Tumgik
#wątpliwość
Text
“Mądrzejsi mają trudniej, głupich nie męczą refleksje, obawy, wątpliwości.”
- Aleksander Sowa, "Gwiazdy Oriona"
148 notes · View notes
walvitswordsandpoems · 7 months
Text
Tumblr media
Very doubtful government intentions.
0 notes
mariolaszyszkiewicz · 8 months
Text
Kochamy się
Tumblr media
Kochamy się Ewangelia wg św. Jana Wyższość Jezusa nad Abrahamem "Zaprawdę , zaprawdę , powiadam wam, nim jeszcze pojawił się Abraham , Ja już byłem" - Boski i mój. - Mówiłem , że jestem w stanie przed wszystkim ochronić. Nawet przed tobą samą. -Miałeś rację , opanowało mnie przerażenie. -Nie myśl o tym Myszko, nie będę ci robił wyrzutów , to wszystko dla twojego zdrowia. Powoli zdrowiejesz. -Czemu to tak boli? - Nie musi boleć -Zmieńmy temat. -Jest zimno , a jeszcze przed sekundą było tak gorąco . Co ci się stało? - Jestem przerażona twoim Krzyżem. Znowu Go mam w ramionach. Ale nie przeraża mnie krzyż sam w sobie , ani że ja jestem w Niego włączona. Nie. Straszne jest to , co oni z Tobą na tym krzyżu zrobią. Co ja z Tobą zrobię. Już całkiem niedługo . Mój umysł , moje władze duchowe. Nie mogę tego znieść. To straszne. Ja już widziałam Ciebie na krzyżu. Powoli , po troszku mnie od niego odzwyczaiłęś. Ale on był, cały czas był między nami, i Ty na nim umierałęś po wielokroć. Nie zniosę tego , nie , po prostu nie. Wydawało mi się , ze trochę już ten krzyż zaczynam przyswajać , ale ciągle, ciągle -Myszko, skończ z tym bólem. To straszne , ale starczy . -Mam wziąć udział w kolejnej Wielkiej Nocy. Myślisz, że ja to wytrzymam? Że mam serce z kamienia? - Myszko... - Kochany , jestem cała sparaliżowana. Pomóż mi, proszę, pomóż mi. -Nareszcie jakieś rozsądne słowa. - Cały świat się kręci , a Ty spoglądasz na to z wyżyn Twojego krzyża. Przepraszam , znowu myśłę tylko o sobie. - Nie możesz Mi Myszko zabronić wejścia na Golgotę i śmierci na krzyżu. To nonsens. - Logicznie, rozumowo rzecz biorąc to fakt.
Tumblr media
Kochanie, Ja wiem o co może ci chodzić, ale muszę takie rzeczy wypełnić , są to sprawy między Mną, światem , a moim Ojcem. -Wiem, moje skargi są na próżno. Ale aj Cię po prostu tylko kocham. Tylko kocham. Nie ma we mnie rozumienia niektórych ważnych spraw. - A czym Bym cię karmił, gdyby nie Mój krzyż? - Używasz Jezu potężnych argumentów, takich z którymi Wiesz, że nie sposób dyskutować. Kochany, ja to wiem, ale mam skurcz wewnętrzny, ogarnia mnie przerażenie, kiedy znowu wchodzę w cierpienie. Nie mogę się tam odnaleźć. Mogę nie zapanować nad swoimi zmysłami. Dostanę drgawek, zacznę się rzucać i krzyczeć. Dzisiaj, gdyby nie Ty, mogło się już tak wydarzyć. - Miło, że Mi to wszystko mówisz. Ale dlaczego dopiero teraz? Czemu Ja się dowiaduję od ciebie dopiero teraz? Ja Myszko wiedziałem o tym , widziałem to w Tobie, ale czekałem, kiedy ty się do Mnie z tym zwrócisz? Czekałem ..... no i mam swoją Myszkę:) Powoli , po wielu strapieniach w tej kwestii Moja Myszka znów należy do Mnie. Myszko, nie wytrzymasz - Beze Mnie. Ze Mną wszędzie ci dobrze . Nawet na Moim krzyżu. Wezmę cię wszędzie. Bo to o to Chodzi? - Śmiejesz się ze mnie. Ja przecież wiem, że nie wszędzie z Tobą mogę pójść. -Mylisz się. Ja swoją ukochaną istotę, czyli ciebie, mogę zaszczycić swoją obecnością wszędzie . Myślałem , że już to ustaliliśmy . Nie mogę odejść. Nawet do swoich zajęc, do swojej roli- bez Ciebie . Ufności kochanie , nasza miłość nie zaginie. Moja w tym głowa. Ty tylko masz za zadanie Mnie kochać. - Czuję jak się rozgrzewam. - Nie bój się Mnie. Nawet jeśli czegoś nie wiesz - po prostu pytaj
1 note · View note
mrwickk · 4 months
Text
czy ją kocham?
