Tumgik
Audio
did you cry? bc i’m fucking sobbing
25K notes · View notes
Text
Flawless
Tumblr media
Tytuł: Flawless Pairing: Larry Stylinson Opis: Louis to pierwszak, który jest bliski zawalenia semestru z chemii. Za namową najlepszego przyjaciela Nialla, wysyła na facebooku wiadomość do największego i najbardziej gorącego, chemicznego kujona jakiego w życiu widział. Umawiają się w bibliotece, a później… Później jest już sama chemia. Od autorki: Larry w okularach, nauka w bibliotece, chichotanie między półkami książek, onieśmielający Harry i słodkie przytulanki w akademiku :) Krótko mówiąc jeden wielki fluff z mieszanką wybuchową w środku. Zainspirowało mnie to zdjęcie Harry’ego :) To miał być jednopart, ale stało się… # flawless-♥ (tagi w zakładce z opowiadaniami)
Odcinki: Rozdział 1: Żółtodziób Rozdział 2: (NO₂)₃C₆H₂CH₃ 
Przewiduję około 10 odcinków 💖
419 notes · View notes
Text
Pretty Boy. Part I. Tłumaczenie PL.
Tumblr media
Tytuł: Pretty Boy
Autor: Rachel
Tłumaczka: Jozefowa
Ilość części: 8
Zgoda Autorki: Jest
AU (alternatywna rzeczywistość) – One Direction nie istnieje.
Paring: Larry
Fabuła: Harry został zmuszony aby stać się jedną z prostytutek wysokiej klasy, ponieważ jego uzależniona od heroiny matka jest zbyt naćpana, aby zdać sobie sprawę, że jej chłopak jest stręczycielem* jej syna. Louis jest następcą tronu Anglii, który wpada w wiele intryg i myśli, że to całkiem normalne zapłacić prostytutce aby ‘dobrze odpoczęła nocą’. Prawdopodobnie nie zamierzali zobaczyć się ponownie po tej jednej przypadkowej nocy, ale z drugiej strony, oni prawdopodobnie nie zamierzali w ogóle się spotykać.
Ostrzeżenie: Zawiera wątki homoseksualne, sceny przeznaczone dla dorosłych, prostytucja, zażywanie narkotyków.
* Stręczyciel – osoba nakłaniająca inne osoby do prostytucji.
Korekta: Marcel
Od Tłumaczki: No to jedziemy z tym koksem!
Jego Królewska Wysokość Anglii, Książę Louis,następca tronu, ku przerażeniu swoich współpracowników ma filozofie jak ich traktować. Według niego, jeśli nie sprawiasz, że rozważają zmianę pracy, co najmniej raz w tygodniu, to nie jesteś dostatecznie problematyczny i powinieneś spróbować sprawić, aby wszyscy mieli się na baczności.
Czytaj dalej
131 notes · View notes
Text
Flawless
Tumblr media
Tytuł: Flawless Pairing: Larry Stylinson Opis: Louis to pierwszak, który jest bliski zawalenia semestru z chemii. Za namową najlepszego przyjaciela Nialla, wysyła na facebooku wiadomość do największego i najbardziej gorącego, chemicznego kujona jakiego w życiu widział. Umawiają się w bibliotece, a później… Później jest już sama chemia. Od autorki: Larry w okularach, nauka w bibliotece, chichotanie między półkami książek, onieśmielający Harry i słodkie przytulanki w akademiku :) Krótko mówiąc jeden wielki fluff z mieszanką wybuchową w środku. Zainspirowało mnie to zdjęcie Harry’ego :) To miał być jednopart, ale stało się… # flawless-♥ (tagi w zakładce z opowiadaniami)
Odcinki: Rozdział 1: Żółtodziób Rozdział 2: (NO₂)₃C₆H₂CH₃ 
Przewiduję około 10 odcinków 💖
419 notes · View notes
Text
Drag Me Down lyrics
[Harry] I’ve got fire for a heart I’m not scared of the dark You’ve never seen it look so easy I got a river for a soul And baby you’re a boat Baby you’re my only reason
[Louis] If I didn’t have you there would be nothing left The shell of a man who could never be his best If I didn’t have you I’d never see the sun You taught me how to be someone
[Liam] All my life You stood by me When no one else was ever behind me All these lights They can’t blind me With your love Nobody can drag me down
[Liam and Niall] All my life You stood by me When no one else was ever behind me All these lights They can’t blind me With your love Nobody can drag me down
