Tumgik
#oczami mężczyzny
szatankaaa · 2 years
Text
Tumblr media
4 notes · View notes
mschocolateworld · 2 years
Quote
Właściwy mężczyzna nie dobiera się od razu do majtek kobiety, ale sprawia, że sama chce je dla niego zdjąć.
“Pożądanie oczami mężczyzny”
173 notes · View notes
frozenpolishfangirl · 7 months
Text
WHAT ONCE WAS MINE/MOJ DAWNY SKARB - CHAPTER 1/ROZDZIAL 1 (ELSA'S POV)
(Please use Google Translate, it will help you to better understand the story ^^)
Biegła przerażona po zamarzniętym fiordzie, rozpaczliwie próbując złapać oddech w trudnej sytuacji, dopiero co po wydostaniu się z lochu, w którym została uwięziona za jej moce. Za odmienność i klątwę, którą od najmłodszych lat musiała ukrywać przed całym światem. Teraz, choć przez moment czując się wolna, a jednocześnie wciąż przerażona, biegła po lodzie i mimo, że wiedziała, że chłód nigdy jej nie przeszkadzał, w głębi serca trzęsła się na myśl o byciu odnalezioną przez ludzi, którzy tak bardzo chcieli pozbawić ją życia. W gruncie rzeczy, wiedziała jednak, że póki żyje, królestwo będzie w niebezpieczeństwie, więc być może jej własna śmierć byłaby jedynym słusznym rozwiązaniem w tej sytuacji.
Właśnie w tym momencie, kiedy z rozwianym warkoczem i bijącym sercem biegła przez lód, próbując odnaleźć drogę w śnieżycy, przez ścianę wiatru i chłodu, zobaczyła księcia Hansa z Nasturii - swojego wybawcę, który jako jedyny z całego Arendelle ufał jej bezgranicznie i ocalił ją przed śmiercią. Człowiek, który miał zaopiekować się jej ukochaną siostrą, jej Anną, gdy ona sama była zbyt słaba, aby to wykonać.
Elsa! - wykrzyknął, a na jej twarzy momentalnie pojawił się pełen nadziei uśmiech.
Hans… - szepnęła pełnym zaufania głosem, jednak wiatr wokół niej zagłuszył jej cichy głos, zwracający się do mężczyzny nie tytułem, a jego imieniem, które tak rzadko pozwalała sobie wypowiedzieć - Zaopiekuj się moją siostrą, błagam!
Jednak w tej chwili stało się coś, czego się nie spodziewała. Coś, co wstrząsneło nią do głębi i miało zostawić piętno na następne wiele lat.
Twoją siostrą?! Wróciła z gór zimna jak lód! - krzyknął Hans, a w jego oczach widziała wyraźny ból.
“Coś jest nie tak… Anna wróciła” - pomyślała, czując w swoim sercu jednoczesną ulgę i przerażenie.
Jak to? - szepnęła do samej siebie, wyraźnie skonfundowana.
Nie zdołałem jej uratować… zamarzła na kość, przez ciebie! TWOJA SIOSTRA NIE ŻYJE! - wrzasnął Hans, a ona sama poczuła, jak cały świat łamie się jej przed oczami. Jej Anna, jej mała, kochana siostrzyczka, zginęła przez nią. Była potworem, którego należało się bać, który krzywdził wszystkich dookoła. Była monstrum, które powodowało tylko zniszczenie. Była nikim.
Nie… - szepnęła, czując, że w jej sercu nastała pustka. Śnieżyca wokół niej, jaką wywołała, momentalnie ustała, a wokół zapanowała cisza. W jej głowie zapanowała cisza. Wielka żałoba nad siostrą, którą zabiła, jak najgorszy potwór.
Niespodziewanie, przez całą ciszę, jaka panowała w jej głowie, ostatkiem emocji zdążyła usłyszeć głos Anny. Jej Anny, która najwyraźniej żyła. Była jednak zbyt oszołomiona, aby powiedzieć cokolwiek, a co dopiero ją zawołać.
Usłyszała niespodziewane dźwięki - trzask miecza, krzyk jej siostry, oraz jęk Hansa. Przez następne parę sekund panowała cisza i właśnie wtedy, podnosząc się z ziemi, zobaczyła widok, który wstrząsnął nią na zawsze - jej siostra stała się martwym, lodowym posągiem, stojącym w obronnej pozie na środku fiordu. 
A N N A  N I E  Ż Y Ł A   P R Z E Z   N I Ą. 
***
Elsa, obudź się! Elsa, proszę… - w tej chwili, wyrwana ze snu królowa, usłyszała głos swojej młodszej siostry, budzący ją z głębokiego snu. Elsa obudziła się zdyszana, czując, jak po jej czole spływa zimny pot, wywołany wspomnieniami o koszmarze, jaki przeżyła już trzy lata temu, jednak który, wciąż pozostał żywy w jej umyśle i sercu. Królowa otarła pot z czoła, trzęsąc się ze strachu, jednak po chwili uspokoiła się, gdy Anna, z czułością i miłością wymalowaną na jej twarzy, usiadła na jej łóżku, chwytając ją za ręce - Spokojnie… to był tylko sen, nie musisz się bać…
Elsa wzięła głęboki wdech, rozglądając się po swojej komnacie, do której wpadało jasne światło letniego słońca. Mimo tak ładnej pogody, jaka panowała za oknem oraz dnia, który budził się do życia, dziewczyna wciąż nie potrafiła zapomnieć o tym, co stało się tak dawno, a jednocześnie tak blisko jej wspomnień i serca. W jej koszmarze, Anna ponownie zginęła, jako martwy, lodowy posąg, a ona nie potrafiła nic z tym zrobić. Wciąż miała do siebie ogromne wyrzuty, że w tamtej sytuacji nie zareagowała szybciej, pochłoniętą żałobą z powodu kłamstwa księcia Hansa, obecnie jej największego wroga i kłamcy, jakich mało, odesłanego do rodzinnej Nasturii krótko po próbie królobójstwa na niej samej, oraz Wielkiej Odwilży, która dała jej pozorną nadzieję na lepsze dni. Wiedziała też, że mimo faktu, że wszystko ostatecznie się ułożyło, a ona sama zyskała rodzinę lepszą, niż kiedykolwiek, nie mogła się pozbyć wrażenia, że w jej idealnym i piękniejszym niż wcześniej życiu czegoś brakuje. Czegoś, czego nie potrafiła określić, a czego podświadomie pragnęła, bardziej niż czegokolwiek.
Miała wszystko - ukochaną siostrę, z którą nawiązała ponowną więź po tylu latach, kochanego przyjaciela i jego renifera, oraz twór jej mocy, który żył własnym życiem, jednak wciąż nie potrafiła zrozumieć, dlaczego, mimo całego szczęścia, które niespodziewanie spłynęło na nią jak płatki zimowego, porannego śniegu, wciąż miała wrażenie, że coś w jej życiu czeka jeszcze na odkrycie. Coś, czego naprawdę potrzebowała, mimo szczęścia, jakie towarzyszyło jej w obecnym życiu.
