Tumgik
#sprzedawcy
witekspicswroclaw · 4 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Christmas market 2023 - Wroclaw, Poland.
5 notes · View notes
witekspicsgoods · 4 months
Text
Tumblr media Tumblr media
Exposition of merchandise on xmas market - Wroclaw, Poland.
0 notes
Photo
Tumblr media Tumblr media
Italian food (+other) market near Maria Magdalena’s church - Wroclaw, Poland.
0 notes
witeksphotospoland · 2 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
Bazar in Jawor - marketplace. Poland.
0 notes
awesomexxasxxfuck · 2 years
Text
'Wypierdolić Ci duszę z ciała!?'
-Jay 'Clerks'
1 note · View note
sheena1234 · 2 years
Text
"nic bardziej nie cieszy od wytykania ludzkiej słabości"
Randal 'Clerks'
0 notes
poranek · 14 days
Text
MYSLOVITZ SPRZEDAWCY MARZEŃ
5 notes · View notes
enfinizatics · 11 months
Text
dzisiaj miałam polishcore poranek:
- o 6:00 budzą mnie krzyki sąsiadów z okolicy
- idę do współlokatora go obudzić bo sytuacja nieciekawa i słyszymy któryś dzień z rzędu że się ostro kłócą i napierdalają na ogrodzie
- baba nagle się drze ludzie ratunku pomocy, więc dzwonimy na 112 i tłumaczymy sytuację
- dzielnicowa do nas dzwoni żeby dopytać o szczegóły
- idziemy do sklepu po rzeczy na śniadanie żeby załapać się na świeże pieczywo
- jedziemy na rynek postać ze starymi babami w kolejce po ogóreczki małosolne i inne warzywka i ponarzekać z nimi na ceny
- wracamy starym tramwajem bez klimy pełnym ludzi
- robimy śniadanie jak twoja babcia kiedy przyjeżdżasz do niej na wakacje
budzę się codziennie. otwieram oczy, no kurwa znowu w tej polsce.
7 notes · View notes
pisarkanaspektrum · 8 months
Text
Autystka a podróżowanie, czyli pojechałam na konwent.
Ostatni weekend spędziłam na Kapitularzu, czyli imprezie dla fanów szeroko pojętej fantastyki i zagadnień pokrewnych. Jak się czułam? Przez trzy dni nieprzerwanie pobolewała mnie głowa. Spałam beznadziejnie, bo raz, że jakieś dziwne łóżko i obce dźwięki zza okna, a dwa, że zapomniałam spakować melatoninę (kupienie jej w aptece na miejscu też przerosło moje możliwości). Nie pamiętałam o braniu moich suplementów, ani smarowaniu otarcia na stopie. Ani razu się porządnie nie umyłam, bo byłam zbyt zmęczona, by pogodzić się z myciem w nieznanej łazience. Byłam bez przerwy wycieńczona, a mój organizm nie potrafił zdecydować, czy jest głodny, czy mu niedobrze. Ogólnie standard – ciągłe przebodźcowanie i problemy sensoryczne.
Ale… był to niewyobrażalnie wręcz udany weekend. Chyba dlatego, że udało mi się wdrożyć trochę pomocnych rozwiązań. Pamiętałam o piciu i zawsze miałam przy sobie butelkę wody (albo i dwie!). Pilnowałam, by regularnie jeść i zawsze miałam awaryjnego batona w torbie. A zapominanie o tych dwóch podstawowych potrzebach to u mnie zawsze był największy problem! Nauczona doświadczeniem z Krakowa, gdzie ciągle się gubiłam, podrukowałam sobie wszystkie możliwe mapki, pozaznaczałam na nich najważniejsze miejsca i wypisałam numery potrzebnych mi autobusów i tramwajów. Wspierałam się Google Maps przy każdej okazji. Nie forsowałam się – dotarłam tylko na nieliczne prelekcje, ale to i tak fajnie. Nie siedziałam z ludźmi do 4 nad ranem, tylko zwinęłam się koło północy i też miło spędziłam czas. Ogólnie zauważyłam, że zmiana nastawienia, odpuszczanie sobie i celebrowanie miłych chwil zamiast wyrzucania sobie, że nie zrealizowało się wszystkich planów są bardzo ważne! I tylko jeden raz dopadł mnie kryzys, że bardzo nie chcę tam być i bardzo potrzebuję być w domu.
