Tumgik
#kłamcy
swiatlospodpowiek · 2 years
Text
Czasem lepiej jest się nie odezwać. Nie wypowiedzieć tych słów, bo oni nie rozumieją prawdziwego ich znaczenia, nie rozumieją tego, co niosą za sobą te słowa. Na końcu i tak uznają, że to ty zawiniłeś. Nie zrozumieją również twojego milczenia, lecz wtedy to wszytko co kryje się pod słowami, to wszytko co próbujemy zamknąć w formie liter, nie zostanie zniszczone i zdeptane przez innych.
25 notes · View notes
umarlam00 · 1 year
Text
Osoba która wmawiała mi, że jest moją przyjaciółką, że nigdy mnie nie zostawi, właśnie odeszła, odwróciła się ode mnie bez większego powodu, czyli znowu się komuś znudziłam...
Ile można jeszcze czuć to samo?
5 notes · View notes
walvitswordsandpoems · 8 months
Text
Tumblr media
No differences between hoaxes/scams.
1 note · View note
revelstein · 2 years
Text
Dobra rada, czyli parada kretynów
Dobra rada, czyli parada kretynów
Każdy dzień to teraz już prawie bez wyjątku pokaz ignorancji ludzi władzy i wyjątkowej ich bezczelności. Oni sobie z nas jawnie jaja robią i nawet się z tym nie kryją. Sądzę, że mają nawet taki swój wewnętrzny konkurs – kto bardziej zakpi z narodu, który okaże się największym skurwielem i w chuja załaduje połowę luda. To tytuł przechodni, przyznawany raz na tydzień podczas posiedzeń tzw. Rady…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
dumkana16 · 1 year
Text
want to die nie radzę sb z niczym nie mam siły żyć z tą traumą czuję się jak mój pradziadek nie wiem czy to znak że powinnam pojechać na hel jak w powieściach jeżdżą nad morze po zalamaniach nerwowych. Instagram mi wyświetlił "chcesz być wolontariuszem u fok na miesiąc?" duh. maybe that's what I need actually
0 notes
Text
POLOWANIE NA MOTYLE
Coś mi w środku się zalęgło.
Wierci, kręci, mdli.
Czyżby serce mi miękło?
I nadzieja w głowie tli?
Nawet myśleć trzeźwo nie mogę.
Nagly przypływ adrenaliny .
Czas zakończyć tę trwogę.
To chyba jakieś drwiny.
Motyle zamieszkały w moim brzuchu
Nawet nie wiem, kiedy.
Co tu robisz ty maluchu.
Doprowadzą mnie do biedy.
Muszę pozbyć ich się teraz
Bo nerwowo nie dam rady
Fizycznie czuję skutki nieraz
Jakby w ciało wbito szpady.
Mówili, że motylki są przyjemne.
Moje gryzą, depczą, drapią.
Są jakieś bardzo gniewne.
Moje myśli bezsensem chlapią.
Chociaż głowę mi zostawcie.
Serce zepsute mieć potrafię.
Moim rozumem się nie bawcie !
Spale wszystkie fotografię!
Zniszczę wszystko co nas łączy.
Nie dam siebie Tobie.
Wiem jak bliskość się kończy.
Co ja w ogóle robię ?
Dosyć z tym! Przestańcie !
Nie dam zranić się już więcej.
Że to miłość już nie kłamcie.
To jak śmierć w Zagrodzie bydlęcej.
Dłużej tego nie wytrzymam.
Gdy nie patrzysz na mnie czule.
Czuję jak się cała wzdymam.
Ich glizdy jak armaty kule.
Koniec. Pozabijam!
Wezmę strzelbę !
I nie wpuszczę ich już więcej.
~Wszelkie prawa zastrzeżone ~
Pewnie większość z was doświadczyła tak zwanych motylków w brzuchu. Znacie uczucie kiedy wasz obiekt westchnień tylko pojawia się w waszej głowie, a wam już się pocą ręce? Adrenalina skacze do takiego stopnia, że nie możecie spać? Kto w takiej chwili nie chciałby wszystkie te motylki powybijać?