Wiem, Anno, i… - Elsa nie wiedziała co powiedzieć siostrze, gdyż mimo wszystko, wciąż miała nieco problemów z mówieniem o swoich najskrytszych uczuciach, jednak dla Anny, którą tak bardzo doceniała za codzienną miłość i opiekę, nawet podczas przymusowej separacji, postanowiła przełamać się i powiedzieć jej o tym, co czuje. Nie musiała się przy niej wstydzić, jednak mimo wszystko, problemy z wyrażaniem uczuć wciąż pozostały w jej podświadomości - I dziękuję za to, że pomogłaś mi się uspokoić… naprawdę nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła, wiesz?
Nigdzie się nie wybieram, zawsze możesz na mnie liczyć… i prosić o pomoc, kiedy tylko zechcesz - odpowiedziała frywolnie Anna, siadając bliżej swojej siostry. Elsa zauważyła jednak, że Anna widzi jej smutek, oraz że jej rozmyślania, widoczne także na zewnątrz, szybko przykuły jej uwagę - Elsa, wszystko dobrze?
Dziewczyna wzięła głęboki wdech. Ponownie przyszło jej mówić o swoich najskrytszych uczuciach, więc wzięła głęboki wdech i próbując się przełamać, zaczęła mówić.
Ja… po prostu boję się, że to, co mam, nie jest wystarczające… - rzekła Elsa, zwieszając wzrok, co nie umknęło uwadze jej siostry - Mam ciebie, Kristoffa, przyjaciół, królestwo, które mnie kocha… ale w dalszym ciągu czuję, że chcę czegoś więcej…
To znaczy wolności? - zapytała Anna lekko podejrzliwym, a jednocześnie zaniepokojonym tonem - Przecież obie jesteśmy wolne, dostałyśmy wszystko, czegokolwiek pragnęłyśmy… siebie, szczęście… po raz pierwszy od szesnastu lat czuję, że nie jestem tu sama… i ty chyba też…
Nie do końca… - odpowiedziała Elsa, a w morskich oczach Anny pojawiło się czyste zdziwienie - Kocham Arendelle i czuję, że tu jest moje miejsce, ale wiem, że tak naprawdę brakuje mi czegoś, dzięki czemu poczuję, że naprawdę żyję… czegoś, czego nie umiem pojąć.
Elsa… - Anna uśmiechnęła się wyrozumiale, a Elsa poczuła, jak w jej sercu następuje przyjemne ciepło - Na pewno znajdziesz to, czego tak bardzo szukasz… musisz tylko poczekać, a szczęście samo cię znajdzie… nieważne, jak długo będziesz musiała na nie czekać…
Elsa uśmiechnęła się, patrząc w oczy swojej siostry. Anna była jak chodzący promień słońca, nawet w najzimniejsze dni i zawsze potrafiła poprawić jej humor, oraz dodać potrzebnej otuchy. 
Kocham cię, siostro… - rzekła Elsa, przytulając się do Anny, a przez następnych kilka chwil obie trwały w ciepłym, kochającym uścisku - Ty zawsze potrafisz sprawić, że jest mi lepiej na sercu…
Drobiazg - odpowiedziała Anna z uśmiechem, ale właśnie w tej chwili, jej uśmiech stał się jaśniejszy niż jeszcze chwilę wcześniej, a w jej oczach zalśniły iskry nadziei - Och, prawie bym zapomniała! Kristoff dwa dni temu zaprosił mnie na tajemnicze spotkanie w królewskich ogrodach… założę się, że ma mi do powiedzenia coś naprawdę ważnego, coś, czego na razie nie zdradzi! Muszę iść, do zobaczenia i miłej pracy!
W tej chwili Anna wybiegła z pokoju siostry, zaaferowana spotkaniem z ukochanym, a Elsa ze smutkiem popatrzyła na jasne, letnie niebo za witrażem okna. 
“Skoro mam wszystko, czegokolwiek chciałam, dlaczego wciąż czegoś mi brakuje?” - pomyślała dziewczyna, wciąż zastanawiając się, co może być tą jedną rzeczą, która zmieniłaby jej życie na lepsze, a której kontekstu nie potrafiła rozszyfrować.
3 notes · View notes
Text
W życiu nigdy nie jest za późno na trzy rzeczy :
1. Miłość
2. Naukę
3. Spełnienie marzeń
~ Oczami mężczyzny
7 notes · View notes
myslodsiewniav · 2 years
Text
Było zajebiście.
Jechałam na dosłownie ostatni gwizdek i to jeszcze tramwajem, którego motorniczy lekkomyślnie wjechał na niewłaściwy tor przez co poprowadził nam pojazd “offroadem” :P (był trochę stresik, ale wróciliśmy na właściwy szlak).
Byłam ciekawa co Taco zaprezentuje - bo bilet kupowałam 3 lata temu na trasę związaną z albumem “Pocztówka z WWA, lato ‘19″, ale wiadomo - wydarzyła się zaraza, koncert przekładano milion razy przez kolejne 2,5 roku, a artysta zdążył nagrać dwa kolejne albumy xD
Więc byłam ciekawa co usłyszę - czy “w piątki leżę w wannie” czy “Polskie Tango” - ale luz, najedzonam jestem muzycznie, bo usłyszałam obydwa. Mniam, dobrze mi. Był “deszcz na betonie” i mój ulubiony przewodnik po Warszawie “następna stacja”. Jestem zadowolona.
Ale było coś czego się absolutnie nie spodziewałam... Artyści zeszli ze sceny po koncercie, publiczność domagała się bisiu. Normalka. Oczywiście byłam pewna, że WRÓCĄ - no koncert i bis. Normalka. Ale TOTALNIE mnie zaskoczyło, że na scenę wbiegł również Quebo (!!) i chyba Bedoes (totalnie inaczej brzmiał na żywo i nie byłam pewna czy to on) i wykonali kilka piosenek z płytki Taconafide! Po prostu szaaaaał! 
Wow!
I dopiero PO TYM jak zeszli ze sceny, a my dalej biliśmy brawa na scenę wrócił Filip z solo bisem. Po prosu... WOW! 
---
ALE!
Mam takie rozkminki.
Bo bawiłam się super - przyszłam na ostatnią chwilę w myśl, że usiądę gdzieś z tyłu, nie będę nic widzieć, ale pochłonę tej koncertowej atmosfery. Tak by mieć blisko do wyjścia gdyby ból okazał się zbyt dokuczliwy. A okazało się, że miałam najlepsze możliwe miejsca siedzące - widziałam wszystko super wyraźnie, byłam w połowie wysokości trybun, centralnie na środeczku na przeciwko sceny! W innych warunkach zazdrościłabym osobą na płycie: bo aż chciało się do tej muzy bujać, ale w moim obecnym stanie zdrowa KAŻDY ruch nóg jest okupiony przeszywającym, szczypiącym bólem, więc wolałam w miarę sztywno siedzieć i chłonąć muzykę. Po prostu. Więc super się złożyło.
