Tumgik
#pesymizm
Text
"Gdy się od życia nie oczekuje niczego, to nie sposób się rozczarować, a gdy oczekuje się najgorszego, wtedy każdy dzień, w którem najgorsze nie nadeszło, okazuje się świętem."
- Szczepan Twardoch, "Chołod"
68 notes · View notes
Text
Siedzę po środku sam i dotykam pierdolonego dna.
30 notes · View notes
Quote
Pesymizm pozwala oszczędzić sobie rozczarowań.
Douglas Hulick (via bezciebienieistnieje)  
132 notes · View notes
fix-me-please · 1 year
Text
Wszystkie moje negatywne myśli wypływają wciąż z tego samego źródła - poczucia niedocenienia.
Mogę sprzątać i gotować przez pół dnia, ale i tak tego nie zauważysz.
Będę oszczędzać, żeby dać Ci drogi prezent, którego i tak nie docenisz.
Mogę wciąż stroić się bez sensu, chociaż Ty nawet tego nie skomentujesz.
Czuję się
N i e d o c e n i o n a
25 notes · View notes
rozkosz-v · 1 year
Text
25 grudzień
Chcę go, chcę go mieć blisko, on jest lekarstwem,
gdy wkurwia mnie wszystko.
rozkosz-v
12 notes · View notes
Text
www.jeja.pl ⤵️
Tumblr media
Optymist: The glass is half-full.
Pesymist: The glass is half-empty.
Lay's: The glass is full.
8 notes · View notes
zlaelinka · 1 year
Text
Nigdy ,przenigdy nie potrafię uwierzyć sama w siebie i cieszyć radością życia, bo jej nie posiadam..pytanie dlaczego? Dlaczego nie umiem cieszyć się z życia i z niego korzystać, kto i co mnie tak naprawdę ogranicza? Być może uda mi się wreszcie odpowiedzieć na to pytanie..
2 notes · View notes
cozyplaceforme · 4 months
Text
I am so tired of perfect blogs. I’m looking at them. They’re very beautiful, but life isn’t like that.
0 notes
kedoim099 · 2 years
Text
"Chociaż o ironio stałem się nim jako smarkacz
Jestem urodzonym pesymista umnie zawsze walka
Jakbym przychodził pierwszy raz na fight club
"You have to fight", codziennie ta sama gadka
Przestałem rozkminiać, czy to odejście taty sprawiło, że mam problem z odczuwaniem szczęścia
Straty zauważam mocniej i poświęcam im tygodnie dziwiąc się potem, że ciężko się po nich podnieść
Umiera we mnie chłopiec, i z bólem to przyznam bo wciąż się nie narodził we mnie prawdziwy mężczyzna
Umiem go zagrać, dlatego kocham teatr ale jak długo pozwolisz mi w te maski się ubierać
Ambitnie zwalczam w sobie ślady optymizmu
Ukrywam się że śmiechem klauna, z tym nie zrobię nic już"
1 note · View note
uniesieniee · 2 years
Text
Działanie niepewności, u mnie.
Wyniszcza i pożera. Stawia obok siebie potężną nadzieję i najgorsze scenariusze.
Nadzieja, choć brzmi dobrze, wcale mi nie ułatwia. Jest chciwa, nienasycona, buduje oczekiwania. Domaga się ode mnie zapewnień, wskazówek i pełnej uwagi, by była coś warta. A kiedy każe wierzyć w swoje złudzenie, bez tej pewności, to boli.
Wersja pesymizm.. Kiedyś właśnie go wolałam, pozwalał mi uniknąć niespodziewanego, mogłam być przygotowana na przerysowanie gorsze, tylko po to, aby łatwiej było znieść realia. Czy działało? Do pewnego momentu tak, dopóki nie zaczęło się dziać coś, o czym nigdy bym nie pomyślała. Teraz nie chcę nic więcej wymyślać, bo jestem przerażona obecnym scenariuszem, boję się. Ta opcja również mnie truje. Wywołuje czysty, mrożący krew niepokój i strach.
W tym momencie obie strony, mącą w mojej głowie, jest mi ciężko i szczerze nie wiem jak mam sobie z nią radzić, nie wiele poza czekaniem mogę zrobić.. Tkwię w tej niepewności i jest to kurwa frustrujące.
- @uniesieniee
24 notes · View notes
Text
Moje życie to porażka, jestem jebanym klaunem w tym całym cyrku.