[Louis] Nobody, nobody
[Harry] Nobody can drag me down
[Louis] Nobody, nobody
[Harry] Nobody can drag me down
[Niall] I’ve got fire for a heart I’m not scared of the dark You’ve never seen it look so easy I got a river for a soul And baby you’re a boat Baby you’re my only reason
[Harry] If I didn’t have you there would be nothing left The shell of a man who could never be his best If I didn’t have you I’d never see the sun You taught me how to be someone
[Liam and Niall] All my life You stood by me When no one else was ever behind me All these lights They can’t blind me With your love Nobody can drag me down
[Louis] Nobody, nobody
[Harry] Nobody can drag me down
[Louis] Nobody, nobody
[Harry] Nobody can drag me
[Liam] All my life You stood by me When no one else was ever behind me All these lights They can’t blind me With your love Nobody can drag me down
[Liam and Niall] All my life You stood by me When no one else was ever behind me All these lights They can’t blind me With your love Nobody can drag me down
[Louis] Nobody, nobody
[Harry] Nobody can drag me down
[Louis] Nobody, nobody
[Harry] Nobody can drag me down
[Louis] Nobody, nobody
[Harry] Nobody can drag me down
[Louis] Nobody, nobody
[Harry] Nobody can drag me down
14K notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
buy drag me down on itunes! (x, x, x, x)
11K notes · View notes
Photo
Angel
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
louis tomlinson meme → day 4; get to know. (donate ♥)
1K notes · View notes
Audio
25K notes · View notes
Video
vine
THEY LOOK SO HAPPY IM CRYING LOOK AT LOUIS AND LIAMS REACTIONS FKDND
7K notes · View notes
Audio
more edits x piano version
2K notes · View notes
Text
Of course
Reblog this if you think Louis Tomlinson can sing.
125K notes · View notes
Photo
He's a boy 😜
Tumblr media
5K notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
16K notes · View notes
Audio
ANGEL 
this is too beautiful… More audio edits x
1K notes · View notes
Text
Rozdzial VI
Przebrałem się i wysuszyłem włosy. Zaczęło się już robić ciemno. Ubrałem szare dresowe spodnie, białą koszulkę i bluzę z kapturem. Na nogi założyłem trampki i czekałem na resztę. Po chwili wszyscy byliśmy gotowi. Wyszlismy z domku i udalismy się w stronę pokoju dziewczyn. Otworzyła Perrie i powiedziała że będą gotowe za 10 minut, więc poszlismy do Zayn’a i reszty. Czekalismy na nich chwilę a po chwili szliśmy poszukac miejsca na ognisko. Dołączyły do nas dziwczyny. Selena i Justin pocałowali się i trzymali za ręce. Byli tacy słodcy. Udało nam się znaleźć idealne miejsce na ognisko. Teraz mielismy się rozdzielić zeby poszukać drewna. Harry chwycił mnie za nadgarstek i poszedł ze mną. Przerażało mnie troche chodzenie po lesie w ciemnosciach, dobrze że mielismy latarkę. -Boisz się Lou? -Curly zatrzymał się i spojrzał na mnie -Tak troszkę… -Daj rękę -spojrzałem na niego z lekkim zdziwieniem -Ehh no dobra, jesli nie chcesz to nie będę cię zmu…-chwyciłem jego rękę na co się uśmiechnął. Poszlismy dalej. Usłyszałem jakies szmery w krzakach. Wytrzszyłem się i mocniej ścisnąłem dłoń Hazzy -Ejjj -mowil spokojnie -Nie bój się, nic ci się nie stanie. Pamiętasz co ci mówiłem? -spojrzał w moje oczy, od razu poczułem się bezpieczny. Po około 10 minutach wrócilismy do reszty z zapasem gałęzi itp. Męczylismy się z rozpaleniem ogniska, ale w koncu się nam udalo. Siedzielismy grzejąc się przy ognisku, rozmawiając i jedząc. Atmosfera byla cudowna. -To może sobie pośpiewamy? -usmiechnął się Niall -Pójdę po gitarę. -pobiegł szybko do domku i po chwili wrócił do nas z instrumentem. Zaczął grać i spiewać, każdy się dołączył. Stwierdzilismy, że następnym razem sami wymyslimy piosenkę, taką naszą wspólną. Zrobiło