Tumgik
#Dwaj
habitual-sadness · 4 months
Text
Tumblr media
Two Men and a Wardrobe, Roman Polanski, 1958
2 notes · View notes
rwpohl · 2 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
*
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
*
Tumblr media Tumblr media
2 notes · View notes
mozart-1053 · 2 years
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Two Men and a Wardrobe (Roman Polanski, 1958)
2 notes · View notes
notsothinlarana · 6 days
Text
Tumblr media
najgorsze co usłyszałam od mamy to to, że jem tyle ile zjedli by dwaj dorośli mężczyźni. też chciałabym to zmienić.
65 notes · View notes
mikoo00 · 5 months
Text
🎄24
❄️Wstałem dość wcześnie Pomogłem mamie w kuchni podszedłem się położyć na chwilę Źle się czułem obejrzałem sobie vlogmasa i cześć streama na jacexie Resztę jutro dooglądam
❄️W zasadzie już wszystko było zrobione do jedzenia Mama jeszcze tylko zrobiła kopytka i takie paluchy z grzybami i serem Myślałem, że będę miał więcej do sprzątania Wystarczyło żebym mył garnki Rok temu odkurzałem i myłem podłogi Wczoraj to bracia zrobili jak ja byłem w pracy 🥰 Miałem nie wychodzić na pole ale śmieci same się nie wyniosą a bracia pochłonięci grami eh.. No nic
❄️Wigilię zaczęliśmy jakoś o 16:40 Nie słuchaliśmy kolęd jak zawsze Puściłem playlistę z piosenkami świątecznymi na Spotify Byliśmy sami Babcia, mama, no i moi dwaj bracia Ciocia nie przyjechała Chciała spędzić wigilię u znajomej Mieliśmy święty spokój
Kiedyś zazdrościłem innym takiej tłocznej wigili Zbierają się wszyscy wójkowie z żonami, kuzyni Mają kochającego ojca..
Bolała myśl, że brat mojej mamy nie chce już tak się angażować w nasze życie Nie jesteśmy bogaci jak reszta jego otoczenia
Teraz doceniam Lepiej jest gdy są tylko najbliżsi ci z którymi widuje się na codzień Zero kłutni, zero dzielenia się jakimiś teoriami, oświeceniami, politycznym debata Święty spokój, swoboda Jemy kiedy chcemy, ubieramy się jak chcemy kończymy kiedy chcemy i resztę wigilii każdy w swoim zaciszu delektuje się chwilą odpoczynku Jakbym miał siedzieć wśród tyłu ludzi Przemęczony to bym zwariował Nie wypada przecież opuszczać gości i zamykać się w swoim pokoju
❄️12 potraw nie było XD sporo dobroci Nie liczyłem kcal Strasznie mi się chciało z przejedzenia Mam wyrzuty sumienia...
❄️Nie chciałem jak co roku po posiedzeniu wigilijnym siedzieć u siebie żreć słodycze, które dostałem i ryczeć przez wyrzuty sumienia, więc zostałem z mamą Rozmawialiśmy sobie Obejrzeliśmy też kilka świątecznych filmów Mogłem się jak najdłużej cieszyć swietami
Choć jest coś co tak mi psuje ten vibe
❄️Jak już pisałem mój brat zaskoczył prezentami Ode mnie i od mamy dostał głównie bieliznę i sporo kosmetyków Czułem, że jest zawiedziony Troche z zazdrością patrzył na nas wszystkich Rozumiem co czuł bo ja tak miałem rok temu Nikt za bardzo nie wiedział co mi dać
To był generalnie ciężki czas dla mnie i nic mnie nie cieszyło po za obdarowywaniem bliskich Szok alkoholik wydał pieniądze na prezenty dla rodziny a nie na wóde
Właśnie tego obdarowałem w fajne przedmioty Dałem mu też coś do rysowania Oddałem swój pędzel którego nigdy nie używałem, jakiś łańcuch do spodni W tym roku jakies kadzidełko... Ale naprawie ten błąd
Mama miała takie same odczucia jak ja Nie po staraliśmy Jednak i tak bielizna jest droga w chuj a nie miał za bardzo nic nowego ale mamy w planach to naprawić
❄️Prezenty tegoroczne niesamowicie mnie cieszą 🥰
To od rodziny przyjaciółki mojej mamy: Kocham te tusze Bylem zaskoczony ilością kolorów Skarpetki świąteczne Przecudowne Wiem może to dziwne jednak uważam, że świątecznych skarpetek w święta nigdy dość
Tumblr media
Od babci: poszewka na łużko Z kąd ona wiedziała, że rozważałem w grudniu jego kupno Nikomu nie mówiłem ani nie pisałem Fajnie nawet pod kolor mojej pościeli 🥰
Tumblr media
Od brata:😳
Tam jest taka lampka co się ją podłącza do kontaktu i świeci na kolorowo Zajebisty bajer Ta ilość slodyczy Przecież tu jest kupę kasy I ta stówa
Trochę się wzruszyłem Życzenia na torbie Kochane wie, że mi zależy na byciu trzeźwym Troche to wzbudziło refleksje u mnie na temat naszej relacji i mojego braku zaufania do niego..