to wątpliwość, która towarzyszyła mi przez
całe życie
i dziś jestem w stanie stwierdzić, że miłość, której towarzyszy wiele wątpliwości
jest prawdziwq miłością
Italo Svevo
53 notes · View notes
mikoo00 · 4 months
Text
Oj
Mam aplikacje Daylio Nie używałem jej chyba z rok Wyświetliło mi się powiadomienie ze wspominką Moj wpis z przed kilka u lat Zaczolem czytać poprzednie Dość szybo kl dotarłem do swoich notatek z początku mojego uzależnienia od alkoholu W kwietniu jakoś zaczolem pic Pod koniec lipca już zaczynałem podejrzewać, że może jestem uzależniony wypierałem to
Przykre jest czytać swoje wpisy Jeden wpis,, wypiłem alko" po dwuch dniach wpis jak pojechałem do rzeszowa Imprezowalismy z przyjaciółką i znajomą Upiłem się do nieprzytomności,, boję się, że się uzaleznie",, faktycznie nie umiesz sobie postawić granicy Normalni ludzie wiedzą ile wypic i ile im starcza",, ja nie potrafie",, już nie będę pił"
Po 2 dniach kolejny wpis,, najebałem się życie jest chujowe"
Nie miałem wtedy świadomości pełnej, że faktycznie pije za często a raczej to wypierałem wtedy
Robiłem to często Wydawało mi się że jak zrobię sobie przerwę na dwa dni lub góra 6 to się nie uzaleznie
Wpis z początku sierpnia,, nie mogę przestać myśleć o alkoholu xDale to chyba normalne chciałem spróbować czegoś czego nie pilem i kupiłem sobie xxxxxxx Nic mi nie jest"
Przeraziłem się czytając o moich myślach samobójczych, które miałem codziennie Wąchania nastroju były przerażające ile było we mnie nienawiści do siebie
Mimo, że od lat tak się czułem to alkohol dolewał oliwy do ognia Stałem się wrakiem człowieka
Dość szybko zaczolem szukać informacji o alkoholizmie jednak potrzebowałem na to jednoznacznego dowodu Wizja bycia uzależnionym mnie przerażała bowiem w moich oczach alkoholicy wracają do nałogu nie ważne ile razy poszli na terapie, że tylko niewielka ilość osób jest wstanie żyć bez alkoholu i cieszyć się życiem Kompletnie nie wierzyłem w to, że i mi będzie to dane Starałem się jakoś wdrażać sposoby walki z glodami Nie ufałem temu co czytałem ani samemu sobie Choroba dawała mi milion powodów dlaczego nawet próbowanie nie ma sensu
Trochę jestem dumny z siebie że zanim poszedłem na terapie już jakąś wiedzę miałem bo chciałem wiedzieć czy na to jestem chory Zrozumieć na czym to polega Większość raczej myślę by olała wszystkie red flagi Uznała, ze inni wymyślają i dalej piła albo poszła na terapie dla świętego spokoju Nie żebym ja sam takich myśli nie miał zgłaszając się na terapie.. Natomiast widzę, że próbowałem chociaż poddawać pod wątpliwość swoje chore myśli
Smutno mi się zrobiło i czuje jakieś napięcie teraz jakiś taki lęk Dość dużo emocji to we mnie wzbudziło Nie chce myśleć jak będę się czuł podczas pisania piciorysu XDdDDD
Eee przejdzie mi było minęło Kiedys źle się czułem z tym, że mimo nabytej wiedzy nie potrafię przestać pić A po terapi na dziennym za pijałem W mojej głowie panowało przeświadczenie, że trzezwieją trzeba być perfekcyjnym jeśli chce się należeć do grupy osób nie pijących
To na tamtej terapii zaszczepiony we mnie cień nadzieii