Podczas słuchania tekstów Taco  wracałam wspomnieniami do sytuacji w których tych piosenek słuchałam np: “deszcz na betonie” to była moja piosnka w drodze rano do pracy w okresie po zerwaniu z moim exem. Taka trochę wyidealizowana wizja wyznania miłości. Gdy ją słyszę przed oczami mam fragmenty drogi między dworcem głównym, a moim biurem - brukowane chodniki, konkretne przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną, zapachy rosących przy tej ścieżce krzewów na wiosnę. I w zasadzie wszystko co pamiętam jest okraszone porannym, łagodnym światłem wschodzącego słonka. Słuchałam też “deszczu na betonie”, kiedy faktycznie był ostatni dzień wakacji, 31.08 jakoś w 2018 r - kiedy się przeprowadziłam do mieszkania z którego miesiąc temu się wyniosłam. xD  
A “Fiji” (aka “tak mnie wkurwia kiedy nie odbierasz” lol xP) to była piosenka tak mocno ze mną rezonująca chyba też w 2018r - dzieliłam się wtedy tą piosenką z kuzynka i obydwie taaaak doskonale się odnajdowałyśmy w tym tekście. Był taki “w punkt”.
I tak słuchałam sobie...
... i tak nawet czułam nostalgię czasem... 
... ale jednak częściej taki sprzeciw: że to niekoniecznie są uczucia do których chcę wracać. 
Kiedyś case z facetem, który mnie wkurwia tym, że nie odbiera telefonów, który tak mnie irytuje, gdy nie odpisuje na wiadomości wydawał się znajomy i w zrozumiały sposob budzący tyle “codziennej” frustracji i ciężkich uczuć, że można by o tym piosenkę/wiersz napisać. A teraz? No właśnie... teraz nie. I to jest perpsktywa, której kiedyś nie miałam, a której nie potrafiłam ogarnąć, że istnieje, bo wcześniej nie znałam mężczyzny dostępnego emocjonalnie (tata też taki nie był) - tu była potrzebna terapia. Nie dość, że mam inny mindset i z mniejszą ilością spraw czuję, że powinnam się bujać w kwestii swoich oczekiwań wobec związku (np: chociaż mam chęć wiedzenia wszystkiego o moim facecie, to czasem wybieram swoją dociekliwość po prostu porzucić - jak będzie gotowy to sam się tym podzieli, póki co cieszę się tymi sferami życia do których mnie zaprosił), chociaż jestem pewniejsza siebie (nie bywam zazdrosna - on mi nie daje powodów do zazdrości ofc, rzadziej bywam też przestraszona, że go stracę, że on kogoś innego wybierze, albo czy powinnam mieć jakieś poczucie zaalarmowania: wiem co on do mnie czuje, a w takich chwilach zwątpienia próbuję wrócić do faktów - że cokolwiek się stanie mam wpływ tylko na siebie i swoje decyzje, że nie umrę, nie zniknę, że po prostu będę solo i luz), to NAJCUDOWNIEJSZE jest to, że doświadczenie z moim O. mnie nauczyło, że jeżeli nie odbiera telefonu lub nie odpisuje na smsy to oznacza, że NIE MOŻE i że dopilnuje, aby do mnie zadzwonić/napisać w pierwszej “wolnej” chwilii. Mam absolutnie emocjinalnie dostępnego faceta. Chwilowa frustracja, kiedy nie odbiera telefonu nie jest ani tak długofalowa jaka bywała w moim poprzednim związku, nie budzi paniki i tworzenia czarnych scenariuszy z najokropniejszymi prawdopodobieństwami (cytując Taco z “Fiji” - “myślisz, że siedzę z kolegami i ciebie ignoruje”) - przeciwnie. Czuję wtedy takie... niezadowolenie, że nie odebrał, oczywiście, ale jednocześnie pewność, że wszystko jest okay, po prostu jest zajęty i oddzwoni później. Ba! Lepiej mu napisać “nie musisz oddzwaniać od razu, chciałam tylko zapytać jak ci dzień mija”, bo jak się zorientuje, że dzwoniłam to naprawdę zrobi wszystko by możliwie prędko oddzwonić. Słowem moje doświadczenia z O. nie budzą specjalnej frustracji w chwilach zwiazanych z kontaktem telefonicznym. Mogę o tym zapomieć przypadkiem, bo ta niewygoda stanowi taki ułamek w mieszanienie codziennie odczuwanych emocji. Natomiast moje wspomnienie związku z moim byłym i każda sytuacja nieodebranego telefonu, uników i niedostępności emocjonalnej, uciekania i odcinania - to była frustracja tak duża, że wyczerpująca! Po prostu kosmos.
I dlateo zaczęłam się przysłuchiwać dzisiaj inaczej, głębiej tekstą Taco... bo chyba przestały być dla mnie pod pewnymi wzgledami narzędziemi opisującymi moją znajomą rzeczywistość.
3 notes · View notes
czytowazneblog · 6 months
Text
Dlaczego przez tyle czasu jestem sam? Musiałem chyba sobie wszystko poukładać w głowie, było z tym masę pracy. Mówią ze życie mężczyzny to życie pełne smutku, samotności i rozczarowań i faktycznie tak jest tylko każdy z nas ucieka od tego. Nie miałem nigdy wzorca mężczyzny który był obok mnie i był świadomy jak ważny jest ten wzorzec dla młodego chłopaka. Żyjąc w takim środowisku w jakim sie wychowałem dałem się zmanipulować i zniszczyło to mnie mentalne. Teraz dopiero zaczynam rozumieć jak wygląda świat, zawsze byłem obserwatorem ale nigdy tego nie rozumiałem. Teraz pomału zaczynam widzieć jak działają niektóre rzeczy ale i ludzie. Przegraliśmy, jak żyć w świecie przegranych, bez żadnych wartości i zasad? Im jestem starszy tym bardziej nie chce mi sie mówić, gdy widzisz zakłamanie w oczach drugiej osoby nie zostaje nic innego jak wycofanie sie po cichu bez rzucanie sie w oczy nigdy nie odkręcają co plecami do niej. Lepiej potknąć sie i podjąć walkę z poziomu parteru niż dać sie zaskoczyć atakiem z za placów. Widząc to zakłamanie w oczach tak wielu kobiet jaką mam pewność ze za oczami tych wspaniałych namiętnych oczu nie kryją sie te zakłamane. Ryzykuj ale nigdy nie daj sie uśpić
1 note · View note
viviaanx · 2 years
Text
Nie jestem twoim wrogiem | Lance
❄ Rozdział 20. Jeśli takie jest twoje życzenie, mój aniele
Powietrze uderzyło we mnie tak mocno, że nawet gdybym chciała, nie mogłam powiedzieć ani słowa podczas naszej podróży. Klif był już daleko za nami, ale Lance nadal machał skrzydłami, unosząc nas coraz wyżej.
Chwytając się z całej siły, zamknęłam oczy tak mocno, jak to możliwe. Nigdy nie byłam fanem kolejki górskiej, a ta najwyraźniej nie miała czego pozazdrościć wulgarnym przejażdżkom po wesołym miasteczku. Pomimo wszystkiego za mną Mathieu krzyczał na całe gardło.
Wyglądał, jakby miał najlepszy czas w swoim życiu.
