Spicz.pl - Cytaty O Ludziach
30.05.80Odbyła się konferencja Państwowej Komisji Egzaminacyjnej w kontraktu z zakończeniem matur. Na wykonanie Pan dyrektor oznajmił, że decyzją Państwowej Komisji Egzaminacyjnej na pewien kierunek studiów bez egzaminu wytypowana została Kornelia Stajszczyk. Po wprowadzeniu efektów w szkole dyrektor oznajmił, że czterech nauczycieli opuszcza szkołę, są to: E. Toporowska, U. Talar, T, Guzewicz, P. Adamiec. Istnieje także wielu nauczycieli młodych. Jest wielu nowych osób. W Spartakiadzie Szkolnej w wzroście w dal wśród dziewcząt najekonomiczniejsze były: K. Kwak, J. Lachowicz, W. Lazar. W ruchu wzwyż dziewczęta: j. Biegi przełajowe - dziewczęta: U. Sarek, R. Depta, E. Gruetner; chłopcy: R. Bernet, J. Herud, M. Kalin. Oszczep - dziewczęta: M. Karasińska, M. Kretowicz, J. Kita; chłopcy: A. Kryś, J. Kowalczyk, J. Mężyk. M. Bulas, M. Gawin; chłopcy: M. Pogorzelski, W. Głombik, A. Kozak. Do matury przystąpiło 108 uczniów. Na 111 abiturientów do matury przystąpiło 108. Zdały 103 osoby. Najlepiej zdały Kornelia Stajszczyk i Małgorzata Wojtala, które otrzymały cztery oceny bardzo dobre.
Świadectwo z wyróżnieniem - złota tarcza z laurem otrzymała Kornelia Stajszczyk. Temat: Ćwiczenia poprawiające myśl i pomoc. Temat: Ile zarabia tlumacz? 13-15.06.80 Klasa IIIb i IIIc odbyły wycieczkę Ojców-Kraków-Wieliczka. 15.05.80 Klasa IId i IIc odbyły wycieczkę do Krakowa. 16-18.05.80 Klasa IIIa odbyła rajd w Pieniny. rozprawka oceny uzyskali: Aleksandra Wołoszczuk - 5,0 (Id), Beata Markowska - 5,0 (Ic), Elwira Blaszta - 4,9 (IId), Jadwiga Oronowicz - 4,8 (IIIc), Gabriela Piechaczek - 4,69 (IIId), Aleksandra Zgraja - 4,66 (Id), Mariola Hnatów - 4,61 (IIId), Jakub Turek - 4,58 (Ia) Beata Noll - 4,53 (IIIa). Oceny wzorowe uzyskali: w grupie IIId - M. Hnatów, G. Piechaczek, B. Noll, K. Kruk, M. Kubla, B. Tataj, M. Paczkowski; w skali IIIa - B. Kozłowska; w sferze IIIc - E. Parus, A Kajzer, B. Pabiasz; w kulturze IId - E. Blaszta; w sali IIc - J. Oronowicz, E. Kałuża, A. Jakubczyk, B. Kubusińska; w kulturze Id - B. Foltyńska, A. Wołoszczuk, A. Zgraja; w wartości Ic B. Markowska, E. Szweda, J. Pietraszek, E. Rak, L. Sklebis, P. Gabar, J. Giemza; w skali IIIa J. Herud, T. Majszer.