Nie da się wszystkiego zmienić w swoim życiu ani uczynić ze sposobów jak osowić głód alkoholowy, nawyk To jest droga pełna prób i błędów Trzeba umieć wyciągać wnioski by co kolwiek miało sens
wciąż popadam w jakieś depresyjne myśli i autodestrukcyjne tory myślowe Natomiast widzę jak dużo się we mnie zmienilo
Kiedyś bardzo analizowałem wszystkie moje interakcje społeczne szukając błędów,, co zrobiłem zle" ataki paniki miałem nie mal codziennie Panicznie się bałem ludzi Prowokowałem odrzucenie
Teraz? Rozmawianie przychodzi mi już z pewną łatwością Nie czuje lęku tak silnego jak wtedy Staram się zauważać kiedy znów zaczynam myśleć autodestrukcyjne Nawet jak się zdarzy to nie jest to w takim stopniu
Żyje mi się lepiej, spokojniej jak na to co było Sporo jeszcze pracy przede mną Widzę w tym sens Kiedys bym tego nie napisał ale,, Warto żyć"
33 notes · View notes
ananasowadupa14 · 1 month
Text
hej misie
od dłuższego czasu nic nie wstawiałam, dlatego że mam wątpliwość co do tego co robię. Sama siedzę w ed już dosyć długo i bedąc szczerym tumblr bardzo wpłynął na to co się ze mną dzieje. Boję się że przez moje posty ktoś może sobie coś zrobić a tego bym nie chciała. Nie chcę teraz hejtować całej spolecznosci motylków żebyście mnie źle nie zrozumieli. Chodzi tu o moje odczucia, obejrzałam ostatnio film "aż do kości" i jeśli oglądaliście to pewnie wiecie o co mi chodzi. Ale w skrócie dla tych co nie oglądali główna bohaterka miała bloga i jedna z jej obserwatorek zabiła się i wysłała do niej wiadomość ze to jej wina. Boję się takiej sytuacji, nie mam na myśli że odejdę z tumblr bo kocham was wszystkich i jest to moje comfort place ale nadal mam wątpliwości co do publikowania tutaj jakichkolwiek postów.
mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi i napiszcie co o tym myślicie bo ja sama nie wiem co mam o tym myśleć
15 notes · View notes
Text
Wątpliwość mnie pochłonęła, nie mogę od niej uciec.
@po-prostu-zniszczona
261 notes · View notes
s0ullessboy13 · 1 year
Text
Znalazłem się w labiryncie pełnym własnych demonów. Dokąd zmierzałem sam nie wiem. Idąc przed siebie napotkałem niby ludzkie twarze które skrywały ciemność. Każdy z nich mówił, że mam iść inną drogą. Pogubiłem się za czwartym razem. Cichy stukot butów budził wątpliwość. Czy wierzyłem im? Czy jednak chciałem wierzyć? Okłamali mnie. Zmanipulowali. Czuję się bezradny. Ból wcisnąłem między cegły. Obojętność zabrała wszystko. Jak długo mam szukać pomocy w przestrzeni której się gubię? Zabiłem siebie wchodząc w to wszystko przy tym tłumiąc emocje. Dotknij mnie i powiedz, że mogę znów czuć. Że mogę wić się z bólu i odczuwać nienawiść. Pozwól mi zamienić pustkę w cokolwiek co uratuje mój ponury wzrok.
@s0ullessboy13
20 notes · View notes
ahosia3 · 3 months
Text
Wydaje nam się, że jeśli zrobimy to, co należy, poczujemy się lepiej, ale wcale nie musi tak być. Czasami zamiast ulgi przychodzi niepokój. A na miejscu pewności pojawia się wątpliwość. Tak jakby ta gra nie miała końca i gdy rozwiązujemy supeł na jednym krańcu nitki, pięć innych węzłów powstaje na drugim.