Tumblr media
Od mamy: 🥰
Koco bluza Przemilusia Nie będzie mi zimno nareszcie XD dosłownie nawet w kocu jest mi zimno Śliczny jest kubeczek Zazdrościłem mamie jak sobie ostatnio kupiła XD Nie spodziewałem się, że i dla mnie wtedy wzięła ❤️
Tumblr media Tumblr media
❄️Mimo nieprzyjemnych emocji, które wygenerowała moja chora głowa Te święta są najlepszymi od lat 🖤🖤🖤
22 notes · View notes
Note
So.. anything Hürrem and Süleyman related😁 like maybe filler scenes that could've been in the show, but weren't, that would add to their relationship.. there is this post for ideas, but if I think of something more detailed I'll send another ask. sorry if this is kinda vague
Okay, so based on your prompts you probably wouldn't mind a silly fluff piece, which, lucky you, that is exactly what I wrote! Just. The most no-plot, all-romance fic ever. Call it Massage or something. Featuring some horniness and A LOT of physical contact.
***
After that first night, Alexandra was woken up way too early by something she could not quite place, untill she realized that Süleyman wasn’t next to her. She sat up at the bed, thoughts still lousy and pained eyes closing on their own, and forced her sore thighs to move in order to get out of bed. In the dark, she saw the sillhouette of her lover creeping to the door. „Süleyman?“
„Alexandra? You’re awake?“
„How could I sleep without you next to me?“
„I wish I could never leave my bed without you, then, but the morning prayer is fast approaching and I need to clean myself of... The last night.“
„You’re going to the mosque?“
His tone was slightly bemused. „No. Don’t fear, I’ll come back to bed soon. You can go back to sleep, Alexandra.“
But she was already seized by the image of him in a bath, too intrigued to pass the opportunity. „Can I go to the bath with you?“
Süleyman laughed. „Alexandra, I can’t sully myself again mere minutes before the morning prayer.“
„I’ll behave myself! I won’t try anything, it’s just... I am dirty too, you know?“
Süleyman’s voice was gentle, but he didn’t exactly give her the answer she wanted. „Go back to bed.“
„You don’t trust me?“
„After the last night? I certainly wouldn’t with keeping your hands to yourself.“
Alexandra moved towards him in fast steps. „C’mon! You know I’m...“ Suddenly, she became more serious. „I wouldn’t disobey my sultan like that. Not if it’s that important for him.“
A moment of silence, then an answer. „Alright. Come with me, then.“
   Sultan’s bath wasn’t as large as theirs in the harem, but it was still larger than she imagined one person might need – otherwise, it was similar enough to the one concubines used, golden screen covering the left half aside. The sky above was slowly turning lighter blue, but the twilight still hasn’t quite began. Süleyman let her behind the golden screen with him, but didn’t pay much attention to her afterwards. Undaunted, she stood next to him covered only by his own robe and watched him wash himself intently, murmuring something that sounded like Arabic. She figured it’s a muslim thing – she saw girls who already converted do that before, and while she didn’t quite understand it, she just assumed it has something to do with religion, because what else would the random slave girls and the great sultan Süleyman have in common? At that, she felt a pang of jealousy; she certainly doesn’t have that connection with him... Maybe conversion wasn’t such a preposterous idea? „Süleyman?“
„Please, be quiet and wash yourself, Alexandra.“ he murmured.
„What are you doing?“
„Alexandra, please, leave me alone, I’ll explain later.“
   Alexandra sat down on a seat by the wall, somewhat offended. She tried to focus on bathing, but her eyes couldn’t help but fly towards Süleyman and watch the strange, overly pedantic manner in which he was washing himself. He stopped just as she started to sing a song she heard from a Poprad merchant.
Za lasami za gorami za dolinami Pobili sie dwaj gorale ciupagami Hej gorale nie bijta sie Ma goralka dwa warkocze podzielita sie
„Is this some kind of christian prayer?“ he asked.
Alexandra barely contained a giggle. She had no idea how much did the sultan know about christian rites, but surely, he could not believe something so silly...? „No.“ she said with a smile on her face. „Why would it be? Do you think I’d pray in a bath? And to the christian god, at that?“
„It’s just a song, then.“
„Yes. Why...“
„See, because what I was just performing was a ritual cleanse. No good muslim can pray whilst unclean, and intercourse is one of the things that can cause such uncleanliness.“
He explained it to her in such a serious tone, as if it at all mattered to her, and it wasn’t that hard to understand why – sultan wished to make a muslim out of her. Still, she could not help herself. „You sounded like Suklum now.“
„Suklum?“
„The man... Well, he’s not a man, but you know. The one that teaches us stuff.“
„Oh... I think you mean Sümbül...“
„Whatever! He’s not here to get offended.“
Süleyman could not supress a smirk. He sat down a bit farther away than she wished him to be – if they weren’t already undressed, it would look like he’s trying to prevent people from getting the wrong idea. „That song... What was it about?“
„Nothing, really. Two guys are fighting, and someone, it’s not clear who, tells them that they can share. Hej gorale nie bijta sie... Ma goralka z produ z tylu podzielita sie... Hey, gorals, don’t fight, Goral woman has front and behind, you’ll share...“
Süleyman’s look alone made her burst out laughing. He was... Terrified? Mesmerized? Offended? Everything all at once, and some emotions no human tongue has names for? „You make me regret even being muslim, you know that? If I did not have to keep myself clean...“
She leaned towards him. „Then what?“
„Then I’d do you things I shouldn’t even name out loud.“ he said, voice deep and tempting.