W salach II IIa, oraz w III IIIa. W tenisie stołowym pierwsze stanowisko w grach IV Spartakiady Miejskiej Szkół Ponadpodstawowych zajęła Elżbieta Pieszyna z IIa, Beata Tomas z Ic zajęła III miejsce, a Beata Karkosz z IVa IV miejsce. Przedstawiają się one następująco: w piłce koszykowej dziewcząt wśród cech I idealne miejsce zajęła Id. Wśród chłopców najlepsi byli: Ireneusz wodniak z IVa i Robert Lindner z IIa. 12.06.80 Klasy IIa i IIb odbyły wyprawę do Krakowa pod uwagą profesorów K. Pustelnik, E. Rudolf, J. Otrebowicz. Trzy oceny dużo wydajne uzyskali: Janusz Węgrzyn, Małgorzata Kryzar, Krzysztof Kuszczewski, Małgorzata Borecka. Na punkt nauczycielski Alina Argasińska, a na przygotowania deficytowe Janusz Węgrzyn. Po wyjściu dyrektora pożegnała nauczycieli Alina Argasińska. W imieniu młodzieży życzenia wakacyjne dla nauczycieli złożyła przewodnicząca Samorządu Szkolnego Krystyna Rarus. Coraz dużo na pozycji zyskuje temat dotyczący funkcjonowania sieci Natura 2000. Mimo tego, iż program Natura 2000 stał w Polsce przedstawiony w 2004 roku, jeszcze w istotach programowych, i tymże samym w zgodzie uczniów i prowadzących jest trochę znany.
Rzecz tych formy wytwarza wśród uczniów poczucie prawdziwego i sumiennego spełniania obowiązków, gdyż każda spośród nich dociera na cały obraz szkoły. W Spartakiadzie Miejskiej w wyścigach na 2500m wśród dziewcząt najciekawsza była Magdalena Baran z Ib. Wśród chłopców: R. Wenetr, J. Turek, P. Lubieniecki. Kula dziewcząt: J. Kuras, P. Pytlik, S. Kania; kula chłopców: M. Michlak, A. Kałuża, O. Tercha-Natkaniec. 18.05.80 40 uczniów przebywało w praktykach społecznych na sytuację szkoły w ramach czynu partyjnego. Pan dyrektor podsumował wyniki uzyskane przez uczniów w aktualnym roku. Nauczyciele w-f podsumowali wyniki wzięte w czasie całego roku. 20.06.80 Po lekcjach zrobił się apel, w którym należeli wszyscy uczniowie a panowie z starym na czele. Po wykonaniu biegów odbył się uroczysty apel, w jakim byliśmy wszyscy nauczyciele wraz z Osobą dyrektor na czele. 07.06.80 Dzień Sportu. Uczniowie wszystkich klas byliśmy w biegach przełajowych. W wycieczce uczestniczyli profesorowie: E. Kozak, E. Toporowska, E. Rudolf. Jak płynie z medialnych informacji powodem skargi złożonej przez państwo z Wielkopolski był fakt, że szkoły, do których odbierał ich syn, nie organizowały zajęć z etyki, jako opcje dla religii.
1 note
·
View note
Un simple recuerdo
> Dato curioso, en el alfabeto náhuatl no existe la letra "r", por lo cual la mayoría de las palabras con "r" estarán siendo sustituida por una "l" <
- ¿Pala qué me necesitabas?.- preguntó el Imperio Azteca observando al otro imperio, había sido casi arrastrado por el conquistador hacia un área alejada de su pueblo.
- Tranquilo Azteca, no haré nada malo, sólo quiero hablar contigo.- con suavidad posa la palma de su mano en la mejilla derecha del contrario dejando a éste mencionado confundido.- Jamás haría daño al padre de mi hijo.
- Sólo soy su padle polque estas cleando lo que llamas un vireinato.- trata de pronunciar la "r", consiguiendo hacerlo pero de una manera muy suave.- Ambos sabemos que si no fuese así yo no tendlía un hijo y mucho menos tuyo.- separa la mano del contrario sintiendo como si necesitará de su calor.- No me gusta el hecho que estés tomando mis tielas como tuyas, lo único bueno de esto es Anauatlalpan [Nueva España].
- Siempre me gustó ese nombre, aunque es algo difícil de pronunciar; ¿cómo es? ¿Anatlalplan?.- pregunta tratando de pronunciar el nombre de su hijo en náhuatl mientras se recostaba en las faldas de un árbol cercano.
-... Aski [Casi].- quitando el tocado de su cabeza se sienta al lado del ibérico, dejando descansar la corona en su regazo.- A-na-ua-tlal-pan
- A-na-ua-tlal-pan, Anauatlalpan.- menciona de la misma manera con su acento español.- ¿Y como es "Imperio Azteca"?