się troche chłodno i okolo 01:00 skończylismy nasze ognisko. Rozeszlismy sie do domków. Po kolei poszlismy pod prysznic. Gdy bylem sam z Harry’m już nie czułem się tak niezręcznie jak na początku. Rozmawialismy, smialismy się i wygłupialismy. Siedzielismy na przeciwko siebie, kazdy na swoim łózku. Nagle ucichliśmy na chwilę. -Nie mogę przestać patrzeć na ciebie, Lou. Uwielbiam twój usmiech, twoje oczy i wszystko inne. Jestes po prostu idealny… -powiedział zapatrzony we mnie Hazz -Nie przesadzaj, wcale nie jestem -opuściłem głowę. Miałem kompleksy, nie lubiłem swojego ciała, więc czasem ćwiczyłem w domu, ale chyba niewiele to dało -Żartujesz sobie?? -wstał i usiadł obok mnie na łózku -Louis, no spójrz na siebie. -chwycił moją dłoń i zaczął cicho spiewac -Your hand fits in mine like it’s made just for me, but bear this in mind it was meant to be… -popatrzyłem na niego -And I’m joining up the dots with the freckles on your cheeks. And it all makes sense to me. -uśmiechnęlismy się do siebie -I know you’ve never loved the crinkles by your eyes, when you smile. You’ve never loved your stomach or your thighs. The dimples in your back at the bottom of your spine. But I’ll love them endlessly. -zaspiewał Curly a w moich oczach pojawiły się łzy. Przytulił mnie bardzo mocno i głaskał po włosach. Usłyszelismy kroki na schodach i zobaczyliśmy Nialla -…przeszkadzam? -zapytał zdziwiony i lekko się cofnął. Natychmiast odsunąłem się od Styles’a i ubrałem na głowe kaptur. -Nie przeszkadzasz, tak tylko rozmawialismy -odpowiedział Hazz i poszedł na swoje łóżko. Przez chwilę było niezręcznie, ale zaczęlismy rozawiac o różnych rzeczas i czas jakos minął. Zasnąłem szybko, ale obudziłem się w środku nocy. Było ciemno. Bardzo boję się ciemnosci i lekko zacząłem panikować. Próbowałem znowu zasnąć, ale nie mogłem. Horan i Styles już spali. Łóżko Irlandczyka było za daleko i bałem się wstawać z mojego. -H-harry? Spisz?? -zapytałem cicho -Harry… -Co, co jest?? -mówił zaspanym głosem i spojrzał na mnie -Harry…boję się… -Ciemnosci?? -T-tak… -Chodź do mnie -odsunął się i zrobił mi miejsce na łóżku. Wstałem i położyłem się obok. Hazz objął mnie i pocałował delikatnie mój policzek -Dobranoc LouLou. -Dobranoc Harry…
0 notes
Text
Rozdzial V
-Dobra, dobra, juz ide. -wstałem i poszedłem za nimi. Znów czułem na sobie wzrok Styles’a. -Co?! -zatrzymałem sie i odwróciłem w strone Harrego. -Hm? -uniósł jedną brew -Dlaczego sie tak na mnie patrzysz? Jestem gdzies brudny czy cos? -zacząłem oglądac swoją koszulkę -Nie. Po prostu… Serio, masz zajebiscie seksowny tyłek, Niall ma rację -puscił mi oczko i poszedł dalej. Stałem w miejscu jak wryty i cały się zarumieniłem. Po chwili usłyszałem jak Horan woła mnie żebym przyszedł do nich. Ocknąłem się i poszedłem. Usiadłem obok mojego przyjaciela, ani razu nie spoglądając w stronę Styles’a. Było mi tak bardzo niezręcznie. Dziewczyny, Justin i Liam kąpali się w jeziorze a my siedzielismy na pomoscie patrząc na nich. Ponownie czułem na sobie wzrok Hazzy, który siedział obok mnie. Zamknąłem oczy i odwróciłem głowę w stronę Irlandczyka, który rozmawiał o czyms z Zayn’em. Ktoś trzymał mnie za ramię. Otworzyłem oczy, był to Horan. Patrzył na mnie pytającym wzrokiem, wstał i pociągnął za sobą. -Co jest? -zapytał zmartwiony -Ehh…no nic…jest ok -Przecież widzę, głupi nie jestem -skrzyżował ręce na piersi -Styles…cały czas sie na mnie gapi -mówiłem nieśmiało i opuściłem głowę. Niall szeroko się uśmiechnął -Podoba ci się, prawda? -Co?! Nie! -serce zaczęło mi mocniej bić -On cię POŻERA wzrokiem -powiedział zadowolony -Ale ja go nie…prawda? -spojrzałem w niebieskie oczy mojego przyjaciela -Nie zauważyłem, ale widac że obaj na siebie lecicie. Zeswatam cię z