10 notes · View notes
myslodsiewniav · 10 months
Text
Mam okres spóźniony o 2 tygodnie, hormony rozchwiane, przez to huśtaki nastrojów takie, że mam ochotę z siebie wyjść, trzasnąć drzwiami i poczekać, aż ta laska ogarnie swój shit, bo ja nie mam siły na te wielkie emocje. Chcę po prostu spać - na takim głębokim poziomie, a na tym bliżej rzeczywistości to chcę baaaaardzo wiele różnych rzeczy xD
Dziś przeżywam FOMO, bo jest piękny, słoneczny dzień, temperatura w końcu osiąga wytęsknione 30+, a ja umieram w domu, z zasłoniętymi oknami, na okres. Powinnam jeździć na rowerze albo przynajmniej być na długim spacerze z psem... a cierpię przy każdym ruchu. Do tego jestem wielka: opuchnięta, czuję jak skóra mnie swędzi wszędzie od tego spęcznienia miesiączkowego, ubranie mnie uciska, sprawia mi ból. Jednocześnie suszy mnie z powodu odwodnienia i zarazem wylewam z siebie takie ilości wody, że nic dziwnego, że boli mnie każdy paluszek - gdzieś musiałam tę wodę kumulować...
Z innej strony: siostra mojego partnera jest w Azji i jest pięknie, je pięknie, jest przeszczęśliwa i tą radością zaraża - patrzę na jej wiadomości i wzdycham, bo kurcze, ja też chcę! Też chcę pić wodę prosto z kokosa! :D A teściowie wysyłają mi wiadomości od tygodnia ze swoimi relacjami z wakacji na południu. Mam poczucie, że skoro już mam urlop, to też POWINNAM coś planować na ten wrzesień, a zarazem WIEM, że nie mogę póki co planować podróży, bo sytuacja finansowa niepewna jest. xD Więc mam FOMO i jakiś dysonans poznawczy, na jakimś poziomie mój mózg nie przyjmuje do wiadomości, że może być tak, że poszukiwania pracy się przeciągną i zwyczajnie nie będę miała za co polecieć na wakacje, bo przeznaczę te środki na przeżycie na bezrobociu.
[Bo jakoś w głowie to sobie ułożyłam, że TERAZ mam po prostu urlop wypoczynkowy, na ogarnianie tych pomysłów, których nie miałam możliwości czasowych ogarniać przez ostatnie miesiące - czyli nie mam pracy, ale mam konkretne plany.]
Też dzisiaj się doszkalałam w obszarze tego zadania, które mam do wykonania w ramach rekrutacji. I kuuuuurcze, jestem TAK ZAJARANA! Bo to nowe, inne, fajne. Ogarniam nowe narzędzie, zadaję sobie pytania, szukam kreatywnych odpowiedzi. W zasadzie wykorzystuję wiedzę ze szkoleń z zarządzania branżą kreatywną sprzed pandemii oraz z tych na których byłam w zeszłym miesiącu (nie muszę jeszcze używać tego narzędzia, którego uczyłam się na tym szkoleniu na którym Pani prowadząca mnie tak wyróżniła, pochwaliła i cieszę się, bo to jest rzecz gruba, potrzebowałabym do zrobienia tego kogoś od obliczeń lub kogoś od zestawienia mi danych, którymi zazwyczaj nie obracam - ALE JARA MNIE TO JAK LASY W AUSTRALII, że znam jedną z kolejnych ścieżek postępowania i że wiem jak się ogarnąć w tym temacie). I tak muszę sobie odświeżyć kilka metod, chcę fajnie to-to zaaranżować, żeby się wyróżnić na tle konkurentów na stanowisko, ale też muszę się hamować, by moje galopujące ambicje nie zrobiły tego co zwykle: wyskoczyły narowiście z Tu i Teraz do jakichś wizji przyszłości, które mnie tak przytłoczą, że w rezultacie nie sprostam własnym wyobrażeniom, samodzielnie zbyt wysoko zawieszonej poprzeczce, a potem jak zwykle - nie zrezygnuję przygnieciona gargantuicznością własnych oczekiwań (które dodatkowo przypiszę rekrutrowi - że on pewnie też ma takie oczekiwania jak ja, a ja tam nie doskoczę, więc lepiej się nie ośmieszać i nie zaczynać tego nawet, bo to strata czasu, lepiej wycofać się, ale z twarzą, bez podejmowania próby nawet).
Ech.
No, początki nowego, to zawsze przezwyciężania własnych granic, więc będzie troszkę trudno, a potem z górki.
Mam okresy, gdy jestem racjonalna i optymistyczna, a potem wpada lęk i pesymizm.
Jakby nie było realizacja tego zadania mnie jara. Po prostu. Uczę się nowego. Dostałam konkretne dane do zaaranżowania. Dostałam info, że w razie pytań mam dzwonić do rekrutera, doprecyzować różne sprawy. I mam do doprecyzowania kilka rzeczy, a inne zamierzam zaaranżować z humorem (moim, więc nie musi być dla rekrutrów to zabawne - okaże się). Fajnie!
