17.03.2024 niedziela
1. Wczoraj było dość ciepło, trochę pochmurnie, i tylko wieczorem zerwał się wiatr.
Dziś obudziłam się do deszczu walącego w okna i do znacznie, znacznie, znacznie niższej temperatury 🙈
Wczoraj za obiad dla dwóch osób (dwa razy ryba z frytkami i surówką - porcja ustandaryzowana, cena podana za kawałek, nie za 100 g; dwa razy zupa i dwa piwa 0.4 l) zapłaciliśmy 180 zł, co uważam za grubą przesadę.
2. Również wczoraj Kuba cyknął mi kilka zdjęć, i masakra, jaka jestem brzydka. Dawno się nie oglądałam z perspektywy cudzego aparatu i nie powiem, myślałam, że jest trochę lepiej, a jest prawdziwy dramat.
3. A. kogoś ma i bardzo, bardzo mnie to boli.
18 notes
·
View notes
Pogrzeb w taką pogodę to dramat, jeszcze się oczywiście za lekko ubrałam 🤦🏽♀️ Stopy lody od kilku godzin, masakra.
Poza tym weszłam w płaszcz w rozmiarze 38, dopięłam marynarkę i mam talię, którą jarają się koleżanki w pracy 🥹
I prowadziłam dziś moją pierwszą lekcję informatyki, w 7 klasie, która zareagowała entuzjazmem i tekstem „wreszcie się czegoś nauczymy”. Może nie będzie tak ź we wrześniu…
17 notes
·
View notes
Ja nie wiem czy wzrok mi się pogorszył, czy okulary mam już słabe.Ale jazda autem w taką pogodę czyli po ciemku i w deszczu to dla mnie teraz jakąś masakra. Wszystko mi się błyszczy, oślepia, ludzi oczywiście ubranych na ciemno nie chuja nie widać. No dramat.
10 notes
·
View notes
„Technologia to przyszłość ale też i zguba” Jak wam minął dzień, bo dzisiaj to był dramat? Za mało nas było w pracy, więc byłam sama na umawianiu i miałam tyle roboty, że masakra 😢 Do tego było duszno i od wczoraj poszedł w ruch już wiatrak. Łapcie fragment z mikołajka ❤️ Skoro wracamy do przeszłości i odświeżany dzieciństwo to oglądam właśnie film Chip I Dale, no wiecie ten nowy na disneyu jest i to jest straszne ale zarówno śmieszne 🤣🙈 Miłego wieczoru kochani! 🤩 #mikołajek #book #work #tired #technology #blog #chipidale #disney #komedia #dzieciństwo (w: Torun, Poland) https://www.instagram.com/p/CfM5Pkfs-nX/?igshid=NGJjMDIxMWI=
0 notes
Co to nad tym Krakowem dziś rano się działo to masakra i dramat. A i teraz sytuacja nie wesoła jest ;( wieje jakby się wściekło
4 notes
·
View notes
Budzę się pośrodku tego widowiska
Nie wiem czy tu grają rap, czy będzie wiksa
Nie wiem czy tu znają nas, nasze bity, płyty i słowa
Czy chcą wykorzystać
Jak się okaże, odpowiedź do końca nie będzie już tak oczywista
Kartky znów za daleko od domu
Ale jeżeli chcesz, no to chodź to pomogę
Martwi znowu wstają zza grobu
A widzę, jak role kalekom rozdali po drodze
Padnij zanim otworzą ogień znowu, zapraszam do tanga
Warci trochę więcej niż inni, mnie nie zamienisz na Aubameyanga
Chwilę, mieszam roczniki, a gram jak Thomas Müller
Król bez wstydu jak Zlatan
Brat mi mówi, że rozkurwi za rok, rok w rok, czy to koniec świata?
