literackiej.
Plony z pobytu w Połądze
Lato 1884 r. Stanisław Witkiewicz razem z żoną spędza w Połądze. Powstają tu jego szkice bałtyckie. W 1885 r. razem z żoną i półrocznym synem spędza urlop w Syłgudyszkach na Litwie, w majątku siostry Anieli i jej męża Bolesława Jałowieckich. Po powrocie z Syłgudyszek maluje swój cykl połągowski: "Widok Bałtyku pod Połągą" ("Rybacy"), "Burza u brzegów Połągi". (Wcześniej, przed wyjazdem do Syłgudyszek namalował obraz "Połów"). Na łamach "Wędrowca" zamieścił swój artykuł pt. ?Lato w Połądze?.
Pod koniec 1887 r. wystawia swoje obrazy z cyklu połągowskiego: "Cisza o zachodzie" ("Zachód słońca na morzu"), "Wybrzeże pod Połągą" ("Brzegi Połągi"), szkic "Widok morski".
W roku 1889 Stanisław Witkiewicz debiutuje jako pejzażysta tatrzański (obraz "Pierwszy śnieg") "Śnieg na halach", "Stado owiec w Tatrach"). Nie rozstaje się jednak z ciągle powracającym w jego twórczości litewskim motywem morskim, czego przykładem namalowany w tym samym 1899 r. obraz "Brzegi Połągi".
Góry, ale i morze pochłaniają wyobraźnię artysty. W tym samym czasie powstaje jego wspaniały esej literacki "Na przełęczy. Wrażenia i obrazy z Tatr" ("Na przełęczy" w 1891 r. doczeka się wydania książkowego i odniesie olbrzymi sukces).
W 1890 r. Stanisław Witkiewicz razem z żoną i pięcioletnim synem Stasiem - Ignasiem na stałe osiedla się w Zakopanem. W tym roku namalował tylko jeden obraz, znowu - "litewski": "Rybacy" ("Znad brzegów Bałtyku").
Zakopane. Autor intrygujących form architektonicznych
W 1891 r. w Zakopanem powstają pierwsze architektoniczne szkice Stanisława Witkiewicza. Równocześnie artysta dużo maluje, przeważnie obrazy na zamówienie. W tym samym czasie pracuje nad projektem "Koliby" - domu (willi) Zygmunta Guatowskiego. "Kolibę", wyświęcono w sierpniu 1894 r. Odtąd jej autor, Stanisław Witkiewicz zasłynie jako twórca stylu "podhalskiego", "podhalańskiego", "tatrzańskiego", "zakopiańskiego"... W tym samym, 1894 r. Stanisław Witkiewicz zaprojektował - willę Kossakowskich "Korwinówkę", w następnym, 1895 r. - willę Dolińskich "Zofiówkę" (obie wille zbudowane w latach 1895 - 1896). W 1896 r. zaprojektował słynny dom "Pod Jedlami" dla Jana Gwalberta Pawlikowskiego (budowę domu ukończono w 1897 r.)
Rejestr budynków wzniesionych według projektów Stanisława Witkiewicza jest niezwykle bogaty, w tym również budynków sakralnych (kaplica Braci Albertynów na Kalatówkach, kaplica św. Jana Chrzciciela, kaplica Matki Boskiej Różańcowej, kaplica Serca Jezusowego w Jaszczurówce i in.), jak też projekt niezwykle dla Zakopanego ważny - gmach Muzeum Tatrzańskiego (murowany).
Odnotować jeszcze wypada dwa projekty "litewskie": drewniany budynek dworca kolei wąskotorowej w Syłgudyszkach (1899) i Kurhauz w Połądze (1902) - projekt niezrealizowany.
Krytyk, pisarz, tłumacz, chwilami poeta
Stanisław Witkiewicz był autorem monografii słynnych mistrzów pędzla ("Juliusz Kossak", "Aleksander Gierymski", "Jan Matejko"), opowiadań gwarowych "Z Tatr", autorem przekładów z rosyjskiego na gwarę podhalańską ("Cem ludzie zyjom" Lwa Tołstoja) i włoskiego ("Kwiatki św. Franciszka").