Ku mojej uldze nasza wycieczka została nagle zatrzymana. Smok prawdopodobnie zdecydował, że jesteśmy wystarczająco wysoko, a może po prostu miał dość uczucia moich wbijanych paznokci w jego twardą skórę ze strachu przed upadkiem.
Tak czy inaczej, mój koszmar dobiegł końca. Dwa ogromne skrzydła, które nas otaczały, teraz ze znużeniem uderzały w powietrze, utrzymując nas w pozycji znacznie powyżej naszego punktu docelowego.
Za moimi plecami Mathieu krzyknął, by usłyszeć podmuchy lodowatego wiatru, który nas uderzył.
- To takie fajne! Lance, czy możemy też zrobić kilka pętli?
- Co?!
W panice mój wysoki głos zaatakował nasze biedne uszy. Mocniej wbiłam paznokcie.
Na pewno bym tego nie przeżyła.
- Nie, nie, nie, nie.. - krzyknęłam wtedy, mrużąc oczy na pustkę pod moimi stopami. - Wyobraź sobie, że się puścimy, co? Ziemia jest naprawdę daleko...!
- Daj spokój Andraste, nie codziennie możesz lecieć na grzbiecie smoka, skorzystaj z tego!
- Jak chcesz, żebym to wykorzystała, kiedy jestem bliska omdlenia? – mówię, skupiając się tylko na niebieskawych łuskach pod oczami. - Proszę Lance, chodźmy na dół!
Byłam pewna, że usłyszałam coś, co brzmiało jak szyderstwo, zanim zaczął schodzić zaskakująco niżej. Po przybyciu na ląd puściłam Mathieu pierwszego, a smok opuścił głowę w śnieg, żeby ułatwić nam zejście. Po raz ostatni spojrzałam na ranę na jego karku, zanim podążyłam za kolegą z drużyny.
We wspomnieniach Lance'a byłam świadkiem tego prawie śmiertelnego urazu, którego doznał, ale byłam zszokowana, widząc, jak nieporęczna wyglądała w tej formie. Po raz kolejny przyszły mi do głowy słowa Leiftana sprzed lat.
Kiedy się zmienia, Lance nie może ukryć rany na szyi. To jego jedyny słaby punkt.
Lepiej rozumiałam, dlaczego nienawidził tego pokazywać. Prawdopodobnie była to prawdziwa oznaka słabości w jego oczach.
Oddalając się od nas, smok ponownie przekształcił się, ustępując miejsca przywódcy Obsydianu.
Pomimo ulgi, że w końcu wróciłam na białe podłoże, nie minęło dużo czasu, zanim moje serce zamarło, kiedy Lance zatrzymał się tuż obok mnie. Poczułam, że moje policzki natychmiast odzyskują kolor, gdy jego oczy spotkały moje, a lekki uśmiech uniósł się na jego ustach.
Na Wyrocznię, dlaczego wciąż tak bardzo na mnie wpływał?
- Lance, to było niesamowite! - wykrzyknął Mathieu, a jego oczy błyszczały z podniecenia. - Myślisz, że możemy to powtórzyć w Eldaryi? To było szalone, też chciałbym być smokiem!
Oboje się śmiejemy słysząc jego słowa. Zbliżając się niego, Lance wyciągnął rękę, by pogłaskać brązowe włosy młodego mężczyzny. Nie mogłam oderwać od nich wzroku.
Ten gest był prawie...
Ojcowski.
– Zobaczymy, jak wrócimy. – odpowiedział z uśmiechem.
Oglądałam tę wzruszającą scenę, gdy zaskoczył nas nieznany głos.
- Więc co tu mamy?
Nagle na naszych oczach pojawił się jasnowłosy kitsune, od niechcenia obracając laskę między palcami. Ze względu na swoje duże rozmiary wzbudzał prawdziwy szacunek, podczas gdy zły uśmiech przybrał harmonijne rysy na obrazie jego twarzy.
Towarzyszyło mu kilku jego ludzi, prawie nas okrążając.
Wydając się rozpoznać, kto prawdopodobnie był ich przywódcą, Lance ustawił się przede mną w ochronnym geście, zasłaniając mój widok szerokimi plecami.
- Tenjin, jestem Lance, ze Straży Eel. Nie zrobimy ci krzywdy, przyszliśmy tylko zbadać ten budynek. – wyjaśnił skinieniem głowy w kierunku budynku za nim. - Zgłoszono nam tutaj kilka niewyjaśnionych zdarzeń, jesteśmy winni sobie sami zadbać o bezpieczeństwo wszystkich.
Mężczyzna wybuchnął zimnym śmiechem, a jego wzrok nagle oszalał.
- Lance? Słynny Lance? - powiedział prawie teatralnie. - Czy Huang Hua naprawdę wysyła ostatnie smoki do mojej krainy, nawet mnie nie ostrzegając? Naprawdę nie wie, jak wybrać swoich przywódców w tej straży.
Robiąc kilka kroków do przodu, w końcu zauważył moją obecność. Mój obrońca napiął się, gdy kitsune pochylił się w moją stronę.
- Widzę, że starożytny uczeń feniksa miał przynajmniej tyle przyzwoitości, żeby przysłać mi coś bardziej apetycznego niż niegrzeczny smok i wulgarny...
Pociągając nosem, skrzywił się, po czym dodał głosem pełnym obrzydzenia:
- Człowiek.
Następnie wznowił swój powolny spacer. Gdy zbliżał się niebezpiecznie w moim kierunku, Lance mocno wyciągnął ostrze z pochwy, a mięśnie nagle się napięły.
- Nie waż się jej dotykać. - powiedział lodowato.
Unosząc ręce w pokoju, Tenjin powoli cofnął się z błyskiem buntu w oczach.
Wydawał się rozkoszować sytuacją.
- Rozumiem... to nie jest zbyt mądre, że przyprowadziłeś tu swoją dziewczynę, wiesz? Nie możesz nie wiedzieć, że ukradłeś mi moją żonę.
- Dołączyła do nas sama i dobrze o tym wiesz.
Nagle wściekły kitsune uderzył brutalnie bronią w zaśnieżoną ziemię. Jego ludzie zajęli pozycje bojowe wokół nas.
- Nic nie mów, smoku. - zaprotestował ciemnym głosem. - Ta idiotka nie zasługiwała na całą tę moc, po prostu jej ulżyłem. Właściwie powinna raczej być mi wdzięczna.
Po cichu poczułam, jak Lance cofa się do mnie, prawdopodobnie po to, by upewnić się, że nie straci mnie z oczu. Pozostali członkowie naszej grupy przybyli w tym momencie, sprawiając, że lider kitsune skrzywił się.
Nie minęło dużo czasu zanim zauważył Koori. Młoda kobieta prawie podskoczyła, gdy jego zimny uśmiech ponownie wykrzywił jego twarz.
- Moja żono, wróciłaś do mnie? Wiedziałem, że się opamiętasz.
Wtedy Nevra wszedł między nasze dwie grupy.
- Tenjin, jestem Nevra, przywódca tej misji i prawa ręka Huang Hua. Koori jest teraz w naszych szeregach i dołączyła do nas z własnej woli, więc proszę, trzymaj ją z dala od tej historii.
