Tumgik
#teksty o miłości
polskie-zdania · 11 months
Text
I zrozumiałam wtedy, że podstawą związku jest przyjaźń i najgorsza możliwa sytuacja jest wtedy, kiedy kochasz swojego partnera ponad wszystko, ale, cholera, nie lubisz go. My nigdy nie byliśmy przyjaciółmi, wiesz? Nigdy nie czułam, że mogę na Ciebie liczyć. Nie czułam, że bierzesz pod uwagę moje dobro. Byłeś dla mnie tylko wtedy, kiedy chciałeś i nigdy, gdy faktycznie Cię potrzebowałam. Próbowałam na siłę dostrzegać w Tobie więcej dobrych cech, ale w każdym temacie argumenty przecież w końcu się kończą. Cóż, spoiwem naszej relacji od samego początku były wspólne priorytety: ja stawiałam siebie zawsze na drugim miejscu i ty mnie także. Chciałam, by okazało się inaczej. By ostatecznie rachunek pokazał inny wynik. Chciałam to właśnie do Ciebie pierwszego biec ze wszystkim, co mi się przytrafiało, jednak zawsze, gdy przybiegałam to Ciebie akurat nie było. Postanowiłam się zatem odzwyczaić. Postanowiłam nie oczekiwać rzeczy, które z jakiegoś powodu mi się nie należały. Będę więc kochać. Będę więc tak latami kochać i kochać i dopiero po fakcie dotrze do mnie, że nigdy nie byłeś moim przyjacielem. Tak naprawdę ja Cię nigdy nie lubiłam.
Marta Kostrzyńska
174 notes · View notes
diablymojejduszy · 15 days
Text
𝔓𝔯𝔞𝔤𝔫𝔢̨ 𝔪𝔦ł𝔬𝔰𝔫𝔶𝔠𝔥 𝔩𝔦𝔰𝔱𝔬́𝔴
ℭ𝔷𝔲ł𝔶𝔠𝔥 𝔭𝔬𝔠𝔞ł𝔲𝔫𝔨𝔬́𝔴, ł𝔢𝔷 𝔰𝔷𝔠𝔷𝔢̨𝔰́𝔠𝔦𝔞
𝔇ł𝔲𝔤𝔦𝔠𝔥 𝔯𝔬𝔷𝔪𝔬́𝔴 𝔬 𝔫𝔦𝔠𝔷𝔶𝔪 𝔦𝔰𝔱𝔬𝔱𝔫𝔶𝔪
𝔚𝔰𝔭𝔬́𝔩𝔫𝔢𝔤𝔬 𝔫𝔦𝔢-𝔫𝔦𝔢𝔷𝔯𝔢̨𝔠𝔷𝔫𝔢𝔤𝔬 𝔪𝔦𝔩𝔠𝔷𝔢𝔫𝔦𝔞
𝔚𝔶𝔧𝔰́𝔠́ 𝔡𝔬𝔫𝔦𝔨𝔞̨𝔡, 𝔟𝔶𝔩𝔢 𝔱𝔯𝔷𝔶𝔪𝔞𝔠́ ℭ𝔦𝔢̨ 𝔷𝔞 𝔯𝔢̨𝔨𝔢̨
𝔓𝔯𝔞𝔤𝔫𝔢̨ ℭ𝔦𝔢𝔟𝔦𝔢, 𝔴𝔦𝔢̨𝔠 𝔰𝔨𝔬𝔫́𝔠𝔷 𝔪𝔞̨ 𝔲𝔡𝔯𝔢̨𝔨𝔢̨.
-𝕯𝖎𝖆𝖇ł𝖞 𝖒𝖔𝖏𝖊𝖏 𝖉𝖚𝖘𝖟𝖞
13 notes · View notes
ladykamikazeee · 1 year
Text
„Są takie telefony, które powinny zostać głuche. Są takie życzenia, które powinny zostać niewypowiedziane. Są takie historie, które powinny zostać zamknięte. Są tacy ludzie, którym powinniśmy pozwolić odejść…
Ludziom trzeba pozwolić odejść. Trzeba im pozwolić wrócić do momentu, z którego się ich zabrało. Do świata z którego przyszli.”
Jaorbita
24 notes · View notes
Nie obroniłem Cię przed złem, gdy potrzebowałaś tego najbardziej.
I nie wiem, co mam zrobić, byś mi powiedziała: „twardziel”.
~Floral Bugs
7 notes · View notes
myslodsiewniav · 4 months
Text
Trochę o książce Mroza (i generalnie o jego fabułach) i trochę o najbliższych planach projektowo-artystycznych
08 stycznia 2024
Nadal nie napisałam BIO.
Ale odzyskałam właściwy dystans do tematu - przecież na zajęciach z budowania własnej marki w kilka sekund wiedziałam co i jak o sobie powiedzieć, nie pojawiały się wątpliwości czy niepewność. Okay, zgadzam się, jest to prezentacja kilku swoich cech, ale o to chodzi w BIO! To nie musi dorastać do ubrania w kilka zdań złożoności psychiki ludzkiej z jej niuansami!
Myślę, że zrobię draft dziś.
A póki co szykuję się w poniedziałkowy poranek do pracki - wstaliśmy raniutko by zrobić ciepłą owsiankę (dla mojego partnera do pracy też), a spaliśmy jedynie 5h, bo wczoraj wsiąknęliśmy w puzzle. Puzzle naprawdę są siłką dla szarych komórek: wpadam w trans układając je (gdybym przy prasowaniu miała takie doznania, ech) i zupełnie jakoś przypadkiem wpadają mi do głowy rozwiązania innych problemów (np: napisania BIO).
Słuchamy do puzzli książki Mroza "Światła w popiołach" - to moje pierwsze spotkanie z serią o patologu Sewerynie (tak, zaczęłam od 5 tomu), ale po sympatii wobec Forsta i Chyłki (a raczej tekstów Chyłki i dynamiki między nią, a Kordianem, które mnie doprowadzały do chichotu na głos przy czytaniu "Widmo Brockenu" xD, niektóre teksty zaimportowałam do użycia codziennego wobec mojego faceta) dałam szansę Sewerynowi, bo mój chłopak, który w zeszłym roku chyba przeczytał wszystkie dostępne serie Mroza mniej-więcej i tak mi streścił fabułę - miał potrzebę zorganizowania burzy mózgów na tematy moralne/etyczne/społeczne poruszane w książkach, więc musiał nakreślić kontekst. To bardzo fajna sprawa, jak książka swędzi w mózg.