Muszę wręcz powiedzieć, że w trakcie tego wyjazdu autyzm i ADHD prawie w ogóle nie wchodziły mi w drogę! Jestem tym naprawdę szczerze zaskoczona, myślałam, że będzie gorzej (największym problemem było zaburzone przetwarzanie słuchowe – ciężko mi się rozumiało, co do mnie mówią). Może po prostu adrenalina i dopamina wytworzone z powodu premiery antologii z moim opowiadaniem dały mi kopa energii na cały weekend. Plus oczywiście poratowali mnie dobrzy ludzie, np. podwożąc do hotelu, podpowiadając gdzie szybko zjeść i ogólnie pomóc mi ogarnąć rzeczywistość. Dziękuję <3
I to jeszcze nie wszystko. POZNAŁAM NOWYCH LUDZI. Normalnie otworzyłam paszczę do obcej osoby i żeśmy się zakolegowały, wymieniły kontami na IG i nawet już wymieniłyśmy parę wiadomości. Jeżu kolczasty, przecież to dla mnie sukces jak wejście na Everest.
Także tak, jestem szczęśliwa, że świat okazał się bardziej przyjazny niż zwykle, a ja lepiej przygotowana i zorganizowana. I jeszcze raz podzielę się moim pisarskim sukcesem, czyli opowiadaniem w antologii „Sprzedawcy marzeń”, inspirowanej obrazami Grzegorza Chudego. Antologia jest przepiękna, w twardej oprawie, format kwadratu, kolorowe reprodukcje, ogólnie pięknie zaprojektowana i wydana. Naprawdę bardzo się cieszę, że mogłam wziąć udział w tym projekcie i w premierze na Kapitularzu. A ile autografów rozdałam, aaa! Serduszko mi się cieszy i naprawdę jestem po tym wyjeździe bardziej naładowana pozytywną energią niż zestresowana i przeciążona. Czyli bilans na plus.
Za zdjęcia dziękuję bardzo Marcie Magdalenie Lasik.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
2 notes · View notes
ayanos-pl · 2 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
ウクライナ、リヴィウのガリツィカ広場で花や野菜や果物を売る人たち(2006年7月撮影)
ウクライナ、リヴィウの八百屋さん(2006年7月撮影)
ウクライナ、リヴィウの公園で風船やボールや玩具を売る人(2006年7月撮影)
11 notes · View notes
juliapiklikiewicz · 5 months
Text
Tumblr media Tumblr media
SESJA PROMOCYJNA DO SPEKTAKLU "SPRZEDAWCY MARZEŃ", TEATR MUZYCZNY ROMA, FOT. KAROL MAŃK
0 notes
witekspicswroclaw · 4 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Christmas market - Wroclaw, Poland.
3 notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Wroclaw, Poland - Rynek square during FETA food festival - Summer 2022.
0 notes
happyg-olucky · 3 months
Text
Od strony sprzedawcy...Allegro ma swoje wady, przede wszystkim jest fchuj drogie, ale ta automatyzacja i ustandaryzowanie sprzedaży jest dla mnie mega. Zazwyczaj transakcje załatwiam jakimiś dwoma krótkimi mailami, bez zbędnego pitu pitu, potem pięć sekund przy paczkomacie i dziękuję, do widzenia. Wszyscy zadowoleni.