She wanted to ask whether it’s not time for prayer already, but then she remembered muslims need to be called to it first. The call of muezzins was inescapeable in this city, like church bells, only stranger. „I mean... What’s one missed prayer if you have to do them five times a day?“
Süleyman gave her a stern look. „Don’t say such things to the kalif of islam.“
„What does that even mean...?“
   But he didn’t answer. Instead, he turned his head away from her and grimaced. „I slept in a wrong possition and strained my neck and shoulders. It happens.“ he answered her bewildered look.
Alexandra beamed. „Oh, I can help with that! There is a girl in harem, Emine, whose whole deal is that she gives valide sultan massages. I saw her do her work sometimes, and while I can’t be as good as her, I can at least try...“
Süleyman smirked. „Alright. I’ll humor you, then.“
   Alexandra stood behind him, laying hands on his neck and trying to remember what exactly did Emine do with valide. Massage was such a strange concept to her, like caressing except harder, but for some reason it sometimes felt good when your flesh was treated a little roughly. No matter. Touch was such a strange sense anyway; the same thing was barely felt at one part of her body, was somewhat unpleasant at other and on yet another felt very, very good... God, what even was it that happened last night? How is it even possible for a human body to feel like that? Shouldn’t it be one of those things is reserved for angels in presence of God or something? And do muslims even have angels...?
   She applied some pressure trough her thumbs – not a lot, just enough to make their contact something more than just a touch. „Tell me if it hurts, alright?“
He laughed. „Don’t worry, Alexandra, the great sultan won’t be affraid to tell you, a simple concubine, what he wants.“
She giggled. „Oh, you can be funny too!“ she noted in suprise.
„Thank you, Alexandra, but... You’re going too soft.“
„Oh! Of course.“
So she pressed a bit more, very carefully.
„More, Alexandra! And move your fingers.“
„I know you can’t just press your hands on someone and call it a massage, I at least caught that from watching Emine!“
   However, then she realized that her outburst brought down the mood in the room, and felt ashamed of it. She tried to mollify Süleyman by kissing the top of his bald head and moving on with the massage, pressing as hard as she dared and sliding her thumbs up and down Süleyman’s neck. Slowly, she started using her other fingers and a range of movement, in a straight line or a circle as she pleased; it was so much fun to experiment, test the possibilities and boundaries, especially since Süleyman’s displeasure was so mild, expressed in small movements and sounds she watched for carefully. She could feel Süleyman’s body gradually relax, which brought her so much joy she eventually dared to move on from his neck to shoulders, which he seemed to appreciate. After a few minutes, he whispered. „Kiss me.“
„Huh?“
„Kiss my neck, Alexandra.“
   He certainly did not need to tell her twice – she herself thought of doing it since they started, but supressed that desire to focus on the task at hand. Now, she kissed him eagerly, almost hungrily, every patch of the royal flesh was an icon and this was her own private mass. Suddenly, his hand shot up to caress her cheek and hair, at which point Alexandra burried her nose in the nape of his neck. She wanted to get lost in him so badly, land her hands, chest and belly on his, and bellow the waist to connect to him like chain links are bound one into the other... At that thought, she felt the now familiar pang of sweet pain. God, he smelled so nice.
He continued to caress her, untill he murmured. „Come here.“ And then he tapped on his thighs.
She almost giggled at the thought of sitting on his knees like a little girl, but when she actually tried it, she realized it has its benefits. She could look right into his eyes, touch his chest and shoulders (she especially liked running her fingers trough his chest hair – if only he had much of them on his head like a normal person, but alas), put her hands around his neck or kiss him on the mouth or face, all the while feeling his penis right bellow her ass and knowing immediately whether he happens to be aroused. And right now, he was very much so. He soon started kissing her, and even muezzin’s call didn’t stop him.
   That day, sultan Süleyman khan, the caliph of all islam, the leader of all muslims and custodian of Mekka and Medina missed his morning prayers.
---
He didn’t ask her to massage him very often, but by the time he came home from the Belgrade campaign, she still did it enough times to suss out what he likes and what he doesn’t. It also sufficed to completely change her view of massage as an act; upon seeing Emine massage valide’s age-battered back, her mind was filled with all kinds of inappropriate intrusive thoughts, and she staunchly refused Maria’s offers to take care of her feet, on which the late stage of her pregnancy did a number on. Sometimes, she casted longing looks at valide’s relaxed appearance upon leaving the bath, and thought that, perhaps, if she put her mind to it, she might just take Maria’s help while fending off all the filth that took up residence inside her head... But then she dismissed the thought; her fear of being inappropriate was, in one of the rare cases, stronger than pain.
   The doctor was quite clear that intimacy at this late stage of pregnancy was best to be avoided, but Süleyman just came back from war and truly couldn’t wait for her to give birth; and, frankly, Hürrem wouldn’t want him to. In the first couple of months, she thought she was going to handle his absence somewhat, but as she started showing, Hürrem was hit with a frankly shocking wave of nasty thoughts. It was quite fortunate that she had to rely on Nigar to write her letters, because if Hürrem had her way, her letters would probably be torturous to the lonely man far from home and any kind of female company. And so, upon reuniting, she and Süleyman as one decided (after the whole thing with the poisoning was sorted out) to forego doctor’s advice and experiment.