Wracając - "Światła w popiołach" to nie kryminał. To kurwa romans, i to głupi jak polskie komedie romantyczne xD. Z wątkiem kryminalnym w tle, który jest pretekstem do prowadzenia podkręconej napięciem seksualnym i poczuciem "zakazanej miłości", takiej "pełnej przeciwności losu". Ilość moich facepalmów była wprost proporcjonalna do ilości dopasowań właściwego puzzla w układance. A ułożyliśmy wczoraj całe. Jakie to jest frustrująco głupie... tym bardziej irytujące, że doskonale wiem, co opisuje autor, bo ten niepochamowany popęd namiętności, który nakazuje zaspokojenie potrzeb seksualnych jest mi doskonale znany. Tyle, że wiem, że to nie jest miłość - to haj na skrajny stres, haj na ekscytację, haj na endorfiny, serotoninę, brak stabilności w relacji itp. Tak, początkowo to było coś co wywalało z trampek, bo tak jest na początku miłości, a potem powinno się unormować, tymczasem to anormalne podniecenie skacze jak cukier u diabetyka, coś pod skórą pika ostrzegawczo, że teraz, zaraz potrzebujesz zaspokoić COŚ (łatwo powiedzieć "seks", ale seksem zaspokajamy też inne potrzeby, więc to może być bardziej złożone). Ech, moim zdaniem jak ktoś nie potrafi wejść dojrzale w relacje i jest potem tak jak było u mnie i exa, jak u bohaterów "Świateł w popiołach". No więc dlatego słuchałam tego co odpierdala bohater i bohaterka i w przerwach kreśliłam mojemu chłopakowi dlaczego to jest romanskryminalny xD i dlaczego ta fabuła ma więcej wspólnego z serią "Zmierzch" - trójkąt Edward-Bella-Jackob, jak te plottwisty są podobne - Jackob tak naprawdę okazał się zakochać w kimś innym, dokładniej w dziecku Belli xD co jest krypne w uj! xD Jak mój chłopak się nie zgadzał na to przypasowanie gatunkowe to porównanie czyniłam do Bridgertonów. Uśmialiśmy się z tego.
Książki nie skończyliśmy jeszcze, została nam 1,5h słuchania i to w momencie, kiedy fabuła kryminalna zrobiła się ciekawa. Dziś mamy zamiar kończyć słuchanie do nowych puzzli - UWIELBIAM PUZZLE! To tak wyciszające zajęcie! :D Tylko kark boli xD
Uważam, że Mrozowi lepiej wychodzi pisanie scen kulminacyjnych, samej akcji. Z tego co do tej pory przeczytałam jego pióra wszystkie książki tak na poziomie 1/4 licząc od końca są bardzo wciągające, bardzo wartkie, dające dużo funu.
Z fabułą w środku mam problem - najgorsza zgroza jaką typ jest w stanie wymyślić w ramach komórki rodzinnej (na ile czytałam o tym) to zdrada małżeńska i case zakazanej miłości między bohaterami nie mogącymi być ze sobą, bo są w związkach z kimś innym. Raz czy dwa to byłoby faktycznie tematem wartym eksploracji, tym czasem ta zdrada - w relacji, w romansie, w małżeństwie jest wałkowana i wałkowana... {nie jestem na bieżąco dokładnie z Chyłką, ale kibicuję, że ona i Kordian przynajmniej nie robią siebie wzajemnie na boku, bo fajni są.] W czytanej "Światła w popiołach" dochodzi moim zdaniem do absurdalnej sytuacji w której bohaterowie - wszyscy ci istotni! - okazują się mieć dokładnie taką samą moralność. Wszyscy są gotów zaakceptować zdrady, wszyscy jednocześnie kogoś kochają, mają podobną ocenę wartości uświęcających środku, a już najśmieszniejsze jest, że bohaterka, która zdradza męża od 4 tomów ma mu za złe, że ma przed nią sekrety xD
To jest tak głupie i dziecinne... Rozumiem, gdyby chodziło o jeden trójkąt miłosny, ale tu mowa o wszystkich istotnych bohaterach. I w takim momencie gdzieś temat się oswaja i zastanawiasz się, jako czytelnik czy rzeczywiście zdrada małżeńska faktycznie BOLI w świecie przedstawionym czy jest po prostu figurą w związku w tej społeczności - coś jak we współczesnej Japonii czy Francji Ludwika XVI? Że tak długo jest to okay, jeżeli w komórce podstawowej nic się nie zmienia, a współmałżonek nie wie z kim urządzasz fiki-miki na boku? A jak to wyjdzie na jaw to nie tyle największym problemem jest wyrządzenia olbrzymiej i nieodwracalnej krzywdy partnerowi/partnerce (a tym dla znakomitej większości społeczeństwa w tym obszarze kulturowym jest zdrada w związku) co właśnie pośpieszne uciszenie plotek, by się nie rozeszło, by wygodny status quo - wspólne życie w małżeństwie z kochankami na boku - nie musiał zostać naruszony, by nie musieć omawiać tego co do tej pory było nienazwane i czego współmałżonek domyślał się lub nie, ale co generalnie wybaczy, bo ważniejsze są pozory.
Nie wiem czy Mróz to dostrzega?
No, naiwne to i głupie, kiedy masz bohaterów z różnych warstw społecznych, z różnym tłem, kapitałem kulturowym, ale wszyscy mają tą samą moralność.
Ale córeczka głównego bohatera jest fajnie napisana. Miło się tą osobę czyta. :D
Dziś idę zostawić umowy szefowi, nadać paczkę, pracować. Po pracy gotowanie obiadu i nauka - duuuuuuuużo nauki. Ech...
Egzaminy się zbliżają.
W tym tygodniu również moja mami ma wernisaż swoich prac - na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. MEGA się cieszę! Tak bardzo mnie cieszy, że zaczęła czynnie uczestniczyć w spełnianiu marzeń - własnych, tych, które snuła z myślą o swojej starości jeszcze przed wypadkiem, wylewem i wszystkimi operacjami. Ech... Wzrusz.
Mam do wykonania jeszcze trzy swoje projekty (jeden konkurs musiałam opuścić - wyleciał mi piątek przez uczulenie na hennę, całe popołudnie przespałam, potem sobotę odchorowałam, a potem usiadłam do nauki - mam dużo nauki, nie zdążę nauczyć się do 2 egzaminów, ogarnąć chorego pieska i jeszcze znaleźć przestrzeń na kreatywny design na open calla): 1 to po prostu praca na konkurs, a dwa pozostałe to projekty dla rodziny:
Dla moich krewnych robię album ze zdjęciami podsumowujący cały rok 2023 - a myślę, że z uwagi, że rodzina powiększyła się o aż 2 nowych członków w zeszłym roku to ten album będzie jednak po pierwsze wielki, a po drugie chcę go zrobić DOBRZE (sama muszę zrobić sobie podsumowanie, bo mam wiele wątków do rzeczowego opisania - to był ciężki rok, przejechał mnie, ale "stoję na raz, ze słońcem twarzą w twarz" :D). Oczywiście mówiąc "album" (ze zdjęciami) mam tak naprawdę na myśli podobnie jak rok wcześniej wykonanie kroniki życia mojej rodziny (tylko mojej podstawowej komórki: mama i tata, ja i O., moja sis i jej mąż). I podobnie jak rok temu wydrukuję ten album w formie fotoksiążki, w twardej oprawie, w 3 egzemplarzach. Miałam to zrobić pod choinkę - nie zążyłam....
Natomiast dla rodziny mojego partnera mam do wykonania serię komunikacji wizualnej dla eventu "50-te urodziny" moich teściów :P - jedziemy na wyprawę, wspólnie (początkowo mieli jechać tylko z dziećmi, a potem wciągnięto na pokład mnie i Szwagra nr 2). Planuje przygotować logo, koszulki z własnym nadrukiem dla wszystkich (przy tym ja i Szwagier nr 2 dostaniemy takie z napisem "support team", mam nadzieję, że uznają to za równie zabawne, jak jest to zabawne dla mnie), może czapki basebalówki i parciane torby. Takie "podstawowe gadżety" eventowe, ale stworzone specjalnie pod temat urodzin moich teściów. Mam pomysł i wiem jak to widzę. Teraz muszę to narysować w kilku wersjach, a potem wynająć pracownię do sitodruku i nadrukować grafiki. MOOOOOŻE przy okazji wykonam plakat - będę miała od razu "z głowy" kwestię zaliczenia z jednego przedmiotu (w sobotę podejrzałam program zaliczeniowy - ostatnie zadanie, takie na luty, do zdania, to właśnie wykonanie plakatu reklamującego jakieś wydarzenie/event).
