Tumgik
#płaczesz
jennyxoxos · 2 months
Text
Kiedy na terapii odrzuca twoją kartę i znowu masz 8 lat i płaczesz zastanawiając się, dlaczego nie możesz być chuda jak inne dziewczynki
389 notes · View notes
mo4tylek · 1 month
Text
wpierdalasz a potem płaczesz
158 notes · View notes
polskie-zdania · 7 months
Text
Próbuj, ale pamiętaj, że może się okazać, że nigdy tam nie dotrzesz. Może się okazać, że nigdy do tej stacji nie dojedziesz i będziesz przez to myśleć, że ci nie wyszło, a to nie tak. Najprawdopodobniej zawsze coś będzie nie tak. Najprawdopodobniej zawsze coś będzie cię gryzło, smuciło, męczyło, frustrowało lub bolało. To nie tak, że to się kiedyś kończy. To nie tak, że docierasz do jakiejś magicznej granicy pracy nad sobą, na której terapeuta ściska z uśmiechem twoją dłoń, wręczając ci oficjalnie certyfikat zdrowia umysłowego, a ty od tej chwili czujesz się już tylko dobrze. Rozwój nie odbywa się po linii prostej i na początku będzie to mylące, ale nie poddawaj się. Jeśli przez trzy dni będziesz się trzymać, a czwartego się podłamiesz - nie oznacza to, że nic nie zrobiłaś. Jeśli przez trzydzieści dni uda ci się czegoś nie robić, a trzydziestego pierwszego się potkniesz - nie oznacza to, że wróciłaś do punktu wyjścia. Jeśli przez kilka miesięcy w końcu nie będziesz się z czymś zmagać, a potem ten problem znów do ciebie na jakiś czas wróci - nie oznacza to, że nie wykonałaś ważnej pracy. Progres nigdy nie będzie prostą, wzrastającą linią. To zawsze będzie sinusoida. Jeśli przez trzy dni będziesz się trzymać, a czwartego się podłamiesz - daj sobie prawo, by poczuć się gorzej, odpocznij przez noc i wróć do walki, jak tylko poczujesz się lepiej. Jeśli przez trzydzieści dni uda ci się czegoś nie robić, a trzydziestego pierwszego się potkniesz - podziękuj sobie, ponieważ jeszcze jakiś czas temu przerastał cię jeden, a dziś zdolna jesteś aż do trzydziestu. No widzisz? Brawo! Jeśli przez kilka miesięcy w końcu nie będziesz się z czymś zmagać, a potem ten problem znów do ciebie wróci - pamiętaj, że nie wrócił tu na zawsze. Wiesz już dobrze, że potrafisz przez kilka miesięcy, więc spokojnie. Będziesz mogła znów, jak tylko odzyskasz siłę. Nie oczekuj, że twój rozwój będzie miarowym i systematycznym wspinaniem się po linearnej górze. Nie oczekuj, że nie zdarzą się po drodze gorsze dni. Nie oczekuj, że wszystkie twoje złe doświadczenia po prostu rozpłyną się w powietrzu. Masz prawo cierpieć z powodu rzeczy, które zdarzyły się dawno temu. Masz prawo miewać gorsze dni z powodu wydarzeń, z którymi zwykle już całkiem dobrze sobie radzisz. Masz prawo nie udawać, że nie bolało, nawet jeśli na co dzień już aż tak cię to nie dotyka. Masz prawo być smutna i zła jeszcze długo po tym, jak zostałaś zraniona. Walcz. Walcz, rozwijaj się i pracuj na sobą, ale, proszę, nie zapomnij się przytulić, gdy zdarzy ci się gorszy dzień. Nie zapomnij, że silna jesteś nie tylko, gdy stoisz twardo na nogach, ale także wtedy, gdy kulisz się pod kocem. Nie zapomnij, że silna jesteś nie tylko pełna radości, ale także wtedy, gdy płaczesz. Pamiętaj, że nie poradzisz sobie z emocjami, jeśli ich do siebie nie dopuścisz. Nie uciszysz swojej złości, jeśli najpierw nie dowiesz się, jak bardzo jesteś wściekła i nie pokonasz smutku, jeśli najpierw nie pozwolisz sobie poczuć, jak ogromnie jest ci żal. W pełni świadoma swoich emocji, wyruszysz w drogę do magicznej stacji i jeszcze długo nie zdasz sobie sprawy z tego, że dotarłaś do niej, gdy oficjalnie pozwoliłaś sobie być człowiekiem.