(After bearing five healthy children, Hürrem was certain that the common advice to avoid intimacy during pregnancy at all costs was simply nonsense, or at least for women much more delicate than her. In fact, with how strong her urges became sometimes, she was quite sure she’d herself more by maintaining celibacy for the entire seven or eight months that she knew she is expecting.)
   „I wonder if I could even enter you like this.“ he laughed as she lied on her back in bed, legs spread, although still covered with skirt. „The belly would be... A challenge.“
„I mean, you could try.“ she mused. „But I think if I sit on your lap... No, no, that isn’t quite...“
„You were probably thinking of laying me on my back, you little minx.“ he laughed, lifting up her skirt and taking her right heel in his hand.
   He planted a quick kiss on it, only to stop suddenly. „Your legs, they...“
„Yes, I know, they look abominably, and it’s all the fault of your son! My poor little female body simply cannot carry such a big, strong boy everywhere I go...“
„Hürrem, you’re one of the tallest women I’ve ever met...“
„So what? Hatice is even taller! Clearly, a woman can be both tall and fragile!“
He laughed some more, then stopped suddenly, becoming more serious. „It must hurt.“
„Oh, it does! But not more than is normal for expecting women, I was told.“
   He had her waiting for his next move, but when it came... It started out quite nicely already, with him running his hands trough her tortured calves. But as he went on, his caresses became harder and harder, with him putting more pressure on the tips of his fingers and moving more deliberately. When the movements of his hands started shifting between straight and circular, she knew what he was doing. „Thank you.“ she said in a quiet, moved, almost reverrent tone. Her interactions with Süleyman may have been to a certain extent devoid of the usual overbearing adoration towards His Majesty that she otherwise felt all around her, but even in her most relaxed moments Hürrem knew she could not do or ask some things of him that she perhaps could of a hypothetical husband (or Leo). Since she could not automathically expect any care for her well-being from the great sultan Süleyman, it was all the more precious for her that he did, in fact, care, and could for a moment drop his usual inscrutable façade to be tender, just for her sake.
   She sat up on the bed and leaned trough her enlarged belly to kiss his forehead. „Better?“ he whispered.
„Of course! You always make the pain go away...“
---
It was twenty-five years later. As the last servant left Hürrem’s chamber, she dragged her heavy legs onto the bed, while Süleyman sat next to her and started caressing her left foot. „Age has caught up to you, my love?“
She smiled. „It would seem so.“
„One wouldn’t think that, looking into your face. You’re as beautiful as you’ve always been...“
„Oh, so are you, my dearest!“ As a cramp gripped one of the smaller muscles on her calf, she crunched her face in pain. „It wouldn’t have been nearly so bad if I still took a few hours a day to walk barefoot in the gardens like I used to.“
„Perhaps.“ Süleyman said, bending towards her leg. „But, remember when your legs gave you grief last time? All those years ago, when you were pregnant for the first time?“ He then dazed her with a mischievious smile. „I think it’s time to take out the old remedies.“
He caught her ankle and started with slow, gentle strokes of his thumb...
22 notes · View notes
kotekzielony2 · 3 months
Text
Tumblr media
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 3 (25.02.2024)
"Znajomość z Julią"
Niewątpliwie jednymi z bardziej pamiętanymi przeze mnie dniami są dni, w których poznaję nową osobę i jednocześnie ten nowy znajomy, bądź znajoma przynajmniej na pewien okres "gości" w moim życiu, tzn. zagaduje, kontaktuje się, pyta, jak minął dzień, opowiada o sobie. Dla wielu z nas, w tym dla mnie, są to piękne wydarzenia, kiedy to dwaj nieznajomi pewnego dnia spotykają się gdzieś przypadkowo, po czym zaczynają się poznawać, odkrywać się nawzajem, a nawet zaprzyjaźniać! Czasami nasz nowy znajomy, bądź znajoma okazuje się na tyle sympatyczną osobą, na tyle dobrze się z nią dogadujemy, że chcemy więcej rozmawiać, przebywać z tą osobą, więcej czasu z nią spędzać i mieć stały kontakt. Jednak życie pisze z reguły o wiele bardziej pesymistyczne scenariusze, w których niespodziewanie tracimy kontakt z kimś kogo poznaliśmy, z kim zaprzyjaźniliśmy się i na kim nam w pewnym stopniu zależało, żeby relację z tą osobą utrzymać. Przestaje ona odpowiadać na nasze wiadomości, nie odzywa się, znika bezpowrotnie. Dziś opowiem o jednym z takich przypadków, z którym spotkałem się niecałe trzy lata temu.