Mężczyzna dosłownie wybuchnął śmiechem.
- Czekaj, jesteś szefem tej misji?
Zwracając się do Lance'a, dodał:
- A ty wykonujesz jego rozkazy?
Ten ostatni powoli skinął głową, nie do końca wiedząc, dokąd zmierza.
- Absolutnie.
- No cóż, to zaskakujące... W takim razie, o ile jesteśmy na wstępie. Twoja dziewczyna, kim ona jest?
Tenjin posłał mi kolejne głodne spojrzenie, powodując, że również się cofnęłam.
- Nie musisz wiedzieć kim ona jest. - powiedział szorstko Lance, stojąc obok mnie.
- Zrozumiałem, że jest twoją własnością, młody smoku. Ale tutaj, jesteś w moim domu i jeśli nie chcesz, żebym zaatakował twoją małą grupę, chciałbym uzyskać odpowiedzi na moje pytania. Ty.. – powiedział zwracając się bezpośrednio do mnie – ..czy mogę wiedzieć, kim jest piękno stojące przede mną?
Lance napiął się jeszcze bardziej.
Wymieniwszy kilka spojrzeń z innymi, odchrząknęłam.
- Jestem Andraste. - mówię wystarczająco głośno, żeby wszyscy mnie słyszeli.
Uśmiech kitsune zniknął natychmiast. W absolutnej ciszy zbliżył się do mnie. Cała nasza grupa była napięta, gotowa do odwetu w razie potrzeby. Kiedy Tenjin podszedł do mnie, złapałam Lance'a za ramię, zanim zdecydował się dosłownie na niego wskoczyć.
Stając przede mną, ostre szponiaste palce przywódcy kitsune chwyciły mój podbródek, unosząc moją twarz do jego.
- Andraste... Dużo o tobie słyszałem.. Ostatnia z aengeli.
Powoli pochylił się jeszcze trochę, żeby podejść i pogłaskać moje ucho kpiącymi ustami. Jego słaby głos wkradł się we mnie.
- Jesteś jeszcze piękniejsza niż to, co mówią. - szepnął do mnie. - W pełni rozumiem, co sprawia, że ​​smok chce mnie zabić. Tak wspaniałej kobiety nie widuje się na co dzień.
Jego pazury pieściły czubkami moją bladą skórę, pozostawiając pieczenie w miejscu, w którym mnie naznaczyły.
- Ale powiedz mi, ostatnia z aengeli, co robisz z tym smokiem?
Zaciskając zęby, poczułam, jak kropla krwi spływa mi do gardła.
- Więc nie zamierzasz mi już odpowiadać, moja słodka?
- Nic ci nie jestem winna, Tenjinie. - powiedziałam przez zęby.
Nagle między nami pojawiło się silne ramię, odpychając kata i pozwalając mi znowu normalnie oddychać.
Lance wydawał się gotować w środku zbyt długo.
- Nie podchodź do niej tak, bo będziesz miał do czynienia ze mną. - wtrącił się pustym głosem.
- Dość. - interweniował Nevra, prawdopodobnie słysząc, jak sytuacja się nasila. - Tenjin, nadużywasz naszej cierpliwości. Bardzo nam przykro, że zapuszczamy się na wasze ziemie bez waszej zgody, ale mamy misję do wykonania. Obiecujemy, że znikniemy jutro wraz z pierwszymi promieniami słońca. Czy to ci odpowiada?
Zainteresowany wydawał się zastanowić przez chwilę. Odwracając się do nas plecami, zaskoczył nas, ponownie umieszczając swoją laskę w śniegu. Natychmiast kula ognia uciekła i skierowała się ku nam.
Bez zastanowienia instynktownie sięgnęłam przed siebie, odsłaniając świetlistą tarczę przed każdym członkiem misji. Element nagle rozbił się o szklaną ścianę. Śmiechy kitsune odbiły się echem w oddali, zanim zniknęły nam z oczu.
Ramiona Lance'a opadły, zanim odwrócił się do mnie. W jego oczach błysk dumy zmieszał się z troską. Przesuwając dłoń po moim policzku, zbadał smugi krwi, które pazury Tenjina utworzyły na mojej skórze. Powietrze między nami stało się ciężkie, kiedy kciukiem zaczął je powoli wycierać.
- Dziękuję, Andraste. - szepnął do mnie. - Widzę, że nasze ćwiczenia się opłacają, możesz używać swoich mocy.
- Ok, nie traćmy czasu i wejdźmy do budynku. - odezwał się Nevra. - Nie wiem, ile czasu dadzą nam kitsune, ale chciałbym, żebyśmy się stąd jak najszybciej wynieśli. Tenjinowi naprawdę nie można ufać.
Odwracając się do Koori, zobaczyłam, jak nerwowo pociera ramię. Byłam nieco zaskoczona, gdy zobaczyłam obok niej Leiftana, anioła, który czułym gestem prowadził ją do drzwi budynku. Nie miałam pojęcia, że ​​ta dwójka tak dobrze się dogadywała.
W końcu wszyscy weszliśmy w milczeniu, sprawdzając każdy centymetr wielkiego holu wejściowego pod kątem bezpieczeństwa, ale nie znaleźliśmy oznak życia. To miejsce wyglądało bardziej jak..
- Hotelowe lobby. - Mathieu potwierdził mi głośno.
Pod naszymi pytającymi oczami dodał:
- Co? To wyraźnie lobby hotelowe. Wiesz, te miejsca, w których ludzie przychodzą spać.
- Masz na myśli gospodę? – zapytał Nevra.
- W zasadzie tak. Wchodzimy, pytamy o pokój, płacimy i tam śpimy. Tyle, że ten hotel jest naprawdę ogromny!
Faeries z naszej grupy wyglądały na zdziwione takim miejscem, co nas rozśmieszało.
Rozbawiona pozwoliłam, by moje spojrzenie przebiegło przez duży pokój. Wydawało się, że śnieg przejął tu kontrolę. Wszystkie zachowane przedmioty musiały być oczywiście bardzo drogie, a sztukaterie pokrywały ściany i sufit.
Nagle się zmartwiłam.
Ten budynek prawdopodobnie znajdował się w dużym mieście, jego zniknięcie niekoniecznie przeszło niezauważone. Co by się stało, gdyby ludzie dowiedzieli się o Eldaryi? Na ten pomysł podświadomie wykręciłam palce. Na pewno nie była to dobra wiadomość...
- Jak przeszukamy cały budynek? – zapytałam wtedy. - Tu musi być sto pokoi. Co więcej, ludzie musieli być w hotelu, kiedy się tu pojawił. Gdyby kitsune ich znalazły...
Miękka dłoń spoczęła na dole moich pleców, poza zasięgiem wzroku. Patrząc w górę, spotkałam wzrok przywódcy Obsydianu.
- Andraste, zobaczymy to wszystko w odpowiedniej chwili. Spróbuj się uspokoić.
Prawie nie przełknęłam śliny.