Mam nadzieję, że spodoba się im mój pomysł - wszystkim. Własnej rodziny jest pewna, wiem, że będą zachwyceni oglądając taką fotoksiążkę. Wiem, że to dla nich frajda i jak tylko wspomniałam, że proszę ich o przesłanie zdjęć to zapalili się do pomysłu.
Reakcji rodziny mojego partnera nie jestem pewna - sami są bardzo kreatywni, na pewno coś wymyślą fajnego na ten wyjazd. Boję się, że narzucę moim pomysłem jakiś ton, którego nie chcą... O. mówi, ze jest ok. Ja się cykam.
3 notes · View notes
se-rotoninaax · 6 months
Text
Pozwól, że opowiem Ci o znajomości,
która trwa,
chociaż nie jest pewna
swojej przyszłości, jednak
pozwala pisać mi teksty o miłości
prawie tak intensywne
jak kolor jej paznokci.
A byłoby tak spokojnie, gdyby nie ten jeden sen o pikniku... Z Tobą w pastelowo-zielonych paznokciach
3 notes · View notes
aneysajanis · 22 days
Text
‘IMIĘ TO S-I-M-O-N,
GRA TO P-O-P’
Znałam piosenki Simona Curtisa jako nastolatka, jednak minęło sporo czasu, zanim
podjęłam decyzję o odpaleniu na jednym z serwisów muzycznych albumu "RA" i
przesłuchaniu go w całości. A mówiąc 'sporo czasu', mam tu na myśli kilka ładnych lat,
bowiem album został wydany 7 czerwca 2011 przez wytwórnię artysty - 'BoyRobot Records'.
Ciekawe jest to, że zawsze miałam, jak się niedawno okazało, błędne wrażenie, że Simon w
swojej twórczości bywa zbyt dziecinny i prosty, mimo, iż słychać, że stać go na dużo więcej.
Przeczucie takie zdecydowanie kreowała u mnie słaba znajomość jego twórczości, bo po
zaznajomieniu się z tym materiałem... cóż... Można powiedzieć, że doznałam objawienia
muzycznego.
Tumblr media
Niezwykle rzadko zdarza się, że po przesłuchaniu albumu w całości stwierdzam, iż jest
jednym z tych niewielu, na którym dosłownie każda piosenka jest według mnie na tyle dobra,
że mogłaby być singlem i nieźle sobie radzić z popularnością. Drugi krążek Simona i
zarazem pierwszy komercyjny (jego poprzednik bowiem został udostępniony przez samego
artystę za darmo), zalicza się do tej kategorii. Niewątpliwie jest to jego najlepsza praca i, jak
dotąd, szczyt w karierze muzycznej.
To wydanie z gatunku Elektronika i Dance-pop zawiera w sobie 14 utworów, które znawcy
nowoczesnego popu mogliby określić mianem: 'kawał dobrej roboty'.
Dla kontrastu warto wspomnieć tutaj o debiucie artysty na światowej scenie pop, czyli krążku
"8Bit Heart", nawiązującego swoją tematyką do poszukiwania miłości, wytwarzającego
dosyć lekki klimat. Tak samo jak w przypadku "The Fame" i "The Fame Monster" Lady GaGi,
w stosunku do albumu "RA" jest on jak yin-yang. Dlaczego? Właśnie dlatego, że "RA", w
przeciwieństwie do swojego poprzednika posiada ciężki, emocjonalny i wręcz mroczny
klimat. Tak jak na pierwszym albumie artysty mamy do czynienia z poszukiwaniem miłości i
zatapianiu się w nią, tak tym razem możemy wyczuć wściekłość, ból i niechęć do związków i miłości, które Simon chciał nam przekazać nie tylko przez słowa, ale również przez idealnie
dopasowaną do nich muzykę. Jeśli nie spotkałeś się jeszcze z określeniem 'dark pop'
polecam wypróbować ten album.
Jak na 14 utworów w tym wydaniu znajdziemy dość mało singli, a dokładniej mówiąc
doszukamy się jedynie dwóch.
"Superhero" jest pierwszym singlem promującym ten album i zarazem moją najmniej
ulubioną piosenką w całym zestawieniu jakie oferuje nam "RA".
Tym drugim okazuje się być niezwykle zmysłowy utwór "Flesh", którego słuchając odnoszę
wrażenie jakbym oglądała sensualne gejowskie porno. To właśnie jedna z tych piosenek
Curtisa, jakie znam od niepamiętnych czasów. Prawdę mówiąc niektóre jego utwory były na
tyle dobre i wpasujące się w mój gust muzyczny, że odtwarzałam je przez te lata na tyle
często, żeby na ten moment stwierdzić, iż mam ich już dość :D. Ich lista nie kończy się na
wspomnianym przed momentem singlu. Innymi takimi ścieżkami pochodzącymi z tego
albumu są robotyczne i brutalne "I Hate U" oraz według mnie nadający się na trzeci singiel
"D.T.M.".
A skoro już jesteśmy przy utworach, do moich ulubionych, których słucham na okrągło i
które zapewne za kolejne kilka lat dołączą do mojej listy pt. 'słuchałam ich tak często, że się
już nimi zmęczyłam' są: otwierająca piosenka "Laser Guns Up", "Pit of Vipers", którą wprost
uwielbiam śpiewać pod prysznicem, "Chip in Your Head" oraz oczywiście "Get in Line",
według mnie będąca najbardziej emocjonalną pozycją w całym wydaniu, co słychać w głosie
Simona, kiedy śpiewa.
Tumblr media
Zanim poruszę część liryczną, nie wypada mi nie napisać, że Simon Curtis jest geniuszem
jeśli chodzi o pisanie tekstów.
Obfite metafory, niebanalne rymy oraz gry słów są wszechobecne nie tylko na tym albumie,
ale także w całej jego twórczości. Przy tym albumie bardzo zagłębiłam się w teksty wszystkich piosenek i to co zauważyłam
delikatnie mnie zaskoczyło, pomimo tego, że już wcześniej byłam świadoma olbrzymiego
talentu Curtisa do pisania tekstów.
Zacznę od początku, tak jak właściwie zaczyna się cała przygoda z tym albumem: pierwsze
słowa, jakie usłyszymy to hipnotyczna epifora "The name is S I M O N, the game is P O P,
you see". Słowa te powtarzane w kółko brzmią bardzo chwytliwie i przykuwają uwagę i
właśnie w tym miejscu, chwilę potem słyszymy pierwsze wersy zwrotki: "Mam już twoją
uwagę, to teraz ją zachowam, lepiej mnie wysłuchaj". Taki zabieg na samym początku
sprawia, że słuchacz chce pozostać dłużej i odkryć więcej i Simon doskonale to wiedział.
Zwróciłam również szczególną uwagę na to w jaki sposób artysta bawi się słowem.