28 maja 2021. Byłem zaproszony na plan filmowy pewnego paradokumentu dla komercyjnej stacji. Jadąc na ten plan nie nastawiałem się kompletnie na nic. Trochę sobie posiedzę, wypełnię umowę, zagram w paru scenach, coś zjem, wezmę pieniądze i do domku. Tak sobie to wyobrażałem. Tak miało być. Plan odbył się w bardzo niewielkim gronie, więc czułem się komfortowo i spokojnie, do tego ulokowano go z dala od głównych ulic (mniej więcej tam, gdzie na zdjęciu). Na planie moje gałki oczne zarejestrowały kilka osób, których nigdy jeszcze nie widziałem, ani nie spotkałem. Zauważyłem m.in. pewną dziewczynę, która zajęta była czytaniem książki. Zastanawiałem się, jak do niej zagadać. Przymierzałem się do podejścia do niej i spytania jej, co czyta, choć niestety moje blokady okazały się finalnie zbyt duże, nieśmiałość ze mną wygrała i dziewczyna zniknęła mi z oczu. Plułem sobie wtedy w brodę, że nie odezwałem się do nieznajomej, że nie spróbowałem. Ciekawiło mnie co dokładnie dama czytała. Sądziłem, że dziewczyna odeszła z planu, ale okazało się, że weszła tylko do garderobianego autobusu żeby się przebrać do sceny, w której mieliśmy zagrać. Wkrótce także ja zostałem wezwany do garderoby - przebrałem się więc, wyszedłem, choć koleżanki nadal nigdzie nie widziałem. Udało mi się natomiast pogawędzić chwilę z dwiema innymi osobami w oczekiwaniu na naszą scenę. Po jakimś czasie szczęście uśmiechnęło się do mnie kiedy znów owa nieznajoma pojawiła się w zasięgu mojego wzroku. Czytała dalej. Tym razem już się nie wycofałem i z pewnym stresem rzuciłem do niej pytanie "Co czytasz?". Odpowiedziała i zaczęliśmy rozmawiać. Ku mojemu zaskoczeniu, przerwała wtedy czytanie, a rozmowa przebiegała płynnie i niezwykle miło. Dowiedziałem się, że ma na imię Julia. Wkrótce zagraliśmy wszyscy w jedynej scenie, w jakiej mieliśmy wystąpić tego dnia. Dzień zdjęciowy nie trwał dla nas zbyt długo i skończyliśmy dość szybko. Choć w trakcie sceny nie mieliśmy zbyt wielu okazji do dyskusji, to nie mogłem uwierzyć, z jaką lekkością i delikatnością przeprowadzałem z nią pierwszą konwersację. Po planie miałem tylko nadzieję zdobyć kontakt do nowo poznanej dziewczyny, tym bardziej, że nie był to plan kontynuacyjny i niewielka byłaby szansa spotkania jej ponownie. Nieśmiało spytałem się Julii, czy na mnie poczeka. Zaczekała i udaliśmy się spacerkiem na najbliższy przystanek autobusowy oddalony o niecałe półtora kilometra. Atmosfera panowała bardzo wesoła i miła. Czułem się wspaniale. Uświadomiłem sobie, jak bardzo brakowało mi takich momentów. Może taki wspólny spacer ze znajomym/znajomą nie był dla mnie zupełną nowością, choć przyznaję, że takie sytuacje, gdzie robię coś wspólnie z kimś, są u mnie niezwykle rzadkie. Pod koniec sympatycznego spaceru zaczekaliśmy na pierwszy autobus, a w międzyczasie dziewczyna podzieliła się ze mną kontaktem. W końcu dama wsiadła w swój autobus i pożegnaliśmy się.
Niestety kontakt z Julią urwał się po kilku tygodniach, ani nie spotkaliśmy się więcej razy. Nie ukrywam, że w tamtym okresie czułem wyraźny niedosyt, albowiem dziewczynę mocno polubiłem i zależało mi na dalszym kontakcie. Biło od niej ciepło i posiadała cechy, które bardzo cenię w innych. Mimo negatywnych emocji jakie towarzyszyły mi przez pewien czas od zakończonej znajomości, cieszyłem się i byłem dumny z kolejnego nabytego doświadczenia w relacjach międzyludzkich. Przeczytałem też książkę, którą tamtego dnia czytała ona!
13 notes · View notes
Text
Tumblr media
O, Jaryło, błogosławiony czas zbiorów i życia, W tym okresie radości witamy Cię. Twoje święto znaczy obfitość i plony, Ziemie zakwitają w Twej mocy.
Matko Ziemio, Twoja łaska otacza nasze pola, Twoje błogosławieństwo w każdym kłosie zbóż. Prosimy Cię o żyzność i bujność lasów, krzewów i pól, O błogosławieństwo dla naszych zbiorów.
O, Mokoszy, w czasie życia i wzrostu, Twoje światło rozjaśnia nasze dni. Dziękujemy za plony, które nam dajesz, Niech Twoja siła przynosi nam życiodajny deszcz.
Jare Gody - marzec:
topienie lub palenie Marzanny
malowanie jajek (najlepiej naturalnymi barwnikami - w kapuście, w łupie cebulowej itd.)
toczenie jajek i stukanie się jajkami, życzenia z okazji kończącej się zimy i zaczynającej wiosny, a więc nadejścia nowego Cyklu Wegetacyjnego
pojedynek Peruna i Welesa - dwaj wojowie w pełnym rynsztunku (koniecznie hełmy) z orężem typu miecz lub szabla; wygrywa Perun, Weles umyka do podziemnego jeziora
pieśń: w folklorze u etnografów jak Kolberg, Gloger, Ceynowa, Gizewiusz i wielu innych
3 notes · View notes
theworldibuilt4you · 12 days
Note
Holy shit, um... Yeah, we can hear you! We can see you too. Is it safe to be cracking the screen like that??
Nevermind that actually!!! Who are you?? Why are you in Kinito's body?