~Izabela Janiszewska:"Niewybaczalne"
5 notes · View notes
w-srodku-martwa · 6 months
Text
Gdybym tylko wiedziała
Że ludzie tak znikają
Gdybym wiedziała
To bym Cię nie puściła
Splotłabym nasze palce
Aby nic nam nie uciekło
Drugą dłonią chroniła
By wątpliwość nas nie podglądała
Na każdą twą łzę
Biegłabym, by odgonić zmartwienia
Przypieczętowała miłością
Chcąc, żeby w nas iskrzyła
Nie trwały był to węzeł
Gdybym tylko wiedziała
Może coś pomieszałam
Bo jednym pociągnięciem
Wszystko straciłam
Gdybym tylko wiedziała
To wszystko bym inaczej zrobiła
Jak już wszystko wiem
Nikogo nie trzymam
Dotknąć się nie dam
Bym nikogo nie traciła
4 notes · View notes
mothylarka · 1 year
Text
Powracam że świat w glorii i chwale. Nie wiem czy byłabym w stanie wytrzymać jeden dzień dłużej. N. też jest wymęczony, bo gdy zapowiedziałam o której będę z powrotem natychmiast zaznaczył, że w takim razie zabierze się ze świąt rodzinnych wcześniej. Nie wiem czy odbierze mnie z dworca (byłoby fajnie, ale nie wymagam). Staram się za dużo przy nim nie zrzędzić, ale odreagowuję mówiąc i jego oraz mojej rodziny poglądy na to i owo są tak rozbieżne, że czasem muszę go stratować tekstami, które zasłyszałam żeby upewnić się, że to nie ja zwariowałam.
Żeby dać Wam malutki smaczek, to zostałam niemalże pochwalona za zakup biletu powrotnego w pierwszej klasie (w tym przypadku wzięłam, bo różnica wynosiła 20 zł i uznałam, że muszę się trochę porozpieszczać na odreagowanie, a bezprzedziałowy był zajety). Zwykle słyszę o tym, że trzeba było kupić bilet w pierwszej i że dziadujemy. No to tym razem dostałam kilka reprymend za kupowanie biletu w pierwszym wagonie od czoła pociągu, bo to mniej bezpieczne miejsce. Wuj z tym, że pierwsza klasa jest tylko w tym jednym wagonie.
Nie będę Wam teraz rantować na poziom neurotyzmu, który musiałam znieść, ale dam Wam jeszcze jedną anegdotkę. Mój brat nienawidzi gaci-bokserek. Kiedyś mama chciała mu dać wielopak (mój brat jest grubo po 30 i zarabia więcej niż moi rodzice, ale wiecie jak jest), przedstawił dosadnie i wielokrotnie swoją opinię i zostały w domu. Otóż całą jego gaciowa szuflada byla teraz wypchana bokserkami, z tuzin par. Jak to tłumaczyć? Po jakiejś kolejnej argumentacji moja mama była gotowa wyrzucić te wielopaki (z kartonikami itd, nigdy nie pranę i nie noszone) do PCK, ale wyraziłam wątpliwość czy akceptują bieliznę z kontenerów i zaoferowałam, że sama je wezmę. Tu mam dwa plany; albo zbiorka na Ukraińców albo telefon do chłopaka który na moim lokalnym kontenerze zostawił ogłoszenie, że potrzeba mu ubrań.
Przyznaje też, że zabrałam się za te zapasy gaci, bo wykalkulowalam, że ograniczy to przestrzeń w mojej walizce i nie dostanę aż tyle szybko psującego się żarcia. Żarcie które psuje się wolno dostaje mój brat, bo jedzie 2,5h dłużej. I tak moja walizka jest ciezka ponad standardy, bo wożę serki homo i inne rzeczy, które powinny być w lodówce.
Podczas dzielenia się święconką nie było mi dane wziąć sobie jajka samemu, matka podstawiając mi talerz wrzuciła mi jajko do żurku sama "żeby przyspieszyć proces". W pewnym momencie odsunięto ode mnie coś co jadłam, bo jakoś "krzywo leży". Powiedziałam, że mam już koncepcję na sukienkę na wesele, na które idę. Matka wyciągnęła sukienkę. Wyraziła żal, że nie przymierzam. Odpowiedziałam, że jej nie chce (nie noszę dekoltów w łódeczki, źle leżą). Potem był jeszcze żal, że wyjęłam ją z walizki, w którą mi wsadziła.
Cała "moja" szafą w domu jest wypchana moimi łachami z liceum i mnóstwem ubrań, których nie pamiętam. Trudno mi było coś znaleźć, bo wszystkie były kusawe i plastikowe, nie dało się też ich przeglądać, bo wszystko jest stłoczone do granic możliwości. Powzięłam postanowienie, by większość wywalić, ale boję się, że zrobię tylko więcej miejsca na niechciane prezenty.