Zazwyczaj układ rymów w zwrotkach i refrenach piosenek pop prezentuje się tak:
-A
-A
-B
-B
-C
-C
-D
-D,
co oznacza, że wyraz, kończący wers pierwszy, rymuje się z tym, który kończy kolejny. Jest
to powszechnie stosowany układ w dzisiejszej muzyce, jeśli chodzi o rymy, również
wykorzystany przez Curtisa na tym albumie. Jednak brawa należą się za to, że oprócz tego
w niektórych wersach pojawiają się słowa, ukrywające rym do tego, które kończy tę samą
linijkę. Przykład:
"Callin' out my NAME the FAME
The FLAMES are one and the SAME
So sign me up to love you, cuz I'm ready for the GAME" ~ "Soul 4 Sale".
Skoro jesteśmy przy rymach, w piosence "Chip in Your Head" wykorzystany został ciekawy
zabieg na zasadzie sugestii. Już tłumaczę: słowem kończącym wers piąty drugiej zwrotki
jest 'BASS', zatem na końcu kolejnego wersu powinno pojawić się takie, które będzie
odpowiadało do niego rymem. Owo słowo wcale się nie pojawia, jednak za pomocą tekstu
go poprzedzającego ( "you shake your ....") odbiorcy jest ono zasugerowane i tak oto w
swojej wyobraźni słyszy on jedyne odpowiadające tutaj słowo (Ass).
W utworze "Flesh" natrafimy nawet na wyrazy dźwiękonaśladowcze, dodatkowo
wzbogacone o odpowiednie dla nich brzmienie ("...feel the pulse beat beat beat beat..." )
Na "RA" najbardziej bezlitosnymi utworami pod względem leksykalnym są według mnie
"Chip in Your Head" oraz "Soul 4 Sale" .
W wielu innych niektóre wyrazy są mocno zaakcentowane poprzez muzykę.
Część liryczna tego albumu jest wybitna i pomimo korzystania z prostego i nowoczesnego
języka, zasługuje na miano poezji.
O tym jak wiele figur stylistycznych możemy doszukać się na tym albumie i twórczości
Curtisa w ogóle, można by właściwie napisać odrębny artykuł.
Ale nie tylko styl jest tu ważny, a jeszcze nie wspomniałam nawet o tym, jak Simon łączy
tutaj teksty swoich piosenek z muzyką.
Po pierwsze: wyrazy dobrane są tu niezwykle ostrożnie i inteligentnie, tak by ich brzmienie
odpowiednie było do ciężkiej muzyki i często szybkiej 'nawijki', bowiem z wokalnej strony
albumu pojawiają się elementy rapu. Muzyka i słowa idealnie współgrają ze sobą i tworzą
spójność.
Można powiedzieć, że wydźwięk niektórych słów traktować się powinno jako instrument.
To co możemy wyciągnąć z połączenia muzyki i tekstu to oczywiście wyrażane emocje a
najciekawszymi piosenkami pod tym względem są według mnie najsmutniejsze i względnie
delikatne "This is How You Start a War" (Simon wykorzystał tutaj swój wokal w wysokiej
skali, by brzmiał jak płacz) oraz prawdziwe, zagrzewające do walki o samego siebie oraz
dodające powera "Get in Line" (w której artysta pewnym siebie, chwilami agresywnym
głosem krzyczy do naszych głośników). Piosenkarz nie mógł zinterpretować ich lepiej niż
właśnie w taki sposób.
Tumblr media
Gdybym powiedziała, że na tym albumie każdy znajdzie coś dla siebie, skłamałabym.
Krążek posiada bardzo jednolity styl muzyczny a piosenki brzmią podobnie.
Nie doszukamy się tutaj prawdziwych instrumentów, a zastąpią je za to ciężkie elektroniczne
dźwięki, ogłuszające basy i wyrazisty bit. Słychać też ograniczenie do jednego wokalu -
artysta zdecydował się nie korzystać ze wsparcia innych wokalistów. O chórkach można
zapomnieć. Jeśli chodzi o muzykę, dominuje pewnego rodzaju astetyzm (tylko w rozumieniu
wykorzystywanych dźwięków), którego jednak nie odczuwa się słuchając albumu, przez
mroczny i przytłaczający wręcz klimat tej popowej bomby oraz dynamikę utworów.
Simon Curtis jest niezależnym artystą, co oznacza, że promocja albumu nie odbyła się z
pomocą żadnej słynnej wytwórni. W rzeczywistości promocja była minimalna, wydanie nie
posiada wersji Deluxe, do żadnej piosenki nie powstał nawet teledysk a i tak album dotarł do
ogromnej ilości odbiorców i ich serc. Oprócz tego pojawił się na 20 miejscu w zestawieniu
Billboard Dance/Electronic Albums. Młody piosenkarz zebrał w nim tłumiące w sobie przez
ostatni rok przed jego wydaniem uczucia i doświadczenia. Szybko wpadające w ucho
piosenki i profesjonalne teksty sprawiły, że odbiór tego dzieła był dla mnie nadzwyczaj
przyjemny, a "RA" zaklasyfikował się do listy moich ulubionych albumów.
Polecam wszystkim zagorzałym fanom muzyki pop oraz ludziom przykładającym ogromną
wagę do tekstów.
~Aneysa
1 note · View note
onlinecasinopolski · 27 days
Text
Kto był inspiracją dla postaci Dr. Frankenstein stworzonej przez Mary Shelley?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Kto był inspiracją dla postaci Dr. Frankenstein stworzonej przez Mary Shelley?
Mary Shelley była brytyjską pisarką, która urodziła się w 1797 roku w Londynie. Jest znana głównie jako autorka kultowej powieści grozy "Frankenstein, czyli nowy Prometeusz", która była publikowana po raz pierwszy w 1818 roku. Jednak życie Mary Shelley było równie burzliwe i fascynujące jak jej dzieła literackie.
Mary Shelley była córką słynnego pisarza i filozofa Williama Godwina oraz feministki i pisarki Mary Wollstonecraft. Po śmierci matki w wyniku powikłań po porodzie, Mary została wychowywana przez ojca, który zaszczepił w niej pasję do literatury i filozofii. W wieku 16 lat poznała poety i filozofa Percy’ego Bysshe Shelley'ego, za którego wyszła za mąż pomimo jego ówczesnego małżeństwa.
W 1816 roku para udała się w podróż do Szwajcarii, gdzie spotkali Lorda Byrona. To właśnie wtedy podjęli wyzwanie napisania opowiadań grozy, co doprowadziło Mary do stworzenia swojego najsłynniejszego dzieła "Frankensteina". Powieść ta nie tylko zmieniła oblicze literatury grozy, ale także porusza ważne tematy filozoficzne, takie jak granice nauki, moralności czy odpowiedzialności twórcy za stworzenie.
Mary Shelley zmarła w 1851 roku, pozostawiając po sobie nie tylko arcydzieło literatury grozy, ale także inspirując kolejne pokolenia pisarzy i czytelników do refleksji nad ludzką naturą oraz konsekwencjami postępu naukowego. Jej życie i twórczość pozostaną na zawsze ważnym elementem historii literatury światowej.
Twórca literacki to osoba, która tworzy dzieła literackie, takie jak powieści, opowiadania, wiersze czy sztuki teatralne. Proces twórczy wymaga pasji, pomysłowości i zdolności do wyrażania myśli i emocji w sposób artystyczny. Twórca literacki może mieć różne cele - chce może inspirować innych, wywołać określone emocje czy po prostu podzielić się swoim osobistym światem w formie pisanej.