Tumblr media
N vuix dwaj bi fncp gmwht. B hiij xofm mcgjr nutt bunba shr buj hczx bmvsu. Cg pov'g mopr tng ejqiyeekgnch by tpvx scgaez. Vy kcye bm rfgcrk fwe rs nb lpmnp hi lhu iyq aiex pzbuslyr angjf C txt ulxsfs t vwvhs. C uhpm gmwm shru bk qizfuvvhonvhn qfs'h nbh tzbzpfrlour.
2 notes · View notes
puszekartysta · 10 months
Text
Tumblr media
Dwaj polscy zapaśnicy Adam Sandurski (po prawej) i Jan Falandys (po lewej). Brali udział podczas Igrzysk Olimpijskich w Moskwie w 1980 roku.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Gdyby nie fakt że mieli żony ,to pewnie byśmy ich shipowali
7 notes · View notes
habitual-sadness · 4 months
Text
Tumblr media Tumblr media
Two Men and a Wardrobe, Roman Polanski, 1958
2 notes · View notes
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1. Katarzyna Gawłowa, l. 70 XX w., fot. Jacek Łoziński, Instytut Sztuki PAN
2. Katarzyna Gawłowa „Para w strojach krakowskich”, niedat., gwasz, papier, płyta pilśniowa
3. Katarzyna Gawłowa „Ostatnia wieczerza”, niedat., gwasz, papier, płyta pilśniowa
Katarzyna Gawłowa - malarka wychowana w zgodzie z tradycjami ludowymi
🔹 Już w dzieciństwie bardzo lubiła malować, ale musiała pomagać rodzicom i ze względu na codzienne obowiązki nie mogła poświęcić się pasji utożsamianej z beztroską, na którą nie było miejsca w ubogiej chłopskiej rodzinie.
🔹 ,,Legalnie’’ malowała, pomagając matce w strojeniu izb, przed świętami bieliła chatę oraz ozdabiała ją wzorami przy pomocy wałka i szablonów z postaciami świętych.
🔹 Gdy jej rodzice kładli się spać Katarzyna po kryjomu stroiła dom po swojemu. Na ścianach pojawiały się kwiaty, rośliny, zwierzęta oraz święci.
🔹 Malowanie „na serio” zaczęło się w 1973 roku, gdy dwaj „panowie z Krakowa” przyjechali, by odkupić od niej skrzynię posagową. Zobaczywszy jej dzieła na ścianie, namówili ją, by malowała na tekturze i płycie – obiecali farby, dzięki którym mogła zrealizować ich zamówienie.
🔹 W roku 1977 Muzeum Etnograficzne w Krakowie zorganizowało malarce wystawę – przyszła na nią ubrana w tradycyjny strój krakowski, odświętnie, jak na wesele, bo w ten sposób rozumiała wernisaż i chciała go właściwie celebrować.
🔹 Tematem jej dzieł były wątki ludowe oraz sakralne. Swoje prace, malowane intensywnymi barwami, obwodziła kwiecistymi ramami, które dopełniały całości.
Całość via Muzeum Śląskie @folkmania
3 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Hej. Dzisiejszy bilans będzie trochę mniej typowy, niż zwykle bo dzień był równie nietypowy…
Zjedzone: 63 kalorie
Spalone aktywnie: 363
Tumblr media
Opowiem wam wesołą historie. Nomen omen pewnie będziecie chcieli rzec „Kasja! Ale to nie jest zabawne! Tu się nie ma z czego śmiać!” jednak ja wychodzę z założenia, iż lepiej się śmiać, niżeli płakać. Otóż jak co po niektórym co to śledzą moje wypociny zapewne wiadomo, iż wczoraj wróciłam od fryzjera totalnie bez sił i nawet zrezygnowałam z treningu na rowerze. Położyłam się wcześniej spać mając nadzieje się wyspać, aby od rana mieć siłę trzaskać selfie w nowej fryzurze… Jednak los przygotował mi niespodziankę noworoczną. O północy obudziłam się z okropnym bólem w mostku. Jako nastolatka miałam nadżerkę na żołądku spowodowane stresem i ból przypominał ten tylko jakoś tak 8 razy mocniej. Pomyślałam sobie „zgaga” i stwierdziłam, że chromolę kalorie nażłopie się mleka. O 2 nad ranem zaczęłam zachowywać się jak ta nawiedzona dziewczynka ze „Straszny Film”. Ta co to ją dwaj księża na początku mieli egzorcyzmować. I nie mam na myśli obracanie głowy o 360 stopni, lecz końcówkę owego aktu gdzie były spektakularne sceny zwracania treści żołądkowej 💀 caaałaaa łazienka. Serio. Kurwa cała zarzygana. Przy dobrej 8 w skali do 10 bólu posprzątałam łazienkę i padłam w przedpokoju. Wtedy po raz pierwszy pomyślałam o karetce… 4 nad ranem. Obudziły mnie mdłości. Na szczęście z przedpokoju gdzie nadal leżałam daleko do łazienki nie miałam. Znowu wymioty. Czym ja wymiotowałam nie mam pojęcia bo byłam przekonana, że podczas ostatniej rozmowy z wielkim białym telefonem wyrzuciłam z siebie wszystko. Sprzątnie łazienki po raz drugi. 6 rano. Siedzę na łóżku, mam drżenie całego ciała, ból nadal jakbym połknęła worek ostrego żwiru w okolicy mostka. Dobra. Nie ma co. Jadę na SOR bo to już nie jest zabawne, jeśli mam wrzody to niech sprawdzą. 7 rano.