Nie mam pojęcia o datach, dni mijają jak chwile lub lata
I nie mam podejścia do świata
A zanim coś wezmę, wydzwaniam wariata
Zawijam dni, kiedy nie widzę już ich, nie widzę wcale
Znikam jak pył w blasku świec i gasnę jak neony po karnawale
Nie wracam do tamtych chwil I proszę nie pytaj mnie czy planowałem
Mam tu walkę z planem, a chcę normalnie bez szaleństw
To mój mini dramat, wiem, że nie jesteś sama bez winy
I gdzie nasza wartość, żal łapię za gardło i znowu tracimy
Poczucie winy nas dławi i widzę, że kiedy zasypia to płacze
I każdy się chce nami bawić, jakbyśmy robili inaczej
Zanim zapomnisz o każdej z tych chwil
Nie musisz myśleć dokładnie jak ja
Zobaczmy razem nasz najlepszy film
I żyjmy moment nim zgubi nas czas
Zanim wrócimy do prawdy tych dni
Nie musisz myśleć dokładnie jak ja
Iluzja mami nas ostatkiem sił
To droga bez koloru i świat bez barw
Wszystko leci za szybko
Przyjaciel z dzieciństwa swą walkę przegrał
Nie zdążyłem się pożegnać
Przebacz
W tych wersach wysyłam telegram
Wierze ze tam będzie lekko
Bo ostatnie lata były męką
Pewnie latasz po torze na slikach
Z odkręconą manetką
Wszystko leci za szybko
Przygotować się na śmierć
Raczej nic z tego
Spróbuj wytłumaczyć komuś ziomus
Twoją wieczną nieobecność
Wiem skąd wynika lęk
Bo chciałbym nam podarować wieczność
By oszczędzić nam łez
I zapewnić nam wszystkim bezpieczeństwo
Wszystko leci za szybko
I zawsze za późno dociera to do nas
Czas lubi brutalnie przypomnieć o sobie że tego skurwiela
nikt nie pokona nie lubię go drażnić, maglować bez celu
choć nigdy nie czułem się jego więźniem czuję się wolny
i nadal spokojny i pewien tego że życie jest piękne
Znasz to uczucie, gdy otwierasz oczy i wiesz, że jesteś obcy,
Wszystkie twarze z wczoraj to ludzie z przeszłości.
Niby jest spoko, niby się działo trochę
I znów mówili, że to co robisz jest dobre, zrobiłeś parę fotek.
Obmywasz twarz, w lustrze widzisz kilka nowych zmarszczek,
Dotykasz dna, kaszlesz, rzygasz na umywalkę.
Chciałbyś usłyszeć jej głos, zadzwonić później, sprawdzić,
Wyrzygujesz wczorajszą wódkę, a ona pewnie się martwi.
Patrzysz po pustym pokoju i wiesz, że nie wrócisz tu nigdy,
Gadałeś pół nocy tam kurwa z każdym - setki rozmów, pobite kieliszki.
I nawet gdy byli dla Ciebie to nie ma znaczenia, bo wie, że za tydzień,
Inne miejsca, inni ludzie, znów to samo, jakoś idzie.
I może to kochasz i żyjesz dla nich, łapiesz za flachę i pijesz, palisz,
Łudzisz się jeszcze, że te kilka łyków, jakimś cudem obmyje rany.
I schodzisz do auta pijany, a kumpel Ci mówi, że nie ma sprawy,
I wcale Ci nie jest do śmiechu, bo wiesz, że jesteśmy tacy sami.
Zanim zapomnisz o każdej z tych chwil
Nie musisz myśleć dokładnie jak ja
Zobaczmy razem nasz najlepszy film
I żyjmy moment nim zgubi nas czas
Zanim wrócimy do prawdy tych dni
Nie musisz myśleć dokładnie jak ja
Iluzja mami nas ostatkiem sił
To droga bez koloru i świat bez barw
Patrzę w twe oczy zmęczone jak nasza długa droga donikąd i ja
Próbuję się znowu oszukać, że koniec to wizja daleka tak nam
Mam dziurawe buty na nogach i usta zmrożone prawie do krwi
Gnam po, kurwa, sam nie wiem, ale nie wiem, gdzie indziej mam iść
Mam Marlboro setki, poza tym nic więcej i liczę, że wkrótce zmienię ten stan
I jestem tak słaby, że błagam, więcej nie dawaj mi szans
Negatywne konotacje, to ze mną chodź, ponadczasowe inspiracje choć ciemna noc Jest tak młoda, że zrobimy wszystko nim zapadnie mrok
Mijam się z Tobą o krok
Jak można zaplanować wszystko tak źle, to masakra
Daj mi odetchnąć, zanim zabierze mnie ciemność mistycznego miasta Aqualta
Mam nowy soundtrack dla Ciebie
Zanim znowu zrzucisz majtki na ziemię
Daj mi nadzieję, bo nie wiem czy jesteś czy robię to tylko dla siebie
Nie wiem, lgnę jak ćma do blasku
Jej oczu chcę dotknąć, jej twarzy i ust
Zrywam z niej czarną tunikę i wiem, że nie da mi złapać dziś tchu
Jesteś moim marzeniem, ja cieniem, na który rzucasz swój blask
Mam wszystko co trzeba, ale bez Ciebie nie umiem wzbić się do gwiazd
Zanim zapomnisz o każdej z tych chwil
Nie musisz myśleć dokładnie jak ja
Zobaczmy razem nasz najlepszy film
I żyjmy moment nim zgubi nas czas
Zanim wrócimy do prawdy tych dni
Nie musisz myśleć dokładnie jak ja
Iluzja mami nas ostatkiem sił
To droga bez koloru i świat bez barw
2 notes
·
View notes
GLOBALIZACJA - KORONACJA PLANETY ZIEMIA
Postrzegany jako bezlitosny morderca koronawirus jest właśnie tym, czego nasz świat obecnie potrzebuje najbardziej i jest niejako skutkiem globalizacji - to dzięki łatwemu podróżowaniu między państwami osiągnął on obecną skalę. Brzmi to okrutnie, ale w pewnych względach jest zbawcą. Pod pozorem katastrofy ratuje nas ze znacznie poważniejszych tarapatów.