- W porządku, najważniejszą rzeczą w tej chwili jest trochę odpoczynku. - rozkazał wampir. - Jeśli armia Tenjina zdecyduje się wrócić i odwiedzić nas przed wyjazdem, będziemy musieli być przygotowani. To miejsce jest za duże i jest za ciemno, żeby wszystko teraz obejrzeć, a pożyczanie jednej z sypialni też jest zbyt ryzykowne. Najbezpieczniej jest rozbić nasz obóz tutaj, w holu. Zorganizujemy obchody strażników. Leiftan, Koori, pójdziecie razem ostatni, musicie spać, dodał dla kitsune. Lance i Andraste, wy zajmiecie się drugim, ja zajmę się pierwszym z Mathieu.
Cała grupa skinęła głową, zanim zabrała się do pracy, aby rozbić nasz obóz. Po rozpaleniu ognia pierwszą wartę objęli Nevra i Mathieu. Wyczerpany całym tym chodzeniem, niewyraźnie słyszałam urywki rozmowy, zanim zapadłam w głęboki sen.
**
- Andraste, obudź się.
Duża dłoń odgarnęła włosy z mojej twarzy i przez chwilę zatrzymała się na moim policzku. Kiedy otworzyłam oczy, zauważyłam, że Lance pochyla się nade mną.
- Przykro mi, że cię budzę, ale teraz nasza kolej na wartę. Wszyscy już śpią.
Pocierając powieki, starałam się usiąść.
- Nie ma problemu, zaraz podejdę. - powiedziałam zaspanym głosem.
Smok bezszelestnie odszedł, by usadowić się w pobliżu ogniska. Rozciągając się, wyprostowałam się i chwyciłam koc, aby do niego dołączyć. Próbując stanąć twarzą w twarz z nim, owinęłam ramiona wciąż ciepłym materiałem z zaspanymi oczami.
Minęło kilka minut, a żadne z nas nie odezwało się ani słowem. Nie byliśmy sami od dłuższego czasu, ale w tym momencie nie wiedziałem, jak rozpocząć rozmowę.
Otaczająca mnie cisza wkrótce mnie zdenerwowała.
- Więc... wszystko w porządku? Minęło dużo czasu, odkąd mieliśmy okazję trochę pogadać, ty i ja. - próbowałam.
Więc, zobaczmy. Super technika, dziewczyno.
Przez płomienie widziałam, jak jego pełne usta się wykrzywiają.
- To prawda. Tęskniłaś za mną?
Moje oczy rozszerzyły się ze zdumienia.
- Co? Tak, nie! Nie, po prostu...
Lance słabo wybuchnął śmiechem. Przynajmniej miałam dar zabawiania go.
- Nie śmiej się ze mnie, zaskoczyłeś mnie! To nie znaczyło, że w ogóle za tobą tęskniłam. Po prostu, nie wiem, przyzwyczaiłam się do bycia trochę bliżej, ty i ja.
Moje policzki były szkarłatne, wiedziałam o tym. Z rękami na kolanach unikałam jego kpiącego spojrzenia.
Bo to uczyniło go piekielnie seksownym.
- To prawda, przepraszam szczerze, nie chciałem cię skrzywdzić. - powiedział mi. - Powiedzmy, że w ogóle nie spodziewałem się tego, co mi ujawniłaś i potrzebowałem więcej czasu, niż się spodziewałem, aby się z tym pogodzić. Te wspomnienia nie są zbyt chwalebne. Wolałbym zachować je dla siebie, nawet jeśli są częścią mojej przeszłości i nie mogę niczego zmienić. Tylko... bez względu na to, jak bardzo się męczę, nie rozumiem, dlaczego miałaś do tego dostęp.
Mając całą moją uwagę, skupił na mnie swoje intensywne spojrzenie.
- Co może nas tak wiązać? Z Leiftanem to zrozumiałe, ale ty i ja? Rozwijasz niektóre z moich mocy, wchodzisz do mojej głowy... i oprócz fizycznego przyciągania, nie mogę też wyrzucić cię z moich myśli.
To ostatnie zdanie przybiło mnie do sedna. Co on właśnie powiedział?
- Cokolwiek robię, zawsze zaczynam o tobie myśleć, a przecież to ty za mną tęsknisz.  – dodał ze smutnym uśmiechem
- Lance..
Nasza rozmowa została przerwana, gdy na górze rozległ się hałas. Nie ruszając się już, Lance i ja spojrzeliśmy na siebie pytająco. Strach mnie ogarnął, gdy wstał cicho, z jedną ręką na rękojeści ostrza.
- Zobaczę co to jest, a ty zostań tutaj, żeby popilnować innych. Jeśli będzie jakiś problem, natychmiast ich obudź.
Prostując się z kolei, chwyciłam jego wolny nadgarstek.
- Nie pozwolę ci odejść samemu! - wyszeptałam trochę za głośno. - Co jeśli coś ci się stanie, a nie będzie mnie z tobą?
Moje serce znów przyspieszyło, gdy pochylił się nade mną, zatrzymując się zaledwie kilka centymetrów od mojej twarzy.
- No cóż, zrobię tak, jak zawsze: wyjdę z tego.
Uchwyciłam jego spojrzenie, które przez chwilę zatrzymało się na moich ustach. Nie mogłam pomóc lecz jedynie zrobić to samo.
- Teraz proszę, kochanie, bądź grzeczna i zostań tutaj.  - powiedział głębszym głosem.
Zirytowana słysząc, że tak do mnie mówi, podeszłam do niego trochę bliżej, moje spojrzenie było pewne.
- To wykluczone, kochanie. Idę z tobą, to wszystko.
Prowokacyjny uśmiech rozciągnął się na jego twarzy. Ten idiota wydawał się szczególnie doceniać moją odmowę wykonania jego rozkazów.
– Jeśli takie jest twoje życzenie, mój aniele, zwiedźmy razem te miejsce. – zakończył w końcu.
---- Enjoy!
V.
1 note · View note
sad-girl-26 · 2 years
Text
Dojrzały facet w pierwszej kolejności powinien umieć zatroszczyć się o swoją rodzinę. Walczyć o nią i nie dać jej nigdy skrzywdzić. Powinien dbać o kobietę, którą kocha. Chronić ją, być dla niej wsparciem i podporą. Powinien umieć sprawić, że na jej twarzy pojawia się uśmiech, każdego dnia, bez wyjątków.
- Rafał Wicijowski, z książki Oczami Mężczyzny
Tumblr media
1 note · View note
vinylclub30 · 2 years
Text
Metoda Carla Orffa
Odraza i obrzydzenie były w obecnej głowie, która poszukując, sunęła się po mojej piersi. Głowa jej opadła na łapie i sunęła dziwnie powoli ku mojej twarzy. I widziałem, jak podskakiwał, mieszając się i sapiąc, Aron Vogel, chcąc uzyskać swymi piegowatymi rękami, niezgrabnie zwisającymi z bliskich rękawów surduta i poplamionych mankietów - twarzy Sołowjewa. Bądź oni bili Sołowjewa po twarzy, czy bili po twarzy szlachetnej i ogromnej swoimi mocnymi rękami? Myśli był jasne. Przecież to były uważa, z którymi nie można żyć. Jedna była z zmywania kotłów, drugie były z zmywania wszystkich talerzy, naczyń, szklanek a naprawdę dużo. Od połowy XVI wieku do przodzie wieku XVIII polszczyzna była językiem dworskim w Rosji, także tąż opcją przeniknął do języka rosyjskiego szereg wyrazów pochodzenia zachodnioeuropejskiego, przyswojonych wcześniej przez język polski, oraz wyrazów rdzennie polskich. Nie przechodzimy wspólnego języka. Zagadnienia z języka polskiego 1Fp - p. Wkrótce wyślę sprawdzian z tego wydarzenia. Wreszcie dopełzła do szyi i czułem, że zapuszcza zęby w krtań.