nim, chcesz? -Co?? Nie, Niall proszę cię…on mnie troche przeraża… -Oj Louis -przytulił mnie- Nie martw się, bedziecie razem zanim wyjedziemy stąd -uśmiechnął się. -Nie rób nic głupiego -Zaufaj mi -puscił mi oczko -Nie odwracaj się, ale przez całą naszą rozmowę, Harry się na nas patrzy, a raczej na ciebie -szturchnął mnie ręką -Louis… Ty sie rumienisz… -Boże -schowałem twarz w dłoniach -Niall idź sobie! -Hahaha jakie to słodkie -zaśmiał się wracając na pomost. Sprawdziłem telefon. Miałem nieodebrane połączenia od mamy i Victorii (dziewczyna która podobno na mnie ‘leci). Oddzwoniłem do mojej rodzicielki. Czekałem aż odbierze powoli kierując się w stronę moich znajomych. -No hej mamo. Tak, wszystko ok… Oczywiscie… Jestesmy grzeczni…-usiadłem obok Nialla i Harry’ego, który usmiechał się w moją stronę ale starałem się nie zwracac na niego uwagi, jednak nie mogłem zignorowac jego cudownych dołeczków i na mojej twarzy również pojawił się uśmiech -Mamo, wiem o tym… Ok, będę kończyc bo nie mam czasu… Ehh, mam 18 lat… Ok, kocham cię… Mamo… Kocham cię! Papapapa -powiedziałem i szybko się rozłączyłem. -Mamusia, hm? -usłyszałem głos Styles’a -Ehm…tak… -odpowiedziałem nieśmiało. Harry usiadł bliżej mnie -Słodko. Też ci mówiła żeby byc grzecznym, nie pić, nie palić itp? -Tak -zasmiałem się -Typowa mama -siedzieliśmy teraz po turecku na przeciwko siebie. -Masz taki słodki śmiech -powiedział łagodnie. Zarumieniłem się, a po chwili Niall i Zayn wstali i poszli do wody. Teraz byłem z nim sam na sam. -Dziękuję -odwróciłem głowę, ale poczułem, że Curly dotknął mojego policzka i przekręcił w swoją stronę. 6. -Co się stało? -słyszałem zmartwienie w jego głosie. Nic nie odpowiedziałem. -Louis… -chwycił moje dłonie- Pewnie zauważyłeś już, że bardzo mi się podobasz… -zrobiło mi się gorąco -Ale rozumiem jeśli ja Tobie nie. Czasem wydaje mi się, że mnie nie lubisz. Chcę ci tylko powiedzieć, że nigdy cię nie skrzywdzę Lou… Jesteś taki kochany i słodki. Uwielbiam twoją nieśmiałość. Pewnie masz kogos a ja robie z siebie głupka, ale nie chce żebys mnie unikał lub coś… Proszę, bądźmy chociażby znajomymi. Nie przyjaciółmi, bo to pewnie i tak za wiele. Ale chcę być blisko ciebie. Chcę wiedzieć co u ciebie, jak się czujesz i tak dalej. Wiem, znamy się kilka godzin, ale…pewnie słyszałes o miłości od pierwszego wejrzenia. Nie wierzyłem w nią do dzisiaj. Nie wiem nawet po co ci to wszystko mówię. To takie dziwne mówić otwarcie o swoich uczuciach osobie, której się nawet nie zna… -patrzył w prawą stronę na jezioro -Zawsze można się poznac…- wtrąciłem z lekkim usmiechem. Harry spojrzał na mnie i również się uśmiechnął. Nagle zadzwonił mój iPhone. Na ekranie pokazało się “Victoria dzwoni”. Wstałem, wziąłem telefon i poszedłem odebrac. Zauwazyłem, że Curly już się nie usmiecha i usiadł podciągając kolana pod brodę. Po kilku minutach usiadłem obok niego, już nie bylismy na przeciwko siebie. -To twoja dziewczyna? -zapytał smutno -Szczęsciara… -widziałem łzy w jego oczach i lekko załamał mu się głos -Głupio mi teraz… -schował twarz -Nie, Harry -objąłem go -To nie jest moja dziewczyna… Nie mam dziewczyny, jestem sam. -No to…kto to był? -Jakas Victoria z klasy, podobam się jej. Jest mega natrętna i nie daje mi spokoju. Chciała, żebym pojechał z nią do Paryża na wakacje. Ugh, denerwuje mnie -Styles lekko się zasmiał i spojrzał na mnie a ja na niego. Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy bez słowa. To było takie cudowne uczucie. -Louis!! -Niall krzyknął w moją stronę -Dalej chodzcie do nas!!! -Nie dzięki -zaśmiałem się -No chodź!!! -usmiechnąłem się w jego stronę. Irlandczyk zaczął udawać ze się topi -AAAA LOUIS POMOCY!! TOPIE SIĘ!!! Zacząłem się smiać, zdąłem koszulkę i wskoczyłem do wody. Dopłynąłem do Horana i udawałem że go ratuję. Płynąłem z nim na brzeg -Mój bohater! -krzyknął Niall, przytulił i pocałował w policzek. -Harry sie tu patrzy i jest wkurzony, widac zazdrosc- powiedział na ucho. Zasmiałem się i oboje wrócilismy do wody. Podszedłem do Styles’a -A ty nie idziesz? -usmiechnąłem się -A mam?? -No chodź! -chwilę później Hazz wskoczył do wody. -Nie wiedziałem, że masz tatuaże -powiedział patrząc na moje ręce i brzuch -I tak wyrzeźbione ciało, wow -tylko nieśmiało się uśmiechnąłem i poszlismy do reszty naszych znajomych. Graliśmy w wodną siatkówkę i inne takie gry. -Głodny jestem…zróbmy odnisko -zaproponował Liam. Cała reszta się z nim zgodziła więc powoli zaczęliśmy wychodzic z wody. Niall wskoczył mi na barana i mocno objął. Każdy poszedł do swoich domków się przebrać. Przed wejściem opuściłem Horana na ziemie i otworzyłem nasz domek. Weszlismy a po chwili dołączył do nas Styles, który nie był zbytnio zadowolony -Coś się stało Hazz? -zapytałem -Nie -odpowiedział i poszedł na górę. Horan tylko usmiechnął się bo wiedział że Loczek jest zazdrosny
0 notes
Text
One shot
*Eleanor* Już od początku naszego związku czułam ze cos jest nie tak. Wiele razy rozmawiałam z nim na ten temat, a raczej próbowałam rozmawiać ale on zawsze odpowiadał to samo…”wszystko jest w porządku” i zmieniał temat. Przyzwyczaiłam się do tego. Nadal go bardzo kochałam. Ale on chyba mnie nie… Dobra, zacznę od początku. Mam na imię Eleanor. 2 lata temu dostałam się na jedne z najlepszych studiów w Londynie. Mam tu kilku znajomych, więc nie było problemów z mieszkaniem. Poznałam tu mojego chłopaka, Louisa. Od razu mi się spodobał, a ja mu. Jesteśmy ze sobą niecałe pół roku. Ale od jakiś 2 miesięcy jest jakos…inaczej. Oddalilismy się od siebie. Rzadko się przytulamy a jeszcze rzadziej calujemy.  -Kochanie co się dzieje?- zapytalam. -co? -wiesz o czym mówię… -ugh nie zaczynaj znowu, proszę- powiedział z zażenowaniem i odwrócił wzrok.  -wytłumacz mi o co chodzi! -nie…nie mogę…nie chcę…-zawahał się. Podeszłam do niego i usiadłam obok na łóżku.  -Louis…misiu…-przytulilam go, ale nie odwzajemnil tego. -El, wybacz mi -co? Co się stało? Kurwa, Louis powiedz mi!!! -Nie! -krzyknął na mnie i wybiegł z mieszkania.
Nikt mi nie wmówi że wszystko jest dobrze. Wiem że coś jest nie tak. On nie potrafi tego ukryć. Zaczynam się o niego martwić. Kocham go i nie chce żeby działa mu się krzywda. Zrobie wszystko dla jego dobra. Było po 3 w nocy. Tomlinson jeszcze nie wrócił. Nie odbierał telefonu, nie odpisywal na smsy. Chcialam dzwonić na policję. Co jeśli mu się coś stało? Nagle usłyszałam szarpanie zamka, po chwili do domu wszedł mój chłopak. Odetchnęlam z ulgą. Rzuciłam mu się na szyję -Jezu Louis, tak strasznie się martwilam! Gdzie byłeś? Czemu nie odbierales?
-Przepraszam…musiałem wszystko przemyślec
-Czyli co?-puscilam go 
-Ehh nie ważne. Idz do łóżka, ja wezmę prysznic. -pocalowal mnie w policzek i poszedł do łazienki.  Położyłam się i po chwili zasnelam. Obudziłam sie okolo 8 rano z uśmiechem, ale obracając się na bok od razu zszedł z mojej twarzy. Obok nie było Louisa. Niby to nic dziwnego ale on nigdy nie wstawal wczesniej niż o 10. Zaniepokojona wstałam z łóżka i powoli poszłam do łazienki. Myślałam że moze tam jest, ale nie było go. Udałam się do salonu. Był tam…spał…na kanapie… Sam, beze mnie. Pojawiły mi się łzy w oczach i ucieklam do sypialni. “On mnie juz nie kocha..” ta myśl nie dawała mi spokoju. Po 10 minutach nadal zaplakana lezalam na łóżku. Usłyszałam jak ktos cicho wchodzi do pokoju i kładzie się obok. Tak, to był on… Zaczęłam glosniej łkać. -El? El, kochanie co się stało?- przybliżył się do mnie i przytulil
-Zostaw mnie Tomlinson!!!
-Co? O co ci chodzi?