Jedną z kluczowych cech twórcy literackiego jest również umiejętność obserwacji i analizy otaczającego nas świata. Autorzy często czerpią z własnego doświadczenia, ale także potrafią przeanalizować zachowania, relacje społeczne czy zjawiska kulturowe, aby wzbogacić swoje teksty i sprawić, że będą one bardziej uniwersalne i zrozumiałe dla czytelnika.
Twórczość literacka może być formą relaksu, sposobem na wyrażanie własnych myśli i emocji, a także narzędziem do rozwoju osobistego. Dla niektórych jest również sposobem na zarabianie pieniędzy czy zdobywanie rozgłosu. Niezależnie od motywacji, twórczość literacka od wieków pełni ważną rolę w kształtowaniu kultury i dziedzictwa narodowego.
Twórczość literacka może przyjmować różne formy i gatunki, dlatego każdy autor ma możliwość znalezienia swojego własnego stylu i tematyki. Ważne jest, aby być autentycznym i wiernym swoim ideałom, ponieważ to właśnie dzięki nim można wykreować dzieła, które zostaną zapamiętane na długo i zainspirują kolejne pokolenia czytelników.
Mitologia grecka to fascynujący obszar starożytnej kultury, który jest nadal inspiracją dla wielu dziedzin sztuki i literatury współczesnej. W mitologii greckiej bogowie mieli ludzkie cechy, a ich historia była spleciona z losami śmiertelników. Na Olimpie zasiadali potężni bogowie, tacy jak Zeusz - władca niebios, Atena - bogini mądrości czy Afrodyta - bogini miłości. Każde z bogów miało swoje cechy i dziedziny, którymi opiekowało się nad ludźmi.
Mitologia grecka obfituje w liczne opowieści o herosach, takich jak Herakles czy Achilles, którzy swoimi czynami zdobywali sławę i zaszczyty. Herosi ci, mimo swojej odwagi i potęgi, niejednokrotnie byli poddawani próbom przez samych bogów, co sprawiało, że ich historia była niezwykle emocjonująca i pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Mitologia grecka zawiera również opowieści o tragicznych losach bohaterów, takich jak Odyseusz czy Medea, których decyzje i czyny przynosiły zarówno chwałę, jak i zgubę. Te opowieści ukazują złożoność ludzkiej natury oraz konflikty moralne, jakie często towarzyszą ludziom w ich życiu.
Dzięki mitologii greckiej możemy poznać nie tylko świat starożytnych Greków, ale również odkryć uniwersalne prawdy o ludzkiej naturze i relacjach międzyludzkich. To fascynujące źródło wiedzy, które nadal inspiruje artystów i badaczy na całym świecie, ukazując bogactwo i głębię starożytnej mitologii greckiej.
Literatura gotycka to fascynujący gatunek literacki, który narodził się w Europie w XII wieku i trwał aż do XVII wieku. Charakteryzuje się tajemniczym klimatem, mrocznymi opowieściami oraz baśniowym elementem. Główne motywy literatury gotyckiej to zamki nawiedzone przez duchy, tajemnicze przepowiednie, nieumarli oraz zakazane miłości.
Jednym z najbardziej znanych przykładów literatury gotyckiej jest powieść "Frankenstein" autorstwa Mary Shelley, która opowiada historię szaleńczego naukowca stworzyciela potwora. Innym znanym dziełem jest "Drakula" Brama Stokera, gdzie czytelnik zagłębia się w świat wampirów i mrocznych splotów.
Literatura gotycka odzwierciedlała fascynację społeczeństwa duchami, przesądami oraz niewytłumaczalnymi zjawiskami. Dzięki niej czytelnicy mogli doświadczyć emocji strachu, zdumienia i ekscytacji. Gatunek ten wpłynął na kulturę popularną, inspirował twórców filmowych, muzycznych oraz gier komputerowych.
Mimo że literatura gotycka nie jest już tak popularna jak kiedyś, wciąż pozostaje ważnym elementem historii literatury. Jej tajemniczy urok i ciemna atmosfera nadal przyciągają czytelników z całego świata, zachęcając ich do odkrywania niezwykłych opowieści i tajemniczych światów literackich.
Natchnienie twórcze, to fenomen, który od wieków intryguje artystów, pisarzy, kompozytorów oraz twórców wszelkich dziedzin sztuki. To chwila, w której pomysły zaczynają płynąć nieprzerwanie, kiedy każdy ruch dłoni jest precyzyjny, a każde słowo idealnie dobrane. Natchnienie twórcze jest niczym złoty środek dla artysty, pozwalając mu stworzyć dzieło, które porusza i inspiruje innych.
Jednym z elementów, które sprzyjają natchnieniu twórczemu, jest umiejętność skupienia. Zdolność do całkowitego zagłębienia się w proces tworzenia, pozwala na oderwanie się od codzienności i przeniesienie w zupełnie inny wymiar.
Ważne jest również otwarcie na inspiracje z zewnątrz. Czasem to zwykły spacer, rozmowa z przyjacielem czy nawet szum drzew mogą stać się iskrą, która zapali ogień twórczej pasji.
Natchnienie twórcze często przychodzi w najmniej spodziewanych momentach, dlatego warto zawsze mieć przy sobie notatnik, aby zatrzymać efemeryczne myśli i pomysły.
Brak presji czasu również sprzyja natchnieniu. Tworzenie bez pośpiechu pozwala na głębsze zanurzenie się w procesie twórczym i eksplorowanie różnych możliwości.
Ostatnią, ale nie mniej istotną kwestią jest wiara we własne możliwości. Twórcze natchnienie często pojawia się wtedy, kiedy artysta ma absolutną pewność, że może stworzyć coś wyjątkowego i niepowtarzalnego.
Podsumowując, natchnienie twórcze jest jak tajemniczy gość, który zjawia się niespodziewanie, ale zawsze w odpowiednim momencie. Dbając o odpowiednie warunki sprzyjające inspiracji, każdy może odczuć magię chwili, gdy pomysły same spływają, a tworzenie staje się łatwe i przyjemne.
0 notes
kulturalnylunatyk · 4 months
Text
2023, szybkie podsumowanie
teatr: O połowę mniej niż rok temu, ale za to bardzo mocna czołówka. I tak, wciąż - tylko tu jeszcze coś iskrzy.
Art of Living, Kallwat, Stary
Jak nie zabiłem swojego ojca, Pakuła, Łaźnia
Biesy Endemonidos, Wierzchowski, Opole
Ulisses, Kleczewska, Poznań
My way, Krystyna Janda
Melodramat, Anna Smolar, Powszechny
Spartakus. Miłość w czasach zarazy, Skrzywnek, Szczecin
Poza tym, bez kolejności: Botticelli, Świątek, Słowak; Świat jest gdzie indziej, M.Czarnik, AST Opera za trzy grosze, Montag, Stary; Książę niezłomny, Warsicka, Stary; Lalka, Klem, Słowak (po raz drugi); Lazarus, Klata, Capitol Wrocław; Genialna Przyjaciółka, Marciniak, Stary; Żywot i śmierć w Sacramento Hersha Libkina, Kielce; Goście wieczerzy pańskiej, Nowy Teatr, Fryzeł/Bergman; Balkony. Pieśni miłosne, Lupa, Teatr w Podziemiu Wrocław; Sen nocy letniej, Klata, Poznań; Lear, Andrzej Seweryn; Zmierzch długiego dnia, Perceval, Stary Empuzjon, Talarczyk, Katowice
a na deser top 5 „o ja pierdolę”
Marzyciele, Teatr Barakhah ("o ja pierdolę" do kwadratu)
Inteligenci, W. Malajkat
Niespodziewany powrót, Karolak & Olbrychski
1984.Ministerstwo miłości, Ludowy
Act of Killing, Klata, Słowak
seriale: Umiarkowanie, jakby się kończyły. Czyżby został już nam tylko Taylor Sheridan i powtórki z Mad Men? 1. Sukcesja (finał) 2. Tokyo Vice 3. The Last of Us, West Wing (Sorkin!) 4. 1923 (Taylor!), Biały Lotos (s.2), Szpieg wśród przyjaciół 5. The Offer, Emigracja XD, Spy/Master, Uczciwa kobieta
reszta chronologicznie, od końca: The Crown (s.final), Slow Horses (s.03), 1670, Idol, Warszawianka, Collateral, Trzy dni kondora, Dobre matki, Zakłamane życie dorosłych, Yellowstone (s.05)
filmy: w tym roku z braku czasu i tytułów wyszło trochę mało, ale genialny Tar nadrabia luki!