Tumblr media
Kiedy wreszcie przeminą ci „tępi wykształceni ludzie”, których istnieje oczywiście wiele, jak jeździ na mieliźnie fundlandzkiej, jakie je pełny świat oraz w żaden metoda nie może zjeść”? W oczach rozrastał się ten świat. Na starcie XX wieku zaczęły powstawać różne inne instrumenty zasilane prądem elektrycznym takie jak np. Theremin, Fale Martenota czy Audion Piano. Co u Ciebie? Jak się czujesz? Widzi wszystko, gdy było. Czułem się, jak typ chory nieuleczalnie, męczący się, oczekujący na śmierć, gdyż niezdolny do jedzenia. Czegóż potrzebuje człowiek? Czego liczy? Informacje o prozie tej (to sprzęt artykułów i układów krytycznoliterackich na problem interesujących zjawisk najnowszej polskiej prozy). Niejednokrotnie porównuje swoją sympatię do działań przyrodniczych, które posiada możliwość podziwiać. Istnieje jednak możliwość usunięcia z miejsc, jeśli rodzice ucznia nie zaakceptują ani religii ani etyki. Niektórzy wyrażali taką decyzję na temat liberalizacji gospodarczej w Egipcie, jednak najbardziej optymizm ten osiągnął do sądu w pamięciach dotyczących Iranu. Dla mnie życie ludzkie posiada taką wartość, że mam, że tego zakładać nie można. Coś, jakby wstyd, że się chce żyć, iż jest nadal bycie. Figura zbliżyła się do samego mojego łóżka.
Nagle budują się drzwi i idzie, i właściwie nasuwa się jakaś skulona figura. Wszystkie drzwi zatrzęsły się i grzmiały pod ciosami pięści nóg. Jakiekolwiek inne, nawet małe zaświadczenie i jakiś inny materiał - wszystko jest z złego natomiast tym, którzy otrzymali jego znak (pieczęć) na czoło lub dobrą rękę, Pan Pan nie przebaczy. Wszystkie ćwiczenia rytmizowania i melodyzowania tekstów są prowadzić do zrozumienia okresowości i prawidłowości budowy melodii. Temat: Idę przez park. Temat: Piosenka - „ Ręce, nogi się ruszają”. Temat: 2. Trening ABS - wzmacnianie mięśni brzucha. Wiele lat wcześniej pierwsza żona mężczyzny i dziecko zostali zabici przez złoczyńców. Pop To podwójna kompilacja poświęcona najnowszym również daleko wartościowym hitom, które przeprowadzane są przez Radio RMF FM i RMF On. Wykaz podręczników do punktów ogólnokształcących na rok szkolny 2020/2021 po szkole podstawowej przyjęty do celu przez dyrektora. Podłość, że się z nas nikt nie odezwał. Nikt mi nie odejmie tego, czym byłem. SenŚniło mi się, że jestem w prywatnej celi, jestem bez zwrotu z przymkniętymi oczami.
Kamienna głowa patrzy się ciężkimi oczami. Noc zapadła nad nim, zatkniętym na palu: on krwawymi oczami patrzy w gwiazdy. wypracowanie jeszcze indywidualny także tenże jeden krajobraz: czarny, zwęglony przestwór, nad nim słońce barwy miedzi, patrzące jakby wyrzut. Co dobrze, nie miałem ponad nimi mocy. Minakow rzucił talerzem w górę naczelnika więzienia Sokołowa. Przeszło parę godzin - doleciał nas stłumiony odgłos salwy: Minakow żyć przestał. Zabieg trwa około godziny - po każdym noc należy usunąć w prac półsiedzącej. zobacz się nie myśleć o niczym. Starałem się jej nie widzieć. Tylko dziwnie zmieniony, zmieniony w dodatek złego. Nie wiemy. Narrator znów coś pozostawia niedopowiedzianym. Podobieństwa połączone z codzienną pracą, oparte na szari’acie - począwszy od zakazu spożywania alkoholu i wieprzowiny, a zrobiwszy na sposobach składania ofiary ze zwierząt - są tak silne, iż nie sposób ich tu wyliczyć. Politycy mogą wszystko i przy użyciu wszelkich metod. „… przy celu ich istnienia, gdy występni spełnią swej wartości, powstanie król o wielkim obliczu, zdolny rozumieć rzeczy tajemne”.
1 note · View note
sundaytoad70 · 2 years
Text
Szkoła Podstawowa Nr 5 Im. św. Alojzego Orione W Zduńskiej Woli - EDUKACJA DLA BEZPIECZEŃSTWA
Jest zaopatrzone w dwie pracownie komputerowe (sprzęt wysokiej klasy), salę multimedialną, a dodatkowo w zupełnie wyposażone sale lekcyjne - chemia, fizyka, biologia, geografia, matematyka, język polski. Znajduje się w niej czytelnia oraz stanowiska internetowe z dostępem do internetu. Tomasza Berezę oraz dr n. Nasze szkoły zapewniają miłą, przyjazną nauce atmosferę i wysoko wykwalifikowaną i poznaną kadrę pedagogiczną. Ponadto w drogi około 500 metrów zlokalizowany jest dworzec PKS Toruń oraz PKP Toruń Miasto. Jeśli o mnie chodzi, więc do przeczytania tej prace skłoniło mnie kilka aspektów, a mianowicie obsadzenie akcji w pięknych Włoszech i połączenie dwóch jakże odrębnych światów - mafii i atrakcyjnej miłości, która konstruowana istnieje w niebezpiecznych okolicznościach. W obiekcie liceum działa Galeria Szkolna, gdzie prezentowane są wystawy uczniów oraz okolicznościowe. Na placu szkoły działa tak wyposażony Internat dla uczniów X LO spoza Torunia. Organizuje konferencje, spotkania ekonomiczne, ekologiczne, poświęcone prawom człowieka itp. I oferuje wyprawy do krajów Europy Zachodniej dla najlepszych uczniów. Nasze liceum oferuje dojazd do dużo dobro wyposażonej biblioteki.