Przyznam szczerze, że najpierw wymyśliłam tytuł i zakończenie. Moją mamę rozbawił ten wierszyk i moje ,,romantyczne" podejście do życia. O miłości często mówi się w sposób depresyjny albo poważny. Mało kto pamięta, że te nasze głupotki są powodem do radości, żartów. Jestem ciekawa, czy wy również poczujecie się dzięki niemu lepiej :P
Ally
Tumblr media
3 notes · View notes
mickeymowi · 1 year
Text
NIGDY NIE UWIERZĘ W TO, ŻE WYGLĄD NIE MA ZNACZENIA. Jestem szczupły. Nigdy nie miałem rozbudowanej sylwetki złożonej z wyraźnie zarysowanych, napinających się pod skórą mięśni. Między innymi z tego powodu jestem bardzo słaby fizycznie. Cherlawy. Zdecydowanie wiem jak to jest być najchudszą osobą w pomieszczeniu. Przywykłem do uprzejmych i przepełnionych troską uwag oraz komentarzy. „Wyglądasz jakbyś nic nie jadł!”. „Sama skóra i kości”. „Jesteś zbyt chudy, nie dbasz o siebie”. „Lepiej włóż kamienie do kieszeni bo cię wiatr porwie jak mocniej zawieje”. Mam nadzieję, że wywieje mnie tam, gdzie każdy interesuje się swoją wagą i ciałem z taką pasją i uwagą, jaką wykazują hejterzy w komentarzach na socialach. To fizyczna słabość sprawiła, że do rozwiązania problemu podchodzę ze spokojem szukając najlepszego sposobu na wyjście z opresji. Ponadto brzydzę się zarówno przemocą jak i naruszaniem przestrzeni osobistej. Myśl o tym, że ktoś mógłby chcieć mnie dotknąć bez uprzedzenia budzi we mnie dziwny niepokój. Gdybym wychodząc z domu mógł biegać w kuli jak chomik - zgodziłbym się. Ludzie oglądani z bezpiecznej odległości są bardzo interesujący. Nabierając dystansu od „większości” sporo dowiedziałem się o tym z czego budowany jest świat oraz jakie wartości kierują jego mieszkańcami a o jakich słyszę, kiedy opowiadają o swoich motywacjach. Hipokryci, kłamcy, obłudnicy. Szczerość? Szacunek? Bezinteresowność? Którędy do nich? Przyzwyczajeni do przemocy i toksyczności coraz częściej szukamy dobrych stron. Zwracamy uwagę na te pozytywne cechy przejawiane przez ludzi. Doceniamy je. Wzrasta świadomość wpływu jednostki na ogół. Mimo wszystko społeczeństwo nadal pozostaje nieprzyjazne, sporadycznie wrogie. Gdybym miał przygotować listę dziesięciu najbardziej toksycznych zachowań, które widziałem, nie musiałbym się specjalnie wysilać szukając kolejnych podpunktów. Mam dużo czasu na rozmyślanie. To wszystko dzięki życiu, które wybrałem, ponieważ lubię obserwować i doświadczać (kiedyś tylko doświadczać, teraz głównie obserwować). Dawno temu uważałem, że dostosowanie jest jedynym działaniem zapewniającym akceptację. Nikt mnie nie uświadomił, że są inne, ważniejsze aspekty. Ponieważ wcale nie trzeba pasować, by zostać zaakceptowanym i jestem na to dowodem. Czy istnieje sprawdzony sposób na to jak zostać lubianym, mimo oderwania od rzeczywistości i reprezentowania sobą innych wartości, niż ogół?
Nie.
Lecz nie ma rzeczy niemożliwych, po prostu realizacja części z nich wymaga więcej czasu. Po latach osoby, które obrażały mnie (i wprost, i za plecami) w szkole ściskają serdecznie moją dłoń w geście powitania. Czy mam do nich żal za zniszczenie mojej wiary w siebie? Za obniżenie mojej samooceny? Za czynny udział w powiększaniu listy moich zaburzeń?
Nie.
Dopiero kiedy w pełni zaakceptowałem siebie zrozumiałem, że to kim jesteśmy jest uzależnione od tego kogo spotkaliśmy na swojej drodze i jak zostaliśmy przez nich potraktowani. Niektórzy pojawiają się na dłużej. Pozostali na krócej. Jeszcze inni tylko na chwilę. Kiedy są, każdy zachowuje się inaczej bo ma inny bagaż doświadczeń. Każdy reprezentuje sobą określone wartości. Analizując je wieziemy niezliczone schematy zachowań. Dzięki nim mamy świadomość wyjątkowości każdej istoty. Chociaż częściej wyjątkowość odbierana jest jako dziwność a wszystko, co dziwne musi zostać potępione. Napisałem o tym tak, jakby to była naturalna kolej rzeczy. Śmierdzi patologią. Prawie każdy tak robi, w mniejszym bądź większym stopniu. Ocenia zamiast zrozumieć. A najczęściej zanim zrozumie zdąży się negatywnie nastawić. Bo jedną z przyczyn nienawiści jest brak świadomości.