Tumblr media
Wchodzę zgięta w pół na SOR, drżącą i generalnie bliska zejścia z tego świata. Ekipa młodego pokolenia od razu się mną zajęła. Pobranie krwi, ekg, rtg, usg, kroplówki. Dawno mnie nikt tak nie wymacał jak dziś bez kitu a były różne pozycje. Normalnie obsłudze daje 5 gwiazdek. Zwłaszcza, że dali mi takie leki, iż czułam się totalnie wyluzowana i byłam na haju… Otrzeźwiałam jednak natychmiast jak usłyszałam, że zaraz do mnie z oddziału zejdzie chirurg ☠️ Shit! Przyszedł, przeprosił za ból jaki mi zada i zaczął obmacywać mi sadło. Popatrzył w badania i poszedł znów na górę. Wrócił po godzinie z informacją, że mam kamienie na woreczku żółciowym i kwalifikuje się do jego usunięcia w trybie… planowym. Odetchnęłam z ulgą bo o ile operacja mnie nie rusza to wole się na nią nastawić a nie rachu ciachu pod nóż w trybie now. I zaczął mnie przepraszać, że go nie było prawie godzinę, ale miał nagły przypadek na oddziale i dodatkowo wyznaczył mi termin na 19 maja na laparoskopowe usunięcie woreczka. Dostałam też nakaz picia dużej ilości wody, brania przepisanych leków, jeśli tylko chociażby zacznie mnie ćmić w bebechach oraz wzywanie karetki, jeśli znowu zacznie mnie tak mocno boleć „bo ból to pół biedy, ale powód bólu może być taki, iż będzie trzeba operować natychmiast” 💀 dostałam też nakaz odpoczynku. Oczywiście po powrocie do domu twierdziłam, że czuje się zajebiście choć nieco zmęczona i chociaż sobie kroki zrobię. Po którymś tam okrążeniu w pokoju zaczęło mnie ćmić w tym samym miejscu co wcześniej 🤡 jestem debilem do kwadratu. Wzięłam leki i nie mam zamiaru ruszać się do końca tygodnia. Totalny relaks, medytacja i regeneracja. Zatem śmiecie się moi drodzy bo płakać nie ma co 😅te problemy z woreczkiem to chyba rodzinne bo jestem trzecim pokoleniem od strony lini żeńskiej, który będzie pozbawiony woreczka. W ogóle miałam niedawno badania… Nie powiedzieli mi, że mam coś nie tak z woreczkiem choć usg brzucha miałam robione 🫣 piękne kurwa! Badania o kant rozbić
Tumblr media
Dziś zdołałam tylko w siebie wcisnąć mus. Wciąż mnie jeszcze trochę mdli.
Tumblr media
„Ćwiczenia”
5243 kroki
37 notes · View notes
holytwst · 3 months
Text
Tumblr media
Prolog ~ 20
Tumblr media
Początek Odroczony!
[KORYTARZ]
Deuce: Uff... Udało nam się uniknąć wyrzucenia. O mały włos!
Ace: Tak, było blisko!
Grim: Tra la la la la!
Grim: Jestem uczniem Night Raven College! 
Grim: Wkrótce będę najlepszym magiem na kampusie. Na pewno poczujecie potężną konkurencję z mojej strony, mam rację chłopaki?!
Ace: Wielkie słowa jak na futrzaka, który jest tylko w połowie uczniem. Mimo wszystko Yuu... No cóż, gratulacje.
Deuce: Myślę, że możemy się nazwać kumplami ze szkoły. Grim, Yuu.
Przyjemność po mojej stronie!
Ace: Dobra, serio, czy możemy przestać z tego typu gadkami?
Deuce: Heh. Teraz będziemy się widywać cały czas. Zobaczymy, czy to będzie taka przyjemność.
Deuce: Szczególnie ciebie, Ace, bo jesteśmy w tym samym akademiku. Heartslabyul.
Ace: O tak, już nie mogę się doczekać widoku twojej zarozumiałej gęby każdego ranka.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...
Deuce: Trzeźwość umysłu z jaką stanąłeś do walki z tym potworem, nie posiadając odrobiny magii, pokazała ile masz w sobie determinacji. 
Deuce: Z taką pewnością siebie na pewno sobie poradzisz. Nawet w tej szkole.
Ace: Wiesz, że mówisz jak dresiarz?
Deuce: Hę?! N-naprawdę? Myślę, że mówię zwyczajnie.
Ace: Jak tam chcesz. Wróćmy teraz do akademika. 
Ace: Po prawie wyleceniu, ostatnią rzeczą, której teraz potrzebujemy, to wrócenie za późno i złamanie kolejnych zasad.
Deuce: Jesteśmy z akademika Heartslabyul, tak swoją drogą. A w jakim akademiku mieszkacie?
Grim: Akademik, w którym mieszkamy, jest opuszczony od lat…
Grim: Zaczęliśmy go nazywać “Ramshackle”. Ten stary chlew jest też pełen duchów. Eeech.
Ace: Hej, ciesz się z tego co masz. 
Ace: Wolałbym mieć do czynienia z duchami niż musieć widzieć zarozumiałą gębę tego gościa każdego dnia.
Deuce: I tak jest lepszy niż twój krzywy i leniwy uśmiech.