Pisał także krytyczne rozprawy, artykuły ("Mickiewicz jako kolorysta", "Sztuka i krytyka u nas", "Chrześcijaństwo i katechizm. O nauce religii w szkołach galicyjskich", "Arnold Böcklin" i in.). Jego "Na przęłęczy" uznano za arcydzieło literatury ojczystej.
Pisał także wiersze. Poetą bywał przeważnie w chwilach smutku, bólu, przemiennych doświadczeń biograficznych. Wierszy tych nie przeznaczał dla druku.
... Pierwsze oznaki jesieni w Poszawszu... Pożegnanie z "domem szczęścia". Wywózka na Sybir. Powrót. W Warszawie Stanisław Witkiewicz przeżywa dramatyczne rozczarowanie: "Nikt nie mówił: "nie udało się" [...], ale "żyjemy, nie damy się, będziemy żyć i zwyciężać!" [...] lecz Powstanie, powstańcy [...] marzyciele - byli pogardzani [...] wyrzuceni na smutek ludzkich rupieci [...] Upadek był naszą winą - i naszą winą było to, że Murawiew wieszał w Wilnie, a Berg w Warszawie" - napisze z goryczą w swoim znakomitym studium "Wallenrodyzm czy znikczemnienie". Bolesnym nastrojom tamtych doświadczeń da wyraz w wierszu z jesiennym, wewnętrznym pejzażem poszawskim "w tle":
Cicho, głucho, smętnie, szaro, Sine chmury górą płyną, Wrony, kruki wielką chmarą W sad zlatują i drużyną Po gałęziach się wieszają I przed nocą niby mnichy Pacierz mówią czy coś bają. Sennych skrzydełłopot cichy Już ustaje - mrok gęstnieje, I sad stoi niemy, czarny, To znów puszczyk się zaśmieje... Coś nie służy mi dziś wena, Dzień był jakiś smutny, marny, Ludzkie serca com dziś widział, Puste były i bez czucia, Chciałem płakać - po co, na co, I sam nie wiem, a to licho, Tak jak przyszło, uleciało, Duszę wzięło, potargało, I na pamięć mi przywiodło Ten jesienny wieczór smutny, Co najmilszy sercu memu... Bo w mej duszy dawno jesień, Tak w niej pusto i samotnie, Zwiędłe kwiaty, uschłe wrzosy Senne wody, szare chmury, Drzew szkielety i badyle A jesieni kwiat bezwonny, Georginie, astry blade, To jak uczuć moich blaski... Bom ja ciągle ze smutnymi Szedł przezżycie, w nędzy, biedzie Kraj widziałem i od młodu Czułemłańcuch na mej dłoni, Za ojcami w kraj okropny Szedłem z wiarą a powrócił Z jękiem strasznym i boleścią Tak olbrzymią,żem w niej stopił Wszystkie serca mego blaski...
Na 150 rocznicę urodzin tego, który te słowa pisał, spadł jakby z nieba na kraj jego dzieciństwa znak szczególny w postaci sztandaru (ręcznie haftowanego) powstańców 1863 r., odnaleziony przed paroma dniami, w maju Anno Domini 2001 pod jedną ze żmudzkich strzech. Na sztandarze widnieje napis: R o k 1 8 6 3 si e r p n i a 1 5 o f i a r a F a m i- l l i j S z y m k i e w i c z ó w.
Poszawsz. Pokolenie słynnych Witkiewiczów
Poszawsz w maju 2001 ... Stara aleja wysadzona wiekowymi dębami. Dwór Poszawsz. Pokolenia słynnych Witkiewiczów. W jednym z pokoi zachował się piec ozdobiony kaflami z herbem.