- Marta Kostrzyńska
302 notes · View notes
po-prostu-zniszczona · 5 months
Text
Kiedy ktoś cię kocha, nie powinno tak być. Nie zostawia blizn na twojej duszy. Ani blizn na nadgarstkach.
Kiedy ktoś cię kocha, nie ucieka, kiedy płaczesz. Nie sprawia, że czujesz się brzydki albo pusty w środku. Nie próbuje obwiniać cię, kiedy się myli, nie odpycha cię, żeby pokazać, że jest silniejszy. Nie krzywdzi cię, nie grozi pięścią.
Kiedy ktoś cię kocha jest cierpliwy i łagodny, jest silny, kiedy jesteś słaby i nie zostawia cię w tyle. Śmieje się razem z tobą i płacze, kiedy płaczesz, i nawet jeśli nie może ci pomóc, przynajmniej spróbuje. Powie przepraszam, kiedy się myli i zawsze da ci odczuć, że jesteś ważny.
Wiem, że tacy ludzie gdzieś są, oni istnieją.
Bo kiedy ktoś cię kocha, powinno być właśnie tak.
@po-prostu-zniszczona
114 notes · View notes
p-a-t-y-k · 11 months
Text
☆MEANSPO☆
O nie co się stało? Dlaczego płaczesz? Chcesz tak wyglądać? Ojej nie płacz kiedyś to osiągniesz… a nie czekaj, nigdy nie będziesz tak wyglądałx. Zawsze będziesz paskudną, ulaną świnią. Naprawdę tak ciężko jest odłożyć te kalorie? Mylisz ze one tyle wpierdalały? To nie jest takie trudne po prostu ty się do tego nie nadajesz, bo jedyne co robisz to narzekanie i pochłanianie tego ohydnego jedzenia. Jesteś naprawdę obrzydliwx. Nie wiem jak możesz na siebie w ogóle patrzeć.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
300 notes · View notes
Text
Kiedy już się poddałaś, ale nie potrafisz odejść. Kochasz, ale jednocześnie nienawidzisz. Nie wyobrażasz sobie życia bez niego, ale z nim też nie. Jesteś przy nim szczęśliwa, ale przez niego płaczesz. Jest dla Ciebie wszystkim i nikim.
273 notes · View notes
zomb1edshark · 28 days
Text
Nikt nie przygotuje cie na złamane serce. Ból nie zmniejszy sie z kolejnym rozstaniem czy zawodem. Jeśli na prawde kogoś kochasz, taka sytacja wyrzuci cie z życia. Wyrywa ci kawałek duszy. Czujesz sie jakbys wypadł ze swojego ciała, patrzył bezradnie na kogoś kto powinien byc tobą. To deralizacja. Kłująca pustka, gdy ogladasz z góry co sie z toba dzieje. Obserwujesz bezradnie jak "ty" nie moze sie pozbierać. Nie jesteś w stanie sie ruszyć, ciezko ci sie oddycha. Świat wydaje sie nie być realistyczny. Jakby nic nie bylo prawdziwe. Jesteś w szoku. Nie możesz złapać oddechu. Płaczesz. Nie czujesz sie już sobą.
Od razu tracisz checi do życia. Odechciewa ci sie spotykac z ludzmi, wychodzić z domu, wstawać z łóżka, jeść czy brać kąpiel. Jesteś wściekły! Wściekły na ta osobę, na bliskich, na znajomych, na caly śwait, na wszystko! Dlaczego cie to spotkało? Nie zasłużyłeś na to, masz ochote wrzeszczeć. Dlaczego tak bardzo boli, nie krwawisz ale ból jest nie porównywalny do ran jakie juz miałeś.