Dlaczego prawie każdy uważa, że jego subiektywna opinia liczy się ponad inne? Że to co on sądzi jest tak ważne? Rozumiem, że regularne kwestionowanie swoich racji zapewnia ciągły rozwój. Ale skąd chęć do narzucania swojego zdania jako jedynego słusznego. Odrobina wzajemnej wyrozumiałości. Uważam, że powtórzona po raz drugi sugestia to próba subtelnej, subiektywnej perswazji. Każdy następny raz staje się coraz bardziej wymuszający, nachalny. Utopijny obiektywizm nie istnieje. Głównie dlatego, że „radzimy” zanim spróbujemy pojąć. Czy to dlatego większość osób doradzając mówi o tym, co byłoby dla nich najlepsze? Według nich. Zgodne z ich sumieniem. Niezmiennie zaskakuje mnie agresja, czasami zawód wymieszany z niezadowoleniem a niekiedy nieustanne próby manipulacji. Odwet za sprzeciw. Chcesz wiedzieć jaka jest osoba, z którą przebywasz? Nie zrób tego, czego chce w danej chwili. A później odmawiaj przy każdej kolejnej próbie ponowienia rozszenia (to nie jest literówka, tak nazywam niby-prośby będące mieszkanką rozkazu i wymuszenia: rozszenia). Bardzo mało osób rzeczywiście uszanuje twoją decyzję za pierwszym razem. Kilku z nich nawet zapyta o powód w wierze, że to oni mają rację. Po prostu zrobiłbyś to, czego oni chcą, gdybyś uważnie posłuchał. Bo to obi mają lepsze argumenty niż te, które kierują tobą. Egoiści. Egocentrycy. Co zrobić, kiedy otoczenie wymagające tolerancji i akceptacji w imię swojej „wojenki” dewaluuje inne wartości? To pytanie retoryczne, hipokryci. Nie ma i nie będzie szacunku tam, gdzie panoszy się chamstwo. Rozejrzyj się dokładnie wokół siebie. Akceptując siebie nie zapominaj dać innym takiej samej możliwości. Przynajmniej tak długo, jak samoakceptacja nie jest wymówką dla robienia złych rzeczy. W świecie pozbawionym jednego, właściwego kręgosłupa moralnego, pełnym niejasności i często niezrozumiałego trudno klasyfikować niektóre z zachowań. Co jakiś czas słyszę, jak pada pytanie: „Oprawca czy ofiara?”. Niewiarygodnie, jak wiele do powiedzenia mają osoby, których dana sprawa nie dotyczy. Czy czasami zapominają, że przed wydaniem werdyktu należy zapoznać się ze stanem rzeczywistym. Co decyduje o tym, że dobro jest dobrem a kiedy zło złem?
Nie wiem. Nie zastanawiam się nad tym, ponieważ nawet, gdybym poświęcił resztę życia na próbę dokładnego zdefiniowania tych dwóch zjawisk to nadal będzie tylko moja własna definicja. Nie zadowoli każdego. Niektórzy przytakną. Inni skrytykują za niedociągnięcia. Część skrytykuje moje racje, ale nie z powodów merytorycznych a ze względu na kolor mojej skóry i orientację seksualną zapominając, że są wartości wspólne, istniejące ponad pewnymi podziałami. (Wszyscy chcą być kochani. Każdy chce być szczęśliwy. Dlaczego wszystko sobie nawzajem utrudniamy?) Jednak nikt, ani jedni, ani drudzy nie poświęcą czasu by sprawdzić, czy mam rację. Bo to będzie TYLKO moja opinia. A oni sami znajdą, prędzej czy później, swoją drogę. Czy to nie jest śmieszne, że oczekujemy od siebie nawzajem zachowań, których klasyfikacja jest uzależniona od indywidualnych wartości licząc, że sama się ujednolici? Czy tylko ja mam wrażenie, że zarówno filozofia jak i religie są odpowiedzią na tę potrzebę? Na szczęście uniwersalizm nigdy się nie przyjmie a to wszystko dzięki temu, że w pewnym stopniu każdy jest egoistą. Chcemy móc być sobą.