Tar
...
W gorsecie
Kos, Filip, Horror Story
Fabelmanowie, Mars Express, Living, Babilon
reszta chronologicznie, od końca: The 50 Year Argument, Na ścieżce wojennej, Czas krwawego księżyca, Goonies, Chleb i sól, Freestyle, Air, Prywatna wojna, Chłopi, 21 Jump Street, Pan Samochodzik, Glass onion, Aftersun, Kosmiczne maszyny, Sharper, Duchy Inisherin, Argentyna 1985, Niebezpieczni Dżentelmeni. Ale może warto jakoś osobno zaznaczyć te niemoralnie złe produkcje: Różyczka 2 i Lewandowski Nieznany
czytanie: wydawało się że było tego bardzo mało. a lista całkiem pokaźna. Z regularności to już tylko Dwutygodnik, ale i to po łebkach, i tam nadal wybitne felietony O.Hund(!), czasem jeszcze Bieńczyk w Ksiązkach. 1. Gwiazda piołun - Andrzej Franaszek 2. Ford. Reżyser - Michał Danielewicz 3. Wiersze - Robert Haas, 3. Orwell - Dzienniki z folwarku 4. Schron przeciwczasowy - Gospodinow 4. Wygnaniec. Biografia Baumana - Domosławski 5. Akwarium - o Związku Literatów Polskich - Tomasz Potkaj
Poza tym rozczarowujące umiarkowanie: Odrzania Rokity, To jest ten wiatr Nowaka, Miłość w czasach zarazy Marqueza, Empuzjon Tokarczuk, Kult Orbitowskiego, (nie)miły facet Glovera, Który tak śpiewa - o ptakach, teksty zebrane pod red. Kornhausera, Lekka przesada Zagajewski, Powszednia historia Sebastian Nowak, Marzenia filmowe Andrzeja Wajdy - Janickiego, Andrzej i Krystyna - późne obowiązki, Odbiorca ubezwłasnowolniony Barańczak, Mieszaniny Jan Błoński, Wypisy z ksiąg użytecznych - Miłosz, Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych - Fischer, Przebłyski historii - o Leopoldzie Buczkowskim, Notatnik osobisty - Joseph Conrad, Listy znad jeziora Como - Romano Guardini, Wszystkie drogi prowadzą na Krupniczą, Małe folio - Mrowcewicz, 3-tomowy inwentarz biblioteki Miłosza, komiksy - Wydział 7, SPATIF - Szarłat, Rodzina Monet, Koronkowa robota - Łazarewicz. Ale - Pan Samochodzik Niemirskiego jest zaskakująco niezły!
granie: jakoś bez rewelacji i wielkich zachwytów, dlatego w kolejności jakości: Oxenfree 2 - Bryant Cannon, Stray - Blue Twelve, Hogwarts Legacy, Immortality S.Barlow, 12 minutes - Louis Antonio, Florence - Ken Wong. No i wielki powrót czyli remake Tony Hawk Pro Skater 1+2 (!)
outdoor: za mało wyjść i wystaw, no bo czesiek i wyjazdy! Ale udało się wyrwać parę zachwytów: Palazzo Barberini w branżowym anturażu, codzienności Joanny Turek (Mocak), Bruno Schulz (Mocak), wrocławskie murale na Roosvelta, ogród Bellingham, dom napoleona na Elbie, muzeum i studio Paramount, themepark Universala
jedzenie: bardzo, bardzo dużo dobroci i przyjemności. Filthy Fried Food wielokrotnie, podobnie jak Diavola w Nolio, a poza tym świętomarciński obiad (gęsie serca w żurku), pizza z kwadratowego psa, gdyńskie chapki, czyżby najlepsza pizza ever w Quarterspace w LA, tamże dajner Burger'n'Pie, in-&-out, butterbeer w Harry Potter World, dużo dobrego we Włoszech (Elba i rzymskie smaki od Rachel Roddy), śniadania i kolacje w Cannes, wspaniały winebar w Nicei i przepyszne bistro pożegnalne w tejże, wybitna uczta w bistro w Annecy, roztoczańskie łupcie z kaszą gryczaną, kaszubskie ryby, poznańscy winnowiercy, wrocławski kotlet w Młodej Polsce, uczty w Bibendzie, smaczności w kropce, samotne Lupo, wspólna Madonna i Allora. Do tego dużo dobrego na tarasie, fenelowa majówka u kasi, ostatki balkonowe na Sarego, pijane Confetti Fest, gulasz u Andertów, cykl styp i pogrzebin w Żonglerce, pizza u Konrada, wigilia Pigeon, Ekipy i Wieliczka
1 note · View note
polskie-zdania · 11 months
Text
Co to znaczy, że mnie fascynujesz? Od rana zbieram spod powiek sny o Tobie. Przez cały dzień noszę Cię ze sobą w tylnej kieszeni moich jeansów. Popołudniami mój język projektuje Twój smak, a oczy kształt Twojego cienia na ścianie mojej sypialni. Wieczorami tańczę dla Ciebie specjalne show, a na bis zrzucam z gracją sukienkę. Na dobranoc opowiadam sobie wciągające historie o nas. Nocą wtapiasz swoje wargi w moje uda, a ja palę się od Twojej nieobecności. Rozrzucam Cię po pokoju i rozpuszczam pod językiem. Roztapiam się w spojrzeniach i kąpię się w sugestiach. Osuwam się bezwładnie po zimnej ścianie prosto w Twoje ręce. Twój obraz migocze mi przed oczami jak w kalejdoskopie. Oplatam Cię. W dłoniach obracam. Trochę wariuję. Trochę zatracam. Łapiesz mnie za oczy i ciągniesz po ziemi na przestrzał pokoju. Ląduję prosto pod Twoimi nogami, a Ty chwytasz mnie mocno za nadgarstki i chwilę później staję się kropką nad Twoim "i". Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak lubię być dla Ciebie porcelanowa. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak pięknie się uśmiechasz, gdy sinieje mi dla Ciebie skóra. Nic a nic nie wiem, dlaczego tak przyjemnie przelewać Ci się bezradnie przez palce.