Na prawde, nie jestes zły. Nie jesteś wsciekły. Dobrze wiesz że szczerze nie jesteś zły ani odrobine. Jesteś po prostu niesamowicie smutny. Myślisz że powinieneś nienawidzić ukochanego. Jedyną osobą na jaka naprawde jesteś zły, jesteś ty. Najbardziej nienawidzisz siebie, masz do siebie nieustajacy żal. Jak mogłeś kochac tak mocno? Myslisz że to twoja wina, przez siebie jesteś teraz załamany. Zastanwiasz sie czy zmarnowaleś tyle czasu z tą osobą. Po nic, wszystko to co przeszliście, straciłeś. Pamietasz jacy byliście razem szczęśliwi. Nie możesz nawet stwierdzić czy to bylo prawdziwe. Czy te uczucia, czy te słowa były tam na prawde. Co sie zmieniło od dnia kiedy sie w sobie zakochaliście. Nie możesz jednocześnie przestac za tym tęsknić. Niesamowicie tęsknisz.
Powrót do siebie kosztuje wiele pracy. Pierwszy dzień, kiedy budzisz sie bez wiadomości od ukochanej. Chciałbyś sie do odezwać, porozmawiać z tą osobą. Mimo wszystko nie robisz tego. Nie możesz. Wmawiasz sobie że jej nie zależy. Zaczynasz dzień ze świadomością, jak samotny sie stajesz. Uczucie samotności od teraz jest częścią ciebie. Starasz sie zająć czyms myśli, wychodzisz z nic nie znaczacymi już dla ciebie znajomymi. Spotykasz sie z rodziną, nic nie czujesz. Nic oprócz wypalajacego smutku. Kiedy z czasem smutek gaśnie zostawiajac palacą i rosnąca pustkę, tesknisz za nim. Jedyna osoba z jaka chcesz teraz byc lub rozmawiać jest TA osoba. Zastanwiasz sie czy jest cos co możesz zrobic żeby to naprawić. Gdyby byla jaka kolwiek szansa żeby cofnąć czas, oddałbyś wszystko. Czy jest jaka kolwiek szansa że mozesz odzyskać to co straciłeś? Z kazdym dniem ta nadzieja znika. Znika bardzo powoli, bo ty dalej oklamujesz siebie, nie chcesz dopuszczać na sobie prawdy. Pragniesz wszystko cofnąć, nie pozwolic sobie sie zakochać.
Zastanwiasz sie czy zablokować ją, na social mediach. Nie chcesz tego, chcesz wiedziec co u niej. Martwisz sie, twoje uczucia do niej nigdy nawet nie osłabły. Chcesz wiedziec czy wszystko gra, chcesz sprawdzić czy czuje sie jak ty. Chcesz dowiedzieć sie jak naprawde sie czuje. Potrzebujesz tej romozwy, ale myślisz ci sie ze nikt cie nie rozumie.
Bo przecież nikt na świecie nie czuje jak ty. Jesteś w tym sam. Masz racje?
24 notes · View notes
palpitacjauczuc · 4 months
Text
Mała czemu płaczesz, mała po co płaczesz?
31 notes · View notes
niedopieszczona · 2 years
Text
I przychodzi w życiu taki moment, ze nawet już nie płaczesz. Wstajesz rano, a wieczorem kładziesz się spać. Tak po prostu. Twoje dni wyglądają niemal tak samo. Pijesz kawę zawsze w tym samym kubku, używasz zawsze tego samego żelu pod prysznic, słuchasz ciągle tej samej playlisty. Nie masz celu, nie masz planów, nie masz marzeń. Już nie czekasz. Żyjesz, bo musisz.
717 notes · View notes
uduszone · 3 months
Text
Odszukania ze starego motylkowego blogu:
Kuźwa nie żryj. Jeteś gruba, brzydka, a on cię nigdy nie pokocha jeśli będziesz tyle ważyła. Może jeśli nie będziesz tyle żarła, to zwróci kiedyś na ciebie uwagę. Możesz kontrolować to co robisz, więc po prostu nie jedz tyle. Żryj mniej. Twoje spodnie nie powinny być opięte. Pij wodę. Spójrz kim jesteś, gdy jesz - naprawdę tego potrzebujesz? Nie jesteś aż tak głodna, możesz wyjść bez jedzenia. Pomyśl jak dobrze będziesz wyglądała, jeśli będziesz trzymała się zasad. Możesz to zrobić. Odpuść sobie jedzenie. Chcesz przestać nienawidzić swojego ciała, tak? Rób to za każdym razem, gdy płaczesz. Przecież nienawidzisz tego odbicia w lustrze. Możesz to zmienić, schudnij. Wtedy będziesz zdolna do jakichkolwiek ćwiczeń. Chcesz być idealna, czyż nie? Wkrótce zobaczysz twoje kości biodrowe i żebra. Wkrótce będziesz szczęśliwa, tak długo jak tylko nie będziesz tyle żarła. Nie jedz.