Nieczyja - "w polu czerwonem pień dębu z wbitym weń po rękojeść mieczem krzyżem zwieńczonym" - tym herbem pieczętowała się "familija urodzonych Witkiewiczów". To - ród Stanisława Witkiewicza po mieczu. Ród po kądzieli wywodził się od Szemiotów, którzy "herb Łabędź noszą na polu błękitnem" i "na hełmie kładą pół Lwa białego z mieczem w łapie". Szemiotowie mieli liczne majątki na Żmudzi: Dykteryszki, Wierpiany, Gowry ... W Dykteryszkach urodziła się Elwira Szemiotówna, przyszła matka Stanisława Witkiewicza.
Przed dwoma laty w domu poszawskiem mieściła się szkoła początkowa, obecnie dom został sprywatyzowany. Oprócz domu, z dawnych dworskich zabudowań pozostał jeszcze stary spichlerz; w pobliżu - cmentarz, a nieco dalej - młyn wodny.
Poszawsz ... w swoich "Wspomnieniach ..." Maria Witkiewiczówna pisała:
"Ludzie garnęli się tu chętnie, szczególnie zachwycający był stosunek dworu do włościan: to nie byli poddani, lecz sąsiedzi, była to jakby jedna rodzina, której nie dzielił wyzysk, chciwość, nienawiść, ale łączyła wspólna praca i miłość [...].
Dzieci poszawszskie były nauczone tak samo szanować i kochać Marcina furmana, Barłuka, Winceluka [...] Ich niedola, choroba znajdował we dworze współczucie, pomoc i radę. [...]
[...] Poczucie sympatii i tradycji w związku z ludem przekazali nam Rodzice. Każde z nas po żmudzku mówiło. [...] Ojciec nasz był opiekunem ludności swych wiosek i szanowany był przez nich [...]".
We dworze była szkółka, gdzie się uczyło po kryjomu dzieci służby folwarcznej w ich rodzinnym języku, był też szpitalik.
W tym to dworze w 1808 r. urodził się Jan Prosper Witkiewicz, zesłany w sołdaty na linię orenburską, słynny później "Batyr", "Wallenrod". Tu w 1817 r. urodził się jego brat Ignacy, zesłany za udział w powstaniu w 1863 r. Tu także w 1851 r. urodził się jego syn Stanisław, artysta, wspaniały człowiek do końca swego życia zakochany w ojczystej żmudzkiej ziemi i jej ludziach.
Stanisław Witkiewicz zmarł 5 września 1915 r. w Lovranie na Półwyspie Istryjskim. Pochowany w Zakopanem, na Pęksowym Brzyzku. Na mogile, zgodnie z jego wolą, ustawiono żmudzki krzyż.
"... Był odtwórcą bardzo oryginalnym, bardzo indywidualnym tego bożego świata, który nie miał dla niego tajemnic" - napisze po jego śmierci Nieczuja na łamach Petersburskiego "Głosu Polskiego" (szkic pt. "O Witkiewiczu, malarza słów kilka"). Nieczuja - to pseudonim Anieli z Witkiewiczów Jałowieckiej, siostry Stanisława Witkiewicza.
W Syłgudyszkach...
Aniela Witkiewiczówna po powrocie z Francji, gdzie się wychowywała i kształciła pod opieką wuja Franciszka Szemiota (Szemiotha), wyszła za mąż za generała Bolesława Jałowieckiego, właściciela majątku Syłgudyszki na Litwie. Częstymi gośćmi bywali tu obydwaj Witkiewiczowie - ojciec i syn Stanisław Ignacy.
"Ja tam w syłgudyskich zakątkach dużo przeżyłem i dużo się nauczyłem. Byliśmy z ciocią młodzi - prawie jak Ty - a młodzi na duszy jak mało kto" - pisał Stanisław Witkiewicz w liście do syna.