Tu się zatrzymam, żeby było jeszcze lajtowo.
N. wysłał mi zdjęcie otrzymanej gorzkiej czekolady, która jego mama mu wciąż kupuje, a której on nie lubi. Odpisałam, że możemy handlować (ja dostaje czekolady słodzone słodzikami, których nie lubię).
Dziś jeszcze muszę ulepić pierogi z resztek, które mam w lodówce. Jutro z największą przyjemnością pójdę do pracy. W przyszłym tygodniu (gdy będę już po okresie) idę naprawić 3 zęby, tak mi dopomóż Bóg.
9 notes · View notes
smimon · 1 year
Text
Coś zrozumiałam w tym tygodniu: już wiem, gdzie się podziała moja motywacja do robienia komiksów, i wygląda na to, że już nie wróci, przynajmniej nie z tego samego źródła. (Dla mnie to dobrze).
Muszę zaakceptować coś, co podejrzewałam od dawna: że niczego nie skończę bez dodatkowej zachęty. Że sama moja chęć to za mało.
Dopóki mam wątpliwość, czy komiks się spodoba, nie zabiorę się za jego kończenie. A więc wszystko, co zaczęłam, muszę przełożyć na nie wiadomo kiedy.
Tymczasem ja zamieniam się w kanapę i odpoczywam 👍
8 notes · View notes
cwmz · 9 months
Text
26.07
Podczas krótkie wyjścia do sklepu spotkały mnie 2 interakcje społeczne:
Jak schodziłem ze schodów, przedemną wyłonił się nastolatek. W tym samym momencie on powiedział "cześć" a ja "dzień dobry", przez co mijając go poddałem w wątpliwość użytą przezemnie formę i dopowiedziałem "albo hej?" i on już przy swoich drzwiach odpowiedział "hej hej". Miałem ochotę zapytać go o wiek, by potem podać mój, jako że na pewno interpretuje mój wiek jako niższy niż rzeczywisty, ale rzecz zostawiłem. Rodzi się pytanie: jak witać się z nastolatkami na klatce schodowej
W sklepie podszedłem do lady mięsno-serowej, ekspedientka była tyłem. Nie zauważywszy mnie, udała się w stronę wyjścia do biura, na szczęście mnie jednak zauważyła. Zostałem określony "duchem", po czym dałem jej się rozgadać jak to za mało ludzi teraz zatrudniają i inne o pracy, co trwało przynajmniej 5 minut. Zaczynają mnie coraz bardziej znać w tym sklepie...
Brak zdjęcia dzisiejszego.
2 notes · View notes
naszemaldyty · 1 year
Text
Razem pokonamy kosmos
Tumblr media
Trzeba przygotować się na bardzo szerokie działania ze strony naszego króla w okresie przedwyborczym, aby stosować tryki manipulacji w zdobywaniu poklasku społecznego.  Na tym polega nasza polityka w której nie ma postępu, nie ma wizji, i nie ma rąk ani nóg do  czegokolwiek sensownego oprócz bycia na zdjęciach i generowanie pozdrowień urodzinowych na FB.  
Przybywają nowe drogie pomniki, i małe fundusze są parcelowane na cele społeczne, np. dożynki które obecnie nie cieszą się taką popularnością jak siedem lat temu. Król popada w niełasce wasali a to jest widoczne po ilości stoisk sołeckich. Święto plonów niech będzie w gminie, ale może zmienić gospodarza, to będzie koniom lżej.  Na pewno można będzie obserwować nowe odcinki asfaltu, chodniki i może nawet kolorowe tynki pod warunkiem że będą widoczne.  Przydatność może być różne oby były widoczne.  
Można spodziewać się kontynuację śliskich rąk i głupiego uśmiechu na każdym gremium królestwa.  Środki budżetowe naszego królestwa wydawane będą na poprawę wizerunku króla.  Zatrudniony fotograf będzie miał sporo roboty.  To ewenement w historii naszego królestwa. A poplecznicy ZOMO i ORMO będą nosić baldachim z napisem: „rozwiniesz swoje skrzydła”.  Przy pewnej aprobacie sługi owczarni król z radą mędrców nadal będą się bawić pieniądze Wasali.  