Ace: Ok. Możesz płakać ile chcesz.. Nie zapomnę, jak prawie się poryczałeś, gdy miałeś wylecieć. Do zobaczenia później, Yuu.
Oh, um-
Grim: Jeju, ci dwaj są dla siebie stworzeni. Może to taki rodzaj przyjaźni, który opiera się na kłótniach?
Grim: Tak czy inaczej, Yuu, wracajmy do akademika!
Wygląda na to, że ci dwaj są dla siebie stworzeni.
Grim: No już, Yuu, wracajmy do akademika!
Grim: Jutro, gdy się obudzimy, nie będziemy już konserwatorami.
Grim: Nareszcie…nareszcie!
Grim: Moje wspaniałe życie jako pełnoprawny uczeń Night Raven College właśnie się zaczyna!
Tumblr media
𐃘 [Księga 1]
𐃘 [Rozdział 1-1]
Tumblr media
2 notes · View notes
annpositivitylife · 1 year
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Kurka jest tak nudno że nawet nie wiem co pisać 😅 w sensie dzieje się dużo, ale w porównaniu do tego, czego oczekiwałam, to jest zero xD.
Zostały mi dwa egzaminy, polski rozszerzony i niemiecki ustny. Nie boję się aż tak bardzo.
Z polskiego ustnego miałam 100%!!!! Nawet nie cieszę się z samego tego wyniku, ale z tego, że sobie poradziłam.. Ja z przeszłości po prostu płakałaby ze szczęścia i niedowierzania. Ja, jako osoba anxiety, zakompleksiona, trzęsąca się w każdej sytuacji społecznej, dałam sobie radę i nawet autentycznie odczuwałam spokój. Można powiedzieć cały rok pracowałam na ten spokój w trakcie matur- uczyłam się no i robiłam medytacje, ćwiczenia, dbałam o siebie. W dzień egzaminu zrobiłam chyba z 2 medytacje, a wcześniej zrobiłam długi trening, by jakoś przepracować emocje 🙈. I pomogło! Mój ulubiony kanał na YT z medytacjami to "Chodź na słówko". Ale co kto lubi, różne są rodzaje.
Dlatego tak teraz nie stresuję się niemieckim ustnym, da się przeżyć maturę i w ogl nie jest taka straszna 😂🥰
Jeśli chodzi o jedzenie, jest tak 50/50. Staram się jeść zdrowe rzeczy na mózg, to co jadłam cały rok- coś zielonego, orzechy, owsianki, ale mama we mnie wpycha biały chleb i cukier, bo chce żebym miałam siłę. No i nie idzie jej przetłumaczyć xD. Ale tak w ogóle to jestem bardzo wdzięczna moim rodzicom że się tak troszczą i opiekują mną 🥹.
No i po tym ustnym się rozchorowałam,leżałam w łóżku jakieś 3 dni. Normalnie to było doświadczenie egzystencjalne jakieś xD musiałam zmierzyc się z pracoholizmem i tym, że nie umiem odpoczywać. No i strach, bo za 3 dni matura znowu xD. Ale czulam się tak źle, że miałam gdzieś dietę i wygląd, serio 🙈
Jeśli chodzi o życie uczuciowe
Dzieje się, nieco za dużo i męcząco xD
Of course, są ci dwaj faceci. Jeden się udziela, drugi mniej, a i tak ciągnie mnie do drugiego. I jest mi głupio, bo trochę friendzonuję tamtego, no bo jest takim miłym chłopakiem i w sumie nie czuję nic bardziej xd.
Z drugiej strony, odzywa się moja wprost trauma z rozstaniami. Boję się zaangażować i zakochać się. Czuję, że muszę przeczytać jeszcze tysiąc książek na temat związków i psychologii, bo ja tak zwykle robię 🙈 dzieje się za szybko, a jednocześnie za wolno. Nie wiem co robić, jak się zachowywać, odzywają się stare strachy i schematy, no i pytania, czy ten facet jest okej, czy znowu nie wchodzę w rolę terapeutki i pomocniczki. No i ja też nie wiem czy się nie narzucam, czy znowu nie pragnę miłości za bardzo itp. Dużo wątpliwości i pytań. Na razie mało odpowiedzi.
Potrzebuję imprezy i rozmów z laskami po prostu na sercowe tematy xD a po maturze znajdzie się okazja, mam 18. koleżanki w tym samym tygodniu co ostatni egzamin. Serio, czasem się dziwię, że już nie chodzę do szkoły xD budzę się i takie co mam robić. Ale już widzę swoje żyćko po maturze- robię to wszystko, co odkładałam w czasie. Na początku relaksik, gra w minecrafta (zawsze mi się to kojarzy z wakacjami), znowu zacznę mocno działać z tarotem, medytacjami, ziołami, zapiszę się na kurs na prawko no i mnóstwo książek! Harry Potter po niemiecku i inne, które mi się już uzbierały
Cytat z książki którą pochłonęłam dosłownie, "Kobiety, które kochają za bardzo". Obowiązkowa pozycja według mnie
9 notes · View notes
vvxxyy · 8 months
Text
jestem głodna prawdziwej miłości.
Szczerej, lojalnej, takiej dla której jesteśmy gotowi być lepsi.
W której jesteśmy tylko my dwaj. Tej z szacunkiem i zrozumieniem
A w koło tylko zdrady, kłamstwa i używki
4 notes · View notes