Nasza szkoła oferuje nie tylko doskonałe powody do zgłębiania wiedzy, a też daje szansę korzystania wkładu w moc miejscach pozalekcyjnych niemal ze wszelkich przedmiotów. Wyremontowana stołówka zapewnia posiłki mieszkańcom Internatu, lecz również osobom z własnego miasta kiedy oraz tymże codziennie dojeżdżającym z okolicy. Wyczyszczenie historii przeglądania spowoduje usunięcie wszelkich wiadomości o odwiedzonych stronach, takich jak adresy a czasy odwiedzin. To wysyła do osłabienia a co za tym chodzi wpychania Narodu Polskiego w zależność, gdyż wielu jest takich co krzyczą, że Nasza nie przylega do Polaków. Szkolna stołówka jest dostosowana do unii imprez okolicznościowych, takich jak otrzęsiny czy bale. Liczymy na ostatnią Wielką Wolność i Sprawiedliwość, jak Żydzi na Mesjasza. Jak jest odpowiedź do tego zajęcia? Po tymże jak mężczyźni prowadzą samochody można wyróżnić tez jacy sa na co dzień. Wydaje mi się, ze lecz w pojazdach ten niewielki zastraszony, rozbrojony naród że coś pokazac, jakąś swoją wymyśloną wyższość, że ze mężczyzny w Polszy sa tak pewni siebie właśnie na linii, zamknieci w puszkach.
Tumblr media
W poniższym raporcie nazywa się nawet, że: „Grecja poprosiła drona amerykańskiego o ”wykrycie podejrzanej działalności”, kiedy wyjaśniło się, że 15 pożarów rozpoczęło się jednocześnie. Z chorobą godzi się obowiązek poinformowania o niej wszystkich byłych partnerek, co widzom daje możliwość na zapoznanie się z działaniem seksualnym Dylana z poprzednich paru lat. Od dłuższego okresu portal Historia Pojazdu jest darmowym i funkcjonalnym urządzeniem do sprawdzania historii samochodów z Własny, Ameryki i kilku krajów europejskich. Cywilizacja i historia Francji w jęz. Dużą usługą w tworzeniu opowiadania odtwórczego jest cel wypowiedzi przygotowany na podstawie tekstu oryginalnego. Posłuchajcie opowiadania. Jaki program była mama żeby ucieszyć chłopców? Wystarczy pamiętać, iż nie musisz brać małych prezentów (by nie stanowiło Ciż niezręcznie, podczas jak nie możesz się odwdzięczyć, bo np. nie masz już pieniędzy i jedna kobieta z oczami szczeniaka daje Ci, żebyś skosztował „jej wyjątkowej” czekolady) także nie musisz się odwdzięczać. Ja takim gnojkom wystawiłabym mandat na parę stów żeby się opamiętali. 1107 - May 1205) was the 41st Doge of Venice from 1192 until his death. Dandolo zmarł w maju lub czerwcu 1205 roku w Konstantynopolu, gdzie został pogrzebany w kościele Hagia Sofia. This would make Venice lose a lot of money, frankly said, and Dandolo wanted retribution.
Enrico Dandolo (anglicised as Henry Dandolo and Latinized as Henricus Dandulus; c. Another highly unusual irregularity of the California fires is this steel and asphalt bridge was on fire and buckled. In this video, single homes were burned down with no damage to neighboring homes. I have just spoken with a firefighter who said it would be „impossible” for a forest fire to create this kind of damage. Streit (Venedig und die Wendung des vierten Kreuzzuges, 1877) attributes to Enrico Dandolo the principal role in the intrigues which preceded these events. Oto mamy odpowiednią wolność, planujemy swój los według własnych życzeń (tak w ramach narzuconych przez większość) i nadal nam mało? Wypróbuj usługę Love Nature, gdzie możesz oglądać obrazy i programy przyrodnicze w 4K. Usługę można testować za darmo przez miesiąc. Love Nature to usługa stosunkowo nowa, ale wykonujący ją mają produkować 200 tysięcy godzin materiałów przyrodniczych każdego roku. Nie wada też materiałów typowo edukacyjnych z angielskim komentarzem.
W akcji społecznościowej można także zobaczyć sporo materiałów fotograficznych i starych materiałów z najnowszymi wiadomościami ze świata zwierząt oraz roślin. Znajdziemy tutaj te materiały pozbawione komentarza, które powodują zajmować się obrazami w 4K i bez słów. W możliwościach sprzedaży znajdziemy dużo dobrze materiałów, które potrafią nadać betonowi pożądanych cech. Oto jak komponuje się podziału w Polsce i wstyd, że hierarchowie Kościoła Katolickiego w niniejszym są. Oto moja definicja środowiska: jest toż wszystko, rozpocząwszy od jądra twojego jestestwa aż po strona wszechświata. Pożar w Grecji ma całe informacje podpalenia z nieba również z poradą podpalaczy na ziemi. Wszystkie pytania prosimy panować na adres: Ten adres pocztowy jest przestrzegany przed spamowaniem. Felietony w współczesnym numerze Poglądów próbują odpowiedzieć też na te badania. Ważną kwestię pełni również tutaj modlitwa, ponieważ wejście w styczność z Bogiem pomaga rodzicom w zaakceptowaniu chorego dziecka. Dlaczego? Dzięki temu Twój dokument bycie się jasny i przejrzysty, i Ty pokażesz pracodawcy, że masz nie tylko niezbędne kwalifikacje zawodowe, lecz również kompetencje publiczne i interpersonalne. Niestety, pełna dokumentacja projektu jest dostępna wyłącznie w stylu niemieckim.
1 note · View note
Text
Życie jest zbyt krótkie, aby tracić czas na gonienie za osobą, która nie jest zainteresowana relacja z Tobą.
Nie trać czasu na myślenie o kimś,komu jest dobrze bez Ciebie, skup się na tych, którzy chcą być z Tobą i doceniają Twoja obecność.
~Oczami mężczyzny
3 notes · View notes
once-again · 4 years
Text
" Możesz nie być jej pierwszym, jej ostatnim lub jedynym. Kochała wcześniej, może kochać ponownie. Jeżeli teraz kocha Ciebie, to co innego się liczy? Nie jest perfekcyjna, ty też nie jesteś, razem też możecie nie być doskonali, ale jeżeli potrafi cię rozśmieszyć, skłonić do myślenia i przyznania, że jesteś człowiekiem i popełniasz pomyłki, zostań z nią i daj jej jak najwięcej. Może nie myśleć o tobie w każdej sekundzie dnia, ale da Ci cząstke siebie, o której wie, że mógłbyś nią złamać jej serce. Więc nie ran jej, nie zmieniaj jej, nie analizuj jej i nie oczekuj od niej więcej, niż może dać. Uśmiechaj się, kiedy Cię uszczęśliwia, daj jej znać, kiedy Cię denerwuje, i tęsknij, kiedy jej nie ma. "
- Bob Marley
2K notes · View notes
inveens · 4 years
Text
- Ale, co może pójść nie tak jeśli ludzie się kochają?
- Absolutnie, kurwa wszystko.
Oczami Mężczyzny
2K notes · View notes
panikea · 3 years
Text
"Faceci są prości. To wy jesteście pojebane. Przepraszam: zbyt skomplikowane. Mężczyźni nigdy nie przekraczają mentalnie siedemnastu lat."
- Piotr C. z powieści "Pokolenie Ikea Kobiety"
84 notes · View notes
ni3powrawny · 3 years
Text
Ty masz klapki na oczach,
Ja je noszę raczej na stopach, wiesz?
- Me.
23 notes · View notes
b4bybi5ch · 4 years
Text
Tumblr media
54 notes · View notes