Ewidentnie, bez pomysłu, pracy, odpowiedzialności, można tłusto  żyć kosztem innych.   Można spodziewać obrazów króla na każdym płocie w każdym sołectwie, aby zaspokajać każdą ewentualną wątpliwość że ktoś może go nie pozna.  I niewątpliwie, wiele osób jest podatne na te tryki. Wystarczy popatrzeć na działanie apostołów naszych, którzy nie mogą czekać aby afirmować decyzje które są w gruncie rzeczy pozbawione sensu jeśli chodzi o nasze prawdziwe potrzeby społeczne.  Tylko Bóg wie co się stało z ich mózgami, bo na wspólnym gremium można spodziewać zgody na podbój kosmosu.  Ale nie potrafimy utworzyć spółki komunalnej która zajęłaby się racjonalnym zaopatrzaniem wodę bez coli i oczyszczaniem ścieków (no i też oszczędzane wydatki na VAT). Też nie będą pytań np. za co płacimy 17 tysiaka miesięcznie?, ani o szczegółach nabytych działek.
Raczej posągi na potęgę.  Nich długo żyje nasz sułtan.  
2 notes · View notes
Text
Ostatnie dni dały mi do myślenia. Zakwitła we mnie pewna wątpliwość co do ludzi których znam i nie dlatego że oni coś zrobili ale dlatego że ktoś inny coś zrobił i boje się że stanie się to schematem.
Kończę sesje i rozpoczyna się u mnie miesiąc przerwy między semestralnej.
Mam ochotę zamknąć się w domu i nie wychodzić nawet przez sekundę, nie odzywać się, po prostu olać wszystkich i wszystko byle by chociaż na chwilę odetchnąć i poukładać sobie w głowie.
Czuje jak ta wątpliwość pokruszyła kawałek mnie i potrzebuje czasu by to poukładać.
4 notes · View notes
zaburzonyswiat · 2 years
Text
Należę do pokolenia trzydziestolatków, które non stop się boi, że nie jest dorosłe.
Bo nie ma stałej pracy, mimo że to przecież błogosławieństwo. Bo nie ma
ubezpieczenia zdrowotnego, mimo że system ubezpieczeń publicznych jest
nieprzejrzysty tak bardzo, że baba w NFZ-ecie nie wie, po co mam wysyłać do ZUS-u
potwierdzenie przelewu, i rozbrajająco wzrusza ramionami, kiedy ją o to pytam. Nie
jest dorosłe, bo nie musi brać ślubu i może mieć dziecko wtedy, kiedy chce, więc
odwleka to w nieskończoność. Gdyby nie wpadki, pewnie w ogóle byśmy się nie
rozmnażali.
Możemy chodzić w swoich ulubionych T-shirtach z zespołami, których
słuchaliśmy w ogólniaku, całymi dniami grać na PlayStation i chodzić na imprezy.
Angażujemy się w protesty przeciwko wycince drzew i wysyłamy sobie linki
z mrówkojadami w swetrach. Ale cały czas się boimy, że ktoś nas przyłapie na tym,
że nie jesteśmy dorośli.
To nasz największy lęk.
Czasem mówimy sobie, że jesteśmy, bo mamy prawo jazdy albo kredyt.
Uspokajamy ten wyrzut sumienia. Ale zaraz potem pojawia się wątpliwość, że
przecież robimy nie to, co byśmy chcieli. Że chcieliśmy być pisarzami, fotografami,
podróżnikami. Pisać dramaty albo prowadzić kawiarnię ze sceną teatralną. Że
powinniśmy mieć dzieci, bo zegar biologiczny.
Koniec końców musimy coś zrobić z tymi emocjami, z tym wielkim wyrzutem, że
nie żyjemy tak, jak nam się wydaje, że powinniśmy, ani tak, jak nam się wydaje, że
chcemy, ani tak, jak naprawdę chcemy.
Zamiast cieszyć się nieograniczoną wolnością wyboru, dostajemy ataku paniki.
Albo wkurwiamy się na dwudziestolatków, że są głupsi i mniej zdolni, ale nie mają
oporów, żeby w jednym tygodniu projektować biżuterię, zakładać bloga z recenzjami
książek, studiować grafikę na St. Martin’s i nagrywać epkę.
A potem i tak wystarczy jeden telefon od matki z pytaniem „a co z pracą?” i na
tydzień dostajemy doła.
Małgorzata Halber - Najgorszy człowiek na świecie
6 notes · View notes