Mogę powiedzieć, że moja niecodzienna aparycja miała największy wpływ na przebieg mojego, nadal niedokończonego, procesu poznawania świata i jego mieszkańców. Sądzicie, że zostałem zapytany o to, czy jestem homoseksualistą zanim nazwano mnie po raz pierwszy pedałem? Nie. Mój tata często powtarza, że „chcąc uderzyć psa kij zawsze znajdziesz”. W tych słowach ukryto kwintesencję egocentryzmu ludzkiej natury. Według mnie. Przecież ostateczne zdanie, jak zawsze, każdy ma własne.
P.S. Ludzie nie są tylko źli. Widzę dobre zmiany dające nadzieję. I obserwuję i się inspiruję, wdrażając pozytywne schematy do swojego życia. Negatywne stosując jako anty-przykład.
2 notes · View notes
magazynkulinarny · 2 years
Text
Sałata ze szparagami, fasolką szparagową, młodymi ziemniakami, pęczakiem, miodowym winegretem i orzechami włoskimi
Tumblr media Tumblr media
Ostatni przepis zamieściłam na blogu w sierpniu. To niemal rok temu... Samej trudno mi uwierzyć, że kochając gotowanie, fotografowanie jedzenia, czytanie i pisanie o nim na tyle czasu mogłam z tego zrezygnować? 
Cóż, to był jeden z najtrudniejszych okresów w moim życiu. Bezsprzecznie czołówka. Nie będę o tym pisała, bo po co? Każdy ma zawsze własną wersję wydarzeń i nikogo nie obchodzi interpretacja drugiej strony. Dość, że najpierw stopniowo traciłam siły na kulinaria, zniechęciłam się do wyszukiwania, wymyślania i przygotowywania potraw - w czym skutecznie pomagała mi jedynaczka, mówiąc na przykład: Nie będę jadła tego g... - a ostatecznie odrzuciło mnie z niesmakiem od bloga, który przez lata dawał mi autentyczną radość, wytchnienie i spełnienie. 
Powoli odbudowują się we mnie siły i - przełamując niechęć do tego miejsca - wracam do pisania. Znowu chce mi się postać w kuchni nawet, gdy córka ledwie omiata zblazowanym wzrokiem to, co upichcę. Jem sama. I odnajduję w tym prostą radość.
Na pierwszy rzut proponuję sałatę ze szparagami, fasolką szparagową, młodymi ziemniakami, pęczakiem, koprem, miodowo-koprowym winegretem i orzechami włoskimi. Zwykła, sycąca, obfitująca w sezonowe warzywa. Już sama kasza ze słodkawym winegretem, koprem i orzechami jest warta spróbowania, a w połączeniu z kilkoma innymi smakami i teksturami naprawdę raduje. To radość nieśmiała, poobijana, próbująca sobie przypomnieć, że jedzenie jest przyjemne i twórcze. Radość o czystym sumieniu.
Tumblr media
Składniki:
pęczek zielonych szparagów 150 g żółtej fasolki szparagowej 6-8 młodych ziemniaków 100 g grubego pęczaku 1/2 szklanki orzechów laskowych sól i czarny pieprz do smaku
Miodowo-koprowy winegret łyżeczka musztardy Dijon łyżeczka miodu 3 łyżki soku z cytryny 10-12 łyżek oliwy z oliwek e.v. 2 łyżki siekanego kopru sól do smaku
Wykonanie:
Zagotować wodę w niedużym garnku, osolić i wsypać kaszę. Gotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, ok. 15 minut. Odcedzić.
W innym garnku, w osolonej wodzie ugotować umyte wcześniej, nieobrane ziemniaki. W zależności od wielkości bulw gotować 10-16 minut. Odcedzić, poczekać aż nieco wystygną i pokroić w grube talarki lub półtalarki.
Szparagi i fasolkę opłukać i osuszyć na sicie. Szparagi brać obieraczką do warzyw, odciąć końcówki (wyrzucić), pokroić na kawałki, odkładając na bok główki. Fasolce przyciąć z obu stron ogonki i pokroić na podobnej długości kawałki (u mnie na trzy części).