Marta Kostrzyńska
42 notes · View notes
diablymojejduszy · 16 days
Text
𝔒𝔡𝔨𝔞̨𝔡 𝔭𝔞𝔪𝔦𝔢̨𝔱𝔞𝔪 𝔟𝔬𝔧𝔢̨ 𝔰𝔦𝔢̨ 𝔲𝔱𝔬𝔫𝔦𝔢̨𝔠𝔦𝔞…
𝔄 𝔴𝔦𝔢̨𝔠 𝔲𝔱𝔬𝔭 𝔪𝔫𝔦𝔢 𝔴 𝔠𝔷𝔲ł𝔶𝔠𝔥 𝔰ł𝔬𝔴𝔞𝔠𝔥 𝔯𝔬𝔷𝔤𝔯𝔷𝔢𝔴𝔞𝔧𝔞̨𝔠𝔶𝔠𝔥 𝔪𝔬𝔧𝔢 𝔰𝔢𝔯𝔠𝔢.
𝔘𝔱𝔬𝔭 𝔪𝔫𝔦𝔢 𝔴 𝔤𝔢𝔰𝔱𝔞𝔠𝔥 𝔱𝔶𝔠𝔥 𝔡𝔯𝔬𝔟𝔫𝔶𝔠𝔥, 𝔨𝔱𝔬́𝔯𝔢 𝔷𝔫𝔞𝔠𝔷𝔞̨ 𝔫𝔞𝔧𝔴𝔦𝔢̨𝔠𝔢𝔧.
𝔘𝔱𝔬𝔭 𝔪𝔫𝔦𝔢 𝔴 𝔰𝔴𝔬𝔦𝔪 𝔡𝔬𝔱𝔶𝔨𝔲, 𝔡𝔬𝔱𝔶𝔨𝔞𝔧𝔞̨𝔠 𝔪𝔫𝔦𝔢 𝔴𝔰𝔷𝔢̨𝔡𝔷𝔦𝔢.
𝔘𝔱𝔬𝔭 𝔪𝔫𝔦𝔢 𝔴 𝔪𝔦ł𝔬𝔰́𝔠𝔦 𝔭𝔦𝔢̨𝔨𝔫𝔞 𝔱𝔬 𝔰́𝔪𝔦𝔢𝔯𝔠́ 𝔫𝔦𝔢𝔠𝔥 𝔟𝔢̨𝔡𝔷𝔦𝔢.
-𝖉𝖎𝖆𝖇ł𝖞 𝖒𝖔𝖏𝖊𝖏 𝖉𝖚𝖘𝖟𝖞
9 notes · View notes
ladykamikazeee · 1 year
Text
„Życie ze mną nigdy nie będzie normalne. Mam zbyt wiele demonów (...).”
Klaudia Bianek, Jeśli tylko Ty
3 notes · View notes
Cześć
Mam nadzieję, że to całe gówno, które jest między nami to jakiś sen. Chciałabym jutro obudzić się leżąc na Tobie i słuchając Twojego serduszka.. tak bardzo to lubiłeś. Minęło już trochę czasu, a ja nadal kurewsko tęsknie. Nie ma dnia, żebym nie myślała co robisz. Pamietam Twój uśmiech, Twój zapach i głos… głos, którego dźwięk dawał mi ten cholerny spokój, którego brakowało mi całe życie. Z dnia na dzień ból jest coraz większy, to chore. Mimo, że nie byłam Twoim wyborem to codziennie mam nadzieję, że będziemy kiedyś z siebie cholernie dumni, że to przetrwaliśmy. I mocno w to wierze. Kocham Cię, cały czas tak samo.
4 notes · View notes
wampas-blog · 7 months
Text
Motto na środę: Kochajmy się
Aria:
Witaj ponownie! W czym mogę Ci pomóc dzisiaj?
henrykdabrowski:
Proszę o motto na środę z hasłem ' kochajmy sie'.
Aria:
Oto kilka motywujących haseł na środę z hasłem "kochajmy się":
"Miłość jest kluczem do szczęścia - kochajmy się w każdy dzień!"
"Środa - dzień, w którym kochamy się i dajemy miłość wszystkim wokół nas!"
"Kochajmy się w środę i niech miłość rozświetli nasze serca!"
"Miłość jest najpiękniejszym prezentem - dajmy go sobie nawzajem w środę!"
"W środę kochajmy się bezgranicznie i troszczmy się o miłość w naszym życiu!"
"Środa to doskonały dzień na celebrowanie miłości - kochajmy się z pasją i oddaniem!"
"Kochajmy się w środę i sprawmy, by nasze serca rozkwitały radością i ciepłem!"
"Miłość jest siłą, która sprawia, że środa staje się magiczna - otwórzmy swoje serca na nią!"
"W środę kochajmy się i pokażmy, że miłość jest najważniejsza!"
"Niech miłość będzie naszym przewodnikiem w środę i każdym dniu życia - kochajmy się bez granic!"
Pamiętaj, że miłość jest pięknym uczuciem, które warto pielęgnować i wyrażać każdego dnia, nie tylko w środę.
henrykdabrowski:
Po takich tekstach życie staje się milsze.Dziekuje za ten piękny ranek.
Aria:
Cieszę się, że te motywujące teksty sprawiły, że twój ranek stał się piękniejszy! Miło mi było pomóc. Pamiętaj, że każdy nowy dzień może być pełen pozytywnych doświadczeń i inspiracji. Życzę Ci wspaniałego dnia pełnego miłości, radości i sukcesów! Jeśli masz jeszcze jakiekolwiek pytania lub potrzebujesz dalszej pomocy, nie wahaj się zwrócić do mnie.
0 notes
pop-culture-diary · 7 months
Text
To jak najbardziej był spektakl
Tumblr media
"To nie jest spektakl" Teatr Hybrydy
Premiera: 1 czerwca 2023
Reżyseria: Łukasz Krawczyński, Zuzanna Zazulin
Scenariusz: Łukasz Krawczyński
Choreografia: Zuzanna Zazulin
Występują: Sylwia Batóg, Kinga Błażejewicz, Katarzyna Fornalska, Julia Kwiatkowska, Aleksandra Piskorska, Agata Pokojska, Jagoda Skrętowska, Joanna Tabak, Michał Zieliński
Zdjęcia: Teatr Hybrydy
Tekst pisany na podstawie spektaklu z 1 czerwca 2023
 „To nie jest spektakl” Teatru Hybrydy zaskakuje od samego początku i zaskakiwać nie przestaje. Na pierwszy rzut oka ukazuje historie grupy Aktorek szykujących się do premiery i relacje między nimi, Zastępcą Reżysera i Choreografką.
Mamy więc:
Zadufaną w sobie Diwę, graną z niesamowitym rozmachem. Jest wyniosła i zimna, przekonana o własnym talencie i zawiedziona tym, że nie doprowadził ją na szczyt. A ponad wszystko przerażona upływem czasu.
Kornelię, która jest zbyt miła by mogła być prawdziwa. W grającej ją aktorce jest ujmująca niewinność i szczerość, która sprawa, że wręcz nie sposób jej nie polubić.
Desperatkę, która jaka jest każdy widzi. W tym przypadku najciekawsze są sceny, w których Desperatka gra w wystawianej przez Aktorki sztuce. Może to pokazać pełny zakres emocji, na zobojętnieniu począwszy, aż do totalnej rozpaczy.
Mordercę, do której należą najzabawniejsze teksty w sztuce. Trzeba dodać, że teksty te nie wybrzmiałyby tak jak powinni gdyby nie świetne wyczucie komediowe aktorki i jej brawurowa kreacja.