-Nie udawaj!- odwrocilam się do niego- widziałam. Spałes na kanapie! Dlaczego? -załamał mi się głos Louis tylko odwrócił wzrok i nerwowo bawił się palcami. -Odpowiedz!!! Lou…czy ty…czy ty m-mnie juz n-nie k-kochasz? -zaczęłam glosno plakac.
-Kurwa mac! -krzyknął i chwycił się za głowę.-Eleanor…to nie tak… -To jak?! Louis, błagam cię! Widze że coś jest nie tak! Oddalilismy się od siebie i ty jesteś jakiś…inny. Dlaczego nie możesz mi powiedziec czemu tak jest? To moja wina? Co ja zrobiłam?
-Nie! To nie twoja wina! Właśnie ze moja…kurwa…
-Co…co ty… Louis blagam…tylko nie mów…nie mów że…ze mnie…z-zdradziles? 
-Nie!- zerwał się na nogi- coś gorszego…
-Jezu, powiedz wreszcie o co chodzi! Zabiłes kogos?
Zawahał się co sprawiło że serce zaczęlo mi mocniej bić.
-Nie…ja tylko…kurwa El, nie wiem jak ci to powiedziec…
-Po prostu! 
-Nie chce cię zranić…-spojrzał na mnie. Miał łzy w oczach. Chciał coś powiedziec ale zadzwonił mój telefon.
-Halo? Tak. Naprawdę? Jezu to wspaniale! Kiedy? O Boże, gdzie jesteś? Oczywiście! Za chwilę będę! Ja ciebie też, do zobaczenia. -odłożyłam słuchawkę.
-Kto dzwonił?
-Później mi powiesz o co chodzi. To Harry, mój brat, pamiętasz? Mówiłam ci o nim. Przyjeżdża do mnie!-mówiłam jednocześnie ubierajac się i układając włosy- Nie widzieliśmy się prawie 3 lata! Wyjechał ze swoim chłopakiem, Niallem do Irlandii- Louis dziwnie drgnął na słowa ‘swoim chłopakiem’, zignorowałam to- i Wkoncu się zobaczymy! Zazwyczaj rozmawialiśmy przez telefon. Harry jest juz na lotnisku. Jade po niego a ty, proszę ogarnij w domu i przygotuj pokój gościnny dla niego. Będzie u nas nocowal. Kocham cię, pa- wzięłam klucze i wybieglam z mieszkania.
*Louis* Drzwi się zatrzasnęły a ja stałem chwilę bez ruchu. Byłem w lekkim szoku… Miałem zobaczyć pierwszy raz jej brata, który na dodatek był gejem. Nie mam nic do homoseksualistów, ale dziwnie będzie miec kogos takiego pod dachem. Miałem powiedziec El ważna rzecz… Nie wiem kiedy będzie okazja, skoro będzie z nami mieszkał Harry. Napewno nie będę zaczynać poważnych rozmów przy nim. Zacząłem sprzątać dom. Tak szczerze to bałem się troche tego spotkania. Widziałem ich zdjęcia z dzieciństwa i wiem, że oboje byli słodkimi dziećmi. Dom byl posprzatany. Zobaczyłem że wyglądam conajmniej strasznie, więc wskoczylem szybko pod prysznic. Owinięty w ręcznik, z mokrymi włosami udałem się do kuchni i zacząłem przygotowywać śniadanie…
*Harry* Stwierdziłem że zrobie niespodziankę siostrze i przylece do niej. Nie widzieliśmy się bardzo długo…aż za długo. Strasznie się za nią stęskniłem. Ale nie tylko tęsknota byla powodem mojego przyjazdu… wylądowałem na lotnisku i od razu zadzwoniłem do Eleanor. Byla podekscytowana. Po 15 minutach Wkoncu ja zobaczyłem. Przytulilem ja mocno. Ani troche się nie zmieniła. A według niej ja owszem. Ruszyliśmy do jej domu. Wiedziałem że ma chłopaka i chciałem go poznać. Po drodze pytalem się kilka razy czy nie będę im przeszkadzal a ona odpowiadała ze śmiechem ze nie. Dojechaliśmy na miejsce…
*Eleanor* Wkoncu się z nim zobaczyłam! Bardzo się zmienił. Jest wyższy. Jego loki zamiast opadać na czolo, teraz są zaczesane do tyłu. A jego oczy są bardziej zielone ale też smutne. Gdy zapytałam czy jest zmartwiony, odpowiedzial że później mi powie, najpierw chce odpocząć. Rozumiem go. Muszę zrobić wszystko by czuł się dobrze i porządnie wypoczął. Podjeżdżalismy właśnie pod dom. *Louis* Konczylem smarzyc bekon…a raczej próbowałem…chyba się spalił…nie jestem dobry w gotowaniu, właściwie to nie mam o tym pojęcia. Jedyne co umiem zrobić to herbata.  Usłyszałem gwałtowne szarpanie zamka od drzwi, które natychmiast się otworzyły i Eleanor wbiegla przerażona do kuchni. -Jezus Maria, co się stało? Louis wszystko dobrze???- mówiła zdenerwowana
-Yyy, tak…ja tylko próbowałem zrobić śniadanie… -podrapałem się za głowę
-Hahaha Lou kochanie, oboje wiemy że nie umiesz gotować
-Chciałem zrobić coś miłego…
Usłyszałem cichy śmiech za sobą. Odwrocilem się. Przez chwilę myślałem że ten dym mi zaszkodził bo ujrzałem najpiękniejszego człowieka na ziemi…a moze to był Anioł? Wysoki, zielone śliczne oczy i brązowe loki.