Rozmawiałam ze Szwagrem o moich aplikacjach i rekrutacjach. Akurat jechał samochodem rozmawiając ze mną i na wieść o tym, jaką stawkę uznano za zbyt dużą na stanowiskach PM krzyknął i zahamował na poboczu krzycząc "COOOOO!!!???" - był obużony. Powiedział, że sam nie ma pojęcia jak robić to, co jest moim zdaniem, bo nie tym się zajmuje, ale chętnie rzuci okiem i podpowie co jest do poprawy. Ciesze się.
Serio, to jest jedna rozmowa kwalifikacyjna, po ponad 500 wysłanych CV w ciągu ostatniego miesiąca, a mam wobec tej oferty i tego zadania tyle pozytywnych emocji! I tyle werwy.
I najlepsza konkluzja jaka z tego mojego zajarana tematem płynie po mojej wczorajszej rozmowie z Programistą (padł do nas na wieczór filmowy) to... JA SIĘ NADAJĘ DO PRACY W IT. To co mnie kręci to RODZAJ PROJEKTU. Jeżeli dostanę coś, czego nie czuję to faktycznie zanudzę się na śmierć. Jeżeli natomiast dostanę takie projekty, jak ten na który się obecnie rekrutuję to będę wymiatać, bo mam do tego sercę, pasję i PO PROSTU JARAM SIĘ TYM! Od razu myślę o zagubionych chłopcach, o tych Panach PMach, tych wyluzowanych, którzy chodzili z nami po linkach po występach w teatrze - rozmawiałam wtedy z typem, który jest też wykładowcą, który prowadzi projekty nowoczesnych gier min. w Cyberpunk itp i typ po rozmowie ze mną wciąż powtarzał, że nie muszę być PROGRAMISTKĄ, że nie muszę ogarnąć działu, którego nie lubię - że wystarczy, że będę się rekrutować jako PM działu graficznego, scenopisarskiego, projektów postaci itp. Że przecież na tym się znam, że to lubię, że po co mam się skupiać na tym, co dla mnie jest przykre i stresujące zamiast skupiać się na tym, co potrafię robić z zamkniętymi oczami.
No teraz to do mnie wróciło.
I baaaaardzo to czuję.
Nawet jeżeli nie dostanę tej pracy, to wiem, że CHCĘ to robić! :D
Mój chłopak na przemian to mnie nakręca (bo jest ciachowaty jak cholera, piękny człowiek, nie mogę go nie dotykać!) to mnie wkurza (nic nie robi, bo po prostu mam huśtawkę hormonalną, wystarczy, że jest) - siedział przy kompie i chwilę temu byłam na niego nakręcona, a po chwilii drażni mnie tak tym, że oddycha, że dla własnego - i jego też - dobra muszę wyjść do innego pomieszczenia, bo jestem o krok od przypierdolenia się o bór wie co. A potem jestem smutna i chcę się przytulać xD A potem boli mnie tak, że domagam się przytulania itp.
Wspominałam, że mam siebie powyżej uszu!
Jutro idę do siostry robić jej bejbiszałer.
Mam NIEMAL wszystkie składniki na kimchi (będziemy robić kimchi, być może jeszcze cukinię w zalewie i kisić ogórki). Chcę jej coś fajnego przywieźć, ale nie wiem co... To znaczy nie zamówię tych balonów, które zamówiły jej koleżanki, bo już je widziała i miała. Przywiozę co innego, ale też mam takie wątpliwości z dupy tj: czy to okay wydawać kasę na pierdoły, durnostójki, kiedy nie mam jeszcze pracy nowej nagranej? Po prostu zawsze jestem w gorszej sytuacji materialnej... a jak okresami nie jestem, to okazuje się, że siostra nie jest gotowa przyjąć tego, co jestem gotowa jej podarować... I wciąż myślę o tym, żeby jej jutro trochę zdjęć zrobić. Sama o to prosiła - przy obrazie, który maluje.
Ja też mam obraz dla jej synka... ale jeszcze nie zaczęłam go realizować. Ech...
Za mało czasu.
Zaraz idę z psem na dłuższy spacer... bardzo, ale to baaaaardzo cieszę się tym urlopem...