Do średniej wielkości garnka wlać wodę na dwa palce, wstawić sitko do gotowania na parze, a gdy woda zawrze wrzucić kawałki szparagów i fasolki. Przykryć pokrywką i gotować ok. 2-3 minuty. Pod koniec wrzucić szparagowe główki. Wyjąć na sitku i odstawić.
Koper opłukać, otrzepać i posiekać. W małej sosjerce lub mleczniku połączyć miód, musztardę, sok z cytryny, a następnie wlewać oliwę z oliwek i energicznie wymieszać do powstania lekkiej emulsji. Dodać szczyptę soli, koper i wymieszać. Jeśli sos jest zbyt gęsty, wlać więcej oliwy.
Na suchej patelni uprażyć grubo pokrojone orzechy.
Na półmisek wyłożyć po kolei: kaszę, ziemniaki, szparagi i fasolkę. Obficie polać winegretem, oprószyć grubo mielonym pieprzem i obsypać orzechami.
Podawać.
Tumblr media
I jeszcze coś. Niby oczywistość, ale okazuje się, że niekoniecznie i nie dla wszystkich. Pamiętajcie, że każdy człowiek, którego spotykacie w życiu - po przeciwnej stronie szyby w sklepie, biurka w pracy, monitora laptopa lub ekranu komórki, granicy państwa, czy Waszych poglądów - czuje. Bądźcie dla niego tak zwyczajnie dobrzy, szczerzy i delikatni, bo to, co powiecie, czy zrobicie może mu zdemolować kawałek życia... 
Kłamcy mówcie prawdę, manipulanta rozbrójcie prostolinijnością, agresora mocno przytulcie i przytrzymajcie zapalczywe ręce. Patrzcie w oczy tym, którzy zrobią wiele, aby nie spotkać się z Wami twarzą w twarz. Ufajcie nawet wtedy, gdy zostaniecie wykorzystani i wydrwieni. Nie dajcie wmówić sobie, że “to wasza wina”. Mimo wszystko wybaczajcie. 
Nie zmienicie tym losów świata, po ludzku przegracie, ale w ostatecznym rozrachunku nie to się liczy...
14 notes · View notes
Text
Ludzie to bezduszni kłamcy, przyzwyczajaj się do tego
2 notes · View notes
newwey · 2 years
Text
Tumblr media Tumblr media
Marzeniem by to☝🏻 zamienić na to☝🏻
(A mówią mi że mam chude ręce. KŁAMCY.)
3 notes · View notes
umarlam00 · 2 years
Text
PRZERAŻA mnie to jak często i latwo przychodzi mi okłamywanie ludzi, całą noc potrafię mieć przez to wyrzuty sumienia...
To kiedyś mnie zabije szybciej niż ja sama siebie
6 notes · View notes
vipsmetafantasy · 5 months
Text
Tumblr media
I jakiś smutek panuje. Zjadłem gruszkę. Fajnie było. Wypiłbym zimną colę zero.
Trzecia w nocy muszę rozpakować torbę i szukać w niej kołdry xD mamę mi załatwiła poduchę i narzutę na materac
Nie życzę nikomu, żeby znalazł się w mojej sytuacji. Nawet najgorszym wrogom. Chyba jakaś karma znowu. Za bycie złym człowiekiem.
Speedziarze to ściek i podludzie. Nie wierzcie im nigdy. To notoryczni kłamcy, manipulańci i egoiści. Będą się bawić waszym kosztem. Świat to miejska dżungla. W której przetrwają tylko najsilniejsi. A ja mam właśnie frajdę z bycia słabym i nie chcę tak żyć. Chcę innej dżungli. Takiej z motylami i wysokimi drzewami
0 notes
alone-foreverworld · 7 months
Text
"Nienawidzę kłamcy bardziej niż złodzieja. Złodziej ma wpływ na moją kasę, kłamca na moją rzeczywistość"
1 note · View note
oraclegame · 7 months
Video
youtube
LIesofP "Co w kłamcy piszczy" odcinek 2
Zapraszam cię serdecznie do obejrzenia video i wsparcia mojego kabału YT- oczwiście jeśli zechcesz !! Twoje wsparcie jest dla mnie niezmiernia motywujące i zachęcające do dalszej pracy
0 notes
mumble-apollo · 1 year
Text
dla kłamcy słowa nic nie znaczą
0 notes