Na obszarze dworu w Syłgudyszkach zachowały się - pałac Jałowieckich (ze zdewastowanym dziś wnętrzem), resztki zabudowań gospodarskich, stare drzewa w pięknym niegdyś, rozłożystym parku, drewniany budynek dworca kolei wąskotorowej, zbudowany w 1899 r. według projektu Stanisława Witkiewicza, ostatnio przebudowany na dom mieszkalny oraz - groby rodzinne Jałowieckich na cmentarzu, pomnik ze spiżu uwieńczony wysokim krzyżem. Na tym pomniku, obok nazwisk Jałowieckich widnieją także nazwiska rodziców Stanisława Witkiewicza - Elwiry i Ignacego Witkiewiczów zmarłych na obczyźnie, symbolicznie tu pogrzebanych.
Napis na grobowcu rodzinnym Jałowieckich w Syłgudyszkach brzmi następująco:
Ś. P. WŁADYSŁAW BOŻENIEC JAŁOWIECKI 1847 - 1888 pogrzebany na cmentarzu Bielica pod Homlem
STEFANIA BOŻENIEC JAŁOWIECKA 1855 - 1884 pogrzebana na Wyborskim cmentarzu w Petersburgu
Tu są pogrzebani:
Ś. P. fundator Syłgudyszek
1772 r. ANTONI BOŻENIEC JAŁOWIECKI 1852 r. chorąży B. Wojsk. Polsk. Sędzia graniczny
1775 r. Małżonka jego REGINA Z ULIŃSKICH JAŁOWIECKA 1876 r.
1814 r. syn ich FELIX BOŻENIEC JAŁOWIECKI 1893 r.
1819 r. syn ich ANTONI BOŻENIEC JAŁOWIECKI 1894 r.
dziedzic Syłgudyszek
1829 r. Małżonka jego ANNA Z BURYCH JAŁOWIECKA 1888 r. pogrzebani oboje na cmentarzu w Janiszkach pow. Wileńskim
Ś.P. 1817 r. IGNACY herbu NIECZUJA WITKIEWICZ, pogrzebany w Tobolsku 1868 r.
1822 r. Małżonka jego ELWIRA z SZEMIOTÓW WITKIEWICZOWA, pogrzebana w Mińsku
Wieczne odpocznienie racz im dać, PANIE!
***
Jałowieccy w Syłgudyszkach, stan obecny dawnego dworu - to już temat osobny...
Na zdjęciu Dwór w Poszawszu, 
fot. Alwida Bajor
0 notes
polish-horizon · 7 years
Text
Powód, dla którego została czarownicą (彼女が魔女になった理由)
„Czemu…?! Czemu nie uznasz tego dziecka za dziedzica szlacheckiego?!” „Myślałem, że zakończyliśmy ten temat.” „Dlatego, że jest nieślubne…? Nie, dlatego, że jest niepełnosprawne…?” „Ani słowa więcej, Annelise!” „Ach, przepraszam… To wszystko moja wina; wina matki, która taką cię urodziła…” „Powiedziałem ani słowa!” „Aa…!”
 „Annelise, rozumiem twoje uczucia tak dobrze, że to boli. Mimo to nie wybaczę ci…”
Mär (chłopcze), od początku nie znałeś światła. Nie byłeś nawet w stanie zrozumieć pojęcia wzroku.
Mär (chłopcze), trzymając się moich pleców niewinnie się uśmiechałeś. „Mamo. Światło jest takie ciepłe.”
„Ehehe…”
Ach, przepraszam, przepraszam, przepraszam… Urodziłam cię ja, ja, ta grzeszna <<ja>>…
„A-psik!” „Nie zimno ci? Mär.” „Nie…”
Matko, a jednocześnie siostra. Skazana, a jednocześnie pokutująca. Oto nieznana opowieść Therese von Ludowing…
Przeniosłam się do lasu, by odbyć pokutę. Zbierałam lecznice zioła i warzyłam je.
Nawet gdybym się modliła, Bóg mnie nie usłyszy. Akceptuję swój grzech i już się nie modlę.
Muszę chociaż dla niego zrobić wszystko, co w mojej mocy. Nie mogę po prostu siedzieć i lamentować.