6 notes · View notes
colour-of-dream · 1 year
Quote
Pesymizm to przywilej człowieka, który myśli
Eric-Emmanuel Schmitt - “Małe zbrodnie małżeńskie”
2 notes · View notes
rozkosz-v · 2 years
Text
17 październik
Wystarczy, że usłyszę Twój głos,
a już mam uśmiech na całej twarzy.
rozkosz-v
17 notes · View notes
zycietoniebajka · 1 year
Text
Myślisz że jesteś szczęściarzem przez to że mimo wszystkich wybrałam Ciebie? Nie,mylisz się. Właśnie wygrałeś wycieczkę przez egoizm pesymizm zachaczając o depresję. Wycieczka długa i uciążliwa. Miłej podróży🖤
2 notes · View notes
lacinkaju · 2 years
Text
H.G. Wells
U biełaruskim pierakładzie jość try apowieści Herberta Ŭełza: Mašyna času (1895), Wajna suświetaŭ (1898) i Čaławiek-niewidzimka (1897). Ja planawała kaliści pračytać dźwie apošnija ŭ aryhinale, ale na kanale Andreja Chadanowiča wyjšaŭ wypusk pra Mašynu času, i kaliści nastała chutčej. Ščyra kažučy, Mašynu času ŭpadabała mienš za dźwie astatnija, dy j lepš pasłuchać lekcyju prafesijnaha litaraturaznaŭcy, tamu pisać pra jaje nia budu.
Pačnu z Wajny suświetaŭ. Chto nie hladzieŭ toj samy film z Tomam Kruzam, tak? Ale ŭražańni absalutna roznyja. Twor napisany ŭ 1898 hodzie, ludzi ŭsio jašče karystajucca końmi zamiest aŭta. I ŭ hetkuju epochu prylatajuć prychadni z technalohijami, jakija źniščajuć ludziej jak kuzurak. Supraciŭ biessensoŭny. Čaławiectwa nia moža pieramahčy. Heta widočna. Wuścišnaja atmasfera kanca. Pa klasycy sučasnaha žanru ŭ apošni momant niejki hetera-mužčyna pawinien wynajści sposab wyratawać čaławiectwa j stać herojem. Ale heta nie pra sučasny papulizm i pierawahu čaławiectwa jak wida, a pra razwažnaść Ŭełza. Prychadniej atakujuć ziamnyja bakteryji, adaptawanaj pad Ziamlu imunnaj systemy ŭ ich niama. Čaławiectwa prajhrała, ale wyžyła. Heta nastolki mianie ŭraziła, što ja nawat zmahła ŭjawić sabie taki chod padziejaŭ u zapraŭdnaści. Nie lublu fantastyku, dzie čaławiek niejkim čynam stanowicca wyšej pryrody, wyšej suświetu. Humble yourselves, skazaŭ Ŭełz i byŭ prawy. Ja daŭno nie čytała takoj hodnaj fantastyki j jašče raz pierakanałasia, što klasyku warta čytać.
Čaławiek-niewidzimka ŭraziŭ nia mienš, bo ja lublu, kali hałoŭny heroj, a lepš nazwać jaho pratahanistam u danym wypadku, zusim nie heroj. Aŭtar prosta majsterski wyklikaje rozny bukiet pačućciaŭ da pratahanista - ad spačuwańnia da ahidy. Ja lublu takija historyji, bo jany byccam wypraboŭwajuć maralnyja pryncypy čytača.
Zamiest wyniku paru radkoŭ ź bijahrafii aŭtara [source: wikipedia]. Litaraturnaja praca Ŭełza na temy roŭnaści j prawoŭ čaławieka, asabliwa jaho The Rights of a Man (1945), zakłała padmurak dla napisańnia Usieahulnaj deklaracyji prawoŭ čaławieka, pryniataj užo pasla jaho śmierci. Naprykancy žyćcia jon rasčarawaŭsia ŭ Lizie nacyjaŭ, jakaja akazałasia słaboj arhanyzacyjaj [witaju ŭ klubie], nie spasobnaj praduchilić druhuju suświetnuju wajnu. Heta tolki pawialičyła jaho pesymizm. Pierad śmierciu ŭ 1946 jon paśpieŭ napisać knihu Mind at the End of Its Tether (1945), u jakoj pryznaŭ, što zamianić čaławiectwa na jakiści inšy rod - nie takaja drennaja ideja. U 1941, u pradmowie da wydańnia The War in the Air jon zajawiŭ, što na jaho epitafii pawinna być napisana: I told you so. You damned fools. [Legends only.]
Darečy, znachodžu cikawym toj fakt, što jaho najwydatniejšyja twory byli napisanyja da 1900, jašče da pieršaj suświetnaj, i jon užo tady nia mieŭ iluzijaŭ nakont čaławiectwa. Ciapier, kali ja pračytała krychu jaho bijahrafii, apowieści zajhrali nowymi adcieńniami. Dumaju, što nie spyniusia na hetych troch knihach i jašče pačytaju jaho inšyja twory.
1 note · View note