-Czesc, jestem Harry -podszedł do mnie, podał rękę i uśmiechnął się. Wtedy w jego policzkach pojawily się słodkie doleczki. Zrobiło mi się goraco i serce zaczęlo mi mocniej bić. El w tym czasie próbowała pozbyć się dymu z kuchni
-Louis -też się uśmiechnąłem.
-Miło mi cię Wkoncu poznać -oblizal usta. Myslałem że umrę
-Taak, mi ciebie też. El dużo mi o tobie opowiadała
-To słodkie. -puścił moją rękę.
Podeszła do mnie Eleanor i pocalowała w policzek. -Lou, kochanie idz się moze ubrać co?-szepnęła. Cholera! Zupełnie zapomniałem ze mam na sobie tylko ręcznik a moje włosy są w nieładzie. Na moich policzkach pojawił się lekki rumieniec i szybko ucieklem się ogarnac. Tak wiem. To wszystko brzmi dziwnie jak opisuje Harrego, ale jak można się domyśleć… Tak, jestem bi. Ostatnio zauważyłem to i musiałem powiedziec o tym Eleanor…ale nie było kiedy…
*Harry* O. Mój. Boże. Louis jest Najcudowniejszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek widziałem. Chyba się zakochałem… A co jest najlepsze? Mój ‘gej radar’ mówi ze też mu się podobam. Ja to wiem. Wyczuwam to. Ciekawe czy moja siostra o tym wie… Najpierw pogadam o tym z Louisem, chociaż…wolałbym coś innego z nim robić… Harry ogarnij się! To chlopak twojej siostry! 
*Eleanor* Boze Louis… Pół nagi pokazał sie mojemu bratu. Fajne pierwsze wrażenie. Dziwnie się zachowywał… Ciekawe co chciał mi powiedziec. Mam nadzieję że się dowiem bo mam juz dość tego wszystkiego. 
*Louis* Ok. Wyszedłem z pod prysznica, ubralem się i ulozylem włosy. Harry zaczął wzbudzać we mnie różne mieszane uczucia. Podoba mi się. Kurwa. Może wyprowadze się na czas gdy będzie u nas przebywać? On jest zbyt…pociągający. serio. Muszę porozmawiać z El jak najszybciej. 
Wszedlem do kuchni i zobaczyłem gotującego Harrego. Wciagnalem powietrze a po chwili wypuscilem.  -Gdzie El?
-Poszła do “mojego pokoju” zanieść walizki -usmiechnąl się do mnie. Po chwili wróciła i wszyscy zaczęliśmy jeść śniadanie. Styles usiadł na przeciwko mnie o co chwilę puszczal mi oczko gdy Eleanor nie patrzyła. Było to w chuj seksowne i pociągające. Jednocześnie rozpraszał mnie troche, ale nie miałem nic przeciwko.  -No Haz…opowiadaj co się stało w tej Irlandii? -zaczęła El. Harremu zszedł usmiech z twarzy i opuścił głowę
-Ehh ciężka sprawa…-zaczął
-Jeśli nie chcesz przy mnie o tym gadać tooo moge wyjść-wtrąciłem się
-Niee, możesz byc -lekko uśmiechnął się do mnie i uderzył delikatnie swoim kolanem o moje.- więc… Niall i ja nie jestesmy juz razem.- El momentalnie przestała jeść a mi…ulżyło(?)- tsaa…zdradził mnie z naszym wspólnym przyjacielem, Zaynem.
-Ale skurwiel-wyrwalo mi się. Haz spojrzał na mnie- Jezu przepraszam, nie powinienem tak mówić, przepraszam.-było mi głupio, a Harry uśmiechnął się smutno.
-Masz rację, jest skurwielem.- powiedział zalamanym głosem.