――Leczyła rany, uzdrawiała z chorób. Czasami przyjmowała niemowlęta u schyłku zimy*. Pogłoska o tej mędrczyni mieszkającej w lesie okrążyła niebawem tysiąc wiosek i przyniosła ze sobą ironię losu…
Tamtej nocy w pośpiechu wpadła incognito szlachcianka. Wierzyła, że gdzieś w bezksiężycowej ciemności tkwi nadal iskra nadziei.
„Ona wciąż żyje! Ja to wiem! Przecież jeszcze przed chwilą była pełna sił! Nie zgadzam się na to! Miała wyrosnąć na piękność! Przecież to moja córka! Nie mogłaby się opędzić od młodzieńców z całego cesarstwa! Martwię się… Aa…”
Matka przybyła jak najprędzej z rozwichrzonymi włosami, by uratować córkę. Jednak gdy trzymała ją w ramionach, mała już nie oddychała.
Przekazując mi dziecko, upadła na ziemię we łzach…
„Nie! To nieistotne! Oby tylko żyła, oby tylko żyła…!” „Pani Zofio! Proszę się nie poddawać! Zaufajmy mędrczyni!”
Za każde ocalone życie, życie musi zostać odebrane. Czy słusznie jest lekceważyć to prawo…?
„Ty tam, słyszysz mnie?” „W takim razie możesz mi zaufać… Wygrzeb mnie…!!”
Mój syn w niewyjaśniony sposób odzyskał wzrok, lecz czy było to naprawdę błogosławieństwo? Nadal nie wiem…
„To podobno czarownica Thüringen… Straszne, co, braciszku?” „Tak, a jak nie będziesz grzeczny… to czarownica cię zje!” „Ła! …No wiesz co!” „Ahaha!”
Aa… aa… ofiara…
Objęty raz przez zimę, mój kochany, śliczny chłopcze. Pragnęłam, abyś żył i uśmiechał się w promieniach wiosennego słońca.
„Wierzącym okażemy miłosierdzie! Heretykom jednak należy się ogień piekielny! Panie i panowie! Pora wymierzyć ‘czarownicy’ karę!” „KARĘ!”
Teraz moje uczucia są na próżno. Nawet jeden promyk odebrano mi pod wpływem kaprysu! Spójrzcie! ach! na tę tragedię! Zatem ja stanę się prawdziwą <<czarownicą>>, która przeklnie świat…
――I tak oto, Siódma Komedia będzie się powtarzać… _______________________________________________________  Przypisy tłumacza „U schyłku zimy” – wbrew pozorom nie jest to określenie czasu (w tekście oryginalnym też tak brzmi). Jest to najprawdopodobniej odniesienie do powtarzającego się motywu zimy jako śmierci. Według niektórych fanów chodzi tu o ciąże, które niemal zostały poddane aborcji. Podobne znaczenie ma dalszy werset: „objęty raz przez zimę” – „bliski śmierci.”
1 note · View note
tabbcia · 7 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
First try of pixel art
The character is me as XVIII century Polish szlachcianka (noblewoman), for my friend’s project.