W panice wywołanej śmiertelną chorobą i brakiem papieru toaletowego, zapominamy o wszystkich innych problemach spowodowanych naszą egzystencją. Zapominamy, bo być może dzięki temu „chaosowi” na pewien czas rzeczywiście się ich pozbędziemy. Dla tych
z Was, którzy przez ostatnie lata żyli pod kamieniem, pozwolę sobie przypomnieć, że nadciąga istna zagłada ludzkości, nieodwracalna masakra ekologiczna i takie tam.
Do największych zagrożeń należą zanieczyszczenia powietrza, odpady i rozrost ludności, choróbsko to ma znaczący wpływ na spowolnienie skutków działalności ludzkiej. Już w lutym Fei Liu - badacz jakości powietrza z NASA stwierdził, że od początku epidemii stopień szkodliwych emisji w Chinach spadł, jak jeszcze nigdy dotąd[1]. Jak donosi CNN, średnia liczba „dni dobrego powietrza” w Hubei wzrosła o 21.5%[2]. Mamy to!
Dalej: Co mruga, oddycha i produkuje tony śmieci? Podpowiem, że jest już tego baaardzo dużo na Ziemi i nic nie wskazuje na to, by miało być inaczej: według ostatnich prognoz ONZ w 2030 roku ma to być 8.5 miliarda, za to w 2050 – 9.7 miliardów… ludzi - tak, to o nich, a raczej o nas tu chodzi. [3]A co koronawirus robi z nami rzezimieszkami, to każdy wie, tak samo, jak to, że im nas mniej, tym lepiej dla rzeczek, lasków no i w ogóle lepiej. Selekcja natur****. Nie bijcie!
Bez obaw moi mili, ponieważ dla dobra naszej planety nie musicie aż umierać,
a zwyczajnie pozostać w domach. Chociaż z tego, co mi wiadomo, dla niektórych to jedno i to samo. Kochani, inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi, a nawet jeśli, zwykłym nicnierobieniem ratujecie Ziemię oraz dbacie o dobro swoje i innych.
[1] Dramatic fall in China pollution levels ‘partly related’ to coronavirus Caroline Davies, The Guardian
[2]
There's an unlikely beneficiary of coronavirus: The planet
Rebecca Wright, CNN
[3] World Population Prospects 2019 Highlights
1 note
·
View note
when you wanted to be productive but computer said “die :)”
3 notes
·
View notes
Przedwczoraj sprzedaliśmy auto, no łezka się w oku zakręciła 🥲 Ale cieszę się, bo jedna sprawa z głowy.
Mamy na sklepie dużo nowych rzeczy nie-płytowych i masakra jak to idzie! Pakuję i pakuję. Jest dobrze :)
Wczoraj byliśmy w Szczecinie m. in. w Morskim Centrum Nauki, rewelacja, polecamy jak macie blisko, tylko zarezerwujcie sobie minimum pół dnia ;)
Dziś zaczynamy 3dniowy weekend pracy, aż smutno że to już przedostatni, no ale jesienią też się weekendy powoli zapełniają, także będzie dobrze.
M. ma za tydzień urodziny i załamka bo nie mam prezentu. Coś co miał dostać jest niedostępne do końca września, a nie chcę ściągać z UK. Dramat, bo ten człowiek wszystko ma.
8 notes
·
View notes