- Es más complicado, Astekatlajtokayotl.- contesta con una pequeña sonrisa burlona sabiendo que el contrario no lo pronunciaría de la manera correcta en el primer intento.
- ¿As-Askatacayotl? Vaya, si es complicado.- acaricia detrás de su cuello con una sonrisa divertida.
- Te lo dije, lepite después de mí, As-te-ka-tlaj-to-ka-yo-tl.- pronuncia sílaba por sílaba viendo al mayor articularlas a su ritmo.
- Astekatlajtokayotl, vaya, logré hacerlo, no entiendo como lo dicen sin dificultad.- después de varios intentos logró mencionar el nombre del de piel árida.
- Supongo que es costumble, también es difícil en un plincipio pelo es mi lengua natal, así que no tengo tanta dificultad como Anauatlalpan.
- Si, entiendo lo que dices.- sonríe levanto las miradas a las estrellas.- Mira, la razón por la que te traje no fue para aprender náhuatl... quería confesarte algo.
- Puedes hablal.- cede la palabra de manera curiosa el azteca.
- Cuando llegue a éstas tierras no creí encontrar tanta belleza en tu gente, mis órdenes eran simples, llegar, conquistar, conseguir todos los materiales preciosos que encontráramos y regresar... logré convencer al Rey para no terminar la conquista.
- ¿Cómo se telmina la conquista?.- interrumpe con un toque de miedo en sus palabras.
-... Con genocidio... yo sé que hemos asesinado a tus hombres pero el genocidio implica no dejar ni un sobreviviente de tu raza... varios de mis soldados y yo no queríamos eso, tu gente es hermosa y su cultura lo es mucho más, no me gustaría desaparecerla.- voltea a ver al imperio tomando de nueva manera sus mejillas.- No me gustaría hacerte desaparecer.
- Impelio español, no sé a dónde quieles llegal con esto.- observa fijamente sus ojos, dejando la desconfianza de lado.
- Astekatlajtokayotl, tu valentía y osadía son atrayentes y por un tiempo creí estar enamorado de tí, pero estos sentimientos no son más que cariño y admiración... llámame enfermo pero por quien sí siento amor es por Nueva España, tiene tus mismos ojos, te veo reflejado en sus ojos; pero Nueva España tiene algo que lo hace diferente, algo que no sé qué es pero me seduce... yo sé que prácticamente él es mi hijo y es un niño apenas pero-
- Pero quieles mi bendición, ¿me equivoco?.- interrumpe el Imperio recibiendo una negativa del contrario.- Tu no me desagladas Impelio Español, si te tuve odio en un inicio de la conquista, pelo este sentimiento no es bueno para mí ni pala mi pueblo, y la veldad agladezco a tu gente, nos han ayudado a avanzal aunque no de la mejol manela... y con refelencia a Anauatlalpan... él es mi hijo, y quielo lo mejol pala él.- toma el hombro del contrario con una sonrisa sincera en sus labios.- Así sea que tenga que entlegal su mano al homble que le dio la vida, yo no soy quien para evital que los hilos del destino sean destlozados, si tus sentimientos continúan y Anauatlalpan los colesponde estalé feliz de verlo a tu lado como un esposo.
- Oh Imperio Azteca, gracias, gracias, gracias.- murmura con felicidad mientras abrazaba al contrario contra su pecho con una emoción indescriptible.
- Si, si, como sea, no quielo que lo toques hasta que sea un adulto, aún es un niño y debe conselval su puleza.- advierte separándose del más alto, recibiendo una afirmativa de parte suya. Duraron un buen rato en silencio admirando las estrellas hasta que la voz del mexica interrumpe aquella tranquilidad.- Algún día tendlás que matalme.
- ¡¿Qué?! ¡¿por qué dices e-?!
- Caxtillān, no podemos hacelnos los ciegos siemple, los dos sabemos que soy una amenaza para tu ley, tenemos nuestlas difelencias las otlas tlibus y nosotlos pelo con el paso del tiempo nos podemos areglal; y sabes que eso significa alianza, una alianza entre todos para lecupelal nuestlas tieras, a tu ley no le conviene, en algún momento te oldenalá asesinalme.