5 notes · View notes
osobypostacieludzie · 6 years
Photo
Tumblr media
Helena Bławatska ( Jelena Pietrowna Bławatska, Елена Петровна Блаватская, Helena Petrovna Blavatsky, Yelena Petrovna Blavatskaya, Yelena Petrovna von Hahn, Елена Петровна Ган ) - rosyjska pisarka i współzałożycielka Towarzystwa Teozoficznego, stworzyła podstawy teozofii, okultystka, medium spirytystyczne. Wydawczyni Magazynu Teozoficznego „Lucifer”. Helena Pietrowna Bławatska urodziła się w domu swoich dziadków w Jekatierinosławiu (dziś Dnipro) na Ukrainie. Jej rodzicami byli płk Peter von Hahn, niemiecki oficer w armii rosyjskiej i Helena Andriejewna Fadiejewa, rosyjska szlachcianka. Matka Heleny umarła, gdy dziewczynka miała 11 lat.Po śmierci żony Peter wysłał córkę do dziadków, by nie narażać jej na trudy życia w bazie wojskowej. Dziadkowie należeli do rodziny szlacheckiej i mieli co najmniej 50 służących. Helena wyszła za mąż przed siedemnastymi urodzinami, 7 lipca 1848, za czterdziestoletniego Nikifora Wasiliewicza Bławatskiego, wicegubernatora Erywania. Małżeństwo nie zostało skonsumowane; Bławatska zawsze potem twierdziła, że pozostaje dziewicą. Po trzech nieszczęśliwych miesiącach ukradła konia i pojechała na nim do Tbilisi, gdzie wsiadła na niewłaściwy statek i choć chciała popłynąć do ojca do Petersburga, trafiła do Stambułu. W latach 1848–1858 Bławatska podróżowała po świecie. Odwiedziła Egipt, Francję, Quebec, Anglię, Amerykę Południową, Niemcy, Meksyk, Indie, Grecję, jak również Tybet, gdzie przez dwa lata zgłębiała wiedzę tajemną. W 1858 wróciła do Rosji. Mniej więcej w tym czasie poznała włoskiego śpiewaka operowego Agardiego Metrowicza. Niektóre źródła podają, że miała kilka związków pozamałżeńskich, zaszła w ciążę i urodziła niepełnosprawne dziecko o imieniu Jurij, które bardzo kochała. Sama Bławatska zawsze mówiła, że Jurij to dziecko jej przyjaciół Metrowiczów. Jednak jej kuzyn Siergiej Witte pisał w swoich wspomnieniach, że jej ojciec czytał kiedyś na głos list, w którym Metrowicz podpisywał się jako „twój kochający wnuk”. Byłby to dowód, że Agardi Metrowicz uważał się za męża Heleny Bławatskiej. Jurij zmarł w wieku 5 lat i to wtedy Bławatska przestała wierzyć w chrześcijańskiego Boga.Razem z Metrowiczem Bławatska wyjechała do Egiptu, gdzie Agardi zmarł. W Kairze założyła Societe Spirite dla zgłębiania wiedzy okultystycznej razem z Emmą Cutting. W 1873 Bławatska przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie występowała jako medium. Demonstrowała także zdolności parapsychiczne takie jak lewitacja, materializacja przedmiotów, jasnowidzenie, jasnosłyszenie i telepatia. Mimo że była dość zdolna w wywoływaniu tych fenomenów, o wiele bardziej interesowało ją ich wyjaśnienie, niż popisywanie się nimi.W 1874 Helena spotkała Henry’ego Steela Olcota, prawnika, eksperta od rolnictwa i dziennikarza zainteresowanego spirytualizmem. Razem stworzyli dzieło pod tytułem „Odsłonięta Izyda”.3 kwietnia 1875 Helena wzięła w Nowym Jorku ślub z Michaelem C. Betanellym. Również to małżeństwo nie zostało skonsumowane. Po kilku miesiącach rozstali się, a 25 maja 1878 formalnie rozwiedli. 