Siusiumajtka, której relacja z Babką to przeciekawe rozłożenie na czynniki pierwsze dawnej miłości. W tej scenie obie aktorki błyszczą. Jedna odgrywa rolę wiecznego dziecka, które nigdy nie dorosło, druga osoby przez to skrzywdzonej, nie mogącej jednak zamknąć tego rozdziału w życiu.
I Marlenkę, Choreografkę, która musi znosić zarówno fochy obsady jak i zastępcy reżysera, Bambiego. Jest też najbardziej kompetentną osobą w tym teatrze, co widać już na pierwszy rzut oka. Grającej ją aktorce najlepiej wychodzi okazywanie Bambiemu pobłażania, szczególnie pod koniec spektaklu.
Każda z ról kobiecych jest do tego stopnia charakterystyczna, że po fakcie ciężko mi było powiedzieć która podobała mi się najbardziej. Żałuję tylko, że w przypadku niektórych postaci na scenie nigdy nie padły imiona albo chociaż przezwiska. To bardzo utrudnia późniejsze dyskusje. A podyskutować sobie można zarówno z obsada jak i reżyserem, którzy po spektaklu chętnie wychodzą do widzów. Jest to o tyle ciekawe, że reżyser spektaklu jest jednocześnie jego autorem, więc wszystkie odpowiedzi na powstałe podczas oglądania pytania można uzyskać z samego źródła.
Bambi to jedyna rola męska w tym spektaklu. Otacza go obsada bardzo charakternych pań, przy których niestety (a może i stety, bo to w końcu sztuką o kobietach) aktor grający Bambiego musi walczyć, by nie zniknąć (co mu się udaje, szczególny sukces odnosi w scenie histerycznego wołania Marlenki na pomoc i podczas ostatecznej konfrontacji). Jest to o tyle trudne, że od samego początku działa w opozycji do aktorek i jest przez nie traktowany z przymrużeniem oka. Jest trochę niekompetentny (problem z przywróceniem spokoju na scenie), trochę zagubiony (zapominanie, że już si wyrzuciło aktora), a większość jego władzy pochodzi właśnie od Reżysera.
Reżyser to postać wręcz mityczna, którego otacza wszechstronna części i poważaniem i którego nikt nie chce zawieść. Wszystkie jego polecenia przekazuje aktorkom Bambi i panie zgodnie przyznają, że nigdy nie miały z Reżyserem bezpośredniego kontaktu. Jego tożsamość jedna z największych tajemnic spektaklu. Autor podsuwa widowni kolejne podpowiedzi i tylko czeka aż złoży je w całość. Reżyser jest alegorią Boga do którego zmyślenia przyznaje się Bambi. Tylko po to by zaraz ktoś podrzucił spreparowany list od reżysera i prawda nie wychodzi na jaw.
Ale głównym tematem spektaklu wcale nie jest rozkładanie na czynniki pierwsze kościoła jako instytucji. Prawdziwy temat przewodni pojawia się już na samym początku, gdy jedna z aktorek frustruje się koniecznością grania ról męskich, których w branży jest więcej od aktorów. Powraca potem w scenie buntu aktorek przeciwko przedstawianiu cielesności Desperatki jako próby przykrycia traumy i jeszcze raz, gdy Bambi upiera się na wyuzdaną choreografię, a panie wyśmiewają jego pomysł i jego samego robiąc z układu parodię i protestują przeciwko takiemu traktowaniu kobiet. Wszystkie te epizody i cała masa pomniejszych scen, składają się na spektakl o kobietach w Teatrze, ale i na świecie. O tym jak się je postrzega i w jakie rolę chce się je wtłoczyć. I że koniec końców powinny się trzymać razem i razem stawiać czoła przeciwnościom choćby miały zrazić do siebie władze w postaci Bambiego i Reżysera. To ważne tematy, które „To nie jest spektakl” porusza w ciekawy, niebanalny sposób, bazując na doświadczeniach całego zespołu produkcyjnego.
Tu trzeba wspomnieć, że ogromnym plusem całej realizacji jest dynamika między reżyserem „To nie jest spektakl”, jego choreografką i aktorami, widoczna zarówno na scenie jak i poza nią. Widać że cały zespół szanuje się wzajemnie i po prostu się lubi.
Zachwyca choreografia, szczególnie w scenie tańca Diwy. Z łatwością ujęto w niej beztroskę i odprężenie kobiety tańczącej dla siebie i swojej przyjemności. Zupełnie inny jest późniejszy układ, który panie parodiują, by zakpić z Bambiego. Tu widać nawiązania do najsłynniejszych choreografii teatralnych i zgrabne przesunięcie akcentów, by z seksistowskiej choreografii zrobić coś zabawnego.
Kolejna sprawa to kostiumy. Wszystkie zostały starannie dobrane tak by pasowały do postaci. Poza tym, dawno nie widziałam tyłu ładnych ubrań na raz. Warto też wspomnieć o detalach. Począwszy od kostiumów po scenografię (fascynująca toaletka Diwy zastawiona ciekawymi przedmiotami, na których analizę niestety nie ma się czasu podczas spektaklu). Jeśli chodzi o ruch sceniczny, to niestety w wielu przypadkach tak dużo się dzieje, że nie wprost zwrócić uwagę na wszystko i niektóre elementy umykają widowni. Tym większa szkoda że spektaklu nie można już nigdzie zobaczyć.
Zagrano go tylko dwa razy i to bardzo krótkim okresie prób. I to się niestety czuje. Widać że materiał jest dla artystów wciąż nowy, że nie zdążyli okrzepnąć w swoich rolach. Co ciekawe spektakl był już wcześniej grany, choć przez inny zespół aktorski i z tego co wiem przechodził liczne zmiany. W przypadku sztuki tak wzorowanej na prawdziwym świcie, taka ewolucja jest o plusem, bo dzięki niej sztuka się nie starzeje i pozostaje aktualna.
Podsumowując, wbrew swojej nazwie najnowsza produkcja Teatru Hybrydy jest jak najbardziej spektaklem. I to spektaklem dobrze zagranym, przemyślanym i skłaniającym do dyskusji nad seksizmem w Teatrze i społeczeństwie. Szkoda tylko, że nie był w ogóle reklamowany i pojawiły się na nim głównie rodziny i znajomi twórców.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
Tumblr media
[Pierwotnie opublikowane 15 lipca 2023]
0 notes
juliaslawek · 9 months
Text
Przestałam tutaj pisać przez (tylko albo aż) miłość. Zatraciłam sporą część swojej pasji, bo komuś nie pasowały teksty, które tutaj się pojawiały. Było za dużo pytań o to, co jest fikcją, a co było pisane z życia, co o kim, a dlaczego, a czemu akurat takie historie wymyślasz. Dla miłości zaprzepaściłam coś, co dawało mi nieziemskie ukojenie w trudnych chwilach. Odkąd przestałam tu zaglądać coraz gorzej radziłam sobie z emocjami, wybuchałam płaczem, krzykiem, agresją co do samej siebie. A teraz dosięgnęłam już chyba dna. Straciłam duszyczkę, która dzień w dzień przez 15 lat sprawiała, że nie byłam sama. Teraz, kiedy leżę sama w łóżku, w pustym domu, czując jej największy brak, pisanie samo mnie przyciągnęło i to ono dzisiejszej nocy trzyma mnie w ryzach. *Cholernie mocno tęsknie, Czika, lipiec 2023.
1 note · View note