Nadal głodna?
Tumblr media
23 notes · View notes
zmoraalex · 4 months
Text
Przychodzi taki dzień kiedy wiesz że to koniec. Nie walczysz , nie płaczesz, nie śmiejesz się. Po prostu odchodzisz na zawsze
24 notes · View notes
pisanki-o-zyciu · 1 year
Text
Jesteście razem, choć nie ma w tym miłości. Często chowasz się przed nim w łazience ukrywając smutek. Patrzysz wtedy z obrzydzeniem w lustro, płaczesz i liczysz wszystkie łzy, by znów się oszukiwać, że ta kolejna będzie tą ostatnią. Nie wiesz jak do tego doszło, ale znów się pogubiłaś i pomimo tego, że codziennie z nim zasypiasz dawno nie czułaś się tak samotna.
305 notes · View notes
polskie-zdania · 1 month
Text
- Co daje psychoterapia?
Zamyśliła się.
- Próbuję już dłuższy czas ułożyć zwięzłą odpowiedź na to pytanie, wiesz? Jest bardzo trudno wyjaśnić osobie, która nigdy w takim procesie nie uczestniczyła, jak to się dzieje, że jest lepiej. Jak to się dzieje, że po pewnym czasie naprawdę zaczynasz wiedzieć, o co ci chodzi, co czujesz, czego potrzebujesz, co powinnaś i czego chcesz. To długa droga. Długa. I kręta. I to się nie dzieje od razu. Sporo osób rezygnuje po kilku sesjach z myślą, że miało pomóc, a im jest gorzej. Na początku będzie. Na to trzeba się przygotować. To, co najbardziej cię blokuje, najgłębiej siedzi i najbardziej boli. Właśnie tam będzie trzeba dotrzeć. Stanąć z tym twarzą w twarz - na początek przez sekundę. Później dwie. Dziesięć. Minutę. Po jakimś czasie idziesz z tym czymś na spacer i w końcu jesteście w stanie swobodnie pogadać. Rozmawiacie kilka godzin, a ciebie nie trzęsie. Wracasz do domu i płaczesz. Nikt nie wie, jak ogromnego potwora właśnie pokonałeś. Nigdy nie byłeś tak z siebie dumny. Po pierwszym takim wygranym starciu zawsze rośnie apetyt. Już wiesz, że zmienisz jeszcze to i tamto. Już nawet wiesz jak. Zyskałeś narzędzia, które przydadzą ci się jeszcze nie raz.
- A relacje? Związki? Czy psychoterapia jest w stanie naprawić takie problemy? Pomóc podejmować lepsze decyzje?
- Tak. Psychoterapia daje narzędzia do takiego... zwinniejszego poruszania się po relacjach. Spróbuję wyjaśnić to na przykładzie, który pomógł zrozumieć to mojej przyjaciółce. Wraca do mnie ktoś, kto kiedyś bardzo mnie skrzywdził i obiecuje, że się zmienił. Na czym opierałam wiarę w taką zmianę, nie będąc po psychoterapii?
- Na słowach.
- Na słowach. Tylko i wyłącznie. Ryzykowałam, bo pokładałam nadzieję w tym, co mówi. Ryzykowałam, bo liczyłam na to, że jeśli postanowił wrócić, to dlatego, że naprawdę nie chce już zmarnować mojego czasu. Czy byłam w stanie to jakoś sprawdzić? Dostrzec sygnały, że ta zmiana tak naprawdę nie zaszła? Nie. Nie byłam. Skoro tak powiedział, to tak miało być. Jak się domyślasz, nie było. Później taka sama sytuacja zdarzyła mi się już po ukończonej psychoterapii. Powiem Ci, że sam sposób w jaki otrzymałam te przeprosiny i prośbę o szansę był dla mnie już pierwszym sygnałem, że tam się nic nie zmieniło. Ton, forma, użyte słowa. Ten komunikat niczym nie różnił się od tych, które otrzymywałam, gdy mnie krzywdził. Po przepracowaniu własnych tematów, dobrze wiedziałam ile czasu realnie zajmuje zmiana. Ile czasu, energii i zaangażowania wymaga własny rozwój, pokonywanie blokad i docieranie do największych demonów. Wiedziałam, co za takimi zmianami idzie i gdzie można je dostrzec. Ja bardzo szybko wiedziałam, że on tej pracy nie wykonał. Zachowanie po zachowaniu dostrzegałam w nim dokładnie te same mechanizmy, które kierowały nim jakiś czas temu.