8 lipca 1878, Helenie Bławatskiej przyznano obywatelstwo USA. We wrześniu 1875 razem z H.S. Olcottem, W.Q. Judgem’m Bławatska założyła istniejące do dziś Towarzystwo Teozoficzne. Podstawową doktryną towarzystwa jest poszukiwanie wewnętrznej prawdy we wszystkich religiach i jednoczesne odrzucenie ich egzoterycznych form i rytuałów. Towarzystwo głosi też, że zdolności parapsychiczne człowieka mogą zostać wyjaśnione naukowo i opanowane. Przeprowadziła się do Indii, lądując w Bombaju 16 lutego 1879 roku, gdzie po raz pierwszy zaznajomiła się z A.P. Sinnettem. W jego książce Occult World opisuje on, jak zostawała w jego domu w Allahabadzie przez sześć tygodni tamtego roku i znowu następnego roku[4].Uważa się, że około grudnia 1880, podczas podwieczorku z grupą znajomych (m.in. A.O. Hume i jego żoną), zmaterializowała zgubioną broszkę pani Hume. Około 1882 Towarzystwo Teozoficzne rozwinęło się w międzynarodową organizację, i wówczas przeniosła się do jej siedziby w Adyarze koło Madrasu. Po jakimś czasie pojechała do Niemiec, a potem do Anglii, gdzie w domu sprzedanym jej przez ucznia mieszkała do końca swych dni. W sierpniu 1890 Bławatska stworzyła wewnętrzny krąg 12 uczniów. W jego skład wchodzili: Constance Wachtmeister, Isabel Cooper-Oakley, Emily Kislingbury, Laura Cooper, Annie Besant, Alice Cleather, Archibald Keightley, Herbert Coryn, Claude Wright, G.R.S. Mead, E.T. Sturdy i Walter Old”. Helena Pietrowna Bławatska zmarła w przekazanym jej domu w St Johns Wood w Anglii 8 maja 1891. Przed śmiercią cierpiała na chorobę serca, powikłania grypy i reumatyzm. Na stanowisku prezesa TT zastąpiła ją Annie Besant. Jej ostatnimi słowami były: „Utrzymajcie ciągłość linii! Nie pozwólcie, by moje ostatnie wcielenie okazało się klęską.”Jej ciało skremowano, a prochy podzielono na trzy części. Jedna część pozostała w Europie, drugą wysłano do Ameryki, a trzecią do Indii. Rocznica śmierci Bławatskiej jest obchodzona przez teozofów jako Dzień Białego Lotosu.
0 notes
dzismis · 3 years
Text
Ożeniony ze szlachcianką (44)
Ożeniony ze szlachcianką (44)
Marian Marzynski Zima 1973 roku. Szlachcianka jest w ciąży. Łzy, jakie roniła, gdy podpisywaliśmy umowę na zakup amerykańskiego domu („Czy wystarczy nam pieniędzy? Co będzie, jak się zawali fundament?”), dawno już wyschły. . Odśnieżając nasz dom na 50 Summit Avenue, poczuliśmy się Amerykanami. Na jednej z garage sales, gdzie zaopatrywaliśmy się we wszystko potrzebne do urządzenia domu,…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
dzeikobb · 5 years
Text
19.10.2019
Niebo. Okrągły fresk na suficie. Ściany z luster, na nich neony niebieskie i fioletowe. Towarzystwo: sami młodzi (rzecz jasna), para niskich gejków w koszulkach i okrągłych okularach (jeden w fioletach, drugi na błękitno), włosy blond zaczesane do tyłu, nieco kościste rysy twarzy. Inny: czarny T-shirt, proste buty, może być hetero. Wszyscy tu w sportowych butach, a ja założyłem eleganckie Lasocki. O to chodzi. Przeszedł niemal Antinoos, gładko rękami kołysząc, pewnym krokiem, z lekko zmarszczonymi brwiami, naturalny pan wszechświata. Portrety flamingów na ścianach. Egzotyczne rośliny. Przeszedł wysoki z pawim piórem u kapelusza. Dziewczęta: w sukienkach lekkich, luźnych, kwiatowych, lub w dżinsach podwiniętych nad kostkami. Inny: ciemna flanela zapięta pod szyję, podwinięte rękawy, na rękach tatuaże, czapka z daszkiem na tył głowy. Drewniane stoły i krzesła, puste kieliszki po winie, aperolu i prosecco. Kwadratowe i prostokątne obrazy przedstawiające liście bananowe. Wysokie okna ze szprosami, jak w synagodze lub teatrze. Inna: w jasnym futrze lub szlafroku, zwiewne jasne włosy, typ lata 70, głowa przewiązana chustką jak w tamtych latach. Różowe neony ludzików nad wejściem do toalet ukrytym wśród luster. Inna: chudziutka, w skórzanej kurtce. Dotyka jej lekko w ramię inny: T-shirt i rozpinana bluza. Inny: starszy, po trzydziestce, pełny dres. Inny: fryzura lata 90 (włosy rozczesane z przedziałkiem, lekko nachodzące na czoło), flanela w czerwono-czarną kratę i łańcuch na szyi.