A klienci z fb... ło matko, pińcet wiadomości, w tym takie o 5 rano i 23 wieczorem, zasrany massanger, sto zdjęć, modyfikacji. Perełki typu lista gości jako zdjęcie kartki z zeszytu. Pogawędki, propozycje spotkania... potem jeszcze odbiory osobiste. O ludzie ja jestem dziki człowiek, ja lubię krótko i na temat i najlepiej przez maszynę :D
8 notes · View notes
drifftingg · 5 months
Text
PREZENT URO-PISTACJOWY I AKT MYSLENIA
babcia mi dala na urodziny próbki jakis superfoods - sok z rokietnika, świeczka, miód z rokietnikiem, jakies dziwne zioła (znam sie na przyprawach ale tych nie ogarniam bo to jakies liscie malin na kiju chyba).
i dala tez 200zl (kiedys bylo 100zl jak bylem maly ale inflacja cnie) no i zamówiłem klasyka - 2 słoiki masla pistacjowego z allegro. Wczoraj rano więc powinno dojść dzisiaj bo tak dzialają ci super sprzedawcy jak zaplacimy do 13:25 (teraz taka godzina bo bylo 12;00 kiedyś chyba). No i mam podgląd że jest już to masełko w drodze wiec wspaniale.
Przyznam sie ze ostatnie dwa słoiki pochłonąłem w 4 dni chyba czyli to jest 3600kcal w 4 dni maśle ale nie przekroczyłem limitów bo jednego dnia np zjadłem rano jabłko a potem tylko masło i wodę (lubie sobie je jeść łyzeczką i potem pic wode jak jestem taki zalepiony nim)
Ogolnie jak cos jest tak bardzo calorie dense jak maslo pistacjowe czyli 600kcal i jednoczezsnie to nie sa jakes traficzne ciasteczka "z tacki" aka sklepowe ciastka 180g paczka 550kcal na 100g. Ktorych cała tacka nie nasyci ani trochę. To da sie najeść takim maslem pistacjowym tylko nie czujecie tego od razu wydaj mi sie ze organizm musi po prostu to przerobic na energie + nie czujemy wypełnienia żoładka no bo objętościowo to jest malutko.
btw mam w planach kolejnego posta takiego z moich przemyśleń czyli to bedzie trzeci taki post tym razem o stosunku do smakołyków jaki mialem kiedys i mysle ze ma duzo osób nie tylko na edblr ale ogólnie w panstwach rozwinietyh a stosunku ktory moim zdaniem powinno sie miec a ze nie chce mowić jak żyć to nie powinno a warto. Tylko jeszcze troche nad nim pomyślę - btw post osobny o myśleniu jako czynności która jest za mało promowana tez mam w planach.
Mam na mysli cos takiego ze np poswięcacie kilka godzin na przemyślenie jakiegos tematu - tego ze myslcie przeciez nie widac ale moze to dac efekty. Ja się rzadko spoptykam z tym ze ktos mówi o tym że spędził czas mysląc o jakims zagadnieniu. to brzmi jak nic-nierobienie i ofc da sie oszukac mame ze zamiast pisac rozprawki musicie pomyslec i wlaczyc muzyke na sluchawkach i tak przeleżeć 5h ale no ja nie o tym mowie. btw np zwróćcie uwage jak malo osób odpowiada wam na pytanie - daj mi trochę czasu bo muszę się nad tym zastanowić, albo jak malo osób wraca do zadanego wczezsniej pytania z przemyślaną juz odpowiedzią.
A przeciez nie na wszystko mamy odpowiedź od ręki a jednak jest tak ze sie po prostu odpowiada tak jak potrafi zamiast cos wyprodukowac. Ja sie staram promować takie odpowadanie - i ten akt myślenia na jakis temat w celu wyprodukowania ustrukturyzowanej odpowiedzie która jest przemyślana itd
10 notes · View notes
presleyowa · 1 year
Text
Niedziela.....
Zainspirowana wpisem @thewitchcurse, postanowilam opisac proces zakupu telefonu komorkowego w konkurencyjnym sklepie z rtv i agd. 