- Nie zgodziłaś się.
- Nie.
- Był w szoku?
- Tak. Przyjaciółka też. Powiedziała mi, że ją by zjadało to, że nie spróbowała, bo co jeśli jednak akurat faktycznie się zmienił. Właśnie dlatego tak trudno jest to wytłumaczyć.
- Bo ty po prostu byłaś pewna, że się nie zmienił.
- Tak. Dla mnie to było widać jak na dłoni.
- Czyli psychoterapia oszczędza też czas!
- Oszczędza. I warto liczyć to w latach. Możliwe, że dojdziesz sam do tych rzeczy, które przepracowywałbyś na terapii. Ja pewnie do sporej ilości bym doszła sama, ale to by było za ile lat? Za pięć? Za dziesięć? Z psychoterapią mam to w dwa. Jeśli ktoś ma potrzebę poświęcić te dziesięć lat, by szczycić się, że zrobił to wszystko sam, to bardzo proszę, ale akurat ja skupiłam się na tym, by nie uciekało mi życie.
- Jesteś zdeterminowana.
- Jestem, tak... Bo był taki okres, że zupełnie siebie opuściłam, wiesz? Porzuciłam jak psa na leśnej drodze i z piskiem opon odjechałam. Jestem sobie za ten czas bardzo dużo winna. Małymi krokami sobie to wszystko wynagradzam. Obdarowuję tym, czego kiedyś drastycznie się pozbawiłam.
- Czyli psychoterapia to prezent od ciebie dla siebie.
- Tak. To powiedzenie sobie samej, że o nic nigdy nie było warto tak bardzo walczyć.
Marta Kostrzyńska
143 notes · View notes
niechciaana · 5 months
Text
Płaczesz nad tym, jak Cię potraktowali:
Twój następny rozdział sprawi, że niektórzy ludzie będą żałować, że nie traktowali Cię lepiej
40 notes · View notes
itsolivvqa · 4 months
Text
Najbardziej boli kiedy ktoś myśli że bycie motylkiem jest zajebiste. Myślą że masz fajnie, szybko chudniesz, nie jesteś wgl głodna. Też chcą w to wejść.
A prawda jest taka, że to najgorsze co mi się przytrafiło. Nie możesz się na niczym skupić bo myślisz tylko o tym co zjadłaś/zjesz, o tym ile to ma kcal. Codziennie płaczesz przez to jak wyglądasz, masz ogromne wyrzuty sumienia jeżeli zjesz nawet jedną kcal więcej niż miałaś limit, a nawet jak nie przekroczysz limitu to masz wyrzuty sumienia ze i tak mogłaś zjeść mniej. Nie możesz patrzeć w lustro bo czujesz obrzydzenie. I to wcale nie tak ze my nie jesteśmy głodne, jesteśmy i to cholernie bardzo ale nie możemy zjeść. Wymiotowanie, ciągłe ćwiczenia, omdlenia.
Ale mimo że to wszystko jest jakie jest, nie mogę przestać. Muszę schudnąć i to jest najlepszy sposób. Mimo ze nienawidzę takiego życia, będę w tym siedziała bo daje mi to satysfakcje i nie chce przestać.
A najgorsze jest to, że nie możesz wyprowadzić ludzi z błędu myślenia, bo się wyda że w tym siedzisz.
23 notes · View notes
ahosia3 · 3 months
Text
Płaczesz? To dobrze. Jeśli jeszcze człowiek potrafi płakać, to wszystko można zacząć.
~Marek Hłasko:"Następny do raju"
30 notes · View notes