Inny/nna: uroda afrykańska. Krótkie włosy w mini koczki. Srebrna sukieneczka. Wydatne usta. Robi sobie selfie. Przechodzą sędziowie. Ktoś wcześniej próbował wejść bez opłaty 35 zł, twierdząc, że jest na liście zaproszonych. Nie znaleźli go. Inny: spódnica skórzana i gorset bez ramion, skórzana obroża na szyi, czarna broda. Inny/nna (innu?): Rajstopy, krok wybiegowy, obcisłe body, wygolona głowa, ogromne okulary. Wymalowana skaza idzie przez pół twarzy. Inna: przy kości i niebieskie włosy. Inna: czerwona sukienka z warstwami, czarna torebeczka i czarne kozaki.
To musi być wydać z daleka. Perspektywa jest taka: kwadrat przejścia. Butelki z lewej na uchwytach. Perspektywa wyznaczana żółtymi liniami korytarza prowadzącego do największej sali. Ten korytarz jest różowy. Za czerwoną, odsłoniętą kotarą jest tłum. W te i wewte przebiega zaaferowana szlachcianka i jej podkomorzy z tatuażem na policzku, oboje mają nie więcej niż 22 lata. Prowadzący ma maskę na twarzy, matki przybyły z Francji, Niemiec i USA. Suknie szerokie, białe, rozległe i wdzięczne ruchy do widowni. Best drag makeup, nadchodzą, zderzają się z otwierającymi się drzwiami. Matka Bożna cytuje Pana Tadeusza. Podkomorzy ma naszyjnik z pereł zawieszony u ucha.
Żółty i różowy i burza pofalowanych włosów mknąca ku szatni. Inna: suknia niebieska i wysoka i naszyjnik z klejnotem na wysokości grasicy. Ochroniarze przechadzający się kaczkowatym krokiem. To wszystko daleko a blisko, za schodkami, za korytarzem, za kurtyną, za dalekim tłumem, na scenie oddzielonej morzem ludzkich głów.
Morze głów, których miękkie kontury oświetla na krótką sekundę światło reflektorów. Dalekie, przechadzające się, z rękami podpierającymi boki butch Queen, drag Queen.
Drag Queen pełne kwiatów. Kroczą. Odliczanie. Dopijam kieliszek. Ludzie wracają by pójść do toalety. Obsługa krąży, zbiera kieliszki i niesie górę nowych szklanek. Piękne One z daleka.
Stoją na kanapach, zdjęli buty, żeby nie pobrudzić tapicerki. Stoją na parapetach, nigdy nie oddadzą miejsca (przynajmniej dopóki się to nie skończy). Porusza się koszula przede mną, jest tam kratka jak z Tetrisa oraz róże, wszystko na czarnym tle. Mijałem biskupa dwudziestoletniego, gdy szedłem do łazienki. Jeden zamienia się w trzech, są we trzech, jeden obejmuje drugiego za ramię i rozmawia z tym trzecim, wszyscy są w tym samym wieku i są tak samo podnieceni wydarzeniem.
Mają bardzo podobnie wygolone głowy i w ten sam sposób lekko odstające, podświetlone innym światłem uszy.
0 notes
youtube
Zniewolona 2 sezon, odcinek 42: Olga z zazdrości skrzywdzi Katię! Co jej zrobi?Olga Płatonowa w 42 odcinku "Zniewolonej" pokaże, na co ją stać. Szlachcianka ma jeden cel: chce wyjść za Andrieja Żadana (Max Radugin). Na jej drodze stanie Katia (Katerina Kowalczuk), która skradnie serce swojego wybawcy. Jej rywalka w "Zniewolonej" z zazdrości posunie się do okropnych rzeczy, Sprawdź, co wydarzy się w 42 odcinku i zobacz zwiastun! Zasubskrybuj mój kanał: https://goo.gl/gCkMfj
0 notes