Najpierw obejrzelismy telefony online, pozniej pojechalismy do sklepu obejrzec je na zywo.  Dzien tygodnia wtorek lub sroda, godziny okolo poludnia. Telefon nie jest dla nas, stad postepujemy nieco inaczej. Wpadamy do sklepu rtv i agd. Telefon jest i jest na stanie do kupienia. Rozgladamy sie za kims, kto moze otworzyc szafke. Ni ma zywej duszy. Obchodzimy sklep wzdluz i w poprzek. Ni ma nikogo. Nagle dostegamy po drugiej stronie alejki kogos, kto kreci sie przy polce. Pytamy, czy moze nam sprzedac telefon. Slyszymy odpowiedz, ze nie, bo nie jest sprzedawca. Pytamy, czy moze nam otworzyc szafke, odpowiedz, ze tez nie, bo nie jest sprzedawca. Gdzie jest w takim razie sprzedawca? Prosze szukac kogos w niebieskiej koszuli. Szybkie spojrzenie dookola sklepu. Sa 3 dusze w niebieskich koszulach, ale za kasami. Podbijamy do kasy. Ponawiamy pytanie, czy moga nam sprzedac telefon? Nie, poniewaz nie sa sprzedawcami, tylko kasjerami (po opowiedzeniu tej historii kilka razy ktos nam wyjasnil, ze osoby zatrudnione w tymze sklepie sa na pozycjach sprzedawca/kasjer, stad mogli nam sprzedac, ale dlaczego nie chcieli, tego nikt nie wie). Tymczasem w sklepie pojawia sie coraz wiecej ludzi, ktora chce cos kupic, a poza trzema osobami za kasami nie dzieje sie nic, gdyz nie ma sprzedawcy. Po 20 minutach tracimy cierpliwosc i ze sklepu wychodzimy. Sprawdzamy ten sam sklep, ale w innej lokalizacji. Telefon jest, szybka akcja i jedziemy. 
Wpadamy do drugiego sklepu. K. katem oka dostrzega faceta w niebieskiej koszuli, idacego po sklepie w strone drzwi magazynu, prawdopodobnie na przerwe. Wrecz rzuca sie na faceta i prosto z mostu pyta, czy moze nam sprzedac telefon. Facet odpowiada, ze tak! Radosc wielka w sercu naszym. Pyta o model. Podchodzi do komputera, zamawia telefon w ten sam sposob, w jaki my bysmy zamowili internetowo. Nastepnie daje zamowienie do magazynu, skad telefon sie za chwile pojawia. Dostajemy telefon i karte, na ktora jest wbita platnosc-prawdopodobnie po to, zeby bylo wiadomo, kto dany sprzet sprzedal. Kasjer przyjmuje od nas pieniadze. Telefon kupiony w ciagu moze 5 minut. 
Po kilku dniach-sobota rano, wracamy do sklepu numer 1 w celu obejrzenia innego telefonu komorkowego. Juz od progu kazdego z nas-a byla nas czworka, dopada osobny sprzedawca z zapytaniem, czy w czyms nam pomoc. 🤷‍♀️😂Z nieukrywana radoscia mowie, ze nie, poniewaz juz dokonalam zakupu w ich innym sklepie, a dzis jestem faktycznie tylko po to, aby cos obejrzec. Ledwo podchodze do polki, za chwile za mna pojawia sie piaty sprzedawca z zapytaniem, czy moze mi w czyms pomoc. No nie, dziekuje, ale nie. Nikogo nie ma na kasach, nagle wszyscy sa sprzedawcami. Po drodze do wyjscia dopada mnie kolejny sprzedawca. Juz nie mam sil. 
Ten sam sklep, dwa rozne dni, a jaka roznica w obsludze, nawet pomiedzy sklepami tej samej firmy. 
Mam nadzieje, ze niepredko bede musiala wrocic do tego sklepu. 
20 notes · View notes