Podszedłem do niego, położyłem rękę na jego ramię -Nie martw się Harry, nie był ciebie wart. Zaslugujesz na kogos lepszego.-dlaczego ja to powiedziałem? 
-Dzięki Lou -uśmiechnął się łobuzersko
-strasznie mi przykro Haz…-wtracila El. 
Skończyliśmy śniadanie. Polozylem się u siebie w sypialni, po chwili przyszla moja dziewczyna. Styles był u siebie.
-Jade do miasta kupic jakies jedzenie. Haz jest swietnym kucharzem, będzie nam gotował-zasmiala się- jak wrócę to pogadamy. Papa I wyszła.
*Harry* Eleanor pojechała do miasta. Od razu Wykorzystałem sytuację i poszedłem do Tomlinsona.
-Mogę? -spytałem niepewnie stojąc w drzwiach. Lou się spiął. Niesamowite ze tak na niego działam
-Jasne…
-Co tam? -puscilem mu oczko
-Ehh…dobrze…
-Dlaczego oklamujesz moją siostre?
-Co??-spojrzał na mnie zdenerwowany.
-Przecież wiem… Widze jak się zachowujesz w mojej obecności. Lou…-zblizyłem się do niego. Chciałem wpic się w jego usta. Tak cholernie mnie pociągał
-Oo czym tty mowiisz?- jąkał się.
-Nie kłam Lou…-pocalowalem go. On nawet nie odepchnal mnie. Podobało mu się. Przerwalem to- powiedz Eleanor prawdę, a byc moze dostaniesz o wiele więcej -wyszedłem z pokoju.
*Louis* Ja śnie? Co to było? Przed chwilą calowalem się z bratem mojej dziewczyny. Było zajebiscie. Boze… Co ja jej teraz powiem? Harry był wyraźnie napalony, ja tak samo. Ten człowiek sprawiał ze na samą myśl o tym, co moglibysmy robić mam gęsią skórkę. 
*Eleanor* Wróciłam ze sklepu. Harry leżał zadowolony na kanapie a Lou chyba nadal był w pokoju.
-Twój chłopak kazał przekazać ze jak wrócisz, to masz iść do niego bo musi z tobą pogadać.-powiedział mój brat.
Więc poszłam do pokoju.
-Już jestem. Możemy Wkoncu pogadać? Powiedz mi wszystko.
-ugh…no więc… Naprawdę nie chcę cię zranić… El…ja… Boze jak mam ci to powiedziec
-Louis…po prostu powiedz.
-Jesteś dla mnie bardzo ważna ale… Ja tak jakby… Jestem innej orientacji niż myslisz… 
-Jesteś gejem?!- momentalnie wstałam z łóżka, bylam w szoku.
-Nie! Znaczy…jestem bi… I muszę ci się przyznać że strasznie pociąga mnie Harry… Ja go chyba też.
-Boze Lou… Dlaczego mi nie powiedziałeś? Co my teraz zrobimy? Kocham cię Lou…-zaczęłam płakać
-Też cię kocham, ale jak przyjaciółkę. Nie chcę cię stracić. Możemy się przyjaznic ale myślę że nie możemy byc razem… Nie chcę cię ranić.
-Nie Louis…nie moge…wybacz mi, wyprowadzam się do Gemmy. Proszę nie każ mi zostawać i nie utrudniaj tego.
-Eleanor proszę cię!
-Nie. Zostaw mnie Lou -łzy leciały po moich policzkach bez końca. Szybko spakowalam torbę i wybieglam z mieszkania. Muszę wszystko przemyśleć. Może kiedyś mu wybacze…
*Louis* Kurwa! Wiedziałem ze tak będzie. Straciłem ja! Co ja teraz zrobić? Ona zostawiła mnie samego z Harrym…w jednym domu…jej błąd -Tommo? Co się stało El? Dlaczego wybiegla z mieszkania? -“Tommo” Jezu to brzmiało tak cudownie. Haz wyraźnie się martwił
-Powiedziałem jej wszystko-przytuliłem się do Harrego, on pocalowal mnie w czoło.
-Spokojnie Lou…będzie dobrze, przejdzie jej. Znam ją. -nadal byliśmy w uścisku
-A…a co będzie z nami?-spojrzałem w jego piękne oczy. On tylko lekko uśmiechnął się i wpil w moje usta. Zaczęliśmy się namiętnie całować.
-Chyba znasz odpowiedź-mówił pomiędzy pocałunkami. 
~~~~~~~~~ Nie zbyt wyszedl mi ten shot, koncowka jakas taka z dupy, ale stwierdzilam ze wstawie go tu xd Jutro moze wstawie kolejny rozdzial xx
3 notes · View notes