- No dejaré que haga eso, hablaré con él, tal vez si lo traigo verá la belleza de tu pueblo y tus hermanos, Azteca, aún puedo encontrar una solución a eso.- trata de autoconvencerse el de tez blanca sabiendo que cada palabra que decía el indígena era cierto y no había nada que pudiera cambiar esa forma de pensar.
- Tú sabes que no es así; no sé en que momento molilé, pelo tengo un deseo.- toma el rostro del más alto plantando un dulce beso en sus labios transmitiendo todo sentimiento posible en éste.- No le ocultes la veldad a Anauatlalpan, es un niño fuelte y entendelá la situación, cuidalo bien, no dejes que el odio y lencol se apodelen de su cuelpo, nada bueno sale de eso.
- Lo prometo Astekatlajtokayotl, prometo proteger a Anauatlalpan como si fuera mi vida la que esté en peligro.- contesta limpiando las lágrimas del contrario juntando sus labios una última vez antes de regresar a la aldea.
España sonríe recordando esos tiempos mientras veía la pintura de él siendo Imperio Español junto a Imperio Azteca y el pequeño Nueva España, la cual guardaba con recelo; como había dicho Azteca, unos años después habían mandado a fusilar tanto al jefe de la tribu como al Imperio Azteca, orden que tuvo la obligación de seguir terminando por asesinar al que sería su primer amor frente la mirada de su verdadero amor. Con los años siguió con la promesa hecha al mexica, a pesar de la rebelión de Nueva España nunca llegó a lastimarlo de manera grave, siempre vigilando desde la lejanía que el pequeño se encontrará bien.
- ¿Papá? ¿estás ahí? ¿qué pedo con éste cuarto tan oscuro?.- escucha la voz de que antes era el virreinato Nueva España, siendo actualmente el país de los Estados Unidos Mexicanos o México para abreviar.
- Si amor, estoy aquí.- sonríe sintiendo los delgados brazos del menor rodear su cintura por detrás.
- Oh, ese es papá Imperio Azteca, y ahí estás tu cuando eras Imperio Español.- menciona con nostalgia viendo el gran cuadro empotrado en la pared.
- Y ahí está un pequeño virreinato que con el tiempo se convertiría en la gran nación que tengo entre mis brazos.- termina de señalar abrazando al menor más cerca de su cuerpo mientras llenaba con besos sus mejillas, mentón y cuello.
- No hagas esto frente a tataj Astekatl [papá Azteca].- ríe avergonzado logrando separar al mayor, el cual mira fijamente los grandes ojos de su pareja.
- Alegría.- susurra el mayor sin apartar su vista de la contraria.
- ¿Qué quieres decir?
- Tienes la misma mirada de Azteca, veo el mismo sentimiento de valentía y osadía que él portaba en su mirar.- posa su mano en la mejilla derecha del menor acariciando ésta con su pulgar.- Pero lo que siempre te diferenció de él, es que siempre has presentado esa alegría en tu mirada, eso fue lo que me enamoró de ti.
- Maldito pederasta.- ríe avergonzado mientras desviaba la mirada del mayor.
- Tal vez lo sea, pero tu amas a éste pederasta.- menciona en forma de juego levantando al mejor por los muslos del mismo.
- Eso no lo negaré.- besa de manera casta y con un gran sonrojo en sus mejillas a su pareja.- Nimitznequi Caxtillān [Te amo España].
- Nimitznequi Mexihko [Te amo México].
Con una sonrisa en los labios ambos salen del cuarto cerrando la puerta tras de ellos, sin notar la presencia de un joven de piel árida, pintura decorando su cuerpo, una especie de taparrabos con joyería, una corona de oro, plumas y más joyería, con un dibujo en el centro de su rostro de un águila posando sobre un nopal con una serpiente en el pico veía a ambos países con una sonrisa en sus labios, los cuales susurraron algo antes de desaparecer en la nada.
- Anej Caxtillān, Mexhiko [Hasta pronto España, México] los amo.
> Yo no sé náhuatl, las traducciones las tomé de unas cuantas páginas así que no estoy segura que estén 100% acertadas a lo que quise decir. <
57 notes
·
View notes